nie mogę przejść obok tego tematu obojętnie! są w podobnym wieku, więc zapewne wiele razy wpadali na siebie zarówno podczas szlacheckich spędów jak i na korytarzach szkoły, do pewnego czasu też mieli podobną opinię na temat toma, który zjednał sobie sporą część młodych szlachciców w tamtym okresie

Przestaniesz szkalować Crouchów czy nie??

Siostro!

Moja Walbi

Eddardzie, zacna propozycja, bardzo mi się podoba. Z Walburgą dość wcześnie połączyłyby go poglądy; nigdy nie zwracała się do niego Ned, to takie pospolite. W parze najlepiej rzucało im się pogardliwe spojrzenia względem tych, którzy złapali się na urok Toma, jednak po jakimś czasie także i Nott dał się zauroczyć, czego Walburga na pewno nie omieszkała mu wypomnieć, bo to wredna i zgryźliwa bestia jest. Ale! Teraz to on niewątpliwie jest górą, chociaż tajemnicą pozostaje, że CP to Riddle. Sądzę, że początkowa szkolna sympatia mogła w dorosłym życiu przeskoczyć późniejsze animozje i obecnie sprawy pomiędzy nimi mają się pomyślnie. Na pewno wymieniają się listami oraz opiniami na przeróżne tematy, Walburga byłaby szczególne ciekawa podróży i specyfiki niektórych klątw, a gdyby potrzebował pomocy w odkryciu genezy jakiejkolwiek z nich, Black będzie służyć pomocą!

Crouch, Walczący Mag już czaro-drukuje paszkwile na Twoich przodków, miłej lektury przy tłustym, angielskim śniadaniu ;*

Bracia, musimy się spotkać i poobgadywać Cygnusa, póki jeszcze go z nami nie ma!  

sojuszniczko

Och, my to się pewnie nie lubimy! Nie dość, że nasze rodziny darzą się nienawiścią aż po grób, to jeszcze tyle nas dzieli! Ty jesteś już stara i zgorzkniała, a ja młoda i czarująca, tak Cię widzę. Jesteś tym, kim ja nigdy nie chciałabym być i patrzę na Ciebie z wyższością, a ja na Tobie pewnie niezwykle działam na nerwy tym, że zadzieram nosa i uwielbiam być w centrum uwagi.

Nie lubmy się bardzo

Cześć, kuzynko
Choć podejrzewam, że przez wzgląd na skrajnie różne charaktery pewnie się nie lubią . Ale Cressie pewnie mimo wszystko w głębi duszy Walburdze współczuje braku tego, co w życiu kobiety najpiękniejsze oraz tego jej zapieczenia się we frustracji. Ale z drugiej strony sama dorastała w poczuciu kompleksów wobec rodzeństwa bardziej zauważanego przez rodzinę, a zwłaszcza ojca, więc w pewnym sensie to rozumie - choć w jej przypadku kompleksy zaowocowały po prostu brakiem pewności siebie i zaniżonym poczuciem własnej wartości.

W takim razie nie pozostaje mi nic innego, jak przyjąć Walburgę jako sojuszniczkę i przyjaciółkę. Zapewne sowa Eddarda niedługo odwiedzi posiadłość Blacków!

Fantine, z rozkoszą Cię znienawidzę
Z powodu Twojego charakteru (a raczej tego, jak go widzę) będę z radością wróżyć Ci staropanieństwo, a o nieprzychylne spojrzenia możesz być spokojna. Choć moją bronią nie są plotki rozpuszczane na salonach, z przyjemnością opowiem postronnym jak bardzo wątpię w Twój talent. Zaczynam żałować, że to nie z Tobą Orion będzie romansował, bo to byłoby diabelnie ciekawe, ale nie można mieć wszystkiego. A coś na pewno jeszcze się na fabule znajdzie!

Cressida z racji różnicy wieku raczej nie miała wątpliwej przyjemności dostrzec, że cokolwiek Walburgę uwiera - Black mimo wszystko zachowuje się tak, jakby nic jej nie ruszało, więc w miejscach publicznych nie będzie raczej tęsknić za brakiem potomstwa czy okazywać zazdrości wobec braci. Podpowiedz mi jakie masz relacje z Lupusem i Alphardem to może uda się wyczarować coś konkretniejszego?

Cressida z rodzeństwa Blacków najbliżej była chyba z Alphardem, mimo różnicy wieku lubią się i podtrzymywali kontakt nawet gdy Cressie poślubiła Fawleya. Z Lupusem to w sumie nie wiem, bo nigdy nie grałyśmy. Ale o Alfiku Cressie myśli z dużą sympatią, nie zna tej mroczniejszej strony jego natury.
Czyli nawet bywając w przeszłości u Blacków Cressie nie miałaby okazji choćby mimochodem gdzieś dostrzec, że relacje między rodzeństwem nie są zbyt zdrowe? W końcu sama wie, jak to jest być w cieniu rodzeństwa, więc pewnie nawet jakieś subtelne oznaki mogłaby móc wyłapać, bo zna to z własnego doświadczenia. O ile na salonach pewnie Walbi się dobrze kryje, tak może podczas którejś z wizyt, kiedy to ojciec Cressie zabrał dzieci i żonę na wizytę do siostry, czyli waszej matki, może miała okazję zupełnie niechcący być świadkiem czegoś, czego widzieć nie powinna? To mogło być dawno nawet, w czasach kiedy Cressie była na tyle młoda że nikt się specjalnie nią nie przejmował.