Wydarzenia


Ekipa forum
Augustus Rookwood [w budowie]
AutorWiadomość
Augustus Rookwood [w budowie] [odnośnik]04.02.19 20:47

Augustus Soren Rookwood

Data urodzenia:14 marca 1920 roku
Nazwisko matki: Borgin
Miejsce zamieszkania: Londyn
Czystość krwi: czysta ze skazą
Status majątkowy: średniozamożny
Zawód: magipsychiatra we własnej praktyce, bywa powoływany na świadka w procesach Wizengamotu
Wzrost: sto osiemdziesiąt sześć centrymetrów
Waga: osiemdziesiąt dwa kilogramy
Kolor włosów: ciemny blond
Kolor oczu: brązowe
Znaki szczególne: utyka na lewą nogę


Demon ma ciemną twarz i puste spojrzenie. Swoimi kończynami uformowanymi na kształt dłoni sięga od początku do końca świata i jego jakże umownej przestrzeni. Wie wszystko, wszystko przewidział. Wie co się stanie, bo widzi w tej całości jeden trywialny ciąg przyczyna-skutek. Każde wydarzenie, nawet te z pozoru nieistotne, odgrywa w tej życiowej układance istotną rolę. Wszystko ma sens, jeśli się nad tym głębiej zastanowisz. Tylko do jakich warstw świadomości trzeba dotrzeć, żeby wiedzieć więcej? W mózgu są korytarze, wykraczające poza materię. My sami, za sobą ukryci, przerazimy bardziej niż morderca, który może czyhać za rogiem. Laplace nie miał więc racji, tworząc wizję swojej demonicznej zjawy. Nie ma z góry zaplanowanego wszechświata, ale to my tworzymy go potęgą naszego rozumu. Świat jest dla nas takim, jakim go widzimy i na ile możemy go pojąć. Pergaminów zapisanych w obronie determinizmu było wiele, z pewnością też złamano wiele piór i przedebatowano niezliczoną ilość godzin. Augustus Rookwood zgadzał się jednak tylko z jednym. Jesteśmy takimi, jakimi nas wychowano. Jesteśmy ukształtowani z dziecinnych traum i doświadczeń, choć paradoksalnie los ma we władaniu także przewrotność – każdy brak może finalnie okazać się wartością, każdy zbytek zgubą, a każda trauma błogosławieństwem.
 



Pergamin pierwszy. Matka.



W rodzinie Rookwoodów od pokoleń nie ma miejsca na pobłażliwość. Dzieci wychowywane są twardą, nieznoszącą sprzeciwu ręką. Nie ma miejsca na pociąganie nosem, płacz za zbitymi kolanami, czy zbytnią ckliwość dotyczącą własnej osoby. Jeśli nie jesteś ze szlachetnego rodu, musisz zaoferować światu coś więcej. Rookwoodowie stawiali na siłę charakteru i nieustanną chęć udowodnienia, że są warci owe więcej. Niejednemu przedstawicielowi tej rodziny chora ambicja krzyżowała potem życie i plany.
Augustus miał starszego brata oraz dwóch młodszych i siostrę. Był klasycznym dzieckiem środka - nie tak istotnym jak pierworodny i zupełnie obciążony byciem ostatnim. Ich matka zmarła w czasie ostatniego porodu, kiedy wydała na świat wspomnianą już dziewczynkę. Młody Rookwood często wracał do tego wspomnienia – chociaż najstarszy brat zabronił mu wchodzić do pokoju rodzącej Pani Rookwood, ten przemknął się do niego, chowając się za masywnymi zasłonami. Nie pamiętał wiele. Czasem, po latach, przypominał mu się jej rozdzierający krzyk, który wypełniał każdy zakamarek domu. A może krzyk ten zyskiwał na intensywności, bo mieszał się z głosami nowonarodzonego rodzeństwa? Pamiętał też jasną pościel zalaną krwią i martwe spojrzenie matki utkwione w nieznanej przestrzeni. Nie chciał podchodzić bliżej, aby nie zdradzić  swojej kryjówki przed rozpaczającym ojcem. Nawet, jeśli widok, który zastał w przepełnionym cierpieniem pomieszczeniu, tak bardzo i niepokojąco go przyciągał. Robił niemalże milimetrowe kroki do przodu, by stanąć ciut bliżej. By dowiedzieć się czegoś więcej. Może wtedy stracił kontrolę? Może wtedy Normund go zauważył? Jego rozpacz błyskawicznie zamieniła się w furię. Chłopiec próbował uciec, ale gniew ojca szybko go dopadł. Senior rodu chciał złapać go za dziecięcy kaftan, ale Augustus szarpał się jak zwierzę w sidłach. Udało mu się wyrwać z uścisku, ale w panice, jego ośmioletni umysł podjął złe decyzje. Próba dalszej ucieczki skończyła się upadkiem ze schodów i złamaniem kości w lewej nodze. Chociaż ból rozsadzał jego dziecięce ciało, nie zapłakał. Nie było mu wolno. Nakazywało mu to nie tylko zachowanie, ale także grożące mu ze swoich ram wizerunki przodków. Może dlatego też nie upomniał się, kiedy zawezwany w pośpiechu medyk źle zajął się złamaniem? Pamiętał ciepły strumień płynący z różdżki, który rozchodził się po jego skórze i mdlący smak eliksiru, który zażywał później. Nigdy nie poskarżył się, że noga wciąż go boli. Próbował sobie z tym poradzić sam. Stawiał stopę inaczej, by zaoszczędzić sobie bólu, starał wspierać się na kawałkach gałęzi znajdowanych podczas zabaw z braćmi, a finalnie po prostu do tego przywykł. Z czasem defekt był jednak coraz wyraźniejszy. Utykał tylko nieznacznie, ale nie mógł już dorównać rodzeństwu w sprawności. Ani w zręczności posługiwania się miotłą, wszelkich sportach czy zwłaszcza – polowaniach. Nie miało to jednak większego znaczenia. W końcu wszelkim przedmiotem jego zainteresowania stała się... ona.


Pergamin drugi. Sigrun.



Jej odmienność fascynowała go bardziej niż w zasadzie samo jej istnienie. Pamiętał jak nachylał się nad dziecięcą kołyską i zastanawiał się – czy razem z jej ciałem zmienia się jej dusza? Czy wraz ze zmianą koloru włosów lub kształtu twarzy, zmienia się także to, co ma w środku? Czy zamieszkujący jej ciało duch zmienia swój charakter? O dziecięca naiwności. Niekiedy także korciło go, żeby jej dotknąć, ale dotyk nigdy nie był tym, co uważał za dobry sposób na poznawanie świata. Palcami nie dało się poznać jego natury. Palcami nie dało się zrozumieć. Augustus od zawsze wolał więc obserwować. Dopiero po latach do owej obserwacji dołączyły pytania.
Dziewczynka rosła a młody Rookwood przypatrywał się jej walce z ojcem. Bracia nie raz stawali w jej obronie, szczególnie jej bliźniak, Christopher, ale Augustus trzymał się raczej na dystans. Z upodobaniem lubił jednak przysłuchiwać się temu, co wypowiadała w furii, a nawet sam niekiedy ją do tego zachęcał. Zadziwiało go, jak bardzo stary Normud próbował udowodnić jej, że jest inna, kiedy w zasadzie w środku stanowiła jego wierną kopię. Odlaną na wzór i podobieństwo statuę z nieustępliwości, odwagi, butności i przekory.
Sigrun stała się siłą napędzającą jego ciekawość świata. Najpierw jako dziecko, później już jako dorosła kobieta. Och, ile Rookwood dałby, żeby zajrzeć prosto do jej głowy. Zrozumieć niektóre postępowania i decyzje. Przedziwne relacje, w które się wdawała i z pozoru niezrozumiałe motywacje, które pchały ją w kierunku jeszcze bardziej niepojętych działań. Nauczyła go, że umysł potrafi być zagadką, do której rozwiązania chce się dążyć. Poniekąd, stała się jego pierwszą obsesją. Jeszcze niegroźną i wytłumaczalną. Z drugą było zgoła inaczej. Inna kobieta bowiem udowodniła mu, że są też tacy, w których mimo przyjemnej powierzchowności i początkowej ułudy, w środku nie ma za gorsz niedopowiedzianej ciekawości. Że są tacy, których umysł nie tylko nie pozostaje interesującą zagadką, ale nie kryje w sobie nic, co mogłoby przyciągnąć uwagę na dłużej.

Pergamin trzeci. Małżonka.



Mężczyzna musi mieć żonę. Jeśli nie chce stać się przedmiotem towarzyskich plotek i podejrzeń, jeśli chce funkcjonować w społeczeństwie jako poważany i zarazem normalny czarodziej, musi wybrać jedną spośród innych, normalnych i poważanych czarownic i uczynić ją swoją żoną. W niektórych przypadkach, jak głoszą baśnie czytane dzieciom na dobranoc (lub te czytane do poduszki przez podlotki z wypiekami), czasem kryterium wyboru jest miłość. Owa dziwna zależność, w której umysł jednej osoby wytwarza emocje podobne obłędowi i łączy je z tą drugą osobą. Niektórzy szaleńcy twierdzą, że w tym procederze swoją rolę odkrywa także mięsień serca. Inni jednak, nie przykładając zbytniej uwagi do tych dziecięcych bzdur i medycznych nonsensów wybierają życiowych partnerów z większą rozwagą i rozmysłem. Panna z dobrego rodu, odpowiednim posagiem i co najmniej jedną porządną szatą wyjściową wydawała się Rookwoodowi idealną kandydatką na dzielenie życia. I ta właśnie decyzja okazała się jedną z tragiczniejszych w skutkach, jakie młody mężczyzna podjął w swoim życiu.

xrozczarowaniezyciem
xmorderstwo

Pergamin czwarty. Magipsychiatria.


xlegilimencja
xpraktyka
xrycerze
Chociaż brakuje mu niektórych rodzinnych przymiotów, to Augustus Rookwood nadal pozostaje myśliwym. Zmieniła si tylko poniekąd ofiara polowań. Rookwood wie, że czasem od samego przelewu krwi cenniejsze jest uzyskanie informacji. A to potrafi w życiu robić najlepiej. Odmęty umysłow, nawet tych szalonych, nie mają przed nim tajemnic. Ludzie mu ufają, dzielą się swoimi obawami, pragnieniami, ale także planami i tajemnicami. Czym mógłby im zagrozić? Przecież jest od tego, by im pomóc. Sprawia przy tym wrażenie niegroźnego, utykającego magipsychiatry, który przemyka niekiedy ulicami Londynu z nieobecnych spojrzeniem. Dokąd wtedy się udaje? I gdzie uciekają jego myśli? Czy się nimi z kimś dzieli? Kiedy dociera na miejsce, zawsze ściąga z głowy kapelusz oraz odstawia laskę na bok, starając się zachować należycie wyprostowaną postawę. Jego spojrzenie nieco się rozjaśnia, a twarz przybiera zgoła innego wyrazu. ”Drodzy, poprosiłem o to spotkanie, ponieważ mam dla Was istotne informacje…” –podobne zdanie pada wtedy zazwyczaj w kierunku grupy Śmierciożerców. Czy chciałby mieć możliwość przekazania zdobytych wiadomości lub własnych spostrzeżeń samemu mistrzowi? Zapewne. Wie jednak, że jeszcze na to nie zasłużył.


Patronus: Kiedyś przybierał kształt pięknego konia. Smukłego, ale szybkiego zwierzęcia, które miało chronić Rookwooda. Nieco majestatyczne, a poniekąd zbyt oczywiste. Po śmierci jego żony patronus swoją formę i nigdy nie powrócił do pierwotnej. Zwierzę jest wychudzone, jakby przypominające testralę bez skrzydeł. Od dawna bowiem najsilniejszym uczuciem, które Augustus potrafi przywołać jest wspomnienie ostatniego tchu kobiety.


Statystyki i biegłości
StatystykaWartośćBonus
OPCM: 0 Brak
Zaklęcia i uroki: 0 Brak
Czarna magia: 0 Brak
Magia lecznicza: 0 Brak
Transmutacja: 0 Brak
Eliksiry: 0 Brak
Sprawność: 0 Brak
Zwinność: 0 Brak
JęzykWartośćWydane punkty
Język ojczysty: angielski II0
Dodatkowy językI lub II1 lub 2
Biegłości podstawoweWartośćWydane punkty
Nazwa  biegłościI, II, III lub IV2, 10, 25 lub 40
Nazwa  biegłościI, II, III lub IV2, 10, 25 lub 40
Biegłości specjalneWartośćWydane punkty
Nazwa  biegłościzależnezależne
Nazwa  biegłościzależnezależne
Biegłości fabularneWartośćWydane punkty
Brak -0
Sztuka i rzemiosłoWartośćWydane punkty
Nazwa  biegłościI, II lub III½, 1, 3, 7, 10 lub 25
Nazwa  biegłościI, II lub III½, 1, 3, 7, 10 lub 25
AktywnośćWartośćWydane punkty
Nazwa  biegłościI, II lub III1, 7, 25
Nazwa  biegłościI, II lub III1, 7, 25
GenetykaWartośćWydane punkty
Genetyka (jasnowidz, półwila, wilkołak lub brak)-0
Reszta: 0

Wyposażenie

WYPISZ po przecinku rzeczy (zwierzęta, inne) zakupione w sklepiku MG

Gość
Anonymous
Gość
Augustus Rookwood [w budowie]
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach