Zapomniany tor
Strona 2 z 2 • 1, 2
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Zapomniany tor
Sekretny tor kolejowy jest znany głównie mugolom. Prowadzi od serca lasu na obrzeżach Londynu do starego parku okalającego kościół, istnieje możliwość przejścia nim do Londynu. Droga jest długa (trwa około 3 godzin) i męcząca, ale jest to jedna z najbezpieczniejszych ścieżek, którymi można dostać się do zamkniętego miasta.
Zapomniane tory kolejowe prowadzą przez las tak gęsty, że nie sposób dojrzeć podkładów nawet stojąc w lesie, kilka metrów od specyficzngo, zielonego tunelu. Tory nie nadają się już do użytku, są porośnięte mchem, gdzieniegdzie pourywane, a stal zardzewiała, pomiędzy roślinnymi ścianami zmieszczą się obok siebie maksymalnie trzy osoby. Nawet w ciągu dnia na trakcie jest dość ciemno, gałęzie drzew i pnącza tworzą prawie szczelne sklepienie. Wszelkie odgłosy tłumi mech, trawy oraz krzewy.
Zapomniane tory kolejowe prowadzą przez las tak gęsty, że nie sposób dojrzeć podkładów nawet stojąc w lesie, kilka metrów od specyficzngo, zielonego tunelu. Tory nie nadają się już do użytku, są porośnięte mchem, gdzieniegdzie pourywane, a stal zardzewiała, pomiędzy roślinnymi ścianami zmieszczą się obok siebie maksymalnie trzy osoby. Nawet w ciągu dnia na trakcie jest dość ciemno, gałęzie drzew i pnącza tworzą prawie szczelne sklepienie. Wszelkie odgłosy tłumi mech, trawy oraz krzewy.
Pomimo trwającej już trochę znajomości, Michaelowi zupełnie umknęło istnienie Arabelli. Nie byli w końcu z Figg tak blisko, by dopuszczała go do rodzinnych sekretów. Oboje skrywali zresztą przed sobą swe prawdziwe oblicza - Tonks miał Marcellę za odważną idealistkę, wręcz bohaterkę. Bez znajomości kontekstu rodzinnego, nie wiedział i nie rozumiał, że Figg nie dołączyła do walki tylko z powodu ideałów. Myślał raczej, że porzuciła stabilną pracę oraz wygodne życie z powodu wyznawanych wartości. Marcella zaś była za młoda, by kojarzyć Michaela z jego wczesnych lat w Ministerstwie - za czasów, gdy mugolaków nie prześladowano jeszcze tak, jak ostatnio. Nie dał się jej poznać jako nieco oportunistyczny karierowicz pracoholik, który zbywał żarty o mugolach milczeniem i nie stawał w obronie słabszych w obawie, by nie podpaść komuś na swojej drabinie do awansów. Teraz ze wstydem wspominał własną młodość, świadom, że jego wartości potrzebowały wiele czasu by w pełni się ukształtować, by stać się ważniejsze od egocentrycznej wygody. Prawdę mówiąc, oboje widzieli siebie nawzajem w lepszym świetle. Może jednak takie światło było odpowiednie - może już byli nieco zbyt samokrytycznymi bohaterami, czy tak o sobie myśleli czy nie.
Zawszę myślę. Wbrew obawom Marcelli, wziął jej słowa na poważnie. Kiedyś lubił żartować, ale to było dawno temu, gdy oboje mijali się na ministerialnych korytarzach. Z walki na śmierć i życie się nie żartowało.
-Pomyśl lepiej o swojej rodzinie lub o rodzinach ofiar Ministerstwa. - podpowiedział, starając się opanować szorstkość głosu. Spojrzał na Figg wymownie - jej życie i zdrowie było cenniejsze od łez wdowy po jakimś policjancie. Ministerstwo zajmie się zresztą "swoimi" - pomyślał gorzko. Życie wciąż uczyło go bezwzględności, podsycanej teraz bezsilnością i gniewem po Bezksiężycowej Nocy.
Przynajmniej dziś zrobili coś dobrego i skutecznego. Uśmiechnął się blado i również pokazał mugolom pierścień.
-Nasi ludzie skontaktują się z wami w sprawie pomocy z ucieczkach. - zapewnił, przyszli tu wszakże jako wysłannicy Zakonu jako organizacji. Wiedział, że współpraca nawiązana z właścicielami Dziurawego Kotła już prężnie działa, zabezpieczenie tej trasy było kolejnym krokiem na drodze skutecznego organizowania ucieczek z Londynu i przejścia do miasta.
-To ty byłaś świetna. Tylko pokażę ci kiedyś telefon, ale - nie mam go w domu. - roześmiał się, po raz pierwszy tego wieczoru. -Dzięki za współpracę, Figg. - wzorem Marcelli, zwrócił się do uratowanej przed dementorem kobiety. Była czarodziejką, nie zdecydowała się więc dołączyć do tutejszych mugoli. I, na szczęście, nie bała się świstoklików. Wszyscy udali się do Oazy, Mike z poczuciem dobrze wykonanego obowiązku.
/zt x2
Zawszę myślę. Wbrew obawom Marcelli, wziął jej słowa na poważnie. Kiedyś lubił żartować, ale to było dawno temu, gdy oboje mijali się na ministerialnych korytarzach. Z walki na śmierć i życie się nie żartowało.
-Pomyśl lepiej o swojej rodzinie lub o rodzinach ofiar Ministerstwa. - podpowiedział, starając się opanować szorstkość głosu. Spojrzał na Figg wymownie - jej życie i zdrowie było cenniejsze od łez wdowy po jakimś policjancie. Ministerstwo zajmie się zresztą "swoimi" - pomyślał gorzko. Życie wciąż uczyło go bezwzględności, podsycanej teraz bezsilnością i gniewem po Bezksiężycowej Nocy.
Przynajmniej dziś zrobili coś dobrego i skutecznego. Uśmiechnął się blado i również pokazał mugolom pierścień.
-Nasi ludzie skontaktują się z wami w sprawie pomocy z ucieczkach. - zapewnił, przyszli tu wszakże jako wysłannicy Zakonu jako organizacji. Wiedział, że współpraca nawiązana z właścicielami Dziurawego Kotła już prężnie działa, zabezpieczenie tej trasy było kolejnym krokiem na drodze skutecznego organizowania ucieczek z Londynu i przejścia do miasta.
-To ty byłaś świetna. Tylko pokażę ci kiedyś telefon, ale - nie mam go w domu. - roześmiał się, po raz pierwszy tego wieczoru. -Dzięki za współpracę, Figg. - wzorem Marcelli, zwrócił się do uratowanej przed dementorem kobiety. Była czarodziejką, nie zdecydowała się więc dołączyć do tutejszych mugoli. I, na szczęście, nie bała się świstoklików. Wszyscy udali się do Oazy, Mike z poczuciem dobrze wykonanego obowiązku.
/zt x2
Can I not save one
from the pitiless wave?
Wiecznie zielony, zapomniany tor znany jest głównie mugolom i prowadzi od serca lasu na obrzeżach Londynu do starego parku okalającego kościół. Od nocy Czystki stał się główną drogą ucieczki ocalałych i chcących się ratować mugoli, mugolaków oraz czarodziejów im przychylnych. Buntownicy przedostają się nim również do miasta, by sabotować działania Ministerstwa Magii, omijając równocześnie punkty graniczne. Zabezpieczenie lub zablokowanie ów ścieżki będzie istotnym punktem walk obydwu stron. To miejsce może być istotnym punktem Londynu.
Lokacja znajduje się pod kontrolą Zakonu Feniksa.
Na lokację zostały nałożone zabezpieczenia.
Możliwe jest rzucenie carpiene w szafce zniknięć i ustosunkowanie się do rzutu już w pisanym poście (a zatem przekazanie informacji o wykrytych pułapkach drugiej postaci w tym samym poście, w którym carpiene zostało rzucone).
Udane carpiene z mocą 75 oczek pozwala dostrzec Oczobłysk a udane carpiene z mocą 85 oczek pozwala dostrzec Cicho-szę, Starego szewca i Zawieruchę. Po rozpoznaniu pułapek można przejść do ich przełamywania zgodnie z obowiązującą mechaniką. W pierwszej kolejności należy ściągnąć Cicho-szę.
Aktywacja Cicho-szy sprawia, że wszystkie postaci przekraczające roślinne wejście ku zapomnianemu torowi tracą słuch.
Aktywacja Zawieruchy wywołuje efekt jak w opisie zabezpieczenia.
Aktywacja Starego Szewca wywołuje efekt jak w opisie zabezpieczenia.
WYKLUCZONA
Rycerze Walpurgii: Zapomniany tor można zdobyć tylko siłą. Nie będzie to takie proste. Mugolacy oraz sojusznicy mugoli regularnie przechodzą całe torowisko, by upewnić się, że nie pojawił się na nim nikt niepowołany oraz pomóc tym, którzy tej pomocy potrzebują. Gdy tylko pojawicie się na miejscu, natkniecie się na dwójkę buntowników, którzy zaatakują każdego, kto wkroczy na zapomniany tor ze złowrogimi zamiarami.
Walka: Postać, która napisze w wątku jako pierwsza, rzuca kością za czarodzieja A; postać, która napisze jako druga, wykonuje rzuty za czarodzieja B.
Czarodziej A (OPCM 15, uroki 25, żywotność 80) będzie atakował kolejno zaklęciami: Scabbio, Ignitio, Everte Stati oraz bronił się zawsze wtedy, kiedy wymaga od niego tego sytuacja.
Czarodziej A (OPCM 20, uroki 15, żywotność 80) będzie atakował kolejno zaklęciami: Aeris, Commotio, Glacius oraz bronił się zawsze wtedy, kiedy wymaga od niego tego sytuacja.
Rolę buntowników broniących tego terenu może przejąć również dowolny Zakonnik przy pomocy lusterka; wówczas walczy z Rycerzami bez udziału mistrza gry, zgodnie ze statystykami rozpisanymi poniżej, ale bez ograniczeń co do kolejności oraz wyboru wykonywanych akcji.
Gracz nie ma prawa zmienić woli postaci broniącej lokacji, jedyne, co robi, to rzuca za nią kością i opisuje jej działania w sposób fabularny.
Aby przejść do etapu III, należy odczekać 48 godzin, w trakcie których para (grupa) może zostać zaatakowana przez przeciwną organizację.
Postaci mają 2 tury na nałożenie zabezpieczeń, pułapek lub klątw oraz wydanie dyspozycji strażnikom należącym do organizacji.
Strona 2 z 2 • 1, 2
Zapomniany tor
Szybka odpowiedź