Leira Amaltea Rowle
Nazwisko matki: Lacoeur
Miejsce zamieszkania: Zamek Beeston
Czystość krwi: szlachetna
Zawód: Magizoolog; hodowca kugucharów
Wzrost: 168 cm
Waga: 58 kg
Kolor włosów: czarne
Kolor oczu: niebieskie
Znaki szczególne:
12 cali, dość giętka, akacja, włos z głowy wampira
Slytherin
Kuguchar
Smok, odkąd jeden o mały włos jej nie spalił.
mokra sierść, jaśmin i jabłko z cynamonem
Ona sama z Włóczykijem na ramieniu w odległym, egzotycznym kraju.
Magizoologia, wykorzystanie magicznych stworzeń jako broni, zbieranie informacji
Harbie z Holyhead
jazda konna, wyścigi hipogryfów, gra w szachy czarodziejów
Ciężkie brzmienia
Amy Lee (Evanescence)
Dzieciństwo Leiry nigdy nie należało do sielankowych. Jako ślubna córka Etoile Rowle (z domu Lacoeur) oraz Dariusa Rowle'a była chowana twardą, zdecydowaną ręką. Co prawda ojciec nie odebrał jej matce całkowicie, jak to miewało miejsce często w rodzinie, niemniej nie mogła pozwolić sobie nigdy na typowe dzieciom beztroskie swawole. Od najmłodszych lat uczona była etykiety, historii magii, zaś w jej głowę wpajane były przekonania starych magicznych rodów.
Jak więc to możliwe, że w jej życiu jednak pojawiła się iskierka dobroci i radości? Stało się to za sprawą jej mamki, która opiekowała się nią kiedy jej matka miała ważniejsze sprawy na głowie (czyli przez większość czasu). Gwendolina, czyli Wendy, była kobietą dojrzałą, która odchowała czwórkę swoich dzieci zaś dorabiała sobie jako mamka i guwernantka dla dobrych czarodziejskich rodzin. Pomimo tego, że na pierwszy rzut oka niczym się nie różniła od rodziców Leiry, kobieta miała bardzo dobre i czułe serce. Nauczyła dziewczynę jak kochać i jak robić to bezinteresownie, niejednokrotnie kryła jej wybryki, czasem kosztem własnej skóry, dzięki czemu Leira zrozumiała, że istnieją ludzie altruistyczni. To Wendy była pierwszą osobę, której dziewczyna zwierzyła się z tego, że potrafi rozmawiać z kotami. Jak zaś dziewczynka to odkryła? Stało się to, kiedy pewnego dnia zagadała do ducha kuguhara nawiedzającego lasy wokół jej rodzinnego zamku, a ten jej odpowiedział. Odtąd dziewczynie weszły w nawyk wycieczki do lasu, gdzie rozmawiała z kotem na ważkie dla niej tematy. I choć nie zawsze rozumiała co chce jej przekazać, to czuła że sama rozmowa z tak inteligentną istotą wiele jej daje.
Jedenaste urodziny przyniosły jej list z Hogwartu, a także z francuskiej szkoły Beauxbatons w której uczyła się jej matka. Przez miesiąc rodzice kłócili się o to, do której szkoły powinno się ją posłać i było to o tyle niecodzienne, iż Dariusowi mało kto ośmielał się sprzeciwiać. Mężczyzna, skory do podnoszenia ręki na bliskich z byle powodu, miał naprawdę spore problemy z uciszeniem żony. Być może był to niespodziewany, niezgrabny i raczej spóźniony gest miłości macierzyńskiej, lecz nawet jeśli tak było to jedenastoletnia Leira nie chciała uczucia od kobiety, która potrzebowała jej jedynie do popisywania się nią przed swoimi koleżankami. Dość, że po ostatecznej kłótni, której Etoile jeszcze przez miesiąc nosiła ślady, zadecydowano, że mała Leira będzie się uczyć w Hogwarcie.
Dziewczyna nie była szczęśliwa z wyjazdu - szkoła kojarzyła jej się z jeszcze większym kieratem niż dom i z pożegnaniem Wendy, która z dniem wyjazdu dziewczyny do szkoły kończyła swoją pracę dla państwa Rowle jako jej opiekunka. Jedyną osłodą gorzkiego rozstania, jak jej się wydawało, na zawsze było małe, czarne kocię pół-kuguchara, które dostała od kobiety.
Zwierzę, które nazwała Włóczykijem ze względu na jego wszędobylską naturę, było jej najlepszym przyjacielem przez całe siedem lat szkoły. Oczywiście, to nie tak, że Leira była aspołeczna. Nie, w Slytherinie, do którego trafiła, przyjaźniła się z odpowiednimi osobami, pokazywała tam gdzie powinna i ogóle (zgodnie z nakazem rodziców) była zauważalną osobą. Może nie w "Top 10" celebrytów szkoły, ale z pewnością w "Top 30".
Co więcej na III roku odkryła, że może używać Włóczykija do swoich własnych celów. Kot bardzo chętnie dowiadywał się dla niej różnych rzeczy na temat różnych ludzi, co potem Leira wykorzystywała na różne sposoby. Do VII klasy udało jej się zostać kimś na kształt dilerki informacji - ludzie, którzy chcieli się dowiedzieć np. czy druga połówka ich zdradza, albo czy ktoś knuje coś przeciwko nim, przychodzili do niej i za odpowiednią opłatą dowiadywali się czego chcieli. Nikt oczywiście nie wiedział skąd Leira wie to wszystko, a i ona dołożyła wszelkich starań by swoją umiejętność utrzymać w tajemnicy zarówno przed kolegami w szkole, jak i przed rodziną. Wiedział o niej jedynie dyrektor Grindelwald, przed którym nic w szkole ukryć się nie mogło. Niemniej jednak kiedy wymusił na niej obietnicę, że nie będzie używać swojego daru do niczego poza szkolnymi błahostkami, dał jej spokój.
Po szkole, Leira miała zostać pracownicą Ministerstwa. Poszła nawet na staż, ale wytrzymała zaledwie pół roku. Jej szefowa była tak nieznośnym babsztylem, że dziewczyna w końcu powiedziała jej dobitnie co o niej myśli i zawinęła się z pracy. Jak łatwo się domyślić, ojciec nie zniósł tego dobrze - klątwy sypały się w domu kaskadami, cenna porcelana, za którą się Leira zręcznie kryła, pękała jak konfetti. W efekcie dziewczyna została wyrzucona z domu, ścigana obietnicami ojca, że ją wydziedziczy. Dwa tygodnie później, w wynajętym pokoju w Dziurawym Kotle odwiedził ją dziadek Salazar. "Zrozum Dariusa, pokładał w Tobie znaczne nadzieje." powiedział jej wtedy. "Ja również je w Tobie pokładam, lecz w przeciwieństwie do niego już dawno dostrzegłem, że niczym koty, które tak kochasz, musisz podążać własnymi ścieżkami aby osiągnąć pełnię swojego potencjału. Możesz być wciąż przydatna dla naszego rodu i pracować na jego chwałę, lecz w inny sposób niż w ściśle określonej formami pracy."
Następnie mężczyzna wyłuszczył jej plany jakie dla niej ma i zasady ich współpracy. I choć Leira miała w tamtym okresie nieco dość swojej rodziny w ogóle, to zgodziła się na układ. Zakładał on, że dziewczyna wyjedzie do Francji na rok, aby tam pobierać nauki magizoologiczne i aby napięcie w zamku opadło. Następnie miała podróżować po Anglii pod okiem najznakomitszych magizoologów i zdobywać dalsze doświadczenie. Oficjalnie wciąż byłaby niemile widziana w siedzibie rodowej, ale Salazar od czasu do czasu prosiłby ją o zdobycie pewnych informacji na ten czy inny temat, zaś w zamian miałaby stały dostęp do rodowych funduszy.
Całe to zamieszanie zniweczyło jej zaręczyny z jakimś bogatym snobem, nie żeby jej to przeszkadzało.
Kiedy już "odpracowała" swoje, po czterech latach wróciła do zamku jako niezależna, silna i zdolna młoda kobieta. Jej umiejętności w materii Opieki nad Magicznymi Stworzeniami, były już znane na Wyspach Brytyjskich i szanowane. Sama sobie była panią - do klientów potrzebujących jej pomocy podróżując nawet na drugi koniec kraju. Przez cały ten czas towarzyszył jej zaś Włóczykij, wtedy już kot w kwiecie wieku.
Jej pojawienie się w zamku odebrane zostało bardzo chłodno. Wyraźnie czuła, że ojciec zgadza się na to tylko przez wzgląd na dziadka Salazara i nadal pała do niej urazą. Fakt ten bardzo szybko ujawnił się i choć Leira nie miała żadnych dowodów na winę ojca, kiedy pewnego dnia znalazła swojego kota martwego w stajniach, wiedziała kogo powinna obwiniać. Wydarzenie to ostatecznie skłóciło ją z Dariusem, któremu od tego dnia życzy długiej i bolesnej śmierci.
Obecnie czekają ją opóźnione zaręczyny oraz ślub, choć rodzice nie raczyli jej jeszcze przedstawić "wybranka". Po utracie swojego przyjaciela uzyskała licencję na posiadania czystokrwistych kugucharów i postanowiła założyć ich hodowlę. W wolnym czasie bierze udział w nielegalnych wyścigach hipogryfów, znanych ze śmiertelności uczestników i dużo większej brutalności niż w wyścigach skrzydlatych koni.
2 | |
1 | |
3 | |
1 | |
5 | |
1 | |
2 |
Różdżka, kot x 2, kuguchar x 1