Możemy znać się od dziecka, z jakiejś magicznej wioski, byłam jedynaczką, więc na pewno zaopiekowałam się Tobą i parą innych dzieciaków, mieliśmy swoją bandę i wyzywaliśmy się do zjedzenia najgorszych smaków Fasolek
A może Hogwart? Udzielałam korepetycji z Zaklęć, brałam pewnie z Eliksirów, bibliotekę odwiedzałam okazjonalnie, bo wolałam uczyć się na błoniach. Może mieliśmy razem szlaban albo pogawędziliśmy o mugolach, bo przecież oni są tacy fajni! A może dokuczałeś mi z powodu moich poglądów?
Ministerstwo Magii! Szerokie pole do popisu, bo odwiedzałam tam ojca jako mały smark, a później sama wylądowałam w Wydziale Magicznych Wypadków i Katastrof. Minęliśmy się na korytarzu? Wylałeś na mnie kawę? Obgadujesz mnie za plecami?
Przyjaźniliśmy się i nagle zaczęłam Cię olewać? Przykro mi, to dla dobra męża, o którym i tak nie wiesz. No, ale jak to teraz jest między nami?
Jeśli zmodyfikowałam Ci pamięć to raczej i tak o tym nie pamiętasz.

Podrzucam i Callie i Hazię Z Callidorą mogą znać się z Hogwartu, bo podobny wiek, natomiast matka Hazel była z Bonesów, więc to chyba rodzina (tylko, że umarła jak Hazia miała 6 lat).

Dorothy na pewno kojarzyła Callie, w końcu ta wywołała nie lada skandal, wiążąc się z Longbottomem, ale pewnie do tej pory wolała jej nie wchodzić w drogę. Czasem obrywała obelgą od czystokrwistych za swoje zainteresowania mugolami, więc wolała nie sprawdzać, czy Blackówna jest jedną z tych. Za to pewnie kilka tygodni po tym, jak jej związek z Harfiem wyszedł na jaw, Dorothy podeszłaby do niej bez słowa i wręczyła notatki z jakiegoś przedmiotu (Zaklęcia, Obrona, Transmutacja?) uśmiechając się szeroko i mówiąc, że podziwia jej zdolności w Eliksirach, więc odciąży ją z czegoś innego. W szkole była raczej przyjacielska, więc jeśli Callie nie miałaby nic przeciwko i nie uznała jej za natręta, nawet po szkole mogłyby spotykać się na kawie i generalnie po prostu przyjaźnić. Dora uwielbia dzieci, więc pewnie doszłaby kolejna ciocia dla Augusty i Algiego! Jednak z roku na rok te relacje pewnie i tak topniały, Bones towarzysko 'trochę' się zapuściła, poświęciła czas mężowi i trzymaniu małżeństwa w wielkim sekrecie. Jeśli Callie odczuła to jako znaczną zmianę, może próbowała coś z tym zrobić? Jeśli nie, pewnie są teraz na etapie tej dziwnej znajomości, że uśmiechają się do siebie na korytarzu, ale nie bardzo mają o czym gadać.

Hazia, smutna historia, ale można to faktycznie tak połączyć, że jej mama i tata Dorothy byli rodzeństwem/kuzynostwem. 8 lat różnicy, więc w Hogwarcie raczej się nie spotkały, ale mogły odkryć pokrewieństwo całkiem niedawno! Dora mogła napisać do kuzynki list z propozycją spotkania i... może dopiero to rozegramy? ;>

Z Hazią mogą się znać przez Adelaine, która była na szkoleniu amnezjatorskim w latach 1950-1953. Dorothy mogła być jej mentorką. 

O, faktycznie, więc z Hazel mogły się znać tak typowo na 'cześć', ale to z odkryciem rodziny dalej bym chętnie rozegrała ;)

A z Adą w takim razie może pójdziemy nieco wyboistą ścieżką? W Wydziale pojawiła się akurat w okresie, w którym Dorothy wstępowała w związek małżeński, co pewnie trochę się na jej pracy odbiło. Czegoś mogła nie dopilnować, coś przeoczyć, a dzielna panna Sackville ogarnęła to szybciej i dokładniej. Dorothy podziękowała jej szczerze i już zawsze zwracała na nią pilną uwagę, zabierając na miejsca wypadków i dopuszczając nawet do cięższych przypadków? Sądzę, ze gdyby Ade zwierzyła jej się ze sportowych ambicji to Dora radziłaby jej iść za głosem serca i dopingowała z całych sił, nie mając wcale za złe porzucenia pracy Amnezjatora. No i na mecze oczywiście, że przychodzi, choć od małego kibicuje Zjednoczonym ;x