Piwnica
AutorWiadomość
Piwnica
Piwnica znajdująca się pod domem Lyanny jest miejscem dość zapuszczonym, ciemnym i ponurym, przesyconym wonią stęchlizny. Znajdują się tu różne starocie, na które brakło miejsca w pomieszczeniach lub które nie były już do niczego potrzebne. Tu także Lyanna ukrywa niektóre przedmioty, które nie powinny ujrzeć światła dziennego, jak część czarnomagicznych ksiąg, niekoniecznie legalne przedmioty czy ingrediencje ludzkiego pochodzenia. Jeden z kątów piwnicy stanowi coś w rodzaju małego stanowiska alchemicznego, gdzie można szybko i dyskretnie przygotować eliksir lub bazę pod klątwę. Nie ma tu okien, jedynym źródłem światła są świece.
| 09.04
Piwnica domu Zabinich była miejscem ponurym i rzadko uczęszczanym przez Lyannę, choć to tu trzymała swoje mroczne zapasy służące do warzenia baz pod klątwy, a także niektóre czarnomagiczne księgi i inne przedmioty, które nie powinny się znajdować na widoku.
Zeszła tu, oświetlając sobie drogę różdżką, by następnie zapalić kilka wątłych świec osadzonych na ścianach. Pomieszczenie trąciło wonią stęchlizny, może nawet zawierało w sobie nutkę rozkładu tych wszystkich poupychanych w kątach staroci. Eliksiry nie były jej życiową namiętnością, od czasu skończenia Hogwartu prawie nie miała z nimi do czynienia w innej formie niż zażywanie takich zrobionych przez innych, choć musiała przeprosić się z kociołkiem, kiedy zaczęła bawić się w nakładanie klątw i jakoś musiała przygotowywać sobie bazy do nich, a nie zawsze był czas udać się do profesjonalnego alchemika. Jej starannie schowane alchemiczne zapasy składały się głównie z zakonserwowanych w słoikach fragmentów ludzkich ciał, nad których pochodzeniem się zbytnio nie zastanawiała. Nabywała je na Nokturnie, nie zadając wielu pytań i oczekując, że nikt nie będzie zadawać ich jej.
Unoszące się w słojach oczy i fragmenty włókien serca czy szpiku kostnego wyglądały złowieszczo, podobnie jak fiolki z krwią, ale to nie ku nim skierowała dziś kroki. Dziś miała nieco inne plany i potrzebowała innego eliksiru, który mógł się przydać przy dostawaniu się do jakiegoś ukrytego zaklętego miejsca, w których często było ciemno i każda pomoc zwiększająca możliwości wzroku była przydatna.
Zagotowała wodę w nie pierwszej nowości kociołku, który stał na ustawionej pod ścianą ławie, przy której często tworzyła bazy pod klątwy. Otworzyła książkę z recepturami i odnalazła tę, której szukała, na eliksir kociego wzroku, po czym przygotowała składniki. Nie miała wielu serc, ale miała nadzieję, że ślaz się nada; eliksir ten nie miał ściśle określonego serca, więc musiała wybrać coś z tych nielicznych, które miała. Oprócz niego musiała wziąć cztery ingrediencje zwierzęce.
Dodała pokruszony pancerzyk chropianka, a następnie ślinę dzikiego kuguchara, po czym zamieszała. W kociołku znalazły się też igły szpiczaka, dokładnie pięć. Kilka minut później dodała sproszkowane pazury kuguchara, a na samym końcu wrzuciła do kociołka pęczek ślazu jako serce i wróciła do mieszania cieczy, licząc na to, że ta bądź co bądź prosta mikstura się uda. Nie porwałaby się na coś zaawansowanego, woląc zostawić trudne eliksiry w rękach fachowców, ale coś łatwego mogła zrobić sama. Choćby ot tak, w ramach treningu.
| eliksir kociego wzroku, ST 25
Piwnica domu Zabinich była miejscem ponurym i rzadko uczęszczanym przez Lyannę, choć to tu trzymała swoje mroczne zapasy służące do warzenia baz pod klątwy, a także niektóre czarnomagiczne księgi i inne przedmioty, które nie powinny się znajdować na widoku.
Zeszła tu, oświetlając sobie drogę różdżką, by następnie zapalić kilka wątłych świec osadzonych na ścianach. Pomieszczenie trąciło wonią stęchlizny, może nawet zawierało w sobie nutkę rozkładu tych wszystkich poupychanych w kątach staroci. Eliksiry nie były jej życiową namiętnością, od czasu skończenia Hogwartu prawie nie miała z nimi do czynienia w innej formie niż zażywanie takich zrobionych przez innych, choć musiała przeprosić się z kociołkiem, kiedy zaczęła bawić się w nakładanie klątw i jakoś musiała przygotowywać sobie bazy do nich, a nie zawsze był czas udać się do profesjonalnego alchemika. Jej starannie schowane alchemiczne zapasy składały się głównie z zakonserwowanych w słoikach fragmentów ludzkich ciał, nad których pochodzeniem się zbytnio nie zastanawiała. Nabywała je na Nokturnie, nie zadając wielu pytań i oczekując, że nikt nie będzie zadawać ich jej.
Unoszące się w słojach oczy i fragmenty włókien serca czy szpiku kostnego wyglądały złowieszczo, podobnie jak fiolki z krwią, ale to nie ku nim skierowała dziś kroki. Dziś miała nieco inne plany i potrzebowała innego eliksiru, który mógł się przydać przy dostawaniu się do jakiegoś ukrytego zaklętego miejsca, w których często było ciemno i każda pomoc zwiększająca możliwości wzroku była przydatna.
Zagotowała wodę w nie pierwszej nowości kociołku, który stał na ustawionej pod ścianą ławie, przy której często tworzyła bazy pod klątwy. Otworzyła książkę z recepturami i odnalazła tę, której szukała, na eliksir kociego wzroku, po czym przygotowała składniki. Nie miała wielu serc, ale miała nadzieję, że ślaz się nada; eliksir ten nie miał ściśle określonego serca, więc musiała wybrać coś z tych nielicznych, które miała. Oprócz niego musiała wziąć cztery ingrediencje zwierzęce.
Dodała pokruszony pancerzyk chropianka, a następnie ślinę dzikiego kuguchara, po czym zamieszała. W kociołku znalazły się też igły szpiczaka, dokładnie pięć. Kilka minut później dodała sproszkowane pazury kuguchara, a na samym końcu wrzuciła do kociołka pęczek ślazu jako serce i wróciła do mieszania cieczy, licząc na to, że ta bądź co bądź prosta mikstura się uda. Nie porwałaby się na coś zaawansowanego, woląc zostawić trudne eliksiry w rękach fachowców, ale coś łatwego mogła zrobić sama. Choćby ot tak, w ramach treningu.
| eliksir kociego wzroku, ST 25
The member 'Lyanna Zabini' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 30
'k100' : 30
Piwnica
Szybka odpowiedź