Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Świstokliki :: Zakończone podróże
Holandia - misja poboczna
Strona 2 z 2 • 1, 2
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Holandia
Park Narodowy Duinen van Texel 7 września
Lucinda Selwyn & Hannah Wright - misja poboczna
opłacone
Lucinda Selwyn & Hannah Wright - misja poboczna
opłacone
I show not your face but your heart's desire
The member 'Hannah Wright' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 41
'k100' : 41
Lucinda czasami żałowała, że do niektórych rzeczy doszła tak późno. Człowiek zawsze będzie rozmyślał nad tym co by było gdyby postąpił inaczej, powiedział coś innego. Nie mogło to w żaden sposób zmienić teraźniejszości, ale wpływało na decyzje w wystarczającym stopniu by uzmysłowić sobie własne błędy i ich więcej nie popełniać. To brzmiało pięknie i możliwe, że w większości przypadków się sprawdzało, ale Lucinda była przykładem człowieka, który lubił kroczyć tymi samymi ścieżkami powielając poprzednie decyzje jakie by one nie były. Już niejednokrotnie sama pluła sobie za to w twarz. Nie wiedziała jednak co musiałoby się wydarzyć by w końcu przestała widzieć świat lepszym niż on jest w rzeczywistości. Tak jakby zła było już niewystarczająco.
Blondynka uśmiechnęła się delikatnie pod nosem. Potrafiła sobie wyobrazić jakim chojrakiem była Hannah. Mimo delikatnych rys i skupieniu malującym się na twarzy miała w sobie iskrę, która była potrzebna w walce o ich świat. Sama czasami zastanawiała się czy jeszcze podobną posiada. Kiedyś byłaby tego pewna. Ten rok zmienił ją bezpowrotnie. - Mogę sobie tylko wyobrazić te idiotyczne pogróżki. - zaśmiała się. - Ja nie mogłam sobie na takie szaleństwa pozwolić. - w końcu w tamtym okresie choć bardzo starała się robić wszystko po swojemu to jednak ciągle miała z tyłu głowy rodzinę i swój tytuł. Ignorowanie go przyszło jej z czasem. Teraz już ją to nie ruszało, ale kiedyś potrzeba przynależności była silniejsza od bycia sobą.
Kiedy pomieszczenie napełniło się magią uśmiechnęła się szeroko. Tyle wystarczyło by mogły przejść do kolejnego kroku. Przez chwile bała się, że nie podoła powierzonej jej misji. To była pierwsza misja i tak naprawdę ciągle uczyła się nowych rzeczy. Gdyby chodziło o klątwę prawdopodobnie potrafiłaby przewidzieć kilka zakończeń ich misji. Teraz mogła tylko liczyć na szczęście i własne umiejętności, które przecież nadal rozwijała.
Selwyn ścisnęła mocniej różdżkę w dłoni kiedy Hannah rzucała zaklęcie patronusa. Stresowała się chociaż była niemal pewna iż kobiecie uda się go poprawnie wyczarować. Odetchnęła widząc jak magia mknie przez pomieszczenie tym samym kończąc ich zadanie. - No i po sprawie – odparła z lekkością jakby to zadanie wcale nie należało do trudnych. Była trochę dumna z tego co udało im się dzisiaj zrobić i z tego, że pomimo faktu iż się nie znały potrafiły sobie zaufać. Szlachcianka odwróciła się i już z lekkim sercem ruszyła w stronę drzwi. Mogły wracać do domu.
z.t x2
Blondynka uśmiechnęła się delikatnie pod nosem. Potrafiła sobie wyobrazić jakim chojrakiem była Hannah. Mimo delikatnych rys i skupieniu malującym się na twarzy miała w sobie iskrę, która była potrzebna w walce o ich świat. Sama czasami zastanawiała się czy jeszcze podobną posiada. Kiedyś byłaby tego pewna. Ten rok zmienił ją bezpowrotnie. - Mogę sobie tylko wyobrazić te idiotyczne pogróżki. - zaśmiała się. - Ja nie mogłam sobie na takie szaleństwa pozwolić. - w końcu w tamtym okresie choć bardzo starała się robić wszystko po swojemu to jednak ciągle miała z tyłu głowy rodzinę i swój tytuł. Ignorowanie go przyszło jej z czasem. Teraz już ją to nie ruszało, ale kiedyś potrzeba przynależności była silniejsza od bycia sobą.
Kiedy pomieszczenie napełniło się magią uśmiechnęła się szeroko. Tyle wystarczyło by mogły przejść do kolejnego kroku. Przez chwile bała się, że nie podoła powierzonej jej misji. To była pierwsza misja i tak naprawdę ciągle uczyła się nowych rzeczy. Gdyby chodziło o klątwę prawdopodobnie potrafiłaby przewidzieć kilka zakończeń ich misji. Teraz mogła tylko liczyć na szczęście i własne umiejętności, które przecież nadal rozwijała.
Selwyn ścisnęła mocniej różdżkę w dłoni kiedy Hannah rzucała zaklęcie patronusa. Stresowała się chociaż była niemal pewna iż kobiecie uda się go poprawnie wyczarować. Odetchnęła widząc jak magia mknie przez pomieszczenie tym samym kończąc ich zadanie. - No i po sprawie – odparła z lekkością jakby to zadanie wcale nie należało do trudnych. Była trochę dumna z tego co udało im się dzisiaj zrobić i z tego, że pomimo faktu iż się nie znały potrafiły sobie zaufać. Szlachcianka odwróciła się i już z lekkim sercem ruszyła w stronę drzwi. Mogły wracać do domu.
z.t x2
Ignis non exstinguitur igneThat is our great glory, and our great tragedy
Lucinda Hensley
Zawód : łamacz klątw i uroków & poszukiwacz artefaktów
Wiek : 28
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczona
hope for the best, but prepare for the worst
OPCM : 44 +1
UROKI : 30 +7
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 1
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 2
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Strona 2 z 2 • 1, 2
Holandia - misja poboczna
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Świstokliki :: Zakończone podróże