Pracownia w piwnicy
AutorWiadomość
Składownia napojów
wszelakiego rodzaju
Piwnica jest prawdziwym rajem dla koneserów wszelkiego rodzaju trunków. Zarówno prostych eliksirów jak i trochę mniej prostych alkoholi magicznych, których zamkniętych w butelkach tutaj jest mnóstwo. Właściciel domostwa postanowił przenieść pracownię alchemiczną, by nie brzudzić sobie niepotrzebnie podłogi w domu. To miejsce stawało się również często miejscem imprez, które kończyły się właściwie różnie.
Był zmęczony. Było bardzo późno, gdy schodził do piwnicy, gdzieś około godziny trzeciej w nocy i wydawało się, że zmieniła się już data. Ale o dziwo to właśnie w takich warunkach pracowało mu się najlepiej. Gdy powieki kleiły się do siebie jego mózg pracował na najlepszych obrotach.
Złapał za składane, drewniane krzesło, które tknął różdżką i to bez problemu się rozłożyło, stając od razu na właściwym miejscem tuż przed stolikiem, na którym trzymał kociołek. To miejsce było idealnie przygotowane do warzenia eliksirów. Dzisiaj siadał tutaj z powodu zwyczajnej chęci na podreperowanie swoich umiejętności, by nie stały się zastygłe. Nawet on, geniusz na tej ziemi, czasami zapominał o pewnych rzeczach.
Najpierw z półki wziął potrzebne składniki do kolejnych eliksirów, które miał dzisiaj uwarzyć. W międzyczasie ziewnął w rękę i lekko potrząsnął głową. W trakcie przygotowywania składników zapalił papierosa, którego dym szybko wypełnił niewietrzone pomieszczenie, ale za to nikotyna szybko go pobudziła. Przełknął ślinę, czując nieznaczną suchość w ustach, gdy gasił papierosa w jakimś wiaderku na zlewki.
Pod palcami miał nieco pnącza diabelskiego sidła. Pokrojone wrzucił do kociołka. Podobnie zrobił również z pokrojonymi piórami lelka wróżebnika, dopiero wtedy zamieszał miksturę, która wyraźnie zrobiła się bardziej zielonkawa. Rozgniótł jedno żądło osy, które dodał do eliksiru i barwa momentalnie zaczęła zmieniać kolor, a cały wywar nieznacznie zabulgotał. Oczy ryby rozdymki powodowały dreszcze na jego ciele, jednak wylądowały w kociołku w całości, nie przecinał ich już na mniejsze kawałki. Pora na ostatni składnik, który musiał dobrać ostrożnie. Postawił na ząb druzgotka, który powinien szybko rozpuścić się w nieco niebieskawej miksturze. Całością zamieszał.
The member 'Will Cattermole' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 77
'k100' : 77
|zużyte zostało pnącze diabelskiego sidła na Eliksir Banshee.
Był całkiem zadowolony z rezultatu, który uzyskał. Wywar wyglądał na udany, więc szybko przelał go do malutkiej probówki i zatknął ją koreczkiem. Lepiej było tym nie potrząsać, doskonale wiedział, że może to się skończyć naprawdę źle, więc odstawił eliksir na mały stojaczek na fiolki. Oczywiście między warzeniem zrobił sobie malutką przerwę na fajeczkę, która niestety bardzo szybko się skończyła. Zasiadł ponownie do kociołka, zlewki wylał do wiadra, które stało gdzieś pod ścianą i zaczął od nowa.
Miał w dłoniach różowe kwiatki ślazu, które wrzucił jedynie delikatnie rozrywając je rękami i tak wrzucił do wywaru, który momentalnie zrobił się lekko fioletowy. Gryfonia zaś sprawiła, że pomieszczenie wypełnił przyjemny, ziołowy zapach, a wywar delikatnie zabulgotał. Postanowił iść za ciosem i dołożył odrobinę suszonego rozmarynu, a zaraz po nim na świeżo pokroił smoczą wątrobę. Eliksir zrobił się wtedy bardziej brunatny. By dopełnić całości dorzucił jeszcze pióro pawia po czym zwiększył ogień, pozwalając wywarowi się zagotować.
Był całkiem zadowolony z rezultatu, który uzyskał. Wywar wyglądał na udany, więc szybko przelał go do malutkiej probówki i zatknął ją koreczkiem. Lepiej było tym nie potrząsać, doskonale wiedział, że może to się skończyć naprawdę źle, więc odstawił eliksir na mały stojaczek na fiolki. Oczywiście między warzeniem zrobił sobie malutką przerwę na fajeczkę, która niestety bardzo szybko się skończyła. Zasiadł ponownie do kociołka, zlewki wylał do wiadra, które stało gdzieś pod ścianą i zaczął od nowa.
Miał w dłoniach różowe kwiatki ślazu, które wrzucił jedynie delikatnie rozrywając je rękami i tak wrzucił do wywaru, który momentalnie zrobił się lekko fioletowy. Gryfonia zaś sprawiła, że pomieszczenie wypełnił przyjemny, ziołowy zapach, a wywar delikatnie zabulgotał. Postanowił iść za ciosem i dołożył odrobinę suszonego rozmarynu, a zaraz po nim na świeżo pokroił smoczą wątrobę. Eliksir zrobił się wtedy bardziej brunatny. By dopełnić całości dorzucił jeszcze pióro pawia po czym zwiększył ogień, pozwalając wywarowi się zagotować.
The member 'Will Cattermole' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 42
'k100' : 42
| zużyty został ślaz na Mieszankę Antydepresyjną
Kolejny eliksir wylądował w małej fiolce i zatknięty został koreczkiem. Wyglądał dobrze, może uda mu się sprzedać go jakiemuś smutnemu klientowi? Ostatnio takie rzeczy się przydawały, a cóż, on nie lubił sprzedawać trefnego towaru. Byłoby mu niezwykle głupio, gdyby akurat musiał.
Postanowił iść za ciosem i tym razem nie robić sobie przerwy. Po prostu pozbył się zlewek i zaczął kolejny eliksir. Najważniejszy był ogon szczuroszczeta, pokroił go na małe kawałki i wrzucił do kociołka jako pierwsze. Żeby nadać odpowiedniego koloru dodał pajęczyny, wywar od razu lekko zszarzał. Przez chwilę go mieszał, przy okazji pozwalając, by się nieco zagotował. I oczywiście przy okazji zapalił, zaciągając się powolnie. Ścierał korzeń żeń-szenia już z papierosem między ustami. Dodał kolejny składnik, obserwując czy nic przypadkiem się nie psuje. Rozciął liście lipy na małe kawałeczki i dodał je do wywaru, a na koniec dołożył strączki wnykopieńki. Ponownie wszystko zagotował.
Kolejny eliksir wylądował w małej fiolce i zatknięty został koreczkiem. Wyglądał dobrze, może uda mu się sprzedać go jakiemuś smutnemu klientowi? Ostatnio takie rzeczy się przydawały, a cóż, on nie lubił sprzedawać trefnego towaru. Byłoby mu niezwykle głupio, gdyby akurat musiał.
Postanowił iść za ciosem i tym razem nie robić sobie przerwy. Po prostu pozbył się zlewek i zaczął kolejny eliksir. Najważniejszy był ogon szczuroszczeta, pokroił go na małe kawałki i wrzucił do kociołka jako pierwsze. Żeby nadać odpowiedniego koloru dodał pajęczyny, wywar od razu lekko zszarzał. Przez chwilę go mieszał, przy okazji pozwalając, by się nieco zagotował. I oczywiście przy okazji zapalił, zaciągając się powolnie. Ścierał korzeń żeń-szenia już z papierosem między ustami. Dodał kolejny składnik, obserwując czy nic przypadkiem się nie psuje. Rozciął liście lipy na małe kawałeczki i dodał je do wywaru, a na koniec dołożył strączki wnykopieńki. Ponownie wszystko zagotował.
The member 'Will Cattermole' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 5
'k100' : 5
Pracownia w piwnicy
Szybka odpowiedź