[bylobrzydkobedzieladnie]

Cześć Rołz!
Jestem jedną z miliona Twoich kuzynek - mam mamę Flint! Dzieli nas aż pięć lat różnicy, więc Hogwartowe sprawunki chyba musimy odpuścić, ale! Alix nierzadko wpadała do waszego dworu ze swoją matką, więc tak naprawdę, niezależnie od tego jak faktycznie bliskimi są kuzynkami, znają się od dziecka. Z Morrigan mam dobre stosunku, umówiłam się już, że będę jej mówiła bardzo brzydkie rzeczy na temat feminizmu i tego jak sobie ma radzić z mężczyznami.
Rose to wykształcona i światła kobieta, podobnie jak Alix. Ta druga ma problemy z temperamentem i jęzorem, ale wydaje mi się, że nie musi to być akurat przeszkodą w ich relacji. Możemy też kombinować z jasnowidztwem Lady Flint - Lestrange ma do nich specyficzny stosunek od momentu, w którym dostała niemiłą wróżbą w twarz

Alix, łączą je więzy krwi, ale wątpię, żeby szło za tym zrozumienie i szacunek.
Różnica wieku jest spora, a obie mają dość silne charaktery i pokaźną dawkę dumy. Z tym, że Rosemary wysoko ceni opanowanie, którego Alix zdaje się brakuje jako potomkini wil.
Ze skrajnym feminizmem też Flintównie nie jest po drodze. Faktycznie, uważa, że kobieta powinna być porządnie wykształcona, powinna znać się na czymś więcej niż wstążki i koronki, powinna mieć swój rozum, a nawet własne zdanie... ale zatrzymanie go dla siebie, pokora i posłuszeństwo mężowi - to też cechy pożądane. Dążenie do porozumienia, do zrozumienia siebie nawzajem, przemyślanie prowadzony dialog.
Ich zainteresowania też się znacznie różnią, a Rosemary, choć zapewne się do tego nie przyzna, przeraża głęboka woda, druzgotki, trytony i tego typu istoty. Wyspa to też nie miejsce, w którym chciałaby się pojawiać... więc prędzej mogły się spotkać w Charnwood. I oczywiście Rosemary mogła się z młodą lady Lestrange dzielić swoją wiedzą z zakresu zielarstwa, gdyby ta wyraziła taką chęć... ale obawiam się, że na tym mogło się kończyć. Mimo wszystko Alix chyba bliżej do Morrigan niż do Rose.
O jasnowidzeniu Alix raczej nie miała skąd się dowiedzieć, więc to odpada.
Myślę, że ich relacje są dość neutralne, jeśli tylko Alix nie patrzy na Rosemary przez pryzmat jej młodego owdowienia. Ale ostrzegam, że Flintówna nieprzychylnie patrzy na damy głośne, wybuchowe i publicznie krytykujące mężczyzn. Możliwe, że nie zwróci Alix uwagi, gdyby podobna sytuacja miała miejsce, ale jeśli lady Lestrange faktycznie by przesadzała, to mogłoby dojść i do tego.
Wydaje mi się, że w tym wypadku najlepiej jakby ich relacje wniknęły z fabuły.

panienko Flint, na pewno kojarzymy się z Hogwartu! i koniecznie coś tutaj musimy pokminić. lubimy się, czy wręcz przeciwnie? <3

Wszystko ustalone