Rosalie Yaxley
Nazwisko matki: Rosier
Miejsce zamieszkania: Rodzinna posiadłość w Fendland
Czystość krwi: Szlachetna
Zawód: Pracuje charytatywnie na rzecz ochrony jednorożców
Wzrost: 160cm
Waga: 53kg
Kolor włosów: Blond
Kolor oczu: Niebieski
Znaki szczególne: Dużo pieprzyków na ciele, blizna na prawej kostce.
Status majątkowy: Bogata
13 cali, sztywna, bangkirai, włos z głowy wili
Slytherin
Paw
Cynerica, Morgoth'a i Lilianę, którzy umierają
Czerwone róże i zapach bagien o poranku
Stoi u boku mężczyzny, za rękę trzyma kilkuletniego chłopca, swojego syna, który będzie kolejny potomkiem Yaxley'ów
Moda, mężczyźni, magiczne zwierzęta, książki, historia magii, gra na fortepianie, szermierka
Tajfuny z Tutshill
Ze względu na swoją chorobę nie uprawia żadnych sportów
Muzyka klasyczna
Terese Pagh
Jestem Rosalie Yaxley, szlachcianka, córka półwilli i hodowcy trolli rzecznych, starsza siostra Liliany. W moich żyłach płynie krew Yaxley’ów, Rosierów i częściowo Parkinsonów i jestem dumna z tego, z jakiego rodu pochodzę.
Urodziłam się piątego marca. Przez jeden rok moja matka była ze mną, potem jednak przyszło na świat kolejne dziecko, a sama zmarła przez komplikacje poporodowe. Zostałyśmy więc same, ja i mała Liliana, u boku naszego surowego ojca, który wziął na swoje barki ciężar wychowania dwóch córek. Swoje dzieciństwo wspominam naprawdę dobrze, wychowywane byłyśmy wedle starych zasad, przekazywanych w naszej rodzinie z pokolenia na pokolenie. Rzadko widywałyśmy się z innymi osobami, chyba że była to nasza bliska rodzina. Przeżyłyśmy tak wojnę, której moja siostra nie powinna pamiętać, a ja kojarzę ją tylko z nerwową atmosferą w posiadłości. Ojcu pomagała babcia, często pod swoją opiekę brała nas również i ciocia, ale i tak większość czasu spędzałyśmy pod czujnym okiem guwernantek.
Bawiłam się z siostrą, często rozmawiałyśmy, ja jednak zawsze czułam do niej pewnego rodzaju niechęć, w głębi serca rozumiejąc, że gdyby ona się nie urodziła, ja bym nadal miała matkę. Z biegiem lat rozwinęło się to, a ja zaczęłam obarczać ją winą, chociaż przecież tak naprawdę, wina jej żadna w tym nie była. Matkę zawsze kochałam, mimo że nie było jej ze mną wtedy, kiedy najbardziej ją potrzebowałam. Odziedziczyłam po niej piękne blond włosy, niebieskie oczy i genetykę, która w przyszłości miała stać się moim największym atutem.
Od najmłodszych lat, uwielbiałam spędzać czas w rodzinnej bibliotece. Siadałam w fotelu z wielką księgą przed sobą i, mimo że jeszcze nie umiałam czytać, przeglądałam ją, a wracając do niej po latach, odkrywałam, jak wielkie tajemnice w sobie skrywała.
Nie byłam zdrową dziewczynką, nie wolno było mi biegać, przemęczać się, zmuszano do ziołowych inhalacji i spania w zimę przy otwartym oknie. A wszystko przez to, że wykryto u mnie Klątwę Ondyny, na którą zmarła siostra mojego ojca. Choroba była więc u mnie w domu rodzinna. Objawiła się ona, kiedy zaciekawiona tym, co skrywa się na bagnach otaczających naszą posiadłość, za bardzo się oddaliłam i zgubiłam w lesie. Nie pamiętam z tego momentu za bardzo, wiem, że otoczyło mnie stado trolli, ja zaczęłam się bać, płakać i dusić. Potem obudziłam się w swojej sypialni badana przez magomedyka.
Do jedenastego roku życia uczona byłam przez guwernantki pisania, czytania oraz podstawowych zasad etykiety. Już wtedy wpajano nam, jak powinnyśmy się zachowywać, jak się wysławiać, co nam wolno, a czego nie. Ojciec sumiennie uczył nas o historii naszego rodu, dlaczego jesteśmy lepsi niż inni. Chłonęłam jego słowa jak gąbka, będąc dumną z tego, że na nazwisko mam Yaxley. Oprócz tego dużą uwagę poświęcałam mojej nauce gry na fortepianie, która stała się moją ulubioną czynnością i po dzień dzisiejszy mam wiele radości z grania na tym instrumencie.
W wieku jedenastu lat otrzymałam list zapraszający mnie do nauki w Hogwarcie. Pierwsze swoje wyjście na ulicę Pokątną odbyłam razem z guwernantką, z którą poszłam zakupić wszystkie potrzebne mi rzeczy, od kociołków, po szaty, sowę, która nazwałam Smużka oraz różdżkę. Różdżka była najważniejsza. 13 cali, sztywna, drzewo różane i włos z głowy willi. Moja podróż do Hogwartu skończyła się przydzieleniem do Slytherinu, gdzie wiodłam naprawdę dobre życie. Na początku było mi trudno, ponieważ nie byłam przyzwyczajona do tego, by tak długo być poza domem. W końcu jednak się przyzwyczaiłam i z biegiem czasu, Hogwart stawał się miejscem, które kojarzyło mi się z wolnością. W domu bywałam na święta i wakacje, pobierałam wtedy nauki ojca, jednak to w Hogwarcie przeżyłam najlepsze dla tego okresu chwile. To tu przeżyłam swoją pierwszą miłość, spełniałam się towarzysko, uczestnicząc w spotkaniach Klubu Ślimaka (bardzo elitarnego klubu, do którego zapraszane były tylko wyjątkowe osoby), to tutaj szczyciłam się swoim pochodzeniem oraz odkrywałam, co to znaczy mieć w sobie geny willi. Chłopcy widząc mnie, często zapominali języka w ustach, a dziewczęta zazdrościły naturalnie posiadanej gracji i umiejętności wirowania wśród towarzystwa.
Od pierwszych lat moim ulubionym przedmiotem była Historia Magii, zaraz za nią Opieka nad Miagicznymi Stworzeniami oraz Transmutacja i Zaklęcia. Miałam wielkie plany, które chciałam zrealizować po opuszczeniu Hogwartu.
Chciałam rozpocząć staż w Ministerstwie Magii, w departamencie Przestrzegania Prawa Czarodziejów. Tak się jednak nie stało. Mój ojciec nie zgodził się na ten krok, obawiając się o moje zdrowie. Pod wpływem jego decyzji zrezygnowałam, zajmując się charytatywną działalnością na rzecz jednorożców oraz okazjonalnym pojawianiem się w rezerwacie dla jednorożców u Parkinsonów, gdzie pomagałam przy tych przepięknych stworzeniach.
Przede wszystkim jestem osobą, która nigdy nie postawiłaby się swojemu rodowi i nie sprzeciwiłaby się decyzji nestora i ojca. Zawód na twarzy mojego taty byłby dla mnie największą karą, a sama nie byłabym w stanie spojrzeć sobie w oczy. Wychowywana byłam tak, a nie inaczej, złamałam już w swoim życiu kilka zasad, które zaprowadziły mnie donikąd i nie chciałabym tego powtarzać. Dlatego wola najważniejszych mężczyzn w mojej rodzinie, czyli nestora, ojca i kuzyna, jest dla mnie świętością. Nie bez przyczyny Czarodziejka Tiara przydzieliła mnie do Slytherinu, kiedy rozpoczynałam swoją przygodę w Hogwarcie i nie chodzi mi przecież tylko o moją szlachetnie czystą krew. Byłam, i nadal jestem, niezwykle ambitną osobą, która nie lubi porażek, a jeśli coś nie idzie po mojej myśli, bywam bardzo zdesperowana, aby to osiągnąć. I nie ważne jest to, czy jak w przeszłości chodziło o dobre oceny, czy teraz o walkę o dobro jednorożców, czy znalezienie odpowiedniego narzeczonego. Wszystkie porażki są dla mnie niezwykle bolesne. Tak jak mój ojciec nie znosi sprzeciwiania się jemu, tak ja nie znoszę, kiedy ktoś odmawia mi, niezwykle mnie to denerwuje i sprawia, że mój porywczy charakterek wychodzi na wierzch. Lubię stawiać na swoim, owijać sobie ludzi wokół palca i cieszy mnie widok gdy robią to, czego sobie zażyczę. Często wykorzystywałam sytuację na swoją korzyść, starając się czerpać z tego jak najwięcej mogłam i jeśli tylko mam taką okazję, to nie żałuję sobie z tego korzystać. Mam charakterek po mamie, potrafię być zaborcza, impulsywna i niezwykle kapryśna. Nie jestem przecież osobą bez wad. Jedną moją cechą, którą w sumie uważam za wadę, jest ciekawość świata, bo często nie przystoi młodej damie być aż tak zainteresowaną niektórymi sprawami, które nie powinny jej interesować, oraz gadatliwość. Poza tym, jestem niepoprawną romantyczką o niezwykle wrażliwym sercu. Naczytałam się, gdy byłam trochę młodsza, romantycznych książek, gdzie pokazywane były wielkie miłości, cudowne przygody kochanków, przez co moim największym marzeniem stało się znalezienie mężczyzny, który pokochałby mnie, a ja jego, z całego serca.
Mam wiele zainteresowań. Przede wszystkim jest to Historia Magii, którą zaczęłam darzyć miłością już w Hogwarcie. Dalej uwielbiam czytać książki, grać na fortepianie, interesuje mnie również szermierka. Oglądanie pojedynków, tych na zawodach, a także tych przyjacielskich, sprawiają mi ogromną przyjemność. Lubię rozmawiać o modzie i mężczyznach, plotkować ze swoją kuzynką, a także spędzać czas w odpowiednim towarzystwie. Bardzo starannie dobieram sobie towarzystwo, kieruje się zasadami zawartymi w „Skorowidzu czystości krwi” i jest to jednocześnie książka, którą przeczytałam największą ilość razy. Staram się, o ile tylko zdrowie mi na to pozwala, bywać na wszystkich balach, spotkaniach, wydarzeniach w czarodziejskim świecie. Panicznie boję się owadów (a w szczególności wszystkiego co jest małe, owłosione i ma więcej niż dwie pary nóg) oraz czuję się nieswojo w towarzystwie trolli, ponieważ kojarzą mi się z pierwszym atakiem duszności.
Moje życie nie jest zbytnio skomplikowane. Ogranicza się do dbania o siebie, przebywania w towarzystwie, zajmowania się jednorożcami. Jednak uwielbiam je takie, jakie jest. W głębi duszy marzę o romantycznej miłości, oficjalnie pokornie czekam, aż rodzina znajdzie mi przyszłego męża. Wszystko jest tak, jak być powinno. Dnie mijają mi spokojnie, a poprzeplatane są atakami choroby.
Statystyki i biegłości | ||
Statystyka | Wartość | Bonus |
OPCM: | 2 | +2 (różdżka) |
Uroki: | 15 | +1 (różdżka) |
Czarna Magia: | 0 | Brak |
Magia lecznicza: | 5 | Brak |
Transmutacja: | 6 | +2 (różdżka) |
Eliksiry: | 2 | Brak |
Sprawność: | 0 | Brak |
Zwinność: | 6 | Brak |
Język | Wartość | Wydane punkty |
Język ojczysty: angielski | II | 0 |
Język obcy: francuski | II | 2 |
Biegłości podstawowe | Wartość | Wydane punkty |
ONMS | III | 25 |
Anatomia | I | 2 |
Historia Magii | II | 10 |
Retoryka | II | 10 |
Spostrzegawczość | I | 2 |
Zielarstwo | I | 2 |
Astronomia | I | 2 |
Biegłości specjalne | Wartość | Wydane punkty |
Szlachecka Etykieta | I | 0 |
Szczęście | I | 5 |
Biegłości fabularne | Wartość | Wydane punkty |
Brak | - | 0 |
Sztuka i rzemiosło | Wartość | Wydane punkty |
Literatura(wiedza) | I | 0,5 |
Muzyka(wiedza) | I | 0,5 |
Muzyka(tworzenie-fortepian) | I | 0,5 |
Aktywność | Wartość | Wydane punkty |
Taniec balowy | II | 7 |
Genetyka | Wartość | Wydane punkty |
Półwila | - | 10(+20) |
Reszta: 9,5 |
Różdżka, sowa
[bylobrzydkobedzieladnie]
I twoje serce wytropię uparte
Przez gniew i smutek, stwardniałe w kamieńRozpalę usta smagane wiatrem
Witamy wśród Morsów
[28.01.17] Wsiąkiewka +2 PB do reszty
[25.06.17] Aktualizacja postaci: +5 PB do genetyka półwila
[31.08.17] Wsiąkiewka +2PB do reszty
[14.09.17] Zakup 5 PB; Rozwój biegłości: ONMS (IV), -10 PB
[02.11.17] +1 PB do puli (nagroda za szybką zmianę)
[19.10.18] Wsiąkiewka (majoczerwiec), +2 PB
[17.09.15] Stypa +90 pkt
[28.11.15] Wsiąkiewka (sier) +30 pkt
[29.11.15] Udział w Festiwalu Lata +40 pkt
[22.03.16] Wsiąkiewka (wrz/paź) +60 pkt
[28.04.16] Zawód (gru) +50pkt
[27.04.16] Odniesienie się do Proroka list +10 pkt
[08.05.16] Zawód listopad + 50 pkt
[15.05.16] Rozgrywka z Czary Ognia +10 pkt
[27.06.16] Walczący Mag (listopad) +10 pkt
[15.07.16] Wsiąkiewka listopad +60 pkt
[16.07.16] Zwrot punktów doświadczenia +50 pkt
[17.07.16] Zawód (sty/lut) +50 pkt
[18.07.16] Weteran, Szklany pantofelek +130 pkt
[18.07.16] Limit krwi szlachetnej -800 pkt
[22.07.16] Sabat +45 pkt
[17.08.16] Czara Ognia +10 pkt
[17.08.16] Wsiąkiewka grudzień +90 pkt
[20.08.16] Czara Ognia +10 pkt
[27.08.16] Odniesienie się do Proroka Codziennego, dodatek sportowy (grudzień) +5 pkt
[03.10.16] Wsiąkiewka (sty-lut) +60 pkt, +2 pkt biegłości
[23.10.16] Osiągnięcie: po szczeblach kariery +60pkt
[02.11.16] Peleryna niewidka (prezent od Morgotha)
[14.01.17] Kupno 5 pkt biegłości -150PD
[26.01.17] Zwrot PD; -70 PD, +5 punktów biegłości
[28.01.17] Wsiąkiewka (marzec) +90 PD, +2 pkt biegłości
[07.04.17] Wykonywanie zawodu (kwiecień), +50 PD
[28.04.17] Zdobycie osiągnięcia (Obieżyświat), +30 PD
[02.06.17] Dodatkowe punkty statystyk (+4 zaklęcia, +4 transmutacja)
[25.06.17] Aktualizacja postaci: -1 punkt eliksiry, +5 punktów biegłości (genetyka półwila)
[09.08.17] Zdobycie osiągnięcia (Weteran II) +100PD
[11.08.17] Zdobycie osiągnięcia: Złoty Myśliciel; +30PD;
[24.08.17] Zdobycie osiągnięcia: Ślepy los +30PD
[31.08.17] Wsiąkiewka (kwiecień) +90PD, 2PB
[14.09.17] Zakup 5 pkt biegłości, -250 PD
[11.09.18] Zdobycie osiągnięcia: Weteran (III), +100 PD
[19.10.18] Wsiąkiewka (majoczerwiec), +60 PD