Wydarzenia


Ekipa forum
Arabella Figg
AutorWiadomość
Arabella Figg [odnośnik]06.03.19 21:05

Arabella Figg

Data urodzenia: 20 / 03 / 1931 r.
Nazwisko matki: Morgan
Miejsce zamieszkania: Bargaly, Newton Steward, Szkocja
Status majątkowy: Ubogi
Zawód: weterynarz niemagicznych stworzeń
Wzrost: 164 cm
Waga: 62 kg
Kolor włosów: rudy
Kolor oczu: zielone
Znaki szczególne: ubrania pokryte zwierzęcym włosiem, dość niski jak na kobietę głos


Gdy pojawiła się na świecie, był już tam ktoś, kto na nią czekał. Mowa o jej siostrze bliźniaczce, której udało się pojawić trzydzieści minut przed Arabellą. Jak sama często w swoim późniejszym życiu wspomina, zrobiła to wyłącznie z dobroci serca, ponieważ ona jeszcze mogła poczekać jakiś czas w brzuchu mamy. Niestety choroba bardzo szybko pokonała rodzicielkę, przez co dziewczyna nie poczuła nigdy prawdziwej matczynej miłości i choć ich przyszła macocha była naprawdę miłą kobietą, starającą się wesprzeć swoje pasierbice, tak w głębi duszy Arabella czuła, że nie powinna zapominać o prawdziwej matce patrzącej z góry. Mimo wszystko nie chciała pokazywać swojej delikatnej niechęci w kierunku macochy gdy ta raz na jakiś czas starała się tytułować ich mamą, ponieważ nie chciała wywoływać zbędnych kłótni w domu, a swojemu tacie psuć humoru. Od Blathaira, ojca dziewczynek, który przeżył chyba wszystkich czarodziejów o jakich Arabella słyszała z jego różnorakich opowieści, nauczyła się naprawdę wiele i była mu za to niezmiernie wdzięczna. Magiczne stworzenia czy rośliny nie były już tak straszne jakby to się mogło wydawać. Młodsza z bliźniaczek szczególnie upodobała sobie te pierwsze, gdy będąc raz na wycieczce do jednego z rezerwatów znajdujących się na zachodzie Szkocji, mogła na żywo zobaczyć je w całej okazałości, a także o każdym z nich usłyszeć ciekawą historię z ust ojca. Arabella sama nie wiedziała, czy to co mówi ich tata może być w ogóle prawdziwe, bo kiedy człowiek znalazłby tyle czasu w swoim życiu, aby móc poznać świat tak dobrze? Lecz z drugiej strony, jeżeli spojrzymy na jego sędziwy wiek, zagadka sama się rozwiązuje.
Dzieciństwo młodej Arr upłynęło całkiem przyjemnie, choć sama z siebie starała się nałożyć na siebie jak najwięcej obowiązków, aby w przyszłości wyrosnąć na wyśmienitą czarownicę, to nie odczuwała dużego zmęczenia. Ciężko to tak naprawdę nazwać prawdziwymi obowiązkami, lecz dla młodej damy ścielenie swojego łóżka każdego poranka czy pomaganie w kuchni było z początku dosyć wymagającym zadaniem, które z czasem stało się nudną codziennością, więc sama starała się poszukiwać kolejnych ciekawych rzeczy w otaczającym jej świecie. Choć brała udział w różnych eskapadach organizowanych przez swoją starszą siostrę, tak naprawdę marzyło jej się zostanie w domu i poznawanie coraz to nowszych przepisów na babeczki z raptuśnika czy batony z kawałkami suszonych śliwek. Wszystkie te niezwykłe dania podarowała jej prawdziwa mama, która spisawszy znalezione i wymyślone receptury, pozostawiła je w niewielkiej szkatułce. Z perspektywy czasu jej dania były dosyć pokraczne i ciężko byłoby nazwać je dobrymi, lecz rodzina, najpewniej z chęci niezrobienia jej przykrości, nigdy tego na głos nie powiedziała.


Niestety, choć bardzo się starała, nie udało jej się nigdy przypadkiem wysadzić bulgoczącego kociołka czy spowodować, że wszystkie łyżki kuchenne pospadają na ziemię robiąc w domu wielki hałas. Z początku się tym nie przejmowała, bo wiedziała, że u każdego młodego czarodzieja magiczne umiejętności objawiają się w zupełnie inny sposób i pewnie jej czas kiedyś nadejdzie i w końcu zostanie wymarzona wielką czarownicą, lecz im bliżej było 1942 roku, tym pozytywne umyśli uchodziły z głowy Arr coraz szybciej. Powoli przestawała się łudzić, że będzie kimś wyjątkowym i że w ogóle uda jej się cokolwiek osiągnąć w Hogwarcie, gdzie pewnie będzie na liście najgorszych osób z roku, lecz nie przewidziała tego, że może być jeszcze gorzej. Cichy huk sowy dobijający się przez szklane okiennice marca 42' zapadł w głowie Arabelii na jeszcze długi czas. Każdy myślał, a raczej w tym momencie miał tylko nadzieję, że będzie je słyszeć na cały dom, bo w końcu sowy miały przylecieć w parze, lecz list, który został dostarczony, był zaadresowany wyłącznie do jednej osoby – Marcelli. Młodej charłaczce, bo od tego dnia mogła się już tak na spokojnie tytułować, świat się zawalił. Wydawało jej się, że będzie na taki obrót spraw przygotowana, jednak myśl o braku magicznych zdolności była odsunięta na drugi plan, niczym zła przepowiednia nie mająca się sprawdzić. Dni do odjazdu do szkoły mijały, a Arr powoli wracała do siebie. Nie chciała pokazać martwiącej się rodzinie, że naprawdę jej na tym zależało, przez co jak tylko mogła, ukrywała swój smutek pod uśmiechniętą buzią, a swoje żale wylewała w poduszkę, gdy już praktycznie nikt nie słyszał. Chociaż wrzesień nie był dla niej najszczęśliwszym miesiącem, dalej wspomina swój ostatni uścisk ze swoją bliźniaczką. Było to nie tylko pożegnanie z siostrą, ale również ze światem magii do którego zamknęły się drzwi.



Dziewczyna mogła pozostać w domu rodzinnym na czas swojej edukacji, jednak Arabella postanowiła przekonać swojego ojca, że o wiele lepszym rozwiązaniem będzie zamieszkanie z ich daleką kuzynką Sophie, będącą okoliczną guwernantką w jej miejscowości. Chociaż ona sama była czarodziejką półkrwi, tak jej mąż był zwykłym mugolem nie wiedzącym nic o magicznym świecie, co w oczach Arr wydawało się o wiele lepszym rozwiązaniem od bycia charłakiem i przeżycia zawodu na tak wczesnym etapie swojego życia. Co za tym idzie w tym domu się nie czarowało, a dziewczyna mogła całkowicie zapomnieć o magii i o tym, że kiedyś miała z nią do czynienia. Pomimo że w rozmowach z Sophie temat magii się niekiedy przewijał między słowami, Arabella nie starała się go drążyć i jeszcze w wieku nastoletnim praktycznie zapomniała jak wygląda codzienne życie magicznych rodzin.
Jedyną namiastką poprzedniego życia były listy otrzymywane z Hogwartu, w których Marcella opisywała swoje nowe, ciekawe doświadczenia. Arr nie chciała, żeby jej siostra była smutna i dalej zamartwiała się ich rozłąką, przez co swoje dotychczasowe życie opisywała raczej w samych superlatywach omijając gorsze jego fragmenty, lecz w głębi duszy wciąż pozostawał smutek, który z biegiem czasu powoli przeistaczał się w obojętność. Ich korespondencja nie trwała zbyt długo i już po paru latach ograniczyły się zaledwie do kilku listów na rok. Najwyraźniej obie czuły, że to wcale nie pomaga w zagojeniu rany.
Podobnie jak trwająca w świecie mugolskim wojna, od której Arabella była w dość dużym stopniu chroniona i o której skutkach wiedziała stosunkowo pobieżnie. Teraz, przechadzając się niekiedy uliczkami wioski, nie trudno było zobaczyć artykuł z gazety mówiący o kolejnych ofiarach na polu bitwy czy zaginionych pilotach samolotów będących już pewnie trupami. Dziewczyna czuła się w tym świecie jak zagubione dziecko. Samolot, samochód, kino, czołg? Tych słów nie używało się codziennie w jej rodzinnym domu i nieraz było jej naprawdę głupio zapytać kogoś co znaczy dane wyrażenie. Większość niestety jej nie odpowiadała. Nic dziwnego, dużo z nich było przestraszonych wojną, którą żyją tak naprawę już ponad 3 lata i to wszystko odbijało się na ich charakterze. Dziewczynę powoli zaczynało irytować to, że każdy chodzi taki naburmuszony i sama, na przekór sobie i innym, starała się dawać przykład jak można być radosnym i cieszyć się z najmniejszych rzeczy, bo czemu ma się ktoś obawiać o to czy jego dom zostanie jutrzejszego dnia zniszczony, jak może cieszyć się z tego, że przeżył kolejny dzień? Z drugiej strony, Arabella miała cały czas możliwość otrzymania pomocy od czarodziejów, jeżeli sytuacja stałaby się bardziej skomplikowana, przez co trudno jej było całkowicie zrozumieć postępowanie mugoli.
Wojna w końcu ustała, a system edukacji w Wielkiej Brytanii, a przynajmniej w małym fragmencie Szkocji, w którym przyszło żyć dziewczynie, przeżywał w początkowych miesiącach kryzys. Kadry brakowało, bo nie każdemu nauczycielowi udało się przetrwać wojnę, a i problem był z różnicami w poziomie wiedzy uczniów. Choć Arabella pragnęła pójść do szkoły, przeżyć swój pierwszy poważny sprawdzian czy pracę w grupach, tak rodzina nie zgodziła się na to. Zgodnie z wolą dyrektora i Sophie, dziewczyna miała dalej kontynuować indywidualne nauki pod okiem guwernantki. Wydawało jej się, że dzieci jeszcze mniej mogą w mugolskim świecie niż dzieci czarodziejów, które przecież są wysyłane na rok praktycznie bez żadnej opieki. Nie podobało jej się to, ale w tej kwestii nie miała zbyt wiele do powiedzenia. Już i tak była odsunięta na drugi plan.



Dorosłość. W końcu i spotkało to Arabellę, która zdając egzaminy w najbliższej szkole, mogła zakończyć swoją naukę zostając w końcu wolnym człowiekiem. Jednak to nie była droga, którą sobie wymarzyła i chociaż jej plan mógł być nieco szalony, a co gorsze była duża szansa, że się całkowicie nie powiedzie, nie chciała się poddawać. Idąc drogą, którą zaproponowała jej Sophie, wysłała listy z wynikami swoich egzaminów do wielu szkół wyższych, gdzie raczej szansa na dostanie się była dość marna, a także do mniejszych okręgowych szkół. Jej głównym celem było zostanie weterynarzem. Przesiadłszy prawie 7 lat w zwykłej wiejskiej wiosce naoglądała się tyle stworzeń gospodarskich i leśnych, że praktycznie żadne już nie było jej obce. Starając się zintegrować z mieszkańcami miasteczka, w którym żyła, ciężko było jej znaleźć młodsze pokolenie, które albo wyjechało do większych aglomeracji szukać lepszego wykształcenia, albo udało się walczyć za ojczyznę, przez co Arabella zmuszona była do spotkań z dziadkami i babciami zajmującymi się głównie uprawą roli i hodowlą bydła. Spodobało jej się to. Wieś, ćwierkające ptaki, szum przepływającej niedaleko rzeki. Chciałaby w przyszłości zamieszkać w tak odosobnionym miejscu i móc zajmować się zwierzyną z dala od zgiełku ludzi. Lecz zanim to nastanie, zapragnęła choć na chwilę wyrwać się stąd i posmakować życia na własny rachunek.
Po około trzech tygodniach otrzymała pierwszy list z niewielkiej szkoły w Aberdeen. Nie wiedziała czy chce tam mieszkać, nie wiedziała czy warto czekać na inne listy, lecz wiedziała jedno – czas wyruszać! Otrzymała pieniądze na życie od ojca, jak i od swojej opiekunki, z którą spędziła nastoletnie lata. Nie była to wielka suma, lecz wystarczająca na to, aby móc się utrzymać w mieście przez 2 miesiące. Chcąc lub nie, musiała rozejrzeć się za pracą dorywczą. Zbawieniem okazała się restauracja z duńskim jadłem serwująca głównie dania rybne. Sama Arabella, zatrudniona przy przygotowywaniu ryb, nie miała zbyt wielkiego doświadczenia z tym rodzajem produktu, lecz z biegiem czasu nabierała coraz większej wprawy, a także zbliżała się z pracującą tam ekipą. Jako przyszły weterynarz chciała być zaznajomiona z każdym rodzajem stworzeń, a morską faunę najlepiej poznaje się w ich naturalnym środowisku – na morzu. W wolne weekendy, a czasami nawet przed pracą, zrywała się z samego rana, aby wraz z chłopakami wyruszyć na połów. Ich łajby do najlepszych nie należały, lecz nigdy nie wypływali w czasie sztormów, bo jak mówili "Zapłata jest zbyt niska, by się tak narażać", przez co o swoje życie obawiać się nie musiała. Choć swój wolny czas spędzała głównie z nimi, nigdy nie poczuła, żeby całkowicie się z nimi zżyła. Ich kultura, mentalność... byli zbyt otwarci, co z początku przeszkadzało w zrozumieniu się między nimi, lecz przez kolejne lata trwania szkoły weterynaryjnej, a tym samym zżywania się z nimi, Arabella przesiąkła ich kulturą na tyle, że nawet zaczęła z nimi chodzić do różnych karczm i barów otwartych w wieczory na obrzeżach miasta. Jednak z biegiem czasu nauki w szkole było coraz więcej, przez co Arr zmuszona była do zaprzestania spędzania swojego wolnego czasu w tak nieefektowny sposób, a skupić się bardziej na swojej przyszłej karierze.



Nauka, z mniejszymi bądź większymi potknięciami w końcu się zakończyła, a przynajmniej ta narzucona z góry. Arabella nie zamierzała spocząć na laurach i zaprzestać dokształcania się. W jej maleńkim sercu szczególne miejsce znalazły sobie wszelkiej maści egzotyczne wręcz tropikalne zwierzęta - różnorakie papugi, wyrośnięte koty czy przekształcone psowate, których w Wielkiej Brytanii było jak na lekarstwo, a opieka nad nimi jeszcze nie była na tyle dobrze rozwinięta. Niestety plany o podróży do krajów, gdzie te gatunki w naturalny sposób występują, zostały zaprzepaszczone przez dawną chorobę z dzieciństwa. Z początku, gdy przy wydmuchiwaniu nosa badanej krowie ryj przekształcił się w nos świni, Arabella mocno się zdziwiła. Nie za bardzo wiedziała czy to jest sen czy jednak już jawa, lecz przecież w rzeczywistości takie rzeczy nie mają prawa się dziać. Na szczęście dość szybko zwierzę powróciło do normalności. Niestety takich przypadków z biegiem czasu było coraz więcej. Początkowy strach powoli przeradzał się w pewną ekscytację, by po chwili zmienić się w złość. Nie chciała być czarownicą, swoje życie wśród mugoli wybrała całkowicie świadomie i dobrze jej z tym było. Choć raz na jakiś czas powracała myślami do czasów swojego dzieciństwa, to jednak cieszyła się, że jest całkowicie inna od siostry. Nikt ich nie porównuje, a co najwyżej wyśmiewa Arabelle za jej ułomność, do czego kobieta zdążyła się przyzwyczaić będąc na kilku miłych rodzinnych spotkaniach, na które jechała niechętnie. Wiedziała jednak, że nie może tego pozostawić samemu sobie i musiała podjąć odpowiednie kroki, które załagodziłyby całą farsę dziejącą się wokół niej.
Nie miała czasu wysyłać listów, więc pod koniec maja wyruszyła w kierunku swojego rodzinnego miasteczka. Bała się reakcji swojej rodziny. Czy wezmą ją na poważnie, a może uznają, że bredzi głupoty i powinna czym prędzej wracać do swojego miasteczka? Choć grała odważną, to w głębi duszy czuła, że wystarczy przynajmniej jedna zła wiadomość, a jej twarz błyskawicznie zaleje się łzami z niewiadomego już nikomu powodu.
U progu przywitał ją ojciec. Poczciwy staruszek, któremu mogłoby się udać oszukać śmierć, jak to w bajkach mówili. Arabella delikatnie się uśmiechnęła licząc na to, że jej rodziciel odwzajemni uśmiech, lecz na jego twarzy malował się wyłącznie spokój przeplatany chwilami bezradności. Widocznie choroba magiczna, jak nazwała ją Arr, dopadła nie tylko ją, ale i resztę niemagicznej społeczności. Wiedziała, że nie ma już innej drogi. Nie prosiła o lek, nie prosiła o magiczne uzdrowienie. Starała się to zaakceptować siedząc samotnie w kącie swojego dawnego pokoju. Przypomniała sobie ból z 1942 roku - wtedy płakała z powodu utraty magii, a teraz, 14 lat później, płacze z powodu jej ujawnienia się.
Przez większość kolejnych dni nie opuszczała domostwa. Zaprzyjaźniła się za to z okolicznymi kotami, będącymi jej wsparciem. Nie były to żadne magiczne kuguchary czy inne mitologiczne stworzenia, lecz zwykłe, normalne, mugolskie kocury. Zainspirowana greckimi opowieściami nazwała je Hek i Ate od bogini magii Hekate. Chciała się poniekąd zaśmiać ze swojego losu, do którego chcąc lub nie będzie musiała się od teraz przyzwyczaić, przez co w ostatnich dwóch tygodniach, pomimo niebezpieczeństw, stara się dawkować sobie informacje o magicznym świecie. Jeżeli już musi tutaj żyć, to niech chociaż czerpie z tego jakąś radość.




Statystyki i biegłości
StatystykaWartośćBonus
Sprawność: 5 Brak
Zwinność: 5 Brak
JęzykWartośćWydane punkty
Język ojczysty: angielski II0
Język duński : poziom podstawowy I1
Biegłości podstawoweWartośćWydane punkty
AnatomiaII10
OnMSI2
SpostrzegawczośćI2
RetorykaI2
Biegłości specjalneWartośćWydane punkty
MugoloznawstwoII0
Sztuka i rzemiosłoWartośćWydane punkty
GotowanieII3
Literatura (wiedza)I½
Muzyka (wiedza)I½
AktywnośćWartośćWydane punkty
ŻeglugaI1
Reszta: 8

Wyposażenie

Dwa koty



Gość
Anonymous
Gość
Re: Arabella Figg [odnośnik]16.03.19 11:08

Witamy wśród Morsów

Twoja karta została zaakceptowana
INFORMACJE
Przed rozpoczęciem rozgrywki prosimy o uzupełnienie obowiązkowych pól w profilu. Zachęcamy także do przeczytania przewodnika, który znajduje się w twojej skrzynce pocztowej, szczególnie zwracając uwagę na opis lat 50., w których osadzona jest fabuła, charakterystykę świata magicznego, mechanikę rozgrywek, a także regulamin forum. Powyższe opisy pomogą Ci odnaleźć się na forum, jednakże w razie jakichkolwiek pytań, wątpliwości, a także propozycji nie obawiaj się wysłać nam pw lub skorzystać z działu przeznaczonego dla użytkownika. Jeszcze raz witamy na forum Morsmordre i mamy nadzieję, że zostaniesz z nami na dłużej!

O bliźniakach często mówi się, że to jedna dusza w dwóch ciałach. Zwykle są nierozłączne, a ich więź tak mocna, że jedno dokańcza zdanie po drugim, zupełnie jakby czytały sobie w myślach. Niestety, Arabella i jej bliźniaczka nigdy takiej więzi nie wykształciły. Młodsza z sióstr Figg już od najmłodszych lat nauczyła się przywdziwać maskę, która miała ukrywać jej prawdziwe myśli przed innymi - najpierw oszukiwała macochę, prawdziwą miłością darząc wciąż matkę, której nigdy jednak bliżej nie poznała. Później udawała przed rodziną, że wieść o braku magicznych zdolności wcale nie wywrócił jej świata do góry nogami. Udało jej się uciec z otoczenia przesyconego magią, gdzie pogodzła się, a potem nawet nauczyła czerpać radość z faktu, że los poskąpił jej talentu do czarowania. Rozpoczynając samodzielne życie, Arabella skupiła się głównie na własnej edukacji, pragnąc zrealizować swoje marzenie o leczeniu zwierząt, którymi otoczona była niemal przez całe życie. Nic jednak nie trwa wiecznie, więc spokój młodej kobiety został zburzony, kiedy magiczny i niemagiczny świat nagle zaczął się gwałtownie przeplatać - a ona zmuszona była jakoś na powrót odnaleźć się w świecie, na który miała nadzieję nigdy się już nie oglądać.

 STAN ZDROWIA
Fizyczne
Pełnia zdrowia.
Psychiczne
Pełnia zdrowia.
UMIEJĘTNOŚCI
Brak
Kartę sprawdzał: Deirdre Mericourt
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Arabella Figg Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Arabella Figg [odnośnik]16.03.19 11:09
WYPOSAŻENIE
kot x2

ELIKSIRY- Nazwa (X porcje, stat. x)

INGREDIENCJEposiadane: -

BIEGŁOŚCI-

HISTORIA ROZWOJU[06.03.19] Karta postaci, -10 PD
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Arabella Figg Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Arabella Figg
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach