Morsmordre :: Wprowadzenie :: Media :: Prorok Codzienny
11.10.1956
STONEHENGE W RUINACH
Prastary kromlech, miejsce już od zarania dziejów szczególnie ważne dla czarodziejskiej społeczności, przestał istnieć. Upadek kamiennego kręgu Stonehenge jest swoistym symbolem końca pewnej ery - ery, w której czarodzieje byli jednością.
Wczoraj w godzinach wieczornych rozpoczęło się długo wyczekiwane przez całą społeczność magicznej Anglii wydarzenie. Jednak szczyt polityczny w Stonehenge przybrał zdecydowanie bardziej tragiczny obrót, niż ktokolwiek mógłby się tego spodziewać. Wiec arystokratów został nagle zakończony trzęsieniem ziemi, które rozpętało się w wyniku uroku rzuconego przez dwójkę uczestników obrad. W wyniku działania zaklęcia Terremotio życie straciło co najmniej dwadzieścia osób, dokładna ich liczba nie jest jeszcze znana. Przeszukiwanie gruzowiska wciąż trwa, część poszkodowanych nadal walczy o życie w szpitalu świętego Munga. Jednak nikt nie jest w stanie ocenić, co jest bardziej szokujące: samo użycie zaklęcia w pełnym ludzi miejscu zgromadzenia czy też wydarzenia, na które trzęsienie ziemi miało być odpowiedzią.
Władza w rękach młodych
Szczyt w Stonehenge miał być odpowiedzią na zmiany na stanowisku Ministra Magii, które nastąpiły po tragicznym pożarze ministerstwa z 25. czerwca. Arystokraci przybyli dyskutować, lecz już od pierwszych chwil wiadomym było, że nie wszyscy stawią się na wezwanie. Wielkimi nieobecnymi wiecu pozostali Weasleyowie - nie udało nam się jeszcze ustalić, czy ich nieobecność była formą sprzeciwu, czy też zwyczajnie ród z Devon nie uznał tej kwestii za wartą swojej uwagi; nasi reporterzy nie zamierzają jednak poprzestać w staraniach dotarcia do prawdy.
Od momentu ogłoszenia wiecu nikt nie miał wątpliwości, że szczyt będzie wydarzeniem wiekopomnym. Nieoczekiwane zmiany na pozycjach nestorów rodów tylko utwierdziły wszystkich w tych przekonaniach i przyniosły powiew świeżości: starsi ustąpili miejsca młodszym. Tak oto pieczę nad wiekowym rodem Yaxley przejął ledwie 22-letni sir Morgoth Luke; nestorem szanowanego rodu Rosier został sir Tristan Corentin; dla rodu Burke nowym lordem nestorem wybrany został sir Edgar Theodore Augustus; u Prewettów zaś posiadający już swoje lata lord Eddard władzę przekazał sir Fluviusowi Archibaldowi. Najbardziej zaskakująca okazała się jednak zmiana nestora Selwynów. Sir Fenwick Selwyn zmarł w nie do końca jasnych okolicznościach na kilka godzin przed zebraniem, w ostatnich słowach przekazując opiekę nad rodem lady Morganie. Nigdy wcześniej wierne tradycji rody nie powierzały tej roli w ręce kobiet - aż do dziś. Pomimo dość kontrowersyjnych okoliczności tego wydarzenia lady została uznana przez część ze zgromadzonych jako prawomocny nestor i pomimo wątłych głosów sprzeciwu jak na razie nikt interwencji w wewnętrzne sprawy lordów Essex podjąć nie zamierza. Tym samym ród Selwyn dołączył do rodów Travers i Fawley, które także w ostatnim czasie drastycznie zmieniły swoje polityki narażając się dotychczasowym przyjaciołom.
Sylwetki nowych nestorów przybliżamy na stronie 6.
Burzliwe obrady
Już od początku spotkania lord Alfred Malfoy położył nacisk na główny powód zwołania szczytu - poczucie zagrożenia, które towarzyszyło rodom krwi szlachetnej od chwili przejęcia władzy w Ministerstwie Magii przez sir Harolda Longbottoma. Jak wiadomo, po objęciu stanowiska Longbottom uskutecznił szereg zmian, w tym budzące kontrowersje zezwolenie na używanie przez aurorów zaklęcia uśmiercającego, bezpośrednio związane z wprowadzeniem stanu wojennego. Momentalnie do wątpliwości lorda Malfoya dołączyli przedstawiciele bardziej konserwatywnych rodów, na czele ze świeżo upieczonym nestorem Morgothem Yaxleyów, który wyraził wotum nieufności wobec ministra Longbottoma. Negatywnego nastawienia arystokracji nie zmieniły także zapowiedziane kontrole w pozostających pod pieczą rodów Yaxley oraz Rosier rezerwatów. Obiekcje te zostały poparte przez członków innych rodzin: Shafiq, Rosier, Burke, Rowle, Shacklebolt, Black, Lestrange, Fawley, Crouch, Travers, Parkinson, Nott, Avery, Carrow, dość wstrzemięźliwie również ród Flint. Nie było to coś trudnego do przewidzenia, jak również to, czyje głosy odezwały się w obronie Ministra. Jako pierwszy z opozycji głos zabrał lord Archibald Prewett, do niego szybko dołączyli przedstawiciele rodów Macmillan, Abbott, Greengrass, Longbottom, Ollivander oraz - co niezwykle interesujące - Percival Nott, czym wzbudził oburzenie swoich krewnych.
Głos sprzeciwu wobec wotum nieufności względem Ministra dobiegł również z sektora Selwynów. Młody Alexander Selwyn stanął w obronie Harolda Longbottoma, jednocześnie oskarżając lordów Tristana Rosiera oraz Morgotha Yaxleya o zdradę stanu. Lady Morgana, wezwana przez Rosiera do zareagowania na słowa Alexandra momentalnie pozbawiła młodzieńca tytułu i nazwiska. Nie długo trzeba było czekać na podobny ruch ze strony Nottów, którzy wyparli się popierającego Ministra Percivala, tym samym skazując jego nieobecną na spotkaniu małżonkę Isabelle zd. Carrow na potępienie i powrót na łono rodziny z - jeszcze nienarodzonym - bękartem.
Wezwany do zabrania głosu w zagorzałej wymianie zdań przestał milczeć również i Minister Magii, Harold Longbottom. Wydawał się pogodzony ze świadomością, że właśnie ma miejsce jego osąd. Jak powiedział, nie przybył do Stonehenge w roli ofiary, nie zamierzał również z czegokolwiek się tłumaczyć, arystokratycznej braci zarzucając natomiast "mylenie prawa z własną wolą" oraz "jawny i pozbawiony skrupułów zamach stanu". Swoją wypowiedź zakończył słowami:
Jednak to, kto o tejże sprawiedliwości decyduje pozostaje po wydarzeniach ze Stonehenge kwestią nierozstrzygniętą.
W trakcie dyskusji jasno wyklarowały się dwa stronnictwa. Znamiennym zostaje głos lorda Traversa, który jasno stwierdził, że lojalność arystokracji należy się Lordowi Voldemortowi. Słowa te zdają się pieczętować obrany przed paroma miesiącami przez rodzinę radykalny kurs antymugolski. Także i inne rody nie skąpiły zdecydowanych deklaracji. Oficjalne i stanowcze opowiedzenie się po jednej ze stron konfliktu zaowocowało istotnymi zmianami w relacjach między całą szlachetną dwudziestką siódemką. Największe naturalnie dotyczyły Selwynów i Fawleyów, którzy radykalnie postanowili zmienić swoją politykę, jednakże nie tylko tutaj można zaobserwować drastyczne różnice porównując relacje, jakie wiązały rody przed szczytem. Wytworzyły się dwa fronty, jeden jawnie popierający poczynania Lorda Voldemorta i drugi, sprzeciwiający się czarnoksiężnikowi, opowiadający się za Ministrem Magii. Liczne roszady mogły być jednak jedynie odzwierciedleniem zażartej dyskusji, jaka rozgorzała w kręgu, trudno przewidzieć, jak trwałe okażą się sojusze, których nie cementują żadne głębsze związki. W trakcie szczytu pojawiła się wprawdzie propozycja, by wydać Lucindę Selwyn za Craiga Burke'a, jednakże temu małżeństwo sprzeciwił się lord Edgar Burke, świeżo wybrany nestor. Pojawiła się także wciąż niepewna deklaracja małżeńska ze strony rodu Shafiq mająca związać egipską rodzinę z rodem Shackleboltów. Pewne jest jedno, po szczycie nawet dotychczasowo neutralne rody zostały zmuszone do wyrażenia jasnego poparcia dla jednej ze stron konfliktu, nawet dotychczas niezaangażowany w politykę ród Flint ostatecznie postanowił wystąpić z propozycją ograniczenia kompetencji Ministra Magii, która jednak nie spotkała się z ciepłym przyjęciem przez zgromadzonych.
Ciekawym okazało się także wystąpienie Quentina Burke'a, który bronił swojego kuzyna, Craiga przed oskarżeniami o zamknięcie go w Azkabanie. Według niektórych głosów lord Burke dopuścił się kłamstwa w swojej przemowie na rzecz krewnego, nie ma jednak żadnych oficjalnych dokumentów, które mogłyby potwierdzić, że cała sytuacja nie jest jedynie pomyłką i Craig Burke faktycznie został zamknięty w twierdzy dementorów. Trudno jednak uwierzyć, by nawet w panującym chaosie ktoś zdołał tak skutecznie usunąć wszystkie ślady jego obecności w więzieniu. Oznaczałoby to bowiem niezwykle głębokie skorumpowanie całego ministerstwa, co jest myślą równie przerażającą, co nieprawdopodobną.
Jam jest Lord Voldemort
Wszystkie dotychczas wypowiedziane na wiecu słowa wydały się jednak tracić na znaczeniu, kiedy zamaskowana postać samotnie zajmująca od początku szczytu dodatkowy, dwudziesty dziewiąty sektor, powstała, kierując swoje kroki do lorda Malfoya przemawiającego z podwyższenia znajdującego się na środku kromlecha. Po zdjęciu przez nią kaptura zgromadzonym ukazała się twarz przerażająca, o spojrzeniu tak ostrym, że zdawało się na wskroś przenikać kogokolwiek, na kogo padło. W ten właśnie sposób czarodziejska ludność Wielkiej Brytanii poznała oblicze czarnoksiężnika, który odpowiedzialny jest za najbardziej brutalne zbrodnie i morderstwa, jakie Wyspy Brytyjskie widziały - Lorda Voldemorta. Co więcej, w jego dłoni ozdobionej sygnetem Peverellów znajdowała się czarna różdżka, która stanowi jeden z mitycznych Insygniów Śmierci opisanych przez Barda Beedle'a w Baśni o Trzech Braciach. Do jego boku, w ślad za pierwszym Morgothem Yaxleyem kolejno zaczęli dołączać niektórzy z przedstawicieli arystokratycznych rodów, inni zaś klękali przed samozwańczym lordem. Między nimi byli lord Craig Burke, który według naszych informatorów miał do niedawna znajdować się w Azkabanie, a także oskarżeni o spłonięcie Ministerstwa nestorzy Yaxley i Rosier - czy w takim razie oskarżenia (już nie) Selwyna, biorąc pod uwagę gorejący nad zgliszczami Mroczny Znak, symbol Czarnego Pana, nie stają się bardziej wiarygodne?
Nikomu w Stonehenge nie starczyło czasu na podobne rozważania, bowiem rozpętał się istny chaos. Stosunki rodowe zmieniały się jak w kalejdoskopie, przekrzykujący się od chwili z Anthony Macmillanem lord Salazar Travers złapał za wiosło z zamiarem użycia go na wyżej wymienionym arystokracie z Kornwalii, a zaklęcia zaczęły przecinać powietrze w sektorach Selwynów i Longbottomów.
Najważniejsze działo się jednak na kamiennym podeście. Tam bowiem lord Alfred Malfoy ogłosił zdymisjonowanie z funkcji Ministra Magii lorda Harolda Longbottoma. Na jego miejsce Lord Voldemort zaproponował natomiast kandydaturę sir Cronusa Malfoya, którą zaaprobowała ta sama większość rodów, która chwilę wcześniej pozbawiła dotychczasowego ministra władzy.
Po tym oświadczeniu dwójka czarodziejów, zaproszony na obrady przez Abbottów auror Anthony Skamander oraz niezwykle głośny od początku zgromadzenia lord Anthony Macmillan wyciągnęli różdżki i wspólnie rzucili zaklęcie Terremotio, które zamieniło antyczny zabytek dziedzictwa kulturowego czarodziejów w gruzowisko, pochłaniając przy tym dziesiątki istnień. Poniżej publikujemy aktualną na ten moment listę zmarłych i zaginionych. W tej samej chwili z nieba nad miejscem zgromadzenia lunął rzęsisty deszcz. Chociaż chmury były stalowoszare wszyscy byli w stanie dojrzeć to, że ciemność kłębiąca się nad głowami obradujących wcale nie była naturalna. Zapanowało przeraźliwe zimno: nad Stonehenge zgromadziły się nagle setki dementorów. Ich pojedyncze pojawienia się w różnych miejscach Anglii dotychczas pozostawały incydentami - ciężko jednak zignorować taką ich mnogość w jednym miejscu. Czyżby problemy w Azkabanie, które rozpoczęły się w dniu ataku na Ministerstwo, były jednak bardziej poważne niż ktokolwiek wcześniej przypuszczał?
Heroicznej obrony pozostałych w Stonehenge podjęli się przede wszystkim obecni tam aurorzy: Anthony Skamander oraz Artur Longbottom, pozbawieni już rodowych nazwisk Alexander Selwyn i Percival Nott, a także aktywni uczestnicy całych obrad Lucan Abbott razem z Anthonym Macmillanem. Wraz z nimi pozostał pozbawiony urzędu Minister Magii, który nawet po tym, jak go potraktowano nie zawahał się nawet chwili broniąc czarodziejów, których przysięgał strzec wstępując na urząd.
Pytania bez odpowiedzi
Wszyscy, jak jeden mąż, zadają sobie teraz pytanie: co dalej? W jakim kierunku zmierza czarodziejska Wielka Brytania? Odpowiedzieć na nie nie potrafi jednak nikt. Wciąż czekamy na oficjalne stanowisko Ministerstwa Magii w tej kwestii, tak samo jak wyczekujemy ostatecznego rozrachunku tragedii, która rozegrała się w Stonehenge wczoraj w godzinach wieczornych. Redakcja Proroka Codziennego pragnie jednak zapewnić, że bez względu na to jakie te odpowiedzi by nie były, w dalszym ciągu będziemy służyć czarodziejskiej społeczności, bez względu na status krwi. Składamy również kondolencje rodzinom tragicznie zmarłych w Stonehenge czarodziejów i czarownic. Wszystkich obywateli magicznej Wielkiej Brytanii nawołujemy zaś do tego, aby w obliczu doświadczających nas nieszczęść i wojny jednoczyć się, a nie dzielić.
Niestety nie wszystkim udało się ujść z życiem. Wśród zmarłych znalazła się młoda aurorka Elizabeth Fawley, która broniąc Harolda Longbottoma przed spadającym głazem sama straciła życie. Pozostali uczestnicy szczytu, którzy zginęli na miejscu, to członkowie patrolu egzekucyjnego oraz arystokraci w trakcie trzęsienia znajdujący się w jego epicentrum, blisko Lorda Voldemorta, gdzie najprawdopodobniej wraz z wieloma innymi zmierzali, by okazać swe poparcie dla słów i działań czarnoksiężnika.
Zmarli:
Asellus Black
Gabriel A. Rowle
Leonard Crouch
Remi Lestrange
Elizabeth Fawley
George Hopkirk
Valery Podmore
William Levine
Baldvin Belby
Gabrielle Pinkstone
Martin Vause
Amanda Runcorn
Helen Doge
Patrick Pichard
Lawrence Pichard
Joshua Wood
Susanne Umbridge
Gilbert Sheridan
Harry Rogers
Nicholas Rowston
Morsmordre :: Wprowadzenie :: Media :: Prorok Codzienny