Pracownia

The member 'Poppy Pomfrey' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 75

Tym razem miała całkowitą pewność, że wszystko poszło zgodnie z planem. Eliksir nazywany Mieszanką antydepresyjną przybrał odpowiedniego koloru i zapachu. Poppy uśmiechnęła się blado, zadowolona ze swojej pracy, chociaż dzień był jeszcze młody - i czekało ją jeszcze jej całe mnóstwo! Zapełniła następne trzy fiolki eliksirem i podpisała go starannie.
Wyczyściła pusty już kociołek i ponownie go napełniła. Miała zamiar uwarzyć wywar wzmacniający. Zagotowała w kociołku czystą wodę z wodą miodową i sokiem z cytrusów. Sercem eliksiru była spora porcja skrzeloziela. W ostatnim czasie spotykała się z częstymi przeziębieniami i magicznym katarem, pogoda była paskudna i coraz zimniejsza, wierzyła więc, że wywar wzmacniający z pewnością się przyda. Gdy wywar bulgotał na małym ogniu pokruszyła pancerzyki chropianki i pokroiła język kameleona. Upewniła się kiedy je dodać sprawdzając jeszcze raz recepturę. Po dodaniu ich mieszała chochlą w kociołku przez kwadrans, aby na pewno nie przylgnęły do dna. Potem pozostało jej już tylko czekać i obserwować, mając nadzieję, że przybierze błękitną barwę.



| wywar wzmacniający, st 20, wykorzystuję skrzeloziele
(wrzuciłam post w rozwoju przed warzeniem, więc moja stata w eliksirach to 20)

The member 'Poppy Pomfrey' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 47

Nabierała wprawy w warzeniu eliksirów i było to widać. Ruchy Poppy były coraz pewniejsze, receptury zapamiętywała niemal bezbłędnie, popełniała mniej błędów. Miała powody do zadowolenia, ale to wciąż zbyt niewiele - wiedziała, że ma przed sobą jeszcze naprawdę wiele pracy, jeśli będzie chciała nazywać się alchemiczką. Przystąpiła do niej od razu po przelaniu wywaru wzmacniającego do trzech fiolek.
Następnie zdecydowała się uwarzyć trudniejszą miksturę. Kilka razy przeczytała recepturę eliksiru wiggenowego i przystąpiła do pracy. W kociołku zagotowała wodę z olejkiem z nasion malin, później wrzuciła tam serce - korę drzewa Wiggen. Podeszła do kredensu, z którego wyciągnęła wielki słój; wygrzebała ze środka kilka gałek ocznych ryby rozdymki i wrzuciła do saganka, z którego buchnęła para morskiej barwy. Zaczekała kwadrans - dopijała wtedy herbatę i wertowała książkę zaznaczając strony na innych recepturach - po czym wrzuciła połamaną korę lipy. Mieszała bardzo ostrożnie, pilnowała ognia pod kociołkiem, eliksir wiggenowy nie był prosty w przygotowaniu. Liczyła jednak, że się powiedzenie. Jako ostatni składnik w kociołku znalazły się dwie fiolki krwi salamandry. Cały czas kontrolowała, czy się nie przypala.


| eliksir wiggenowy, st 80, wykorzystuję korę z drzewa wiggen
(wrzuciłam post w rozwoju przed warzeniem, więc moja stata w eliksirach to 20)

The member 'Poppy Pomfrey' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 13

Okazało się jednak, ze eliksir wiggenowy przerósł jej możliwości. Gdzieś musiała popełnić błąd, nie wiedziała tylko gdzie, być może coś przeoczyła? Pominęła któryś składnik? Czegoś dodała za dużo, czegoś za mało, zbyt krótko mieszała? Błąd musiał się wkraść. Poczuła to wyraźnie, gdy nad kociołkiem buchnął czarny dym i zaczęło cuchnąć spalenizną. Musiała natychmiast wygasić ogień, otworzyć okiennicę (szybko ją zamknęła, bo wicher niemal wyrwał skrzydło z zawiasów) i wyrzucić całą zawartość kociołka. Zmarnowała jedynie ostatnią korę z drzewa Wiggen...
Westchnęła ciężko i wzięła się do dalszej pracy. Zdecydowała się uwarzyć coś prostszego - wywar ze szczuroszczeta, jednakże w większej ilości. Dwa kwadranse później w kociołku wrzała już woda z sercem - strączkami wnykopieńki. Poppy położyła na stole obok dwa słoje: z ogonami szczuroszczetów oraz gałkami ocznymi ryby rozdymki. Wszystkich ingrediencji wrzucała dwa razy więcej, aby uwarzyć więcej porcji eliksiru. Wrzuciła do kociołka składniki zwierzęce, zmniejszyła ogień i odnalazła w kredensie pudełka z kolcami agawy i owocami dyptamu. Wydawało się, że eliksir - na ten moment - ma odpowiednią barwę i zapach. Mieszała pięć razy zgodnie ze wskazówkami zegara i osiem w przeciwną stronę. Miała nadzieję, że tym razem nie popełniła błędu i zaraz poczuje zapach zgniłych jaj.


| Wywar ze szczuroszczeta, st 25, wykorzystuję strączki wnykopieńki x2 (podwójna porcja)
(wrzuciłam post w rozwoju przed warzeniem, więc moja stata w eliksirach to 20)

The member 'Poppy Pomfrey' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 45

Na szczęście się udało. W całej pracowni zaczęło cuchnąć zgniłymi jajami. Poppy zmarszczyła śmiesznie nos, krzywiąc się i próbując powstrzymać mdłości; nasunęła na twarz chustę i uchyliła lekko okno, by trochę wywietrzyć, trzymała je za klamkę, by nie otworzyło się zbyt szeroko. Ciągle szalała potworna wichura, nie słabła w ogóle. Eliksiru nawarzyła bardzo dużo. Zapełniła aż sześć fiolek! Zakon jednak rósł z każdym miesiącem. Ciągle spotykało ich się w Gospodzie pod Świńskim Łbem coraz więcej. Sześć fiolek to wciąż mało jak na nich wszystkich.
Opróżniła kociołek i zabrała się do dalszej pracy. Tym razem otworzyła księgę na stronie z recepturą na pastę na odmrożenia. Nalała troszkę - niewiele - czystej wody do kociołka i wrzuciła od razu ogniste nasiona, mające być sercem mikstury, po czym doprowadziła to do wrzenia na dużym ogniu. Założyła wtedy rękawiczki i wyciągnęła świeżej pokrzywy - utrzymywanej w świeżości dzięki czarom - by dodać ją do wywaru. Następnie pokroiła mięsisty aloes na drobne kawałki i zsunęła je z deski wprost do saganka. Wywar bulgotał dwa kwadranse i wrzuciła dość pięć łyżek skrzeku żaby, zwiększyła ogień i dopiero wtedy dodała zęby druzgotka. Rozpuściły się niemal natychmiast. Wody sporo odparowało, a Poppy mieszała w kociołku intensywnie, mając nadzieję, ze wywar zgęstnieje na tyle, by stał się maścią.


| pasta na odmrożenia, st 50, wykorzystuję ogniste nasiona
(wrzuciłam post w rozwoju przed warzeniem, więc moja stata w eliksirach to 20)

The member 'Poppy Pomfrey' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 11

Wywar powinien był zgęstnieć, jednakże mieszała i mieszała i mieszała, a on pozostawał rzadki jak woda... Aż ręka ją rozbolała, tak mocno machała tą chochlą, ale to było na nic. Musiała się w końcu poddać. Z żalem wylała zawartość do kociołka, przełykając gorycz porażki; nie sądziła, że pasta na odmrożenia przerośnie jej możliwości, ale jak widać wiele musiała się jeszcze nauczyć. Starannie wyczyściła kociołek i zamknęła księgę z wywarami leczniczymi, przynajmniej na razie. Potrzebowała odmiany. Sięgnęła po inną książkę, gdy woda w czystym kociołku zaczynała wrzeć. Odnalazła recepturę na eliksir zwany Marynowaną naroślą ze szczuroszczeta. Członkom Zakonu Feniksa będzie potrzebna większa odporność na uroki i zaklęcia.
Jako serca użyła czułków ze szczuroszczeta. Później znów założyła rękawiczki i wyciągnęła trzy świeże pokrzywy, których zapach przywiódł jej na myśl lato spędzane na wsi. Słój z oczyma ryby rozdymki wciąż stał na stole, wyciągnęła zeń pięć gałek i wrzuciła do kociołka. Zaczekała kwadrans i dodała do wywaru garść włosów z grzywy jelenia i dokładnie osiem zębów druzgotka. Później mieszała zgodnie ze wskazówkami zegara bardzo szybko.

| Marynowana narośl ze szczuroszczeta, st 70, wykorzystuję czułki szczoroszczeta
(wrzuciłam post w rozwoju przed warzeniem, więc moja stata w eliksirach to 20)

The member 'Poppy Pomfrey' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 46

Pozornie wszystko wydawało się w porządku. Marynowana narośl ze szczuroszczeta miała odpowiedni zapach, kolor i konsystencję. Poppy pozostawała nieświadoma popełnionego błędu i nie spodziewała się, ze eliksir po zażyciu może zadziałać inaczej, niż powinien. Przelała wywar do dwóch fiolek i podpisała je starannie.
Opróżniła znów saganek, wlała doń odmierzoną ilość wody, po czym zajęła się czytaniem receptury eliksiru uspokajającego. Azkaban był strasznym miejscem i podejrzewała, że ten specyfik może okazać się tam niezbędny. Po zagotowaniu wody wolała tam fiolkę ropy czyrakobulwy, będącej sercem eliksiru, a w ślad za nią wrzuciła doń garść czarnych jagód. Po wymieszaniu cieczy dodała jeszcze osiem kwiatów rumianku. Pozwoliła, aby wywar bulgotał powoli, a sama odmierzyła odpowiednią ilość skrzeku żaby i znalazła kolejne fiolki z krwią salamandry. Dodała te składniki zgodnie z recepturą jednocześnie, wymieszała osiem razy z przeciwną stronę niż tykały wskazówki zegara, po czym zostawiła wywar, by doszedł na bardzo małym ogniu. Wypatrywała pary koloru srebra.

| eliksir uspokajający, st 50, wykorzystuję ropę czyrakobulwy
(wrzuciłam post w rozwoju przed warzeniem, więc moja stata w eliksirach to 20)

The member 'Poppy Pomfrey' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 53

Eliksir uspokajający został uwarzony poprawnie. Miał odpowiedni kolor - bladozielony - konsystencję oraz zapach. Buchała nad nim para koloru srebra. Z zadowoleniem przelała go do dwóch fiolek. Zrobiła sobie krótką przerwę. Siedziała w pracowni od bladego świtu i zaczęło burczeć jej w brzuchu! Na szczęście nie musiała i w kuchni ślęczeć przy kuchence, miała jeszcze zupy kalafiorowej z poprzedniego dnia; zjadła talerz i pół, po czym wróciła do pracowni z kolejną filiżanką herbaty.
Napełniła kociołek większą ilością wody. Zamierzała uwarzyć podwójną porcję maści z wodnej gwiazdy. Zagotowała ją, po czym dodała jagód jemioły oraz fiolkę krwi salamandry. Zamieszała w kociołku, odczekała dziesięć minut, po czym wrzuciła do niego wodnej gwiazdy oraz równo pokrojonego mięsistego aloesu. Ostatnim składnikiem, dodanym w momencie, w którym nakazywała zrobić to receptura, była żółć niedźwiedzia. Warząc wywary lecznicze czuła się najpewniej i ufała, że jej umiejętności tym razem nie zawiodą. Ilość wszystkich ingrediencji podwoiła, aby maści wyszło dużo więcej.



| maść z wodnej gwiazdy, st 50, wykorzystuję jagody z jemioły x2 (podwójna porcja)
(wrzuciłam post w rozwoju przed warzeniem, więc moja stata w eliksirach to 20)

The member 'Poppy Pomfrey' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 5