Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania
Znajdę Cię
Strona 1 z 3 • 1, 2, 3
AutorWiadomość
Nazywam się Cedric Dearborn. Od ośmiu lat pracuję jako auror, wymierzam sprawiedliwość, lecz nie nazwałbym się dobrym człowiekiem. Życie obdarło mnie ze wszelkich sentymentów. Wyrzuty sumienia wypaliły moje wnętrze, pozostawiając po sobie suchą, pustą skorupę. Mówią o mnie, że jestem skrytym, małomównym człowiekiem, twardym i nieustępliwym. Fascynują mnie starożytne runy i historia magii. Czasem wciąż marzę o przygodach w odległych krajach, o których słyszałem od ojca. Zamiast łamać klątwy w egipskich grobowcach tropię czarnoksiężników z determinacją godną myśliwskiego psa. W wolne wieczory zagłuszam wyrzuty sumienia grając w karty i pijąc whisky.
▲ urodziłem się w 1927 roku w Dolinie Godryka, gdzie mieszkałem z rodzicami i młodszą siostrą. Mój ojciec był łamaczem klątw dla Banku Gringotta, podróżnikiem i runistą. Marzyłem, aby być takim jak on.
▲ w 1938 Tiara Przydziału posłała mnie do Ravenclawu. Byłem bystrym i pojętnym uczniem, błyszczałem podczas zajęć z obrony i na lekcjach starożytnych run. Grałem w domowej drużynie quidditcha na pozycji pałkarza.
▲ w 1942 czarnoksiężnicy zamordowali mego ojca, a ja porzuciłem marzenie o podróżach i łamaniu klątw, aby zostać aurorem. Po ukończeniu z sukcesem podjąłem próbę dostania się na kurs. Od 1948 pracuję w Biurze Aurorów.
▲ rok 1951 był dla mnie trudny. Odnalazłem mordercę mojego ojca i dokonałem samosądu, wskutek czego wszczęto przeciwko mnie postępowanie wyjaśniające. Ostatecznie udało mi się oczyścić z zarzutów.
▲ do marca 1957 pracowałem w Departamencie Przestrzegania Prawa Czarodziejów, lecz bo krwawej nocy w Londynie i rozwiązaniu Biura Aurorów pozostałem bez pracy. Wiosną tego samego roku dołączyłem do Zakonu Feniksa i walczę przeciwko reżimowi Lorda Voldemorta oraz Rycerzy Walpurgii, z rządem Cronusa Malfoya, który kpi z prawa.
Szukam: rodziny zmarłej małżonki (nie podawałem jej panieńskiego nazwiska), sojuszników z Departamentu Przestrzegania Prawa Czarodziejów, wrogów (czy prowadziłem śledztwo w Twojej sprawie?), mordercy mojej żony i córki, szkolnych znajomości.
Elizabeth Dearborn
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit, sed do eiusmod tempor incididunt ut labore et dolore magna aliqua. Ut enim ad minim veniam, quis nostrud exercitation ullamco laboris nisi ut aliquip ex ea commodo consequat. Duis aute irure dolor in reprehenderit in voluptate velit esse cillum dolore eu fugiat nulla pariatur. Excepteur sint occaecat cupidatat non proident, sunt in culpa qui officia deserunt mollit anim id est laborum.
Deborah Spencer
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit, sed do eiusmod tempor incididunt ut labore et dolore magna aliqua. Ut enim ad minim veniam, quis nostrud exercitation ullamco laboris nisi ut aliquip ex ea commodo consequat. Duis aute irure dolor in reprehenderit in voluptate velit esse cillum dolore eu fugiat nulla pariatur. Excepteur sint occaecat cupidatat non proident, sunt in culpa qui officia deserunt mollit anim id est laborum.
Vincent Rineheart
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit, sed do eiusmod tempor incididunt ut labore et dolore magna aliqua. Ut enim ad minim veniam, quis nostrud exercitation ullamco laboris nisi ut aliquip ex ea commodo consequat. Duis aute irure dolor in reprehenderit in voluptate velit esse cillum dolore eu fugiat nulla pariatur. Excepteur sint occaecat cupidatat non proident, sunt in culpa qui officia deserunt mollit anim id est laborum.
Anthony Skamander
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit, sed do eiusmod tempor incididunt ut labore et dolore magna aliqua. Ut enim ad minim veniam, quis nostrud exercitation ullamco laboris nisi ut aliquip ex ea commodo consequat. Duis aute irure dolor in reprehenderit in voluptate velit esse cillum dolore eu fugiat nulla pariatur. Excepteur sint occaecat cupidatat non proident, sunt in culpa qui officia deserunt mollit anim id est laborum.
Kieran Rineheart
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit, sed do eiusmod tempor incididunt ut labore et dolore magna aliqua. Ut enim ad minim veniam, quis nostrud exercitation ullamco laboris nisi ut aliquip ex ea commodo consequat. Duis aute irure dolor in reprehenderit in voluptate velit esse cillum dolore eu fugiat nulla pariatur. Excepteur sint occaecat cupidatat non proident, sunt in culpa qui officia deserunt mollit anim id est laborum.
Maeve Clearwater
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit, sed do eiusmod tempor incididunt ut labore et dolore magna aliqua. Ut enim ad minim veniam, quis nostrud exercitation ullamco laboris nisi ut aliquip ex ea commodo consequat. Duis aute irure dolor in reprehenderit in voluptate velit esse cillum dolore eu fugiat nulla pariatur. Excepteur sint occaecat cupidatat non proident, sunt in culpa qui officia deserunt mollit anim id est laborum.
Hannah Wright
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit, sed do eiusmod tempor incididunt ut labore et dolore magna aliqua. Ut enim ad minim veniam, quis nostrud exercitation ullamco laboris nisi ut aliquip ex ea commodo consequat. Duis aute irure dolor in reprehenderit in voluptate velit esse cillum dolore eu fugiat nulla pariatur. Excepteur sint occaecat cupidatat non proident, sunt in culpa qui officia deserunt mollit anim id est laborum.
William Moore
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit, sed do eiusmod tempor incididunt ut labore et dolore magna aliqua. Ut enim ad minim veniam, quis nostrud exercitation ullamco laboris nisi ut aliquip ex ea commodo consequat. Duis aute irure dolor in reprehenderit in voluptate velit esse cillum dolore eu fugiat nulla pariatur. Excepteur sint occaecat cupidatat non proident, sunt in culpa qui officia deserunt mollit anim id est laborum.
Justine Tonks
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit, sed do eiusmod tempor incididunt ut labore et dolore magna aliqua. Ut enim ad minim veniam, quis nostrud exercitation ullamco laboris nisi ut aliquip ex ea commodo consequat. Duis aute irure dolor in reprehenderit in voluptate velit esse cillum dolore eu fugiat nulla pariatur. Excepteur sint occaecat cupidatat non proident, sunt in culpa qui officia deserunt mollit anim id est laborum.
Ramsey Mulciber
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit, sed do eiusmod tempor incididunt ut labore et dolore magna aliqua. Ut enim ad minim veniam, quis nostrud exercitation ullamco laboris nisi ut aliquip ex ea commodo consequat. Duis aute irure dolor in reprehenderit in voluptate velit esse cillum dolore eu fugiat nulla pariatur. Excepteur sint occaecat cupidatat non proident, sunt in culpa qui officia deserunt mollit anim id est laborum.
[bylobrzydkobedzieladnie]
becomes law
resistance
becomes duty
Ostatnio zmieniony przez Cedric Dearborn dnia 13.07.21 1:26, w całości zmieniany 14 razy
ooooo
byłeś na jednym roku z moim bratem - Gabrielem, ale! co ważniejsze w jednym domu ze mną. A mnie raczej ciężko było przegapić. Graliśmy razem w drużynie też. A potem zostałam ratowniczką. Żeby teraz pójść na kurs aurorski więc jakoś gdzieś na bank się znamy
byłeś na jednym roku z moim bratem - Gabrielem, ale! co ważniejsze w jednym domu ze mną. A mnie raczej ciężko było przegapić. Graliśmy razem w drużynie też. A potem zostałam ratowniczką. Żeby teraz pójść na kurs aurorski więc jakoś gdzieś na bank się znamy
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
Potrzebujesz sojuszników z Przestrzegania Prawa? Oto i jestem
nim w popiół się zmienię, będę wielkim
płomieniem
Znajmy się, ale nie tak po prostu. Skomplikujmy to odrobinę.
Zabiłam kiedyś człowieka, ale zrobiłam to tak, żeby nie zostawiać po sobie dowodów - nie mam wyrzutów sumienia, bo ten człowiek uczynił mi wystarczająco dużo złego, by na to zasłużyć, ale nie zamierzam też się tym chwalić. Mimo wszystko ktoś mógł mnie widzieć, a ty mogłeś się o tym dowiedzieć. Może już się odnaleźliśmy, ale brak argumentów na to, by wysłać mnie do Azkabanu, nie pozwolił ci na schwytanie mnie. Może pomógł też fakt, że kojarzyłam twoje nazwisko i to, co zrobiono twojej żonie i córce - nie znam personaliów mordercy, ale wiem więcej o atmosferze dookoła tego zdarzenia. Trwamy w takim konflikcie od jakiegoś czasu, a może jest świeży? Jestem dla ciebie skarbnicą informacji, ty dla mnie smugą esposas na ustach. Co ty na to?
Zabiłam kiedyś człowieka, ale zrobiłam to tak, żeby nie zostawiać po sobie dowodów - nie mam wyrzutów sumienia, bo ten człowiek uczynił mi wystarczająco dużo złego, by na to zasłużyć, ale nie zamierzam też się tym chwalić. Mimo wszystko ktoś mógł mnie widzieć, a ty mogłeś się o tym dowiedzieć. Może już się odnaleźliśmy, ale brak argumentów na to, by wysłać mnie do Azkabanu, nie pozwolił ci na schwytanie mnie. Może pomógł też fakt, że kojarzyłam twoje nazwisko i to, co zrobiono twojej żonie i córce - nie znam personaliów mordercy, ale wiem więcej o atmosferze dookoła tego zdarzenia. Trwamy w takim konflikcie od jakiegoś czasu, a może jest świeży? Jestem dla ciebie skarbnicą informacji, ty dla mnie smugą esposas na ustach. Co ty na to?
Ostatnio zmieniony przez Yana Dolohov dnia 27.03.19 17:16, w całości zmieniany 2 razy
Byliśmy w tym samym domu i jesteś tylko rok starszy ode mnie. Pewnie poznaliśmy się już tam. Może byłeś dobrym znajomym naszej rodziny? Wpadałeś z żoną i córką na obiad, nasze dzieci spędzały razem czas. Obydwoje straciliśmy rodziny, więc na pewno tragedia nas połączyła. Może obecnie pomagam Ci znaleźć morderców Twoich dwóch ukochanych kobiet?
Istnieją wyłącznie i niezmiennie jedynie źli ludzie, ale niektórzy stoją po przeciwnych stronach.
Priscilla Morgan
Zawód : Wiedźmia straż
Wiek : 28 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
Jeśli cokolwiek przygnębiało ją bardziej niż własny cynizm, to fakt, że często nie była aż tak cyniczna jak prawdziwy świat.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Nieaktywni
Jesteśmy z tego samego roku, Ced. Zawsze byłeś typem, który nie budził mojej sympatii, moim zupełnym przeciwieństwem. Dorastałeś w wierze równości, marzyłeś o podróżach, chciałeś być jak ojciec, który był dla Ciebie wzorem, za którym gotów byłeś wejść w ogień i mścić się po jego śmierci; byłeś wysoki jak brzoza, pewnie miałeś powodzenie u dziewczyn, grałeś w quidditcha - ja nie; wychowano mnie w duchu wyższości i nienawiści do szlamu, trzymałem się ze ślizgonami, w samym środku świty Toma Riddle'a; nienawidziłem swojego przyszywanego ojca, protektora i opiekuna, choć dzięki jego naukom wiele osiągnąłem; byłem niski i kiepsko radziłem sobie na miotle. Więc witaj, nie lubię cię, z przyjemnością będę twoim wrogiem! Jeszcze starym, niewinnym za szkolnych czasów, kiedy ja potajemnie dopuszczałem się obrzydliwych żartów, a ty pomagałeś ich ofiarom stanąć na nogi. Śmierć twojego ojca była dla mnie powodem do kpiny, może wtedy przypomniałeś sobie o moim istnieniu, albo po raz pierwszy postanowiłeś coś z nim zrobić. Może oberwało mi się wtedy od ciebie. Nie potrafiłem się bić, byłem raczej mały i chudy, ale rozlew własnej krwi był w moim mniemaniu marnotrawstwem i powodem do nienawiści. Nie szukałem z tobą zwady — nie oficjalnie. Patrzyłem ci w oczy z uśmiechem, trzymając dystans, nie wchodząc ci w drogę, ale jeśli miałeś paść ofiarą nieprawdziwych oskarżeń i utraty punktów to pewnie byłem tego sprawcą. A później nasze drogi się rozeszły, ale ja od dawna miałem do czynienia z czarną magią. Jestem mordercą, a pierwszych zbrodni dokonywałem niedługo po Hogwarcie. Nie widzę powodów, by być zabójcą twojej żony i córki, ale mogę być twoim podejrzanym. Może wcale nie będę wyprowadzać cię z błędu, nawet jeśli mam alibi. Napawanie się twoim cierpieniem będzie dla mnie frajdą, a twoje desperackie próby znalezienia winnego będą mnie bawić jak mało co. Może dla zabawy mącę w twoim śledztwie i utrudniam ci życie. Więc jeśli będziesz Sherlockiem, ja będę Twoim Moriartym.
pan unosi brew, pan apetyt ma
na krew
Jak obiecałam na czacie, także przychodzę do relacji <3.
Mogę zaproponować Charlie - co prawda w Hogwarcie się czasowo minęli, więc o szkołę trudno byłoby zahaczyć, ale można pomyśleć coś o dorosłości, ewentualnie może wchodzić też w grę jakieś powiązanie ze zmarłą żoną Cedrica, masz wymyślony dla niej jakiś zawód? Charlie jest alchemiczką pracującą w Mungu, ale wykonuje też eliksiry na zamówienie, może kiedyś potrzebował jakiejś mikstury i usłyszał o niej? Jej siostra jest runistką, łamaczką klątw, ale w październiku zaginęła.
Mogę też Sophię podrzucić. Półtora roku temu ukończyła kurs aurorski, a niecały rok temu jej również zamordowano bliskie osoby - rodziców. Tak więc są już co najmniej dwie rzeczy, które ich łączą - praca i utrata bliskich. Jej ojciec zginął za promugolskie poglądy. Sophia po ich śmierci rzuciła się w wir pracy. Również uważa, że ścieżka aurora jest drogą samotną. W szkole tu też nie mieliby raczej szansy się znać, mimo że Sophia też grała w quidditcha, ale - minęli się. Więc skupiłabym się na dorosłości i pracy, wymyślmy razem coś fajnego
Mogę zaproponować Charlie - co prawda w Hogwarcie się czasowo minęli, więc o szkołę trudno byłoby zahaczyć, ale można pomyśleć coś o dorosłości, ewentualnie może wchodzić też w grę jakieś powiązanie ze zmarłą żoną Cedrica, masz wymyślony dla niej jakiś zawód? Charlie jest alchemiczką pracującą w Mungu, ale wykonuje też eliksiry na zamówienie, może kiedyś potrzebował jakiejś mikstury i usłyszał o niej? Jej siostra jest runistką, łamaczką klątw, ale w październiku zaginęła.
Mogę też Sophię podrzucić. Półtora roku temu ukończyła kurs aurorski, a niecały rok temu jej również zamordowano bliskie osoby - rodziców. Tak więc są już co najmniej dwie rzeczy, które ich łączą - praca i utrata bliskich. Jej ojciec zginął za promugolskie poglądy. Sophia po ich śmierci rzuciła się w wir pracy. Również uważa, że ścieżka aurora jest drogą samotną. W szkole tu też nie mieliby raczej szansy się znać, mimo że Sophia też grała w quidditcha, ale - minęli się. Więc skupiłabym się na dorosłości i pracy, wymyślmy razem coś fajnego
Best not to look back. Best to believe there will be happily ever afters all the way around - and so there may be; who is to say there
will not be such endings?
Wychowałeś się w Dolinie Godryka, miejscu które do dziś jest także moim domem. Dzieli nas tylko rok różnicy, na pewno więc mogliśmy ganiać się razem po polach, kiedy wymykałem się z rezydencji. Dzieliłeś się ze mną opowiadaniami ojca, a ja z kolei opowiadałem ci o nudnym, szlacheckim życiu, o kucach Exmoor i znikaczach, oraz o lekcjach, które muszę pobierać. W Hogwarcie nasze kontakty mogły się rozluźnić, chociaż nie musiały. Trafiliśmy do innych domów, każdy miał raczej swoje grono znajomych, ja byłem orłem w transmutacji, ty radziłeś sobie lepiej w OPCM. Ty grałeś w quidditcha, ja uważałem, że to strata czasu. Razem byliśmy jednak w Klubie Pojedynków. Po szkole nasz kontakt urwał się raczej kompletnie - ty miałeś swoje życie, ścigałeś zabójcę ojca, straciłeś żonę i dziecko, ja utonąłem w zalewie ministerialnych papierów na stażu, a następnie sam przeżyłem swoją własną tragedię. Czy po latach znów zostaniemy przyjaciółmi, a przynajmniej kumplami?
We carry on through the stormTired soldiers in this war
Remember what we're fighting for
Remember what we're fighting for
Lucan Abbott
Zawód : Znawca prawa, pracownik Służb Administracyjnych Wizengamotu
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
If you can't fly, run
If you can't run, walk
If you can't walk, crawl!
If you can't run, walk
If you can't walk, crawl!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Ooo! Jestem pięć lat starszym aurorem i chętnie będę Twoim kolegą - o ile nie masz nic do wilkołaków. Na likantropię cierpię od półtora roku, na pewno poznałeś mnie wcześniej - kilka ostatnich lat spędziłem w Norwegii, ale jakieś 4 lata temu mogliśmy pracować razem w Ministerstwie. Może byłem tym aurorem, który zeznawał na Twoją korzyść na procesie w 1951 i który nie potrafił powstrzymać Twojej impulsywnej zemsty?
Teraz sam potrzebuję sprzymierzeńców - jestem pierwszym wilkołakiem-aurorem, atmosfera polityczna w Ministerstwie nie sprzyja mugolakom, wiosną zabili mi matkę i martwię się o siostrę (Just) i brata (Gabriela). Dlatego chętnie odnowię naszą znajomość, możemy nawet założyć, że współpracujemy i chodzimy na whiskey odkąd wróciłem do pracy (w czerwcu 1956).
Teraz sam potrzebuję sprzymierzeńców - jestem pierwszym wilkołakiem-aurorem, atmosfera polityczna w Ministerstwie nie sprzyja mugolakom, wiosną zabili mi matkę i martwię się o siostrę (Just) i brata (Gabriela). Dlatego chętnie odnowię naszą znajomość, możemy nawet założyć, że współpracujemy i chodzimy na whiskey odkąd wróciłem do pracy (w czerwcu 1956).
Can I not save one
from the pitiless wave?
Justine, jeśli graliśmy razem w drużynie i byłaś zaledwie dwa lata młodsza, to z pewnością nie przegapiłem tak barwnego ptaka. Wtedy byłem bardziej przystępny i sympatyczny, niż teraz. Proponuję, byśmy się wtedy lubili. Zagrałaś ze mną w szachy po treningu? Los mógł skrzyżować nasze ścieżki, kiedy pracowałem jako auror, Ty byłaś zaś ratowniczką. Spotkaliśmy się podczas akcji, wymieniliśmy kilka słów, może listów. Może byłem wtedy wyjątkowo burkliwy i oschły, bo miało to miejsce, kiedy trwało przeciwko mnie dochodzenie, albo po śmierci mojej żony i córki. Mogłem zatrzeć dobre wrażenie ze szkoły.
Teraz nie wiem co myśleć. Zawsze uważałem, że Biuro Aurorów to nie miejsce dla kobiet. Napisałem niżej, że nie odwróciłem się od Twojego brata z powodu wilkołactwa - może nie miej mi więc za złe tego jaki byłem przed laty i mojego obecnego sceptycyzmu wobec Twojej obecności na kursie?
Marcello, jesteś policjantką, pewnie spotkaliśmy się już nie raz i nie dwa. Oboje służymy prawu, jednakże Ty wydajesz się dość uroczą i słodką kobietą, nie pasujesz mi do organów ścigania. Może patrzę na Ciebie z lekkim pobłażaniem i uśmiechem. Jak reagujesz na gbura, którym czasami bywam?
Yana, bądź moją informatorką, jeśli się nie boisz. Mogłem prowadzić śledztwo w sprawie morderstwa alchemika, który Cię skrzywdził, zbyt dobrze jednak zatarłaś ślady. Podskórnie przeczuwam, że to byłaś Ty. Wiesz to i ja to wiem. Bez dowodów jestem jednak bezradny i wpędza mnie to we frustrację, jednakże jeśli dostrzegłem szansę, by dzięki Tobie dotrzeć do mordercy żony, jestem gotów, by spotkać się z Tobą czasem. Wyciągnąć kilka informacji o tym i nie tylko. Nie znośmy się wzajemnie, działajmy sobie na nerwy, lecz trwajmy tym, sądząc, że oboje na tym skorzystamy. Ja myślę, że uda znaleźć mi się mordercę, Ty sądzisz, że zapewnisz sobie bezpieczeństwo.
Priscillo, nasze rodziny mogły się znać, jak najbardziej. Moja matka, siostra, ja z rodziną mogliśmy wpadać z wizytą w niedzielny obiad. Jestem jednak skrytym człowiekiem i nie zwykłem się zwierzać. Nie sądzę, aby połączyła nas wspólna tragedia. Mogłem zwrócić się do Ciebie z kilkoma pytaniami, jednakże raczej nie włączyłem Cię tak otwarcie w moje prywatne śledztwo. To dla mnie sprawa bardzo ważna i wymaga ogromnego zaufania.
Ramsey, Napoleonie Zbrodni, tak, tak i jeszcze raz tak. Co ty na to, by nasza wzajemna niechęć miała początek już pierwszego dnia w Hogwarcie, może przed samą ceremonią przydziału? Budziliśmy w sobie wzajemną niechęć, choć pewnie długo unikałem bezpośredniej konfrontacji, nie używałem pięści, póki nie miałem ku temu wyraźnego powodu. Wyszydzenie śmierci mojego ojca przechyliło szalę goryczy i wtedy mogłem rzucić się na Ciebie, nie zważając na to, czy zostanę ukarany. Działałeś później po cichu, w czystych rękawiczkach, utrudniając mi życie, a ja zawsze wiedziałem, że to Ty, nie potrafiłem jedynie tego udowodnić. Pewnie inni mieli dość tego jak bardzo starałem się przyłapać Cię na gorącym uczynku, mówili, że mam obsesję. Może faktycznie stałeś się nią już po szkole, gdy wpadłeś w krąg podejrzanych o zabójstwo mojej żony. Znów nie potrafiłem niczego udowodnić, nie mogłem znaleźć na Ciebie niczego i choć dowody - słusznie - świadczyły o Twojej niewinności, uparcie starałem się znaleźć coś, co mogłoby Cię pogrążyć. Mącisz w moim śledztwie z premedytacją, a ja sam sobie je utrudniam, próbując Cię z nim połączyć - albo z innym. Mieszaj w moim życiu, ale zawsze będę miał Cię na oku i nie spocznę, dopóki nie chwycę Cię za ogon.
Charlene, nie konkretyzowałem w karcie zawodu żony, szukam jej rodziny i pewnie wtedy coś wymyślę. Jesteś za młoda, aby być jej przyjaciółką, zginęła kilka lat temu. Myślę, że najbezpieczniej będzie, jeśli znały się nasze matki. Moja w młodości także pracowała w świętym Mungu. Być może to od niej dostałem kontakt do Ciebie, by zwrócić się w sprawie eliksirów. Ostatecznie nie zajmuję się łamaniem klątw, nie znałem więc pewnie twojej siostry, jednakże jeśli będzie miało ono związek z czarną magią, mogę zająć się sprawą.
Sophia, pozostałbym przy pracy. Nie jestem typem, którzy się zwierza, nie rozmawiam o swojej stracie w Biurze Aurorów. Mogłem być tym, który dał Ci wycisk w pierwszych tygodniach pracy. Raczej krzywo spoglądam na kobiety w Biurze i mogłem mieć co do Ciebie wątpliwości właśnie z tego powodu. Dopiero po czasie przekonałem się, że jesteś twardsza, niż sądziłem i zdobyłaś moje uznanie.
Lucan, pewnie po cichu zazdrościłem Ci tego szlacheckiego życia, gdy u nas w domu się nie przelewało, a jednocześnie współczułem lekcji etykiety. Z chęcią dzieliłem się opowieściami ojca z każdym, kto zechciał mnie słuchać. Bądźmy dobrymi druhami z lat dzieciństwa. Zaprosiłem Cię na tartę melasową mojej matki pewnie nie raz i nie dwa. Moja rodzina pewnie darzyła ród Abbottów dużym szacunkiem. W szkole rzeczywiście nasz kontakt mógł się rozluźnić, po niej urwać całkowicie, jednakże co będzie po latach - zobaczmy to w grze. Jestem zupełnie innym człowiekiem, nie wiem, czy będziesz wciąż darzył mnie sympatią. Ja Ciebie szacunkiem - na pewno. Spróbujmy poznać się na nowo.
Michael, myślę, że nasza współpraca przed kilkoma laty i nieoceniona pomoc podczas dochodzenia w sprawie mordercy mojego ojca, przyczyniła się do tego, że nie odwróciłem się od Ciebie, gdy powróciłeś do kraju jako wilkołak. Nigdy wcześniej nie miałem do czynienia z wilkołakami, mogło być we mnie sporo uprzedzeń, ale mam w pamięci to, co dla mnie zrobiłeś i wiem, że jesteś porządnym człowiekiem, dobrym aurorem. Pomogłeś mnie, ja pomogę tobie.
Teraz nie wiem co myśleć. Zawsze uważałem, że Biuro Aurorów to nie miejsce dla kobiet. Napisałem niżej, że nie odwróciłem się od Twojego brata z powodu wilkołactwa - może nie miej mi więc za złe tego jaki byłem przed laty i mojego obecnego sceptycyzmu wobec Twojej obecności na kursie?
Marcello, jesteś policjantką, pewnie spotkaliśmy się już nie raz i nie dwa. Oboje służymy prawu, jednakże Ty wydajesz się dość uroczą i słodką kobietą, nie pasujesz mi do organów ścigania. Może patrzę na Ciebie z lekkim pobłażaniem i uśmiechem. Jak reagujesz na gbura, którym czasami bywam?
Yana, bądź moją informatorką, jeśli się nie boisz. Mogłem prowadzić śledztwo w sprawie morderstwa alchemika, który Cię skrzywdził, zbyt dobrze jednak zatarłaś ślady. Podskórnie przeczuwam, że to byłaś Ty. Wiesz to i ja to wiem. Bez dowodów jestem jednak bezradny i wpędza mnie to we frustrację, jednakże jeśli dostrzegłem szansę, by dzięki Tobie dotrzeć do mordercy żony, jestem gotów, by spotkać się z Tobą czasem. Wyciągnąć kilka informacji o tym i nie tylko. Nie znośmy się wzajemnie, działajmy sobie na nerwy, lecz trwajmy tym, sądząc, że oboje na tym skorzystamy. Ja myślę, że uda znaleźć mi się mordercę, Ty sądzisz, że zapewnisz sobie bezpieczeństwo.
Priscillo, nasze rodziny mogły się znać, jak najbardziej. Moja matka, siostra, ja z rodziną mogliśmy wpadać z wizytą w niedzielny obiad. Jestem jednak skrytym człowiekiem i nie zwykłem się zwierzać. Nie sądzę, aby połączyła nas wspólna tragedia. Mogłem zwrócić się do Ciebie z kilkoma pytaniami, jednakże raczej nie włączyłem Cię tak otwarcie w moje prywatne śledztwo. To dla mnie sprawa bardzo ważna i wymaga ogromnego zaufania.
Ramsey, Napoleonie Zbrodni, tak, tak i jeszcze raz tak. Co ty na to, by nasza wzajemna niechęć miała początek już pierwszego dnia w Hogwarcie, może przed samą ceremonią przydziału? Budziliśmy w sobie wzajemną niechęć, choć pewnie długo unikałem bezpośredniej konfrontacji, nie używałem pięści, póki nie miałem ku temu wyraźnego powodu. Wyszydzenie śmierci mojego ojca przechyliło szalę goryczy i wtedy mogłem rzucić się na Ciebie, nie zważając na to, czy zostanę ukarany. Działałeś później po cichu, w czystych rękawiczkach, utrudniając mi życie, a ja zawsze wiedziałem, że to Ty, nie potrafiłem jedynie tego udowodnić. Pewnie inni mieli dość tego jak bardzo starałem się przyłapać Cię na gorącym uczynku, mówili, że mam obsesję. Może faktycznie stałeś się nią już po szkole, gdy wpadłeś w krąg podejrzanych o zabójstwo mojej żony. Znów nie potrafiłem niczego udowodnić, nie mogłem znaleźć na Ciebie niczego i choć dowody - słusznie - świadczyły o Twojej niewinności, uparcie starałem się znaleźć coś, co mogłoby Cię pogrążyć. Mącisz w moim śledztwie z premedytacją, a ja sam sobie je utrudniam, próbując Cię z nim połączyć - albo z innym. Mieszaj w moim życiu, ale zawsze będę miał Cię na oku i nie spocznę, dopóki nie chwycę Cię za ogon.
Charlene, nie konkretyzowałem w karcie zawodu żony, szukam jej rodziny i pewnie wtedy coś wymyślę. Jesteś za młoda, aby być jej przyjaciółką, zginęła kilka lat temu. Myślę, że najbezpieczniej będzie, jeśli znały się nasze matki. Moja w młodości także pracowała w świętym Mungu. Być może to od niej dostałem kontakt do Ciebie, by zwrócić się w sprawie eliksirów. Ostatecznie nie zajmuję się łamaniem klątw, nie znałem więc pewnie twojej siostry, jednakże jeśli będzie miało ono związek z czarną magią, mogę zająć się sprawą.
Sophia, pozostałbym przy pracy. Nie jestem typem, którzy się zwierza, nie rozmawiam o swojej stracie w Biurze Aurorów. Mogłem być tym, który dał Ci wycisk w pierwszych tygodniach pracy. Raczej krzywo spoglądam na kobiety w Biurze i mogłem mieć co do Ciebie wątpliwości właśnie z tego powodu. Dopiero po czasie przekonałem się, że jesteś twardsza, niż sądziłem i zdobyłaś moje uznanie.
Lucan, pewnie po cichu zazdrościłem Ci tego szlacheckiego życia, gdy u nas w domu się nie przelewało, a jednocześnie współczułem lekcji etykiety. Z chęcią dzieliłem się opowieściami ojca z każdym, kto zechciał mnie słuchać. Bądźmy dobrymi druhami z lat dzieciństwa. Zaprosiłem Cię na tartę melasową mojej matki pewnie nie raz i nie dwa. Moja rodzina pewnie darzyła ród Abbottów dużym szacunkiem. W szkole rzeczywiście nasz kontakt mógł się rozluźnić, po niej urwać całkowicie, jednakże co będzie po latach - zobaczmy to w grze. Jestem zupełnie innym człowiekiem, nie wiem, czy będziesz wciąż darzył mnie sympatią. Ja Ciebie szacunkiem - na pewno. Spróbujmy poznać się na nowo.
Michael, myślę, że nasza współpraca przed kilkoma laty i nieoceniona pomoc podczas dochodzenia w sprawie mordercy mojego ojca, przyczyniła się do tego, że nie odwróciłem się od Ciebie, gdy powróciłeś do kraju jako wilkołak. Nigdy wcześniej nie miałem do czynienia z wilkołakami, mogło być we mnie sporo uprzedzeń, ale mam w pamięci to, co dla mnie zrobiłeś i wiem, że jesteś porządnym człowiekiem, dobrym aurorem. Pomogłeś mnie, ja pomogę tobie.
becomes law
resistance
becomes duty
Jestem bardzo za i czekam na grę! <3
we're all killers
we've all killed parts of ourselves
to survive
we've all killed parts of ourselves
to survive
W sumie matka Charlie mogła się znać z matką Cedrica, czemu nie? Matka Charlie w Mungu jednak nie pracowała, a tylko w domu. Charlie w latach 1951-54 miała kurs, a od 1954 pracuje jako pełnoprawny alchemik. Ale jeśli matki się znały i utrzymywały nadal kontakt, to mógł w ten sposób usłyszeć o Charlie, i w sumie ich relację można w miarę od podstaw rozegrać.
Co do Sophii, to jeśli Cedric przejawiał seksizm i lekceważył ją z powodu płci, to pewnie na początku zaskarbił sobie jej niechęć, bo Sophia nienawidzi być dyskryminowana przez wzgląd na bycie kobietą. Zawsze starała się udowadniać, że jest równie zdolnym i wartościowym aurorem jak mężczyźni i uparcie brnęła pod prąd mimo częstego stykania się z podejściem "miejsce kobiety jest w domu a nie w Biurze Aurorów", na początku pracy często jej powierzano najbardziej niewdzięczne zadania itd. Tak więc mogło zacząć się od niechęci, ale może pewnego dnia podczas jakiejś akcji Sophia uratowała mu skórę i musiał trochę zmienić swoje myślenie o kobietach w Biurze, hm? Może od czasu tamtej wspólnej akcji, gdzie Sophia jako żółtodziób z krótszym stażem mogła zostać doklejona do niego, a koniec końców uratowała go przed np. mknącym w jego stronę zaklęciem, oboje spojrzeli na siebie inaczej i powoli zaczęli darzyć się większym poważaniem? A o jej rodzicach mimo wszystko mógł słyszeć, bo jej ojciec pracował w departamencie przestrzegania prawa no i w grę wchodziła czarna magia, ale sprawę ostatecznie umorzono.
Co do Sophii, to jeśli Cedric przejawiał seksizm i lekceważył ją z powodu płci, to pewnie na początku zaskarbił sobie jej niechęć, bo Sophia nienawidzi być dyskryminowana przez wzgląd na bycie kobietą. Zawsze starała się udowadniać, że jest równie zdolnym i wartościowym aurorem jak mężczyźni i uparcie brnęła pod prąd mimo częstego stykania się z podejściem "miejsce kobiety jest w domu a nie w Biurze Aurorów", na początku pracy często jej powierzano najbardziej niewdzięczne zadania itd. Tak więc mogło zacząć się od niechęci, ale może pewnego dnia podczas jakiejś akcji Sophia uratowała mu skórę i musiał trochę zmienić swoje myślenie o kobietach w Biurze, hm? Może od czasu tamtej wspólnej akcji, gdzie Sophia jako żółtodziób z krótszym stażem mogła zostać doklejona do niego, a koniec końców uratowała go przed np. mknącym w jego stronę zaklęciem, oboje spojrzeli na siebie inaczej i powoli zaczęli darzyć się większym poważaniem? A o jej rodzicach mimo wszystko mógł słyszeć, bo jej ojciec pracował w departamencie przestrzegania prawa no i w grę wchodziła czarna magia, ale sprawę ostatecznie umorzono.
Best not to look back. Best to believe there will be happily ever afters all the way around - and so there may be; who is to say there
will not be such endings?
Chodziliśmy razem do Hogwartu, co prawda Roselyn była w Gryffindorze, niemniej jednak z pewnością mieliśmy sporo łączonych zajęć, gdzie mieliśmy szansę zasiąść w jednej ławie czy też nie lubić (tudzież lubić) tego samego nauczyciela, razem przechodziliśmy przez ciężkie SUMy i jeszcze cięższe OWTEMy. Chociaż sama nie grałam, to uwielbiałam quidditch i aktywnie dopingowałam moją drużyną, a oprócz tego znałam się na tym sporcie poprzez to, że mój ojciec wielki miłośnik i były gracz Zjednoczonych z Puddlemere, sprawił że ja też go pokochałam. Również w czasie Hogwartu straciłam ukochaną matkę, co prawda w mniej drastycznych okolicznościach, ale odbiło to na mnie wielkie piętno, zmobilizowało do jeszcze większego nacisku na naukę. Moja matka podobnie jak Twoja była też uzdrowicielką, a ja poszłam w jej ślady. Skoro szukasz znajomości z czasów szkolnych wydaje mi się, że mamy ku temu dobre podłoże.
Każde z nich odebrało kilka lekcji od życia, każde z nich musiało przejść przez osobiste tragedie i każde z nich niesie swój własny krzyż. Ponadto jesteś aurorem, a ja uzdrowicielką - być może często bywasz w Mungu, w którym pracuję od kilku lat. Jeśli tego potrzebujesz mogę nawet zaglądać do Twojej matki, by sprawdzić jej stan zdrowia.
Rose jest ciepłą osobą, chociaż dość zamkniętą w sobie. Rozumie milczenie, a nawet je lubi. Jest raczej prostolinijna. Chyba można powiedzieć, że ma serce po właściwiej stronie. Czasami chociaż nieco pesymistycznie patrzy w przyszłość, przebija się w niej lekki idealizm.
Każde z nich odebrało kilka lekcji od życia, każde z nich musiało przejść przez osobiste tragedie i każde z nich niesie swój własny krzyż. Ponadto jesteś aurorem, a ja uzdrowicielką - być może często bywasz w Mungu, w którym pracuję od kilku lat. Jeśli tego potrzebujesz mogę nawet zaglądać do Twojej matki, by sprawdzić jej stan zdrowia.
Rose jest ciepłą osobą, chociaż dość zamkniętą w sobie. Rozumie milczenie, a nawet je lubi. Jest raczej prostolinijna. Chyba można powiedzieć, że ma serce po właściwiej stronie. Czasami chociaż nieco pesymistycznie patrzy w przyszłość, przebija się w niej lekki idealizm.
what we have become but a mess of flesh and emotion - naked on all counts
my dearest friend
Yana, kiedy więc mogę wyciągnąć Cię na grę?
Charlene, pozostańmy więc przy znajomości dzięki przyjaźni naszych matek. Mogłaś mi już kilka razy pomóc i zacząłem cenić Twoje umiejętności. Co dalej? Pozostawmy to grze.
Sopnia, nie różnię się wiele od pozostałych mężczyzn w Ministerstwie Magii. To nie seksizm, takie mamy czasy, pewnie większość z nas uważa, że przez emocjonalność kobiet ten zawód nie jest stworzony dla nich. Nie uważam się jednak za przesadnego szowinistę. Tak jak napisałem, to było na początku. Przekonałem się, że pomyliłem się w Twojej ocenie. Być może rzeczywiście uratowałaś mi skórę. Nie lekceważę Cię, nic nie sugeruję, nie umniejszam Twoim talentom. Traktuję Cię w tym momencie na równi z kolegami w pracy, choć wciąż otwieram przed Tobą drzwi i upieram się, by podać Ci płąszcz - jestem Anglikiem, a zatem dżentelmenem.
Roselyn, może mieliśmy razem starożytne runy i kilkukrotnie pomagałem Ci podczas zajęć, czy w pracach domowych? Albo rzeczywiście razem po cichu psioczyliśmy na nauczyciela eliksirów. Jeśli kibicowałaś mi podczas meczów - gdy nie graliśmy z Gryfonami - niezwykle mi to schlebiało. Może nieśmiało zaprosiłem Cię do Hogsmeade w sobotę na herbatę w kawiarni? Musiałem być bardzo zdenerwowany i speszony, pewnie zrobiłem z siebie głupka. Później zmarł mój ojciec i nie myślałem o randkach.
Po latach spotkaliśmy się w szpitalu świętego Munga. Oboje inni, bardziej ponurzy i z bagażem doświadczeń, pewnie myślę jednak o Tobie ciepło, pamiętam, że byłaś sympatyczną i uroczą dziewczyną. Za każdy razem, gdy ląduję w szpitalu, to pytam, czy jesteś na oddziale - bo wiem, że zajmiesz się moimi ranami dobrze.
Charlene, pozostańmy więc przy znajomości dzięki przyjaźni naszych matek. Mogłaś mi już kilka razy pomóc i zacząłem cenić Twoje umiejętności. Co dalej? Pozostawmy to grze.
Sopnia, nie różnię się wiele od pozostałych mężczyzn w Ministerstwie Magii. To nie seksizm, takie mamy czasy, pewnie większość z nas uważa, że przez emocjonalność kobiet ten zawód nie jest stworzony dla nich. Nie uważam się jednak za przesadnego szowinistę. Tak jak napisałem, to było na początku. Przekonałem się, że pomyliłem się w Twojej ocenie. Być może rzeczywiście uratowałaś mi skórę. Nie lekceważę Cię, nic nie sugeruję, nie umniejszam Twoim talentom. Traktuję Cię w tym momencie na równi z kolegami w pracy, choć wciąż otwieram przed Tobą drzwi i upieram się, by podać Ci płąszcz - jestem Anglikiem, a zatem dżentelmenem.
Roselyn, może mieliśmy razem starożytne runy i kilkukrotnie pomagałem Ci podczas zajęć, czy w pracach domowych? Albo rzeczywiście razem po cichu psioczyliśmy na nauczyciela eliksirów. Jeśli kibicowałaś mi podczas meczów - gdy nie graliśmy z Gryfonami - niezwykle mi to schlebiało. Może nieśmiało zaprosiłem Cię do Hogsmeade w sobotę na herbatę w kawiarni? Musiałem być bardzo zdenerwowany i speszony, pewnie zrobiłem z siebie głupka. Później zmarł mój ojciec i nie myślałem o randkach.
Po latach spotkaliśmy się w szpitalu świętego Munga. Oboje inni, bardziej ponurzy i z bagażem doświadczeń, pewnie myślę jednak o Tobie ciepło, pamiętam, że byłaś sympatyczną i uroczą dziewczyną. Za każdy razem, gdy ląduję w szpitalu, to pytam, czy jesteś na oddziale - bo wiem, że zajmiesz się moimi ranami dobrze.
becomes law
resistance
becomes duty
Choćby i zaraz!
we're all killers
we've all killed parts of ourselves
to survive
we've all killed parts of ourselves
to survive
Strona 1 z 3 • 1, 2, 3
Znajdę Cię
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania