Przepowiedziałaś mi coś smutnego na Nokturnie?

Hm... Od jak dawna Diana jest wilkołakiem? Mogła jej przepowiedzieć coś z tym związanego (może nawet zagryzienie malutkiej Celeste?) nawet zanim Diana została wilkołakiem, a może i później, a może jakąkolwiek inną ofiarę. Mogła się zdziwić - bo przecież była damą, nie gryzaczem! Może już po przemianie, po jakiejś pełni, kiedy Diana od kogoś oberwała, doczołgała się do jej lecznicy, mając w pamięci nawiedzoną uzdrowicielkę spotkaną przed laty? W końcu, Cassandra jest znana z tego, że sekrety rannych są u niej bezpieczne! I mogły się jakoś tak poznać. Poopowiadać sobie smutne rzeczy, bo to smutne kobiety Nie wiem, luźny pomysł!

Od około 5 latek jest wilkołakiem, więc jeśli pasuje, to Cassandra mogła jej przepowiedzieć zabicie małej Celeste, gdy Diana była jeszcze buntowniczką dopiero poznającą Nokturn. Diana mogła nawet ją wtedy wyśmiać, by po kilku miesiącach wrócić i się wyżalić...? Ooo... I dobrze wiedzieć, że jest taką smutną uzdrowicielką. Myślę, że Diana dbała o to, by się na czas pełni zabezpieczać, ale mogła kiedyś nie dopatrzyć i się zerwać z uwięzi... by potem ranna dochodzić do siebie pod okiem Cass.

Jak najbardziej pasuje, Cassandra pięć lat temu już balowała po Nokturnie I jak najbardziej mogło tak być, wyśmiać, wrócić, bywać również potem <3 I zapraszam na lizanie ran, sekrety są u niej bezpieczne! Myślę, że Cass mogła polubić Dianę, jakoś współczuć jej przypadłości, która niejako przekreśliła jej dotychczasowe życie (no, jeszcze nie, ale wieszczącej nieszczęścia Cassandrze pewnie wydaje się to nieuchronne) poza tym - Diana jest Crouchem, a moje dziecko ma obsesję na punkcie szlachciców :D

No witam Nie wczytałam się jeszcze w KP, ale kojarzę, że Cassandra prowadzi lecznicę na Nokturnie. Interesy na Nokturnie muszą trzymać się razem Może Anthony czasem unikał Munga, kiedy nabawił się obrażenia po jakiejś czarnomagicznej klątwie i wpadał do Cassandry po jakiś specyfik. Właściwie to zna Ritę i Allison, zdolne mistrzynie eliksirów, ale z nimi to nic nie wiadomo, bo to trucicielki :trollface: No i Anthony jest wujkiem wszystkich dzieci, Cassandra mogłaby powiedzieć córce "nie, od tego pana nic nie bierz, skarbie".
To luźna propozycja, wszystko do obgadania jest, wiadomo

Znamy się na pewno ;> Cassandra jest bliską przyjaciółką Rity, ale myślę, że Anthony zna ją i bez tego, Cassandra prowadzi lecznicę, w której generalnie robi co się da w taki sposób, żeby nikt nie widział. Mogła się zajmować jego ranami po czarnomagicznych klątwach, mogła go zbierać po zbyt dużej dawce opium lub wróżkowego pyłu, a mogła nawet zbierać jego klientów i próbować utrzymać ich przy życiu. W jej lecznicy generalnie lądują ludzie, których z różnych względów lepiej nie doprowadzać do Munga, a których sekrety są u niej bezpieczne  Obaj są personami o dość silnych pozycjach na Nokturnie, więc jak najbardziej jakaś współpraca może mieć tutaj miejsce!

Moje dziecko to mała feministka, mężczyznom zazwyczaj tylko pluje na buty :D (mogła napluć, a Cass - ratować jej tyłek :D)

Biorę wszystko, razem z pluciem na buty :serce: Dobrze mieć taką Cassandrę w sojusznikach

:serce: Nokturn zawojuje kiedyś cały Londyn z taką ekipą!

CIOCIU UKOCHANA!

...czyli to też moja rodzina?

Mnie się zdaje, że powinnyśmy się chociaż kojarzyć

Aaronie! Jestem ciocią nie kuzynką? :malpka: patrząc po wieku jesteśmy raczej z tego samego pokolenia, jeśli jestem ciocią, pewnie zawsze naciskałam, żebyś zwracał się do mnie po imieniu, bo przy takiej różnicy wieku to aż nieprzyzwoite!
Myślę, że długi czas niewiele nas łączyło, Aaron przebywał na plantacji, Cassandra w Londynie, w szkole dzieliło ich kilka lat różnicy, a Cass trzymała się raczej na uboczu, do tego byli w innych domach. Później Aaron na stałe osiadł w Imbryku jako sprzedawca, i myślę, że mniej więcej wtedy mogli się bliżej poznać dopiero. Cassandra może co jakiś czas wpadać powróżyć klientom z fusów, w zamian zabierać sobie różnego rodzaju herbatki, dla dziecka i ziołowe dla chorych, a czasem zostać na kilka chwil dłużej pogawędzić o badaniach Aarona nad czarną magią ;> Co Ty na to, masz inny  pomysł może?

Selcia, Aaron ma matkę z Vablatskich! Nie wiem, na ile blisko jesteście spokrewnieni, żeby znać i naszą rodzinkę - ale dziewczyny zawsze można poznać na fabule, bo trudno między nimi znaleźć wspólny punkt :< Cass nigdy nie miała nic wspólnego z Quidditchem, a Selina raczej nie siedziała w nielegalnościach, ale zawsze mogę właśnie jej powróżyć z fusów w Czerwonym Imbryku!

Milicenta, kojarzyć, a nawet znać z pewnością! Gdyby kiedyś stało Ci się coś, o czym niekoniecznie chciałabyś opowiadać uzdrowicielom w Mungu, na przykład podczas szpiegowania, powinnaś wiedzieć, że do Cassandry możesz wpaść w każdej chwili (i nie przejmuj się rasistowskimi tekstami mojej córki, ech) Obie balują na Nokturnie, możemy też pójść w hejty i jakąś zazdrość ze strony Cass o Pająka :>

:malpka: zgodnie z moimi obliczeniami, które teraz wykonałam wychodzi, że jednak kuzynką! Więc poprawiam się natychmiast!
KUZYNKO UKOCHANA
O ja, jestem absolutnie za tymi wszystkimi pomysłami! Są ekstra <3. A co do czarnej magii - Cass jest raczej przeciwko jego zainteresowaniom czy za?

Cassandra mieszka na Nokturnie i na co dzień obcuje z typami spod najczarniejszej gwiazdy, często poszukiwanymi listami gończymi, którzy z różnych względów nie mogą pojawić się w szpitalu świętego Munga. Zna większość ludzi na Nokturnie, zajmuje się ich ranami czarnomagicznymi, które być może w Mungu doprowadziłyby ich do Azkabanu. Sama potrafi posługiwać się czarną magią, współpracuje z Borginem i Burke'em oraz Paliczkami, gdzie sprzedaje głównie kości. W sumie bardziej mnie zastanawia jak Aaron podchodzi do jej działalności, wszystkiego pewnie nie wie, ale sam fakt mieszkania na Nokturnie stawia ją w nienajjaśniejszym świetle