Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania
wieczny chłopiec
AutorWiadomość
Wieczny chłopiec
Mistrz tańca, guwerner, nauczyciel - może udzielał Ci lekcji? Flirciarz i bawidamek - nie odpuści żadnej pięknej damie, uwielbia zawstydzać, bywa bezpośredni, choć niezwykle uroczy. Wychowanek Slytherinu, tragiczny uczeń i prowodyr doskonałych zabaw integracyjnych w Pokoju Wpólnym. Wszędzie go pełno, jeździ konno, tańczy, lata na miotle, fechtuje. Nie ominie żadnej premiery opery lub baletu, pojawia się zawsze tam, gdzie gra muzyka. Pisze krytyczne artykuły i eseje do poczytnych czasopism artystycznych. Jest uosobieniem Sabatu, wystawnego, eleganckiego, towarzyskiego stylu życia; piękna, gracji i szowinizmu. Stroni od ideologii, chociaż - co oczywiste - nie pała sympatią do ludzi niższego stanu. Od pół roku zaręczony z lady Lestrange. W skrócie: stereotypowy arystokrata z rodu Nottów lub - po prostu - zadufany w sobie dupek.
Szukam
▲ przyjaciół - mężczyzn, najlepiej krew szlachecka, ewentualnie czysta; najbliższych kompanów, grona królów życia, lubujących się w imprezach, alkoholach, kobietach, pojedynkach, gonitwach i innych tego typu odpowiedzialnych zajęciach.
▲ kobiet - panien mniej lub bardziej łagodnych obyczajów; dawnych obiektów westchnień, szkolnych sympatii, jednorazowych miłostek i zadurzeń. większość uczuć pozostanie nieodwzajemnionych, ale Lysander potrafi być naprawdę czarujący.
▲ wrogów - osób, którymi gardzi - i osób gardzących jego stylem życia; kogoś, z kim mógłby się pojedynkować o honor (swój lub damy), tak naprawdę ceniąc odważnego przeciwnika.
[bylobrzydkobedzieladnie]
ROBOCZE
Alphard to mój przyjaciel i głos rozsądku, trochę sztywniak, ale zawsze mogę na niego liczyć - odkąd tylko pierwszy raz rzuciłem w niego poduchą w ślizgońskim dormitorium
Tristan to mój przyjaciel i głos rozhulanego serca, ale ostatnio jakoś dorósł, martwię się o niego, wygląda jakby był chory
Elodie to uroczy przedszkolak, którego uczyłem tańczyć i zawstydzałem - piękna młodziutka dziewuszka + zamierzam odkryć jej pisarski sekret!!
Melisande to siostra przyjaciela, prawie jak moja siostra; łączy nas taneczna przeszłość, dzieli właściwie wszystko inne; szkoda, że jest taka posępna, widać to w jej oczach; gdyby nie była Rosierówną, pewnie prychałbym z pogardą na jej naukowe zainteresowania
Percival to mój starszy brat, kocham go, często się kłócimy, wiadomo, ale rodzeństwem jesteśmy doskonałym
Alix to moja piękna narzczona, zobaczymy, co nam z tego wyjdzie, bo charakterki mamy niezwykle niekompatybilne
Ostatnio zmieniony przez Lysander Nott dnia 06.10.18 9:50, w całości zmieniany 4 razy
Nasi zacni panowie byli na tym samym roku w Hogwarcie, zostali też przydzieleni do tego samego domu, więc po prostu muszą się znać. Wiem, że nie łączy ich wiele, są to dwa różne temperamenty, ale przecież życie często pokazuje, że wiele prawdy jest w twierdzeniu o przyciąganiu się przeciwieństw. Lubmy się, proszę.
Na pewno dzieliło ich podejście do nauki, jednak łączył szlachecki stan, co już jest dobrym powodem, aby dwaj Ślizgoni trzymali się razem. Alphard był pilnym uczniem, lubił dowiadywać się nowych rzeczy, mógł zatem gonić Lysandera do nauki. Co prawda to nie budziło zadowolenia Notta, ale może potem, gdy jednak otrzymywał wystarczająco dobre oceny za oddane prace domowe czy też z egzaminów, mimo wszystko bywał odrobinę wdzięczny. Razem uczęszczali do Klubu Pojedynków, mogli wspólnie ćwiczyć zaklęcia defensywne. Łączyć ich może przede wszystkim zażyłość zbudowana w latach szkolnych. W karcie masz wspomniane, że Lysander wyjechał do Francji, Alphard na początku swojej podróży po Europie też spędził we Francji kilka miesięcy, więc może widywali się w tamtym czasie i podbijali paryskie uliczki i lokale razem? Black szukał wówczas wolności, zatem mógł mimowolnie poddać się wreszcie swawoli przyjaciela i wraz z nim korzystać z życia, póki nie ruszył dalej.
Jak wygląda ich znajomość obecnie? Mogą się uzupełniać na salonach, choć Black nie jest zbyt rozrywkowy. Jest cieniem trzymającym się na uboczu, podpierającym ściany, któremu nie straszne oddawanie całej uwagi lśniącemu Nottowi. Alphard może próbować rozmawiać z nim o polityce czy też ożenku, pewnie z różnym skutkiem. Mój Black w najbliższym czasie sam będzie szykował się do ślubu, więc może poprosić Notta o kilka lekcji tańca, próbując doszlifować swoje umiejętności.
To taka moja propozycja, ale można ją przekształcać na różne sposoby. Jeśli tylko zechcesz, to właśnie Alphard może być tym głosem rozsądku.
Na pewno dzieliło ich podejście do nauki, jednak łączył szlachecki stan, co już jest dobrym powodem, aby dwaj Ślizgoni trzymali się razem. Alphard był pilnym uczniem, lubił dowiadywać się nowych rzeczy, mógł zatem gonić Lysandera do nauki. Co prawda to nie budziło zadowolenia Notta, ale może potem, gdy jednak otrzymywał wystarczająco dobre oceny za oddane prace domowe czy też z egzaminów, mimo wszystko bywał odrobinę wdzięczny. Razem uczęszczali do Klubu Pojedynków, mogli wspólnie ćwiczyć zaklęcia defensywne. Łączyć ich może przede wszystkim zażyłość zbudowana w latach szkolnych. W karcie masz wspomniane, że Lysander wyjechał do Francji, Alphard na początku swojej podróży po Europie też spędził we Francji kilka miesięcy, więc może widywali się w tamtym czasie i podbijali paryskie uliczki i lokale razem? Black szukał wówczas wolności, zatem mógł mimowolnie poddać się wreszcie swawoli przyjaciela i wraz z nim korzystać z życia, póki nie ruszył dalej.
Jak wygląda ich znajomość obecnie? Mogą się uzupełniać na salonach, choć Black nie jest zbyt rozrywkowy. Jest cieniem trzymającym się na uboczu, podpierającym ściany, któremu nie straszne oddawanie całej uwagi lśniącemu Nottowi. Alphard może próbować rozmawiać z nim o polityce czy też ożenku, pewnie z różnym skutkiem. Mój Black w najbliższym czasie sam będzie szykował się do ślubu, więc może poprosić Notta o kilka lekcji tańca, próbując doszlifować swoje umiejętności.
To taka moja propozycja, ale można ją przekształcać na różne sposoby. Jeśli tylko zechcesz, to właśnie Alphard może być tym głosem rozsądku.
Alphard Black
Zawód : specjalista ds. stosunków hiszpańsko-brytyjskich w Departamencie MWC
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
step between the having it all
and giving it up
and giving it up
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Najmilszy kuzynie, wieczny chłopcze o najpiękniejszych złotych lokach, o jakich plebejskie dziewki mogą tylko marzyć i wzdychać zazdrośnie - zdradź mi proszę, cóż nas łączyć może? Czy sympatia podyktowana dziecięcymi latami wspólnie spędzonymi, czy też niechęć łamiąca me serce, przez którą z płaczem biegłam prosto do Percivala? Czy miło spędzaliśmy czas, zachwycając się sztuką, czy też w panice uciekałeś, gdy chciałam bawić się z tobą w fałszywy ślub (choć nie wiem dlaczego, skoro prezentami dzieliłam się zawsze po równo z danym wybrankiem )? Trenowałeś ze mną taniec, a może to przez twoje złośliwe komentarze starałam się być lepszą? Jestem ci udręką, czy też pokrewną duszą? Nie trzymaj mnie zbyt długo w tej niepewności proszę!
Run your fingers through my hair,
Tell me I'm the fairest of the fair
Tell me I'm the fairest of the fair
Alphardzie, mój drogi, bądź mi głosem rozsądku. z początku pewnie ścieraliśmy się w Hogwarcie i jako brzdące łypaliśmy na siebie spode szlacheckiego łba, uważając się wzajemnie albo za skończonych kretynów (jak można nic nie wiedzieć z danego przedmiotu? versus jak można być takim nadętym Blackiem?), szybko jednak Lysander stwierdził, że wrogów trzeba trzymać blisko. spaliśmy w jednym dormitorium, pomagałeś mi w esejach i cierpiętniczo to znosiłem, w zamian dodając ci odwagi do zaproszenia na bal bożonarodzeniowy jakiejś uroczej panienki, cobyś nie przyszedł tam sam jak kołek. ćwiczyliśmy do pojedynków, pewnie tylko tobie zwierzyłem się z uczucia porażki i wstydu tuż po tym, gdy dostałem srogie manto. żyjmy w doskonałej komitywie, sprzeczajmy się, owszem, ale ciągle miejmy w pamięci nasze dziecięce lata a później wesoły okres paryski, gdy pokazałem ci tętniące życiem serce francuskiej stolicy. i niech nasza relacja jest umocniona i trwa w najlepsze: z drobnymi złośliwościami ze strony Lysandra, pogodzonego jednak z twoim sztywniackim charakterem i już mniej wypychającego cię do szaleństw.
pewnie przychodzę też do ciebie po prawnicze porady, gdy zrobię coś bardzo głupiego.
czyli - wszystko biorę, przyjacielu! jesteś dobrą równowagą dla mojego drugiego różanego druha, on jest mym sercem, ty moim rozsądkiem i wcale mi nie przeszkadza, że chcecie skakać sobie do gardeł.
Elodie, moja piękna, pochodzisz z rodu ceniącego estetykę, sama jesteś zachwycającą przedstawicielką cnót Parkinsonów. dzieli nas spora różnica wieku, pewnie do piętnastego roku życia traktowałem cię z przymrużeniem oka, ale potem odkryłem - co zbiega się z mym powrotem z francji - że nie jesteś kanciastym podlotkiem a prawdziwą młodą damą. chętnie uczyłbym cię wtedy tańca, może byłaś jedną z pierwszych, którą oficjalnie wziąłem pod swą guwernerską opiekę. na pewno flirtowałem do granicy nieprzyzwoitości, nieco bawiąc się twym pąsem. chętnie też poznałbym kiedyś tajemnicę twych rękopisów i zasugerował poprawki, wprowadzające więcej odważnych scen widzę nas w dobrej komitywie z dozą uszczypliwości i profesjonalnej tanecznej krytyki (rama, lady Parkinson!).
pewnie przychodzę też do ciebie po prawnicze porady, gdy zrobię coś bardzo głupiego.
czyli - wszystko biorę, przyjacielu! jesteś dobrą równowagą dla mojego drugiego różanego druha, on jest mym sercem, ty moim rozsądkiem i wcale mi nie przeszkadza, że chcecie skakać sobie do gardeł.
Elodie, moja piękna, pochodzisz z rodu ceniącego estetykę, sama jesteś zachwycającą przedstawicielką cnót Parkinsonów. dzieli nas spora różnica wieku, pewnie do piętnastego roku życia traktowałem cię z przymrużeniem oka, ale potem odkryłem - co zbiega się z mym powrotem z francji - że nie jesteś kanciastym podlotkiem a prawdziwą młodą damą. chętnie uczyłbym cię wtedy tańca, może byłaś jedną z pierwszych, którą oficjalnie wziąłem pod swą guwernerską opiekę. na pewno flirtowałem do granicy nieprzyzwoitości, nieco bawiąc się twym pąsem. chętnie też poznałbym kiedyś tajemnicę twych rękopisów i zasugerował poprawki, wprowadzające więcej odważnych scen widzę nas w dobrej komitywie z dozą uszczypliwości i profesjonalnej tanecznej krytyki (rama, lady Parkinson!).
Pod płaszczem pobłażania lubię się skrywać, zza naiwności wyglądać i inspirację czerpać w nieświadomości otoczenia. Któż lepszym byłby źródłem niźli najdroższy kuzyn, znacznie starszy oraz pełen ogłady, bawiący się słowem z niemal równą wprawą mojej podobną? Byłeś początkowym modelem, szkicem na kartce, gdy z różnych fragmentów bohaterów powieści przyszło mi składać — potem przykładem, wraz z lat upływem. I chociaż zostały one wzbogacone o róż wykwitający regularnie na mych policzkach, kiedy subtelną krytykę potrafiłeś ubrać w zalotność, tak bez twej kokieteryjnej natury moje książki nigdy nie byłyby takie same. Tak też ucz mnie tańczyć najmilszy Lysandrze, stąpać na kruchym lodzie również, pobudzaj moje natchnienie dalej, bym mogła w swych czytelniczkach szaleńczy trzepot serca wywołać. Poprowadź mnie ku perfekcji
Moje tajemnice skrywam na serca dnie, lecz jeśli kiedyś zdarzy ci się wyrwać tą literacką, z oburzeniem będę słuchać twych sugestii oraz nieśmiało wypytywać o szczegóły, które winnam umieścić w swych utworach
Wszystko mi pasuje, wszystko to biorę śmiało i czekam na jakiś wrześniowo-październikowy wątek, bo ślub się zbliża, a ja pragnę tańczyć nań idealnie
Moje tajemnice skrywam na serca dnie, lecz jeśli kiedyś zdarzy ci się wyrwać tą literacką, z oburzeniem będę słuchać twych sugestii oraz nieśmiało wypytywać o szczegóły, które winnam umieścić w swych utworach
Wszystko mi pasuje, wszystko to biorę śmiało i czekam na jakiś wrześniowo-październikowy wątek, bo ślub się zbliża, a ja pragnę tańczyć nań idealnie
Run your fingers through my hair,
Tell me I'm the fairest of the fair
Tell me I'm the fairest of the fair
królowie życia to my
the vermeil rose had blown in frightful scarlet and its thorns
o u t g r o w n
Tristan Rosier
Zawód : Arystokrata, smokolog
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
the death of a beautiful woman is, unquestionably, the most poetical topic in the world
OPCM : 38 +2
UROKI : 30
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 60 +5
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15 +6
Genetyka : Czarodziej
Śmierciożercy
my wiemy
a co mój brat w Tobie widzi, to nie wiem
a co mój brat w Tobie widzi, to nie wiem
Melisande Travers
Zawód : badacz; behawiorysta smoków; początkujący twórca świstoklików
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
I do not chase. I conquer.
You will crumble for me
like a Rome.
You will crumble for me
like a Rome.
OPCM : 10
UROKI : 0 +3
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0 +1
TRANSMUTACJA : 10 +7
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 19
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
do not stand at my grave and weep
I am not there
I do not sleep
I am not there
I do not sleep
Elodie, spotykamy się więc we wrześniu!
Tristan, wiadomo czekam na jakąś degustację Toujours Pur
Melisande, twój urok mnie zachwyca, tak samo jak inteligencja i taneczna przeszłość . wiemy, jak wiele nas łączy i jak szalenie się lubimy
Percival, dopasowany do mnie kolorem
Tristan, wiadomo czekam na jakąś degustację Toujours Pur
Melisande, twój urok mnie zachwyca, tak samo jak inteligencja i taneczna przeszłość . wiemy, jak wiele nas łączy i jak szalenie się lubimy
Percival, dopasowany do mnie kolorem
My też już wiemy i...
...Lys, nie proś mnie do tańca, bo ponoć nie powinnam ci odmawiać...
...Lys, nie proś mnie do tańca, bo ponoć nie powinnam ci odmawiać...
I feel the pages turning
I see the candle burning down
Before my eyesBefore my wild eyes
Before my eyesBefore my wild eyes
Rosemary Flint
Zawód : magifitopatolog, zielarka
Wiek : 27
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowa
Woda, której dotykasz w rzece,
jest ostatkiem tej,
która przeszła,
i początkiem tej,
która przyjdzie;
jest ostatkiem tej,
która przeszła,
i początkiem tej,
która przyjdzie;
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Jasnowidz
Nieaktywni
Och, jesteśmy z tego samego roku w Slytherinie, więc koniecznie musimy się znać
Nott to rozrywkowy flirciarz, a Elvira śliczny puchaty kłębek pełen nienawiści do świata oraz mężczyzn, więc musieli mieć jakąś (być może nie jedną) Hogwarcką konfrontację. Elva z czasem wyrobiła sobie w szkole opinię totalnej odizolowanej od świata dziwaczki, wrednej jędzy bez przyjaciół, z dobrymi ocenami i ładną buzią jako jedynymi pozytywami, a skoro byli na tym samym roku może istnieć szansa, że Lysander z niej kpił (i podsycał jej szaleńczą mizoandrię) albo wręcz przeciwnie próbował ją bezskutecznie wyciągać z tej skorupy, oczywiście złośliwie, a nie poważnie, bo przecież dziewczyna nie ma nawet nazwiska ze skorowidzu.
Co o tym myślisz?
Nott to rozrywkowy flirciarz, a Elvira śliczny puchaty kłębek pełen nienawiści do świata oraz mężczyzn, więc musieli mieć jakąś (być może nie jedną) Hogwarcką konfrontację. Elva z czasem wyrobiła sobie w szkole opinię totalnej odizolowanej od świata dziwaczki, wrednej jędzy bez przyjaciół, z dobrymi ocenami i ładną buzią jako jedynymi pozytywami, a skoro byli na tym samym roku może istnieć szansa, że Lysander z niej kpił (i podsycał jej szaleńczą mizoandrię) albo wręcz przeciwnie próbował ją bezskutecznie wyciągać z tej skorupy, oczywiście złośliwie, a nie poważnie, bo przecież dziewczyna nie ma nawet nazwiska ze skorowidzu.
Co o tym myślisz?
you cannot burn away what has always been
aflame
Elvira Multon
Zawód : Uzdrowicielka, koronerka, fascynatka anatomii
Wiek : 29 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Once you cross the line,
will you be satisfied?
will you be satisfied?
OPCM : 9 +1
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 28 +2
TRANSMUTACJA : 15 +6
CZARNA MAGIA : 17
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
znać się na pewno znamy! myślę, że opcja pierwsza wchodzi w grę. Lysandra otaczał wianuszek przyjaciół oraz sympatii, nie zwracałby przesadnej uwagi na - tak jak wspomniałaś - jakąś aspołeczną dziwaczkę, do tego niepochodzącej z jakiegokolwiek szlachetnego rodu. gdyby mu jakoś podpadła, na pewno nie szczędziłby jej złośliwości, ba, może mógłby jakoś zamieniać jej życie w piekiełko, ale musiałaby zrobić coś naprawdę poważnego, żeby zwrócić na siebie w ten negatywny sposób uwagę.
Myślę, że nie zaangażowałaby się złośliwości na tyle, by ich negatywna relacja osiągnęła poziom w którym Lysander by ją systematycznie dręczył, raczej trzymała się od takich rzeczy z daleka, ale z pewnością się nie lubią i okazyjnie mogli mieć spięcia, bo jako uczniowie tego samego rocznika siłą rzeczy musieli na siebie wpadać. Elvira nienawidzi zarówno mężczyzn, jak i balowego stylu życia, więc zapewne drwiła z Notta za każdym razem, gdy przypadkiem zostali zmuszeni do rozmowy, poza tym będąc w szkole słabo kontrolowała emocje, więc mogłaby mu czasem w złości zrzucić książki z ławki albo oblać go czymś w Wielkiej Sali, ogólnie takie dziecinne, mało szkodliwe rzeczy wynikające raczej z utraty kontroli nad temperamentem.
you cannot burn away what has always been
aflame
Elvira Multon
Zawód : Uzdrowicielka, koronerka, fascynatka anatomii
Wiek : 29 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Once you cross the line,
will you be satisfied?
will you be satisfied?
OPCM : 9 +1
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 28 +2
TRANSMUTACJA : 15 +6
CZARNA MAGIA : 17
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
wieczny chłopiec
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania