Elvira Multon
AutorWiadomość
-20 do żywotności spowodowane splamieniem.
Wartość żywotności postaci: 223
żywotność | zabronione | kara | wartość |
81-90% | brak | -5 | 180 - 200 |
71-80% | brak | -10 | 158 - 179 |
61-70% | brak | -15 | 136 - 157 |
51-60% | potężne ciosy w walce wręcz | -20 | 113 - 135 |
41-50% | silne ciosy w walce wręcz | -30 | 91 - 112 |
31-40% | kontratak, blokowanie ciosów w walce wręcz | -40 | 69 - 90 |
21-30% | uniki, legilimencja, zaklęcia z ST > 90 | -50 | 46 - 68 |
≤ 20% | teleportacja (nawet po ustaniu zagrożenia), oklumencja, metamorfomagia, animagia, odskoki w walce wręcz | -60 | ≤ 45 |
10 PŻ | Postać odczuwa skrajne wycieńczenie i musi natychmiast otrzymać pomoc uzdrowiciela, inaczej wkrótce będzie nieprzytomna (3 tury). | -70 | 1 - 10 |
0 | Utrata przytomności |
kończy działanie wszystkich zaklęć
jeszcze jeden kończący działanie zaklęć
+15 do zwinności
kryształ lampion
Kim
Elvira swoją pierwszą sowę nabyła relatywnie późno jak na czarownicę. Gdy przed wyjazdem do Hogwartu rodzice zaproponowali jej zwierzaka, odmówiła, uznając to za marnotrawstwo czasu i zupełnie niepotrzebną odpowiedzialność. Nie uczęszczała do szkoły po to, by w wolnych chwilach męczyć się z czymś wymagającym uwagi oraz opieki; jako młoda nastolatka nie dostrzegała w zwierzętach żadnego pożytku, co miało zmienić się wraz z upływem lat. Nim jednak dojrzała do tego, by zaakceptować zalety magicznych i niemagicznych stworzeń, zmuszona była przekonać się do sów; taki był po prostu wymóg i od dorosłego czarodzieja oczekiwano możliwości sprawnej komunikacji. Do sklepu na Pokątnej udała się raczej niechętnie, poszukując tej jedynej sowy, która będzie wystarczająco samodzielna i cicha, by w niczym nie przeszkadzać, a przy tym odpowiednio wypełniać swoje obowiązki. Ostatecznie padło właśnie na Kim; sowę niespełniającą żadnego z tych kryteriów. Już w sklepie podrapała kobietę po ręce i udziobała w palec, a gdy po raz pierwszy zabrała ją do mieszkania, pozrzucała wszystkie papiery ze stolika i usadowiła się na nim, patrząc na Elvirę z wyższością nowej królowej tego miejsca. Polubiły się. To była porządna sowa, nieco groźna i rozkosznie złośliwa; wystarczyło tylko trochę tresury i odrobina zrozumienia, by stała się dostarczycielem listów równie nieufnym jak właścicielka
Utracona różdżka
Pierwsza różdżka Elviry zakupiona świeżo przed wyjazdem do Hogwartu; wykonano ją z drewna sosnowego, przeznaczonego dla czarodziei o silnej woli, niebojących się wyzwań i inkantowania najbardziej skomplikowanych zaklęć. Wystylizowana na jasną biel w idealny sposób pokrywa się z wystrojem szpitala oraz jej bladą, uzdrowicielską dłonią. Łuska widłowęża wskazuje chorobliwy perfekcjonizm i dominującą ambicję.
Nowa różdżka
Zakupiona niedługo po tym jak pojedynek z członkami Zakonu Feniksa w Niebieskim Lesie doprowadził do przełamania poprzedniej. W barwie delikatnego brązu, dość sztywna, z grawerem dwóch krzyżujących się kostek przy rękojeści. Tabebuja jest drewnem dla chodzących przeciwieństw, jednostek z lubością łamiących zasady; rdzeń z sierści mantykory wskazuje na przebiegłość.
Portret
Posiada go wciąż, ukrytego między stosem mniej i bardziej ważnych papierów, które upycha w szufladach. Swój własny portret, pewnego zimowego poranka naszkicowany dłonią przypadkiem napotkanego artysty. Dedykowany Elisabeth.
Ucho Wren Chang
Kawałek poszarpanej skóry i chrząstek - pamiątka po wypadku, który pozostawił Chang oszpeconą. Dowód na to, że największa nawet żądza zemsty może nie wystarczyć w boju. Uśmiech fortuny Elviry i dowcip od losu Wren. Zakonserwowane magicznie, schowane w szkatule między ingrediencjami. Kto wie, może jeszcze znajdzie dla niego zastosowanie.
Proteza lewego przedramienia
Proteza z metalu, wykonana na zamówienie początkiem października 1957. Przez miesiąc zastępowała Elvirze rękę utraconą podczas misji odnalezienia Locus Nihil. Nie pozbyła się jej, lecz schowała głęboko w ciemnych zakamarkach strychu. Cholera wie, czy nie będzie jeszcze kiedyś potrzebna.
- Protego
- Protego
- Mortiodentio
- Purus
Tablica Elviry
Tablica rodziny Multon
Wrzesień 1957 | Elvira M., Wren C. | Dom, którego nie ma
ZAWIESZONE
Listopad 1957 | Elvira M., Sigrun R. | Nieskończony las
...Jeżeli się zatrzyma, zginie. Ta jedna myśl rezonowała wzdłuż wszystkich jej kości, odbijała echem po otchłaniach umysłu, jeszcze zanim zmysły zdążyły zarejestrować detale otoczenia. Jak się tu znalazła? Czy była to nieświadoma teleportacja, a może krótkotrwała niepamięć wsteczna indukowana urazem, stresem?...
Grudzień 1957 | Elvira M., Tristan R. | Mój pałac
...Jedno szerokie machnięcie mieczem, którego srebrna klinga rozbłysła w czerwonym świetle tłumionym przez ciężkie zasłony - tylko tyle wystarczyło, aby odrąbana głowa kobry przeleciała przez całą salę tronową, opadając przy łapach leniwego smoka...
Wrzesień 1957 | Francis L., Elvira M. | Urząd Weryfikacji Grzeszników "Czyściec"
ZAWIESZONE
Kwiecień 1958 | Thomas D., Elvira M. | Otchłań
ZAWIESZONE
[bylobrzydkobedzieladnie]
you cannot burn away what has always been
aflame
Ostatnio zmieniony przez Elvira Multon dnia 15.12.23 22:53, w całości zmieniany 58 razy
Elvira Multon
Zawód : Uzdrowicielka, koronerka, fascynatka anatomii
Wiek : 29 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Once you cross the line,
will you be satisfied?
will you be satisfied?
OPCM : 9 +1
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 28 +2
TRANSMUTACJA : 15 +6
CZARNA MAGIA : 17
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
Wiosna '51 | Elvira M. Deirdre T. | Ministerstwo Magii
...Och, oglądali się za nią, ponieważ tutaj nie pasowała. Miała włosy upięte w szpitalny warkocz, skromny płaszcz, głębokie cienie pod oczami i subtelną pogardę w dziewczęcych rysach twarzy. Korytarze przecinała samym środkiem, prawie wpadając na urzędników; och, a jakież posiadała prawo do tego, by tak iść, z taką pewnością, jakby wezwał ją sam Minister, skoro była młoda, obca, niewystawna, chłodna i nieelegancka?...
Wiosna '42 | Elvira M., Thalia W. | Hogwart
...Los nie obdarzył jej niczym - ani rodziną ani pieniędzmi, ani krwią, ani nawet ładnym wyglądem.
- Jesteś niczym - wycedziła więc, akcentując każdą sylabę, bo odpowiadać na uwagi nie zamierzała; była zbyt zakochana w sobie, by w ogóle brać pod uwagę coś tak absurdalnego jak myśl, że inni mogliby ją uznać za brzydką. Widziała w słowach Lavinii jedynie zazdrość, palącą zazdrość małego karalucha i gdyby miała w sobie choć gram życzliwości może by jej nawet zaczęła współczuć...
- Jesteś niczym - wycedziła więc, akcentując każdą sylabę, bo odpowiadać na uwagi nie zamierzała; była zbyt zakochana w sobie, by w ogóle brać pod uwagę coś tak absurdalnego jak myśl, że inni mogliby ją uznać za brzydką. Widziała w słowach Lavinii jedynie zazdrość, palącą zazdrość małego karalucha i gdyby miała w sobie choć gram życzliwości może by jej nawet zaczęła współczuć...
Lato '53 | Elvira M., Imogen T. | Święty Mung
...Dziewczyna wyglądała naprawdę źle; szara twarz, matowe włosy, szczupła, mizerna. To nie była kwestia ostatnich kilku dni. - Obowiązuje mnie tajemnica - przyznała natychmiast, bo dziewczyna podsyciła jej ciekawość. Zarysowała też pewne podejrzenie; czyżby chodziło o kobiece sprawy? Nastoletnią przygodę, niechcianą ciążę, problemy z krwawieniem?...
11.09 | Elvira M. Elise N. | Gabinet Elviry
...- Proszę zdjąć tę śmieszną rzecz z twarzy - poleciła, wciąż jeszcze w granicach uprzejmości. Nie wątpiła, że pod chustą zobaczy rozległą wysypkę lub inne paskudne uszkodzenie, ale do dalszej diagnozy musiała poznać wszystkie szczegóły. - Nazwisko? Czy leczyła się już pani w tym szpitalu? - zapytała oschle, znów odwracając głowę i spoglądając wymownie na potężną szafkę po swojej prawej stronie...
03.09 | Elvira M. Florean F. | Sala szpitalna
...Jedyny problem w tym, że Florean wydawał się być miły. A Elvira nie lubiła miłych, uśmiechniętych ludzi, ponieważ ich naturalna pogoda wbijała się cierniem w jej naturalną zgryźliwość; pierwsze słowa mężczyzny przypominały kobiecie nieco jej własnego ojca, tego niegroźnego ciamajdę...
14.09 | Elvira M. Meg A. | Horizont Alley
...Paląca pogarda podszeptywała Elvirze do ucha, że jedyną słuszną karą w takiej sytuacji byłoby złapać ją i wrzucić prosto na to okno, bez litości, tak, by odłamki szkła wpiły jej się między oczy i pokrwawiły piegowatą twarz... wyuczona samokontrola przypominała jednak z żalem, że to wykraczałoby poza granice obrony osobistej. Nie zamierzała trafić do więzienia - z tego samego powodu nie wyciągnęła różdżki, ograniczając jedynie do miażdżenia kobiecie nadgarstka i sztyletowania spojrzeniem...
13.09 | Elvira M. Luke L. | Pokój w Dziurawym Kotle
...Dlaczego zdecydowała się tu dzisiaj przyjść? Dlaczego nie wyrzuciła listu do mugolskiego kosza przed Mungiem; jedynego właściwego miejsca dla tak gigantycznego steku bzdur? Gdyby miała więcej rozsądku, samokontroli... ale nie, to z pewnością nie mogło chodzić o nią, przecież była ponad chwilowymi pragnieniami. Tak najwyraźniej musiało się stać; przyszła tutaj w jakimś celu, który osiągnęła...
05.10 | Elvira M. Bertie B. | Dom Bertiego
...We wskazanym miejscu pojawiła się nawet bardziej niż punktualnie i chociaż w jakichkolwiek innych okolicznościach uznałaby wydeptaną w trawie ścieżkę za irytującą, a dziwaczne położenie domu za niezbyt zachęcające, dziś wszystko było idealne, jeżeli tylko był tutaj on. Ostatni raz poprawiła włosy, wyciągając bladą dłoń do drzwi. Nie czuła tego nigdy wcześniej, więc nie mogła być pewna, ale czy nie była czasem... zakochana?...
[bylobrzydkobedzieladnie]
you cannot burn away what has always been
aflame
Ostatnio zmieniony przez Elvira Multon dnia 06.06.23 20:59, w całości zmieniany 7 razy
Elvira Multon
Zawód : Uzdrowicielka, koronerka, fascynatka anatomii
Wiek : 29 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Once you cross the line,
will you be satisfied?
will you be satisfied?
OPCM : 9 +1
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 28 +2
TRANSMUTACJA : 15 +6
CZARNA MAGIA : 17
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
3.09.56 | Elvira M., Heath M. | Korytarz szpitala
Teraz - z przewrotności losu, który postawił ją tutaj w niewłaściwym miejscu i czasie - miała pod różdżką umierające dziecko. Być może nie było to tak oczywiste dla wszystkich wokół, lecz Elvirze wystarczyły dwa spojrzenie na lśniącą, ciemnoróżową i brunatną skórę, na żółte pęcherze i surowicę. W przypadku tak małego dziecka oparzenie dziesięciu procent ciała to już było za dużo, nie miała pojęcia, co właściwie zrobili, by go tak załatwić.
10.11 | Elvira M., Charlene L. | Pracownia alchemika
Pracownie alchemiczne były miejscami, do których Elvira lubiła zaglądać najmniej podczas codziennej bieganiny po oddziale. Zupełnie nie przeszkadzała jej wszechobecna woń ingredientów, która po wymieszaniu mogła wywoływać najbardziej nieoczekiwane doznania, nie doskwierał jej także brak światła, którego niewiele dopuszczała i do własnego gabinetu. Chodziło jedynie o fakt, że według szpitalnych standardów w tym miejscu na niewiele zdawały się jej uzdrowicielskie uprawnienia.
15.11 | Elvira M., Gwendolyn G. | Sala numer jeden
- Zamknij się - powiedziała zupełnie na serio; nie w myślach ani nawet nie cicho, ale tak samo pewnym tonem, jakim wcześniej się przedstawiała. Zaraz po tym jak słowa opuściły jej usta, zastygła w bezruchu, czując jak w gardle uciskają ją piekące nerwy, a dłonie nieznacznie drżą. Przez kilka sekund zastanawiała się, czy nie przeprosić, ponieważ może ktoś usłyszał, może inny uzdrowiciel stał zaraz przy zaciągniętej kotarze.
13.12 | Elvira M., Sigrun R. | Biblioteka Londyńska
Siła niewerbalnego zaklęcia odrzuciła Elvirę w tył, choć nie na tyle mocno, by miała zupełnie stracić równowagę. Ból okazał się dużo dotkliwszy niż się spodziewała, promieniował do dziąseł, ucha i wgłąb czaszki. Oczy na ułamek sekundy zaszły jej łzami, ponieważ mimo zawodu opływającego w posokę i cierpienie sama nie była przyzwyczajona do bólu
[bylobrzydkobedzieladnie]
you cannot burn away what has always been
aflame
Ostatnio zmieniony przez Elvira Multon dnia 01.10.20 18:39, w całości zmieniany 1 raz
Elvira Multon
Zawód : Uzdrowicielka, koronerka, fascynatka anatomii
Wiek : 29 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Once you cross the line,
will you be satisfied?
will you be satisfied?
OPCM : 9 +1
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 28 +2
TRANSMUTACJA : 15 +6
CZARNA MAGIA : 17
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
29.12.56 | Elvira M., Coriander S. | Sala numer jeden
...Elvira zmarszczyła sceptycznie brwi, przesuwając spojrzeniem po licznych bliznach, które odsłaniały się w miarę jak skóra odzyskiwała swój naturalny odcień - nadal nieco wyblakły, ale przynajmniej nie siny. Ewidentnie nie trafiła na kogoś, kto w owej sytuacji znalazł się przypadkiem, tyle mogła stwierdzić nie mając jeszcze podanych żadnych danych osobowych. W nagłych przypadkach nie było na to czasu, papierkową robotę zostawiało się stażystom lub pielęgniarkom...
10.01 | Elvira M., Drew M. | Droga między magazynami
- ...Niech płoną - odparła tonem ostrzejszym, podszytym złością, lecz nie z powodu tematu, a jego okoliczności. Odpowiedź ta przyszła jej natychmiast i naturalnie; los mugoli, czy szlam w najmniejszym stopniu kobiety nie interesował, tylko tyle - To żadna strata, kiedy umierają głupcy - odważyła się nawet dodać to, czego nigdy nie powiedziałaby w szpitalu. Bo uzdrowicielowi przecież nie wypadało...
18.01 | Elvira M., Sigrun R.| Gabinet Elviry
...Zdołała to zrobić dopiero wtedy, gdy złapała za bukiet jedną ręką, a drugą wycelowała różdżkę, wyczarowując niewielki płomyk, który szybko pokrył kwiaty w całości. Dopalały się w jej dłoni, pokrywając skórę sadzą. Na koniec został już tylko popiół, osypujący się niczym kurz i pokrywający biurko szarym obrusem...
03.02 | Elvira M., Johnatan B. | Jezioro magicznej sasanki
...Idea odrzucenia portretu w kąt momentalnie spotkała się z milczącym protestem kobiety, nawet jeżeli, zupełnie logicznie, nie powinna przywiązywać wagi do czegoś tak trywialnego jako rysunek. Ogromne płótno równie irracjonalnie połechtało jej ego. Żadna z opcji nie wydawała się jednak decydująco właściwa; Elvira nie była ani przelotnym elementem krajobrazu, o którym można by zapomnieć ani bezwolną modelką do wystawiania na wzrok tłumów...
24.02 | Elvira M., Gwendolyn G. | Sala numer dwa
...A mogła zostać dzisiaj w domu. Jedyne, co ją jeszcze od tego powstrzymywało to fakt, że naprawdę nie chciała stracić tej pracy. Nadal kochała medycynę. To ludzi nie mogła zdzierżyć i w ostatnim czasie miała coraz mniej sił na to, by udawać, że jest inaczej...
16.03 | Elvira M., Clementine T. | Pokój
...Choć sama również posiadała dziewczęce rysy, a co za tym idzie niejednokrotnie była mylona ze świeżymi absolwentkami Hogwartu, zdołała wykształcić sobie na przestrzeni lat dojrzałe obycie i postawę. Dzięki temu nawet w domowym swetrze i kapciach trzymała plecy prosto niczym guwernantka, nie miała zresztą powodu, by czynić inaczej, skoro spinała ją duma wysokiej pozycji oraz szanowanej profesji. Była uzdrowicielem i zawsze będzie, niezależnie od tego, co mógł sądzić na jej temat ordynator...
[bylobrzydkobedzieladnie]
you cannot burn away what has always been
aflame
Ostatnio zmieniony przez Elvira Multon dnia 01.10.20 18:38, w całości zmieniany 1 raz
Elvira Multon
Zawód : Uzdrowicielka, koronerka, fascynatka anatomii
Wiek : 29 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Once you cross the line,
will you be satisfied?
will you be satisfied?
OPCM : 9 +1
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 28 +2
TRANSMUTACJA : 15 +6
CZARNA MAGIA : 17
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
01.02.1957 | Elvira M., Drew M. | Nokturn
...Wiedziała jednak w jaki sposób ważyć ton, by balansować na granicy autonomicznej pewności siebie oraz uprzejmego zrozumienia. Jeżeli nawet nie potrafiła tego wcześniej, wspomnienie fantomowego bólu działało niczym najsprawniejsza motywacja.
- Nigdy dotąd niczego nie zrobiłam dla samej tylko idei - przyznała trochę ciszej, prawie mamrocząc. To musiało zabrzmieć przewrotnie, była przecież uzdrowicielem...
- Nigdy dotąd niczego nie zrobiłam dla samej tylko idei - przyznała trochę ciszej, prawie mamrocząc. To musiało zabrzmieć przewrotnie, była przecież uzdrowicielem...
03.04 | Elvira M., Clementine T. | Ministerstwo
...Uniosła dumnie brodę i spojrzała na dziewczynę (Clarę? Clemence? Clementine?) z góry, była wszak niemalże dziesięć centymetrów wyższa. Blade, niebieskie oczy zmrużyły się podejrzliwie, zacisnęła wąskie usta. Być może wyglądałaby groźnie, gdyby nie tak wyraźne cienie zmęczenia i przeciągającej się światopoglądowej gehenny.
- Nie, nie czuję się dobrze. Zwłaszcza w tym momencie - Odpowiedziała ostrym tonem, mając na myśli jej nieoczekiwaną obecność...
- Nie, nie czuję się dobrze. Zwłaszcza w tym momencie - Odpowiedziała ostrym tonem, mając na myśli jej nieoczekiwaną obecność...
05.04 | Elvira M., Daniel W. | "Pod ziemią"
...Na całe szczęście karczma zaczęła się nareszcie wypełniać ludźmi, którym Elvira przyglądała się z precyzją. Precyzją, nie będącą nawet specjalnie potrzebną w przypadku mężczyzny tak otwarcie i bezwstydnie wchodzącego do środka z twarzą w połowie oblepioną krwią. Bójka? Najprawdopodobniej...
03.05 | Elvira M., Dudley S. | Ogródek Pani Turner
...Chwilę później skinęła głową kelnerce, która przyniosła jej zamówioną kawę. Była zupełnie czarna z nieznacznymi przebłyskami brązu, bez mleka, pokusiła się jednak o małą łyżeczkę cukru ze stojącej między nimi porcelanowej cukiernicy. Wykorzystała moment, by dać chłopakowi złudną nadzieję, że wreszcie dała mu spokój...
19.05 | Elvira M., Wendelina S. | Oranżeria
- Pomieszkiwać? - powtórzyła z zaskoczeniem, gdy przyszła jej kolej na odpowiedź, przesuwając szczupłym palcem po brodzie i odwracając wzrok z zastanowieniem. Na pierwszy rzut oka wizja była przyjemna - jej mieszkanie na ulicy Pokątnej nijak się miało do warunków pałacu, jednakże czy nie stanie się w tej sytuacji elementem służby? - Chętnie zapoznam się z tą ewentualnością - przyznała wreszcie, chcąc wpierw sprawdzić, jaki dokładnie rodzaj "pomieszkiwania" lady Selwyn mogła mieć na myśli.
[bylobrzydkobedzieladnie]
you cannot burn away what has always been
aflame
Ostatnio zmieniony przez Elvira Multon dnia 01.10.20 18:38, w całości zmieniany 1 raz
Elvira Multon
Zawód : Uzdrowicielka, koronerka, fascynatka anatomii
Wiek : 29 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Once you cross the line,
will you be satisfied?
will you be satisfied?
OPCM : 9 +1
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 28 +2
TRANSMUTACJA : 15 +6
CZARNA MAGIA : 17
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
06.06.57 | Elvira M., Drew M., i inni | Pod Mantykorą
...Natura uzdrowiciela i wszystkie lata spędzone na ratowaniu życia wzbudzały protest przed biernym patrzeniem na wykrwawiającego się człowieka - wielokrotnie walczyła wszak o każdą sekundę. Z drugiej jednak strony, czy byłby to pierwszy raz, gdy miała do czynienia ze śmiercią? Absolutnie nie, sama przecież pośrednio takową sprowokowała, gdy zaniechała pomocy głupiej kobiecie. Nie żałowała tego, nie powinna żałować i teraz.
Niektórych ludzi przecież nie wypadało żałować...
Niektórych ludzi przecież nie wypadało żałować...
03.07 | Elvira M., Drew M. | Zaczarowany Sad
...Drażniło ją, że próbuje z nią pogrywać. Gdzieś na granicy myślenia wysnuł się wniosek, że może powinna go uderzyć, odrzucić, przecież zasłużył, ale zbyt dobrze jej było, by miała unosić się honorem. Zamruczała, gdy poczuła męskie dłonie sunące po wrażliwej skórze ud. Prawie bezwiednie podwinęła sukienkę i położyła własną dłoń na dłoni Drew, nie odpychając, lecz pociągając wyżej.
- Mocniej mnie trzymaj - szepnęła. - Nie rozpadnę się...
- Mocniej mnie trzymaj - szepnęła. - Nie rozpadnę się...
09.07 | Elvira M., Frances B. | St. James Park
...- Witaj... - panno Burroughs, miała zamiar dokończyć, lecz kobieta zarzuciła grzeczności szybciej niż Elvira zdążyłaby ich użyć. Może to i lepiej. - Frances - uzupełniła więc sztywno, nie odnosząc się do podziękowań...
11.07 | Elvira M., Irina M. | Dom pogrzebowy
...Takim właśnie była teatrem sprzeczności, równocześnie pożądając śmierci - gdy była cudza, obca, towarzyszem, tajemnicą, obok - i traktując ją jako największy lęk. Wiele rzeczy chciało się testować i badać na innym człowieku, których w żadnym razie nie chciałoby się doświadczyć na własnej skórze. Taka była natura badacza. Może była perfidna, z całym prawdopodobieństwem okrutna - ale nie wstydziła się tego. Tej hipokryzji...
18-19.07 - Noc | Elvira M., Drew M. | Mieszkanie Macnaira
...Wtedy Elvirze w ułamku sekund zrobiło się zimno - nie będąc znawcą, nie od razu powiązała to z jego profesją, ale każdy myślący czarodziej wiedział, że w krwi drzemała potężna moc. Stanowiła ona swego rodzaju pieczątkę człowieka, na tej zresztą podstawie na bazie krwi produkowano w szpitalu nowe organy. To była biała, uzdrowicielska magia połączona z alchemią, do czegokolwiek jednak Macnair potrzebował jej własnej krwi, z pewnością nie spodziewała się serdecznych intencji...
23.07 | Elvira M., Belvina B. | Ławka nad rzeką
...Kobietka była jak ta szkarłatna róża, jeszcze nie rozkwitnięta, kusząca niepoznanym wnętrzem. A Elvira z każdą upływającą minutą chciała poznać ją bardziej. Wepchnąć w nią palce, jeden po drugim, rozewrzeć słodką tajemnicę, nasycić nią zmysły. Czy była ciepła? Czy była chłodna? Okrutna? Ambitna?
A potem, kiedy wiedziałaby już wszystko - podciąć wąską łodygę i wrzucić do krwawiącej Tamizy...
A potem, kiedy wiedziałaby już wszystko - podciąć wąską łodygę i wrzucić do krwawiącej Tamizy...
28.07 | Elvira M., Cassandra V. | Dom Cassandry
...Pani Vablatsky, czy tam pani Cassandra, jak sobie wyraźnie zażyczyła, nie zdawała się na pierwszy rzut oka ani przesadnie groźna ani zwodniczo łagodna. Od szarych cieni pod oczami do skrawka muskającej podłogę spódnicy oddawała obraz tego, jak Elvira wyobrażała sobie pracujące matki. Wiecznie zmęczone, zrezygnowane, wyprute z życiowego entuzjazmu, ale też silne, wyprostowane, gotowe do walki...
29.07 | Elvira M., Friedrich Sch. | Biała Wywerna
...Zanim jednak bursztynowy płyn wypełnił brudną szklankę do satysfakcjonującego ją poziomu, kątem oka zauważyła, że siedzący niedaleko nich czarodziej zrzuca do kieszeni płaszcza kilka płóciennych saszetek, nie dostrzegając, że jedna wciąż została, na wpół schowana za butelką wiekowego alkoholu. Milczała, dopóki nie opuścił Wywerny przez główne drzwi, a potem jak najprawdziwszy kleptoman złapała saszetkę w szczupłe palce i z ciekawością ją otworzyła...
04.08 | Elvira M., Lyanna Z. | Leopold Street
...Bardzo wiele determinacji wymagało przemożenie się do korzystania z czarów mogących odbić się rykoszetem na zdrowiu, musiała także pamiętać o odwadze, o pewności, bowiem różdżka lubiła mścić się na tchórzliwych właścicielach.
Tym bardziej szczęśliwa była, gdy mroczna magia prześlizgnęła się po jej nerwach, po rdzeniu i zadała dokładnie taki cios, jaki widziała w wyobraźni, gdy o tym zaklęciu czytała...
Tym bardziej szczęśliwa była, gdy mroczna magia prześlizgnęła się po jej nerwach, po rdzeniu i zadała dokładnie taki cios, jaki widziała w wyobraźni, gdy o tym zaklęciu czytała...
07.08 | Elvira M., Frances B., Wren C. | Dzielnica portowa
...Ciało było plastyczne, łatwo poddawało się ostrzu. Krew trysnęła obficie i spłynęła po stole, ale kontrolowanie; wciąż uciskała kciukiem miejsce pulsu, by przypadkiem nie zadrasnąć największej w tym miejscu tętnicy. Cięła głęboko, aż do mięśni, ból musiał być horrendalny. Lecz żaden krzyk nie odbił się echem od ścian...
07.08 - Noc | Elvira M., Frances B., Wren C. | Dom Frances
...Z początku chciała zaprotestować, marudnie odmówić utraty ciepła, jakie przynosiła bliskość Frances, ale whisky podszepnęła jej do ucha pomysł na zabawę jeszcze bardziej bezwstydną. Skoro już miała się poddać, łamać wszelkie zasady, równie dobrze mogła spełnić wszystkie pragnienia za jednym razem. Kto wie, kiedy nadarzy się kolejna okazja?...
13.08 | Elvira M., Cedric D. | Knajpa morderców
...Och nie. Tego nie zamierzała tolerować. Wyszarpnęła z kieszeni różdżkę i odwróciła się z nienawistnym warknięciem; od gwałtownego ruchu świat rozmył się na krawędziach i byłaby straciła równowagę. Do porządku przywołał ją deszcz lodowatej wody, przyklejający do ciała przemoknięty płaszcz, wpadający za kołnierz i posyłający w dół kręgosłupa długi, bolesny dreszcz...
20.08 | Elvira M., masa ludzi | Egzekucja
...- Zabijcie ją! Zetnijcie tę żmiję! - wrzasnęła, dołączając się do pisków i okrzyków.
Nie można było mieć litości wobec tych, którzy zakłócali porządek i zagrażali życiu innych. Życiu Elviry Multon, przede wszystkim, bo nie mogłaby powiedzieć, że przejęłaby się, gdyby ktoś w tłumie zemdlał i został zdeptany...
Nie można było mieć litości wobec tych, którzy zakłócali porządek i zagrażali życiu innych. Życiu Elviry Multon, przede wszystkim, bo nie mogłaby powiedzieć, że przejęłaby się, gdyby ktoś w tłumie zemdlał i został zdeptany...
20.08 | Elvira M., Caelan G. | Mieszkanie Elviry
...Goyle zdawał się spięty, a jego bezsensowne pytanie sprawiło, że Elvira z najwyższym trudem powstrzymała uśmiech kpiny. Facet miał szczęście, bo praca na w pełni nagim człowieku naprawdę nie robiła na Multon najmniejszego wrażenia; na internie zdążyła przyjrzeć się już chyba wszystkim możliwym deformacjom i penis musiałby mu zniknąć i wyrosnąć na nowo na czole, żeby mogła przyznać, że jest zaskoczona...
20-21.08 - Noc | Elvira M., Cillian M. | Little Skellig
...Tak jak myślała, za roślinami i kamieniami skrywało się przejście, dość szerokie, by przekroczyło je dwóch szerokich mężczyzn, lecz wystarczająco strome, by nie dało się stawiać swobodnie stóp - a przynajmniej nie tak drobnych jak jej. Chętnie by teraz Cilliana pospieszyła, lecz na ten moment była już zbyt skupiona, by marnować oddech na odzywki. Schodzili w czeluść, która mogła skrywać absolutnie wszystko - a po zbzikowanym, wyklętym alchemiku także nie należało spodziewać się sympatii...
21.08 | Elvira M., Zachary S., Justine T. | Azkaban
...Zanim jednak opuszki jej palców zdążyłyby wejść w kontakt ze skórą, zamarła i szybko zabrała dłoń. Dopiero teraz zauważyła, że jej niebieskie oczy są na wpół otwarte, zamroczone co prawda olbrzymim bólem, ale przytomne. Z punktu widzenia uzdrowicielskiego był to dobry znak, oznaczał, że zdołali odciągnąć ją nieco od śmierci. Sam widok tego brudnego spojrzenia zdołał też jednak podrażnić nerwy Elviry...
21.08 - południe | Elvira M., Cillian M. | Dom Cilliana
...We śnie jej twarz wygładzała się ze wszystkich oznak pogardy, wyglądała niewinniej, spokojniej. Jak śpiąca królewna, tylko z resztką krwi pod paznokciami i włosami śmierdzącymi tytoniowym dymem...
23.08 | Elvira M., Frances B. | Brzozowa alejka
...Później jeszcze przez jakiś czas siedziały w milczeniu, do momentu, w którym słońce zniknęło pod koronami drzew, a pomarańczowa łuna na niebie przybrała granatowy odcień. Pojawiały się pierwsze gwiazdy, temperatura spadała. Elvira podniosła się z ziemi jako pierwsza, a potem wyciągnęła dłoń do Burroughs, by jej także pomóc wstać.
Rozeszły się - dzięki, Merlinie - bez łez i w milczeniu...
Rozeszły się - dzięki, Merlinie - bez łez i w milczeniu...
25.08 | Elvira M., Deirdre M. | Fantasmagoria
...Na szczęście nie jestem damą, wyrwałoby jej się może, gdyby słowa nie uwięzły w gardle wraz z kolejnym westchnięciem. Serce rozbijało się o żebra, miarowo i z każdą sekundą szybciej; nie była pewna, czy bardziej pragnie udowadniać swoją wartość brnięciem w pewność siebie, czy niektórych nieopatrznie rzuconych na wiatr słów nie da się naprawić już wyłącznie pokorą...
28.08 | Elvira M., Drew M. | Droga między magazynami
...Szlama odgryzła sobie język w okolicach brodawek okolonych, brzydko, brudno, z poszarpaniem tkanek. Elvira zdecydowała się więc odciąć język tej kobiety z marginesem za bruzdą graniczną, z kawałkiem wędzidełka. Najważniejsze, żeby cięcie było czyste i równe, uszkodzone na długości nerwy nie dałyby się bowiem łatwo zmusić do pracy...
04.09 | Elvira M., Wendelina S. | Boreham
...- Lady Selwyn - przywitała się z niezgrabnym dygnięciem, któremu bliżej było chyba do marnej próby utrzymania równowagi po potknięciu o własną kostkę. - Prezentuje się lady olśniewająco - wyrecytowała jak pierwszoroczniak na scenie londyńskiego teatru, bo wyuczyła się już tych frazesów na pamięć i powtarzała przy wielu okazjach. Szlachcianki lubiły być komplementowane, a Elvira lubiła zarabiać dobre pieniądze...
04.09 - Noc | Elvira M., Friedrich Sch. | Tunele ewakuacyjne
...Ale Fried był jako takim nauczycielem i miała zamiar z tego skorzystać. Próbowała zaciskać pięści tak jak mówił, nie wzdrygnęła się też, gdy doszedł do niej i złapał ją od tyłu. Skupiła się na ruchach, które symulował jej ramionami, starając się przy tym zignorować fakt, że z tymi twardymi mięśniami i potężną sylwetką wystarczyłoby chyba, żeby ją mocniej ścisnął i miałaby po żebrach...
06.09 | Elvira M., Wren C. | Las
...Elvira nie protestowała, gdy dziewczyna nachyliła się do niej i zetknęła ich czoła. Pozwoliła sobie nawet przymknąć oczy, przez krótki moment oddychać tym samym powietrzem, czuć cudze ciepło. Odpoczywać. Była w tym pewna intymność, ale nie wulgarna. Takiej Elvira miała ostatnio aż nadto...
09.09 | Elvira M., Drew M. | Mieszkanie Elviry
...Zapłata za zlecenie. Mam nadzieję, że cię zadowala. - Przekazując pieniądze, ośmieliła się wspiąć na palce i zostawić na jego szorstkim policzku krótki pocałunek; nie czuła skrępowania, była już zresztą lekko wstawiona, rozbawiona i usatysfakcjonowana tym, że wszystko poszło po jej myśli...
12.09 | Elvira M., Wren C. | Boreham
...Upiła właśnie łyk kawy i odkładała ją na spodek, gdy kobiecy głos zaskoczył ją tak, że nieomal wylała gorący napój na siebie. Na szczęście dość miała refleksu, żeby zdążyć odłożyć porcelanę bez szwanku. Uniosła głowę i zamarła, mrugając dwa razy, jakby spodziewała się, że Wren Chang stojąca właśnie ni stąd ni zowąd w drzwiach oranżerii po prostu weźmie i zniknie.
Nie miała prawa tu być.
No z jakiej, kurwa, racji. Akurat dzisiaj...
Nie miała prawa tu być.
No z jakiej, kurwa, racji. Akurat dzisiaj...
16.09 | Elvira M., Tatiana D. | Zielona Wróżka
...Może w innej sytuacji poczułaby ukłucie wstydu po nachyleniu się nad notesem: to była dziwna pozycja, a ona nie w pełni radziła sobie z wciągnięciem proszku do nosa i w pierwszych sekundach zakrztusiła się, krzywiąc z powodu kwaśnego posmaku na tyle języka.
Szczęśliwie, była na wstyd zbyt pijana, a to, co normalnie by ją sfrustrowało, teraz wydawało się absurdalnie wręcz zabawne. Oparła się plecami o zimną ścianę i zachichotała sama do siebie, pokasłując jeszcze cicho i wycierając nozdrza wierzchem dłoni...
Szczęśliwie, była na wstyd zbyt pijana, a to, co normalnie by ją sfrustrowało, teraz wydawało się absurdalnie wręcz zabawne. Oparła się plecami o zimną ścianę i zachichotała sama do siebie, pokasłując jeszcze cicho i wycierając nozdrza wierzchem dłoni...
18.09 - rano | Elvira M., Wendelina S. | Sypialnia Elviry
...Uchylając drzwi nie próbowała kryć ani gniewnie zmarszczonych brwi ani marudnego skrzywienia różowych ust.
- Czego? - burknęła, opierając się o drzwi, w całej swej porannej okazałości; półnaga, z nisko opuszczonym ramiączkiem nocnej koszuli w barwie karminu, z odsłoniętymi obojczykami, blada, piękna i lekko wymięta...
- Czego? - burknęła, opierając się o drzwi, w całej swej porannej okazałości; półnaga, z nisko opuszczonym ramiączkiem nocnej koszuli w barwie karminu, z odsłoniętymi obojczykami, blada, piękna i lekko wymięta...
18.09 | Elvira M., Wren C. | Wierzbowa aleja
...Zobaczysz to. Nic ci tej szansy nie odbierze. - Przesunęła się i złożyła na czole Wren niewielki pocałunek, dociskając usta do jej skóry, jakby chciała w ten sposób zagłuszyć swoje kolejne słowa. - Jestem uzdrowicielem. Nie pozwolę cię zniszczyć - Ani chorobie, ani niczemu innemu...
20.09 | Elvira M., Rycerze Walpurgii | Biała Wywerna
...Nie chowała już twarzy za włosami, lecz chłonęła spojrzeniem wysokiego mężczyznę, próbując ułożyć sobie w głowie, że to właśnie był czarnoksiężnik, o którym wszyscy ciągle mówili. Człowiek, dzięki któremu Londyn był magiczny i bezpieczny. Który nie obawiał się wprowadzać w życie zasad korzystnych dla czarodziejskich tradycji...
20.09 | Elvira M., Rycerze Walpurgii | Podziemia Gringotta
...Nie mogła skupić się dość, by przejąć kamieniami, artefaktem, tym, czego skrupulatnie podejmowała się reszta. Przynajmniej dopóty, dopóki znajomy, budzący lęk głos nie zachwiał nią w słabym truchcie - bo wtedy i ona odwróciła się instynktownie, aby odszukać wysoką sylwetkę, aby dać sobie ułamek sekundy nadziei, która zagasła wraz ze zrozumieniem, że poza celem nie liczyło się nic więcej. Z zaciśniętą jedną pięścią, z przypływem odwagi przyjęła świadomość, że nawet teraz musiała radzić sobie sama.
I że jest to wyzwanie, któremu nie zamierzała odmawiać...
I że jest to wyzwanie, któremu nie zamierzała odmawiać...
20-21.09 | Elvira M., Belvina B., Drew M. | Mieszkanie Belviny
...Walcz z tym. Walcz, rozumiesz? Wiem, że potrafisz. Kto inny, jak nie ty? - W obliczu wszystkiego, czego Elvira doświadczyła w podziemiach, nic dziwnego, że opadnięta z sił doszła do wniosku, że wola i wytrzymałość były równie ważne co obca pomoc. Jeżeli nie ważniejsze. - Surgito. - Zaklęcie wypowiedziała, zawieszając kraniec różdżki milimetry nad poznaczoną liniami twarzą. - Mulciber, Goyle, nawet Burke wyszli o własnych nogach, a ty co? Nie jesteś od nich słabszy...
21.09 | Elvira M., Cassandra V. (+Sigrun R.) | Lecznica
...Nie mogła w nieskończoność odwlekać nieuchronnego. Znała granice ludzkiego organizmu lepiej od większości, a jednak nie ustawała w próbach naginania ich do absurdalnego poziomu. Zupełnie jakby dla niej wszechświat miał zapewnić wyjątek, jakby była silniejsza, ulepiona z innej gliny. Iluzja. Kłamstwo. Głupota...
25.09 | Elvira M., Frances B. | Kuchnia Frances
...Nie była na tę wizytę gotowa, ani na płaszczyźnie fizycznej ani - a to zwłaszcza - psychicznej. Zbyt niewiele minęło czasu od katastrofalnej w skutkach wyprawy do podziemi; sukces, który osiągnęli, był Elvirze okraszony wywróceniem życia do góry nogami w sposób, z jakim dotąd nie miała do czynienia...
27.09 | Elvira M., Wren C. | Mieszkanie Elviry
...Im dłużej Wren mówiła, tym głośniejszy Elvira słyszała pisk. Tym bliżej balansowała na skraju obłędu; już zrzucała w otchłań pojedyncze kamyczki. Słowa dopadały ją z okrutną siłą, rozcinały skórę i wywracały ją na drugą stronę. Siedząc pod ścianą, wspinając się po niej niezdarnie plecami, obejmując ramionami kościste ciało, czuła się wrażliwa, otwarta; kupa mięsa i wystających nerwów, za które Chang szarpała palcami jak za struny harfy...
[bylobrzydkobedzieladnie]
you cannot burn away what has always been
aflame
Ostatnio zmieniony przez Elvira Multon dnia 21.08.21 11:24, w całości zmieniany 8 razy
Elvira Multon
Zawód : Uzdrowicielka, koronerka, fascynatka anatomii
Wiek : 29 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Once you cross the line,
will you be satisfied?
will you be satisfied?
OPCM : 9 +1
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 28 +2
TRANSMUTACJA : 15 +6
CZARNA MAGIA : 17
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
04.10 | Elvira M., Drew M. | Mieszkanie Elviry
...Potem odrzuciła różdżkę, która nagle znalazła się w jej dłoni, przycisnęła palce do ust i mocno zacisnęła na nich zęby. Ból przeszył ją piorunującym impulsem, ale nie przestała, zostawiając w skórze bordowe wgłębienia. Musiała to zrobić.
Musiała, bo jeżeli zawyłaby jeszcze raz, nie byłaby w stanie przestać...
Musiała, bo jeżeli zawyłaby jeszcze raz, nie byłaby w stanie przestać...
05.10 | Elvira M., wiele ludzi | Krypta Blacków
...Zanim udała się do jednego z powozów nadzorowanych przez woźnicę, zatrzymała się samotnie niedaleko trumny, w milczeniu próbując przywołać sobie sylwetkę Alpharda Blacka i tego, jakim był czarodziejem. Nie znała go zbyt dobrze, nic dziwnego. Był lordem, ona zapracowanym człowiekiem, ale w Hogwarcie uczyli się przecież na jednym roczniku. Mogła przypomnieć go sobie jako ucznia, irytującego dzieciaka, na którego kiedyś w złości napluła. Ale to chyba nie było coś, co mogłaby ująć w mowie pogrzebowej...
05.10 - wieczór | Elvira M., Drew M. | Gabinet
...Na przykład - szepnęła w odpowiedzi na pytanie, opierając się dłońmi o blat za sobą i odginając szyję z niemym westchnieniem. Blond włosy kołysały się w rytm przyspieszonego oddechu, który zwolnił, gdy zaczęła swoją opowieść, nie marnując czasu na zaczerpnięcie tlenu.
I gdzie teraz jest ktoś, kiedy jestem ja? Doskonałość zrujnowana przez świat, piękno zarysowane bliznami. Wróżkowy Pył podpowiadał najsłodsze rzeczy, dodawał głowie lekkości, ale ból krył się pod tym wszystkim jak drzazga, zaciskając się wokół szyi w najmniej spodziewanych momentach...
I gdzie teraz jest ktoś, kiedy jestem ja? Doskonałość zrujnowana przez świat, piękno zarysowane bliznami. Wróżkowy Pył podpowiadał najsłodsze rzeczy, dodawał głowie lekkości, ale ból krył się pod tym wszystkim jak drzazga, zaciskając się wokół szyi w najmniej spodziewanych momentach...
08.10 | Elvira M., Ramsey M.| Pod Mantykorą
...Długo przemywała oczy, spoglądając na siebie ukradkiem w lustrze. Czy to normalne, że jej niebieskie tęczówki nie skrywały w sobie żadnego zagrożenia, że źrenice były szerokie i dziecięce? Co takiego mogły mieć oczy, aby od samego patrzenia człowiek dostawał mdłości? Chciała to wiedzieć. Chciała mieć...
13.10 | Elvira M., Zachary S. | Popiół&Diament
...Czerwone usta przyozdobił uśmiech, soczysty i nęcący jak wiśnia wisząca na krawędzi wytwornego kieliszka. Nie pozostawiła Zachary'emu żadnych wątpliwości, spojrzeniem i subtelnym dotykiem satynowej rękawiczki na męskim przedramieniu dała do zrozumienia, że wyraża wdzięczność, sympatię za zgodę na obycie się bez kurtuazji...
15.10 | Elvira M., Cassandra V., Wren C. | Lazaret
...Musiała uzbroić się w cierpliwość. Spojrzała na Wren i dała jej szansę opisać wydarzenie swoimi słowami; nie bez powodu nie zagłębiała się w szczegóły wypadku w liście, chciała pozostawić Chang wybór co do tego jak wiele powie, co zdecyduje się pozostawić w tajemnicy. W innym przypadku może wybrałaby pragmatyzm, odpędzając zbędną uprzejmość, lecz czuła, że na miejscu Wren byłaby wściekła za podobnie paternalistyczne podejście...
19.10 | Elvira M., Cillian M.| Opuszczona wioska
...W grobowej ciszy wspięli się do środka przez wybite okno, rezygnując z drzwi i ich bez wątpienia skrzypiących zawiasów. Odłamki szkła chrzęściły pod stopami, napęczniałe od wilgoci deski nieprzyjemnie uginały się pod podeszwami. Wszystko śmierdziało mułem i grzybem,...
20.10 | Elvira M., Reggie W.| Opuszczony plac zabaw
...Była dość dojrzała, by wiedzieć, czego poszukuje w mężczyznach oraz kobietach, co ją zadowala, a co zaspokaja. Ten tu przypadkowy przechodzień momentalnie obrał w jej oczach łatkę pospolitego zbira. Mógł mieć wszy. Jeżeli nie pod czapką, to prawie na pewno łonowe. Obrzydliwe...
22.10 | Elvira M., Tatiana D. | Skalny Donikąd
...Emigracja Tatiany nie robiła na Elvirze żadnego wrażenia; dopóki wiedźma pozostawała wiedźmą z krwi i kości, nie miały znaczenia narodowość ani rasa. Wszystko rozchodziło się o magię - to magia powinna rządzić światem, a oni byli dość odważni i bezwzględni, by do tego doprowadzić...
25.10 | Elvira M., Rigel B. | Isle of Dogs
...Rigel Black mógł mieć to wszystko, a mógł nie mieć niczego; dla nich ta historia to dopiero prolog, początek większego planu.
Nie, nie była tylko złośliwa. Pokierowała się symboliką, dając mu szansę wyrwać się na moment ze swojego świata. Żeby pamiętał, że to, co miał na co dzień - to nie było wszystko. To nawet nie była większość...
Nie, nie była tylko złośliwa. Pokierowała się symboliką, dając mu szansę wyrwać się na moment ze swojego świata. Żeby pamiętał, że to, co miał na co dzień - to nie było wszystko. To nawet nie była większość...
28.10 | Elvira M., Primrose B. | Borgin&Burke
...Mimo tego, że miały trudniej i mogły czerpać z tego dodatkowy zapał, Elvira nie chciała być pierwsza wśród swoich - chciała być pierwsza wśród wszystkich, osiągając wielkie rzeczy na równi z mężczyznami. Być może właśnie to tak mocno odpowiadało jej w kręgach Rycerzy Walpurgii, że nie dobierano misji i zadań wedle płci, nie stawiano granic dla tych, którzy potrafili pokazać, że nie obawiają się sięgać po wielkość...
31.10 | Elvira M., Cornelius S. | Widmowy las
...W namiocie było ciepło, parno, Elvira szybko odniosła wrażenie, że oddycha płycej i szybciej. Otworzyła butelkę miodówki i upiła z niej kilka łyków - dla odwagi, dla tego, aby jej usta smakowały słodziej, a potem odrzuciła ją, opadając na miękkie poduszki. Teraz czuła się nareszcie jak prawdziwa królowa, białe włosy rozsypały się na jedwabnym materiale, halka podwinęła się wysoko - zbyt wysoko, aby było to przyzwoite...
02.11 | Elvira M., Wren C. | Mieszkanie Wren
...- Gdybym wiedziała, że... - że co? To miało pozostać dla Chang tajemnicą, ponieważ Elvira urwała i pokręciła głową. Z zewnątrz była zimną, pieprzoną statuą, w środku jednak pękała kość po kości, serce gubiło rytm, a wrażliwe nerwy owijały się ponuro wokół krwawiących mięśni. - Mój egoizm, czy twój narcyzm, Chang? - zapytała, błękitne oczy aż zabłysły niewypowiedzianą hipokryzją...
03.11 | Elvira M., Evandra R. | Chateau Rose
...Blade policzki uzdrowicielki spowił różowy rumieniec, gdy po raz setny zastanawiała się, jakim prawem te piękne kobiety dostawały tak wiele, choć niczym się od niej nie różniły. Nawet rodowód miały podobny, z tym, że głupia matka Elviry nie umiała zrobić dobrze tej jednej rzeczy, której od niej oczekiwano - zauroczyć równie głupiego szlachcica i przyjąć jego nazwisko...
04.11 | Elvira M., Deirdre M. | Pokój muzyczny
... Z jednej strony było to cierpienie trudne do wytrzymania, upokorzenie i czynnik strachu, z drugiej jednak nie zdołała powstrzymać cichego, drżącego niemal westchnienia przyjemności. Metaliczny zapach krwi, słodki pot na wardze, egzotyczna bliskość i zapach olejków. Przeszło jej przez myśl, że ten moment - ten nieprawdopodobny moment, który mógł prowadzić ją do zguby - był właściwym, aby wychylić się do przodu i przesunąć językiem wzdłuż szyi Azjatyckiej wiedźmy...
05.11 | Spotkanie Rycerzy | Biała Wywerna
...Atmosfera gęstniała z każdym kolejnym słowem padającym ze wspólnych ust bezładnej masy ludzi i potworów, które Elvira dostrzegała wkoło stołu, nie potrafiąc już rozróżnić jednostek w chaosie, oddzielić wrogów od sprzymierzeńców. Za każdym razem, gdy z zielonej mgiełki wyłaniała się twarz, była w stanie dopasować ją do nazwiska, ale brakowało im szczegółów...
07.11 | Elvira M., Nessa M. | Pracownia Nessy
W trakcie
10.11 | Elvira M., Kirill K. | Ogródek pani Turner
Tym razem nie zapowiadało się na przedłużającą się komedię, ponieważ jej rozmówca wydawał się równie niezainteresowany gazetą, co ona. Na dłuższą metę przemawiało to na jego korzyść, choć przecież nie zamierzała zdradzać się przed nim ze swoją prawdziwą tożsamością, a jedynie skorzystać z usług w taki sposób, aby nie dało się ją z nimi powiązać, nie wzbudzić plotek...
15.11 | Elvira M., Drew M. | Mieszkanie Drew
W trakcie
19.11 | Elvira M., Ronja F. | Gabinet Fancourt
...Dorosły uzdrowiciel tknięty genetyczną chorobą - interesujący przypadek późnego wystąpienia objawów. Że też wcześniej zespół nie został zdiagnozowany, przy ogromie czasu, jaki spędzali w Mungu, wydawało się to wręcz nieprawdopodobne. Zgodziła się pomóc, ponieważ potrzebowała pieniędzy. Poza tym - musiała przyznać sama przed sobą, że brakuje jej zajęć, którym poświęciła specjalizację...
20.11 | Elvira M., Drew M., Xavier B. | Purpurowa Knieja
...Elvira przechadzała się po składzie, oglądając mugolskie bronie z daleka, bez dotykania, przekopując się przez dywan trupów i szukając wśród nich jakichkolwiek wskazówek, że mogą skrywać coś jeszcze, co wymagałoby przejęcia. Nie mieli wiele czasu, musieli podsumować wszystko, co udało im się osiągnąć na ziemiach Durham - po długim planowaniu i przygotowaniu, Elvira czuła jak powoli uchodzi z niej napięcie, adrenalina opuszcza ciało przez lekki krok i niewielki uśmiech na podłych ustach...
23.11 | Elvira M., Mathieu R. | Podziemia
...- Jest ich tu przynajmniej kilku. Nie wiem, ilu dokładnie. Wydaje mi się... - Bez słowa wskazała dłonią lewą stronę tunelu, a potem zbliżyła się do ceglanych ścian, muskając palcami brudne naloty. - Gdzieś tu może znajdować się zejście niżej...
26.11 | Elvira M., Zachary S. | Wyspa Man
...Spuchnięta, czerwona stopa lśniła napiętą skórą, paznokcie dawno sczerniały, a między palcami i na grzbiecie między ścięgnami pojawiły się nieprzyjemne, sączące ropą i krwią owrzodzenia o nieregularnych, rozpływnych brzegach. Przymknęła powieki, nienawidząc tego widoku, nie mogąc się z nim pogodzić...
03.12 | Elvira M., Igor K. | Rynsztok
...Ciało leżało na plecach z szeroko rozpostartą jedną ręką, w której brakowało trzech palców. Obszerny brzuch został rozerwany wzdłuż kresy białej, wypływały z niego poskręcane pętle jelit, a z tego, co zdążyła już zobaczyć z góry, ktoś pokusił się o wątrobę; w widocznej części prawego podżebrza ziała brzydka, czarna pustka. Gardło zostało podcięte eleganckim cięciem, prawdopodobnie od tyłu. Skóra i mięśnie rozeszły się, nóż wszedł głęboko, prawie dotykając kręgosłupa...
05.12 | Elvira M., Sigrun R., Tatiana D. | Niebieski las
...Upadek Sigrun zwiastował porażkę, sama Tatiana nie miała szansy poradzić sobie z trójką przeciwników. Spętaliby ich, być może zabrali na przesłuchanie - za żadne skarby świata nie mogła pozwolić wydrzeć z nich tajemnic; wydrzeć ich z nieszczęsnej, spetryfikowanej Rookwood, bo przecież to ona z całego towarzystwa wiedźm wiedziała najwięcej o kluczowych sprawach...
09.12 | Elvira M., Lysandra V. | Lecznica
...Maleńka sroka zawsze zdołała znaleźć sposób, aby ją zaskoczyć - mimo obiektywnie wyostrzonej spostrzegawczości, w ciemnej lecznicy dziewczynka biła ją na głowę, bo znała doskonale każdy zakamarek, każdy cień, każdy róg swojego skromnego królestwa...
16.12 | Elvira M., Sigrun R. | Ruiny Whitby
...Rookwood zajęła się spętaniem dwóch dorosłych czarodziei, w oczy Elviry rzuciła się natomiast dwójka dzieciaków; dziewczyna w wieku może dwóch lat, usadowiona w wysokim, drewnianym krzesełku. Ciemne oczęta skryte za rudymi loczkami przez chwilę obserwowały przybyłe wiedźmy; potem małe usteczka zadrżały, po policzkach spłynęły łzy. Zaczęła wyć...
19.12 | Elvira M., Odetta P. | Dom Mody Parkinson
...Pozwoliła kuzynce mówić, sama natomiast schwyciła filiżankę i przyjrzała jej się niepewnie, na dobrą sprawę nie wiedząc, co się w niej znajduje. Czy to był test zaufania? Gdy przyszła, herbata już tutaj stała, a wojenny instynkt bijący na alarm w tyle głowy Elviry kazał doszukiwać się możliwości zatrucia. Odepchnęła jednak tę ostrożność. Nie tutaj, nie u Parkinsonów...
20.12 | Elvira M., tłumy | Connaught Square
...Do pierwszego z nich zbliżyła się, gdy służba sięgała po klamkę od drzwi. Z założonymi za plecy dłońmi i neutralną miną tkwiła w bezruchu. Błękitne oczy bez trudu odnalazły lady Evandrę, gdy tylko jej filigranowa postać pojawiła się na schodkach.
- Lady szanowny małżonek rozkazał mi przybyć. Nazywam się Elvira Multon - przedstawiła się gładko, choć spodziewała się, że Evandra dobrze już o tym wie; wymiana imion w zasadzie również nie była potrzebna, ale to miało pozostać tajemnicą...
- Lady szanowny małżonek rozkazał mi przybyć. Nazywam się Elvira Multon - przedstawiła się gładko, choć spodziewała się, że Evandra dobrze już o tym wie; wymiana imion w zasadzie również nie była potrzebna, ale to miało pozostać tajemnicą...
20.12 - wieczór | Elvira M., Konstantyn K., Drew M., Irina M. | Prosektorium
...Na końcu pod powiekami rozjarzyła się czerń. Czerń mająca blask, czerń pochłaniająca barwy. Kojarzyła się tylko z jednym - ze śmiercią. Ale i ona uciekła, odeszła, to jeszcze nie był jej czas. Wyłoniła się z otchłani jak topielica z wód Tamizy, łapczywie chwytając powietrze i próbując podnieść na ugiętych ramionach...
23.12 | Elvira M., Sigrun R., Tatiana D. | Zatopieni chłopcy
...Szpiegujący mężczyzna, wiekowy czarnoksiężnik, miał teraz donosić im o działaniach na terenie tej części wyspy. Dzięki temu mogli obserwować, wiedzieć, na bieżąco otrzymywać najważniejsze informacje. Pouczyła go o zadaniu i przykazała, w jaki sposób nie rzucać się w oczy. Pozostawało liczyć na to, że wszystko przebiegnie gładko...
24.12 | Elvira M., Rita R. | Bedford Square
...Przenikliwe gwizdnięcie było sygnałem, który obwieściła już wcześniej, więc nie musiała długo czekać na efekt. Spomiędzy dwóch kolorowych kamienic wychynął czarny cień, powłóczący poszarpaną szatą. W jego obecności oddech zmieniał się w obłoki pary, klatka piersiowa ściskała w uczuciu beznadziei. Elvira była już z tym jednak oswojona...
you cannot burn away what has always been
aflame
Ostatnio zmieniony przez Elvira Multon dnia 04.12.21 19:44, w całości zmieniany 11 razy
Elvira Multon
Zawód : Uzdrowicielka, koronerka, fascynatka anatomii
Wiek : 29 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Once you cross the line,
will you be satisfied?
will you be satisfied?
OPCM : 9 +1
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 28 +2
TRANSMUTACJA : 15 +6
CZARNA MAGIA : 17
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
01.01 | Elvira M., Drew M. | Salon Popołudniowy
...Odpowiadając mu w uniesieniu nie zwróciła uwagi na to, że wspięła się na palce, że złapała go prawą dłonią za przód garnituru, żeby nie mógł się odsunąć ani odwrócić, żeby wysłuchał jej do końca. Z tak bliska czuła wyraźnie odurzający zapach jego wody kolońskiej tak jak on mógł poczuć zapach jej lawendowych perfum. Zacisnęła wargi i odsunęła się nieco, puszczając materiał i wygładzając go przepraszająco...
01.01 | Elvira M., Sabat | Mniejsza sala balowa
...Zaszczyt. Właściwie słowo opisujące sposobność zatańczenia z nią na balu, nawet jeśli nieświadomie - mimo swoich niezdarnych kroków i niechęci do wszystkiego, co pretensjonalnie piękne - liczyła na to, że ujmie dziś dłoń kogoś innego. Uśmiechnęła się kątem ust, błękitne oczy błysnęły ze szczerym zadowoleniem po raz pierwszy odkąd znaleźli się w labiryncie luster...
01.01 | Elvira M., Tristan R. | Wschodnie skrzydło
...Czy naprawdę upadła już tak nisko, by się przed nim tłumaczyć, czy to echo trzeźwego szacunku nakazywało jej pozbierać odłamki rozbitej godności? Odłamki te jednak nie pasowały już do siebie, nie mogła ich złożyć, gdy była tak pijana. Ręce jej drżały, ale się nie odsunęła, nie próbowała uciec.
Uśmiechaj się, tańcz. Cała sfera patrzy...
Uśmiechaj się, tańcz. Cała sfera patrzy...
03.01 | Elvira M., Tatiana D. | Mieszkanie Tatiany
...Płyn ostygł, mogła nabrać go do strzykawki, niewielką, dokładnie odmierzoną ilość. Była uzdrowicielem, wiedziała, ile trzeba, wiedziała też, co dzieje się, gdy użyje się więcej. To ona przyniosła narkotyk, więc dała sobie prawo do pierwszego strzału. Dłoń nawet jej nie zadrżała, gdy wyprostowała rękę i wyczuła sprężystą żyłę w zgięciu łokcia. Była łatwa, lekko niebieskawa, nie musiała nawet zakładać stazy, aby w nią trafić...
05.01 | Elvira M., Wren C | Zbiornik Blithfield
...W pewnym momencie, gdy rzuciła się w wir pracy, całe obrzydzenie do skotłowanej masy rannych gdzieś wyparowało. Znalazła się w swoim żywiole, przestała widzieć ludzi - starych, młodych - którzy na atak reagowali łzami, tracąc nadzieję nie potrafili podnieść się o własnych siłach. Analityczny umysł poszukiwał ran, po zapachu rozpoznawała pierwsze objawy kwasicy, na podstawie najprostszych badań potrafiła ocenić, kto był wydolny oddechowy, a kto wkrótce miał tę wydolność utracić...
05.01 | Elvira M., Sigrun R. | Zbiornik Blithfield
...Zastanawiała się nad tym, jak we właściwy sposób zasklepić ranę, aby zminimalizować ryzyko długo regenerujących się blizn. Nie była to rzecz łatwa, wymagała znajomości anatomii ręki, łączenia różnych tkanek osobno, powięź za powięzią, mięśni we właściwych kompartmentach, naczyń, nerwów... - Bądź przez chwilę cicho, proszę...
05.01 | Rycerze Walpurgii | Stoke-on-Trent
...Kolejny był skurwysyn, nad którym pieczę trzymała Rookwood - honorowa śmierć, tak to nazwali, dla Elviry jednak każda pokazowa egzekucja w gruncie rzeczy sprowadzała się do jednego; była przejawem głębokiej pogardy...
08.01 | Elvira M., Ramsey M. | Skwerek
...Podążała jak we mgle, spełniając jego zachcianki jakby sądziła, że tego od niej oczekuje; w rzeczywistości jednak dla własnego (i naiwnego) poczucia kontroli. Licząc, że wyraz jego twarzy, jego zaskoczenie, może ściągnąć z jej piersi ciężar, pomóc odzyskać pewność siebie. Tak bardzo próbowała udowodnić, że nie da się jej zażenować, że sama wpędziła się w zażenowanie...
10.01 | Elvira M., Odetta P. | Mieszkanie Elviry
...Najwyraźniej zdołała poprawić kuzynce humor pytaniami o pokaz w Domu Mody; chociaż ubrania jako takie interesowały ją w niewielkim stopniu, starała się nawiązywać i zacieśniać więzi, które do tej pory ignorowała na rzecz własnego, płonnego komfortu. Księżniczka z poddasza Pokątnej musiała kiedyś zrozumieć, że ludzie wokół niej byli czymś więcej niż tylko środkami do celu i frustrującą niedogodnością...
11.01 | Elvira M., Perseus B. | Łazienka
...Dzień dobry - powiedziała, siląc się na uprzejmy ton. - Miło mi, że mogę cię ugościć. - Na chwilę zamilkła, lustrując mężczyznę od stóp do głów. - Zadam ci to pytanie tylko raz i lepiej dla ciebie, żeby odpowiedź mnie zadowoliła. Co, do kurwy nędzy, robisz w mojej łazience?...
18.01 | Elvira M., Drew M. | Mieszkanie Drew
...W końcu zaciskane mocno zęby zaczęły boleć nie do wytrzymania, a mózg pozbawiony powietrza zmusił płuca do hiperwentylacji.
- Gdybym była egoistką, tobym cię nie pokochała! Ty... ty... argh! - Wrzasnęła za nim, ale żadna z obelg nie przeszła jej przez gardło, zdławiona szlochem, który wstrząsnął nią całą. Na ślepo pozbierała swoje rzeczy, zwalając przypadkiem własną szklankę ze stołu...
- Gdybym była egoistką, tobym cię nie pokochała! Ty... ty... argh! - Wrzasnęła za nim, ale żadna z obelg nie przeszła jej przez gardło, zdławiona szlochem, który wstrząsnął nią całą. Na ślepo pozbierała swoje rzeczy, zwalając przypadkiem własną szklankę ze stołu...
23.01 | Elvira M., Valerie V. | Mieszkanie Valerie
...Jakoś łatwiej żyło się, gdy opinia i kontakt z drugim człowiekiem nie miały żadnego znaczenia. Gdy dzielić można ich było wyłącznie na pacjentów i nie-pacjentów, gdy wolne godziny spędzała sama.
Tylko co to było za życie?...
Tylko co to było za życie?...
05.02 | Elvira M., Rycerze Walpurgii | Biała Wywerna
...Gdy wstawała z miejsca, pozwoliła sobie subtelnie oprzeć dłoń na jego ramieniu, na krótko, prawie mimochodem, wystarczyło jednak, by zacisnąć palce z milczącym podziwem.
Zanim zarzuciła na ramiona płaszcz i owinęła szyję chustą, pożegnała się jeszcze szeptem z pozostałymi w sali Rycerzami. Powinna skorzystać z ostatnich spokojnych nocy; czekały ich miesiące pełne ciężkiej pracy...
Zanim zarzuciła na ramiona płaszcz i owinęła szyję chustą, pożegnała się jeszcze szeptem z pozostałymi w sali Rycerzami. Powinna skorzystać z ostatnich spokojnych nocy; czekały ich miesiące pełne ciężkiej pracy...
07.02 | Elvira M., Zachary S. | Prosektorium
...Dopełniali się w swojej pracy, spełniając swoje obowiązki w sposób pozbawiony uprzedzeń, sporów czy arogancji.
Była samotniczką z natury, lubiła spokój i ciszę w pracowni, przyznać musiała jednak, że dawno nie pracowało jej się tak dobrze z drugim uzdrowicielem...
Była samotniczką z natury, lubiła spokój i ciszę w pracowni, przyznać musiała jednak, że dawno nie pracowało jej się tak dobrze z drugim uzdrowicielem...
09.02 | Elvira M., Xavier B. | Warwick
...Na dowód porozumienia uścisnęli sobie ręce; mimo nieprzyjemnego mrowienia skóry i chęci wytarcia wnętrza dłoni w płaszcz, Elvira skupiła się na tym, by wypytać Skaldmana o wszystko, czego jeszcze mogli potrzebować mieszkańcy kamienic, nie tylko ci zdolni do walki i pracy, ale też ich rodziny, starsi lub dzieci. Czuła, że powoli, drobnymi krokami, zmierzają w kierunku, na którym jej zależało.
Teraz trzeba było tylko dotrzymać złożonych obietnic...
Teraz trzeba było tylko dotrzymać złożonych obietnic...
10.02 | Elvira M., Primrose B. | Beachy Head
...Współczuciem nie wygrywało się wojny, empatia nie odnosiła sukcesu, a dobrymi chęciami było piekło wybrukowane. Primrose mogła do woli testować granice swojej wytrzymałości, pozorować spokój, choć widać było i czuć w drżeniu poparzonej dłoni, że porażka przenika ją do głębi, może nawet głębiej niż cierpienie...
12.02 | Elvira M., Zachary S. | Coleshill
...- Znasz podstawy numerologii? Numerologię pitagorejską? - Nie była prymuską numerologii, ale uczęszczała na te zajęcia i wciąż znała podstawowy alfabet numerologiczny. Zapewne nie potrafiłaby rozpisać liczb w takiej formie, by nadać im moc, ale powinna umieć odczytać wiadomość zapisaną cyframi...
15.02 | Elvira M., Goście sympozjum | Pałac zimowy
...Nie uznała komentarza Odetty za przejaw nietaktu - Merlin jeden wiedział, że była ostatnią osobą, która mogłaby kogokolwiek rozliczać z przestrzegania ścisłych reguł obycia. Może zareagowała nad wyraz ostrożnie, nie chcąc, by kuzynka przyciągnęła uwagę któregokolwiek z Rycerzy jako dama, która próbowała wejść z nimi w polemikę...
26.02 | Elvira M., Tatiana D., Cornelius S., Maghnus B. | Rzeka Severn
...Nie słyszeli już przeciwników, nie mknęły w ich stronę żadne zaklęcia, przez wzgląd jednak na ich pełne tchórzostwa zachowanie nie mogli mieć pewności, czy już uciekli, czy jeszcze czaili się w zaroślach. Co za cholerne, unikające konfrontacji półgłówki. Na co liczyli? Że w ten sposób ich powstrzymają? Nie docenili determinacji Rycerzy Walpurgii, ich upartej natury w dążeniu do tego, co najlepsze dla tego ogarniętego wojną kraju...
? | Elvira M., Zlata R. | Paliczki
W trakcie
06.03 | Elvira M., Primrose B., i inni | Przytułek dla ubogich
...Cokolwiek doprowadziłoby do tej interesującej oferty współpracy, nie zamierzała odmawiać. Chętnie podejmowała się wyzwań, zwłaszcza medycznych, a w zapuszczonym przytułku spodziewała się organizmów trawionych miesiącami zaniedbań. Wiedziała, że będą tam dzieci, niesmaczny szczegół. Pocieszające jednak, że nie miała być jedynym uzdrowicielem, łatwiej będzie bowiem skupić się na pracy i zrzucić obowiązek zabawiania smarków na kogoś cierpliwszego...
16.03 | Elvira M., Rycerze Walpurgii | Zamek w Warwick
...Pokrzepiona mocą Tristana, radziła sobie lepiej, czuła jednak, że nie pociągnie długo. Kolejna utrata przytomności wisiała na włosku, ostrzegając ponurą aurą lodowatego potu i zawrotów głowy.
W końcu położyła się na plecach, łapczywie chwytając w płuca chłodne, wczesnowiosenne powietrze.
Wciąż żyła. Tylko to się liczyło...
W końcu położyła się na plecach, łapczywie chwytając w płuca chłodne, wczesnowiosenne powietrze.
Wciąż żyła. Tylko to się liczyło...
you cannot burn away what has always been
aflame
Ostatnio zmieniony przez Elvira Multon dnia 29.01.23 15:33, w całości zmieniany 1 raz
Elvira Multon
Zawód : Uzdrowicielka, koronerka, fascynatka anatomii
Wiek : 29 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Once you cross the line,
will you be satisfied?
will you be satisfied?
OPCM : 9 +1
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 28 +2
TRANSMUTACJA : 15 +6
CZARNA MAGIA : 17
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
04/04 | Elvira M., Maria M. | Rezerwat jednorożców
...Opuściły leśne podszycie, przeszły kilka kroków po miękkich trawach polany, gdy powietrze przeszyło przenikliwe rżenie. Elvira zatrzymała się raptownie, ale nie miało to już znaczenia - nie zdążyły zareagować nim źrebięta poderwały się i błyskawicznie zniknęły w zaroślach po drugiej stronie polany.
Zaraz też z ciemności lasu dobiegło inne, bardziej głębokie wycie. Być może dorosłego jednorożca. Być może czegoś innego...
Zaraz też z ciemności lasu dobiegło inne, bardziej głębokie wycie. Być może dorosłego jednorożca. Być może czegoś innego...
04/04 - wieczór | Elvira M., Thalia W. | Mój dom
...Różdżkę miała w dłoni już wcześniej i wykonała nią gest błyskawicznie, aż sztywne drewno świsnęło w powietrzu z grozą właściwą czarnej magii. Kochała tę potęgę, tę moc, to słodkie cierpienie, które mroziło jej palce i lekko zaburzało czucie, a które tak pięknie odbierało oddech ofierze. Czerwona łuna padła na szare ściany prosektorium, wrzaski odbiły się od sufitu, intensywnością sięgając kości i sprawiając, że po raz kolejny doceniła decyzję o zakupie domu z dala od innych zabudowań, z dala od ludzi, którzy mogliby chcieć się wtrącić...
05/04 | Elvira M., Primrose B., Drew M., i inni| Przytułek w Coventry
...Nikt nie zaczyna wojny dla samej wojny ani nie podejmuje decyzji dlatego, że uważa, że są złe. Mówił ci to ktoś kiedyś? Ja też walczę o lepsze jutro dla przyszłych pokoleń. O świat, w którym nikt nie będzie się musiał ukrywać. W którym magia rozkwitnie...
06/04 | Elvira M., Claire F. | Prosektorium
Powoli wyjęła oswobodzone serce ze środkowego śródpiersia i wykonała prawą dłonią nacięcie wzdłuż lewej komory. - Proszę, rozchyl sobie - powiedziała uprzejmie, chwytając kciukami brzegi.
13/04 | Elvira M., Oyvind B. | Borgin&Burkes
...Błękitna tęczówka zwęziła się, gdy szybko uniosła wzrok, pełne usta rozchyliły na krótką chwilę, zaraz jednak wzięła się w garść, by nie dawać więcej dowodów zaskoczenia.
- Jak proponujesz, tak będzie - powiedziała szorstko, nie zamierzając teraz wycofywać się i dawać za wygraną. Konsekwencje przemyśli później...
- Jak proponujesz, tak będzie - powiedziała szorstko, nie zamierzając teraz wycofywać się i dawać za wygraną. Konsekwencje przemyśli później...
15/04 | Elvira M., wiedźmy | Dom Elviry
...Niewiele pozostało już ze stresu, który Elvira odczuwała przy początku przyjęcia. Choć nie minęło wiele od kiedy nerwowo poprawiała poły sukni w holu swojego nowego domu, szybko przyszło jej się przekonać, że kobiety się dogadują, uszanowały jej nieszczególnie skromny ale też i nie wykwintny plan podwieczorku, a nawet - do samego końca największa niewiadoma - sama jest w stanie zachować chłodny umysł w towarzystwie kobiety, która ukradła jej sprzed nosa jedynego mężczyznę, na którym kiedykolwiek jej zależało...
17/04 | Elvira M., Valerie V. | Altanka
To z czym się urodziła nie miało znaczenia w kontekście tego co osiągnęła. Nie uznawała nawet, by jej głównym celem było rodzenie kolejnych czarodziejów, choć wizja ta z każdym rokiem stawała się mniej obrzydliwa. Dobrze byłoby mieć coś swojego, coś do ukształtowania, potężnego dziedzica.
Jej dziedzica.
Przede wszystkim jej, a dopiero potem męża.
Jej dziedzica.
Przede wszystkim jej, a dopiero potem męża.
18/04 | Elvira M., Oyvind B. | Czekoladowa Perła
W trakcie
24/04 | Elvira M., Maria M. | Dom Elviry
...W czasie ich szczerej rozmowy, do której dojść musiało, Maria zaczęła pomalutku rozchylać płatki swojej schowanej w pąku pewności siebie. Cieszył Elvirę zarówno fakt, że dziewczyna nie zgadza się z myślą o spłyceniu swej roli do samej tylko piastunki domowego ogniska, chce być samodzielna i wolna od uprzedzeń aroganckich mężczyzn. Wiele ją jeszcze czeka w życiu prób i zawodów, ale będzie potrafiła się z nimi zmierzyć...
01/05 | Elvira M., Drew M. | Zapisane w Gwiazdach
...Roześmiała się zanim zniknął, śmiechem zimnym i szorstkim jak kamienne mury. Uważał, że jest aż tak uzdolniona, by poradzić sobie z działaniem veritaserum? Chyba jej schlebiał, a może tylko chciał ją obrazić w sposób najbardziej nietrafiony; szczyciła się swoją umiejętnością kłamstwa, nawet jeśli przez to nie chciał jej uwierzyć wtedy, gdy mówiła prawdę...
02/05 | Elvira M., Primrose B. | Durham
...Świadomość tego, że Primrose rozumiała przekaz, który Elvira próbowała ubrać w zbyt wyszukane słowa, okazała się nie tylko kojąca, ale i podburzająca do dalszych dyskusji. Ta zdumiewająca swoboda mogła okazać się zdradziecka, lecz powściąganie się w towarzystwie młodej lady Burke przychodziło uzdrowicielce coraz trudniej. Nie powinna zaufać jej w pełni, nikt na to nie zasługiwał, a jednak bardziej niż kiedykolwiek pragnęła złapać ją za ramiona, zmusić do spojrzenia sobie prosto w oczy, do ujrzenia prawdy i woli, które obie posiadły...
??? | Elvira M., Odetta P. | Dom Mody Parkinson
W trakcie
06/05 | Elvira M., Tatiana D. | Pomnik Alice Mollard
...Dobry pojedynek zawsze sprawiał, że Elvira czuła się żywa. Słodka adrenalina pozostawiająca kończyny obolałymi i rozgrzanymi, smak krwi na języku, znajome pulsowanie pod czaszką, w miejscu, gdzie czarna magia wciskała swoje zachłanne macki, czerpiąc więcej i więcej ze świadomości czarodzieja. Nic dziwnego, że nie była w stanie powstrzymać aroganckiego, maniakalnego niemal uśmieszku cisnącego się na usta...
07/05 | Elvira M., Ramsey M. | Most w Warwickshire
- Decollatio - szepnęła w końcu, zaciskając palce na drewnie aż stały się sine. Potężne mrowienie i pieczenie wspinające się do łokcia zaskoczyło ją i przeraziło, ale zaklęcie mimo całego lęku okazało się destrukcyjnie doskonałe. Chrzęst kości i mlaszczący odgłos rozrywanych tkanek zmieszał się z agonalnym wrzaskiem człowieka, a Elvira patrzyła jak zahipnotyzowana, chwiejąc się na nogach. Zbladła, zawirowało jej w głowie i była przekonana, że na moment zawisła na krawędzi omdlenia, ale mimo to pozwoliła, by z ust wyrwał jej się wariacki chichot, który zaraz przemienił się w przeciągłe syczenie.
08/05 | Elvira M., Evandra R. | Fantasmagoria
...- To prawda. - Na czubku języka zawisło jej pytanie, czy lady doyenne chciałaby kiedyś spróbować się w transmutacji wspólnie, nie w pojedynku, rzecz jasna, ale na wcześniej wybranych celach w jakichś wygodnych, pasujących do wątłych wil warunkach. Ugryzła się jednak w policzek do krwi, dochodząc do wniosku, że nie jest pewna, w jaki sposób zostałoby to odebrane...
01/06 | Elvira M., Goście weselni | Pałac zimowy
...A potem, z pozorną nonszalancją, z obojętnością, złapała za pióro, gniotąc je w palcach, a drugą ręką przysuwając sobie pergamin. Długo zastanawiała się, zostawiając na białej kartce plamę kapiącego atramentu. Potem żachnęła się i napisała szybko, pochyłym pismem; Niech on mi wybaczy. Strzepała pergamin, by atrament wysechł szybciej, zgniotła go, przewiązała wstążką i zawiesiła tak jak powinno się to robić...
10/06 | Elvira M., Drew M. | Tor wyścigów konnych
...Wytrwałaby w tym jadowitym chłodzie, gdyby nie jedno potężne zaklęcie, niosące za sobą wspomnienie wilgotnych jaskiń, bólu i wielobarwnych świateł migoczących na ołtarzu. W tej ciemności odnalazła jego dłoń i jak najsłabsza dama nie puszczała, aż wreszcie zwątpiła w to, czy w ogóle będzie w stanie kiedykolwiek wyplątać swoje palce z jego...
12/06 | Elvira M., Primrose B. | Mickleton
...Nie owijała w bawełnę, gdy wyciągała dłoń po dokumenty. Nie wierzyła w to, by Primrose zdołała zgromadzić tutaj szanowaną medyczną kadrę, ta trzymała się wielkich miast i ciepłych posadek, a nie świeżych projektów obarczonych ryzykiem. Tutejszym ludziom potrzebna była po prostu lecznica, nie ośrodek wysokiego standardu...
16/06 | Elvira M., Belvina B. | Galeria sztuki
...Belvina intrygowała ją zwłaszcza, gdyż do tej pory, od ich pierwszego spotkania w piwnicach Mantykory, gdzie wcale się nie wykazała, aż po tragikomiczną rozmowę nad rzeką, uważała ją za kobietę raczej nudną. Nie wybijała się w działaniach na rzecz czegokolwiek, czy to społecznych, czy wojennych. Twierdziła, że jest sojusznikiem, ale nie miała w sobie ani ognia ani determinacji, by cokolwiek zmienić, tkwiąc w swojej małej bańce szarego, codziennego życia. Coś jednak musiało w niej być, coś ukrytego. Albo Drew po prostu zapragnął nudnej kobiety, przy której nie musiałby się wysilać. Nie miała pojęcia. Nienawidziła tego uczucia; niewiedzy...
21/06 | Elvira M., Timothee L. | Opera
...Chłopiec przed nią, choć wyższy i czarująco uśmiechnięty, był ewidentnie dość młody, by ledwie skończyć szkołę, a sądząc po akcencie i wszystkim co wiedziała o jego rodzie, zapewne była to szkoła we Francji.
- Lord Lestrange. Cóż za zaszczyt i miła niespodzianka. Czyżby wrócił lord niedawno z Francji?...
- Lord Lestrange. Cóż za zaszczyt i miła niespodzianka. Czyżby wrócił lord niedawno z Francji?...
23/06 | Elvira M., Cornelius S. | Prosektorium
...Niewypowiedziane argumenty Corneliusa były trafne, jakkolwiek nie chciała ich przyjąć jej przerośnięta i trudna do poskromienia duma. Niewielki uśmieszek, który posłała mu w odpowiedzi na pytanie miał w sobie coś z kociej kobiecości, którą dopiero od niedawna zaczęła naprawdę rozwijać. Dotknęłaby go ręką przelotnie, gdyby nie był to gest tak jawnie nieprofesjonalny. Zamiast tego ostała się na obrzuceniu go przeciągłym spojrzeniem spod opuszczonych powiek, leniwie w prowokujący i tajemniczy sposób...
24/06 | Elvira M., Maria M. | Dom Marii
...Kościstą brodę oparła na czubku jej głowy i kołysała ją tak przez chwilę, szepcząc i mrucząc pozbawione znaczenia frazesy, które słyszała czasem u matek w szpitalu. Już dobrze, nie płacz. Jesteś bezpieczna, kocham cię.
Ostatnie dwa słowa sparzyły ją w język, bo dotąd wypowiedziała je tylko do Drew...
Ostatnie dwa słowa sparzyły ją w język, bo dotąd wypowiedziała je tylko do Drew...
you cannot burn away what has always been
aflame
Ostatnio zmieniony przez Elvira Multon dnia 04.10.23 18:25, w całości zmieniany 6 razy
Elvira Multon
Zawód : Uzdrowicielka, koronerka, fascynatka anatomii
Wiek : 29 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Once you cross the line,
will you be satisfied?
will you be satisfied?
OPCM : 9 +1
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 28 +2
TRANSMUTACJA : 15 +6
CZARNA MAGIA : 17
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
07/01 | Elvira M., Victor V. | Parszywy
W trakcie
07/02 | Elvira M., Valerie S. | Biała Wywerna
...Coś w jej środku zapiekło, zabolało, palce załaskotały i zapłonęły mocą, której nie potrafiła uwolnić bez różdżki w dłoni. Poczuła zapach krwi i odniosła wrażenie, że ta za chwilę pocieknie jej z nosa. Zdarzało się to od czasu do czasu odkąd tak intensywnie zaczęła mieszać ze sobą magię uzdrowicielską i czarną, czystą i brudną, przeciwstawne i wymagające dla jej wrażliwego magicznego rdzenia...
07/05 | Elvira M., Primrose B., Ramsey M. | Beamish Town
...Zatrzymała się, wyczuwając w powietrzu zmianę. Dopiero po chwili dostrzegła, że wszyscy ludzie na łóżkach przestali wykazywać oznaki mentalnej nieobecności i skupili swoje zadziwiająco przytomne spojrzenia na Ramseyu. Zmroziło ją to, ale mimo tego podeszła do jednego z nich i złapała go za rękę...
07/07 | Elvira M., Cornelius S. | Oko Zakochanej
...Tak jak Cornelius nie lubiła rozmawiać o własnych uczuciach, niemniej jednak fakt tego jak prędko ją zbył sprawił, że nabrała ochoty wbić szpony głębiej w jego podświadomość, choćby tylko po to, by zobaczyć na ile może sobie pozwolić. Ale potrafiła nad sobą panować, czyż nie?...
07/07 | Elvira M., Deirdre M. | Galeria sztuki
...Jej twarz przyoblekła się jednak z powrotem w maskę chłodnego zastanowienia, nieco marudnego w swej podstawie, gdy rozmowa zeszła na jej osobiste przywary. Powinna się tego spodziewać, nawet tego oczekiwała, ale była dumna i w pierwszych sekundach nagany zwykle odczuwała urazę, nie wdzięczność. Nie zamierzała jednak pozwalać, by tym razem długo powstrzymywało ją to przed spojrzeniem Deirdre w oczy i odpowiedzią. Nie była już nastolatką, która mogłaby się boczyć...
07/09 | Elvira M., Primrose B. | Durham
...- Mam cel. Chcę... - ...zostać śmierciożercą? Zostać legendą, czarownicą, o której pisze się w podręcznikach? Odkrywać nieodkryte? Przełamać własne granice, być nieśmiertelna? Zamordować wszystkich wrogów własnymi rękami, stanąć na podium wraz z tymi, którzy zmienili świat na lepsze? Dlaczego to wszystko brzmiało tak... sztucznie? - ...być czarownicą, z której inne czarownice mogą brać przykład - powiedziała w końcu, powolnym, wyważonym głosem. A potem zachichotała, gorzko i z bólem. - Wiesz, chyba idzie mi kiepsko...
07/13 | Elvira M., Deirdre M. | Dom urzędnika
...Była niewielka, na swój sposób piękna. Groteskowa. Sieć żyłek splatająca się na całej jej polwierzchni w świetle wydawała się wypukła. Niemal pulsująca. Tam gdzie kto inny odczułby mdłości, Elvira odczuła zaledwie chorobliwą fascynację...
07/15 | Elvira M., Evandra R. | Pokój gościnny
...Czego się nie spodziewała, to aksamitnie gładka dłoń na jej własnej, ciepły i niemal życzliwy dotyk. Uniosła spojrzenie, które gdzieś w międzyczasie z żalem opuściła i spojrzała na Evandrę szerokimi oczami, unosząc brwi na ten ułamek sekundy zanim przywołała się do porządku i uśmiechnęła. Z trudem ale szczerze, czekając z zapartym tchem aż lady zabierze rękę, by nie zrobić przypadkiem czegoś impulsywnego jak na przykład objęcie jej palców własnymi...
07/17 | Elvira M., Cassandra V. | Warwick
...- Te gierki dzieją się tylko w twojej głowie, Vablatsky - wysyczała wreszcie, szczerze i z resztką już wściekłości. Była zmęczona, a gdy czarownica nagle przyoblekła się w pióra i znikła, także oniemiała...
07/17 - popołudnie | Elvira M., Maria M. | Dom
W trakcie
07/21 | Elvira M., Irina M. | Cmentarz aniołów
...Dzisiaj, tylko i wyłącznie przez plotki, które krążyły na jej temat, przez winy, których nie była w stanie zmazać niezależnie od tego jak bardzo się starała, przyglądała się Irinie częściej i dłużej. Mogła to zauważyć. Mogła się tym nie przejmować. Dławienie pytań o Suffolk i jej rodzinę przychodziło Elvirze z trudem, gdy nie miała jeszcze trupa, w którego mogłaby włożyć ręce, więc zdecydowała się skierować ciekawość na inne tory. Bezpieczniejsze...
07/22 | Elvira M., Igor K. | Prosektorium
...- Igor... - Co właściwie chciała powiedzieć? Nie miało to większego znaczenia; gdy wplątał rękę w jej włosy i pociągnął za nie mocno sylaby zmieniły się w kolejne westchnienie zachwytu. Jeszcze. Więcej...
07/29 | Elvira M., Drew M. + rodzina Mulciber | Zaczęło się na Moście
...- Co jeszcze mogę ci dać? Powiedz - wycedziła z naciskiem przez zaciśnięte zęby, puszczając kubek kawy i naprężając najmniejsze mięśnie w paliczkach palców. Nie wiedziała, czy chce je zacisnąć na jego gardle czy może raczej na własnym nadgarstku. Niczym czarna mgła spłynęło na nią złe przeczucie, nerwowo podrygiwała stopami, próbując nadążyć za jego tokiem myślenia i zapominając niemal o własnym bólu sprzed zaledwie kilku chwil.
Czy tracę rozum wraz z nim?...
Czy tracę rozum wraz z nim?...
08/01 | Elvira M., goście festiwalu | Bron Trogain
...O, złoty Lugh, mistrzu handlu i rzemieślników, mistrzu wielu talentów, oddaję ci dziś cześć i proszę o pomyślność.... Napełnij mnie siłą, jak użyźniasz nasze pola. O, złoty Lugh, srebrnousty mistrzu...
08/01 | Elvira M., Kenneth F. | Jezioro + dom Kennetha
...Początkowo była dość bierna, zszokowana. Pozwoliła mu przejąć stery, poprowadzić ten pocałunek i każdy następny, wiotko odchylała głowę, gdy dobierał się do jej skóry. Do momentu, w którym z kolejnym głębszym oddechem nie zrozumiała jak bardzo drży z pożądania. Jak olbrzymią przyjemność sprawia jej bycie szarpaną, lekko popychaną na ścianę. Nie byłaby wściekła, gdyby zdecydował się być mniej delikatny. Gdyby złapał w garść jej włosy i uderzył jej ciałem o deski. Jego ostrożność była cholernie niesatysfakcjonująca...
08/03 | Elvira M., Maria M., Ramsey M. | Festiwal Lata
...- Masz rację. Zwykle ją masz - powiedziała cicho, unosząc brew jakby sama do siebie, a potem spojrzała na Marię, z pewnością tak zmieszaną, tak zmartwioną i niepewną i uśmiechnęła się nawet jeszcze promienniej. - Bycie ofiarą zupełnie do mnie nie pasuje...
08/06 | Elvira M., Hector V. | Mała kawiarnia
...Na wywleczenie traum większość ludzi reagowała gniewem, obrazą, jakąś formą wrogości - ale tylko niewielki, wyjątkowy procent z nich posuwał się do przemocy.
Palce zaciskające się do bólu na jej kościstym nadgarstku zdołały ją więc zaskoczyć. Jej źrenice się rozszerzyły, rozchyliła usta i westchnęła - zupełnie bezwiednie...
Palce zaciskające się do bólu na jej kościstym nadgarstku zdołały ją więc zaskoczyć. Jej źrenice się rozszerzyły, rozchyliła usta i westchnęła - zupełnie bezwiednie...
08/07 | Elvira M., Imogen T. | Magiczne arboretum
W trakcie
08/10 | Elvira M., Xavier B. | Durham
...Rzadko podejmowała się korepetycji dla lordów - okazyjnie zdarzało jej się zgadzać na zlecenia lady. Sądziła, że ich wymagania wobec niej mogą okazać się nie do zniesienia, że będą chcieli, by wykonywała za nich większość pracy. Xavier jednakowoż nie odznaczał się władczością, o którą mogłaby go posądzać, przynajmniej nie dziś. Był równie pragmatyczny i zadaniowy co ona, nastawiony na cel - być może to właśnie dlatego dogadanie się przychodziło im łatwo...
08/12 | Elvira M., Melisande T. | Festiwal lata
...Rzadko zdarzało się, by ktoś tak od razu i schematycznie obnażał jej małe błędy, zwykle przechodziły one bez echa, ignorowane lub domniemane. W pierwszym przypływie odczuła rzecz jasna irytację, typową dla siebie reakcję na bycie przyłapaną, lecz jeden i drugi głębszy oddech letnim powietrzem ugruntował ją w rzeczywistości i przypomniał, że były same. Same w tłumie, na ławce, która w ogólnym gwarze i skwarze mogła zdawać się niemal intymna. Melisande mówiła cicho i konspiracyjnie i nie stosowała żadnych gierek. Przypominając sobie te wszystkie kobiety w jej życiu, w szpitalu, wśród bliskich, które oczerniały ją wyłącznie za jej plecami nie mogłaby choć częściowo nie docenić tej... odwagi. Odwagi spojrzenia komuś w oczy i wyłuskania myśli wprost; nawet najbardziej dumne z kobiet często tego nie potrafiły...
08/13 | Elvira M., Maria M., Cornelius S., i inni | Elfi Szlak/Ogniste Wrota
...Nie zaznała tak gwałtownego bólu od czasu gdy Ramsey Mulciber rozerwał jej rękę. Wtedy jednak upływ krwi dość szybko pozbawił ją przytomności. Teraz nie miała tego komfortu, od cierpienia nie było żadnego ratunku i nie mogło być, bo inaczej zginie. Kolejny dźwięk, który wydarł się z jej ust nie był krzykiem ani nawet wołaniem o pomoc - był zwierzęcym, wściekłym warknięciem, po którym odepchnęła się nogami i rękami od ziemi, na którą upadła, dalej od krateru, dalej od ognia.
Tyle że ogień był wszędzie wokół niej. W niej...
Tyle że ogień był wszędzie wokół niej. W niej...
08/13 - noc | Elvira M., Merja Z. | Serce Lasu
...- Oby - szczeknęła, zaciskając zęby do bólu po podjęciu pierwszej próby podniesienia się na nogi. - Oby dla ciebie, nie masz pojęcia kim jestem... - dodała znacznie, znacznie ciszej, na tyle cicho, że Merja mogłaby tego nie usłyszeć, o ile uważnie nie próbowała wyłapać każdego jej słowa. Może tak było. Ratownicy byli czuli, musieli odnotowywać rzeczy nawet tak subtelne jak niewielka różnica w rozmiarze źrenic i zmiana rytmu oddechu...
08/15 | Elvira M., Cornelius S. | Szpital Świętego Munga
W trakcie
08/15 - wieczór | Elvira M., Yana B. | Herbaciarnia w Mungu
W trakcie
08/16 | Elvira M., Maria M. | Szpital Świętego Munga
...Nie było jej szkoda ani ciotki ani wuja, nie myślała o ich zwęglonych ciałach i urwanych życiach. Ciężar w piersi wzbudzała wyłącznie świadomość tego, że zraniło to Marię i że być może minie wiele czasu nim dziewczyna wróci do stanu, w jakim znajdowała się w lipcu; pełna nadziei, ochoty do nauki i pracy...
08/18 | Elvira M., Drew M. | Pokój dzienny
W trakcie
08/21| Elvira M., Xavier B., Melisande T., Efrem Y. | Miasto Appleby
W trakcie
28.08 | Elvira M., Igor K. | Wioska Whalley
...Pierwszym znakiem był krzyk czarownicy; ale urwany i wygłuszony, jakby ktoś wcisnął w ich uszy watę. Ponad wszystko przebijał się warkot, który nie mógłby nie zwrócić uwagi Igora. Elvira w pierwszej chwili odczuła chłód, dreszcz pierwotnego strachu, tak dobrze znanego sprzed roku. Ale istota powiodła po niej krwistym spojrzeniem zaledwie raz. Nie obnażyła kłów, nie przed nią.
Niepewnie wyciągnęła przed siebie różdżkę, myśląc, że będzie w stanie ją odegnać, ale wraz okazało się, że nie dostrzega skąd przyszła ani skąd się tu wzięła. Nie miała już wystarczająco mocy na to, by odnaleźć źródło...
Niepewnie wyciągnęła przed siebie różdżkę, myśląc, że będzie w stanie ją odegnać, ale wraz okazało się, że nie dostrzega skąd przyszła ani skąd się tu wzięła. Nie miała już wystarczająco mocy na to, by odnaleźć źródło...
09/05 - popołudnie | Elvira M., Mitch M. | Spichlerz
...Teleportowała się ulicę dalej i pieszo dotarła pod spichlerz. Była przed czasem, jak zwykle, więc pozytywnie zaskoczył ją fakt, że Mitchell był tam nawet jeszcze wcześniej. To świadczyło o zaangażowaniu. Zaszła go od tyłu, gdy był skupiony na notowaniu i szkicowaniu budynku w naręczu swoich pergaminów, ale nie dotknęła go, tylko łagodnym głosem zapowiedziała:
- Elvira Multon. Witam w Worcester, panie Macnair. Zdaje się, że nie mieliśmy jeszcze przyjemności...
- Elvira Multon. Witam w Worcester, panie Macnair. Zdaje się, że nie mieliśmy jeszcze przyjemności...
09/12 | Elvira M., Kenneth F. | Port
...Nie sięgnęła po różdżkę, ale musiała dać upust toksycznej, jadowitej potrzebie, więc kiedy poczuła jego oddech, kiedy usłyszała pierwsze sylaby "miłego wieczoru" wykorzystała bliskość i fakt bycia nieco wyżej na schodach, by złapać go z zaskoczenia za oba policzki. Nie zdążył jeszcze wypowiedzieć swoich słów do końca nim wpiła się ustami w jego usta z nieposkromioną gwałtownością, z agresją. Paznokcie wpiła w jego twarz najsilniej jak umiała, zęby zacisnęła na jego dolnej wardze licząc na to, że upije krwi. Brudnej, czystej - co za pieprzona różnica, skoro smakowała tak samo...
09/30 | Elvira M., Mildred C. | Gabinet
W trakcie
10/01 | Elvira M., Harland P. | Restauracja Tryton
...Chciał ją widzieć w każdej wersji. Czy rozumiał w ogóle o co prosi? Czy zdawał sobie sprawę z zagrożeń? Nie była przygotowana na taki poziom oddania. Choć dawniej, istotnie, przyjmował i chronił ją nawet w najpaskudniejszych momentach, dziś była nauczona żyć w świecie masek i różnych, czasem sprzecznych osobowości. Przed niektórymi pokazywała więcej emocji, przed innymi mniej, ale nikomu nie pozwalała zbliżyć się do siebie naprawdę; bo prędzej czy później każdy odchodził. Bo Elvira Multon nie była ani sympatyczna ani dobra, ani wyrozumiała. Koniec końców każdy kto z nią obcował kończył w taki czy inny sposób skrzywdzony...
10/08 | Elvira M., Harland P., Maisie M. | Elkstone
...Jestem. Jestem, jestem. A ty... ty jesteś moją nagrodą - Pieszczotliwie ugryzła go w ucho, zerkając ponad jego ramieniem na mugola powoli odzyskującego władzę w członkach. - Któregoś dnia... zejdę z pola prawdziwej bitwy i mam nadzieję, że będziesz wtedy obok, by sprawić, że o niej zapomnę...
11/01-05 | Elvira M., Harland P. | Peru
...Westchnęła, gdy przesunął językiem po jej szyi, przechyliła głowę, by pozwolić mu na więcej, ale... - Poczekaj. Co ty powiedziałeś? - Objął ją, mocno, nie była w stanie wyplątać się z jego ramion nawet, kiedy się szarpnęła, bo był znacznie silniejszy. To momentalnie sprawiło, że zapłonęła w niej żądza, że sama niemal powiodła jego palce między własne nogi, ale za każdym razem, gdy jakaś część jej jaźni mu się poddawała, druga wyciągała ją z powrotem na powierzchnię.Zostaniesz moją żoną...
11/10 | Elvira M., Mathilde P. | https://www.morsmordre.net/t10865-biblioteka#385906
W trakcie
[bylobrzydkobedzieladnie]
you cannot burn away what has always been
aflame
Elvira Multon
Zawód : Uzdrowicielka, koronerka, fascynatka anatomii
Wiek : 29 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Once you cross the line,
will you be satisfied?
will you be satisfied?
OPCM : 9 +1
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 28 +2
TRANSMUTACJA : 15 +6
CZARNA MAGIA : 17
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
Elvira Multon
Szybka odpowiedź