Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy
Iseult
Strona 2 z 2 • 1, 2
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Iseult
Iseult, nazwana na cześć nieszczęsnej Izoldy, jest równie melancholijna i cicha jak jej pani. Cechuje ją za to upartość i niechęć do niektórych adresatów: z jednej strony jest wytrzymała i lata bardzo długie dystanse; z drugiej wyżywa się potem poprzez dziobanie cudzych palców.
- Spoiler:
- Kod:
<div class="sowa"><div class="ob1" style="background-image:url('https://imgur.com/zOXRFde.jpg');"><!--
--><div class="sowa2"><span class="p">Przeczytaj </span><span class="pdt"><!--
--> NADAWCA <!--
--></span><div class="sowa3"><span class="adresat"><!--
--> ADRESAT <!--
--></span><span class="tresc"><!--
--> TREŚĆ WIADOMOŚCI <!--
--><span class="podpis"><!--
--> PODPIS <!--
--></span></span></div></div></div></div>
Stal hartuje się w ogniu
♪
♪
Ostatnio zmieniony przez Isabelle Carrow dnia 10.01.22 1:58, w całości zmieniany 4 razy
Przeczytaj 17 V 1957
Belle, oczywiście, że o Was myślę. Jak sądzisz - dlaczego wciąż nie wiesz, gdzie się zatrzymałem? Lub z jakiego powodu zachowałem dla siebie wszystkie te informacje, których znajomość mogłaby stanowić dla Ciebie - dla Was - zagrożenie? Im mniej wiesz, tym jesteś bezpieczniejsza - a ja wolę, żebyś mną pogardzała i wyobrażała sobie najgorsze, niż żeby moje decyzje naraziły życie Twoje i Jamesa.
Nie musisz się o mnie martwić - nie dałem się złapać i nie planuję tego zrobić. Nikt nie złapie też Ciebie, znajdujesz się pod protekcją Carrowów - a Rycerze Walpurgii nie przelewają błękitnej krwi bez powodu. Nie daj im go, Isabelle - a jeśli dasz, moja propozycja zorganizowania dla Was schronienia wciąż jest aktualna.
Zakon Feniksa to ludzie, którzy nie stoją bezczynnie, kiedy zwolennicy Malfoya mordują niewinnych dla bzdurnej idei - nic więcej przekazać Ci nie mogę, a już na pewno nie mogę zrobić tego w liście. Pytałaś, co dzieje się w Londynie - choćbym jednak chciał, nie potrafię opisać słowami tego, jak wygląda teraz miasto. Przez wiele miesięcy dręczyły mnie koszmary, ale żaden z nich nie zbliżył się nawet do rzeczywistości. Ulice są niemal puste - nie licząc ciał porzuconych na chodnikach, zupełnie jakby ludzie, którzy przez całe życie tam mieszkali, nie znaczyli nic. Wiem, że nie popierasz moich działań, Belle, ale mam nadzieję, że kiedyś zrozumiesz - że nie mogę już dłużej odwracać głowy w drugą stronę. I tak robiłem to zbyt długo.
Dlaczego pytasz o Francisa? Nie był jednym z nich - i raczej trudno mi wyobrazić go sobie jako wojownika poświęcającego się dla lepszej przyszłości, ale nie wiem, czy łatwo obdarzyłbym go zaufaniem. To wciąż Lestrange.
Cokolwiek zdecydujesz, uważaj na siebie, proszę. Ucałuj Jamesa - nawet nie wiesz, jak dręczy mnie świadomość, że nie mogę być świadkiem tego, jak dorasta. Czy gdybym przysłał Ci lusterko dwukierunkowe, mógłbym liczyć na to, że porozmawiałabyś ze mną?
Nie musisz się o mnie martwić - nie dałem się złapać i nie planuję tego zrobić. Nikt nie złapie też Ciebie, znajdujesz się pod protekcją Carrowów - a Rycerze Walpurgii nie przelewają błękitnej krwi bez powodu. Nie daj im go, Isabelle - a jeśli dasz, moja propozycja zorganizowania dla Was schronienia wciąż jest aktualna.
Zakon Feniksa to ludzie, którzy nie stoją bezczynnie, kiedy zwolennicy Malfoya mordują niewinnych dla bzdurnej idei - nic więcej przekazać Ci nie mogę, a już na pewno nie mogę zrobić tego w liście. Pytałaś, co dzieje się w Londynie - choćbym jednak chciał, nie potrafię opisać słowami tego, jak wygląda teraz miasto. Przez wiele miesięcy dręczyły mnie koszmary, ale żaden z nich nie zbliżył się nawet do rzeczywistości. Ulice są niemal puste - nie licząc ciał porzuconych na chodnikach, zupełnie jakby ludzie, którzy przez całe życie tam mieszkali, nie znaczyli nic. Wiem, że nie popierasz moich działań, Belle, ale mam nadzieję, że kiedyś zrozumiesz - że nie mogę już dłużej odwracać głowy w drugą stronę. I tak robiłem to zbyt długo.
Dlaczego pytasz o Francisa? Nie był jednym z nich - i raczej trudno mi wyobrazić go sobie jako wojownika poświęcającego się dla lepszej przyszłości, ale nie wiem, czy łatwo obdarzyłbym go zaufaniem. To wciąż Lestrange.
Cokolwiek zdecydujesz, uważaj na siebie, proszę. Ucałuj Jamesa - nawet nie wiesz, jak dręczy mnie świadomość, że nie mogę być świadkiem tego, jak dorasta. Czy gdybym przysłał Ci lusterko dwukierunkowe, mógłbym liczyć na to, że porozmawiałabyś ze mną?
do not stand at my grave and weep
I am not there
I do not sleep
I am not there
I do not sleep
Ludlow, 15 maja 1956
Kochana!Jestem pewna, że niepokojące wiadomości dotyczące Percivala już do Ciebie dotarły. Tak mi przykro! Postaram dowiedzieć się więcej w ciągu najbliższych dni, póki co jednak, jeśli mogę być Ci jakimkolwiek oparciem, zrobię wszystko, by się nim stać. Mam nadzieję, że mimo wszystko pozostajesz w dobrym zdrowiu. Ty i James.
Wybacz miesiące ciszy. Nie wiem, czy potrafię je usprawiedliwić. Proszę jedynie, żebyś uwierzyła, że nie kierował mną brak troski o Was.
Szczerze oddana,
Elaine
Wybacz miesiące ciszy. Nie wiem, czy potrafię je usprawiedliwić. Proszę jedynie, żebyś uwierzyła, że nie kierował mną brak troski o Was.
Szczerze oddana,
Elaine
It goes on, this world
Stupid and brutal
But I do not
I do not
Stupid and brutal
But I do not
I do not
Przeczytaj Benjamin
Szanowna Pani Isabello,
smutno mi z powodu lady drzewek - mogę coś tam zajrzeć i pomóc, ale nie znam się na tym aż tak, ja raczej w majsterkowanie idę niż w zielarstwo. Kimrze jednak byłbym, odmawiającsamotnej matce tak pięknej czarownicy pomocy?
Trochę tegopieprzenia wierszyku nie rozumiem. Gdzie się możemy spotkać, lady Isabello? I kiedy? Bom trochę zajęty różnymi takimi sprawami. Nie ludźmi. Absolutnie.
Z wyrazami szacónku
Ben
smutno mi z powodu lady drzewek - mogę coś tam zajrzeć i pomóc, ale nie znam się na tym aż tak, ja raczej w majsterkowanie idę niż w zielarstwo. Kimrze jednak byłbym, odmawiając
Trochę tego
Z wyrazami szacónku
Ben
Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj Francis Lestrange
Isabelle, na Merlina, przecież nie k a z a ł e m Ci spotykać się ze stajennymi! Coś Ty znowu narobiła? Jesteś w ciąrzy? Właśnie dlatego postanowiłem się usunąć: żebyś Ty później nie musiała mierzyć się z konsekwencjami. Obojętnie, czy w postaci brzucha, czy tylko wyrzótów sumienia.
Belle, moje romanse to zupełnie inna para pantofelków. Doskonale zdajesz sobie sprawę, że mężczyznom pżyzwala się na więcej - i nikt nas z tego nie rozlicza. Ale zaraz, jaki kosz? Z kim Ty tam byłaś? Zresztą... uspokój się. Skoro go sprzątnęła, to na pewno to zrobiła. A gdyby ktoś znalazł porzucony kosz piknikowy, raczej nie miał by prawa domyślić się, że to właśnie Ty, lady Carrow raczyłaś się podwieczorkiem na zielonej łączce. Oczywiście pod warunkiem, że zrezygnowałaś z porcelanowej zastawy.
Jeśli coś wymknie się spod kontroli, zwal to na mnie. Uwodzenie wdowy to dokładnie to, czego się po mnie spodziewają; przy czym to pocisk wyłącznie w stronę mojej osoby i nie ma na celu urażenia Ciebie, droga Belle.
PS Gdybyś następnym razem znalazła się w podobnej sytuacji... Sama zajmij się śladami. Lepiej pobródzić ręce niż znaleść się z tytułu dumy bądź lenistwa w kłopotach większych, niż ranga przewinienia pszewiduje.
Franc
Belle, moje romanse to zupełnie inna para pantofelków. Doskonale zdajesz sobie sprawę, że mężczyznom pżyzwala się na więcej - i nikt nas z tego nie rozlicza. Ale zaraz, jaki kosz? Z kim Ty tam byłaś? Zresztą... uspokój się. Skoro go sprzątnęła, to na pewno to zrobiła. A gdyby ktoś znalazł porzucony kosz piknikowy, raczej nie miał by prawa domyślić się, że to właśnie Ty, lady Carrow raczyłaś się podwieczorkiem na zielonej łączce. Oczywiście pod warunkiem, że zrezygnowałaś z porcelanowej zastawy.
Jeśli coś wymknie się spod kontroli, zwal to na mnie. Uwodzenie wdowy to dokładnie to, czego się po mnie spodziewają; przy czym to pocisk wyłącznie w stronę mojej osoby i nie ma na celu urażenia Ciebie, droga Belle.
PS Gdybyś następnym razem znalazła się w podobnej sytuacji... Sama zajmij się śladami. Lepiej pobródzić ręce niż znaleść się z tytułu dumy bądź lenistwa w kłopotach większych, niż ranga przewinienia pszewiduje.
Franc
Tak, możesz zapalić znicz
Chociaż wiem, że już nic
Mnie nie czyni człowiekiem
Chociaż wiem, że już nic
Mnie nie czyni człowiekiem
Przeczytaj Benjamin
Ty podłazdziro dwulicowa, paskudna osobo. Myślałaś, że jestem taki głópi? Że się nie zorientuję, że OTRUŁAŚ MNIE AMORTENCJĄ? Takie to, kurwa, było zabawne? A JAK DEBIL STARAŁEM SIĘ CIĘ POLUBIĆ, ale nie, jesteś ohydną kłamczuchą, wyrafinowaną, podłą damulą. Z PREMEDYTACJĄ MNIE OKŁAMAŁAŚ, oszukałaś, wykorzystałaś hęć pomocy. Chcę mi się rzygać jak o tym pomyślę
Nie wiem jakie były twoje motywacje I NIE CHCĘ WIEDZIEĆ. NIKT nie uczynił mi nic tak podłego.
Jurz wiem dlaczego Percy cię zostawił. Dobrze, że to zrobił
Mam w rzyci twoje wyjaśnienia i twoje kwiaty paproci. Nie pisz do mnie więcej
Ty podła
Nie wiem jakie były twoje motywacje I NIE CHCĘ WIEDZIEĆ. NIKT nie uczynił mi nic tak podłego.
Mam w rzyci twoje wyjaśnienia i twoje kwiaty paproci. Nie pisz do mnie więcej
Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj Francis Lestrange
Isabelle, spokojnie. Wdeh-wydeh. I jeszcze raz. Jak już się uspokoisz, to wyjaśnij mi proszę raz jeszcze, co takiego dokładnie się zadziało. Zaprosiłaś drwala na r a n d k ę, tak? Drwal był nie delikatny.
I dolałaś mu AMORTENCJI?
Merlinie, Belle, co Ty sobie myślałaś? Wiesz jak działa ten eliksir? Przeciesz zajmujesz się alchemią, przeciesz... przeciesz... Aghr.
I czego oczekiwałaś? Dobrze, że nie wzięliście ślubu, bo wtedy ani ja, ani Twój nestor nic byśmy wtedy nie poradzili.
Belle, nie możesz robić takich rzeczy. Ten Twój drwal - skżywdził Cię? co właściwie Ci zrobił? - nie był sobą. I przykro mi, ale powinnaś go przeprosić. Ty. Jego. Nie odwrotnie.
Nie biegaj za męszczyznami, oni tego nie lubią. Daj im pomyśleć, że to oni Cię zdobyli.
PS Twój syn na pewno Cię kocha. A to ważniejsze od jakichś bubków i arystokratów, i kmiotków.
Franc
I dolałaś mu AMORTENCJI?
Merlinie, Belle, co Ty sobie myślałaś? Wiesz jak działa ten eliksir? Przeciesz zajmujesz się alchemią, przeciesz... przeciesz... Aghr.
I czego oczekiwałaś? Dobrze, że nie wzięliście ślubu, bo wtedy ani ja, ani Twój nestor nic byśmy wtedy nie poradzili.
Belle, nie możesz robić takich rzeczy. Ten Twój drwal - skżywdził Cię? co właściwie Ci zrobił? - nie był sobą. I przykro mi, ale powinnaś go przeprosić. Ty. Jego. Nie odwrotnie.
Nie biegaj za męszczyznami, oni tego nie lubią. Daj im pomyśleć, że to oni Cię zdobyli.
PS Twój syn na pewno Cię kocha. A to ważniejsze od jakichś bubków i arystokratów, i kmiotków.
Franc
Tak, możesz zapalić znicz
Chociaż wiem, że już nic
Mnie nie czyni człowiekiem
Chociaż wiem, że już nic
Mnie nie czyni człowiekiem
Przeczytaj Benjamin
Nie rrznij głupa.
Szkoda mi na ciebie strzempić pióra; na ciebie i na twoje łgarstwa. Nie wiem, kogo chcesz oszukać, ale jeśli samom siebie, to ci to nie wyjdzie. Jesteś kłamliwą, wyrahowaną, podłą kobietą i od takich trzeba się trzymać z daleka. Współczuje twojemu synowi, że będzie wychowywał się z taką manipulacycyjną matką. Zrzucanie winy na mnie nie pomorze - zachowałaś się potwornie.
Nie bende już odpisywał na te paskudne oszczerstwa i głupie listy, daruj wiec sobie kolejne wyjce i może zajmij się dzieckiem a nie polowaniem na niewinnych męszczyzn
Bez wyrazów szacunku
Ben
Nie rrznij głupa.
Szkoda mi na ciebie strzempić pióra; na ciebie i na twoje łgarstwa. Nie wiem, kogo chcesz oszukać, ale jeśli samom siebie, to ci to nie wyjdzie. Jesteś kłamliwą, wyrahowaną, podłą kobietą i od takich trzeba się trzymać z daleka. Współczuje twojemu synowi, że będzie wychowywał się z taką manipulacycyjną matką. Zrzucanie winy na mnie nie pomorze - zachowałaś się potwornie.
Nie bende już odpisywał na te paskudne oszczerstwa i głupie listy, daruj wiec sobie kolejne wyjce i może zajmij się dzieckiem a nie polowaniem na niewinnych męszczyzn
Bez wyrazów szacunku
Ben
Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj 13 kwietnia 1957
Szanowna Pani Carrow, mam nadzieję, że moja sowa Panią odnajdzie. Piszę do Pani tylko z wieściami, że Pani niegdysiejszy mąż jest naprawdę okropnym człowiekiem i właściwie chyba tylko lepiej dla Pani, że nie ma już go u Pani boku. Choć jednocześnie wiem, że samotnie wychowywanie dziecka jest niezmiernie trudne.
Liczę, że jest Pani w dobrym zdrowiu, mimo złych czasów. Jeśli czułaby Pani, że życie bądź zdrowie Pani dziecka lub też Pani jest jakkolwiek zagrożone proszę mnie poinformować. Nie obiecuję, że będę w stanie coś zdziałać, ale znam osoby, które być może będą mogły Pani zapewnić bezpieczeństwo.
Liczę, że jest Pani w dobrym zdrowiu, mimo złych czasów. Jeśli czułaby Pani, że życie bądź zdrowie Pani dziecka lub też Pani jest jakkolwiek zagrożone proszę mnie poinformować. Nie obiecuję, że będę w stanie coś zdziałać, ale znam osoby, które być może będą mogły Pani zapewnić bezpieczeństwo.
Niech Pani trzyma się z dala od dawnego pana Notta,
Całująca Żaby But I would lay my armor down if you said you’d rather
love than fight
love than fight
Frederick Foxsierpień 1957
Szanowna Pani Carrow,Proszę nie krzywdzić swojego dziecka, przelewając w nie swoją nienawiść do świata - najwyraźniej nie tylko mugolskiego. Dzieci są niezwykle wrażliwe i zapewniam, że Pani lament skierowany w moją stronę nie poprawi sytuacji Pani potomka. Obawiam się jednak, że jakakolwiek korespondencja między nami nie ma najmniejszego sensu. Bez względu na to, w jakim języku chciałaby się Pani ze mną komunikować, nigdy nam się to nie uda.
Jeśli chce mnie obwiniać Pani o całe zło, jakie Panią spotkało, ma Pani moje przyzwolenie. Nie będę przed Panią uchylał horyzontów skuteczniejszych metod. Szkoda czasu - zarówno mojego, jak i Pani.
Życzę zdrowia. Bez zbędnej ironii.
Jeśli chce mnie obwiniać Pani o całe zło, jakie Panią spotkało, ma Pani moje przyzwolenie. Nie będę przed Panią uchylał horyzontów skuteczniejszych metod. Szkoda czasu - zarówno mojego, jak i Pani.
Życzę zdrowia. Bez zbędnej ironii.
Kundle, odmieńcy, śmieci, wariaci,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
Róbmy dym
Przeczytaj Primrose E. Burke
Droga Isabelle Mam nadzieję, ze mój list znajduje cię w dobrym zdrowiu? Moje myśli co jakiś czas krążą wokół Twojej osoby i pragnę Cię zapewnić, że masz we mnie sprzymierzeńca. Gdybyś czegoś potrzebowała śmiało ślij do mnie sowę i przybędę. Nie odbieraj jednocześnie moich słów jako żałości nad twoją osobą. Uważam, że jesteś silną, mądrą oraz dumną kobietą, która świetnie da sobie radę w życiu. Każda jednak silna dama potrzebuje mieć świadomość iż za jej plecami stoi oparcie.
Przesyłam moc siły, Primrose Burke
Przesyłam moc siły, Primrose Burke
May god have mercy on my enemies
'cause I won't
'cause I won't
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
Przeczytaj XI 1957
Belle, zdaję sobie sprawę z Twojego zdania na mój temat, Twój poprzedni wyjec wyraził je dostatecznie jasno i donośnie, cokolwiek jednak mogłabyś myśleć - nie zapomniałem, że mam syna. Nie zapomniałem też o Tobie - jesteście oboje w moich myślach częściej niż podejrzewasz, nie mogę jednak nie myśleć również o tym, jakie niebezpieczeństwo może sprowadzić każdy mój list dostarczony na Twój parapet. Nie na mnie - mnie już i tak szukają, a jeśli znajdą, to mój los będzie przesądzony - ale na Was, na Ciebie i na Jamesa; nie mam zamiaru pozwolić, by moi wrogowie spróbowali wykorzystać Was po to, by dotrzeć do mnie. Nie wybaczyłbym sobie tego, Belle.
Czy jesteście bezpieczni? Cieszę się, że czujecie się dobrze, mam też nadzieję, że niczego Wam nie brakuje. Nie przejmuj się francuskim akcentem - jestem pewien, że będzie brzmiał u Jamesa uroczo. Planujesz posłać go do Beauxbatons? Nie wiem zbyt wiele na temat tego, co dzieje się teraz w Hogwarcie, ale urzędowanie Grindelwalda na pewno mu nie pomogło.
Co masz zamiar mu o mnie powiedzieć?
W Londynie nie ma mugoli, Belle - zostali zabici przez ludzi Malfoya, dobici przez szmalcowników. Mężczyźni, kobiety, kilkuletnie dzieci. Podobno plac w Tower roi się od ich głów nabitych na pale - w ten sposób nasz nowy wspaniały rząd chwali się swoim sukcesem. W reszcie kraju dzieje się teraz to samo, walki przeniosły się daleko poza stolicę. Nie powinniście wracać - ani Ty, ani James, straty na pewno pojawią się po obu stronach.
O mnie nie musicie się martwić, jestem bezpieczny.
Uważaj na siebie i na Jamesa,
Czy jesteście bezpieczni? Cieszę się, że czujecie się dobrze, mam też nadzieję, że niczego Wam nie brakuje. Nie przejmuj się francuskim akcentem - jestem pewien, że będzie brzmiał u Jamesa uroczo. Planujesz posłać go do Beauxbatons? Nie wiem zbyt wiele na temat tego, co dzieje się teraz w Hogwarcie, ale urzędowanie Grindelwalda na pewno mu nie pomogło.
W Londynie nie ma mugoli, Belle - zostali zabici przez ludzi Malfoya, dobici przez szmalcowników. Mężczyźni, kobiety, kilkuletnie dzieci. Podobno plac w Tower roi się od ich głów nabitych na pale - w ten sposób nasz nowy wspaniały rząd chwali się swoim sukcesem. W reszcie kraju dzieje się teraz to samo, walki przeniosły się daleko poza stolicę. Nie powinniście wracać - ani Ty, ani James, straty na pewno pojawią się po obu stronach.
O mnie nie musicie się martwić, jestem bezpieczny.
Uważaj na siebie i na Jamesa,
do not stand at my grave and weep
I am not there
I do not sleep
I am not there
I do not sleep
Przeczytaj 28 III 1958
Belle, nie przepraszaj - jeśli podejrzewasz, że Twoja rodzina kontroluje Twoją korespondencję, to w żadnym wypadku nie powinnaś wysyłać nic, co sugerowałoby, że utrzymujesz ze mną kontakt. Pisz tylko wtedy, kiedy będziesz mieć absolutną pewność, że koperta z listem trafi prosto do sowy - choć nawet tu powinnaś być ostrożna; coraz częściej zdarza się, że sowy są przechwytywane. Swoich ostrzeżeń nie odwołuję, Belle, błagam, potraktuj je poważnie.
Jak się miewacie, Ty i James? Wiem, że zima nie uderzyła we Francję tak mocno, jak w Anglię, ale i tak powinniście na siebie uważać; mam nadzieję, że oboje jesteście cali i zdrowi. Zapewniam Cię, że niczego nie pragnę bardziej, niż odwiedzić Was i poznać mojego syna, zobaczyć jak chodzi i posłuchać jego pierwszych słów, ale póki co nie jest to jeszcze bezpieczne. Nadal mnie szukają - co oznacza, że każdy, kto znajdzie się blisko mnie, jest zagrożony. Nie wybaczyłbym sobie, gdybym ściągnął to na Was.
Nikt nie dał mugolom w Londynie czasu na ewakuację, Belle. Nie było pertraktacji, nie mieli szansy na obronę - tak samo, jak nie mieli jej ci ludzie, których stracono w trakcie egzekucji, o której wspominasz - i w wielu kolejnych, które odbyły się od tamtego czasu. Masz rację, nie mogę już bywać w Londynie, ale widzę, co dzieje się w reszcie kraju - również w Staffordshire - choć z troski o Twoje zdrowie wstrzymam się z opisaniem Ci tego wszystkiego.
Nie wiem, co dzieje się z Francisem - nie miałem od niego wieści od szczytu w Stonehenge. Nie wiedziałem, że się przyjaźnicie.
Ucałuj Jamesa i uważaj na siebie,
Jak się miewacie, Ty i James? Wiem, że zima nie uderzyła we Francję tak mocno, jak w Anglię, ale i tak powinniście na siebie uważać; mam nadzieję, że oboje jesteście cali i zdrowi. Zapewniam Cię, że niczego nie pragnę bardziej, niż odwiedzić Was i poznać mojego syna, zobaczyć jak chodzi i posłuchać jego pierwszych słów, ale póki co nie jest to jeszcze bezpieczne. Nadal mnie szukają - co oznacza, że każdy, kto znajdzie się blisko mnie, jest zagrożony. Nie wybaczyłbym sobie, gdybym ściągnął to na Was.
Nikt nie dał mugolom w Londynie czasu na ewakuację, Belle. Nie było pertraktacji, nie mieli szansy na obronę - tak samo, jak nie mieli jej ci ludzie, których stracono w trakcie egzekucji, o której wspominasz - i w wielu kolejnych, które odbyły się od tamtego czasu. Masz rację, nie mogę już bywać w Londynie, ale widzę, co dzieje się w reszcie kraju - również w Staffordshire - choć z troski o Twoje zdrowie wstrzymam się z opisaniem Ci tego wszystkiego.
Nie wiem, co dzieje się z Francisem - nie miałem od niego wieści od szczytu w Stonehenge. Nie wiedziałem, że się przyjaźnicie.
Ucałuj Jamesa i uważaj na siebie,
do not stand at my grave and weep
I am not there
I do not sleep
I am not there
I do not sleep
Przeczytaj Benjamin
Pani, czego Pani nie rozumiesz w zdaniu "nie pisz do mnie wiencej", czy ja piszę z błędami!? Fakt, nie musi się pani podpisywać, bo przyjaciułka z właścicielem BURDELU może być tylko jedna. Chańba. Widać, że trafil swój na swego w tej przyjaźni.
I tak właściwie to dlaczego syn się nazywa James Benjamin a nie Benjamin James, kto to ten James? Kolega jakiś Perciva
Z tego, co wiem, to Percy to nie jest już pani mąż i nim nie bendzie jurz nigdy, proszę do mnie nie pisać jurz w tej sprawie. Ani w żadnej, moje blizny i moje plakaty to jest moja sprawa, a pani niech sobie siedzi tam i pije wino i je te rogaliki a najlepiej niech się nimi wypcha jak sianem. gdy cały świat płonie i giną niewinni ludzie.
Ale Percy żyje, o to się nie martw.
Żegnam panią oziemble
Pani, czego Pani nie rozumiesz w zdaniu "nie pisz do mnie wiencej", czy ja piszę z błędami!? Fakt, nie musi się pani podpisywać, bo przyjaciułka z właścicielem BURDELU może być tylko jedna. Chańba.
Z tego, co wiem, to Percy to nie jest już pani mąż i nim nie bendzie jurz nigdy, proszę do mnie nie pisać jurz w tej sprawie. Ani w żadnej, moje blizny i moje plakaty to jest moja sprawa, a pani niech sobie siedzi tam i pije wino i je te rogaliki
Ale Percy żyje, o to się nie martw.
Żegnam panią oziemble
Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Strona 2 z 2 • 1, 2
Iseult
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy