Sypialnia
Strona 1 z 3 • 1, 2, 3
AutorWiadomość
Sypialnia
Przytulna sypialnia typowego młodego kawalera - podłoga i łóżko często zasłane są ubraniami, a wszędzie walają się książki.
intellectual, journalist
little spy
little spy
Steffen Cattermole
Zawód : młodszy specjalista od klątw i zabezpieczeń w Gringottcie, po godzinach reporter dla "Czarownicy"
Wiek : 23
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
I like to go to places uninvited
OPCM : 30 +7
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 35 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 16
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
15.03
Steffen miał wolny weekend i udało mu się zdobyć trochę tanich składników do eliksirów. Alchemia nigdy nie była jego mocną stroną, ale wiedział, że musi popracować nad tą dziedziną nauki, jeśli ma poważniej myśleć o dalszym rozwoju kariery. Ponadto był świadomy, że eliksiry przydają się również Zakonowi Feniksa. Postanowił zatem zacząć od czegoś prostego i uwarzyć eliksir grozy.
Wrzucił do kociołka włosie akromantuli, serce eliksiru. Dodał jaja bahanek, których miał pod dostatkiem po inwazji (fuj) i pozwolił wywarowi gotować się przez chwilę. Potem ostrożnie dolał trochę śliny kuguchara (fuj fuj fuj) i krwi byka, a na koniec dorzucił robaczywe jabłko.
eliksir grozy
st 30
1 roślinna: robaczywe jabłko
4 zwierzęce: włosie akromantuli, krew byka, ślina kuguchara, jaja bahanek
Steffen miał wolny weekend i udało mu się zdobyć trochę tanich składników do eliksirów. Alchemia nigdy nie była jego mocną stroną, ale wiedział, że musi popracować nad tą dziedziną nauki, jeśli ma poważniej myśleć o dalszym rozwoju kariery. Ponadto był świadomy, że eliksiry przydają się również Zakonowi Feniksa. Postanowił zatem zacząć od czegoś prostego i uwarzyć eliksir grozy.
Wrzucił do kociołka włosie akromantuli, serce eliksiru. Dodał jaja bahanek, których miał pod dostatkiem po inwazji (fuj) i pozwolił wywarowi gotować się przez chwilę. Potem ostrożnie dolał trochę śliny kuguchara (fuj fuj fuj) i krwi byka, a na koniec dorzucił robaczywe jabłko.
eliksir grozy
st 30
1 roślinna: robaczywe jabłko
4 zwierzęce: włosie akromantuli, krew byka, ślina kuguchara, jaja bahanek
intellectual, journalist
little spy
little spy
Steffen Cattermole
Zawód : młodszy specjalista od klątw i zabezpieczeń w Gringottcie, po godzinach reporter dla "Czarownicy"
Wiek : 23
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
I like to go to places uninvited
OPCM : 30 +7
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 35 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 16
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Steffen Cattermole' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 88
'k100' : 88
Chyba... wyszło!
Ośmielony sukcesem, Steff postanowił dalej bawić się w młodego alchemika. Zamierzając uwarzyć eliksir niezłomności, wrzucił do kociołkaróg garboroga oraz róg byka. Dolał wody miodowej i zagotował. Do wrzącego wywaru wlał krew salamandry.
Na koniec oprószył wywar sierścią niuchacza (dobrze, że Philippa nie wiedziała, jak ją zdobył!).
st 30
1 roślinna: woda miodowa
4 zwierzęce: róg garboroga, róg byka, krew salamandry
Ośmielony sukcesem, Steff postanowił dalej bawić się w młodego alchemika. Zamierzając uwarzyć eliksir niezłomności, wrzucił do kociołka
Na koniec oprószył wywar sierścią niuchacza (dobrze, że Philippa nie wiedziała, jak ją zdobył!).
st 30
1 roślinna: woda miodowa
4 zwierzęce: róg garboroga, róg byka, krew salamandry
intellectual, journalist
little spy
little spy
Steffen Cattermole
Zawód : młodszy specjalista od klątw i zabezpieczeń w Gringottcie, po godzinach reporter dla "Czarownicy"
Wiek : 23
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
I like to go to places uninvited
OPCM : 30 +7
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 35 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 16
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Steffen Cattermole' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 3
'k100' : 3
Postanowił się nie poddawać, miał w końcu drugi róg garboroga, który wrzucił do kociołka, chcąc ponownie uwarzyć eliksir niezłomności. Tym razem dolał wody miodowej i krwi salamandry równocześnie, użył krwi byka, a sierść niuchacza dorzucił jeszcze zanim eliksir zaczął wrzeć. Odetchnął głęboko, z napięciem obserwując kociołek...
st 30
1 roślinna: woda miodowa
4 zwierzęce: róg garboroga, róg byka, krew salamandry
st 30
1 roślinna: woda miodowa
4 zwierzęce: róg garboroga, róg byka, krew salamandry
intellectual, journalist
little spy
little spy
Steffen Cattermole
Zawód : młodszy specjalista od klątw i zabezpieczeń w Gringottcie, po godzinach reporter dla "Czarownicy"
Wiek : 23
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
I like to go to places uninvited
OPCM : 30 +7
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 35 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 16
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Steffen Cattermole' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 37
'k100' : 37
Uważał się za wygadanego, ale wydarzenia ostatnich miesięcy sprawiły, że uznał, że przydałoby mu się płynne srebro. Zaczął więc warzyć eliksir na bazie rogu buchorożca. Dosypał do kociołka jeszcze sproszkowane kości salamandry i posiekaną gryzącą cebulę. Dolał krwi wilka i śliny kuguchara, a potem czekał cierpliwie aż wywar zacznie wrzeć...
st 30
roślinna: gryząca cebula
4 zwierzęce: róg buchorożca, sproszkowane kości salamandry, krew wilka, ślina kuguchara
st 30
roślinna: gryząca cebula
4 zwierzęce: róg buchorożca, sproszkowane kości salamandry, krew wilka, ślina kuguchara
intellectual, journalist
little spy
little spy
Steffen Cattermole
Zawód : młodszy specjalista od klątw i zabezpieczeń w Gringottcie, po godzinach reporter dla "Czarownicy"
Wiek : 23
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
I like to go to places uninvited
OPCM : 30 +7
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 35 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 16
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Steffen Cattermole' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 68
'k100' : 68
Stale miał problem z dyskretnym łamaniem klątw, gdy przemieniał się ze szczura w człowieka - zwykle znajdował się wtedy w nieodpowiednich i wymagających dyskrecji miejscach i musiał się dobrze ukrywać. Dlatego podjął się uwarzenia eliksiru kociego kroku.
Wlał do kociołka krwi byka, zmieszanej z krwią wilka. Gdy wywar zaczął wrzeć, powoli dolał śliny kuguchara i ostrożnie wrzucił do środka serce eliksiru, żądło mantykory. Na koniec wrzucił do kociołka goździki. I czekał...
st 30
roślinna: goździki
4 zwierzęce: krew byka, krew wilka, ślina kuguchara, żądło mantykory
Wlał do kociołka krwi byka, zmieszanej z krwią wilka. Gdy wywar zaczął wrzeć, powoli dolał śliny kuguchara i ostrożnie wrzucił do środka serce eliksiru, żądło mantykory. Na koniec wrzucił do kociołka goździki. I czekał...
st 30
roślinna: goździki
4 zwierzęce: krew byka, krew wilka, ślina kuguchara, żądło mantykory
intellectual, journalist
little spy
little spy
Steffen Cattermole
Zawód : młodszy specjalista od klątw i zabezpieczeń w Gringottcie, po godzinach reporter dla "Czarownicy"
Wiek : 23
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
I like to go to places uninvited
OPCM : 30 +7
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 35 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 16
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Steffen Cattermole' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 21
'k100' : 21
Ech, z poprzednim eliksirem coś nie wyszło. Prawie się zniechęcił, ale chciał jeszcze spróbować uwarzyć eliksir Vocis.
Wlał do kociołka wydzielinę korniczaka i dolał krew czerwonego kapturka. Wrzucił do kociołka posiekany chrzan, a potem dodał liście dziewanny i nasiona granatu.
Na koniec, kryjąc obrzydzenie, dorzucił trochę suszonych pająków i posypał miksturęskrzydełkami bahanek.
st 30
3 roślinne: chrzan, liście dziewanny, nasiona granatu
4 zwierzęce: wydzielina korniczaka, krew czerwonego kapturka, suszone pająki, skrzydełka bahanek
Wlał do kociołka wydzielinę korniczaka i dolał krew czerwonego kapturka. Wrzucił do kociołka posiekany chrzan, a potem dodał liście dziewanny i nasiona granatu.
Na koniec, kryjąc obrzydzenie, dorzucił trochę suszonych pająków i posypał miksturęskrzydełkami bahanek.
st 30
3 roślinne: chrzan, liście dziewanny, nasiona granatu
4 zwierzęce: wydzielina korniczaka, krew czerwonego kapturka, suszone pająki, skrzydełka bahanek
intellectual, journalist
little spy
little spy
Steffen Cattermole
Zawód : młodszy specjalista od klątw i zabezpieczeń w Gringottcie, po godzinach reporter dla "Czarownicy"
Wiek : 23
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
I like to go to places uninvited
OPCM : 30 +7
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 35 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 16
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Steffen Cattermole' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 13
'k100' : 13
/14.01?
Była w kraju od jakiegoś tygodnia, ale w związku z tym nagliło ją sporo spraw. Ubieganie się o pracę w Peak District, przenoszenie ostatnich rzeczy pozostawionych w mieszkaniu ciotki do domu w Mayfield, urządzanie na nowo swojego starego pokoju... To wszystko swoje zajmowało, dlatego Remi wybrała się do Steffena z pewnym poślizgiem, choć niezwłocznie po powrocie do Anglii napisała do niego list, by wiedział, że wróciła i żeby się jej spodziewał.
Remi zawsze bardzo lubiła swojego kuzyna. Byli w tym samym wieku, razem trafili do Hogwartu i jedno po drugim zostali wysłani przez Tiarę Przydziału do Gryffindoru. Niektórzy w szkole brali ich za rodzeństwo, ale Steffen w pewnym sensie i tak był dla niej jak brat, którego nigdy nie miała, nawet jeśli w rzeczywistości braćmi byli ich ojcowie. Kiedy była za granicą bardzo jej go brakowało i żałowała, że nie mogli się wtedy widywać. Dziesięć miesięcy rozłąki trwało długo, ale teraz wreszcie była w kraju i zamierzała znów pojawić się w życiu drogiego kuzyna. Ciekawe, czy i on tęsknił za nią?
Pojawiła się w okolicy jego mieszkania, resztę drogi pokonując pieszo, ostrożnie stawiając stopy na zdradliwym, oblodzonym chodniku, chociaż w którymś momencie, nie umiejąc oprzeć się pokusie, zaczęła sunąć po ślizgawce jak mała dziewczynka, tak, jak lubiła robić to kiedyś, ilekroć spadło na tyle śniegu, by dało się ślizgać. Poza tym dopisywał jej dobry humor, bo zaraz miała zobaczyć Steffa. Oby tylko był u siebie.
Ale w końcu dotarła do właściwego budynku i wbiegła po schodach, pokonując po dwa stopnie naraz, a potem głośno zapukała do drzwi lokum Steffena. Gdy zaś ją wpuścił, od razu wpadła do środka, potrząsając bujną grzywą loków, po czym zlustrowała go wzrokiem, zastanawiając się, czy bardzo się zmienił i czy może zmężniał. Ale na to nie wyglądało, Steffen nadal wyglądał podobnie jak wtedy, gdy kończył szkołę. Nie wyglądał na swój wiek, a co najwyżej na osiemnaście lat.
- Nic się nie zmieniłeś – zauważyła. – No, to opowiadaj! Ja też będę ci miała dużo do powiedzenia. – Remi, jak to Remi, była w gorącej wodzie kąpana i chciała wiedzieć, co się działo u Steffena. Dokładniej, bo choć pewnie coś tam w listach pisał, nie mogło to zastąpić prawdziwej, szczerej rozmowy. Oboje mieli sobie dużo do opowiedzenia. Nawet przyniosła zakupione wcześniej ciastka, by podczas nadrabiania zaległości mogli je pałaszować, i zaraz wydobyła je z czeluści swojej torby, unosząc woreczek z nimi lekko do góry, by Steff na pewno je zobaczył. – Przetrwałeś jakoś te... anomalie? Nadal łamiesz klątwy? – dopytywała, rozglądając się po jego mieszkaniu. Chyba całkiem nieźle radził sobie na swoim, skoro ta kamienica wciąż stała.
Była w kraju od jakiegoś tygodnia, ale w związku z tym nagliło ją sporo spraw. Ubieganie się o pracę w Peak District, przenoszenie ostatnich rzeczy pozostawionych w mieszkaniu ciotki do domu w Mayfield, urządzanie na nowo swojego starego pokoju... To wszystko swoje zajmowało, dlatego Remi wybrała się do Steffena z pewnym poślizgiem, choć niezwłocznie po powrocie do Anglii napisała do niego list, by wiedział, że wróciła i żeby się jej spodziewał.
Remi zawsze bardzo lubiła swojego kuzyna. Byli w tym samym wieku, razem trafili do Hogwartu i jedno po drugim zostali wysłani przez Tiarę Przydziału do Gryffindoru. Niektórzy w szkole brali ich za rodzeństwo, ale Steffen w pewnym sensie i tak był dla niej jak brat, którego nigdy nie miała, nawet jeśli w rzeczywistości braćmi byli ich ojcowie. Kiedy była za granicą bardzo jej go brakowało i żałowała, że nie mogli się wtedy widywać. Dziesięć miesięcy rozłąki trwało długo, ale teraz wreszcie była w kraju i zamierzała znów pojawić się w życiu drogiego kuzyna. Ciekawe, czy i on tęsknił za nią?
Pojawiła się w okolicy jego mieszkania, resztę drogi pokonując pieszo, ostrożnie stawiając stopy na zdradliwym, oblodzonym chodniku, chociaż w którymś momencie, nie umiejąc oprzeć się pokusie, zaczęła sunąć po ślizgawce jak mała dziewczynka, tak, jak lubiła robić to kiedyś, ilekroć spadło na tyle śniegu, by dało się ślizgać. Poza tym dopisywał jej dobry humor, bo zaraz miała zobaczyć Steffa. Oby tylko był u siebie.
Ale w końcu dotarła do właściwego budynku i wbiegła po schodach, pokonując po dwa stopnie naraz, a potem głośno zapukała do drzwi lokum Steffena. Gdy zaś ją wpuścił, od razu wpadła do środka, potrząsając bujną grzywą loków, po czym zlustrowała go wzrokiem, zastanawiając się, czy bardzo się zmienił i czy może zmężniał. Ale na to nie wyglądało, Steffen nadal wyglądał podobnie jak wtedy, gdy kończył szkołę. Nie wyglądał na swój wiek, a co najwyżej na osiemnaście lat.
- Nic się nie zmieniłeś – zauważyła. – No, to opowiadaj! Ja też będę ci miała dużo do powiedzenia. – Remi, jak to Remi, była w gorącej wodzie kąpana i chciała wiedzieć, co się działo u Steffena. Dokładniej, bo choć pewnie coś tam w listach pisał, nie mogło to zastąpić prawdziwej, szczerej rozmowy. Oboje mieli sobie dużo do opowiedzenia. Nawet przyniosła zakupione wcześniej ciastka, by podczas nadrabiania zaległości mogli je pałaszować, i zaraz wydobyła je z czeluści swojej torby, unosząc woreczek z nimi lekko do góry, by Steff na pewno je zobaczył. – Przetrwałeś jakoś te... anomalie? Nadal łamiesz klątwy? – dopytywała, rozglądając się po jego mieszkaniu. Chyba całkiem nieźle radził sobie na swoim, skoro ta kamienica wciąż stała.
14.01
Ostatnio wszystko było przesiąknięte zimową szarugą, a w mroźnym powietrzu było czuć pewien zastój. Entuzjazm po ustaniu anomalii stopniowo opadł i wszystko wróciło do szarej codzienności - a na codzienności Steffena kładł się cień, bo doszła do niego wstrząsjąca wiadomość o zaręczynach Isabelli. Nie wiedział jeszcze, jak ułożyć sobie w głowie wieść o jej zbliżającym się małżeństwie z Rosierem, a na domiar złego nawet w Zakonie dało się czuć pewien zastój. Wir pracy i nowych wyzwań odciągnąłby myśli Steffena od kłopotów osobistych, ale wszyscy byli chyba wyczerpani po tajemniczej misji po której ustały anomalie i nową misję Steffena wyznaczono dopiero na luty.
Wieść o powrocie Remi do kraju była niczym promyk słońca na zachmurzonym niebie. Tęsknił za kuzynką, za jej radością i tak bliskim jego sercu pogodnym temperamentem, za jej błyszczącymi oczyma gdy mówiła o smokach i promiennym uśmiechem. W normalnej sytuacji ucieszyłby się z perspektywy ponownego spotkania, ale wiadomość o jej powrocie zmroziła jego serce niepokojem. Czy to ustanie anomalii skłoniło ją do przyjazdu do Anglii, dało złudne poczucie bezpieczeństwa? Usiłował sobie wytłumaczyć, że Remi jest bezpieczna - nie angażowała się politycznie, nie miała matki mugolki. Czułby się jednak o wiele lepiej, gdyby pozostała w dalekiej Norwegii, nieskażonej zakusami Czarnego Pana.
Odpisał na list z odpowiednim entuzjazmem, z roztargnienia nie wyznaczając jednak terminu spotkania. Głośne pukanie do drzwi nie powinno więc go zdziwić - Remi potrafiła być równie spontaniczna jak on. Przeczuwając w głębi duszy, kto może stać na klatce, otworzył gościowi i powitał kuzynkę szerokim uśmiechem. Troskę i niepokój starannie zamaskował pod przykrywką wesołości, choć oczy miał podkrążone, a cerę dziwnie bladą.
-Remi! A ty wyglądasz promiennie, już się bałem, że zamarzniesz w tej Norwegii. - uściskał kuzynkę na powitanie, a zaraz potem objął ją w talii i okręcił dookoła siebie, aby ze śmiechem pokazać jej, że nie taki znowu jego słabeusz. No, albo to ona była lekka jak piórko.
-Herbaty, kawy, kanapek? No jasne, że nadal łamię klątwy! Ostatnio napisał do mnie nawet jakiś pan z Peak District, mam stawić się u niego w lutym, gdy jego badacze przywiozą jakieś runy z Syberii - dasz wiarę, że mam coś złamać dla łapaczy smoków? - roześmiał się. Zlecenie od pana Blake'a uprzyjemniło mu cały miesiąc nudnych obowiązków w Ministerstwie. Przez chwilę zastanawiał się, czy opowiedzieć Remi o "Czarownicy", ale na razie ugryzł się w język.
-Co u Ciebie!!! - zapytał, a raczej zakrzyknął.
Ostatnio wszystko było przesiąknięte zimową szarugą, a w mroźnym powietrzu było czuć pewien zastój. Entuzjazm po ustaniu anomalii stopniowo opadł i wszystko wróciło do szarej codzienności - a na codzienności Steffena kładł się cień, bo doszła do niego wstrząsjąca wiadomość o zaręczynach Isabelli. Nie wiedział jeszcze, jak ułożyć sobie w głowie wieść o jej zbliżającym się małżeństwie z Rosierem, a na domiar złego nawet w Zakonie dało się czuć pewien zastój. Wir pracy i nowych wyzwań odciągnąłby myśli Steffena od kłopotów osobistych, ale wszyscy byli chyba wyczerpani po tajemniczej misji po której ustały anomalie i nową misję Steffena wyznaczono dopiero na luty.
Wieść o powrocie Remi do kraju była niczym promyk słońca na zachmurzonym niebie. Tęsknił za kuzynką, za jej radością i tak bliskim jego sercu pogodnym temperamentem, za jej błyszczącymi oczyma gdy mówiła o smokach i promiennym uśmiechem. W normalnej sytuacji ucieszyłby się z perspektywy ponownego spotkania, ale wiadomość o jej powrocie zmroziła jego serce niepokojem. Czy to ustanie anomalii skłoniło ją do przyjazdu do Anglii, dało złudne poczucie bezpieczeństwa? Usiłował sobie wytłumaczyć, że Remi jest bezpieczna - nie angażowała się politycznie, nie miała matki mugolki. Czułby się jednak o wiele lepiej, gdyby pozostała w dalekiej Norwegii, nieskażonej zakusami Czarnego Pana.
Odpisał na list z odpowiednim entuzjazmem, z roztargnienia nie wyznaczając jednak terminu spotkania. Głośne pukanie do drzwi nie powinno więc go zdziwić - Remi potrafiła być równie spontaniczna jak on. Przeczuwając w głębi duszy, kto może stać na klatce, otworzył gościowi i powitał kuzynkę szerokim uśmiechem. Troskę i niepokój starannie zamaskował pod przykrywką wesołości, choć oczy miał podkrążone, a cerę dziwnie bladą.
-Remi! A ty wyglądasz promiennie, już się bałem, że zamarzniesz w tej Norwegii. - uściskał kuzynkę na powitanie, a zaraz potem objął ją w talii i okręcił dookoła siebie, aby ze śmiechem pokazać jej, że nie taki znowu jego słabeusz. No, albo to ona była lekka jak piórko.
-Herbaty, kawy, kanapek? No jasne, że nadal łamię klątwy! Ostatnio napisał do mnie nawet jakiś pan z Peak District, mam stawić się u niego w lutym, gdy jego badacze przywiozą jakieś runy z Syberii - dasz wiarę, że mam coś złamać dla łapaczy smoków? - roześmiał się. Zlecenie od pana Blake'a uprzyjemniło mu cały miesiąc nudnych obowiązków w Ministerstwie. Przez chwilę zastanawiał się, czy opowiedzieć Remi o "Czarownicy", ale na razie ugryzł się w język.
-Co u Ciebie!!! - zapytał, a raczej zakrzyknął.
intellectual, journalist
little spy
little spy
Steffen Cattermole
Zawód : młodszy specjalista od klątw i zabezpieczeń w Gringottcie, po godzinach reporter dla "Czarownicy"
Wiek : 23
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
I like to go to places uninvited
OPCM : 30 +7
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 35 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 16
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Strona 1 z 3 • 1, 2, 3
Sypialnia
Szybka odpowiedź