Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy
Arkady
Strona 5 z 5 • 1, 2, 3, 4, 5
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Arkady
Sowa bardzo żywa, przyjazna i ciekawska, chociaż wygląda jakby chciała pożerać. Dosyć mała.
nim w popiół się zmienię, będę wielkim
płomieniem
Ostatnio zmieniony przez Marcella Figg dnia 06.02.19 11:08, w całości zmieniany 1 raz
Przeczytaj 13.08 rano
MARCY, ZARĘCZYŁEM SIĘ!!!!!
Pomyślałem, że powiem Ci, znaczy napiszę, zanim pójdziemy gadać z wilkołakami, bo wtedy nie chcę psuć atmosfery. Mam nadzieję, że przeżyjemy.
Słuchaj, czy - jak wojna się skończy, bo na razie poczekamy troszkę ze ślubem - wyprawiłabyś mi imprezę? I chłopakom? Pijesz lepiej niż każdy z nich, bo wiem, i nie ufam nikomu w kwestii kawalerskiego. To nie jest żadne fo-pas (fox-pass? Jak to się pisze?), nie? Moja mama by mi urwała głowę że zapraszam kobietę na kawalerski, ale jesteś moją przyjaciółką i jesteśmy dorośli.
Steff
Pomyślałem, że powiem Ci, znaczy napiszę, zanim pójdziemy gadać z wilkołakami, bo wtedy nie chcę psuć atmosfery. Mam nadzieję, że przeżyjemy.
Słuchaj, czy - jak wojna się skończy, bo na razie poczekamy troszkę ze ślubem - wyprawiłabyś mi imprezę? I chłopakom? Pijesz lepiej niż każdy z nich, bo wiem, i nie ufam nikomu w kwestii kawalerskiego. To nie jest żadne fo-pas (fox-pass? Jak to się pisze?), nie? Moja mama by mi urwała głowę że zapraszam kobietę na kawalerski, ale jesteś moją przyjaciółką i jesteśmy dorośli.
Steff
intellectual, journalist
little spy
little spy
Steffen Cattermole
Zawód : młodszy specjalista od klątw i zabezpieczeń w Gringottcie, po godzinach reporter dla "Czarownicy"
Wiek : 23
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
I like to go to places uninvited
OPCM : 30 +7
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 35 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 16
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj Anthony Macmillan
Marcella Figg Droga Marcello,
Miewam(y) się dobrze. Mam nadzieję, że i Ty czujesz się tak samo. Twój Arkady wydaje się być sympatyczną sową. Pozwoliłem sobie nakarmić go odrobiną robaków.
Przyznam, że Twój list i prośba zaskoczyły mnie pozytywnie. Mam nadzieję, że Steffen odnajdzie szczęście i będzie radosny. Oczywiście, że Ci pomogę! Piwnice Macmillanów zawsze są otwarte na przyjaciół! Postaram się wybrać jak najlepszy alkohol.
Ślę serdeczne pozdrowienia,
Anthony
Miewam(y) się dobrze. Mam nadzieję, że i Ty czujesz się tak samo. Twój Arkady wydaje się być sympatyczną sową. Pozwoliłem sobie nakarmić go odrobiną robaków.
Przyznam, że Twój list i prośba zaskoczyły mnie pozytywnie. Mam nadzieję, że Steffen odnajdzie szczęście i będzie radosny. Oczywiście, że Ci pomogę! Piwnice Macmillanów zawsze są otwarte na przyjaciół! Postaram się wybrać jak najlepszy alkohol.
Ślę serdeczne pozdrowienia,
Anthony
Каранфиле, цвијеће моје
да сам Богд'о сјеме твоје.
Ја бих знао гдје бих цвао,
мојој драгој под пенџере.
Кад ми драга иде спати,
каранфил ће мирисати,
моја драга уздисати
да сам Богд'о сјеме твоје.
Ја бих знао гдје бих цвао,
мојој драгој под пенџере.
Кад ми драга иде спати,
каранфил ће мирисати,
моја драга уздисати
Anthony Macmillan
Zawód : Podróżnik i wynalazca nowych magicznych alkoholi dla Macmillan's Firewhisky
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Na zdrowie i do grobu
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Marcella Figg zaproszenie
_________________________________
mamy wielką przyjemność zaprosić
Marcellę Figg
na ceremonię zaślubin, która odbędzie się
w Kurniku w Dolinie Godryka
9 XI 1957 r.
_________________________________
prosimy o potwierdzenie przybycia
oraz zrezygnowanie z prezentów.
zamiast tego chcielibyśmy poprosić o pomoc
przy organizacji tego wyjątkowego dnia,
którym chcemy podzielić się z naszymi bliskimi.
_________________________________
Ida & Alexander
_________________________________
mamy wielką przyjemność zaprosić
Marcellę Figg
na ceremonię zaślubin, która odbędzie się
w Kurniku w Dolinie Godryka
9 XI 1957 r.
_________________________________
prosimy o potwierdzenie przybycia
oraz zrezygnowanie z prezentów.
zamiast tego chcielibyśmy poprosić o pomoc
przy organizacji tego wyjątkowego dnia,
którym chcemy podzielić się z naszymi bliskimi.
_________________________________
Ida & Alexander
I show not your face but your heart's desire
Przeczytaj S.
Marcy,
Wykorzystujesz obusieczną wiedzę. Ale znajdę cię, jeśli oferujesz coś więcej niż suchy chleb i przypaloną na ogniu kapustę.
W porządku. Porozmawiamy.
Pojawię się za kilka dni.
Uprzedzę.
S.
Wykorzystujesz obusieczną wiedzę. Ale znajdę cię, jeśli oferujesz coś więcej niż suchy chleb i przypaloną na ogniu kapustę.
W porządku. Porozmawiamy.
Pojawię się za kilka dni.
Uprzedzę.
S.
Darkness brings evil things
the reckoning begins
Przeczytaj 6.10.1957 rano
Marcy, Niepowołane osoby znają treść tej gazety i to.... moja wina. Alex już wysłał mi wyjca. Czy mogłabyś skontaktować się ze wszystkimi Zakonnikami, którzy mogą pojawić się dziś w Szkocji i ostrzec osoby z punktów informacyjnych oraz pomóc im z ewakuacją? Pracuję nad dostarczeniem Wam świstoklików.
Przepraszam, chodziło o to, że... zresztą, nie ma czasu do stracenia!S.C.
Przepraszam, chodziło o to, że... zresztą, nie ma czasu do stracenia!S.C.
do listu dołączone wydanie Proroka 5.10.1957, list zabezpieczony metodą Zakonu
intellectual, journalist
little spy
little spy
Steffen Cattermole
Zawód : młodszy specjalista od klątw i zabezpieczeń w Gringottcie, po godzinach reporter dla "Czarownicy"
Wiek : 23
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
I like to go to places uninvited
OPCM : 30 +7
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 35 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 16
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj październik '57
Nieznajoma Mam nadzieję, że list był zaczarowany.
Na przyszłość proponuję po prostu Reginald.
12 października - klify w Devon. Zaciekawiony
Na przyszłość proponuję po prostu Reginald.
12 października - klify w Devon. Zaciekawiony
Przeczytaj 4 listopada 1957
Marcy, Zastanawiam się co się u Ciebie dzieje, gdy widzę Twoją twarz... sama wiesz gdzie. Martwię się tak po ludzku, a ostatnie wydarzenia spędzają mi sen z powiek. Żyjesz? Chciałabym Ci jakoś pomóc… Ile czasu się nie widziałyśmy? Pół roku?
Sytuacja w kraju wydaje się coraz gorsza, a i zapasów wydaje się coraz mniej. Pomyślałam, że ten mały podarek bardziej przyda się Tobie, zawsze więcej paliłaś, a ja nie mam co z tym zrobić.
Mam nadzieję, że list do Ciebie dotrze i pakunek także. Tęsknię za Tobą.
Sytuacja w kraju wydaje się coraz gorsza, a i zapasów wydaje się coraz mniej. Pomyślałam, że ten mały podarek bardziej przyda się Tobie, zawsze więcej paliłaś, a ja nie mam co z tym zrobić.
Mam nadzieję, że list do Ciebie dotrze i pakunek także. Tęsknię za Tobą.
Sythia
[do listu dołączone zostało 200 gram tytoniu niskiej jakości z zaopatrzenia Forysthii]
Przeczytaj 8 listopada 1957
Ależ wymyśliłaś sobie listek...
Nie boję, spotkajmy się w wybranym przez Ciebie miejscu i czasie.(Może za tydzień?)
Potrzebujesz czegoś? Jedzenia? Alkoholu?
Nie boję, spotkajmy się w wybranym przez Ciebie miejscu i czasie.
Potrzebujesz czegoś? Jedzenia? Alkoholu?
Sythia
Przeczytaj październik 57
Droga Marcello
Dziękuję za otrzymany list.
Rozumiem Twoje zmartwienie. Owszem, Joseph jest w Puddlemere, u nas, ale nigdy go nie ukrywałem i nie rozumiem dlaczego miałbym go ukrywać. Sam przyszedł do mnie, totalnie spity. Załamał się po rozwiązaniu Zjednoczonych. Jeżeli wysyłałaś do niego listy, to możliwe, że zwyczajnie odłożył je tak, jak pozostałe.
Przesyłam serdeczne pozdrowienia,
Anthony
Dziękuję za otrzymany list.
Rozumiem Twoje zmartwienie. Owszem, Joseph jest w Puddlemere, u nas, ale nigdy go nie ukrywałem i nie rozumiem dlaczego miałbym go ukrywać. Sam przyszedł do mnie, totalnie spity. Załamał się po rozwiązaniu Zjednoczonych. Jeżeli wysyłałaś do niego listy, to możliwe, że zwyczajnie odłożył je tak, jak pozostałe.
Przesyłam serdeczne pozdrowienia,
Anthony
Каранфиле, цвијеће моје
да сам Богд'о сјеме твоје.
Ја бих знао гдје бих цвао,
мојој драгој под пенџере.
Кад ми драга иде спати,
каранфил ће мирисати,
моја драга уздисати
да сам Богд'о сјеме твоје.
Ја бих знао гдје бих цвао,
мојој драгој под пенџере.
Кад ми драга иде спати,
каранфил ће мирисати,
моја драга уздисати
Anthony Macmillan
Zawód : Podróżnik i wynalazca nowych magicznych alkoholi dla Macmillan's Firewhisky
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Na zdrowie i do grobu
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj początek październikowej słoty
Droga Marcy, Ostatnie dni układają się we wzory niepokoju; sama zapewne wiesz to lepiej ode mnie. Nie chcę rozpisywać się w liście na temat wrażliwych spraw, miej jednak na uwadze, że o Tobie myślę i mam nadzieję, że niedługo się spotykamy. Uważaj na siebie, Marcy. Jesteś bardzo dzielna, ale czasami Twoje czyny wychodzą przed szereg, w tyle pozostawiając rozważne planowanie – och, nie gniewaj się za tę bezpośredniość (wyobrażam sobie, że w tej chwili marszczysz nos w niezadowoleniu, zupełnie nie zgadzając się z moim komentarzem) – mam dobre intencje. Aby to udowodnić, do listu dołączam mały prezent.
PS. Odzywaj się częściej.
PS.2. Wiesz, że Mathilda wróciła niedawno na Wyspy? I ma ze sobą niespodziankę.
PS. Odzywaj się częściej.
PS.2. Wiesz, że Mathilda wróciła niedawno na Wyspy? I ma ze sobą niespodziankę.
Effie
Do listu dołączone zostało 200 g tytoniu niskiej jakości z październikowego zaopatrzenia Effie.
Otwórz liścik Isabella
Droga Panno Marcello, ofiarowuję Panience słoiczek z pastą na oparzenia, wierząc, że ogień nie zdoła już więcej razy Panienki skrzywdzić, że nie pozostawi już żadnych piekielnych śladów, że przyniesie ukojenie. Nie wiem, czego mogłabyś potrzebować bardziej, ale dołożyłam również fiolkę płynnego srebra. Wierzę, że mikstury posłużą odpowiednio. Gdybyś tylko potrzebowała czegoś więcej, nie wahaj się posłać sowy. Służę Wam z przyjemnością. Isabella
arabella
Jak się trzymasz, M.?
Wyrwałam dzisiaj z kalendarza kolejną kartkę, zmięłam październik, listopad wypełniłam milionami kolorów zadań, którymi staram się zapełnić swoje myśli.Bo kiedy nie robię zupełnie nic, wciąż zastanaw
Lotte, ta, do której należy stancja, pomaga mi z nauką języka. Cały pokój mam obklejony karteczkami, naprawdę, ściany aż do sufitu, trzymam tam setki słów, pozostałe notuję w zeszycie, na rękach, brzmią chyba coraz mniej obco. Choć za nic w świecie nie nauczę się poprawnie wypowiadać 'g', to jakieś takie 'khgkh', przysięgam, nie idzie tego wymówić.
Kupiłam sobie aparat. W kopercie znajdziesz kilka zdjęć zrobionych przeze mnie, chyba dopiero dzięki fotografii zaczęłam mniej surowo oceniać to miejsce, patrzyć na nie sprawiedliwiej, nie przez pryzmat tego, że znajduje się tak daleko od Was.
Echa wiadomości docierają i tutaj, M. - nie jestem wcale pewna, ile czasu minie, nim w Holandii nie zacznie się to samo. Może nie da się przed tym uciec? Schować? Odwrócić wzroku, udawać, że zostawiło się za sobą wszystko, co stanowiło zagrożenie.
Pisałam Ci to już wcześniej, napiszę raz jeszcze - najbezpieczniejsza zawsze będę przy Was, nie ma bezpieczniejszego miejsca.
Szyję. Pomagam Lotte, ona zna chyba wszystkie ściegi, jakie tylko istnieją. Wiesz, że wystarczy znać kilka podstawowych, żeby móc stworzyć nieskończoną liczbę własnych kombinacji przeszyć?
Swoją drogą, mam materiał, z którego byłabym w stanie zrobić Ci taką piękną sukienkę, cieplejszą, idealną na najchłodniejsze dni.
Wiesz, wszystkie te kolory z kalendarza zlewają się w jedno. Pracuję, szyjąc. Słucham wtedy muzyki, wieczorem czytam, uczę się języka... czasem fotografuję, pójdę do kina albo krążę gdzieś bez celu. Gdzie tylko poniosą mnie nogi.
Nic z tego zdaje się nie mieć sensu. Nie umiem się tu odnaleźć.
Być może ten list nigdy do Ciebie nie dotrze, nie wiem, jak wygląda sytuacja w Szkocji, czy zwykła poczta wciąż działa. Nawet jeśli nie, to jestem pewna, że będziesz wiedziała, że go do Ciebie wysłałam. Że czujesz, kiedy o Tobie myślę.
Codziennie.
Martwię się o Ciebie, wiesz?
Jak zawsze - ściskam mocno, najmocniej.
Kocham Cię,
Cella,
tęsknię.Jak się trzymasz, M.?
Wyrwałam dzisiaj z kalendarza kolejną kartkę, zmięłam październik, listopad wypełniłam milionami kolorów zadań, którymi staram się zapełnić swoje myśli.
Lotte, ta, do której należy stancja, pomaga mi z nauką języka. Cały pokój mam obklejony karteczkami, naprawdę, ściany aż do sufitu, trzymam tam setki słów, pozostałe notuję w zeszycie, na rękach, brzmią chyba coraz mniej obco. Choć za nic w świecie nie nauczę się poprawnie wypowiadać 'g', to jakieś takie 'khgkh', przysięgam, nie idzie tego wymówić.
Kupiłam sobie aparat. W kopercie znajdziesz kilka zdjęć zrobionych przeze mnie, chyba dopiero dzięki fotografii zaczęłam mniej surowo oceniać to miejsce, patrzyć na nie sprawiedliwiej, nie przez pryzmat tego, że znajduje się tak daleko od Was.
Echa wiadomości docierają i tutaj, M. - nie jestem wcale pewna, ile czasu minie, nim w Holandii nie zacznie się to samo. Może nie da się przed tym uciec? Schować? Odwrócić wzroku, udawać, że zostawiło się za sobą wszystko, co stanowiło zagrożenie.
Pisałam Ci to już wcześniej, napiszę raz jeszcze - najbezpieczniejsza zawsze będę przy Was, nie ma bezpieczniejszego miejsca.
Szyję. Pomagam Lotte, ona zna chyba wszystkie ściegi, jakie tylko istnieją. Wiesz, że wystarczy znać kilka podstawowych, żeby móc stworzyć nieskończoną liczbę własnych kombinacji przeszyć?
Swoją drogą, mam materiał, z którego byłabym w stanie zrobić Ci taką piękną sukienkę, cieplejszą, idealną na najchłodniejsze dni.
Wiesz, wszystkie te kolory z kalendarza zlewają się w jedno. Pracuję, szyjąc. Słucham wtedy muzyki, wieczorem czytam, uczę się języka... czasem fotografuję, pójdę do kina albo krążę gdzieś bez celu. Gdzie tylko poniosą mnie nogi.
Nic z tego zdaje się nie mieć sensu. Nie umiem się tu odnaleźć.
Być może ten list nigdy do Ciebie nie dotrze, nie wiem, jak wygląda sytuacja w Szkocji, czy zwykła poczta wciąż działa. Nawet jeśli nie, to jestem pewna, że będziesz wiedziała, że go do Ciebie wysłałam. Że czujesz, kiedy o Tobie myślę.
Codziennie.
Martwię się o Ciebie, wiesz?
Jak zawsze - ściskam mocno, najmocniej.
Kocham Cię,
Ella
I show not your face but your heart's desire
Przeczytaj
Marcellotrudno mi odnieść się do otrzymanej od ciebie wiadomości. Może zabrzmieć to źle, lecz specjalnie zwlekałam z odpowiedzią nie wiedząc co odpisać. Widziałam wysłane za tobą listy gończe. Zresztą - nie tylko za tobą. Widziałam nagłówki gazet. Te o egzekucjach, pojmaniach, o tym co dzieje się w Londynie... Kiedy długo nie pisałaś, zastanawiałam się, czy w kolejnym wydaniu przeczytam o tobie. Później kiedy już dostałam od ciebie wiadomość, zastanawiałam się jak mogłabym wysłać ci list o tym jak sobie radzę, czy mam zlecenia, czy kogoś poznałam. Nie potrafiłam. To trochę tak, kiedy kaleka pyta się ciebie czy zdrowie dopisuje. Czujesz się niezręcznie i każda odpowiedź wydaje się w jakiś sposób nietaktowana, nieodpowiednia. Nie umiałam zacząć.
Dziś jest jednak trochę inaczej. Siedzę w kuchni, patrzę przez okno i chyba po raz pierwszy od dawna znalazłam odpowiedni punkt odniesienia. Więc powiem ci co u mnie.
Nie znajdziesz mnie już w Lancastshire. Nie jest tam już bezpiecznie. Mieszkam teraz u kuzyna w Irlandii. Nikogo przez ten czas nie poznałam. Odnoszę zresztą wrażenie, że ostatnio ledwie poznaję samą siebie, a co dopiero innych lub obcych ludzi. Zawiesiliśmy badania nad siecią Fiu. Czuję z tego powodu ulgę i rozgoryczenie. Pracy mi nie brakuje - wszyscy chcą być gdzieś indziej, mieć gdzie uciec, mieć przy sobie świstoklik. Niechętnie wykonuję te zlecenia. Wyrazy twarzy i historie, którymi się dzielą wywołują we mnie zniechęcenie i koszmary.
Czuję się jakbym wysiadła na nieodpowiedniej stacji, w nieznanym sobie miejscu i czasie.
Kiedy przestrzeń wokół tak bardzo się zmieniła?
-->Shely
Dziś jest jednak trochę inaczej. Siedzę w kuchni, patrzę przez okno i chyba po raz pierwszy od dawna znalazłam odpowiedni punkt odniesienia. Więc powiem ci co u mnie.
Nie znajdziesz mnie już w Lancastshire. Nie jest tam już bezpiecznie. Mieszkam teraz u kuzyna w Irlandii. Nikogo przez ten czas nie poznałam. Odnoszę zresztą wrażenie, że ostatnio ledwie poznaję samą siebie, a co dopiero innych lub obcych ludzi. Zawiesiliśmy badania nad siecią Fiu. Czuję z tego powodu ulgę i rozgoryczenie. Pracy mi nie brakuje - wszyscy chcą być gdzieś indziej, mieć gdzie uciec, mieć przy sobie świstoklik. Niechętnie wykonuję te zlecenia. Wyrazy twarzy i historie, którymi się dzielą wywołują we mnie zniechęcenie i koszmary.
Czuję się jakbym wysiadła na nieodpowiedniej stacji, w nieznanym sobie miejscu i czasie.
Kiedy przestrzeń wokół tak bardzo się zmieniła?
-->Shely
angel heart | devil mind
Przeczytaj 15.11.57 r.
Szanowny Panie / Pani
zawiadamiam, iż zarządzeniem Ministra Magii sir Harolda Longbottoma nr 32/57 przywrócony zostaje Pana / Pani żołd w kwocie 25% wypłaty względem wynagrodzenia otrzymywanego przed rokiem.
Wynagrodzenie pierwszego dnia każdego miesiąca będzie do odebrania w ratuszu Oazy, w pokoju nr 4. (pieczęć Ministerstwa Magii
wzbogacona o skrzydła feniksa)
zawiadamiam, iż zarządzeniem Ministra Magii sir Harolda Longbottoma nr 32/57 przywrócony zostaje Pana / Pani żołd w kwocie 25% wypłaty względem wynagrodzenia otrzymywanego przed rokiem.
Wynagrodzenie pierwszego dnia każdego miesiąca będzie do odebrania w ratuszu Oazy, w pokoju nr 4. (pieczęć Ministerstwa Magii
wzbogacona o skrzydła feniksa)
Od tego momentu obowiązują Cię ogólne zasady pisania wątków i opowiadań związanych z wykonywaną profesją.
Od Joe 28.10.
Marcy, Potrzebuję Cię.
Potrzebuję Twojej pomocy.
Dziś wynoszę się z Puddlemere, jeszcze nie wiem dokąd.
Możemy się spotkać?
Podaj czas i miejsce. Joe
Dziś wynoszę się z Puddlemere, jeszcze nie wiem dokąd.
Możemy się spotkać?
Podaj czas i miejsce. Joe
Beat back those Bludgers, boys,
and chuck that Quaffle here
No team can ever best the best of Puddlemere!
No team can ever best the best of Puddlemere!
Joseph Wright
Zawód : Bezrobotny
Wiek : 28 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
What if I'm far from home?
Oh, brother I will hear you call.
What if I lose it all?
Oh, sister I will help you out!
Oh, if the sky comes falling down, for you, there’s nothing in this world I wouldn’t do.
Oh, brother I will hear you call.
What if I lose it all?
Oh, sister I will help you out!
Oh, if the sky comes falling down, for you, there’s nothing in this world I wouldn’t do.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Strona 5 z 5 • 1, 2, 3, 4, 5
Arkady
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy