Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania
I'm Nice
AutorWiadomość
▲ Siostra trzech lady oraz jednego lorda Greengrassów, najmłodsza z nich.▲ Dom Ravenclaw, lata 43-50.
▲ Metamorfomag, któremu zdarza się korzystać z tej umiejętności.
▲ Ogromna pasjonatka smoków, pracuje dla rodowego rezerwatu w Peak District.
▲ Podróżowała z dziadkiem - łowcą smoków po Europie, w międzyczasie była raz zaręczona, ale do ślubu nie doszło.
▲ Powróciła do kraju w październiku tamtego roku, krótko po szczycie w Stonehenge.
▲ Miłośniczka muzyki, literatury oraz natury, zwłaszcza długich spacerów.
serdecznie zapraszam
[bylobrzydkobedzieladnie]
don't deny your fire my dear, just be who you are andburn
Eunice Greengrass
Zawód : smokolog
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
i need space
i need air
i need empty fields round me
and legs pounding along roads
and sleep
and animal existence
i need air
i need empty fields round me
and legs pounding along roads
and sleep
and animal existence
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Nieaktywni
Chcę cię znać
Dzielił nas w Hogwarcie tylko rok, dom ten sam. Większą przepaścią mogło być pochodzenie, które mogło początkowo onieśmielać Charlie, ale ona też jest typem osoby, która na miarę możliwości chciała żyć ze wszystkimi w zgodzie i krew nie odgrywa dla niej roli. Jak zobaczyła, że Eunice wcale nie zadziera nosa, może miały szansę zacząć rozmawiać i poznawać się? A poznać się mogły choćby w pokoju wspólnym lub w szkolnej bibliotece. Wspominałam też kiedyś w postach że kilka razy w życiu odwiedziła Peak District, gdzie pracuje jej kuzyn, a fabularnie miała nawet okazję być zatrudniona przez wasz rezerwat jako alchemik na smoczą wyprawę. Więc myślę że nawet w dorosłości jakiś kontakt, choćby sporadyczny, mógł się utrzymać, przynajmniej gdy Eunice była już w kraju.
Mogę też zaoferować Jamie - ten sam rok, inny dom, ale też metamorfomag. Myślę, że dwie młode metamorfomaginie dopiero uczące się panować nad przemianami mogły na pierwszym roku znaleźć wspólny język, zachwycone myślą, że nie są w swoim położeniu osamotnione i że w szkole znajduje się jeszcze ktoś, kto też uczy się panować nad tym, by jego włosy w zdenerwowaniu nie przybierały wściekle czerwonego koloru?
Dzielił nas w Hogwarcie tylko rok, dom ten sam. Większą przepaścią mogło być pochodzenie, które mogło początkowo onieśmielać Charlie, ale ona też jest typem osoby, która na miarę możliwości chciała żyć ze wszystkimi w zgodzie i krew nie odgrywa dla niej roli. Jak zobaczyła, że Eunice wcale nie zadziera nosa, może miały szansę zacząć rozmawiać i poznawać się? A poznać się mogły choćby w pokoju wspólnym lub w szkolnej bibliotece. Wspominałam też kiedyś w postach że kilka razy w życiu odwiedziła Peak District, gdzie pracuje jej kuzyn, a fabularnie miała nawet okazję być zatrudniona przez wasz rezerwat jako alchemik na smoczą wyprawę. Więc myślę że nawet w dorosłości jakiś kontakt, choćby sporadyczny, mógł się utrzymać, przynajmniej gdy Eunice była już w kraju.
Mogę też zaoferować Jamie - ten sam rok, inny dom, ale też metamorfomag. Myślę, że dwie młode metamorfomaginie dopiero uczące się panować nad przemianami mogły na pierwszym roku znaleźć wspólny język, zachwycone myślą, że nie są w swoim położeniu osamotnione i że w szkole znajduje się jeszcze ktoś, kto też uczy się panować nad tym, by jego włosy w zdenerwowaniu nie przybierały wściekle czerwonego koloru?
Best not to look back. Best to believe there will be happily ever afters all the way around - and so there may be; who is to say there
will not be such endings?
Chcę Cię znać albo poznać, bo podstawy fabularne są jakie są
Steffen, jako reporter "Czarownicy", jest fanem wszystkich szlachcianek - szczególnie takich, których rody popierają mugoli i które zajmują się czymś tak f a s c y n u j ą c y m jak hodowla smoków Chętnie napisze o Tobie coś miłego dla rubryki towarzyskiej, tylko najpierw musi przypadkowo na Ciebie wpaść
Michael Tonks pracował w Norwegii jako auror przez dłuższy czas, a Nice była tam aż sześć miesięcy: jest szansa, że przecięły się ich ścieżki? Jeśli Eunice posługiwała się tylko angielskim, to mogła spotkać w Oslo grupę rodaków, aurorów i urzędników z Wielkiej Brytanii, choć nie wiem czy jako szlachciance wypadało jej się integrować,chyba że poszłaś z nami na potańcówkę incognito, jako metamorfomag Ale może jej dziadek potrzebował pomocy lub konsultacji aurora, na przykład jeśli z powodu smoka musieliście zapuścić się w niebezpieczne, skalane czarną magią tereny? Czas w Norwegii to ostatni w pełni szczęśliwy okres w życiu Tonksa, to właśnie tam ugryzł go wilkołak, zmuszając do powrotu do kraju, więc Mike chętnie zetknie się z kimś, kto kojarzy mu się ze starymi i dobrymi czasami. Choć jako mugolak zna swoje miejsce
Isabelle Carrow pochodzi z rodu o całkowicie odmiennych poglądach, ale stosunki Carrowów i Greengrassów są jak na razie neutralne - dlatego zapewne mogła zamienić z Tobą kilka(naście) słów na Sabacie. Ze strony Belle widzę tutaj mieszaninę goryczy, podziwu i zazdrości - sama pasjonuje się aetonanami, ale z uwagi na Klątwę Ondyny nie może w pełni angażować się w opiekę nad rodową stadniną; możliwość realizacji swojej pasji przy SMOKACH jest dla niej jak nieosiągalne marzenie :< Nie wiem jak podchodziłaby do niej sama Eunice, przed skandalem wywołanym przez Percivala Belle była raczej szarą myszką i nie plotkowano o niej zbyt wiele, a na salonach trzymała się z boku.
Steffen, jako reporter "Czarownicy", jest fanem wszystkich szlachcianek - szczególnie takich, których rody popierają mugoli i które zajmują się czymś tak f a s c y n u j ą c y m jak hodowla smoków Chętnie napisze o Tobie coś miłego dla rubryki towarzyskiej, tylko najpierw musi przypadkowo na Ciebie wpaść
Michael Tonks pracował w Norwegii jako auror przez dłuższy czas, a Nice była tam aż sześć miesięcy: jest szansa, że przecięły się ich ścieżki? Jeśli Eunice posługiwała się tylko angielskim, to mogła spotkać w Oslo grupę rodaków, aurorów i urzędników z Wielkiej Brytanii, choć nie wiem czy jako szlachciance wypadało jej się integrować,
Isabelle Carrow pochodzi z rodu o całkowicie odmiennych poglądach, ale stosunki Carrowów i Greengrassów są jak na razie neutralne - dlatego zapewne mogła zamienić z Tobą kilka(naście) słów na Sabacie. Ze strony Belle widzę tutaj mieszaninę goryczy, podziwu i zazdrości - sama pasjonuje się aetonanami, ale z uwagi na Klątwę Ondyny nie może w pełni angażować się w opiekę nad rodową stadniną; możliwość realizacji swojej pasji przy SMOKACH jest dla niej jak nieosiągalne marzenie :< Nie wiem jak podchodziłaby do niej sama Eunice, przed skandalem wywołanym przez Percivala Belle była raczej szarą myszką i nie plotkowano o niej zbyt wiele, a na salonach trzymała się z boku.
intellectual, journalist
little spy
little spy
Steffen Cattermole
Zawód : młodszy specjalista od klątw i zabezpieczeń w Gringottcie, po godzinach reporter dla "Czarownicy"
Wiek : 23
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
I like to go to places uninvited
OPCM : 30 +7
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 35 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 16
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
szefowa
Keat jest związany z rezerwatem od pięciu lat - trafił tam chyba mniej więcej wtedy, kiedy w jej przypadku zauroczenie smokami powoli przeistaczało się w prawdziwą miłość; wspominałaś w karcie, że nie przechodziła obojętnie obok pracowników - on co prawda był jedynie chłopcem na posyłki, głównie sprzątał, ale z racji tego, że raczej niewiele osób w ich wieku krzątało się po rezerwacie, mogła na niego zwrócić uwagę; myślę, że w jej towarzystwie czuł się nieswojo, bo nigdy nie wiedział, czy to, co właśnie powie, nie zostanie odebrane jako nietakt, mogło ją trochę bawić to, w jak mało subtelny sposób wyparowywał, gdy tylko znalazła się na horyzoncie i trochę z przekory zagadywała do niego tak często, jak tylko pozwalał jej na to czas, obserwując jego nieporadne próby wysławiania się dystyngowanie (kuriozalnie, komicznie w całym tym przerysowaniu).
potem ona ruszyła na podbój Europy - dowiadywał się o postępach (jej i dziadka) z opowieści pracowników rezerwatu, może niektóre z nich skłoniły go do tego, by sięgnąć do książek i po raz pierwszy przeczytać o jakimś gatunku (ogniomiot kataloński został nazwany mianem tajemniczego, to wystarczyło, żeby wzbudzić jego ciekawość) - gdy wróciła w październiku ubiegłego roku, Keat nie był już pracownikiem rezerwatu, ale kursantem iprzyszłym smoczym łowcą, jej powrót zbiegł się w czasie z rozpoczęciem się kursu (założyłam sobie, że od września Burroughs uczył się głównie teorii - mniej więcej do stycznia/lutego tego roku, na praktykę jeszcze przyjdzie czas). ich relacje w naturalny sposób mogły się zmienić - myślę, że on, choć nadal brakuje mu ogłady i pewnie wciąż zdarza mu się powiedzieć coś, czego w jej obecności absolutnie nie powinien, zauważył w końcu, że Euni ma to gdzieś, daleko jej do mimozowatej damy. sam raczej nie narzucałby się swoją obecnością, ale byłoby super, gdyby zdarzało mi się regularnie, zupełnie przypadkiem, spotykać w bibliotece rezerwatu, gdzie pocił się nad obszernymi opisami smoków i lekturami obowiązkowymi do przyswojenia na kursie - może jakoś tak wyszło, że rozwiała jego wątpliwości, odpowiedziała na pytania, które mu się nasunęły, wyjaśniła jakiś fragment, który napisano tak mało przystępnym językiem, że rozbierał go na atomy godzinę, wciąż niewiele z niego rozumiejąc. wstydził się prosić o pomoc kogokolwiek innego, w jej obecności te obawy nie były aż tak silne - nigdy nie spojrzała się na niego z wyższością, a w jej opowieściach słychać było to, jak bardzo kocha stworzenia, o których mówi z takim zaangażowaniem - chciała mu pomóc; pewnie wciąż regularnie wpadają na siebie w bibliotece, zerka jej przez ramię, dopytując o to, co aktualnie czyta, powoli zdarza im się wychodzić poza schemat rozmów wyłącznie oscylujących wokół smoczych tematów?
bądź rycerką na białym smoku zesłaną na ratunek walczącym z toną materiału do przyswojenia panem (w opałach).
nie wiem, czy taka baza Ci pasuje, w razie czego możemy uderzyć w jakieś bardziej neutralne klimaty. <3
Keat jest związany z rezerwatem od pięciu lat - trafił tam chyba mniej więcej wtedy, kiedy w jej przypadku zauroczenie smokami powoli przeistaczało się w prawdziwą miłość; wspominałaś w karcie, że nie przechodziła obojętnie obok pracowników - on co prawda był jedynie chłopcem na posyłki, głównie sprzątał, ale z racji tego, że raczej niewiele osób w ich wieku krzątało się po rezerwacie, mogła na niego zwrócić uwagę; myślę, że w jej towarzystwie czuł się nieswojo, bo nigdy nie wiedział, czy to, co właśnie powie, nie zostanie odebrane jako nietakt, mogło ją trochę bawić to, w jak mało subtelny sposób wyparowywał, gdy tylko znalazła się na horyzoncie i trochę z przekory zagadywała do niego tak często, jak tylko pozwalał jej na to czas, obserwując jego nieporadne próby wysławiania się dystyngowanie (kuriozalnie, komicznie w całym tym przerysowaniu).
potem ona ruszyła na podbój Europy - dowiadywał się o postępach (jej i dziadka) z opowieści pracowników rezerwatu, może niektóre z nich skłoniły go do tego, by sięgnąć do książek i po raz pierwszy przeczytać o jakimś gatunku (ogniomiot kataloński został nazwany mianem tajemniczego, to wystarczyło, żeby wzbudzić jego ciekawość) - gdy wróciła w październiku ubiegłego roku, Keat nie był już pracownikiem rezerwatu, ale kursantem i
bądź rycerką na białym smoku zesłaną na ratunek walczącym z toną materiału do przyswojenia panem (w opałach).
nie wiem, czy taka baza Ci pasuje, w razie czego możemy uderzyć w jakieś bardziej neutralne klimaty. <3
Keat Burroughs
Zawód : rebeliant
Wiek : 24
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
some days, I feel everything at once, other - nothing at all. I don't know what's worse: drowning beneath the waves or dying from the thirst.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
morsięta
Charlie, znajmy się koniecznie! może zacznijmy od zdystansowanej obserwacji? wtłoczyłabym w to element pewnej rutyny, przykładowo - może obie wybierały piątkowe wieczory na czytanie przy kominku, siedząc na dwóch krańcach kanapy? albo widywały się co sobotę rano na jednym dziale w bibliotece? spędzały leniwe chwile na błoniach w każde niedzielne popołudnie? obojętnie, tak czy inaczej obserwowały się z daleka, później zaczęły się witać, aż wreszcie się poznały - może istniała dziedzina, z której Charlie musiała się trochę podciągnąć, więc polecili jej starszą koleżankę? albo usiadły razem na trybunach podczas meczu Ravenclawu z innym domem i jakoś zaczęły rozmowę (czy raczej przekrzykiwanie się)? w końcowym rozrachunku mogły się polubić i okazało się, że całkiem sporo ich łączy pomimo różnic wychowania; zawsze fajniej jest wspólnie się uczyć albo po prostu rozmawiać na ciekawe tematy, Eunice na pewno odetchnęła z ulgą nie musząc ciągle słuchać innych arystokratek rozmawiających o chłopcach czy sukienkach. potem zależy jak chcesz, żeby relacja się potoczyła - Greengrass pomimo wspaniałych podróży tęskniła za domem, wydaje mi się, że mogła pisać do bliższych znajomych, żeby pozostać na bieżąco z wieściami i przy okazji utrzymać także więź, ale kontakt równie dobrze mógł zaniknąć. obie w końcu miały swoje życie i plany. ostatecznie zobaczyły się na nowo w październiku, może Charlie odwiedziła Peak District, może nadarzyła się ta wyprawa (niestety nie wiem kiedy miała ona miejsce), ale widziałabym tu na nowo odbudowującą się relację?
Jamie, Nice chyba się trochę jej bała. nie była sztywną szlachcianką, ale jednak nie aż tak energiczną czy wybuchową jak McKinnon, więc jej temperament sprawiał, że Greengrass trzymała się na dystans. początkowo pewnie wydawało jej się, że nic je nie łączy, ale może zdarzyło się tak, że nauczyciel transmutacji zaprosił je obie na trening genetyki? np. kazał im się zamienić w siebie nawzajem, a kiedy im się to udało po którejś próbie, stwierdziły, że to całkiem zabawne i zdarzało im się transmutować w tą drugą, żeby zdezorientować innych? dzięki temu polubiły się, Eunice kibicowała jej na meczach - choć jak Gryfoni grali z Krukonami, to raczej tylko wewnętrznie nie wiem natomiast co z dorosłością, raczej kontakt się urwał?
Steffen, nie sądzę, żebyśmy mieli sposobność się poznać, stąd proponuję zapoznanie się na fabule jej życie towarzyskie nie jest w żaden sposób interesujące, acz i tak chętnie porozmawia!
Michael, to zależy, czy w jakiś sposób obnosił się z mugolskim pochodzeniem; nie wiem, fryzura, ubiór itd. Greengrassowie są tolerancyjni, ale myślę, że nie pozwoliliby młodziutkiej szlachciance na spoufalanie się z dużo starszym mugolakiem nie mniej jednak rzeczywiście mogli zetknąć się w formie służbowej, Eunice zainteresowałaby się niemagicznymi korzeniami Tonksa, jeśli chciałby się podzielić paroma opowieściami! możliwe, że do tego stopnie, że Nice ostatecznie zdecydowała się na tę potańcówkę incognito - o ile Michael gentlemeńsko odprowadził ją do miejsca pobytu, o rozsądnej godzinie
Isabelle, wydaje mi się, że Carrowowie lubią nawiedzać ziemie Greengrassów na polowaniach ale nie widzę za bardzo możliwości ich poznania się wcześniej niż po powrocie Nice w październiku. Belle debiutowała później niż Greengrass, która później rzuciła się w wir podróży; wróciła na jakiś czas, aczkolwiek zaręczyny z Rosierem, z którymi Carrowowie są w negatywnych relacjach, raczej nie pomogły w kontakcie. dalej znów nastąpiły wyjazdy; wydaje mi się, że zostawiłabym ich poznanie się na fabule. Eunice na pewno tak jak inni dowiedziała się o tragedii Isabelle, jeszcze fakt, że jej zmarły mąż pracuje w Peak District wydawałby się starszej arystokratce niezwykle ciekawy. sądzę, że nie ma co na siłę szukać konkretnego powiązania, tylko właśnie dać się porwać pisaniu!
Keat, zdecydowanie opisałeś Eunice, dokładnie robiłaby tak, jak piszesz w ogóle byłaby zachwycona, jeśli okazało się, że ich wyprawy zainspirowały Burroughsa do nauki i na pewno z chęcią pchałaby go w tym kierunku nadal, stąd pasuje mi ta piękna baza - Greengrass bez wątpienia pomogłaby ambicjom Keata, ostatecznie odnajdując przyjemność też w innych, powolnie poruszanych przez nich tematach; reszta okazałaby się na fabule?
Charlie, znajmy się koniecznie! może zacznijmy od zdystansowanej obserwacji? wtłoczyłabym w to element pewnej rutyny, przykładowo - może obie wybierały piątkowe wieczory na czytanie przy kominku, siedząc na dwóch krańcach kanapy? albo widywały się co sobotę rano na jednym dziale w bibliotece? spędzały leniwe chwile na błoniach w każde niedzielne popołudnie? obojętnie, tak czy inaczej obserwowały się z daleka, później zaczęły się witać, aż wreszcie się poznały - może istniała dziedzina, z której Charlie musiała się trochę podciągnąć, więc polecili jej starszą koleżankę? albo usiadły razem na trybunach podczas meczu Ravenclawu z innym domem i jakoś zaczęły rozmowę (czy raczej przekrzykiwanie się)? w końcowym rozrachunku mogły się polubić i okazało się, że całkiem sporo ich łączy pomimo różnic wychowania; zawsze fajniej jest wspólnie się uczyć albo po prostu rozmawiać na ciekawe tematy, Eunice na pewno odetchnęła z ulgą nie musząc ciągle słuchać innych arystokratek rozmawiających o chłopcach czy sukienkach. potem zależy jak chcesz, żeby relacja się potoczyła - Greengrass pomimo wspaniałych podróży tęskniła za domem, wydaje mi się, że mogła pisać do bliższych znajomych, żeby pozostać na bieżąco z wieściami i przy okazji utrzymać także więź, ale kontakt równie dobrze mógł zaniknąć. obie w końcu miały swoje życie i plany. ostatecznie zobaczyły się na nowo w październiku, może Charlie odwiedziła Peak District, może nadarzyła się ta wyprawa (niestety nie wiem kiedy miała ona miejsce), ale widziałabym tu na nowo odbudowującą się relację?
Jamie, Nice chyba się trochę jej bała. nie była sztywną szlachcianką, ale jednak nie aż tak energiczną czy wybuchową jak McKinnon, więc jej temperament sprawiał, że Greengrass trzymała się na dystans. początkowo pewnie wydawało jej się, że nic je nie łączy, ale może zdarzyło się tak, że nauczyciel transmutacji zaprosił je obie na trening genetyki? np. kazał im się zamienić w siebie nawzajem, a kiedy im się to udało po którejś próbie, stwierdziły, że to całkiem zabawne i zdarzało im się transmutować w tą drugą, żeby zdezorientować innych? dzięki temu polubiły się, Eunice kibicowała jej na meczach - choć jak Gryfoni grali z Krukonami, to raczej tylko wewnętrznie nie wiem natomiast co z dorosłością, raczej kontakt się urwał?
Steffen, nie sądzę, żebyśmy mieli sposobność się poznać, stąd proponuję zapoznanie się na fabule jej życie towarzyskie nie jest w żaden sposób interesujące, acz i tak chętnie porozmawia!
Michael, to zależy, czy w jakiś sposób obnosił się z mugolskim pochodzeniem; nie wiem, fryzura, ubiór itd. Greengrassowie są tolerancyjni, ale myślę, że nie pozwoliliby młodziutkiej szlachciance na spoufalanie się z dużo starszym mugolakiem nie mniej jednak rzeczywiście mogli zetknąć się w formie służbowej, Eunice zainteresowałaby się niemagicznymi korzeniami Tonksa, jeśli chciałby się podzielić paroma opowieściami! możliwe, że do tego stopnie, że Nice ostatecznie zdecydowała się na tę potańcówkę incognito - o ile Michael gentlemeńsko odprowadził ją do miejsca pobytu, o rozsądnej godzinie
Isabelle, wydaje mi się, że Carrowowie lubią nawiedzać ziemie Greengrassów na polowaniach ale nie widzę za bardzo możliwości ich poznania się wcześniej niż po powrocie Nice w październiku. Belle debiutowała później niż Greengrass, która później rzuciła się w wir podróży; wróciła na jakiś czas, aczkolwiek zaręczyny z Rosierem, z którymi Carrowowie są w negatywnych relacjach, raczej nie pomogły w kontakcie. dalej znów nastąpiły wyjazdy; wydaje mi się, że zostawiłabym ich poznanie się na fabule. Eunice na pewno tak jak inni dowiedziała się o tragedii Isabelle, jeszcze fakt, że jej zmarły mąż pracuje w Peak District wydawałby się starszej arystokratce niezwykle ciekawy. sądzę, że nie ma co na siłę szukać konkretnego powiązania, tylko właśnie dać się porwać pisaniu!
Keat, zdecydowanie opisałeś Eunice, dokładnie robiłaby tak, jak piszesz w ogóle byłaby zachwycona, jeśli okazało się, że ich wyprawy zainspirowały Burroughsa do nauki i na pewno z chęcią pchałaby go w tym kierunku nadal, stąd pasuje mi ta piękna baza - Greengrass bez wątpienia pomogłaby ambicjom Keata, ostatecznie odnajdując przyjemność też w innych, powolnie poruszanych przez nich tematach; reszta okazałaby się na fabule?
don't deny your fire my dear, just be who you are andburn
Eunice Greengrass
Zawód : smokolog
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
i need space
i need air
i need empty fields round me
and legs pounding along roads
and sleep
and animal existence
i need air
i need empty fields round me
and legs pounding along roads
and sleep
and animal existence
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Nieaktywni
Co do Charlie to, co zaproponowałaś odpowiada mi ^^. Na początku mógł być dystans, bo Charlie nie należała do najbardziej śmiałych osób, ale zarazem była życzliwa i otwarta, więc pewnego dnia mogły zacząć rozmawiać, najpierw nieśmiało, a potem odkryły, że mimo różnic w pochodzeniu i wychowaniu mogą się polubić, a nawet nawzajem czegoś od siebie nauczyć. O, może polecono Charlie Eunice w kwestii uroków lub opcm? Była w tym kiepska, zwłaszcza w urokach, a egzaminy trzeba było zdać, więc Eunice mogła ją troszkę uczyć swego czasu. Charlie z kolei mogła uczyć Eunice eliksirów lub astronomii, jeśli potrzebowała przed egzaminami, bo choć była rok młodsza, wyprzedzała wiedzą poziom swojego roku i bardzo chętnie uczyła się trudniejszych rzeczy i była w tym dobra. Mogły więc sporo rozmawiać o nauce i pasjonujących je dziedzinach, bo Charlie na pewno chętnie słuchałaby o rezerwacie Peak District. Ta znajomość mogła też stanowić dla Eunice odskocznie od szlachciankowych ploteczek o sukienkach itp.
A jeśli chodzi o kontakt po szkole, to w jakiejś formie, choćby sporadycznych listów, mógł się zachować. Ale raczej pewnie nie widywały się przez dłuższy czas, aż do powrotu Eunice do kraju. Charlie bodajże w listopadzie była w Peak District u Percivala, to przy okazji mogła gdzieś wpaść na Eunice i może rozmawiały, nadrabiając czas rozłąki? Wyprawa była początkiem grudnia <3. Ale Charlie, mimo pracy dla Munga, nadal jest otwarta na pomaganie rezerwatowi (po godzinach i z doskoku, ale coś tam pomóc może), więc może nie tylko dla Percivala coś uwarzyć, ale i dla Eunice, jeśli zechce . I mogą fabularnie odbudować relację ^^.
Co do Jamie również mi pasuje. Początkowo temperament Jamie i jej gryfoński sposób bycia, a także bycie chłopczycą mogły odstraszać Eunice. Jamie z kolei mogła uważać, że Eunice jest trochę sztywna i pewnie unikały bliższych zażyłości. Ale mogło być tak jak piszesz - nauczyciel transmutacji postanowił uczyć je dwie, skoro były w tym samym wieku i obie były metamorfomagami. Może więc czasem w ich początkach nauki musiały się u niego pojawiać po lekcjach? I rzeczywiście mógł im kazać zmienić się w siebie nazwajem, co próbowały robić aż do skutku? Kiedyś dla żartu mogły nawet to zrobić i po tych lekcjach, i jednego dnia przez jakiś czas Jamie chodziła po szkole jako Eunice, a Eunice jako Jamie, choć zapewne podstęp się szybko wydał, bo McKinnonówna nie umiała udawać szlachcianki tak, żeby ktokolwiek się na to nabrał xd.
No a po szkole to pewnie rzeczywiście już kontaktu nie miały, bo jednak inne środowiska robią swoje. Eunice wróciła do swego rodu i podróżowała, a Jamie zajęła się quidditchem. Jeśli Eunice czasem przeczyta coś o rozgrywkach, to może natrafić na wzmiankę o Jamie jako zawodniczce Harpii. A spotkanie po latach można zostawić fabule
A jeśli chodzi o kontakt po szkole, to w jakiejś formie, choćby sporadycznych listów, mógł się zachować. Ale raczej pewnie nie widywały się przez dłuższy czas, aż do powrotu Eunice do kraju. Charlie bodajże w listopadzie była w Peak District u Percivala, to przy okazji mogła gdzieś wpaść na Eunice i może rozmawiały, nadrabiając czas rozłąki? Wyprawa była początkiem grudnia <3. Ale Charlie, mimo pracy dla Munga, nadal jest otwarta na pomaganie rezerwatowi (po godzinach i z doskoku, ale coś tam pomóc może), więc może nie tylko dla Percivala coś uwarzyć, ale i dla Eunice, jeśli zechce . I mogą fabularnie odbudować relację ^^.
Co do Jamie również mi pasuje. Początkowo temperament Jamie i jej gryfoński sposób bycia, a także bycie chłopczycą mogły odstraszać Eunice. Jamie z kolei mogła uważać, że Eunice jest trochę sztywna i pewnie unikały bliższych zażyłości. Ale mogło być tak jak piszesz - nauczyciel transmutacji postanowił uczyć je dwie, skoro były w tym samym wieku i obie były metamorfomagami. Może więc czasem w ich początkach nauki musiały się u niego pojawiać po lekcjach? I rzeczywiście mógł im kazać zmienić się w siebie nazwajem, co próbowały robić aż do skutku? Kiedyś dla żartu mogły nawet to zrobić i po tych lekcjach, i jednego dnia przez jakiś czas Jamie chodziła po szkole jako Eunice, a Eunice jako Jamie, choć zapewne podstęp się szybko wydał, bo McKinnonówna nie umiała udawać szlachcianki tak, żeby ktokolwiek się na to nabrał xd.
No a po szkole to pewnie rzeczywiście już kontaktu nie miały, bo jednak inne środowiska robią swoje. Eunice wróciła do swego rodu i podróżowała, a Jamie zajęła się quidditchem. Jeśli Eunice czasem przeczyta coś o rozgrywkach, to może natrafić na wzmiankę o Jamie jako zawodniczce Harpii. A spotkanie po latach można zostawić fabule
Best not to look back. Best to believe there will be happily ever afters all the way around - and so there may be; who is to say there
will not be such endings?
W takim razie Steffena i Isabelle pozostawmy fabule - obie moje postaci o Tobie słyszały, ale faktycznie nie było zbyt wiele okazji do interakcji! Poza tym, że Belle, wbrew rodowej polityce, przyjaźni się z Tristanem - z którym Rosierem byłaś zaręczona?
Michael całe życie uczył się nie obnosić z mugolskim pochodzeniem, pragnie zostawić je za sobą i dopiero niedawna wojna zweryfikowała jego podejście do czystości krwi (teraz już nie udaje, że nie jest mugolakiem, tylko chce walczyć w obronie słabszych ). W każdym razie, oszukał kiedyś skutecznie lady Avery, podając się za czarodzieja o nieokreślonym statusie krwi Dostał wtedy nauczkę, aby nie kłamać w takich sprawach, więc na pewno nie zataiłby przed Eunice swojego pochodzenia (zapytany), ale też nie dałby go poznać na pierwszy rzut oka. Zapytany, chętnie opowie jej coś o mugolach! W Norwegii miał nawet dziewczynę, więc Eunice mogłaby iść z nimi na potańcówkę w większym gronie bez obaw, że Mike/ktokolwiek inny będzie się wobec niej niegodnie zachowywał Przyjmijmy, że poznali się w formie służbowej, aby Greengrassowie nie byli niezadowoleni ^^ Potem pewnie kontakt się urwał, ale może niedługo odwiedzę Peak District w sprawach służbowych i znów zetknie nas los?
Michael całe życie uczył się nie obnosić z mugolskim pochodzeniem, pragnie zostawić je za sobą i dopiero niedawna wojna zweryfikowała jego podejście do czystości krwi (teraz już nie udaje, że nie jest mugolakiem, tylko chce walczyć w obronie słabszych ). W każdym razie, oszukał kiedyś skutecznie lady Avery, podając się za czarodzieja o nieokreślonym statusie krwi Dostał wtedy nauczkę, aby nie kłamać w takich sprawach, więc na pewno nie zataiłby przed Eunice swojego pochodzenia (zapytany), ale też nie dałby go poznać na pierwszy rzut oka. Zapytany, chętnie opowie jej coś o mugolach! W Norwegii miał nawet dziewczynę, więc Eunice mogłaby iść z nimi na potańcówkę w większym gronie bez obaw, że Mike/ktokolwiek inny będzie się wobec niej niegodnie zachowywał Przyjmijmy, że poznali się w formie służbowej, aby Greengrassowie nie byli niezadowoleni ^^ Potem pewnie kontakt się urwał, ale może niedługo odwiedzę Peak District w sprawach służbowych i znów zetknie nas los?
Can I not save one
from the pitiless wave?
Trochę mi to zajęło, ale nie mogłoby mnie tutaj zabraknąć.
Przychodzę trochę z propozycją, trochę z garścią niedokończonych pomysłów, bo mamy ze sobą tyle wspólnego, że trudno zdecydować mi się na jeden; obojgu było nam trochę nie po drodze ze sztywnymi naukami, oboje uciekaliśmy też przed nimi do otaczających nasze rezydencje ogrodów, lepiej czując się na świeżym powietrzu, niż pod czujnym okiem guwernerów. Gdybyśmy poznali się jako dzieci, pewnie zostalibyśmy przyjaciółmi - ale oddziela nas siedem lat, w Hogwarcie się minęliśmy - więc pewnie po raz pierwszy zobaczyłem Cię w trakcie Twojego debiutu na salonach. Wtedy miałem już dwadzieścia-kilka lat, skończyłem kurs w Biurze Wyszukiwania i Oswajania Smoków, i miałem za sobą pierwsze wyprawy, z których przywoziłem niestworzone historie, podlewając je młodzieńczą butą i śmiało opowiadając na salonach. Pewnie podobną spróbowałem zabawić też Ciebie - już po tym, jak na Twój widok odebrało mi mowę; zauroczyłaś mnie błyskiem w oku, prawdziwością gestów i mądrością w spojrzeniu, a także tym, że jako jedna z niewielu arystokratek, rzeczywiście miałaś coś do powiedzenia. Oboje mieliśmy, nasze rodziny nauczyły nas pięknego wysławiania się - a że puste rozmowy o niczym nigdy mnie nie bawiły, może tego wieczoru wdaliśmy się w tę prawdziwą - i już-już zdawało się, że złapaliśmy nić porozumienia, dopóki w tej całej mojej pewności siebie nie potknąłem się widowiskowo, urażając Cię śmiertelnie i wciągając nas oboje na (młodzieńczo niedojrzałą) wojenną ścieżkę?
Od tej pory uwielbiałem Cię z daleka, dbając z przesadną skrupulatnością, żebyś nigdy się o tym nie dowiedziała; na pewno na siebie wpadaliśmy - na salonach, ale nie tylko, pracowaliśmy w końcu oboje przy smokach, często odwiedzałem Peak District; mogliśmy też brać wspólnie udział w kilku wyprawach, na które jeździłem z ramienia ministerstwa, obijając się też o te organizowane przez oba rezerwaty; może z czasem więcej w tym było wzajemnych przekomarzań niż realnej niechęci, w końcu łączyła nas ta sama pasja - przebijająca się od czasu do czasu i zbliżająca nas do siebie mocniej? Platonicznie (lub prawie), naszym rodzinom jakoś nie było po drodze, choć pewnie więcej niż raz patrzyłem za Tobą z milczącą tęsknotą, nawet kiedy już zaręczono mnie z kimś innym.
Później zniknęliśmy sobie z oczu - po mojej tragicznej w skutkach wyprawie w Peru (na pewno o niej słyszałaś), na długo zniknąłem z towarzyskich, arystokratycznych spotkań, a dobrowolne wygnanie do Ministerstwa Magii trzymało mnie z dala od rezerwatów i wypraw; Ty zniknęłaś z kraju, żeby wrócić do niego dopiero niedawno i dowiedzieć się, że po widowiskowym upadku na Stonehenge, schronienia udzieliła mi właśnie Twoja rodzina. Czy ze względu na Ciebie, czy to przypadek - tu właściwie możemy jeszcze pomyśleć, tak samo jak nad tym, gdzie znajdujemy się w tej chwili; a może dopiero spotkamy się po raz pierwszy w tej nowej rzeczywistości - i zobaczymy, gdzie zaprowadzi nas fabuła?
Przychodzę trochę z propozycją, trochę z garścią niedokończonych pomysłów, bo mamy ze sobą tyle wspólnego, że trudno zdecydować mi się na jeden; obojgu było nam trochę nie po drodze ze sztywnymi naukami, oboje uciekaliśmy też przed nimi do otaczających nasze rezydencje ogrodów, lepiej czując się na świeżym powietrzu, niż pod czujnym okiem guwernerów. Gdybyśmy poznali się jako dzieci, pewnie zostalibyśmy przyjaciółmi - ale oddziela nas siedem lat, w Hogwarcie się minęliśmy - więc pewnie po raz pierwszy zobaczyłem Cię w trakcie Twojego debiutu na salonach. Wtedy miałem już dwadzieścia-kilka lat, skończyłem kurs w Biurze Wyszukiwania i Oswajania Smoków, i miałem za sobą pierwsze wyprawy, z których przywoziłem niestworzone historie, podlewając je młodzieńczą butą i śmiało opowiadając na salonach. Pewnie podobną spróbowałem zabawić też Ciebie - już po tym, jak na Twój widok odebrało mi mowę; zauroczyłaś mnie błyskiem w oku, prawdziwością gestów i mądrością w spojrzeniu, a także tym, że jako jedna z niewielu arystokratek, rzeczywiście miałaś coś do powiedzenia. Oboje mieliśmy, nasze rodziny nauczyły nas pięknego wysławiania się - a że puste rozmowy o niczym nigdy mnie nie bawiły, może tego wieczoru wdaliśmy się w tę prawdziwą - i już-już zdawało się, że złapaliśmy nić porozumienia, dopóki w tej całej mojej pewności siebie nie potknąłem się widowiskowo, urażając Cię śmiertelnie i wciągając nas oboje na (młodzieńczo niedojrzałą) wojenną ścieżkę?
Od tej pory uwielbiałem Cię z daleka, dbając z przesadną skrupulatnością, żebyś nigdy się o tym nie dowiedziała; na pewno na siebie wpadaliśmy - na salonach, ale nie tylko, pracowaliśmy w końcu oboje przy smokach, często odwiedzałem Peak District; mogliśmy też brać wspólnie udział w kilku wyprawach, na które jeździłem z ramienia ministerstwa, obijając się też o te organizowane przez oba rezerwaty; może z czasem więcej w tym było wzajemnych przekomarzań niż realnej niechęci, w końcu łączyła nas ta sama pasja - przebijająca się od czasu do czasu i zbliżająca nas do siebie mocniej? Platonicznie (lub prawie), naszym rodzinom jakoś nie było po drodze, choć pewnie więcej niż raz patrzyłem za Tobą z milczącą tęsknotą, nawet kiedy już zaręczono mnie z kimś innym.
Później zniknęliśmy sobie z oczu - po mojej tragicznej w skutkach wyprawie w Peru (na pewno o niej słyszałaś), na długo zniknąłem z towarzyskich, arystokratycznych spotkań, a dobrowolne wygnanie do Ministerstwa Magii trzymało mnie z dala od rezerwatów i wypraw; Ty zniknęłaś z kraju, żeby wrócić do niego dopiero niedawno i dowiedzieć się, że po widowiskowym upadku na Stonehenge, schronienia udzieliła mi właśnie Twoja rodzina. Czy ze względu na Ciebie, czy to przypadek - tu właściwie możemy jeszcze pomyśleć, tak samo jak nad tym, gdzie znajdujemy się w tej chwili; a może dopiero spotkamy się po raz pierwszy w tej nowej rzeczywistości - i zobaczymy, gdzie zaprowadzi nas fabuła?
do not stand at my grave and weep
I am not there
I do not sleep
I am not there
I do not sleep
Charlie & Jamie, pasuje mi wszystko co do postępu to nieważne, ważne, że miały z tego niezły ubaw pewnie początkowe zdezorientowanie ludzi też było na wagę złota
Isabelle, nie wiem, nie jestem z nikim dogadana dla bezpieczeństwa uznajmy więc, że to nieokreślony Rosier
Michael, idealnie, tutaj również mi wszystko pasuje, pozostaje nam zagrać z którąś postacią
Percy, to wszystko ma sens, włącznie z urażeniem Eunice - choć na pewno musiałby poruszyć dość wrażliwą strunę; nie, że bardzo, w końcu Greengrass była wtedy podlotkiem, więc i ego było jakieś delikatniejsze niż teraz, acz wiadomo, o byle co też się nie obrażała. wtedy kręciłaby nosem na kolejne, przypadkowe spotkania, ale sądzę, że wiedza Percivala oraz jego doświadczenie ugłaskałaby trochę jej charakterek i rzeczywiście z niechęci podążyłaby drogą do okazjonalnych, podszytych czułością przytyków. ze strony Nice byłoby to na tyle - rodzinom nie po drodze, zaręczony mężczyzna umiejący trafić w czuły punkt, nawet ona nie pchałaby się na tak niebezpieczne tereny z drugiej strony widzę ją właśnie jako zafascynowaną karierą zawodową Notta, na tyle, że niejednokrotnie przełamywała wewnętrzne opory szukając jego towarzystwa - w końcu nieczęsto można porozmawiać ze znawcą smoków spoza Greengrassów i... Rosierów to taka świeża, całkowicie inna perspektywa.
Później Eunice zajęła się własnym podbojem smoczego świata, Percy miał swoje życie; spotkali się już w Peak District po wydarzeniach ze Stonehenge, ale nie sądzę, żeby to właśnie ona miała na to wpływ. chyba już prędzej Ulek, będący jego przyjacielem i mający mamę z Greengrassów, tak myślę a nawet jeśli nie, to postawiłabym na przypadek. wydaje mi się mimo wszystko mało prawdopodobnym, żebyśmy spotkali się dopiero teraz, choć z jakiegoś powodu mogliśmy ze sobą dotąd nie rozmawiać i zostawić pierwszą konwersację na fabule?
Isabelle, nie wiem, nie jestem z nikim dogadana dla bezpieczeństwa uznajmy więc, że to nieokreślony Rosier
Michael, idealnie, tutaj również mi wszystko pasuje, pozostaje nam zagrać z którąś postacią
Percy, to wszystko ma sens, włącznie z urażeniem Eunice - choć na pewno musiałby poruszyć dość wrażliwą strunę; nie, że bardzo, w końcu Greengrass była wtedy podlotkiem, więc i ego było jakieś delikatniejsze niż teraz, acz wiadomo, o byle co też się nie obrażała. wtedy kręciłaby nosem na kolejne, przypadkowe spotkania, ale sądzę, że wiedza Percivala oraz jego doświadczenie ugłaskałaby trochę jej charakterek i rzeczywiście z niechęci podążyłaby drogą do okazjonalnych, podszytych czułością przytyków. ze strony Nice byłoby to na tyle - rodzinom nie po drodze, zaręczony mężczyzna umiejący trafić w czuły punkt, nawet ona nie pchałaby się na tak niebezpieczne tereny z drugiej strony widzę ją właśnie jako zafascynowaną karierą zawodową Notta, na tyle, że niejednokrotnie przełamywała wewnętrzne opory szukając jego towarzystwa - w końcu nieczęsto można porozmawiać ze znawcą smoków spoza Greengrassów i... Rosierów to taka świeża, całkowicie inna perspektywa.
Później Eunice zajęła się własnym podbojem smoczego świata, Percy miał swoje życie; spotkali się już w Peak District po wydarzeniach ze Stonehenge, ale nie sądzę, żeby to właśnie ona miała na to wpływ. chyba już prędzej Ulek, będący jego przyjacielem i mający mamę z Greengrassów, tak myślę a nawet jeśli nie, to postawiłabym na przypadek. wydaje mi się mimo wszystko mało prawdopodobnym, żebyśmy spotkali się dopiero teraz, choć z jakiegoś powodu mogliśmy ze sobą dotąd nie rozmawiać i zostawić pierwszą konwersację na fabule?
don't deny your fire my dear, just be who you are andburn
Eunice Greengrass
Zawód : smokolog
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
i need space
i need air
i need empty fields round me
and legs pounding along roads
and sleep
and animal existence
i need air
i need empty fields round me
and legs pounding along roads
and sleep
and animal existence
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Nieaktywni
ech co to za piękna greengrassówna miejmy coś! jestem zarządcą części rezerwatu peak district, lord nestor greengras mi ufa (i nawet chyba mnie trochę lubi!), a ja kocham swoją pracę i smoki. pewnie mieliśmy kilka okazji do spotkania, chociaż ben podchodzi z pewnym dystansem do delikatniutkiej lady pojawiającej się w rezerwacie. może miejmy więc jakąś skomplikowaną trochę negatywną relację? ;> chyba, że widzisz to inaczej! pokmińmy
Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
I'm Nice
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania