Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy
Żmijoząb
AutorWiadomość
Oczywiście nazwana na cześć Żmijozęba Peruwiańskiego - rasy smoka, którą Eunice chciałaby kiedyś zobaczyć na żywo. Szanse są niestety niezwykle nikłe, czy raczej zerowe, aczkolwiek czarownica nie zraża się tym! Sowa natomiast jest zwyczajną sową, nie zieje ogniem. Sprawnie dostarcza listy oraz paczki, smakołykiem nie pogardzi, ale nie prosi nachalnie o jedzenie.
- Kod:
<div class="sowa"><div class="ob1" style="background-image:url('https://i.imgur.com/LZdVN0Z.jpg');"><!--
--><div class="sowa2"><span class="p">Przeczytaj </span><span class="pdt"><!--
--> NADAWCA <!--
--></span><div class="sowa3"><span class="adresat"><!--
--> ADRESAT <!--
--></span><span class="tresc"><!--
--> TREŚĆ WIADOMOŚCI <!--
--><span class="podpis"><!--
--> PODPIS <!--
--></span></span></div></div></div></div>
don't deny your fire my dear, just be who you are andburn
Eunice Greengrass
Zawód : smokolog
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
i need space
i need air
i need empty fields round me
and legs pounding along roads
and sleep
and animal existence
i need air
i need empty fields round me
and legs pounding along roads
and sleep
and animal existence
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Nieaktywni
List, który Eunice mogła znaleźć na prawdziwym dnie szkatułki.
przeczytaj 2 IV 1957
Droga Eunice, dziękuję za czas oraz cierpliwość. Pozostaje mi tylko nadzieja, że skorzystałaś z nich w równej mierze - nawet jeśli wiem, z jak różną dynamiką przyswajamy sytuacje.
Przywykłem do palenia listów. Tych do Ciebie. Słowa zalewały pergamin, lecz przesycała je świadomość końca, jakby trwały w bezpiecznej przystani - płomienie trzaskające w kominku były ich domem, dlatego teraz, gdy wiem, że trafią prosto do Adresatki, nie mogę pozbyć się niepokoju. W jednej chwili wolałbym, by trafiły w Twoje ręce, w innej - lepiej byłoby cisnąć je w ogień. Czy ma znaczenie, które dłonie podejmą się tej zbrodni? Wierzę, że nie.
Nie potrafię stwierdzić, czy powiedzieliśmy sobie zbyt dużo, czy zbyt mało - prawdopodobnie nie ma to znaczenia, nie kiedy pojawia się szansa na szczerość, a jednak wciąż się zastanawiam - skłamałaś? Jeśli chciałaś się uwolnić, dlaczego tak łatwo wracasz? Są rzeczy, nad którymi nie da się przejść obojętnie. Nie chciałbym obarczać Cię winą, ale niezależnie od mej woli, robię to. Czuje w sobie więcej niż rozumiem - czas pomógł uporządkować parę spraw, lecz to nie wszystko. Nie otwieram się łatwo, może zauważyłaś. Dlatego nie było, nie jest i nie będzie łatwo - potrzebujemy rozmowy, w cztery oczy. Bez świadków. Daję Ci pełne prawo do pytań, na które w innym wypadku nie udzieliłbym odpowiedzi. W zamian oczekuję tego samego. Tym razem bez aluzji i przenośni - możliwe, że będziesz musiała przypomnieć mi o tej uwadze, nie wzbraniaj się, proszę.
Nie odpisuj. Będę czekał pod Szarodrzewem z Nuneaton w Warwickshire, dziesiątego kwietnia wieczorem, przed siódmą. Powinnaś znaleźć w szkatule mały zwitek, magiczna mapa nie pozwoli Ci zbłądzić. Pokrywa tylko obszar lasu, ale znajdziesz na niej jasny punkt - będę dokładnie tam; jeśli położysz różdżkę na mapie i powiesz "prowadź", trafisz.
Przywykłem do palenia listów. Tych do Ciebie. Słowa zalewały pergamin, lecz przesycała je świadomość końca, jakby trwały w bezpiecznej przystani - płomienie trzaskające w kominku były ich domem, dlatego teraz, gdy wiem, że trafią prosto do Adresatki, nie mogę pozbyć się niepokoju. W jednej chwili wolałbym, by trafiły w Twoje ręce, w innej - lepiej byłoby cisnąć je w ogień. Czy ma znaczenie, które dłonie podejmą się tej zbrodni? Wierzę, że nie.
Nie potrafię stwierdzić, czy powiedzieliśmy sobie zbyt dużo, czy zbyt mało - prawdopodobnie nie ma to znaczenia, nie kiedy pojawia się szansa na szczerość, a jednak wciąż się zastanawiam - skłamałaś? Jeśli chciałaś się uwolnić, dlaczego tak łatwo wracasz? Są rzeczy, nad którymi nie da się przejść obojętnie. Nie chciałbym obarczać Cię winą, ale niezależnie od mej woli, robię to. Czuje w sobie więcej niż rozumiem - czas pomógł uporządkować parę spraw, lecz to nie wszystko. Nie otwieram się łatwo, może zauważyłaś. Dlatego nie było, nie jest i nie będzie łatwo - potrzebujemy rozmowy, w cztery oczy. Bez świadków. Daję Ci pełne prawo do pytań, na które w innym wypadku nie udzieliłbym odpowiedzi. W zamian oczekuję tego samego. Tym razem bez aluzji i przenośni - możliwe, że będziesz musiała przypomnieć mi o tej uwadze, nie wzbraniaj się, proszę.
Nie odpisuj. Będę czekał pod Szarodrzewem z Nuneaton w Warwickshire, dziesiątego kwietnia wieczorem, przed siódmą. Powinnaś znaleźć w szkatule mały zwitek, magiczna mapa nie pozwoli Ci zbłądzić. Pokrywa tylko obszar lasu, ale znajdziesz na niej jasny punkt - będę dokładnie tam; jeśli położysz różdżkę na mapie i powiesz "prowadź", trafisz.
Z najlepszymi życzeniami,
Ulysses psithurism (n.)
the sound of rustling leaves or wind in the trees
the sound of rustling leaves or wind in the trees
Ulysses Ollivander
Zawód : mistrz różdżkarstwa, numerolog, nestor
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
and somehow
the solitude just found me there
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Żmijoząb
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy