Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania
miau
AutorWiadomość
▲ Gryffindor w latach 1946 - 1953
▲ rodzice nie są w tym wszystkim istotni, raczej ich nie znasz
▲ jestem animagiem, kotem, ale nie jestem pewna czy o tym wiesz - a może?
▲ zaraz po szkole rozpoczęłam kurs wiedźmiej straży, dosłownie przed chwilą dostając się na jego drugi stopień
▲ kłamię jak z nut, może wydaje ci się, że jestem kimś innym?
▲ uwielbiam włóczyć się po różnych miejscach, siedzieć na drzewach, odwiedzać różne lokale i testować ich piwo, tańczyć na potańcówkach, ryby, lody miętowe, lizaki, deszcz i pojedynki
▲ nie znoszę głupków, przesadnej radości, dyskryminacji i pewnie całej masy innych rzeczy, bo lubię nie lubić
ale! i tak zapraszam do relacji
[bylobrzydkobedzieladnie]
play with the cat
g e t s c r a t c h e d
g e t s c r a t c h e d
Byliśmy w tym samym domu i na tym samym roku w Hogwarcie i oboje fascynujemy się transmutacją!
Byłem transmutacyjnym kujonem i jestem animagiem-szczurem (ale o tym nie wiesz, bo nielegalnym! możesz co najwyżej podejrzewać, że animagia to był mój cel od Hogwartu ^^ ), więc na pewno prześcigaliśmy się w dobrych odpowiedziach na zajęciach! Możemy się lubić, nie lubić, albo mieć skomplikowaną rywalizację - jestem wesoły i lubię wszystkie dziewczyny , ale masz jakąś kocią naturę (i kota, fuj!) więc pewnie się Ciebie trochę boję
Pracuję w Ministerstwie, więc na pewno mówię ci cześć jak mijamy się na korytarzach!
Byłem transmutacyjnym kujonem i jestem animagiem-szczurem (ale o tym nie wiesz, bo nielegalnym! możesz co najwyżej podejrzewać, że animagia to był mój cel od Hogwartu ^^ ), więc na pewno prześcigaliśmy się w dobrych odpowiedziach na zajęciach! Możemy się lubić, nie lubić, albo mieć skomplikowaną rywalizację - jestem wesoły i lubię wszystkie dziewczyny , ale masz jakąś kocią naturę (i kota, fuj!) więc pewnie się Ciebie trochę boję
Pracuję w Ministerstwie, więc na pewno mówię ci cześć jak mijamy się na korytarzach!
intellectual, journalist
little spy
little spy
Steffen Cattermole
Zawód : młodszy specjalista od klątw i zabezpieczeń w Gringottcie, po godzinach reporter dla "Czarownicy"
Wiek : 23
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
I like to go to places uninvited
OPCM : 30 +7
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 35 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 16
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
och, absolutnie kocham wszystkich świrów oszalałych na punkcie transmutacji - chociaż niezbyt to okazuję. tak zerknęłam w twoją kartę i cóż, myślę, że na początku miałam cię za kolejnego idiotę, co to zamierza się na mnie patrzeć jak na dziwaka, ale jeśli byłeś dla mnie mimo wszystko miły (pewnie podczas jakiejś lekcji zdarzyło nam się wspólnie pracować), to sądzę, że mogliśmy się całkiem nieźle dogadywać. to znaczy, pewnie głównie ty mówiłeś, bo ja jak się odzywam, to raczej są to obelgi. ale wydaje mi się, że moglibyśmy być niezłymi partnerami w zbrodni, bo ja też ciągle się włóczyłam i łaziłam po zamku i okolicach, dodatkowo transmutacja scementowałaby naszą relację jeszcze mocniej. czyli lubiłabym cię, ale na zewnątrz wyglądałoby to pewnie na to, że cię po prostu toleruję. taki mam charakter chyba, że mnie nie polubiłeś, to wtedy możemy iść w cięty negatyw okraszony zaciekłą rywalizacją na każdym polu!! wtedy z chęcią podstawię ci nogę na korytarzu Ministerstwa.
ale bez względu na twoje uczucia do mojej osoby, koniecznie chcę napisać wątek jak oboje jesteśmy w swoich animagicznych formach!! jakiś pościg, polowanko?? to mogłoby być ciekawe
ale bez względu na twoje uczucia do mojej osoby, koniecznie chcę napisać wątek jak oboje jesteśmy w swoich animagicznych formach!! jakiś pościg, polowanko?? to mogłoby być ciekawe
play with the cat
g e t s c r a t c h e d
g e t s c r a t c h e d
Chodziliśmy 7 lat na te same zajęcia, należeliśmy tyle samo czasu do jednego domu, płynęliśmy do Hogwartu jedną łódką, też lubię tańczyć, wyczarowałaś mi na głowie pająka, od tego momentu jesteś moim ideałem kobiety (przerażasz mnie, ale moja miłość jest silniejsza), wierzę w każde Twoje słowo, jestem głupkiem, a teraz pracujemy w jednym Departamencie! Pamiętasz mnie? Nawet jeśli tak to i tak wiem, że nie powiesz prawdy. Ale wiedz, że nasze wspólne pilnowanie porządku na Sylwestrze będzie prawie jak randka!
A z Twoim kompanem od opowiadania sobie o swoim dniu już wiemy
A z Twoim kompanem od opowiadania sobie o swoim dniu już wiemy
woke me from a dream
got me on my feet. And I won't waste my life, even when it's difficult. I'm done with the suffering. And I won't change myself when they tell me, "No"
Elphie Urquart
Zawód : robię za pomocnika latarnika
Wiek : 22
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : n/d
I would've followed all the way
No matter how far
I know when you go down
All your darkest roads
I would've followed all the way
To the graveyard
No matter how far
I know when you go down
All your darkest roads
I would've followed all the way
To the graveyard
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Dahlia, raczej jestem dla wszystkich miły więc idziemy w pozytyw! Ale jeśli nie wiem, że mnie lubisz, tylko myślę, że mnie tolerujesz, to na pewno nie przyznam się do animagii, bo ja jestem niezarejestrowany a Ty tak. Pewnie oboje wiedzieliśmy, że to nasz cel, ale nie przyznałem Ci się jak mi się udało :x
Już polowano na mnie w postaci szczura (wątek z Charlene), więc może tym razem to ja będę szpiegować ciebie? :D Pewnie jestem ciekawy czy już umiesz się przemieniać, jeśli oficjalnie nie wiem, i po wyjściu z pracy mogę się za Tobą udać, a potem nakryjesz mnie Ty albo Twój kot
Elphie, my też się znamy i byliśmy w jednym domu! Mogłem rozmawiać z Dahlią o transmutacji (bez podtekstów, bo w Hogwarcie bycie szczurem było większym priorytetem niż flirty) i było Ci przykro, bo Ty nie mogłeś :<
Już polowano na mnie w postaci szczura (wątek z Charlene), więc może tym razem to ja będę szpiegować ciebie? :D Pewnie jestem ciekawy czy już umiesz się przemieniać, jeśli oficjalnie nie wiem, i po wyjściu z pracy mogę się za Tobą udać, a potem nakryjesz mnie Ty albo Twój kot
Elphie, my też się znamy i byliśmy w jednym domu! Mogłem rozmawiać z Dahlią o transmutacji (bez podtekstów, bo w Hogwarcie bycie szczurem było większym priorytetem niż flirty) i było Ci przykro, bo Ty nie mogłeś :<
intellectual, journalist
little spy
little spy
Steffen Cattermole
Zawód : młodszy specjalista od klątw i zabezpieczeń w Gringottcie, po godzinach reporter dla "Czarownicy"
Wiek : 23
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
I like to go to places uninvited
OPCM : 30 +7
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 35 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 16
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
dobra, nie przyznawaj się, kiedyś to z ciebie wyduszę bo jeśli coś mnie interesuje u innych ludzi, to na pewno jest to animagia. i huh, nie było mnie długo, więc nie ogarniam jakie wąteczki już miały miejsce, ale napiszę tak - najlepsze fabułki zabrane ale podoba mi się, szpieguj mnie!! potem podczas ucieczki możesz mnie pozwodzić, albo mojego kota, zobaczymy, w każdym razie nie jest źle, biorę
ughm, chłopiec z pająkiem na głowie - u're such a weirdo.
ughm, chłopiec z pająkiem na głowie - u're such a weirdo.
play with the cat
g e t s c r a t c h e d
g e t s c r a t c h e d
Chyba muszę tu wpaść i trochę poustawiać dzieciarnię
Ale.. Dhalia (cześć Kocie ), pewnie widzę (bo widzę dużo, ok), jak ten mój "Młody" się za tobą ogląda. Być może kiedyś wpadłaś w moje łapki - jeśli jesteś na kursie wiedźmińskim, to mogła być sprawa, do której cię w ramach "praktyki" podsunęli aurorowi? W zasadzie, lubi charakterne istotki, (poskramianie złośnicy :D ) ale - zależnie od twojego zachowania - Sam nie da sobie wejść na głowę i bardzo szybko sprowadza do parteru, jeśli wymaga tego 'sytuacja'. Możesz go za to nie lubić, albo odwrotnie, szanować, bo mimo twoich wybitnych zdolności w kłamstwie i tak potrafi cię rozszyfrować (albo z tego samego powodu i innych? nie lubić). To tak bardzo bardzo skrótowo.
Jesteś trochę lat młodsza ode niego, więc najłatwiej będzie o powiązania bardziej pracownicze - chyba, że masz pomysł, to jestem otwarta
Ale.. Dhalia (cześć Kocie ), pewnie widzę (bo widzę dużo, ok), jak ten mój "Młody" się za tobą ogląda. Być może kiedyś wpadłaś w moje łapki - jeśli jesteś na kursie wiedźmińskim, to mogła być sprawa, do której cię w ramach "praktyki" podsunęli aurorowi? W zasadzie, lubi charakterne istotki, (poskramianie złośnicy :D ) ale - zależnie od twojego zachowania - Sam nie da sobie wejść na głowę i bardzo szybko sprowadza do parteru, jeśli wymaga tego 'sytuacja'. Możesz go za to nie lubić, albo odwrotnie, szanować, bo mimo twoich wybitnych zdolności w kłamstwie i tak potrafi cię rozszyfrować (albo z tego samego powodu i innych? nie lubić). To tak bardzo bardzo skrótowo.
Jesteś trochę lat młodsza ode niego, więc najłatwiej będzie o powiązania bardziej pracownicze - chyba, że masz pomysł, to jestem otwarta
Darkness brings evil things
the reckoning begins
tak, koniecznie powiązanie pracownicze. bo widzisz, w moich oczach jesteś już starym człowiekiem. prawie 30 na karku, o Merlinie!! w każdym razie, moje zachowanie względem ciebie określę ulubioną frazą: to zależy. zależy czy przy naszym pierwszym (widzieliśmy się więcej niż raz??) spotkaniu gapiłeś się na mnie (nawet jeśli tylko w celu ocenienia z kim przyjdzie ci pracować) czy potraktowałeś mnie nieco olewatorsko, czyli od razu przeszliśmy do zadania. tak, wolę tę drugą opcję. w pierwszej na pewno byłam niemiła, pewnie nawet rzuciłam kilka obelg (bo jestem uprzedzona do uprzedzonych osób), przez co sprowadziłeś mnie do parteru i nasza nazwijmy to współpraca przebiegała raczej niekorzystnie. a jeśli powiedziałeś jeszcze o tym mojemu przełożonemu, to wiesz, kaplica - wiadomo, że nikt nie lubi kapusiów. nawet jeśli gadają dla czyjegoś dobra.
w drugiej opcji nadal nie byłam zbyt kulturalna (taki mam charakter), ale obyło się bez personalnych wrzutów, więc naprawdę nieźle. więc, w tym wariancie mogę cię szanować, ale raczej nie umiem cię polubić. jesteś po prostu zbyt groźny. i to nie chodzi o twój sędziwy wiek, doświadczenie i umiejętności magiczne - ale właśnie o to, że dobrze czytasz ludzi. za dobrze. nie chcę, żeby ktoś mnie przejrzał. raczej obracam się wokół ludzi, którzy tego nie potrafią, to zapewnia mi poczucie bezpieczeństwa. ty jesteś zagrożeniem, bo możesz odczytać moje słabe strony i bardzo mi się to nie podoba. dlatego jeśli w pewien pokraczny sposób podziwiam twoją osobę, to ci nie ufam i nie cieszę się jak musimy ze sobą pracować. to głupie, bo przecież mogłabym się od ciebie wiele nauczyć... ale nie. uraza z dzieciństwa siedzi we mnie zbyt głęboko. pewnie domyślasz się powodu, dla którego tak się zachowuję, ale podejrzewam, że pozwalasz mi taką być - jesteś zajętym człowiekiem, a ja tylko młodą kursantką i to nie na kursie aurorskim, więc wszystko jedno. ale no, widziałabym tu w takim razie takie tarcia między nami, tylko w pierwszej opcji pewnie intensywniejsze. chociaż te na pewno uspokoiłyby się szybko, gdyby dotarło do mnie, że mogę stracić pracę. więc chyba twój wybór co bardziej pasuje ci do postaci
w drugiej opcji nadal nie byłam zbyt kulturalna (taki mam charakter), ale obyło się bez personalnych wrzutów, więc naprawdę nieźle. więc, w tym wariancie mogę cię szanować, ale raczej nie umiem cię polubić. jesteś po prostu zbyt groźny. i to nie chodzi o twój sędziwy wiek, doświadczenie i umiejętności magiczne - ale właśnie o to, że dobrze czytasz ludzi. za dobrze. nie chcę, żeby ktoś mnie przejrzał. raczej obracam się wokół ludzi, którzy tego nie potrafią, to zapewnia mi poczucie bezpieczeństwa. ty jesteś zagrożeniem, bo możesz odczytać moje słabe strony i bardzo mi się to nie podoba. dlatego jeśli w pewien pokraczny sposób podziwiam twoją osobę, to ci nie ufam i nie cieszę się jak musimy ze sobą pracować. to głupie, bo przecież mogłabym się od ciebie wiele nauczyć... ale nie. uraza z dzieciństwa siedzi we mnie zbyt głęboko. pewnie domyślasz się powodu, dla którego tak się zachowuję, ale podejrzewam, że pozwalasz mi taką być - jesteś zajętym człowiekiem, a ja tylko młodą kursantką i to nie na kursie aurorskim, więc wszystko jedno. ale no, widziałabym tu w takim razie takie tarcia między nami, tylko w pierwszej opcji pewnie intensywniejsze. chociaż te na pewno uspokoiłyby się szybko, gdyby dotarło do mnie, że mogę stracić pracę. więc chyba twój wybór co bardziej pasuje ci do postaci
play with the cat
g e t s c r a t c h e d
g e t s c r a t c h e d
Sam ma tendencję sprawdzania wszystkiego bardziej w praktyce i zdecydowanie - nawet jeśli poleciały jakieś nieprzyjemne słowa (nawet w tej wersji drugiej), to konfrontował się z tym sam i odpowiednio reagował, bez wciskania twoim szefom skargi. Dlatego - przy pierwszym spotkaniu, po prostu cię zwinął na akcję oceniając - jeśli już na bazie skutków i samego działania. Sam ignoruje podziały, więc i pochodzenie Medows nie robiło na nim wrażenia. Przede wszystkim - patrzy na to kim są i co sobą prezentują, a młoda kursantka, dla niego - żółtodziub - byłaby po prostu kolejnym, zagubionym stworzeniem w wojennej zawierusze. Prawdopodobnie, jeśli ktoś w jego obecności próbował szykanować cię (nawet bez twojej obecności), to ostro został - znowu - sprowadzony do parteru (heh, lubi parterować XD). Nie dla chęci lepszego traktowania Dhalii, tego na pewno nie robił. Skamander jest surowy - tak wobec innych w pracy, jak wobec siebie.
O tym, ze widzi więcej, nie mówi jeśli nie będzie to miało znaczenia. Ale kłamstwo wyczuwa intuicyjnie, więc jeśli Dhalia próbowała wobec niego takich sztuczek używać, to... najpierw pogratulowałby umiejętności (bo mimo wszystko nieczęsto spotyka się kogoś tak młodego z takim skillem), a potem... opierdoliłby, że jeśli już ma tego używać, to niech wie wobec kogo. I to mógłby być ten motyw, który był ta kością 'niezgody', albo raczej motywem, który sprawiał, że przy kolejnych? spotkaniach, czuło się pewne napięcie. Byc może, dlatego, że Samuel, wciąż uważał, ze walka, to nie jest typowe miejsce dla kobiet. Nie dlatego, że ich nie cenił. A dlatego, że to powinna być rola mężczyzn. Wojna jednak zmusza do wielu zmian i potrafi odróżnić tych, którzy rzeczywiście potrafią stanąć do batalii, a tych, którzy kończą tylko na deklaracjach.
I tak, Skamander domyślał się, ale nigdy nie mówił, ani nie pytał o to.
Ech, jesteś jeszcze młoda, Kocie (jako ze jesteś zarejestrowanym animagiem, to Skamander będzie cię tak w myślach nazywał, a może później, jeśli już wejdą na jakąś stopę zaufania - nie depcz jej za często - to przyklei jej to przezwisko, głośno :D ). Masz jeszcze czas na podjęcie decyzji, chociaż - widać, po której stronie rzeczywistości stoisz. Nawet w tej buntowniczej wersji.
O tym, ze widzi więcej, nie mówi jeśli nie będzie to miało znaczenia. Ale kłamstwo wyczuwa intuicyjnie, więc jeśli Dhalia próbowała wobec niego takich sztuczek używać, to... najpierw pogratulowałby umiejętności (bo mimo wszystko nieczęsto spotyka się kogoś tak młodego z takim skillem), a potem... opierdoliłby, że jeśli już ma tego używać, to niech wie wobec kogo. I to mógłby być ten motyw, który był ta kością 'niezgody', albo raczej motywem, który sprawiał, że przy kolejnych? spotkaniach, czuło się pewne napięcie. Byc może, dlatego, że Samuel, wciąż uważał, ze walka, to nie jest typowe miejsce dla kobiet. Nie dlatego, że ich nie cenił. A dlatego, że to powinna być rola mężczyzn. Wojna jednak zmusza do wielu zmian i potrafi odróżnić tych, którzy rzeczywiście potrafią stanąć do batalii, a tych, którzy kończą tylko na deklaracjach.
I tak, Skamander domyślał się, ale nigdy nie mówił, ani nie pytał o to.
Ech, jesteś jeszcze młoda, Kocie (jako ze jesteś zarejestrowanym animagiem, to Skamander będzie cię tak w myślach nazywał, a może później, jeśli już wejdą na jakąś stopę zaufania - nie depcz jej za często - to przyklei jej to przezwisko, głośno :D ). Masz jeszcze czas na podjęcie decyzji, chociaż - widać, po której stronie rzeczywistości stoisz. Nawet w tej buntowniczej wersji.
Darkness brings evil things
the reckoning begins
to myślę, że sprawdzi się lepiej druga opcja. znaczy, na początku było u nas z relacją całkiem nieźle, ale potem wydaje mi się, że mogłam próbować cię okłamać. może niekoniecznie dlatego, że nie mam instynktu samozachowawczego, a to po prostu moja druga natura. kłamię, żeby jakoś przetrwać, weszło mi to w krew, więc jeśli pojawiło się coś, co mogłoby mnie dotyczyć, to wolałam ściemniać. możemy to też dopiero odegrać jeśli wolisz, ale jeśli nie, to myślę, że bądźmy na razie na tej napiętej stopie i później może spróbujemy wypracować jakiś system działania. kiedyś wreszcie do mnie dotrze, że w obliczu zagrożenia musimy działać na wspólnym froncie, a nie zajmować się prywatnymi pobudkami. na razie jestem po prostu za młoda i zbyt impulsywna, więc zachowuję się, jakby cały świat zamierzał mnie skrzywdzić. nawet jeśli mu to tak naprawdę zwisa i powiewa. co do przezwiska, to też spróbuję ci jakieś wymyślić - na razie jesteś pewnie w moich myślach starym prykiem ale może jak się już dotrzemy to znajdzie się coś ładniejszego, o.
play with the cat
g e t s c r a t c h e d
g e t s c r a t c h e d
I jak dla mnie, to wszystko się zgadza. W sumie - chyba można się pokusić o zagranie tego motywu, będzie to całkiem sensowne na aktualnej stopie znajomości i mojego "starczego prykowania", albo pójść dalej i zetknąć się w relacji napięcia, w pamieć mając ostatnie spotkanie i własnie ten motyw.
tak czy inaczej, jesteśmy umówieni, Kocie
tak czy inaczej, jesteśmy umówieni, Kocie
Darkness brings evil things
the reckoning begins
A jednak. Lubisz mnie Zostaje mi już tylko czekać na te wszystkie niezręczności.
woke me from a dream
got me on my feet. And I won't waste my life, even when it's difficult. I'm done with the suffering. And I won't change myself when they tell me, "No"
Elphie Urquart
Zawód : robię za pomocnika latarnika
Wiek : 22
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : n/d
I would've followed all the way
No matter how far
I know when you go down
All your darkest roads
I would've followed all the way
To the graveyard
No matter how far
I know when you go down
All your darkest roads
I would've followed all the way
To the graveyard
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Stary Pryku Samie, w takim razie daj znać jak będziesz chciał wąteczek
ech, Urquart, zbieram na psa dla ciebie
ech, Urquart, zbieram na psa dla ciebie
play with the cat
g e t s c r a t c h e d
g e t s c r a t c h e d
miau
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania