Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania
glory and gore
AutorWiadomość
wychowanka Beauxbatons x jasnowidz x wprawna manipulantka x żona oraz matka x dumna członkini Rycerzy Walpurgii
▲ Urodzona 24 lutego 1928r.
▲ Lata 1938 - 1946 spędziła ucząc się w Akademii Magii Beauxbatons, może chodziliście razem do szkoły?
▲ W latach 1946-52 spędziła głownie w Pradze, gdzie poznała grupę czarodziejów zafascynowanych czarną magią
▲ W 1952r. wróciła do Anglii, gdzie przez jakiś czas mieszkała z ojcem, będącym urzędnikiem Ministerstwa Magii
▲ W tym samym roku poślubiła pana Trelawney, również pracownika Ministerstwa
▲ 3 lata po ślubie urodziła syna; nie jest on jednak dzieckiem jej męża, który jest niezdolny do posiadania dzieci. Może jakimś cudem poznałeś jej sekret?
▲ Od kilku miesięcy należy do Rycerzy Walpurgii
▲ Zafascynowana czarną magią, przejawia konserwatywne poglądy, choć polityką interesuje się tylko jeśli ta ma dla niej jakiekolwiek korzyści
▲ Jest lesbijką, jednak ze względu na czasy w ogóle się z tym nie obnosi, co nie znaczy, że odmawia sobie potajemnych romansów z kobietami za plecami małżonka
▲ Jest również jasnowidzem, o czym wiedzą tylko nieliczni; obecnie stara się o posadę nauczyciela wróżbiarstwa w Hogwarcie
▲ Ma o 6 lat młodszego przyrodniego brata, który w przeciwieństwie do niej uczył się w Hogwarcie
▲ Kuzynka Aidana Bagmana i Tildy Fancourt
Zapraszam z pomysłem lub bez, w temacie lub na pw, uwielbiam knuć i nie gryzę!
Ostatnio zmieniony przez Esther Trelawney dnia 24.09.18 21:03, w całości zmieniany 2 razy
Wszystko przed nami!
pan unosi brew, pan apetyt ma
na krew
Chętnie coś poknuję . Trzy lata różnicy to nie jest dużo, szkoły co prawda inne, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by kobiety poznały się już w dorosłym życiu, może nawet stosunkowo niedawno, w szeregach rycerzy. W sumie trochę je łączy - Lyanna również była rozczarowaniem dla ojca, który traktował ją gorzej niż jej brata (bo była pomyłką o skalanej krwi), jej ojciec również obnosił się ze statusem i chciał być kimś (a ostatecznie skończył marnie bo zabiły go anomalie), a Lyanna nie czuła zbyt silnej więzi z rodziną i starała się radzić sobie sama, z podniesioną głową znosząc wzgardę otoczenia do jej statusu krwi - bo zawsze obracała się w raczej konserwatywnym gronie, stroniąc od mugolaków i promugolskich mieszańców.
Jeśli masz jeszcze jakiś inny pomysł, możemy pomyśleć razem, można też postawić na rozwój relacji w fabule, jeśli byłaby to rzecz świeża, zapoczątkowana niedawno, bo Lyanna jest rycerką dopiero od czerwca.
Jeśli masz jeszcze jakiś inny pomysł, możemy pomyśleć razem, można też postawić na rozwój relacji w fabule, jeśli byłaby to rzecz świeża, zapoczątkowana niedawno, bo Lyanna jest rycerką dopiero od czerwca.
Lyanna, Esther też jest w Rycerzach od niedawna, raczej nie sądzę, żeby była tam dłużej niż od czerwca, więc myślę, że najlepiej byłoby tutaj stawiać na rozwój na fabule. Chyba że, ewentualnie, skoro ich ojcowie mieli podobne poglądy oraz wartości, możemy uznać, że miały okazję poznać się jakoś w dzieciństwie - może czasem ojciec Esther zabierał ją ze sobą, kiedy odwiedzał ojca Lyanny, i choć ta była młodsza, miały okazję się trochę pobawić. Esther od dziecka była raczej trochę wyalienowana, nie specjalnie przepadała za towarzystwem i dość wcześnie zaczynała fascynować się wróżbiarstwem nawet jeśli do końca tego nie rozumiała, więc może czasem przynosiła ze sobą znalezione w zakamarkach domu książki czy karty i pokazywała je małej Lyannie. Później oczywiście wyjechała do szkoły, więc raczej kontakt tutaj urwał się zupełnie - Lyanna może jej nawet nie pamiętać, albo mieć jakieś mgliste wspomnienia odwiedzającej jej czasem dziewczynki, ale Esther może pamiętać ciut więcej, choć raczej nie miałaby możliwości poznania jej przy spotkaniu.
Teraz mogłyby spotkać się już w Rycerzach i mogłoby je połączyć właśnie to, że tak naprawdę same musiały się starać, aby przetrzeć dla siebie ścieżkę w życiu i o siebie zadbać. Esther mogłaby wyczuć w Lyannie siłę charakteru oraz swego rodzaju wolę przetrwania, a że obie są w Rycerzach nowe, mogą też się w tym trochę wspierać
Teraz mogłyby spotkać się już w Rycerzach i mogłoby je połączyć właśnie to, że tak naprawdę same musiały się starać, aby przetrzeć dla siebie ścieżkę w życiu i o siebie zadbać. Esther mogłaby wyczuć w Lyannie siłę charakteru oraz swego rodzaju wolę przetrwania, a że obie są w Rycerzach nowe, mogą też się w tym trochę wspierać
Saw the stars out in front of you
Too tempting not to touch but even though it
shocked you something's electric in your blood
shocked you something's electric in your blood
Taki zarys mi całkiem odpowiada. Jako że ojcowie naszych postaci wydają się wyznawać dość podobne wartości i poglądy, mogli się niegdyś znać i utrzymywać kontakt, a także odwiedzać wzajemnie. Dwie dziewczynki-wyrzutki swoich rodzin mogły złapać pewną więź, tym bardziej że Lyanna też jest raczej samotnicza i chodząca swoimi ścieżkami, nie należała nigdy do słodkich, chichoczących dziewczątek i pewnie chętnie słuchała o ciekawych przedmiotach przynoszonych przez nieco starszą koleżankę. Ale zanim ta relacja rozwinęła się mocniej zostały rozdzielone, bo Esther wyjechała do Francji. Później dziecięca znajomość zapewne przyblakła, przynajmniej w oczach Lyanny, więc pewnie wspomnienia ma baaardzo mgliste i nie od razu sobie przypomni, że to ta sama osoba, z którą wiele lat temu w dzieciństwie spędzała czas, kiedy ich ojcowie się spotykali.
Dlatego postawiłabym na to, że ponowne spotkanie będzie właśnie po dołączeniu do rycerzy, skoro obie są tam świeże. I rzeczywiście obie musiały się bardzo postarać, żeby dojść do tego co mają, obie też są kobietami w konserwatywnym środowisku, co może okazać się dobrym punktem wspólnym oraz wstępem do lepszych relacji, które mogą się rozwinąć fabularnie. A w jaką stronę? To się zobaczy, choć widziałabym tu raczej pozytyw, zobaczymy co wyjdzie z wątków.
Dlatego postawiłabym na to, że ponowne spotkanie będzie właśnie po dołączeniu do rycerzy, skoro obie są tam świeże. I rzeczywiście obie musiały się bardzo postarać, żeby dojść do tego co mają, obie też są kobietami w konserwatywnym środowisku, co może okazać się dobrym punktem wspólnym oraz wstępem do lepszych relacji, które mogą się rozwinąć fabularnie. A w jaką stronę? To się zobaczy, choć widziałabym tu raczej pozytyw, zobaczymy co wyjdzie z wątków.
Super, cieszę się, że wszystko pasuje! I myślę, że jak najbardziej możemy iść w stronę pozytywu, chyba mają za dużo wspólnych punktów, żeby iść w negatyw, a poza tym kobiety takie jak one muszą się trzymać razem
Saw the stars out in front of you
Too tempting not to touch but even though it
shocked you something's electric in your blood
shocked you something's electric in your blood
glory and gore
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania