Kuzynko!

Ja coś chcę
Myślę, że Cressida dogadałaby się z Juno, widzę dużo podobieństw w charakterach. Cressie także była najmłodsza z rodzeństwa, zawsze trzymała się na uboczu, była nieśmiała, zahukana, niepewna siebie, trochę żyła w swoim świecie, a na wydarzeniach towarzyskich łatwiej było ją znaleźć gdzieś w pobliżu ścian bądź wymykającą się do ogrodów niż w centrum towarzystwa. Miała swoje zainteresowania (głównie malarstwo, ale oddawała się też rodowym pasjom do zielarstwa, magicznych stworzeń i jazdy konnej), a jej grono znajomych nigdy nie było zbyt liczne bo najchętniej przebywała w gronie rodziny i przed rozpoczęciem nauki rzadko opuszczała posiadłość.
Niestety jest jeden problem - mimo podobnego wieku dziewczęta uczyły się w różnych szkołach, więc najpewniej poznały się dopiero po ich ukończeniu, już w dorosłości . Ewentualnie mogły trafić na siebie w jakieś letnie wakacje podczas jakichś szlacheckich uroczystości typu czyjś ślub itp., gdzie podczas weselnej zabawy obie szukały samotności i spokoju z dala od centrum wydarzeń. Nie byłaby to niestety znajomość bliska, ale po skończeniu szkół mogły mieć ze sobą do czynienia więcej.

Mogę jeszcze zaproponować Elise - ale że jest ona przeciwieństwem Cressidy i uwielbia salony i bycie w centrum uwagi, nie cierpi za to nauki, więc na pewno uważałaby zahukaną Juno za dziwaczkę i nie traktowałaby jej zbyt poważnie. Dlatego skupiłabym się na Cressidzie, bo tam jest dużo większa szansa że się dogadają.

Isabella <3

Cressida: Partner do wspólnego milczenia
Myślę, że tak jak pisałaś mogły się poznać na jakieś rodzinnej imprezie. Dla Juno poznanie kogoś podobnie dziwnego jak ona było czymś naprawdę niezwykłym. Dlatego Cressida mogłaby być jednym z wyjątkowych przypadków w których to Juno dążyła do pogłębienia znajomości już po zakończeniu nauki. Może je łączyć cicha nić porozumienia. Widząc to w jaki sposób Cressida ułożyła swoje życie w głowie Juno mogła zakiełkować myśl, że życie na lądzie nie musi być wcale takie złe

O tak, myślę że Cressidę również ucieszyłoby poznanie kogoś, kto podobnie jak ona ma swoje dziwactwa, problemy w relacjach towarzyskich i nie potrafi z naturalnym wdziękiem brylować na salonach. Popadła w kompleksy bo nigdy nie umiała być jak jej rodzeństwo i większość rówieśniczek. Pewnie gdyby nie to, że takie sprawy jak małżeństwo leżą w rękach mężczyzn i jej przyszłość została ustalona przez ojca i nestorów, również byłaby samotna (bo inicjatywa zdecydowanie nie jest jej mocną stroną). W każdym razie może próbować przekonać Juno, że małżeństwo nie musi być złe i może nadal być szczęśliwa i robić to, co lubi.
W każdym razie po tamtym zapoznaniu, do którego mogło dojść kilka lat temu, zachowały kontakt listowny, a po skończeniu szkół od czasu do czasu zdarzyło im się spotkać i rozmawiać o wspólnych pasjach?
Jeśli chcesz możemy coś zagrać

Kontakt listowy do dobry pomysł! Pomysł z dzieleniem pasji i rozmawianiem o nich też jest dobry. Dzięki temu obie mogą czerpać z tej znajomości jak najwięcej!

Grajmy!

Rosierem była Twoja babka, co jest dość zabawne, bo moja babka była Traversem. Tak czy inaczej - jesteśmy rodziną i pewnie mamy wspólną prababkę, może jedną, a może nawet dwie. Raczej nam nie było po drodze, Tristan jest bawidamkiem, a Junona szarą myszką, kiedy pojawiła się na salonach pewnie nie zwracał na nią większej uwagi - do momentu, kiedy za sprawą rodzinnych powiązań zaczęła pojawiać się w naszym rezerwacie. Może Ci kiedyś - pewnie na prośbę mojej ciotki, a Twojej babki - pokazałem jakiegoś smoka

Drogi kuzynie obserwowanie smoków w twoim towarzystwie byłoby zaszczytem
Mogło tak być i pewnie teraz co jakiś czas piszę do ciebie w sprawie jakiejś książki lub by potwierdzić informacje. Pewnie nawet wpadliśy na sibie w rezerwacie. Nie ma to jak fiksacja
Czy ci się to podoba czy nie jesteś skarbnicą wiedzy i zamierzam to wykorzystać

No witaj kuzynko! Moja matka była Traversem, więc jesteśmy zapewne blisko spokrewnieni!