Edward Alexander Rowle
Nazwisko matki: Rowle
Miejsce zamieszkania: Przedmieścia Dublinu, Irlandia
Czystość krwi: Szlachetna
Zawód: Pracownik Ministerstwa Magii, Departament Tajemnic
Wzrost: 186 cm
Waga: 76 kg
Kolor włosów: Czarny
Kolor oczu: Błękitny
Znaki szczególne: Długa, gruba blizna przecinająca poprzek całą klatkę piersiową. Ciągnie się od prawego ramienia, do lewej kości miednicznej.
Jakaranda, łuska Kappy, 11 cali, średnio giętka.
Slytherin
Brak, nie potrafię go wyczarować
Wilkołaka
Woń piżma, wymieszanego z metalicznym zapachem krwi i ziemi.
Jego wrogowie wijący się z bólu, torturowani przez niego samego.
Księgi zaklęć, klątwy. Uwielbiam czytać stare księgi znajdujące się w mojej rodowej posiadłości. Ponad to jestem zainteresowany technikami tortur, które stosowano w średniowieczu, wykorzystując je czasami do własnych celów.
Nie przepadam za tą dyscypliną sportu. Jest mi bardzo obojętne kto wygrywa i kto przegrywa.
Pojedynki czarodziejów, szachy czarodziejów, a także jazda konna.
Mozart, Brthoveen
Richard Madden
Monster don't sleep under your bed.
They sleep inside your head.
Edward urodził się styczniowej nocy w 1927 roku w Irlandii, jako owoc związku członków rodziny. Olivia Rowle nigdy jednak nie kochała miłością czysto romantyczną swojego kuzyna, Dariusa. Był to tylko jeden, jedyny raz, kiedy ze sobą współżyli i nigdy się to więcej nie powtórzyło. Los jednak chciał, aby z tego jednego, jedynego razu stworzyło się nowe życie. To właśnie zadecydowało, że głowa rodu Rowle'ów postanowiła wydać Olivię za mąż, za Dariusa.
Kobieta kochała swoje dziecko, starała się zapewnić mu wszystko, co potrzebne do prawidłowego rozwoju i spędzenia szczęśliwie dzieciństwa, pomimo tego, co się działo na świecie. Chciała go wychować na silnego, niezależnego czarodzieja, który w życiu dałby sobie bez żadnego problemu radę. Nie miała jednak pełnego prawa do Edwarda, gdyż jego ojciec postanowił wziąć sprawy w swoje ręce, kiedy malec skończył szósty rok życia. Mimo zapewnionego życia w dostatku, Darius nie pozwalał chłopcu korzystać z dobrobytu, trzymając nad nim twardą rękę. Edward nigdy nie zaznał ciepła ze strony ojca, który był niesamowicie surowy i sprawiał wrażenie, jakby w ogóle nie kochał swojego dziecka. Był zmuszany do uprawiania przeróżnych sportów, począwszy od szermierki, szachów czarodziejów, kończąc na jeździe konnej. Być może to sprawiło, że chłopiec stawał się coraz bardziej wycofany w stosunku do innych ludzi, a przede wszystkim rówieśników.
Nic więc dziwnego, że gdy pojechał do Hogwartu, już na pierwszym roku zyskał niewielu przyjaciół, woląc trzymać się z boku i nie wchodzić w bezpośrednie interakcje. Oczywiście nie zawsze było to możliwe. Nie potrafił nawiązać wspólnego języka z innymi uczniami, a gdy już się to udało, to ta osoba pozostawała dla Edwarda jedną z najważniejszych osób w życiu. Nic dziwnego, że w czasach szkolnych miał tylko jednego przyjaciela - Toma Marvolo Riddle'a. Miał wrażenie, że ta osoba go rozumie i potrafi wesprzeć w trudnych chwilach, dodatkowo podsycić jego prawdziwą naturę, która skrywała się głęboko w jego umyśle. Często był obiektem, z którego inni robili sobie żarty, jednak był bierny i akceptował wszystko takim, jakim było. Dopiero w późniejszym okresie szkolnym złość, która powoli narastała w nim, wybuchła, dając upust agresji. Okazało się, że cicha woda brzegi rwie i bardzo dobrze posługuje się zaklęciami. Od tamtego czasu, gdy chłopak pokaleczył kilku uczniów, wysyłając tym samym do skrzydła szpitalnego, raczej nikt do niego się nie zbliżał, nie chcąc kusić losu. Trzymał się mocno, do ukończenia szkoły osób, które były zaprzyjaźnione z Tomem, a przyjaźń, jak ją nazywał, przetrwała do obecnych czasów. Oczywiście, Riddle widział w Edwardzie tylko i wyłącznie dobrego sojusznika, którym mógł w każdej chwili się wysłużyć.
Edward był niesamowicie dobry w dziedzinie transmutacji, co pozostało mu po dziś dzień. Zaczął się także już we wczesnych latach dzieciństwa interesować czarną magią, którą szlifował w domu, pod okiem dziadka i ojca, którzy w wakacje, kiedy wracał do domu, nie pozwalali mu nawet na chwilę odpoczynku. Miał być w ich oczach osobą przypominającą żołnierza – bezwzględnego i niebezpiecznego. Koniec końców im się udało. Chłopak ciężko pracował nad swoimi umiejętnościami, chcą aby jego rodzina była z niego dumna. Zatracił się w księgach, czytał o klątwach nałożonych na nie tylko magiczne przedmioty, ale także te zwykłe, codziennego użytku. W jego głowie coraz bardziej tworzyły się rzeczy, które nie powinny dotykać tak młodego umysłu. Czerpał wiedzę ze wszystkich dostępnych mu źródeł, będąc coraz bardziej niewrażliwym na otoczenie i ludzi wokoło. Liczyła się tylko skuteczność i duma rodu.
W wieku piętnastu lat odkrył, że jest obarczony chorobą dziedziczną, która cechowała się zmienianiem się organów wewnętrznych na jakichś inny organ. Dowiedział się, że ta przypadłość miała też swoją medyczną nazwę, jaką były tansmutacyjne zaniki organowe. Z czasem przyzwyczaił się do ataków choroby, a nawet nauczył się sposobu jak sobie z nimi radzić. Dzięki niewielkiej, lecz wystarczającej znajomości zielarstwa, które w tej sytuacji były akurat bardzo przydatne. Pomimo swojego wycofania i nieufności wobec ludzi, także przychodził sumiennie na wizyty kontrolne do szpitala, aby przypadkiem nie zejść przedwcześnie z tego świata. Uważał, że miał za dużo do zrobienia, żeby poddać się chorobie. W duchu jednak winił rodziców, za to, co ciążyło na jego barkach, jednak nie mógł nic zrobić, a wyrażanie swojego własnego zdania, w dodatku nieprzychylnego swojej rodzinie, było kategorycznie zabronione, w dodatku dotkliwie karane. Pogodził się z losem, trzymając urazy głęboko zakorzenione w umyśle.
Ukończył szkołę z dobrymi wynikami, które pozwoliły mu podjąć staż w Ministerstwie Magii. Początkowo praca z ludźmi nie szła mu wyjątkowo łatwo, jednak przy odrobinie wysiłku dał radę nawiązać jakieś bliższe znajomości, które otworzyły mu drzwi do dalszego etapu podejmowania próby wspięcia się na szczyt. Od początku był zainteresowany posadą w departamencie tajemnic, dzięki czemu mógł mieć dostęp do większej wiedzy na temat zaklęć i klątw, które tak bardzo go fascynowały i interesowały. Udało mu się w końcu dostać to, czego chciał, będąc nazywanym jednym z najbardziej Niewymownym pracowników w całym Ministerstwie, dzięki czemu zyskał uznanie w oczach samego Ministra Magii. Ciężko było od niego cokolwiek wyciągnąć, przez co sam był owiany tajemnicą. Jako, że był młodym czarodziejem, który dopiero co zaczynał poważniejszą pracę w Departamencie Tajemnic, zajmował się najczęściej salą ze zmieniaczami czasu oraz pilnował sali z przepowiedniami. Czasami przechadzał się między regałami, upewniając się, czy wszystko stało na swoim miejscu. Miał nadzieję, że ze zbiegiem czasu będzie mógł robić coś znacznie ważniejszego niż tylko doglądanie czy wszystko było w porządku. Był jednak cierpliwy i nigdy nie wyrywał się przed szereg. Niektórzy mówili nawet za jego plecami, że nie potrafi mówić, bądź ukrywa coś, czego się bardzo wstydzi. Edward nigdy nie lubił mówić o sobie i swojej historii, jednak nie dlatego, że czegokolwiek się wstydził, czy bał do czegoś przyznać. Uważał, że nawet niewielka ilość informacji na jego temat sprawiała, że ludzie wiedzieli o nim tyle, co sprawiało, że czuł pewien dyskomfort. Nie ufał nikomu, jednak to w pracy, na jaką go powołano, było bardzo potrzebne.
Na pozór spokojna osoba, jaką był Edward kryła w sobie potwora, którego potrafił do pewnego momentu utrzymać w ryzach. Nie zawsze mu się to udawało. Zdarzały mu się wybuchy nawet w dorosłym życiu, przez co wiele razy ludzie ucierpieli, a nawet przypłacali życiem. Agresja, która wtedy w niego wstępowała była nie do pohamowania, a on zmieniał się nie do poznania. Brutalny, bezwzględny i destrukcyjny. Nikt jednak nie dowiedział się o tym, co czasami zdarzało się zrobić Edwardowi. Do tortur, wykorzystywał dosyć proste zaklęcia, bądź robił to własnoręcznie, bez użycia magii. Nikt nigdy też nie podejrzewał o złe uczynki Rowla, mimo złej sławy jaką miał jego ród. Na pozór zawsze był to człowiek spokojny, którego ciężko było wyprowadzić z równowagi, który zawsze usuwał się w bok, kiedy wymagała tego sytuacja. Edward potrafił wykorzystywać naiwność innych, dzięki czemu jego złe uczynki nigdy nie zostały wykryte, a on nigdy nie został ukarany. Wie jednak kiedy przestać, kiedy zacisnąć zęby i przeczekać burzę, która wytrącała go z równowagi. Był cierpliwy i dzięki temu potrafił trzymać nerwy na wodzy w ekstremalnych sytuacjach.
9 | |
6 | |
5 | |
0 | |
0 | |
5 | |
4 |
różdżka, teleportacja, Repello Mugoletum, Sowa
Ostatnio zmieniony przez Edward Rowle dnia 19.07.15 23:26, w całości zmieniany 2 razy
Witamy wśród Morsów
Na szczęście nie było drzew.
Na szczęście brzytwa pływała po wodzie.