[bylobrzydkobedzieladnie]

Podrzucam pana Daniela Wrońskiego, który stawiał swoje pierwsze kroki na Nokturnie siedem lat temu, w sklepie B&B - może nawet kojarzy Cię jako nastolatkę! Teraz nadal przyjmuje zlecenia od Burke’ów i innych pojedynczych klientów, jeśli potrzebujesz aby był Twoimi oczyma, uszami, lub rękoma!

Steffen był rok wyżej w Hogwarcie i był irytującym prymusem z transmutacji czy jako kruk zjadasz może szczury?

Carrowowie i Burke'owie mają neutralne relacje, więc zawsze można też pomyśleć coś z Isabelle!

Elise była rok niżej w Hogwarcie od Ventress, ale o ile obie są wzorowymi potomkiniami swoich rodów, za najwyższą wartość uznającymi właśnie swój ród, bardzo się od siebie różniły, tak jak i różnią się od siebie ich rodziny. Elise mogła uważać Ventress za dziwaczkę, która woli się uczyć niż myśleć o sukienkach i balach, więc raczej się w szkole nie zaprzyjaźniły (bo Elise, no cóż, nie grzeszyła intelektem i była osóbką bardzo płytką, skupioną tylko na swych salonowych ambicjach i marzeniach o pierwszym sabacie), ale mimo to pomyślałabym nad jakąś relacją, bo dziewcząt w podobnym wieku nie ma zbyt wiele. Możemy pójść w stronę negatywu, ale możemy też dążyć do poprawy ich relacji.
Z Cressidą chyba nie ma póki co widoków, bo choć obie uwielbiają jazdę konną i Cressida wychowała się w lesie, oddana wartościom przodków, to jednak uczyły się w różnych szkołach, a Cressie jest jednostką słabą, zahukaną i nieśmiałą artystką, dziewczątkiem całe życie chowającym się lękliwie za plecami mężczyzn i bojącym się świata. Więc nie wiem czy byłabyś zainteresowana zapoznaniem ze sobą tych dwóch.

Michael, mimo że jestem jako wsparcie w sklepie, nie obraduję z klientami czy interesantami. Jestem przede wszystkim szlachcianką i jedyny kontakt ze sklepem mam poprzez liczby oraz sprawunki na papierze. Pomijając fakt, że moja pomoc w porządkowaniu ekonomicznych spraw jest trzymana w tajemnicy. Na samym Nokturnie też zapewne w ogóle się nie pojawiam, wysyłając po księgi czy papierzyska służbę, skrzaty. Dlatego niestety nie jestem w stanie złapać nici porozumienia z panem Wrońskim, z którym szybciej do czynienia mają moi bracia.

Steffen natomiast był rok wyżej sytuowanym Gryfonem, a ja nawet ze Ślizgonami się specjalnie nie kolegowałam. Skupiałam się na własnym samorozwoju i nie patrzyłam na innych, dlatego nawet jeśli byłeś prymusem z transmutacji, nie było pola, gdzie mielibyśmy się zderzać w tej dziedzinie. Rok różnicy uniemożliwiał wspólne zajęcia, a z racji urodzenia nie brylowałeś również na salonach, dlatego moja uwaga zapewne nawet nie zarejestrowała Twojej bytności. Swoją animagię trzymam dla siebie i nie żywię się półkrwistymi stekami.

Isabelle jest w połowie Fawleyem co zaburza stuprocentową akceptację; nie łączą nas więzy krwi, wspólne lata spędzone w szkole, dlatego stawiałabym dopiero na coś, co rozwinęłoby się na fabule. Jak wspominałaś, nasze rody są do siebie neutralnie nastawione, więc specjalnie zapewne nie zabiegały o swoje towarzystwo czy uwagę, stąd miałyśmy ograniczony kontakt. Zapewne o sobie słyszałyśmy — Ty  stałaś się odrzutkiem, ja siostrą nestora i chociaż mamy o sobie jakieś zdanie, zapewne nie było okazji przestudiowania tego w praktyce. Posiadamy mgliste pojęcie o naszych figurach i spotykamy się dopiero na jednym z salonów. Co z tego wyniknie zostawiłabym już naszej dwójce. Co Ty na to?

Elise, byłam dla Ciebie dziwaczką, tak samo jak Ty dla mnie zbyt zmanierowaną panną o francuskich korzeniach. Nasze rodziny jednak żyły w dobrych stosunkach, stąd regularne spotkania były nieuniknione. Myślę jednak, że nigdy nie szukałyśmy ze sobą kontaktów — zaszywałam się w stajniach, bibliotekach, gdy tylko była możliwość, unikając przy okazji sal balowych. Zostawiałam te pola innym, w tym zapewne i Tobie. W latach szkolnych faktycznie mogłyśmy plasować się w grupie neutralnych stosunków przekrzywiających się do negatywnych, jednak obracałyśmy się w nieco innym świecie ambicji oraz zainteresowań, że się zwyczajnie mijałyśmy. Skończyłyśmy jednak Hogwart i stałyśmy się poniekąd rywalkami na polu matrymonialnym. Mimo Twojej nieco pustej głowy oraz odmiennego poglądu na życie szanuję oddanie rodzinie, które masz. W końcu ostatnimi czasy jesteśmy wymierającym gatunkiem; przetrwańcami między zgniłymi jajami. Dlatego nie określałabym nas tak kategorycznie, pozostawiając czas na fabule do zarysu relacji. Na dokładkę mogę dorzucić, że mam dobre relacje z Twoim kuzynem Nedem, co wzburza ostatnio mieszane głosy a propos tej więzi. Informacje na ten temat szybko się rozchodzą i na pewno do Ciebie dotarły.

Co do Cressidy — trzymałabym się na razie postaci Elise, bo tak jak widziałabym relację z nią, tak z Cressie niezbyt. Ale może w przyszłości coś je złączy lub wpadniemy na pomysł, żeby nadrobić ów lukę.

Myślę że to brzmi w porządku. Z racji tego, że rodziny miały raczej dobre stosunki kontakt czasem był, jednakże każda z nich miała swój własny świat, i nawet jeśli bliscy próbowaliby je zachęcić do swojego towarzystwa, je niekoniecznie do siebie ciągnęło, bo Ventress wolała swoje mądre książki i inne sprawy, a Elise brylowała w towarzystwie, chwaliła się coraz to nowymi sukniami i ogólnie była pustą, zmanierowaną pannicą, którą nauką czegoś innego niż Skorowidz Czystości Krwi, umiejętności salonowe lub sztuka można było wygonić.
Ale myślę, że i Elise potrafiłaby szanować oddanie rodowi, to że Ventress jest przykładną Burkówną. W czasach, kiedy coraz więcej zdrajców, a także kobiet zapominających o obowiązkach wobec rodu i plamiących dłonie przyrodzoną mężczyznom pracą, są coraz rzadszymi przypadkami. Nie wykluczam tego, że w dorosłym życiu Elise może odrzucić szkolne uprzedzenia i zacząć widzieć w Ventress jedną z coraz mniej licznych lady, które tak wiernie podążają za głosem przodków. Myślę, że jeśli Ventress utrzymuje relacje z Nedem, to do Elise na pewno dotarły pogłoski o tym, w końcu interesuje się poczynaniami swojej rodziny. A jak ułoży się ich relacja w teraźniejszości, to można pozostawić fabule i zobaczyć, w którą stronę to pójdzie.
A Cressidę też można zostawić na kiedyś. Może pewnego dnia coś złączy je w fabule, bo w przeszłości, z racji nauki w różnych szkołach, było trudno o taki stabilny i mocny punkt zaczepienia.

Lady Burke
Relacje łączące nasze rody są neutralne, dlatego zapewne i nasza znajomość jej osadzona na tym właśnie gruncie. Zachowujemy wobec siebie uprzejmość, ponieważ tego się od nas wymaga, lecz nigdy nie wyszliśmy poza ten schemat. Osobiście nie łączy nas zbyt wiele, utworzenie jakiekolwiek przyjaznej czy wrogiej więzi uniemożliwiła różnica wieku. Być może podczas Twego debiutu na salonach miałem zaszczyt partnerować Ci w jednym z wielu tańców. Zdołaliśmy może w trakcie innego balu zamienić kilka słów o jednej z prawie zapomnianych bitew sprzed wieków. A może weszliśmy w krótką i powierzchowną pogawędkę o ekonomii?

najlepsza z sióstr

Jak dorosnę i nie uda mi się być moją mamą, Białą Damą ani żoną mojego taty, to będę taka jak Ty, ładna i mądra.

Elise, w takim razie ustalone i widzimy się na fabule. Na ślubie brata jestem raczej zabiegana i bardziej doglądam wszystkiego niż faktycznie się bawię (hehe), ale będzie wiele innych okazji do spotkania się. I starcia po takim czasie.

Alphardzie, nie chwalę się swoją wiedzą ekonomiczną, ale może kiedyś odkryłeś moje zainteresowanie wiele lat temu. Nakryłeś mnie w bibliotece, jak czytałam książkę o finansach, zamiast bawić się na salonach podczas jednego z balów. W końcu dziwne, żeby dziesięciolatka interesowała się takimi sprawami i jakiś czas po moim debiucie ta sytuacja się powtórzyła. Dokładnie w ten sam sposób ku lekkiemu zaskoczeniu zarówno z Twojej, jak i mojej strony. Od tego czasu jesteś powiernikiem mojego sekretu i raz po raz zdarza nam się rozprawiać na ten temat. Nie są to jednak obszerne rozmowy, bo nie należymy do gadatliwych osób, ale na pewno wiele dla mnie znaczą. W końcu nie wyśmiałeś, chociaż mógłbyś. Mam więc na pewno do Ciebie poprzez tę wyrozumiałość szacunek. Być może kontynuujemy też pewien konflikt dziejów, gdy jeden z moich przodków pojedynkował się z Twoim, jednak starcie zostało między nimi przerwane? I z uwagi na historyczne fascynacje przepychamy się między sobą w tym, kto by wygrał, gdyby pozwolono im dalej walczyć? Do tego jesteś poliglotą i może z czystej ciekawości nauczyłeś mnie paru słów, a ja nauczyłam Cię paru zwrotów po norwesku.

Quentin, w końcu ktoś Cię musi pilnować w tej Twojej alchemicznej ciemnicy.

Aldora, a ja chcę być Tobą i nie musieć myśleć o tych wszystkich lordach, dla których trzeba się ładnie ubrać, bo może będzie moim mężem. A skoro o mądrości mowa, to co powiesz na zostanie moją asystentką w sprawach finansowych? Przydałby mi się ktoś zaufany, kto czasami pomoże mi w rodzinnych archiwach. Jeśli będziesz zainteresowana, mogę Ci opowiedzieć o transmutacji. No, i jesteśmy partnerkami podczas konnych przejażdżek, kiedy odkrywamy nowe zakątki Durham.

Cynthia, kochana kuzynko. Już myślałam, że się Ciebie pozbyłam. Widzimy się na jakiejś imprezie, gdy tylko będziesz miała chwilę czasu!

Czuję się zaszczycony faktem, że złączył nas ze sobą podobny sekret. I nie będę się wahał odkrywać w Twoim towarzystwie prawdy historycznej, która zawsze stoi po stronie Blacków.

Alphard, to świetnie. Niech się lord upomni, gdy będzie chciał przedyskutować warunki własnej kapitulacji. Zawsze z chęcią porozmawiam o zatargach sprzed lat i poobserwuję pracownika Ministerstwa.