Smużka

19.07.15 20:20

Smużka

Prywatna sowa Rosalie Yaxley. Spokojna, szybka, nie ma z nią żądnych problemów.

Kod:: <div class="sowa"><div class="ob1" style="background-image:url('http://www.ptaki-zdjecia.pl/ptaki/sowa-lot-plomykowka-skrzydla.jpeg');"><div class="sowa2"><span class="p">Przeczytaj </span><span class="pdt"> NADAWCA </span><div class="sowa3"><span class="adresat"> ADRESAT </span><span class="tresc"> TREŚĆ WIADOMOŚCI <span class="podpis"> <img src="http://i.imgur.com/Yv7oUTl.png" width="150px"> </span></span></div></div></div></div>

12.08.15 20:43

Przeczytaj Cornelius Lestrange

Najdroższa Rosalie!Czy zechcesz wkrótce spotkać się ze swoim przyszłym narzeczonym? Będzie mi niezwykle miło, jeśli zechcesz to uczynić.
Cornelius Lestrange

17.01.16 20:20

Darcy S. Rosier radzi:nakarm Arcobaleno

Najdrozsza, Rosie, Ostatnio nie udzielam się towarzysko. Wyobraź sobie, że siedzę w domu rodzinnym niczym mnich pustynny, gorzej, jak czarodziej zesłany na pracę z mugolami, za karę. Jakoś tu tak pusto, bez Tristana, matki, która ostatnio ma dużo spraw na głowie. Rozwijam się jednak w ten sposób personalnie, więc jak sądzę, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Chciałabym Ci móc coś powiedzieć o nowej siostrzenicy, ale prawda jest taka, że sama niewiele ją widuję. Zgaduję, że Druella najpierw upewni się, że mała zapała pasją do Quidditcha, a dopiero później pozwoli nam wciskać w te małe, piękne główki, nasze ideologie. Lepiej żeby nie wiedziała, że masz na ten temat inne zdanie. Będziesz mogła wtedy zapomnieć o jednorożcach i innych kucyponkach.
Fawleya znam głównie z Twoich opowiadań, ale zbliża się bal, może tam mi go przedstawisz? Nie mogę więcej opierać się wyłącznie na tym co mówisz o nim, w samych superlatywach. Muszę poznać jego, również z jego wadami, droga Rosie, i muszę go ostrzec, że jak Cię skrzywdzi, będzie miał do czynienia z odpowiednią siłą sprawczą. Lepiej żebym nie wymieniała wszystkich kar, jakie już zdążyłam wymyślić dla tych, którzy chcieliby mieć ze mną do czynienia. Na razie jednak dam mu szansę, jeśli jest choć w połowie tak wspaniały, jak pięknie o nim piszesz i mówisz, to myślę, że realnie może być całkiem… znośny. Licz się z tym, że będę wobec niego bardziej krytyczna. Trzeba go sprawdzić, jak działa pod presją i czy potrafi walczyć o swoją ukochaną. Na przyszłość, nazwijmy go po prostu Lordem. Nie jestem pewna czy ojciec nie czyta mojej korespondencji, lepiej zachować czujność. Pozwól, że ja ocenię czy mężczyzna jest Ciebie godzien. Brzmisz… cóż, jak zakochana kobieta, a dobrze wiemy, że to potrafi przysłonić pełen obraz na sprawę. Każdy mężczyzna ma coś za kołnierzem. No, może prócz Tristana. Zawsze są jakieś wyjątki od reguły. Zresztą i z tym się pewnie część osób nie zgodzi. Jest lepszym bratem niż kochankiem, jak sądzę po ilości złamanych niewieścich serc.
Proponuję, spotkajmy się na balu. Będę się czaić raczej z boku. Nie chciałabym wpaść w sidła mojego narzeczonego. Korzystam z wolności, póki mogę. Teraz, póki jeszcze nie wpadłam w pułapkę przykrych obowiązków czyjejś żony, sama rozumiesz. Ty widziałaś tego mojego narzeczonego? Nie przedstawię Ci go, jako, że sama próbuję go unikać. Nie, nie przed strachem przed nim, raczej z rozsądku, bo gotowa byłabym przerwać zaręczyny zupełnie bez powodu, z kaprysu, a nie sądzę, żeby matka była z tego zadowolona. Cóż, trudno. Obgadamy nasze sercowe (i te zupełnie serca i ciepła pozbawione) trudności kiedy będziemy się widzieć.

Nie wyszukuj mnie na balu, sama Cię znajdę. Wiesz, że z sercem zawsze z Tobą, najukochańsza Twoja kuzynka, Darcy

18.01.16 3:50

Nakarm ArcobalenoDarcy S. Rosier

Droga, Rosie, Lepiej dmuchać na zimne. Arcobaleno, leń, czasem przynosi pocztę nie tam gdzie trzeba, tylko tam, gdzie mu bliżej. Jesteś jedynym adresatem, do którego chętnie lata. Czym go karmisz, Rosie?
Mogłabym się z Tobą bardzo chętnie zamienić, ale ponieważ nie sądzę, żeby mój przyszły mąż należał do grona kochanych, chociaż pewnie Tristan się ze mną nie zgodzi, oszczędzę Ci tej nieprzyjemności. Wiesz, prawdę mówiąc nie wierzę w idylliczną miłość. A przynajmniej nie w moim przypadku, ale Tobie życzę ziszczenia marzeń. Ja będę obok nie po to aby je niszczyć tylko kontrolować i sprawdzać co z nich jest prawdą, a co tylko ułudą. Wiesz, że możesz na mnie liczyć.
Nie będę Cię oszukiwać, droga kuzynko. Jest pewnie dużo przeciwności, które uniemożliwią ten związek, ale jeśli jesteś tego pewna, walcz o to. W końcu o Twoim szczęściu mówimy, niech nikt nie wmówi Ci czegoś innego. Żeby mieć jednak pewność, że jest o co walczyć, naprawdę, przedstaw mnie swojemu Lordowi.
Słabościom się nie poddawaj. Tym bardziej jeśli chcesz wiedzieć, czy go kochasz, czy jedynie wmawiasz to sobie, odkrywając w sobie bardzo charakterystyczny bunt, który objawia się w lokowaniu uczuć w złych mężczyznach. Nie chcę żebyś na tym ucierpiała, Rosie. Jesteś na to za młoda, za inteligentna i za krucha.
Dla cioci Lai przyjdź. Perseus zaś to… ciekawy dobór Avery’ego, którego należy lubić. Masz słabość do ciemnych charakterów, kochana, ale nie przejmuj się, też go lubię. Mam nadzieję, że Twojego lubego polubię nie mniej.
Proszę, nie mówmy o Lorne, wiesz, jaką alergię we mnie wywołuje. Jeśli, o ile, nie będę miała innych perspektyw, możesz mi wierzyć, że dopełnię wszelkich formalności związanych z tych ślubem. Nie dziw się mi jednak, że szukam innej furtki. Kocha inną, urodą nie grzeszy, charakterem ze mną się ściera. Wiesz, co jednego jest w nim, co mu się udało? Tristan. Mogę Ci go przedstawić, spróbuję nawet udać, że niezmiernie długo na to czekałam, ale… wiesz, że to tylko pozory. Bal się skończy i każde z nas wróci do własnych spraw. Sama temu nie dowierzam, ale Bulstrode darzy mnie dziwnym brakiem sympatii. Nie jestem przyzwyczajona do traktowania mnie ze wzgardą, zwłaszcza od takiego człowieka. Z tej przyczyny i wielu innych mam prawo patrzeć na niego mniej przychylnie niż wszelkich innych adoratorów, których było mi dane spotkać. Tym miłym akcentem kończąc, więcej o Bulstrode nie wspominajmy.
Twoja kochana kuzynka, Darcy

PS: Wybacz na napis na kopercie. Zatytułowałam tak całą papeterię, już z góry, gdyby czasem zdarzyło mi się o tym zapomnieć

20.01.16 13:47

Nakarm ArcobalenoDarcy S. Rosier

Kochana, Rosie, Za bardzo go rozpieszczamy. Jako jedna z nielicznych masz u niego wyjątkowe względy, nie musisz się o nic martwić. Na mnie też czasem prycha, często, jak się przeje, a potem przychodzi przepraszać. Pocieszne z niego zwierzę. Jako jedna z nielicznych istot jakie znam, nie znosi Tristana, ale za nim nie przepada nawet jego własna sowa, więc nie powinno mnie to dziwić. Kochany Tristan ma wobec tych ptaków chyba zbyt surowe podejście, jakiego nauczył się w pracy ze smokami.
Gdyby nie ty, Rosalie, wydaje mi się, że już dawno zatraciłabym swoje dobre cechy. Każdego dnia, jak na bliską rodzinę Rosierów przystało przypominasz mi, że nie jestem złożeniem pustych odgrywanych emocji. Nie dajesz mi zapomnieć o moim człowieczeństwie i za to, jak nikt inny, zasługujesz na moją bezwarunkową w dalszej perspektywie troskę.
Wiesz dobrze, że Twoja słabość do nieodpowiednich mężczyzn, ma swoje poważne skutki. Niestety, od dawna już nie jesteśmy dziećmi. Nasze wybory podlegają teraz jeszcze większej ocenie niż kiedyś. Nie zawsze nasze dobro równa się z dobrej całej rodziny, a jak wiesz, o dobre jej imię w pierwszej kolejności musimy zadbać. Jestem z Tobą całym sercem, w Twoich wyborach, będę Cię wspierać i kryć, jeśli będzie trzeba, ale w razie wszelkiej konfrontacji, nie będę Cię oszukiwać. Nie będę wtedy wybierać żadnej ze stron, a pozostanę neutralną Szwajcarią. Nie chcąc zdradzić ani Ciebie, ani rodziny. Życzę Ci naprawdę największej pomyślności w każdym Twoim podejmowanym kroku. Wiesz jedna jak skończyła się historia z Carrowem. Nie życzę Ci, żeby historia zatoczyła koło, ale najrzsądniej byłoby się przygotować na każdą ewentualność. Nieprzychylny los, którego się nie spodziewamy uderza mocniej i boleśniej niż ten przewidziany.
Nie wiem, czy jest to rozmowa adekwatna do korespondencji listowej. Dopóki się nie spotkamy, niech Twoje szczęście Cię nie odstępuje na krok.
Mój narzeczony, tak, samo jak ja, zna swoje powinności. Możesz być pewna, że kiedy przyjdzie czas, w którym okaże się, że oddanie mu jest jedyną moją opcją – tak zrobię. Póki co jednak szukam innych dróg, bo nic nie jest stracone, póki sami nie spiszemy tego na straty. Matka zna wartość tego związku, ale dzięki Merlinowi, zna również wartość szczęścia swojego dziecka. Może to przykre, że nauczyła się tej wartości na przykładzie straty dwóch innych córek, ale daje mi to nadzieje, że razem ze mną, jeśli nie będzie się to kłócić z dobrej rodziny, zawalczy o moje szczęście. Nie chcę rozpuszczać o lordzie Bulstrode plotek, ale tak, moja kobieca intuicja podpowiada mi, że ktoś inny jest bliski jemu sercu. Nie znam innego wyjaśnienia, dla którego miałby się mną nie interesować, w takim stopniu, w jakim nie interesuje się na ten moment.
Chciałabym móc rozmawiać z Tobą o wszystkim, ale nie listownie, droga kuzynko.
Twoja, Darcy

04.03.16 13:00

PrzeczytajDarcy S. Rosier

Rosie, Bądź spokojna. Co się stało i czy ma to związek z lordem Fawleyem? Chcesz żebym się tym zajęła za Ciebie i naprawia/przyśpieszyła obrót spraw. Cokolwiek? Jest coś w czym mogę Ci w tych okolicznościach pomóc? Odwiedź mnie w domu, nie chcę żebyś teraz siedziała w domu i zadręczała się, jeszcze nie wiem czym, ale mogę się domyślać.
Darcy

27.03.16 1:28

PrzeczytajDarcy S. Rosier

Rosie, Rosalie, spokojnie. Rosalie, zdecydowanie NIE OSTRZEGAJ Thibauda przed Megarą. ~~Niech go obraża~~. To poniżej Twojej godności. Nawet nie wiem co Ci napisać… moje oburzenie jest tak wielkie. Trochę się też z Ciebie podśmiewuję, ale to z sympatii, bo choć powaga sytuacji, hmmm, jest nadzwyczaj, cóż… poważna, to myślę, ze na dobre Ci to wyszło. Przynajmniej nie będziesz musiała spędzać czasu z lordem Rosierem.

Byłaś na wernisażu? Musiałyśmy się minąć.

Mi lord Rosier wręczył różę, a potem oddał ją komuś innemu. ~~Myślę, że są powody, żeby go obrażać.~~
Darcy

27.03.16 23:15

PrzeczytajDarcy S. Rosier

Moja droga Rosalie, Wybacz, że nie odpisałam na Twój poprzedni list, ale byłam w trakcie przygotowywania czegoś specjalnego. Co powiesz na konwersację salonikową w posiadłości Rosierów? Dawno już nie bywałam na żadnych wieczorkach poetyckich. Zaproszę kilku gości. Nie powiem Ci kogo, żeby nie zniechęcić Cię do towarzyskich spotkań. Przyjdź dla mnie… Postaram się jak najbardziej umilić Ci ten wieczór.

Specjalnie na tą okazję prosiłam wuja, żeby spakował mi pewien szczególny przedmiot do walizki Thibauda. Właśnie odkopałam go z czeluści jego sypialni. To była naprawdę zażarta walka pełna poświęcenia. Musisz docenić mój gest. Inaczej Ci tego nie wybaczę.

Termin przewiduję na 3 grudnia. Bądź tak miła, nie zawiedź mnie, czyli po prostu – bądź sobą.Twoja ukochana kuzynka,
Darcy

28.03.16 0:29

PrzeczytajDarcy S. Rosier

Kochana, Mam tylko nadzieję, że nie zawiodę Twoich oczekiwań. Karzę skrzatom przygotować ciastka na złagodzenie Twoich zszarganych nerwów, co ty na to? Nie pozostaje Ci nic innego, jak przyjść do mnie żeby się przekonać, co zaplanowałam.

A może chciałabyś wpaść dzień wcześniej? Ten jeden dzień przeznaczony byłby tylko dla naszej dwójki. Twoja pomoc w wystrojeniu salonu i przygotowaniu odpowiedniej na ta okazję sukni byłaby niezastąpiona.

Skuś się.
Twoja, Darcy

28.03.16 12:30

PrzeczytajDarcy S. Rosier

Kochana Rosie, Do zobaczenia więc!
Darcy

29.03.16 19:21

PrzeczytajLord D. Carrow

Lady Yaxley,

Mój list powinien był trafić do panienki już przed kilkoma dniami, lecz przyznam, że po tak wielkim wstydzie, jakiego najadlem się przez mą małżonkę, musiało minąć kilka godzin więcej niż przypuszczałem. Dziś piszę, wciąż głęboko oburzony, więc proszę wybacz mi tę zwłokę. Wiem, że i dla panienki był to na pewno czas trudny. Głęboko wierzę jednak, że żadne slowa wypowiadane przez Megarę nie sprawiły, by panienka cierpiała. Nie były to słowa, których mogłem się spodziewać, w innym wypadku nie pozwoliłbym by moja żona odezwała się chociażby jednym dźwiękiem.
W ramach najmocniejszych przeprosin, chciałbym jeszcze kiedyś móc spędzić z panienką dzień w moich włościach. Zapraszam na przejażdżkę i jeżeli tylko wyrazi Lady taką ochotę, mogą przyjechać z panienką przyjaciele.

Życzę wszystkiego najlepszego
Lord Carrow

03.04.16 21:04

PrzeczytajLord D. Carrow

Lady Yaxley,

Liczyłem na to, że moje uniżone przeprosiny panienkę zadowolą, w innym wypadku nie pisałbym podobnego listu. Z całym szacunkiem, pragnąłbym, by jednakowoż nie wyrażała się panienka w ten sposób o mojej żonie. Podczas wernisażu nie była do końca sobą.
Widzę także, że pomiędzy wami jest konflikt, chciałbym go usunąć. Jeżeli jednak nie będzie takiej możliwości, będe zmuszony postąpić wedle zasad i zerwać z panieką kontakt. Nie chciałbym tego, lecz proszę wziąć to pod uwagę, kiedy kolejny raz postanowi się panienka z nią kłócić.
Mogę zapewnić, że z mojej strony zrobiłem wszystko, by przekonać Megarę, żeby sama nie zaczynala.

Życzę wszystkiego najlepszego
Lord Carrow

04.04.16 22:54

PrzeczytajLord D. Carrow

Lady Yaxley,

Lady Yaxley, proszę nie wypowiadać się w podobny sposób o mojej małżonce. Nawet w prywatnych rozmowach czy listach, które tak jak ze mną panienka wymienia. Nie wyobrażam sobie, żeby osoba, którą pragnę nazywać przyjaciółką obrażała mnie, poprzez obrażanie mej żony. Prosze na przyszłość zachować podobne uwagi z dala od innych ludzi. Byłbym niezwykle niepocieszony, gdyby doszła do mnie wieść, że rozpowiada panienka plotki na temat Lady Carrow. Zważywszy na fakt, że to właśnie mój ród posiada najwiekszą część Zjednoczonego Królestwa, jak i na to, że znaczenie rodu Malfoy wyraźnie wzrosło w ostatnich latach - byłoby to po prostu z panienki strony wielce niemądre.

Ponownie chce zapewnić, że zajmę się trudnym charakterem Megary, a jeżeli kiedyś znów poczulabyś się urażona - już dziś przeprosze cię po stokroć, bo nie zasługujesz na to by ktokolwiek mówił ci podobnymi słowami. Wiedz jednak, że nie mogę znów dostawać tego typu listów. Wolałbym dowiedzieć się, cóż miłego zdarzyło się w Twoim życiu ostatnio - narzekanie i niepotrzebne unoszenie się może tylko zaszkodzić dobrym stosunkom, które, jak sądzę, utrzymujemy.

Życzę wszystkiego najlepszego
Lord Carrow

07.05.16 16:13

Przeczytaj Adelaide Nott

Lady YaxleyZ przyjemnością mam zaszczyt zaprosić Pannę na grudniowy Sabat, na którym powitamy nadejście nowego roku. Szykuje się niezapomniane wydarzenie, żywię nadzieję, że nie ma Panna na ten dzień innych planów. Szczegóły pozostawię owiane tajemnicą i, jak zawsze, zdradzę je w ostatniej chwili. Przyjęcie tradycyjnie odbędzie się w mojej posiadłości, Hampton Court na obrzeżach Londynu.

Oczekuję, urok Panny urody zawsze porywa kawalerów - byliby bardzo zawiedzeni Panny absencją. Gratuluję zaręczyn, rodzina długo zwlekała, by znaleźć Pannie odpowiedniego kandydata: nic dziwnego, o los wyjątkowych pereł należy dbać szczególnie.A. Nott

07.06.16 22:22

Przeczytaj Lyra Travers

Rosalie,
Ja także muszę podziękować ci za obecność, cieszę się, że znalazłaś czas mimo że nasz ślub został przyspieszony. Twoja dawna pomoc w zakresie zachowania i poruszania się okazała się nieoceniona podczas tego wydarzenia, tym bardziej, że przez cały ten czas nie opuszczał mnie stres. Teraz największe napięcie już zeszło, ale i tak wciąż trudno mi się przyzwyczaić do nowego nazwiska i mieszkania w nowym miejscu, tak bardzo innym od tego, co znałam. Straciłam tych kilka tygodni dodatkowej wolności i możliwość należytego pożegnania się ze starym życiem, ale przynajmniej mam już to wszystko za sobą i mam nadzieję, że podołam roli żony Glaucusa. Nie chciałabym go zawieść.
Mam nadzieję, że wkrótce znowu się zobaczymy i uda nam się porozmawiać dłużej niż na weselu. Tego dnia tak dużo się działo!
Lyra

Organizacja

Aktualizacje

Kartoteki

Poszukiwania

Wydarzenia