Wydarzenia


Ekipa forum
Kuchnia
AutorWiadomość
Kuchnia [odnośnik]14.07.19 17:13

Kuchnia

Niewielka, skromnie wyposażona komnata. Prowadzą do niej pierwsze drzwi na prawo od wejścia. Podłoga jest wyłożona dębowymi deskami, trochę podrapanymi, ściany do połowy pokryte są jasnymi płytkami, a reszta i sufit pomalowane na biało. Kuchnia jest dość wąska i trudno byłoby poruszać się po niej w więcej niż dwie osoby. Pod oknem znajduje się stół, przy nim trzy krzesła. Na prawo od wejścia nieduży, kamienny piec, na lewo kilka szafek. Brakuje zapachu suszonych ziół, czy domowego jedzenia. Dearborn nie gotuje. Bywa tu tylko, by zaparzyć kawę, przeczytać gazetę i złapać w locie kanapkę.


when injustice
becomes law
resistance
becomes duty



Cedric Dearborn
Cedric Dearborn
Zawód : Rebeliant
Wiek : 31
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowiec
anger makes you stupid

stupid gets you killed
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Kuchnia Hss7
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t7241-cedric-dearborn https://www.morsmordre.net/t7249-nike#195067 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f238-oaza-chata-nr-30 https://www.morsmordre.net/t7248-skrytka-bankowa-nr-1776#195061 https://www.morsmordre.net/t7247-cedric-dearborn#195054
Re: Kuchnia [odnośnik]14.07.19 17:35
5. listopad

Tego ranka trudno było mi otworzyć oczy. Powieki miałem jakieś ciężkie, jakby z ołowiu, musiałem się do tego zmusić i natychmiast tego pożałowałem. Gdy tylko podniosłem się z łóżka poczułem w skroniach silny, pulsujący ból. Przytknąłem do nich palce, próbując je rozmasować, żałując, że wypiłem poprzedniego wieczoru więcej whisky, niż powinienem był. Ból głowy nie przemijał, a musiałem być dziś w formie. Ociężałym, leniwym krokiem podążyłem do niewielkiej kuchni. Otworzyłem jedną z górnych szafek, gdzie trzymałem lekarstwa. Złapana przeze mnie fiolka, podpisana jako Auxilik, była jednak pusta. Cholera jasna. Dlaczego nie zrobiłem zapasu, skoro ostatnim razem wyżłopałem wszystko? Zganiłem się za to w myślach. Chwilę szukałem w papierach odpowiedniego listu. Matka wysłała mi recepturę na tej eliksir, bym nie musiał ciągle ją o niego prosić, nie był trudny w uwarzeniu. Nie chciałem zawracać jej głowy. Powinna była odpoczywać.
Do wyjścia miałem jeszcze sporo czasu, więc rozpaliłem ogień pod niewielkim, zwykłym kociołkiem, który ma w domu każdy czarodziej. Do wrzącej wody wrzuciłem sporą garść żabiego skrzeku - zauważyłem przy tym, że moje niewielkie zapasy składników już się kończą i powinienem odwiedzić aptekę, jeśli nie chciałem znów obudzić się z ręką w nocniku - oraz owoce ognika. Matka pisała w liście, by po kwadransie wlać szklankę soku z cytrusów, tak więc też zrobiłem, gdy już odnalazłem kilka owoców w małej spiżarni przylegającej do kuchni. Eliksir bulgotał nieśpiesznie. Ja poszatkowałem korzeń asfodelusa oraz odmierzyłem wskazaną w liście składników ilość wydzieliny toksyczka. Uważałem przy tym, mając na uwadze słowa matki, że serce eliksiru jest jego najważniejszym składnikiem. Powinienem był przepisać gdzieś tę recepturę, bo zdołałem już ubrudzić pergamin tłustymi od masła paluchami i lekko go naderwać, a była mi potrzebna. Nie czułem się alchemikiem w najmniejszym stopniu. Zabrałem się za uwarzenie Auxiliku, bo miałem wrażenie, że ból zaraz rozsadzi mi skronie. Niecierpliwie pochyliłem się nad kociołkiem, zadając sobie pytanie, ile powinienem jeszcze czekać.



when injustice
becomes law
resistance
becomes duty



Cedric Dearborn
Cedric Dearborn
Zawód : Rebeliant
Wiek : 31
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowiec
anger makes you stupid

stupid gets you killed
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Kuchnia Hss7
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t7241-cedric-dearborn https://www.morsmordre.net/t7249-nike#195067 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f238-oaza-chata-nr-30 https://www.morsmordre.net/t7248-skrytka-bankowa-nr-1776#195061 https://www.morsmordre.net/t7247-cedric-dearborn#195054
Re: Kuchnia [odnośnik]14.07.19 17:35
The member 'Cedric Dearborn' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 98
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Kuchnia Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Kuchnia [odnośnik]23.09.19 18:30
11 II 1957

Choć nastał kolejny już rok, a lutowa rzeczywistość bez anomalii wydawała się całkowicie inna od tej zeszłorocznej, to jednak wydarzenia z Azkabanu wciąż pozostawały w nim żywe. Więzienny mrok odcisnął piętno na jego duszy i trudno było mu przejść z tym do porządku dziennego. To jednak strata, której zaznał Zakon Feniksa, prześladowała go najbardziej. Nikt nie wiedział, jakie właściwie zadanie stało przed nimi, gdy po kolei zapalali świece przed posągami dzieci. Upamiętnienie zmarłych dusz opłacili krwią żywych osób, które skrywała kamienna powłoka. W końcu ta zaczęła pękać i rozpadać, by ostatecznie przemienić się w proch wraz z więzionymi ciałami. Czy naprawdę wtedy się łudził, że rozwiązanie zagadki stojącej za rzeźbami sprawi, że nikomu nie stanie się krzywda? Powinien wiedzieć lepiej, bo już wtedy odcięte miał lewe ucho. Sam musiał pozbyć się tej części ciała, aby grupa mogła ruszyć dalej.
Nawet jeśli nie znał zbyt dobrze Herewarda Bartiusa, to był przekonany o tym, że zginął człowiek o dobrym sercu i solidnym poczuciu sprawiedliwości. Zginął członek Gwardii i trudno było nie zwrócić uwagi na ten szczegół, przecież tak bardzo istotny. Praworządna dusza rozwinęła się w nauczycielu i nie był to błąd. Anomalia mogła wtedy pochłonąć każdego, nawet i jego, a mimo to wciąż ubolewał nad tym, że wiele osób, która chciały zmienić magiczny świat, nie miały bojowego przeszkolenia. Każdy powinien działać w oparciu o swojej atuty, jednak wróg nie będzie miał tego na względzie, po prostu zada cios bez mrugnięcia okiem.
Zakon potrzebował wojowników. Wyszkolonych i zdeterminowanych. Najłatwiej było takich ludzi szukać właśnie pomiędzy aurorami, ale to też rodziło pewne ryzyko. Biuro Aurorów już oficjalnie znajdowało się na celowniku władzy, kilku aurorów też zostało rozpoznanych przez Rycerzy Walpurgii. Skoro Zakon sporządził listę wrogów, druga organizacja mogła zrobić dokładnie to samo. Wraz z wcielaniem kolejnych aurorów rosło ryzyko wykrycia. Ale czy nie było warto go podjąć? Dzięki ludziom z bojowym doświadczeniem, obeznanych w obronie i nawet utalentowanych w urokach, może wreszcie zdobędą przewagę, chociażby minimalną. Chciał w to wierzyć.
Pomyślał o Cedricu. On również nie miał wiele do stracenia, tak jak i Zakon. Miał tylko pracę, a przynajmniej wokół niej kręciła się znakomita większość jego życia. Wiedział czym jest walka i to było najważniejsze. Był odpowiednim człowiekiem i miał sposobność, żeby działać. Jednak decyzja o wyjawieniu mu prawdy o istnieniu Zakonu musiała w Kieranie dojrzewać. Gdy w końcu się zdecydował w zaciszu domowej kuchni, momentalnie teleportował się do jednego z londyńskich parków.
Wyszedł spomiędzy drzew i udał się w dobrą stronę, odnajdując ulicę, a potem kamienicę, do której śmiało wszedł. Przystanął przed drzwiami prowadzącymi do odpowiedniego mieszkania i zapukał śmiało, lecz z odpowiednio wyważoną siłą, aby pukanie zwiastujące jego przybycie nie zabrzmiało zbyt gromko. Chciał, aby wstęp do poważnej rozmowy nie brzmiał zbyt władczo.


We can make it out alive under cover of the night; Trees are burning, ravens fly, smoke is filling up the sky,
WE ARE RUNNING OUT OF TIME
Kieran Rineheart
Kieran Rineheart
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 54
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowiec
I pochwalam tajń życia w pieśni
i w milczeniu,
Pogodny mądrym smutkiem
i wprawny w cierpieniu.
OPCM : 40 +5
UROKI : 30 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 20 +3
Genetyka : Czarodziej
Kuchnia AiMLPb8
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t5879-kieran-rineheart https://www.morsmordre.net/t5890-aedus#139383 https://www.morsmordre.net/t12481-kieran-rineheart https://www.morsmordre.net/f205-opoka-przy-rzece-wye-walia https://www.morsmordre.net/t5895-skrytka-bankowa-nr-1467 https://www.morsmordre.net/t5907-k-rineheart#139780
Re: Kuchnia [odnośnik]13.10.19 20:36
Uderzyłem otwartą dłonią w pudło starego gramofonu, gdy zaczął irytująco trzeszczeć, mącąc tym samym melodię wygrywaną przez kapelę Ricky Charlie’go i jego Zmiataczek. Od sylwestrowej nocy polubiłem ich piosenki i zdecydowałem się na zakup płyty. Okazje do słuchania jej nie zdarzały się często. W ogóle nie spędzałem zbyt wiele czasu we własnym mieszkaniu, bo większość mojego życia podporządkowana była pracy. Ona nadawała sens mojej pustej egzystencji, zajmowała moje myśli, nie pozwalała stoczyć się na dno. Dziś miałem wolny wieczór, nie musiałem spędzać go w Biurze, czy na patrolu, a mimo to przyniosłem pracę do domu.
Przeglądałem dokumenty i spisywałem na czystej rolce pergaminu własne spostrzeżenia, uwagi, paląc przy tym papierosa i oczekując na wizytę Rinehearta, który zapowiedział się poprzedniego dnia. Zastanawiało mnie dlaczego chciał rozmówić się ze mną podczas odwiedzin w mojej klitce na londyńskich przedmieściach, zamiast w Biurze, bo dotąd łączyły nas głównie sprawy zawodowe.
Głośne pukanie, za którym na pewno nie stała żadna kobieta (chyba, że wyjątkowo muskularna), oderwało mnie od sporządzania notatek tak gwałtownie, że przez przypadek potrąciłem łokciem kubek z herbatą.
Cholera jasna… – zakląłem pod nosem, łapiąc za najbliższą ścierkę, leżącą na blacie i rzucając ją na największą kałużę. – Już idę – krzyknąłem w stronę drzwi, mając nadzieję, że zostanę usłyszany. Gorący napój mógł zniszczyć nie tylko sporządzone przeze mnie notatki, ale i dokumenty, które zabrałem z biura, dlatego wyciągnąłem różdżkę i szarpnąłem nadgarstkiem, by czarem wszystko wysuszyć. Nie chowając drewienka z osiki przeszedłem przez kuchnię i niewielki hol, stanąłem przy drzwiach, nie otworzyłem ich jednak od razu. Przytknąłem oko do judasza, by najpierw sprawdzić kto w nie pukał. Spodziewałem się Kierana Rineheart, zaklęcia ochronne zadziałyby, jeśli zamiast niego stanął przed nimi ktoś inny, lecz byłem ostrożny. Miałem tylu wrogów, że to kwestia czasu, aż znów pojawią się u progu mojego domu.
Szefie – przywitałem go, otwierając drzwi i wpuszczając go do środka. Prawą dłonią, w której wciąż ściskałem różdżkę zaprosiłem czarodzieja do kuchni. W wymiętej nie prezentowałem się tak elegancko jak zazwyczaj. – Obyś nie przyszedł zwolnić mnie dyscyplinarnie – zażartowałem, zamykając za nim i samemu przechodząc do wskazanego pomieszczenia. Pozbierałem ze stołu dokumenty, na których – na całe szczęście – nie było już śladu po herbacie i przełożyłem je na parapet. – Whisky? – zaproponowałem, ale nie czekając na odpowiedź otworzyłem szafkę, by wyjąć z niej dwie szklanki i butelkę.


when injustice
becomes law
resistance
becomes duty



Cedric Dearborn
Cedric Dearborn
Zawód : Rebeliant
Wiek : 31
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowiec
anger makes you stupid

stupid gets you killed
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Kuchnia Hss7
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t7241-cedric-dearborn https://www.morsmordre.net/t7249-nike#195067 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f238-oaza-chata-nr-30 https://www.morsmordre.net/t7248-skrytka-bankowa-nr-1776#195061 https://www.morsmordre.net/t7247-cedric-dearborn#195054
Re: Kuchnia [odnośnik]16.11.19 18:16
Dotarło do niego rzucone gdzieś z głębi mieszkania i dodatkowo stłumione przez drzwi zawołanie. Ton, z jakim zostały wykrzyczane słowa, sugerował mu, że w środku może panować zamieszanie, jakby w ostatniej chwili gospodarz zdecydował się wziąć za porządki. Równie dobrze mogło to być złudne wrażenie, dlatego Rineheart odsuwał od siebie wszelkie wnioski, kiedy czekał na chwilę, gdy będzie mu dane przekroczyć w końcu próg mieszkania. Nie czuł się do końca komfortowo z myślą, że wprosił się do czyjegoś domu, ale tylko w tak prywatnej przestrzeni można było mówić w pełni swobodnie. Obecność nałożonych zaklęć ochronnych nieco go uspokajała, a nawet działała kojąco, kiedy to nosił się z zamiarem wyjawienia prawdy o istnieniu Zakonu Feniksa kolejnej osobie.
Po chwili drzwi zostały przed nim szeroko otwarte. Słowem nie odpowiedział na powitanie, nie rzekł nic, kiedy wchodził do środka, aby zaraz obrać kierunek na kuchnię, gdzie przystanął z powagą na twarzy, milczący, beznamiętnym spojrzeniem niebieskich oczu taksując skromną przestrzeń. Jego pierwszym spostrzeżeniem było określenie, że deski, które pokrywają podłogę są dębowe. Następnie przyjrzał się kuchennym szafkom i ostatecznie zatrzymał wzrok na stole znajdującym się pod oknem. Do przesunięcia się o pół kroku do stołu skłonił go widok wyłaniającej się z szafki butelki whisky.
Alkohol podczas tej rozmowy nie jest wskazany – stwierdził mrukliwie, nie próbując wymawiać słów zbyt starannie, jakby wcale nie miały znaczenia, kiedy w rzeczywistości były przestrogą przed zbyt lekkim podejściem do tematu, który pragnął poruszyć. Spomiędzy jego warg wyrwało się krótkie westchnięcie, jakby już od samego początku musiał nieść zbyt duży ciężar. – Nie przyszedłem rozmawiać o pracy – dodał w końcu w celu uspokojenia emocji i zaznaczenia prywatnego charakteru tego spotkania. Nim jednak przejdzie do konkretów, musi dokonać swoistego wprowadzenia.
Na pewno zdajesz sobie sprawę z tego, że Malfoy to zaledwie marionetka – zaczął pewnie, nie bojąc się przedstawiać rzeczywistości taką jaka jest naprawdę. – Od czasu szczytu w Stonehenge za wszystkie sznurki pociąga Voldemort. Jego ludzie działają już od dawna i to oni stoją za Szatańską Pożogą w Ministerstwie Magii. Teraz jednak za tym czarnoksiężnikiem stoi już cała konserwatywna szlachta. Władza jest po jego stronie i nie zmieni się to prędko. Nad jego poplecznikami roztoczono ochronę.
Rażące wydawać się mogło to, że właśnie on, sam Szef Biura Aurorów, nie wierzy w prawość Ministerstwa i skuteczność wymiaru sprawiedliwości, ale i Cedric wiedział, tak jak wszyscy aurorzy, jak marnie skończyła Bones.
Gdybyś miał możliwość działać poza prawem, skorzystałbyś z niej? – spytał śmiało, nie zdejmując czujnego spojrzenia z Dearborna, aby jak najlepiej wybadać jego reakcję.
Zbyt długo kazano mu czekać na odpowiedź. Cedric widocznie się wahał, a los Zakonu nie mógł być zależny od osób wciąż niepewnych. Kieran bez słowa opuścił skromne mieszkanie, nie zamierzając zbyt szybko ponowić próby wcielenia do organizacji aurora.

| z tematu


We can make it out alive under cover of the night; Trees are burning, ravens fly, smoke is filling up the sky,
WE ARE RUNNING OUT OF TIME
Kieran Rineheart
Kieran Rineheart
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 54
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowiec
I pochwalam tajń życia w pieśni
i w milczeniu,
Pogodny mądrym smutkiem
i wprawny w cierpieniu.
OPCM : 40 +5
UROKI : 30 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 20 +3
Genetyka : Czarodziej
Kuchnia AiMLPb8
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t5879-kieran-rineheart https://www.morsmordre.net/t5890-aedus#139383 https://www.morsmordre.net/t12481-kieran-rineheart https://www.morsmordre.net/f205-opoka-przy-rzece-wye-walia https://www.morsmordre.net/t5895-skrytka-bankowa-nr-1467 https://www.morsmordre.net/t5907-k-rineheart#139780
Kuchnia
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach