Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania
isohel
AutorWiadomość
wychowany w porcie, syn miejscowej uzdrowicielki, mniej lub bardziej dumny gryfon, początkowo unikający kłopotów jak ognia, a potem trochę sam się w nie pchający, stażysta w świętym Mungu, specjalizował się w uraz pozaklęciowych, ale nie dotrwał do egzaminów, teraz znowu kotwiczy w dokach, odpłatnie pomoże każdemu
ale gdziekolwiek by się nie pojawił, wyróżnia się z tłumu
▲ kim więc dla siebie jesteśmy?
from underneath the rubble,
sing the rebel song
sing the rebel song
Keat Burroughs
Zawód : rebeliant
Wiek : 24
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
some days, I feel everything at once, other - nothing at all. I don't know what's worse: drowning beneath the waves or dying from the thirst.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Hej ^^.
Przychodzę z Charlie, jak kiedyś obiecałam na czacie. Charlie była rok wyżej od Olivera, i o ile zwykle pewnie nie zwracała specjalnej uwagi na młodszych uczniów z innych domów, pochłonięta nauką, tak outsider o odmiennym wyglądzie, mający problemy z rówieśnikami, mógł przyciągnąć jej uwagę.
Charlie zawsze była osobą tolerancyjną, mogła kiedyś do niego podejść i zagadać (np. kiedy się gdzieś samotnie uczył czy coś?). Nie byłaby dość odważna, by mu pomóc kiedy był dręczony, bo miała cichy, potulny charakter pozbawiony ikry niezbędnej do stawiania się silniejszym, była szarą myszką unikającą kłopotów, słabą dziewczyną o nieistniejących umiejętnościach pojedynkowych, ale mogłaby mu okazać wsparcie w jakiejś bezpiecznej sytuacji. Ogólnie to chyba ma pewien sentyment do osób w jakiś sposób wykluczonych.
No i Mung - Charlie najpierw przeszła 3 letni kurs, a później, od roku 1954, pracowała jako alchemiczka najpierw na różnych oddziałach, od lutego 1957 otrzymała awans i osiadła na pozaklęciówce jako opiekun pracowni. Wcześniej na pewno też zdarzało jej się pracować na oddziale pozaklęciowym, więc mogła kojarzyć stażystę o charakterystycznych rysach, gdy czasem mijali się na korytarzach.
Wieść o jego wyrzuceniu z kursu za kradzież eliksirów na pewno ją zszokowała, a pewnie takie wieści do niej dotarły też. Zdarzało mu się może coś zwinąć z pracowni alchemicznej, czy może podkradał tylko z sal, jak były tam pozostawione przez innych uzdrowicieli i stażystów? Pewnie jednak wieść o tym co zrobił rozniosła się po oddziale. Myślę że Charlie byłoby go żal, że zrobił coś takiego i przekreślił sobie przyszłość, choć był tak blisko końca stażu.
Jak to wszystko widzisz? I co Oliver myślałby o nieśmiałej alchemiczce?
Przychodzę z Charlie, jak kiedyś obiecałam na czacie. Charlie była rok wyżej od Olivera, i o ile zwykle pewnie nie zwracała specjalnej uwagi na młodszych uczniów z innych domów, pochłonięta nauką, tak outsider o odmiennym wyglądzie, mający problemy z rówieśnikami, mógł przyciągnąć jej uwagę.
Charlie zawsze była osobą tolerancyjną, mogła kiedyś do niego podejść i zagadać (np. kiedy się gdzieś samotnie uczył czy coś?). Nie byłaby dość odważna, by mu pomóc kiedy był dręczony, bo miała cichy, potulny charakter pozbawiony ikry niezbędnej do stawiania się silniejszym, była szarą myszką unikającą kłopotów, słabą dziewczyną o nieistniejących umiejętnościach pojedynkowych, ale mogłaby mu okazać wsparcie w jakiejś bezpiecznej sytuacji. Ogólnie to chyba ma pewien sentyment do osób w jakiś sposób wykluczonych.
No i Mung - Charlie najpierw przeszła 3 letni kurs, a później, od roku 1954, pracowała jako alchemiczka najpierw na różnych oddziałach, od lutego 1957 otrzymała awans i osiadła na pozaklęciówce jako opiekun pracowni. Wcześniej na pewno też zdarzało jej się pracować na oddziale pozaklęciowym, więc mogła kojarzyć stażystę o charakterystycznych rysach, gdy czasem mijali się na korytarzach.
Wieść o jego wyrzuceniu z kursu za kradzież eliksirów na pewno ją zszokowała, a pewnie takie wieści do niej dotarły też. Zdarzało mu się może coś zwinąć z pracowni alchemicznej, czy może podkradał tylko z sal, jak były tam pozostawione przez innych uzdrowicieli i stażystów? Pewnie jednak wieść o tym co zrobił rozniosła się po oddziale. Myślę że Charlie byłoby go żal, że zrobił coś takiego i przekreślił sobie przyszłość, choć był tak blisko końca stażu.
Jak to wszystko widzisz? I co Oliver myślałby o nieśmiałej alchemiczce?
Best not to look back. Best to believe there will be happily ever afters all the way around - and so there may be; who is to say there
will not be such endings?
Steffen to przyjaciel Keata, a ich znajomość zacieśnia się jeszcze bardziej odkąd działają wspólnie w Zakonie, dlatego na pewno jesteśmy druhami, a swoim czasie poznasz moje szczurze/Zakonne sekrety!
Chciałabym zaproponować jakąś fajną/skomplikowaną relację z Danielem! Wroński nieustannie pakuje się w jakieś bijatyki albo tarapaty, więc przyda mu się zaufany uzdrowiciel. Zaraz zresztą będziesz składał Keata po tym, jak go pobiłem, ale może ciekawiej byłoby gdybyś znał mnie od dawna i nie widział we mnie tylko kata Twojego przyjaciela? :<
Proponuję przypadkowy i nieco bezinteresowny początek znajomości: 5-6 lat (albo później, jak wolisz) temu Daniel mógł kręcić się w porcie, gdy ktoś napadł młodego Wilde z powodu jego wyglądu/odmienności/czegokolwiek. Normalnie miałby to gdzieś , ale opryszek (albo było ich więcej?) mógł wyzwać Olivera od bękartów, a sam Dan był wtedy na etapie szukania swojego biologicznego ojca i zmaga się ze swoim pochodzeniem :< Spontanicznie mógł więc pobić agresora - na tyle poważnie, że jego brutalność zszokowała nieco Olivera, no ale halo, Ten Brutalny Zbir uratował go przed Tamtym Zbirem. Jeśli dowiedział się, że młody zna się na magii leczniczej, to chętnie odwiedzał go jako klient i dobrze płacił w zamian za niezadawanie pytań... i dopiero na fabule okaże się, że właśnie złamał nos Twojemu przyjacielowi
(Nie wiem czy jesteśmy na tyle blisko, by wiedzieć, że byłeś w Mungu, ale cię wywalili - choć może, jeśli poznałem cię jak jeszcze robiłeś staż? - ale jako ktoś wywalony z kursu aurorskiego pocieszę cię, że super dorabiać się samemu w porcie, f***k the system! Mogę Ci nawet podrzucić trochę podejrzanej klienteli spośród moich kumpli...)
Michael Tonks to zaś kuzyn od strony Wilde'ów! Jest między nami spora różnica wieku i przez ostatnie 3 lata Tonksa nie było w Anglii (a potem był ale rozpaczał po ugryzieniu wilkołaka i nie chciał się z nikim widzieć), ale chętnie ustalę coś z wcześniejszych czasów albo po maju 1956!
Self-made man
Keat
Charlene, myślę, że taka milcząca komitywa bardzo tu pasuje. Mogli czasem powiedzieć sobie cześć mijając się na pustym korytarzu, kojarzyć się z imienia, a pod koniec roku Oliver może nawet poprosił ją o pomoc w wytłumaczeniu czegoś z eliksirów! Dzięki temu mogli też czasem zamienić kilka słów na korytarzach Munga, zwłaszcza, że pierwsze trzy lata kursu uzdrowiciela to wędrowanie po wszystkich oddziałach. I wychodzi na to, że Oli wypadł z Munga zanim Charlie została opiekunem! Może coś z pracowni też wyniósł, ale pewnie skoro kojarzył kogoś kto tam pracuje to nie chciał robić kłopotów. Myślę, że pewnie darzy Charlie sympatią, ale byłby niezadowolony słysząc, że go żałuje, bo on nie ma wyrzutów z tego powodu!
Daniel <3
Nawet nie wiesz jak mnie cieszy, że wszyscy mnie tak otwarcie przyjmują do portowej rodziny, wielkie dzięki
Natomiast ten wątek z Danielem brzmi bardzo nietuzinkowo i bardzo mi się podoba! (nawet jeśli potem bijesz Keata i wyzywasz Filipkę, następne leczenie będzie bolało) Myślę, że mogło to być jakieś pięć lat temu, kiedy Oliver był już po pierwszym roku stażu, nie mieszkał przez ten czas w porcie i gdy przyuważyli go jacyś marynarze to mogli chcieć pokazać mu co o nim myślą! A że chłopak bić się umie tak tylko trochę to pewnie pomoc przyjął z ulgą chociaż trochę się zdziwił. Może wypadły mu książki albo jakieś ingrediencje? Tak Daniel mógł odkryć, że ma do czynienia z uzdrowicielem!
No a pacjent, który mało gada i płaci to w ogóle marzenie! Czasami Oli mógłby nawet nie brać kasy w zamian za danie nauczki jakiemuś irytującemu marynarzowi. A o tym, że go wywalili to mógł mu po prostu oznajmić, że leczy bez licencji! I bardzo chętnie rozegram to po tym jak Daniel już rozwalił Keata
Co do Tonksów to pisałam już z Justine w tej sprawie i mówiła, że pasuje aby nasze babcie były siostrami! Więc możemy się znać, ale słabo i ewentualnie coś rozwinąć na bieżąco, albo może masz jakiś inny pomysł!
Charlene, myślę, że taka milcząca komitywa bardzo tu pasuje. Mogli czasem powiedzieć sobie cześć mijając się na pustym korytarzu, kojarzyć się z imienia, a pod koniec roku Oliver może nawet poprosił ją o pomoc w wytłumaczeniu czegoś z eliksirów! Dzięki temu mogli też czasem zamienić kilka słów na korytarzach Munga, zwłaszcza, że pierwsze trzy lata kursu uzdrowiciela to wędrowanie po wszystkich oddziałach. I wychodzi na to, że Oli wypadł z Munga zanim Charlie została opiekunem! Może coś z pracowni też wyniósł, ale pewnie skoro kojarzył kogoś kto tam pracuje to nie chciał robić kłopotów. Myślę, że pewnie darzy Charlie sympatią, ale byłby niezadowolony słysząc, że go żałuje, bo on nie ma wyrzutów z tego powodu!
Daniel <3
Nawet nie wiesz jak mnie cieszy, że wszyscy mnie tak otwarcie przyjmują do portowej rodziny, wielkie dzięki
Natomiast ten wątek z Danielem brzmi bardzo nietuzinkowo i bardzo mi się podoba! (nawet jeśli potem bijesz Keata i wyzywasz Filipkę, następne leczenie będzie bolało) Myślę, że mogło to być jakieś pięć lat temu, kiedy Oliver był już po pierwszym roku stażu, nie mieszkał przez ten czas w porcie i gdy przyuważyli go jacyś marynarze to mogli chcieć pokazać mu co o nim myślą! A że chłopak bić się umie tak tylko trochę to pewnie pomoc przyjął z ulgą chociaż trochę się zdziwił. Może wypadły mu książki albo jakieś ingrediencje? Tak Daniel mógł odkryć, że ma do czynienia z uzdrowicielem!
No a pacjent, który mało gada i płaci to w ogóle marzenie! Czasami Oli mógłby nawet nie brać kasy w zamian za danie nauczki jakiemuś irytującemu marynarzowi. A o tym, że go wywalili to mógł mu po prostu oznajmić, że leczy bez licencji! I bardzo chętnie rozegram to po tym jak Daniel już rozwalił Keata
Co do Tonksów to pisałam już z Justine w tej sprawie i mówiła, że pasuje aby nasze babcie były siostrami! Więc możemy się znać, ale słabo i ewentualnie coś rozwinąć na bieżąco, albo może masz jakiś inny pomysł!
Mi też to odpowiada ^^. Charlie nie była gryfońska i nie miała odwagi aktywnie bronić pokrzywdzonych, ale okazywała im wsparcie w inny, bezpieczniejszy sposób. Dla niej nie ma znaczenia wygląd ani pochodzenie, dopóki ktoś jest w porządku dla niej, ona również zawsze jest w porządku. Mogli czasem mówić sobie cześć, a któregoś dnia np. w bibliotece Oliver mógł ją poprosić o pomoc z eliksirami - a ona na pewno chętnie pomogła.
W Mungu też czasem mogli pozdrawiać się na korytarzu, kontakt jakiś wielki nie był, bo uzdrowiciele mają swoje obowiązki, a alchemicy swoje, ale kojarzyć się mogli. I wieść o tym, co przeskrobał, na pewno ją zszokowała, bo nie spodziewała się tego (a gdyby wiedziała, że ma problem, to sama zaoferowałaby mu, że uwarzy eliksiry dla jego mamy po godzinach).
Kiedyś możemy zderzyć ich na fabule po raz pierwszy od czasu wyrzucenia Olivera, i zobaczymy jak to będzie wyglądać
W Mungu też czasem mogli pozdrawiać się na korytarzu, kontakt jakiś wielki nie był, bo uzdrowiciele mają swoje obowiązki, a alchemicy swoje, ale kojarzyć się mogli. I wieść o tym, co przeskrobał, na pewno ją zszokowała, bo nie spodziewała się tego (a gdyby wiedziała, że ma problem, to sama zaoferowałaby mu, że uwarzy eliksiry dla jego mamy po godzinach).
Kiedyś możemy zderzyć ich na fabule po raz pierwszy od czasu wyrzucenia Olivera, i zobaczymy jak to będzie wyglądać
Best not to look back. Best to believe there will be happily ever afters all the way around - and so there may be; who is to say there
will not be such endings?
Hej Ollie! Co do tej rodziny to to jak chcesz nas znać zależy od Ciebie myślę - kwestia decyzji, czy nasze mamy się trzymały razem i wiedzieliśmy o swoim istnieniu, wpadaliście na niedzielne obiady z szarlotką, a Twoja mama była naszą prywatną uzdrowicielką która zjawiała się, gdy któreś z nas coś sobie złamało. Czy też znów spotykaliśmy się raz do roku na imprezach organizowanych przez Babcie. Rodzinna impreza przy magicznych ogniach dla uczczenia no, czegoś super na pewno.
Co prawda Michał i Gabriel są starzy (hehe) więc prędzej pewnie, a może bliżej byłeś z naszą najmłodszą siostrą - która na pewno znów się kiedyś pojawi - czy też ze mną. Jeśli blisko w ogóle być chcesz.
Tonks pracowała wcześniej w Pogotowiu Ratunkowym, więc trochę mamy wspólnych tematów. <3
i znak Keatona w sumie
Co prawda Michał i Gabriel są starzy (hehe) więc prędzej pewnie, a może bliżej byłeś z naszą najmłodszą siostrą - która na pewno znów się kiedyś pojawi - czy też ze mną. Jeśli blisko w ogóle być chcesz.
Tonks pracowała wcześniej w Pogotowiu Ratunkowym, więc trochę mamy wspólnych tematów. <3
i znak Keatona w sumie
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
Charlie, w takim razie mamy wszystko ustalone i musimy się spotkać na fabule! <3
Justine, jeśli waszej rodzinie nie przeszkadzało, że Ollie jest małym skośnookim to jak najchętniej przygarnęłabym opcje z bliską rodziną! Oliver to jedynak, który głównie wychował się z mamą, więc taka bliższa dalsza rodzina, do której mógł pojechać i uciec na trochę od portowej rzeczywistości byłaby na wagę złota! Michał i Gabriel mogli go trochę onieśmielać na początku, ale w Just mógł zobaczyć trochę taką starszą siostrę od razu i się szybko przywiązać! A teraz to mogła się dowiedzieć, że Oliver wyleciał z kursu za kradzież i chcieć z nim porozmawiać, co on wyrabia!
Justine, jeśli waszej rodzinie nie przeszkadzało, że Ollie jest małym skośnookim to jak najchętniej przygarnęłabym opcje z bliską rodziną! Oliver to jedynak, który głównie wychował się z mamą, więc taka bliższa dalsza rodzina, do której mógł pojechać i uciec na trochę od portowej rzeczywistości byłaby na wagę złota! Michał i Gabriel mogli go trochę onieśmielać na początku, ale w Just mógł zobaczyć trochę taką starszą siostrę od razu i się szybko przywiązać! A teraz to mogła się dowiedzieć, że Oliver wyleciał z kursu za kradzież i chcieć z nim porozmawiać, co on wyrabia!
seems like time has stopped
oh that would be my first death
i been always afraid of
oh that would be my first death
i been always afraid of
nie przeszkadza nie oka a serca są ważne
pewnie więc i ty byłeś gościem w naszym domu nie tylko w niedziele kiedy cały dam wypełniał zapach szarlotki, ale też i w inne dnie, czy nawet dnie i noce w wakacje kiedy można się było razem poobijać. Tego jak się zachowuje starsze rodzeństwo pewnie nauczyłam się od braci, więc musisz mi wybaczyć że względem Ciebie i naszej najmłodszej byłam trochę nadopiekuńcza
co do kursu, średnio mi się to spodoba i chętnie z tobą porozmawiam, ale znam pewne miejsce w którym z pewnością przyda się uzdrowiciel
pewnie więc i ty byłeś gościem w naszym domu nie tylko w niedziele kiedy cały dam wypełniał zapach szarlotki, ale też i w inne dnie, czy nawet dnie i noce w wakacje kiedy można się było razem poobijać. Tego jak się zachowuje starsze rodzeństwo pewnie nauczyłam się od braci, więc musisz mi wybaczyć że względem Ciebie i naszej najmłodszej byłam trochę nadopiekuńcza
co do kursu, średnio mi się to spodoba i chętnie z tobą porozmawiam, ale znam pewne miejsce w którym z pewnością przyda się uzdrowiciel
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
isohel
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania