Biblioteka
AutorWiadomość
Biblioteka
Wszystkie ściany w tym dwupiętrowym, drewnianym pomieszczeniu są zajęte półkami i regałami z książkami. Znajdują się tutaj zarówno powieści, jak i cenne woluminy traktujące o historii rodu. Kolekcja książek naukowych dotyczy głównie opieki nad aetonanami i innymi magicznymi stworzeniami, a także jeździectwa. W ostatnich latach została uzupełniona o pozycje traktujące o alchemii i magii leczniczej, odzwierciedlając zainteresowania młodszej gałęzi rodu.
29.12
Kryształ od Percivala mienił się na czerwono, a Isabelle umierała z niepokoju. Po przebudzeniu, wbiegła do biblioteki, boso i w rozwianym szlafroczku, trzymając się za ciężarny brzuch. Oczekiwała, że będzie tutaj już skrzat domowy z najnowszymi wydaniami gazet, ale na próżno. Było za wcześnie, za wcześnie aby zbudzić domowników, za wcześnie aby po domu krzątały się skrzaty i służba - a może za późno dla Percy'ego?
Miała wydać na świat bękarta; nie chciała urodzić pogrobowca. Opadła ciężko na fotel, obserwując mieniący się kryształ, zaklinając rzeczywistość. Naszyjnik nie był jeszcze jaskrawy, czyli może Percy nie był w śmiertelnym niebezpieczeństwie?
W kieszeni szlafroczka wciąż miała kryształ znaleziony w sypialni, a w okna biblioteki wciąż bębnił dziwny, biały deszcz. Belle przytknęła dłonie do skroni, usiłując zrozumieć ten dziwny poranek - przynoszący kolejne anormalne zjawiska pogodowe, przynoszący niebezpieczeństwo dla jej męża.
Odpowiedź chciała znaleźć tam gdzie zwykle - w książkach. Podniosła się z trudem, nie wiedząc jak uspokoić kopiące dziecko i zaczęła błądzić wśród regałów. Szukała czegoś, co mogłoby wyjaśnić jak dokłądnie działają kryształy, z których jeden miała na szyi. Szukała też czegoś, co mogłoby wyjaśnić dzisiejszy poranek. Ale nie wiedziała nawet, gdzie zacząć - żałowała, że nie zabrała się za czytanie, gdy kryształ był jeszcze przeźroczysty, gdy miała do tego głowę. Z emocji zrobiło jej się duszno, podeszła więc do okna i ościeżyła je na oścież. Deszcz bębnił o parapet i jej drobne dłonie, ale nie wydawał się jej niebezpieczny. A jeśli nawet - to czyż podświadomie nie chciała uciec od trudnych emocji, czy niebezpieczeństwo nie byłoby właśnie wybawieniem?
Ale zamiast grozy, poczuła pod palcami kolejne krople. Dotknęła jednej delikatnie, tak jak w sypialni, a ta zaczęła formować się w tajemniczy, biały kryształ. Belle spróbowała uspokoić własny oddech i zmarszczyła lekko brwi, przypatrując się zaskakującemu zjawisku. Co mogło się właśnie dziać na świecie i czy te dziwne kryształy można do czegoś wykorzystać?
Naukowa ciekawość przytłumiła trochę jej niepokój - zdecydowanym ruchem zabrała z parapetu nowy kryształ, zamknęła okno i udała się w stronę pracowni alchemicznej.
/zt
Kryształ od Percivala mienił się na czerwono, a Isabelle umierała z niepokoju. Po przebudzeniu, wbiegła do biblioteki, boso i w rozwianym szlafroczku, trzymając się za ciężarny brzuch. Oczekiwała, że będzie tutaj już skrzat domowy z najnowszymi wydaniami gazet, ale na próżno. Było za wcześnie, za wcześnie aby zbudzić domowników, za wcześnie aby po domu krzątały się skrzaty i służba - a może za późno dla Percy'ego?
Miała wydać na świat bękarta; nie chciała urodzić pogrobowca. Opadła ciężko na fotel, obserwując mieniący się kryształ, zaklinając rzeczywistość. Naszyjnik nie był jeszcze jaskrawy, czyli może Percy nie był w śmiertelnym niebezpieczeństwie?
W kieszeni szlafroczka wciąż miała kryształ znaleziony w sypialni, a w okna biblioteki wciąż bębnił dziwny, biały deszcz. Belle przytknęła dłonie do skroni, usiłując zrozumieć ten dziwny poranek - przynoszący kolejne anormalne zjawiska pogodowe, przynoszący niebezpieczeństwo dla jej męża.
Odpowiedź chciała znaleźć tam gdzie zwykle - w książkach. Podniosła się z trudem, nie wiedząc jak uspokoić kopiące dziecko i zaczęła błądzić wśród regałów. Szukała czegoś, co mogłoby wyjaśnić jak dokłądnie działają kryształy, z których jeden miała na szyi. Szukała też czegoś, co mogłoby wyjaśnić dzisiejszy poranek. Ale nie wiedziała nawet, gdzie zacząć - żałowała, że nie zabrała się za czytanie, gdy kryształ był jeszcze przeźroczysty, gdy miała do tego głowę. Z emocji zrobiło jej się duszno, podeszła więc do okna i ościeżyła je na oścież. Deszcz bębnił o parapet i jej drobne dłonie, ale nie wydawał się jej niebezpieczny. A jeśli nawet - to czyż podświadomie nie chciała uciec od trudnych emocji, czy niebezpieczeństwo nie byłoby właśnie wybawieniem?
Ale zamiast grozy, poczuła pod palcami kolejne krople. Dotknęła jednej delikatnie, tak jak w sypialni, a ta zaczęła formować się w tajemniczy, biały kryształ. Belle spróbowała uspokoić własny oddech i zmarszczyła lekko brwi, przypatrując się zaskakującemu zjawisku. Co mogło się właśnie dziać na świecie i czy te dziwne kryształy można do czegoś wykorzystać?
Naukowa ciekawość przytłumiła trochę jej niepokój - zdecydowanym ruchem zabrała z parapetu nowy kryształ, zamknęła okno i udała się w stronę pracowni alchemicznej.
/zt
Stal hartuje się w ogniu
♪
♪
Biblioteka
Szybka odpowiedź