Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania
La la land
AutorWiadomość
Do not stand at my grave and weep
I am not there. I do not sleep...
Jedyna córka, jedyna wnuczka, jedyna gwiazda swojego własnego nieba. O nieporuszonej mimice twarzy oraz żywo ruszanym sercu, oddająca się lotom długim oraz krótkim, wypełniająca pustkę papierosowym dymem, a słowa cierpkim winem.
▲ Wychowanka Ravenclaw w latach 1943 - 1950, ceniąca bardziej naukę ponad towarzyskie podniety. Uważana przez większość za czarownicę półkrwi, wiodła spokojne życie z dosyć obojętnym wyrazem twarzy i francuską manierą. W 1945 dostała się do szkolnej drużyny quidditcha na stanowisko pałkarza. Przez niedostępny charakter posiadała w tamtych czasach niewielu znajomych.
▲ Po ukończeniu nauki dołącza do mało znanej drużyny pomniejszego hrabstwa, by w 1951 mogła przejść pozytywnie eliminacje do Katapult z Caerphilly na pozycję rezerwowego pałkarza. W 1954 roku zostaje przeniesiona do stałego składu, jednak śmierć Llewellyna Groźnego pozostawia ten sukces bez echa. Do 1955 roku nie skupia na sobie uwagi prasy, dopiero ulegając groźnemu wypadkowi we wrześniu i po rekonwalescencji zostaje dostrzeżona przez trenera Harpii z Holyhead. Transfer miał miejsce w sierpniu 1956 roku, oficjalnie w barwach Harpii zaczyna grać od września 1956 roku.
▲ Wielbicielka wtorkowego marnowania czasu w pubie, amatorka beretów oraz wszelkiego rodzaju sztuki. Muza dla złaknionych weny malarzy, bryła lodu dla spragnionych ciepła. Zazwyczaj posiada tylko jeden, obojętny wyraz twarzy i niemalże nigdy się nie uśmiecha. Kocha mugolskie kino, popcorn oraz nocne niebo. Czasem pod postacią kruka przynosi listy, by móc podglądać czyjeś życie. O jej zdolnościach animagicznych wiedzą jedynie najbliżsi. Posh Spice w Spice Girls.
Gość
Gość
Mówisz, że wtorki marnujesz w pubie? No to raczej na pewno rzuciły Ci się w uszy wzmianki o Królowej Argyll, a może nawet słyszałaś jej śpiewy Lubisz mnie? Nie znosisz? Może kochasz? Jeśli dobrze pamiętam, bardzo lubisz się z Susłem, więc kojarzyć możemy się już od dłuższego czasu dzięki niej!
Proszę, proszę... a kogóż my tu mamy...? KatapulHarpia, tak?
Serce mi się kraje, maleńka, ale wszystkie znaki na niebie i boisku pokazują, że cię nie polubię. Bo jesteś sztywniaczką i mądralą (stereotypy krukońskie rządzą), bo próbowałaś dawać mi w kość podczas meczów gryfońsko-krukońskich, a potem jako jedna z Katapult, a teraz zapewne jako Harpia. Generalnie ja tam Harpie lubię... szczególnie taką jedną - pannę Desmond - co z pewnością sama zauważysz bez najmniejszego trudu, kiedy zagapię się na nią na moment lub dwa podczas najbliższej rozgrywki Zjednoczeni kontra Harpie. Rijkę zresztą też lubię, sam ją szkoliłem w Gryfonach (nie chwaląc się ani trochę)... ALE, do czego zmierzam bardzo okrężną drogą, twoja największa wada, która przekreśla większość sympatii, którą mógłbym cię obdarzyć, Romy, to to, że palisz. Papierosy.Jak kobieta w ogóle może sięgać po papierosy? Przecież to takie nieeleganckie, takie niekobiece i tak odbierające jej uroku i niewinności, a jak się z taką całujesz, to jakby się lizało popielniczkę, a fe...!
Na szczęście nie wszystko stracone, maleńka, bo może kiedyśrzucisz papierosy w fabule jednak zyskasz w moich oczach, może spotkamy się w pubie i przy kielichu wybaczę ci wszystkie wady, albo trafisz mnie tłuczkiem z taką mocą i tak ogłuszysz, że zupełnie mi przejdzie awersja do palących dziewcząt.
Póki co jednak, Popielico Romy, oferuję ci swoje zniesmaczone spojrzenie, za każdym razem, kiedy widzę cię z papierosem, a swoją osobę oddaję ci w całości do czego tylko chcesz: możesz mnie kochać za urok osobisty, możesz nie znosić zatępotę nie-aż-tak-bystry-umysł-jak-u-Krukonów, możesz być kompletnie obojętna, a możemy też sobie dogryzać i uważać to za doskonałą zabawę. Co tylko chcesz, Romy
Serce mi się kraje, maleńka, ale wszystkie znaki na niebie i boisku pokazują, że cię nie polubię. Bo jesteś sztywniaczką i mądralą (stereotypy krukońskie rządzą), bo próbowałaś dawać mi w kość podczas meczów gryfońsko-krukońskich, a potem jako jedna z Katapult, a teraz zapewne jako Harpia. Generalnie ja tam Harpie lubię... szczególnie taką jedną - pannę Desmond - co z pewnością sama zauważysz bez najmniejszego trudu, kiedy zagapię się na nią na moment lub dwa podczas najbliższej rozgrywki Zjednoczeni kontra Harpie. Rijkę zresztą też lubię, sam ją szkoliłem w Gryfonach (nie chwaląc się ani trochę)... ALE, do czego zmierzam bardzo okrężną drogą, twoja największa wada, która przekreśla większość sympatii, którą mógłbym cię obdarzyć, Romy, to to, że palisz. Papierosy.
Na szczęście nie wszystko stracone, maleńka, bo może kiedyś
Póki co jednak, Popielico Romy, oferuję ci swoje zniesmaczone spojrzenie, za każdym razem, kiedy widzę cię z papierosem, a swoją osobę oddaję ci w całości do czego tylko chcesz: możesz mnie kochać za urok osobisty, możesz nie znosić za
Cały Twój,
Joseph Wright
Joseph Wright
Beat back those Bludgers, boys,
and chuck that Quaffle here
No team can ever best the best of Puddlemere!
No team can ever best the best of Puddlemere!
Joseph Wright
Zawód : Bezrobotny
Wiek : 28 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
What if I'm far from home?
Oh, brother I will hear you call.
What if I lose it all?
Oh, sister I will help you out!
Oh, if the sky comes falling down, for you, there’s nothing in this world I wouldn’t do.
Oh, brother I will hear you call.
What if I lose it all?
Oh, sister I will help you out!
Oh, if the sky comes falling down, for you, there’s nothing in this world I wouldn’t do.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
La la land
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania