Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania
alchemik-samouk z nokturnu
AutorWiadomość
▲ urodzona w 1935 roku, sześć lat później stała się sierotą, która trafiła pod opiekę samotnej, nieprzyjemnej ciotki
▲uczennica Hogwartu w latach 1946-1953, Krukonka
▲ spięta, małomówna i wycofana, nie miała wielu przyjaciół w szkole, często nazywana dziwadłem
▲ przeciętna uczennica, najlepiej radziła sobie w zielarstwie, eliksirach i opiece nad magicznymi zwierzętami, od małego czuła silną więź z naturą
▲ po szkole uciekła od ciotki, żyjąc z resztek pieniędzy odziedziczonych po zmarłych rodzicach, wynajmując niewielki pokoik
▲ ostatecznie trafiła bez pieniędzy na nokturn, gdzie trafiła pod skrzydła starej alchemiczki, po jej śmierci przejmując niewielki biznes i maleńkie, zniszczone mieszkanie
no cześć, mała
twoja mentorka na pewno była moją psiapsią, wiedźmy z nokturnu trzymają się razem - a tobą ktoś się musi zająć, skoro jej zabrakło
twoja mentorka na pewno była moją psiapsią, wiedźmy z nokturnu trzymają się razem - a tobą ktoś się musi zająć, skoro jej zabrakło
bo ty jesteś
prządką
prządką
Spojrzałam na nasze cytaty i uznałam, że wstyd nie wpaść
Rinnal Bulstrode
Zawód : ekonomista
Wiek : 27
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowiec
Nie wiem o czym myśleć mam,
żeby mi się przyśnił taki świat,
w którym się nie boję spać.
żeby mi się przyśnił taki świat,
w którym się nie boję spać.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Jak widzę, nam obydwu w szkole nie było najlepiej. Może kiedyś wpadłyśmy przypadkiem na siebie? Uciekałaś przed krzyczącymi dziwiadło dzieciakami i trafiłaś do jakiejś z wież, w której miałam rozłożoną sztalugę i farby. Mogłyśmy porozmawiać, poznać się trochę. Może potem doszło do kilku podobnych spotkań, w których ponarzekałyśmy sobie nawzajem na życie i szkołę? Obydwie lubiłyśmy eliksiry, a ja choć nie byłam wybitna z OMNS to zawsze lubiłam puszyste zwierzątka, więc i o tym mogłyśmy rozmawiać.
Szkoda tylko, że wtedy nic z tego nie wyszło. Po szkole Ty wylądowałaś u ciotki, ja we Francji, a że obydwie byłyśmy wycofanymi nastolatkami żadna nie próbowała szukać kontaktu. Teraz mogłybyśmy się (przypadkiem) spotkać i zobaczyć, dokąd poprowadzi nas fabuła.
Szkoda tylko, że wtedy nic z tego nie wyszło. Po szkole Ty wylądowałaś u ciotki, ja we Francji, a że obydwie byłyśmy wycofanymi nastolatkami żadna nie próbowała szukać kontaktu. Teraz mogłybyśmy się (przypadkiem) spotkać i zobaczyć, dokąd poprowadzi nas fabuła.
But I would lay my armor down if you said you’d rather
love than fight
love than fight
Cassandro wiedźmy z nokturnu koniecznie muszą trzymać się razem, więc skoro stara Agnes trzymała się z Cassandrą, to Sileas też! i chociaż próbuje udawać, że radzi sobie sama i nie potrzebuje już nikogo, to może jednak zaufała przyjaciółce nauczycielki-opiekunki chociaż trochę, może nawet bardziej, już po śmierci mentorki? przypominanie Sileas o dbaniu o siebie, czuwanie nad nią? może Silka próbowała jakoś pomóc Cass, chociażby z eliksirami potrzebnymi do lecznicy? w dodatku obie są naznaczone darem jasnowidzenia, więc to też zawsze jakaś wspólna nić porozumienia i wspólne tematy do rozmów, gdzie Sil mogłaby nawet przybiegać ze swoimi wizjami, zasięgać porady?
Rinnal, tak <3 bardzo bym coś chciała, bo lord Bulstrode bardzo podoba mi się jako postać, więc tak sobie myślę o co by można było zaczepić ich relację. może Rinnal miał kiedyś powody, by zawitać na nokturnie? bo, w gruncie rzeczy, Sileas rzadko kiedy się z niego rusza. może poznali się jeszcze przed trafieniem na nokturn, kiedy żyła z resztek pieniędzy po rodzicach i próbowała cokolwiek zrobić ze swoim życiem?
Gwendolyn totalnie jestem na tak. Gwen mogła być jedną z tych niewielu bliższych osób dla Sil w czasach szkolnych, z którymi znalazła jakąś nić porozumienia. co prawda Podmore nigdy nie była rozmowna i zawsze wolała słuchać innych, więc pewnie sama niewiele mówiła, szczególnie o sobie; może za to często przyglądała się Gwen, kiedy ta malowała? mogła towarzyszyć jej w ciszy, obserwować, samej ewentualnie siedząc, czytając książkę. bez wielu słów, ale za to obok, coby żadna nie była sama. troszkę sprostuję - u ciotki była już przed pójściem do hogwartu, a po skończeniu szkoły czym prędzej uciekła, tracąc kontakt ze wszystkimi znajomymi chciałabym zobaczyć ich spotkanie po paru latach, z Sileas mieszkającą na nokturnie, gdzie ledwo wiąże koniec z końcem, a Gwen, która prowadzi dobre życie, spełniając się jako artystka
Rinnal, tak <3 bardzo bym coś chciała, bo lord Bulstrode bardzo podoba mi się jako postać, więc tak sobie myślę o co by można było zaczepić ich relację. może Rinnal miał kiedyś powody, by zawitać na nokturnie? bo, w gruncie rzeczy, Sileas rzadko kiedy się z niego rusza. może poznali się jeszcze przed trafieniem na nokturn, kiedy żyła z resztek pieniędzy po rodzicach i próbowała cokolwiek zrobić ze swoim życiem?
Gwendolyn totalnie jestem na tak. Gwen mogła być jedną z tych niewielu bliższych osób dla Sil w czasach szkolnych, z którymi znalazła jakąś nić porozumienia. co prawda Podmore nigdy nie była rozmowna i zawsze wolała słuchać innych, więc pewnie sama niewiele mówiła, szczególnie o sobie; może za to często przyglądała się Gwen, kiedy ta malowała? mogła towarzyszyć jej w ciszy, obserwować, samej ewentualnie siedząc, czytając książkę. bez wielu słów, ale za to obok, coby żadna nie była sama. troszkę sprostuję - u ciotki była już przed pójściem do hogwartu, a po skończeniu szkoły czym prędzej uciekła, tracąc kontakt ze wszystkimi znajomymi chciałabym zobaczyć ich spotkanie po paru latach, z Sileas mieszkającą na nokturnie, gdzie ledwo wiąże koniec z końcem, a Gwen, która prowadzi dobre życie, spełniając się jako artystka
widzę tutaj wiele podobieństw charakteru - z większością z nich Deirdre pożegnała się na przestrzeni lat, ale to zagubienie i pewna sztywność, oddanie nauce może nas połączyć! tak samo trafienie na Nokturn w chwili słabości. Dei jest przyjaciółką Cassandry, mogłyśmy kiedyś zobaczyć się w jej lecznicy, chociaż nie wiem, czy zgra się nam to czasowo generalnie Mericourt dopiero od niedawna wiedzie życie na poziomie, wcześniej tułała się po podejrzanych miejscach, więc Nokturn nie jest jej obcy. a dobrych alchemików wokół siebie nigdy nie za wiele! pomyślmy coś pozytwnego między naszymi dziewuszkami, co Ty na to? <3
there was an orchid as beautiful as the
seven deadly sins
seven deadly sins
Deirdre Mericourt
Zawód : namiestniczka Londynu, metresa nestora
Wiek : 28
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
one more time for my taste
I'll lick your wounds
I'll lay you down
✦
I'll lick your wounds
I'll lay you down
✦
OPCM : 45 +3
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +8
ZWINNOŚĆ : 21
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
Śmierciożercy
przepraszam za taką zwłokę!!! jestem tak żałosna w te relacje
Deirdre <3 jak najbardziej chciałabym jakiś pozytyw, szczególnie, że Sileas czuje się nieco pewniej przy kobietach, w dodatku tak zbliżonych do niej charakterem. mogły z Dei poznać się u Cassandry, zamienić może parę niemrawych słów. może Dei jakiś czas później zamawiała u niej jakiś eliksir, dzięki czemu miały okazję porozmawiać nieco więcej, złapać jakiś kontakt? może i ciężko z Sil o przyjaźń aż po grób, ale o sympatię, która jednak by wycisnęła z niej nieco więcej słów?
Deirdre <3 jak najbardziej chciałabym jakiś pozytyw, szczególnie, że Sileas czuje się nieco pewniej przy kobietach, w dodatku tak zbliżonych do niej charakterem. mogły z Dei poznać się u Cassandry, zamienić może parę niemrawych słów. może Dei jakiś czas później zamawiała u niej jakiś eliksir, dzięki czemu miały okazję porozmawiać nieco więcej, złapać jakiś kontakt? może i ciężko z Sil o przyjaźń aż po grób, ale o sympatię, która jednak by wycisnęła z niej nieco więcej słów?
Obok jasnowidza nie mogę przejść obojętnie! Nie znajmy się jeszcze, nie tak dobrze, nie z imienia, może spojrzenia, może jakiejś wyraźnej, intensywnej wizji, przypadkowego minięcia na Nokturnie, ale niech przeznaczenie skrzyżuje nasze drogi, a później zobaczymy, dokąd nas poprowadzą
pan unosi brew, pan apetyt ma
na krew
Zasadniczo, Cassandra jest brzemienna, źle znosi ciążę, w lecznicy zawsze pomagała jej córka - Lysandra - ale odkąd wybuchły anomalie, trzyma ją z dala od takich zabaw. Krótko mówiąc: potrzebuje teraz pomocy, a później jeszcze długo, bo niemowlę ma to do siebie, że jest nieco czasochłonne, i całkiem dla mnie chyba fortunnie zbiegło się to z odejściem Twojej czarownicy. Jeśli masz chęć pomóc - możesz to uczynić nie tylko z eliksirami, ale w lecznicy w ogóle. Znasz podstawy anatomii na tyle, by wykonywać prostsze polecenia, potrafisz zająć się prostymi ranami, przy trudniejszych możesz pomóc lub podążać za wskazówkami Cassandry. Gdybyś chciała stanąć na nogi po śmierci mentorki, możesz to zrobić nawet pod moją opieką i w mojej lecznicy, z szacunku dla Agnes może czuje się do tego nawet zobowiązana, ale poza tym zdolna z Ciebie bestia. Od pewnego czasu piszę, że pomaga mi w lecznicy młodziutka dziewczyna z Nokturnu, której personaliów dokładniej nie dookreśliłam i w zasadzie jesteś idealną kandydatką - gdyby Ci ten motyw oczywiście leżał. I wszystko co piszesz brzmi w porządku, zajmę się Tobą
bo ty jesteś
prządką
prządką
Wpadam z Astą bo myślę, że mimo dzielących je kilometrów to ostatecznie mają trochę wspólnego. Obydwie uznane zostały za dziwadło, a Asta, gdy pojawiła się w Wielkiej Brytanii to też na ulicy wylądowała. Także ich ścieżki mogły się kiedyś skrzyżować. I myślę, że wtedy mogły znaleźć tę nić porozumienia? Może nawet zaprzyjaźnić?
Gość
Gość
Ramsey, może oboje bylibyśmy świadkami sytuacji z wizji? Może widziałeś coś, co później przytrafiło mi się przy tobie? A może wręcz przeciwnie? Opcji mamy wiele, możemy się kojarzyć z przypadkowych minięć, a później oboje zostać wplątani w coś, co wcześniej widzielibyśmy w swoich wizjach?
Cassandra, o tak <3 Sileas pewnie czułaby się trochę zobowiązana by pomagać w takiej sytuacji Cassandrze, tym bardziej ze świadomością, że Agnes zrobiłaby to samo. Poza tym - możliwość pomagania w lecznicy oznacza nabywanie nowych umiejętności, więc tym bardziej by na to poszła! Coś tam wie, coś tam umie z zakresu leczenia, jednak jest to niewiele i sama chciałaby nauczyć się czegoś więcej, więc ciąża Cass byłaby ku temu idealną okazją. Mi oczywiście bardzo pasuje coś takiego, ty się mną zajmujesz, a ja ci w zamian pomagam, jak mogę
Asta, nie wiem kiedy Asta wylądowała na ulicy, ale jeśli podobnie czasowo jak Sileas, to mogły się znać, może nawet właśnie jakoś zaprzyjaźnić? Tym bardziej, że obie są raczej wyrzutkami, z którymi mało kto chciał mieć coś wspólnego. Chociaż Sil dość szybko trafiła z ulicy na Nokturn, to może jednak przez ten krótki czas zdążyły na siebie trafić i się do siebie nawet minimalnie zbliżyć?
To jesteśmy umówione
bo ty jesteś
prządką
prządką
Pragnę tu być i z tobą się znać!
Augustus Bonnard, chlebodawca Yany, był badaczem-alchemikiem i miał swoją pracownię na Pokątnej, ale spełniał życzenia również szemranych person z Nokturnu. Jestem absolutnie pewna, że znał się z Agnes - byli w tym samym wieku chyba, zajmowali się podobnymi sprawami, pewnie przyjaźnili się od kilkudziesięciu dobrych lat, może pracowali wspólnie nad recepturą nowego eliksiru? A skoro się znali, Yana i Sileas też musiały się znać! Oprócz tego, że na samym początku musiały poznać się poprzez tę dwójkę, to Yana w przykrym momencie swojego życia potrzebowała eliksiru Rue - przyszła po niego pewnie do Agnes i Sil, a akurat tej pierwszej mogło nie być, więc uwarzenie specyfiku leżało w dłoniach młodej alchemiczki. Od słowa do słowa odnalazłyśmy wspólny język? Może traktuję cię jak swoją młodszą siostrę, której nigdy nie miałam? <3
Augustus Bonnard, chlebodawca Yany, był badaczem-alchemikiem i miał swoją pracownię na Pokątnej, ale spełniał życzenia również szemranych person z Nokturnu. Jestem absolutnie pewna, że znał się z Agnes - byli w tym samym wieku chyba, zajmowali się podobnymi sprawami, pewnie przyjaźnili się od kilkudziesięciu dobrych lat, może pracowali wspólnie nad recepturą nowego eliksiru? A skoro się znali, Yana i Sileas też musiały się znać! Oprócz tego, że na samym początku musiały poznać się poprzez tę dwójkę, to Yana w przykrym momencie swojego życia potrzebowała eliksiru Rue - przyszła po niego pewnie do Agnes i Sil, a akurat tej pierwszej mogło nie być, więc uwarzenie specyfiku leżało w dłoniach młodej alchemiczki. Od słowa do słowa odnalazłyśmy wspólny język? Może traktuję cię jak swoją młodszą siostrę, której nigdy nie miałam? <3
we're all killers
we've all killed parts of ourselves
to survive
we've all killed parts of ourselves
to survive
Nie mieliśmy okazji się spotkać w lecznicy, ale jeśli pomagasz tam Cassandrze podejrzewam, że będziemy mieć ku temu dobra okazję. Jestem za, ze szczegółami pozwolę sobie wbić na priv!
pan unosi brew, pan apetyt ma
na krew
alchemik-samouk z nokturnu
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania