Wydarzenia


Ekipa forum
Kieran Rineheart
AutorWiadomość
Kieran Rineheart [odnośnik]14.03.20 1:43
First topic message reminder :

12 czerwca

Dzisiejszego dnia niebo zasnuły ciemne chmury. Co prawda, wraz z nadejściem czerwca pogoda poprawiła się w ciągu dnia było cieplej, co pozwalało na zrzucenie ciężkich, zimowych płaszczy i zamienienie ich na te cieńsze, bardziej pasujące do wiosny - choć jeszcze nie do zbliżającego się lata. Niebo zaszło granatem zwiastując nadejście wieczoru, granitowe niebo przecinały błyski, którym z oddaleniem towarzyszyły grzmoty. Burza zbliżała się w kierunku okolicy na której stała Stara Chata. Mężczyzna znajdujący się wewnątrz niej dzisiejszego wieczoru, zdawał się niewzruszony tym faktem. Zasiadał na jednej z brązowych kanap które ustawione zostały w pomieszczeniu. W jego dłoni znajdował się pergamin, przez który przesuwał wzrokiem oczekując na tego, którego właśnie dziś tu zaprosił. Kiedy drzwi otworzyły się, oznajmiając wejście do Starej Chaty Harold odłożył na bok pergamin. Swoje spojrzenie skierował na wejście do salonu w którym znalazła się sylwetka Kierana. W milczeniu spojrzał na niego wskazując mu ruchem głowy kanapę - drugą, choć w wyglądzie jednakową.
- Masz doświadczenie i umiejętności, tak potrzebne w obecnych czasach.- zaczął pewnym głosem, spoglądając na kilka lat młodszego mężczyznę. Jego tęczówki zdawały się patrzeć na wskroś - biła z nich moc i pewność, której trudno było mu odmówić. - Muszę cię jednak ostrzec. Próba niesie ze sobą niebezpieczeństwo. Zweryfikuje ona, twoje zamiary i chęci -  stawisz czoło swoim największym demonom i obawom. Staniesz twarzą w twarz przeciw temu, przed czym wzbraniasz się najbardziej. - Harold mówił nie podnosząc głosu, ze spokojem który bił z całej jego jednostki. Jednocześnie uważnie obserwując zachowanie i reakcje Kierana. - Będziesz musiał dokonać wyboru - prawdopodobnie więcej niż jednego. - dodał, przekazując kolejną z informacji. Nie wiedział jak wiele wiadomości o samej Próbie posiadał Kieran, ale czuł się w obowiązku przedstawić mu wszystko, co przekazała mu Bathilda. - A każdy twój wybór, będzie niósł ze sobą konsekwencje. Musisz wybierać więc dobrze. Próba wymagać będzie poświęcenia. Popełnienie błędu, może przynieść nawet śmierć. Wierzę jednak, że jesteś w stanie jej podołać. - zakończył, jeśli Kieran posiadał jakieś pytanie, mógł udzielić ich najlepiej jak potrafił. Nie był w stanie jednak powiedzieć nic ponad to, co dowiedział się od profesorki, która poświęciła swoje życie dla dobra ich sprawy. - Zastanów się, Kieranie. Czy jesteś gotów podejść do Próby? Gotów związać swoją drogę na zawsze z Zakonem Feniksa? - dwa pytania wypadły z ust Longbottoma. - Na spokojnie, mamy czas. - stwierdził układając jedną z dłoni na kanapie i poprawiając się na niej. - Potrzebuję jednak potwierdzenia, że masz świadomość czego się podejmujesz. - zamilkł. Jeśli Kieran potrzebował czasu - otrzymał go. Harold wydawał się spokojni, nie pośpieszał mężczyzny w podjęciu decyzji. Ten wybór należał tylko do Rinehearta.

Kieran, na odpis standardowo masz 48, jednocześnie, przypominam, że wątek z MG ma priorytet, jeśli uda Ci się odpisywać szybciej odpis również pojawi się wcześniej. Jeśli przewidujesz nieobecność dłuższą niż 48h zgłoś to w odpowiednim temacie.
Harold Longbottom
Harold Longbottom
Zawód : Prawowity minister i przywódca rebelii
Wiek : 58
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Konta specjalne
Konta specjalne
https://www.morsmordre.net/t86-wzor-karty-postaci https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/

Re: Kieran Rineheart [odnośnik]22.05.20 22:39
Kreatura będąca na skraju dwóch światów, jego miłość, jego żona, ruszyła ponownie w stronę swojego męża. Zrozpaczona, rozwścieczona, zdradzona. Kieran ruszył się w kierunku znajdującego się niedaleko wyjścia. Musiał uciekać, sięgnąć po to, czym zawsze gardził. Co, jako jedyne było w tym stanie go uratować i zrobić to, co miał w planach. Dzięki wielu treningom i doświadczeniu umknął wydostając się za czerwone drzwi, te, popchnięte odpowiednio zamknęły się z trzaskiem. Głuchy dźwięk obijających się o drzwi rąk i ciała. Oraz rozpaczliwy krzyk, czasem pełen złości, czasem proszący by wrócił i znów, jak niegdyś byli razem. By stali się rodziną. Kieran w tym czasie był w stanie dostrzec że znajdował się znów w lesie, możliwe, że tym samym w którym był wcześniej. Na zewnątrz panowała burza. Ciężka, okrutna, potężna. Kolejne kroki nie były łatwe, wiatr wiał dokładnie ze strony w którą szedł utrudniając wędrówkę. Zasłanianie dłońmi twarzy wcale nie pomagało uniknąć ostrego, zimnego wiatru. Marznął w każdej mijającej chwili. Wędrował długo, napędzany tylko myślami, które znajdowały się w głowie. Musiał unikać walących się drzew, zapadającego gruntu.  Gdzieś z oddali usłyszał wycie wilka, a może nie wilka, tylko wilkołaka. Opadał z sił, kiedy w końcu dostrzegł prześwit między drzewami sugerujący koniec rozległych leśnych terenów. Niebo przybierało żółto pomarańczowy odcień przynoszący na myśl wschód. Nogi zaczęły zapadać się w piasku, to miejsce zdawało się równie znajome. Przynosiło na myśl jedną z ukrytych plaż Melmore. Morze niespokojnie obijało się o brzeg, fale mieniły się bielą piany. Jedna myśl uderzyła Kierana, nie było tu tak urokliwie jak pamiętał. Wręcz zdawało się wszystko wyglądać nieprzyjemnie, brzydko. Coś, jakiś przedmiot wyrzuciła jedna z fal, przyciągając spojrzenie Kierana. Podchodząc bliżej był w stanie dostrzec niewielkich rozmiarów sztylet o prostej, drewnianej rączce. Dopiero po podniesieniu, od drugiej strony dostrzeże miejsce, wgłębienie. Coś, prawdopodobnie ozdobnego znajdowało się tam wcześniej. Nad jego głowa coś przeleciało, cień odbił się wodzie i po uniesieniu wzroku Rineheart był w stanie dostrzec feniksa, który leciał w obranym przez siebie kierunku, dalej, ku sylwetkom, których w tym momencie nie był w stanie rozpoznać.

Kieran: 114/244 (90 psychiczne; cięte 30, tłuczone 10). -20
podłużna blizna na lewym policzku, obtłuczenia na plecach, cztery podłużne rozcięcia przy prawej łopatce
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Kieran Rineheart - Page 5 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Kieran Rineheart [odnośnik]24.05.20 21:53
Rozległ się za nim jeden donośny trzask, przed nim była tylko jeszcze bardziej nieprzenikniona ciemność. Obawiał się, że widmo przeszłości pogna za nim, zdoła przeniknąć przez drzwi, jednak wyraźnie usłyszał jak ciało odbija się od nich. Za nim jeszcze przez chwilę ciągnęły się wrzaski, nienawistne i rozpaczliwe. Uciekł od nich, od niej, choć akt tchórzostwa był tak naprawdę jedynym wyjściem w tej chorej sytuacji. Pozostawała mu tylko świadomość, że musi iść dalej. Wsunął Kamień Wskrzeszenia głęboko do kieszeni spodni, różdżkę mocniej ścisnął w dłoni.
Najtrudniejszy był pierwszy oddech i pierwszy krok po opuszczeniu chaty. Znów otaczał go las i kolejny raz uderzył w niego chłód. Potężna nawałnica atakowała nie tylko podmuchami, ale również miotała w niego powalonymi drzewami, które wymijał z ogromnym wysiłkiem. Nie sprzyjała mu również ziemia, nazbyt chętna, aby go pochłonąć, grunt znaczyły ślady stóp. Parł do przodu, dłońmi próbując osłaniać twarz przed szczypiącym w oczy mrozem, ale to zdawało się na nic. Ogarniało go coraz większe zmęczenie, jednak wraz z nim wcale nie rosło zniechęcenie, do przodu pchał go upór. Wciąż miał szansę coś zmienić, musiał tylko iść przed siebie.
Po długim marszu przez las niebo pojaśniało. Grunt stał się jeszcze bardziej grząski, sceneria zmieniła się nad wyraz płynnie. Krajobraz był bardzo znajomy, lecz wiele utracił ze swojej malowniczości. Wszystko wokół było nieprzyjazne. Irlandia, ukryta plaża nieopodal Melmore, którą pokazał tylko Abigail. Tutaj mógł wreszcie się zatrzymać, na chwilę, tuż przed oszalały morzem, blisko mokrych linii znaczony przez dzikie fale, przy piasku, na którym osiadała wzburzona piana. Jedna z tych fal wypluła na brzeg przedmiot, po który Kieran pochylił się szybko. Sztylet, prosty w wykonaniu, wciąż jednak niebezpieczny, mogący zadać śmierć. Chwycił ostrze za drewnianą rękojeść i obrócił je w dłoni, dostrzegając w końcu wgłębienie, które pogładził palcem. Był już gotów wyciągnąć Kamień Wskrzeszenia i sprawdzić, czy może to miejsce jest przeznaczone właśnie na ten potężny artefakt, jednak musiał odłożyć to na później. Coś przeleciało nad jego głową, sylwetka odbiła się we wzburzonych falach i właśnie wtedy dostrzegł feniksa zmierzającego ku innym. Niezidentyfikowane postacie, pozbawione cech szczególnych ciemne sylwetki, stojące w oddali, być może czekające właśnie na niego. Uniósł różdżkę, szykując do obrony, zarazem gotów wyprowadzić atak jako pierwszy, jeśli rozpozna wrogie twarze.


We can make it out alive under cover of the night; Trees are burning, ravens fly, smoke is filling up the sky,
WE ARE RUNNING OUT OF TIME
Kieran Rineheart
Kieran Rineheart
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 54
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowiec
I pochwalam tajń życia w pieśni
i w milczeniu,
Pogodny mądrym smutkiem
i wprawny w cierpieniu.
OPCM : 40 +5
UROKI : 30 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 20 +3
Genetyka : Czarodziej
Kieran Rineheart - Page 5 AiMLPb8
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t5879-kieran-rineheart https://www.morsmordre.net/t5890-aedus#139383 https://www.morsmordre.net/t12481-kieran-rineheart https://www.morsmordre.net/f205-opoka-przy-rzece-wye-walia https://www.morsmordre.net/t5895-skrytka-bankowa-nr-1467 https://www.morsmordre.net/t5907-k-rineheart#139780
Re: Kieran Rineheart [odnośnik]30.05.20 0:02
Fale obijały się o brzeg, czasem zahaczając o kamienie usłane w różnych miejscach wybrzeża. Niewielki sztylet znalazł się na brzegu, już po chwili znajdując się w ręce Kierana. Ten jednak przerwał jego oglądanie, by podążyć spojrzeniem za sylwetką feniksa, który poleciał dalej, ku grupie osób stojących w oddali. Wiatr niezmiennie wiał nieprzyjemnie, smagając policzki zimnym wiatrem. Wyjątkowy ptak kołował chwilę nad postaciami. Kieran mógł dostrzec, że różnią się wzrostem, ale i postawą, jedna, zdawała się wyjątkowo mała. W końcu ptak obniżył lot, zasiadając na na czymś, co stało na niewysokiej, kolumnie. Z daleka nie był w stanie określić niczego dokładnie, jednak gdy zmrużył oczy, mógł rozróżnić poszczególne kolory, wybijające się na tle wschodzącego słońca. Pierwsza z postaci miała z pewnością rude włosy, obok niej stała kolejna sylwetka, o włosach równie rudych, trochę krótszych, zdawała się bardziej postawna. Kolejna, wyższa o włosach ciemnych jak noc. Dalej ktoś o włosach jasnych, niczym miód, obok odrobinę wyższa sylwetka z ciemnymi włosami. Kolejne dwie postaci, z pewnością również męskie, jedna o włosach równie rudych, drugi ciemnych i zdecydowanie długich. Ostatnia z sylwetek była dużo niższa, odznaczała się zarówno budową jak i wzrostem, jasne włosy powiewały na wietrze.
- Nie musisz się obawiać. - usta pierwszego z mężczyzn poruszyły się.  Nie ruszył się, tylko wiatr poruszył rudymi kosmykami otaczającymi twarz. Głos choć dobiegał z oddali, zdawał się brzmieć w wyraźnie, prawie jakby fale i wiatry niosły go ku sylwetce Kierana, który nadal trzymał w pogotowiu różdżkę. - Podejdź do nas. - poprosił głos tym razem inny głos, ale bardziej znajomy, należał do kogoś, kogo nie było już między nimi. - Jeśli twoja decyzja pozostaje niezmienna. - dodał i zamilkł. Feniks, rozłożył jedno ze skrzydeł, zatopił w nim dziób na kilka chwil. By zaraz ponownie, ze spokojem zwrócić łeb w kierunku Rinehearta.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Kieran Rineheart - Page 5 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Kieran Rineheart [odnośnik]31.05.20 1:21
Promienie wznoszącego się słońca nie były ostre, a jednak rozmywały obraz, gdy świeciły prosto w oczy, otoczenie malując z pomocą ciągnących się cieni. Trzeba było wytężyć wzrok, aby dostrzec przed sobą jakieś szczegóły. Znajdujące się w oddali sylwetki stopniowo stawały się kolejnymi indywidualnościami, pośród których występowało tak wiele rudości. Ale to jeden z głosów sprawił, że Kieran nabrał bardziej konkretnych podejrzeń co do tego, z kim ma do czynienia. Rzeczywiście przestał się obawiać, zamiast lęku poczuł ulgę, że nie jest dłużej sam. Umysł podsuwał skojarzenia, tym samym karmił wiarę pokładaną w Zakon Feniksa. Przed sobą miał ludzi gotowych rzucić się bez cienia żalu w wir krwawej walki. Prawdziwi bojownicy mogący zmienić oblicze wojny.
To była prawdopodobnie ostatnia szansa, aby się wycofać, jednak Kieran nie zamierzał z niej skorzystać. Choć cudze głosy były doskonale słyszalne, nie był pewien, czy jego własny również będzie niesiony przez wiatr i wzniesie się ponad szumiące agresywnie fale. – Nie zmieniłem zdania! – krzyknął w stronę zgromadzonych sylwetek, w głębi duszy podejrzewając, kto na niego czeka, choć wciąż twarze pozostawały dla niego niewidoczne. Na końcu drogi miał dołączyć właśnie do nich, o to tak usilnie się starał. Próba Gwardzisty. Feniks posłał mu spojrzenie wręcz wyczekujące, jakby rzucał ostatnie wyzwanie. Nie było sensu dłużej się wahać, żadna z postaci przed nim nie mierzyła w niego różdżką. Mocniej ścisnął ostrze w jednej dłoni, swoją różdżkę w drugiej i ruszył do przodu, z każdym kolejnym krokiem odnosząc wrażenie, że to już koniec wędrówki. Zakończenie jednego rozdziału miało jednak przynieść otwarcie kolejnego. Przecież te wszystkie poświęcenia nie mogły pójść na marne. Cały czas szedł przed siebie, nie przejmując się uderzającym prosto w niego mroźnymi powiewami wiatru.


We can make it out alive under cover of the night; Trees are burning, ravens fly, smoke is filling up the sky,
WE ARE RUNNING OUT OF TIME
Kieran Rineheart
Kieran Rineheart
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 54
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowiec
I pochwalam tajń życia w pieśni
i w milczeniu,
Pogodny mądrym smutkiem
i wprawny w cierpieniu.
OPCM : 40 +5
UROKI : 30 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 20 +3
Genetyka : Czarodziej
Kieran Rineheart - Page 5 AiMLPb8
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t5879-kieran-rineheart https://www.morsmordre.net/t5890-aedus#139383 https://www.morsmordre.net/t12481-kieran-rineheart https://www.morsmordre.net/f205-opoka-przy-rzece-wye-walia https://www.morsmordre.net/t5895-skrytka-bankowa-nr-1467 https://www.morsmordre.net/t5907-k-rineheart#139780
Re: Kieran Rineheart [odnośnik]01.06.20 1:02
Każdy kolejny krok zbliżał Kierana ku grupie jednostek. Droga trwała trochę, wiatr nie zelżał, a chłód mknący od morza przenikał całą jego sylwetkę. Z początku nikt nie poruszył się. Nikt też nie odpowiedział na jego słowa w milczeniu, spokojnym spojrzeniem towarzysząc mu w wędrówce, której się podjął. Włosy mężczyzny targały silne podmuchy wiatru, fale rozbijały się o brzeg i większe skały, z każdą chwilą, przebytą drogą, był w stanie dostrzec coraz więcej szczegółów. Rozpoznać rysy twarzy, stojących w półkolu wokół okrągłej, niewysokiej kolumny, na której stała zdobiona, srebrna misia, odrobinę przypominająca myślodsiewnie. Całość, nie miała więcej niż pół metra. Z przodu, na kamieniu, coś było wyryte, jednak był jeszcze za daleko, by rozczytać litery. Dostrzegał jednak to, co na codzień, mogło umknąć. Pierwszą dostrzegł krew, swobodnie mieszającą się z morską wodą, każda fala zbierała kolejne jej krople, obmywając stopy czekających na Kierana osób. Coś stalowego błysnęło w oddali, kiedy Garrett, wykonał cięcia na przedramionach, koszula była zniszczona, odsłania dłonie, wszystkie szczegóły nadal pozostawały niewidoczne. Brendan odebrał przedmiot, kilka ruchów znaczonych mignięciem metalu, krew wylewała się z rozcięć na bokach, kolejne ciągnęły się od nadgarstków po łokcie,  barwiąc ubranie, choć i tego Rinheart nie był jeszcze dokładnie rozpoznać. Obok niego znajdował się Wright użył przedmiotu podobnie jak Garrett podając go dalej jego zaczęła oblekać brunatna ciecz, powoli wylewająca się z ran ciętych w umiejscowieniu podobnym do tych poprzednika. Fox również się nie wahał, krew pomknęła z rozcięcia na lewym przedramieniu. Dopiero dokładne działania był w stanie dostrzec kiedy spojrzał na Alexa, niezmiennie zbliżając się ku grupie. Metalowe ostrze wbiło się w skórę w umiejscowieniu podobnym poprzednich. Stojący obok Hereward najpierw naciął nadgarstek, później przytknął ostrze do gardła, pociągając szybko i pewnie. krew zaczęła spływać po całym jego ciele. Samuel rozciął ręce i aortę na szyi. Ostatnia była Tonks już po chwili krwawiła z przedramion, białą, jasną koszulę barwiły też rozcięcia na ciele. Trzymany sztylet wypuściła w obmywające kostki fale. Mógł dostrzec jego drewnianą, prostą rączką. Taką samą jak ten, który posiadał on. Żadne z nich nie tamowało upływu krwi. Twarze wyrażały nie tylko spokój, ale i pewność - co zrozumiał Rinehart, kiedy zatrzymał się przed pozostałymi gwardzistami. Wiatr zelżał, a fale zwolniły. Misa zajaśniała blaskiem, a feniks rozłożył skrzydła podnosząc się do lotu. Dopiero teraz był też w stanie wyczytać słowa, które znajdowało się na kamieniu. Kamieniu, który bardziej od - jak zdawało się wcześniej - kolumny - mógł przypominać płytę nagrobną. Słów nie było wiele, mówiły tylko:
W jedności tkwi siła.
Wspólnie zdziałać można więcej.
Tylko oddając to co najcenniejsze,
można ocalić to, co o pomoc woła.
- Użyj kamienia. - powiedział Ben, głową wskazując na kieszeń, w której go wcześniej schował. Uniósł zakrwawioną rękę i podrapał się po karku. - Tutaj zostawisz to, co znałeś i kochałeś. - zamilkł tylko na chwilę, po nim odezwał się Garrett. - Oddasz to, całkowicie i ostatecznie by bronić słabych i potrzebujących. - kolejny głos który się odezwał, należał do Herewarda. - Odważne serce, gotowe jest na ostateczne poświęcenie. Wiesz co robić. - powiedział wskazując rozciętą ręką srebrną misę. Nikt więcej się już nie odezwał.

Kieran: 114/244 (90 psychiczne; cięte 30, tłuczone 10). -20
podłużna blizna na lewym policzku, obtłuczenia na plecach, cztery podłużne rozcięcia przy prawej łopatce
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Kieran Rineheart - Page 5 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Kieran Rineheart [odnośnik]01.06.20 23:52
Uparcie nie pozwalał na to, aby jakikolwiek podmuch cisnął nim o mokry piasek, po upadku zaraz przykryłyby go wściekłe fale. Był zbyt blisko celu, aby niepowodzenie nadeszło pod sam koniec wyczerpującej wędrówki, która zdecydowanie nadwyrężyła jego siły. Pomimo zmęczenia jego krok pozostawał całkiem energiczny. Niszczony stopniowo dystans pomiędzy nim a Gwardią, czekającą właśnie na niego, dodawał mu otuchy, której nie potrafiłby opisać czy uzasadnić, ta emocja mimo wszystko nie wybijała się na pierwszy plan. Musiał dumnie stanąć przed tymi, którzy jeszcze przed nim obrali trudną ścieżkę. Rozpoznawał kolejne twarze, niektórych nie widział już od dawna, nie wszystkie były mu bliskie, choć solidaryzował się z każdą osobą ruszającą do walki z plugawymi siłami.
Fale zabierały z sobą do oceanu krew. Tyle się na nią napatrzył w swoim życiu, że nie było możliwości, aby pomylił czerwoną posokę z czymś innym. Rys zagadkowej kolumny, na której znajdowała się misa, nie przykuł aż tak bardzo jego uwagi, co błysk kawałka metalu w dłoniach Garretta. Jeszcze nie rozumiał, jakie to ma znaczenie, póki nie podszedł bliżej. Zamarł w odległości kilku długich kroków przed zasłużonym zgromadzeniem, przyglądając się poczynaniom każdego członka Gwardii z osobna. Wykonane przez nich nacięcia nie były symboliczne, świadomie zranili się tak, aby krew wypływała z ich ciał grubymi strumieniami. Dlaczego na ich twarzach widniał tak głęboki spokój, kiedy uciekało z nich życie? Jakby mieli pewność, że właśnie to ostateczne poświęcenie może przynieść prawdziwe zwycięstwo.
Woda i wiatr ucichły, feniks rozłożył skrzydła, a misa rozbłysła własnym blaskiem, co odebrał jako wezwanie. Słowa wyryte pod naczyniem nie przyciągnęły jego wzroku na dłużej, to na otwarte rany towarzyszy chciał patrzeć, pragnąc w ten sposób oddać im szacunek. Zamierzał postąpić zgodnie z ich wytycznymi, nie pozwalając sobie na wahanie. Kwestionowanie czegokolwiek właśnie w tej chwili byłoby dowodem braku wiary. Przecież wiedział, że kiedyś spojrzy śmierci w oczy, teraz miał przynajmniej pewność, że jego koniec może coś zmienić. Różdżkę wsunął do kieszeni spodni, potem wyjął z niej potężny artefakt. Kiedyś myślał, że Kamień Wskrzeszenie działa w oparciu o bardzo prostą, choć brutalną zasadę – życie za życie. Może miał w tym trochę racji? Szybko podwinął długi rękaw koszuli, ponaglając samego siebie do zrobienia tego, co słuszne. Wyciągnął lewą dłoń przed siebie, układając ją nad misą, to właśnie w niej ściskając kamień. Chwilę później poprawił chwyt palców prawej dłoni na drewnianej rękojeści sztyletu. Docisnął ostrze do skóry, potem wbił je w swoje ciało, tnąc głęboko wzdłuż lewego przedramienia, od wysokości łokcia, po sam nadgarstek. Choć próbował zachować ten sam spokój, co pozostali, mimowolnie zacisnął zęby, gdy w połowie cięcia mocniej natarł na jedną z żył.


We can make it out alive under cover of the night; Trees are burning, ravens fly, smoke is filling up the sky,
WE ARE RUNNING OUT OF TIME
Kieran Rineheart
Kieran Rineheart
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 54
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowiec
I pochwalam tajń życia w pieśni
i w milczeniu,
Pogodny mądrym smutkiem
i wprawny w cierpieniu.
OPCM : 40 +5
UROKI : 30 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 20 +3
Genetyka : Czarodziej
Kieran Rineheart - Page 5 AiMLPb8
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t5879-kieran-rineheart https://www.morsmordre.net/t5890-aedus#139383 https://www.morsmordre.net/t12481-kieran-rineheart https://www.morsmordre.net/f205-opoka-przy-rzece-wye-walia https://www.morsmordre.net/t5895-skrytka-bankowa-nr-1467 https://www.morsmordre.net/t5907-k-rineheart#139780
Re: Kieran Rineheart [odnośnik]04.06.20 21:30
Sylwetki gwardzistów zamilkły, obserwując kolejne czynności podejmowane przez Kierana. Kiedy włożył kamień do dłoni, a nóż zalśnił feniks zleciał w dół nie pozwalając zanurzyć mu ostrza w skórze. Przerywając, nim pociekły pierwszy krople krwi. Wydając długi dźwięk zakołował wokół wzbijając się ponownie nad głowy wszystkich.
- Kamień nie zwróci życia. - odezwał się Ben. - Nie Tobie. - dodała Justine. - To artefakt, pomoc, broń. - kolejne słowa padły z ust Brendana. - Dziś jednak, to tylko ozdoba. - tym razem to zakrwawiona dłoń Samuela wskazała na trzymany przez Kierana nóż. Wyżłobienie które widział wcześniej pasowało idealnie do kamienia. Ten w tej konkretnej chwili miał być jedynie tym, o czym właśnie mu mówili. Wiatr owiał sylwetki, podnosząc kosmyki włosów, poruszając splamionymi krwią ubraniami.
- Musisz być gotowy. - ponownie słowa padły z ust Garretta. - Musisz być świadomy. - wyszło od rosłej sylwetki Bena. - Oddać wszystko. - dodał Sam. - Oddać to co najważniejsze. - dopowiedział Fox, unosząc łagodnie, trochę smutno, kącik ust ku górze. - To nie początek. To koniec. - trudno było szukać zawahania w słowach Alexa. - Musisz pożegnać się. - zapowiedział rudowłosy Hereward. Z każdym kolejnym słowem Kieran uświadamiał sobie coś więcej. Rozumiał, że każda chwila wszystkie kolejne przeszkody prowadziły tylko do tej jednej chwili. - Musisz dokonać poświęcenia. - padło łagodniej z ust Tonks. Do chwili po której nie było już niczego więcej, niczego dalej. -  Tylko tak można pójść dalej. - usłyszał głos Brendana, choć ten nie skonkretyzował znaczenia słów. - Nie oczekując za to, niczego w zamian. - ostatnie za zdań padło z ust wszystkich w tej samej chwili. Kieran obserwując ich wiedział, widział nacięcia i krew, która spływała po ciele ku ziemi. Nie znał się na anatomii, ale miał świadomość skąd poleci najwięcej krwi. I, że im więcej upłynie z niego na raz, tym krócej będzie to wszystko trwało. Żaden z gwardzistów nie odezwał się już więcej. Nie ponaglali, nie pośpieszali, cierpliwie czekali.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Kieran Rineheart - Page 5 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Kieran Rineheart [odnośnik]06.06.20 21:26
Ostrze nie zdołało przeciąć jego skóry, w ostatniej chwili cały zamiar przerwał feniks i zaraz wzbił się ponad głowy zgromadzonych, pozwalając krwawić innym i dokładnie tego samego losu odmawiając jemu jednemu. Być może musiał wysłuchać kolejnych słów. Spojrzał na Bena, który tym razem przemówił jako pierwszy. Wcale nie chciał, aby Kamień Wskrzeszenia zwrócił życie właśnie jemu, ale chciał go wykorzystać. Było tak wiele osób, które straciły swe życia zbyt przedwcześnie podczas tej wojny, a mogły tak wiele zdziałać. Teraz jednak, w jego rękach, potężny artefakt miał być tylko ozdobą? Przeniósł spojrzenie na kamień, próbując zrozumieć w jakiej sytuacji się znalazł i czego się od niego żąda. Wreszcie wetknął insygnium w wyżłobienie obecne w rękojeści sztyletu, nie czując jednak przy tym żadnego przepływu mocy. To miał być jego koniec, z tej ostatniej drogi nie będzie dla niego odwrotu.
To nie początek. To koniec.
Tego obawiał się najbardziej. Podczas swojego życia wielokrotnie stawiał czoła śmierci, ale nigdy nie pomyślałby, że przyjdzie mu świadomie się z nim pożegnać. I kiedy podjął decyzję, członkowie Gwardii kierowali ku niemu ostatnie przestrogi. Chciał tylko mieć pewność, że jego koniec nie będzie końcem walki o słuszne idee. Miał ruszyć dalej bez żadnych żądań, pozostawić świat samemu sobie i cały ten chaos już bez swojej ingerencji. Prób naprawy rzeczywistości będą musieli dokonywać inni. I może tak właśnie miało od początku być? On miał wyruszyć w nieznane, choć wiedział, że dla niego nie ma szczęśliwego zakończenia, po śmierci nie ujrzy żony, być może swoich dzieci również. Czyż nie powiedziała mu tego sama Abigail, której odebrał możliwość trwałego powrotu do życia? Przez kolejne stwierdzenia wypadające z kolejny ust czuł, że właśnie do tej konkretnej chwili sprowadzało się jego istnienie. Nie tylko uczestniczenie w trudnych bojach jest przejawem heroizmu. Oddanie wszystkiego ze spojonym sercem to również rodzaj odwagi.
Mogę oddać już tylko swoje życie – oznajmił cicho, zadziwiając tym samego siebie, bo zawsze liczył na to, że w chwili śmierci będzie donośny i waleczny, gdy padnie podczas krwawego starcia. – To nie jest poświęcenie na marne – dodał ze stanowczością, tym razem ostrze dociskając do swojego gardła. Jedno głębokie pociągnięcie wystarczy. – Jestem gotów.
Nie zamknął oczu, znów spróbował wykonać jedno zdecydowane cięcie, mając nadzieję, że tym razem feniks nie zdecyduje się mu przeszkodzić. Tym razem czuł, że pojął wszystko, co los chciał mu przekazać od chwili, gdy obrał swoją ścieżkę w życiu.


We can make it out alive under cover of the night; Trees are burning, ravens fly, smoke is filling up the sky,
WE ARE RUNNING OUT OF TIME
Kieran Rineheart
Kieran Rineheart
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 54
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowiec
I pochwalam tajń życia w pieśni
i w milczeniu,
Pogodny mądrym smutkiem
i wprawny w cierpieniu.
OPCM : 40 +5
UROKI : 30 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 20 +3
Genetyka : Czarodziej
Kieran Rineheart - Page 5 AiMLPb8
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t5879-kieran-rineheart https://www.morsmordre.net/t5890-aedus#139383 https://www.morsmordre.net/t12481-kieran-rineheart https://www.morsmordre.net/f205-opoka-przy-rzece-wye-walia https://www.morsmordre.net/t5895-skrytka-bankowa-nr-1467 https://www.morsmordre.net/t5907-k-rineheart#139780
Re: Kieran Rineheart [odnośnik]08.06.20 19:49
Feniks że krążył nad głowami zgromadzonych przy naczyniu, które przypominało w swoim kształcie myślodsiewnie. Kolejne słowa padały z ust zgromadzonych gwardzistów, mając przynieść Kieranowi świadomość podejmowanej decyzji. Dopiero tutaj w tym momencie każdy dowiadywał się, czego Próba oczekiwała. Całkowitego oddania. Zakończenia życia, nie tylko metaforycznie, ale też fizycznie. To oni, mieli być gotowe na największe poświęcenie. Z pełną świadomość mieli pozbawić siebie życia, udowodnić swoje oddanie, swoją determinację. Dopiero tutaj każdy stawał przed największym z testów. Przed pytaniem, na które do tej pory nie znał odpowiedzi. Czy był w stanie zostawić swoje życie.
Tym razem feniks nie zleciał, wzbił się wyżej. Ciało Kierana przeszedł ból, krew trysnęła z krtani spływając brunatno czerwoną cieczą do naczynia.
- Kiedy przyjdzie czas, powstanę, by rozgonić mroki. - odezwał się Garrett. Coś wokół zdawało się inne, spokojniejsze, jak zwierzę nad głowami i sylwetki przezd Kieranem. I gdy pierwszy z gwardzistów się odezwał, auror zrozumiał, że to nie słowa wyjaśnień, nie zwykły zwrot. A przysięga, która oczekiwała jego potwierdzenia, przystąpienia, powtórzenia. Że to co zrobił było odpowiednie i nie powinien przerywać. - i choćby cień pochłonął wszystko, co znam, a nadzieja zgasła, stać będę nieulękły. - podjął Wright, ledwie Garett zamilkł. Ciemne spojrzenie wpatrywało się w Kierana. - Ja, światło w ciemności, iskra pośród bezkresnej nocy, - każde jedno słowo, które padało, teraz z ust Brendana i wcześniej z ust dwójki - miało znaczenie i siłę. - przez śmierć dokonam poświęcenia.- zaznaczył Fox. Obie jego dłonie nadal krwawiły. Patrząc na każdego z nich Kieran widział rany, cięcia, które zadali sobie, by pozbawić się życia. Dokonać tego, co zawierało się w słowach. Pewnie, ale i szybko, co gwarantowały cięcia - nie pozwalając im wykrwawiać się długo. - Świat zapłonie, więc spłonę razem z nim, - kolejna część przysięgi wydobyła się z ust Samuela. Rozcięcie na szyi i lewym przedraminiu jako pierwsze przyciągały spojrzenie. Dopiero później widoczny był ślad szponów na klatce piersiowej. - by życie mogło odrodzić się z popiołów. - wypowiedział Bartius, krew ściekała po jego torsie i dłoniach. - Oddam wszystko, co mi drogie, wyrzeknę się sławy, bogactwa i marzeń. - pomknęło od Alexa, jak i reszty tak i jego ciało zajmowało się krwią, spływając do wody, obmywającej kostki. - Przeszłość mnie nie uwiąże, teraźniejszość mną nie zachwieje, a przyszłość mnie nie skusi. - dodała Justine, krwawiły jej obie ręce. Krwawiły też rany w okolicy splotu słonecznego i przy obojczyku. - Przysięgam na moją przelaną krew, że dopóki pozostanie we mnie choćby jej ostatnia kropla, będę walczyć i pozostanę wierny ideom Gwardii. - ostatnie ze zdań wypowiedzieli jednocześnie z pewnością pozbawioną zawahania. Krwią i słowem dokonując związania, dokonując poświęcenia. Kończąc życie dla sprawy i idei, która ich jednoczyła.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Kieran Rineheart - Page 5 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Kieran Rineheart [odnośnik]10.06.20 20:00
Nad wyraz spokojnie spoglądał na to jak jego krew wytrysnęła prosto do misy. Tak właśnie miało być, skoro feniks nie zdecydował się ponownie wtrącić. Ptak wirował nad głowami zgromadzonych jako świadek złożonej ofiary. Czarodziej dokładnie czuł jak ubywa z niego życie, mimo to mógł wciąż ustać. Instynkt podpowiadał, że powinien zatamować krwawienie i nawet ciało zdawało się o to apelować, gdy mrowienie w prawej ręce wydawało się stopniowo narastać z każdym kolejnym mililitrem krwi. Sygnał ostrzegawczy, ostatnia szansa ratunku, choć Kieran był świadom tego, jak głębokim cięciem potraktował własną szyję. A jednak mógł jeszcze w miarę możliwości łapać oddech. Być może to magia próbowała jeszcze przez chwilę podtrzymywać przy życiu, aby dokonało się to, co powinno.
Wzrokiem obejmował kolejne twarze, gdy kierowane były ku niemu słowa, z jakich biła moc. Za ich sprawą poczuł spokój, tkwiąca w przysiędze magia ukoiła również morze i wicher, jakby wszystko wokół nich godziło się w pełni na czynioną w tej chwili ofiarę. Ale on również musiał upewnić cały świat o tym, że poświęcenie z jego strony jest przemyślaną decyzją. Pomimo bólu i rosnącej w nim słabości ponownie zrobił użytek z ostrza, wykonując cięcie na lewym nadgarstku, jak najbardziej głębokie mógł. Nie bez przyczyny pozostali mieli po kilka ran. Oni również dokonali tego wyboru. – Kiedy przyjdzie czas, powstanę by rozgonić mroki – powtórzył za Garrettem, dostrzegając rany na jego przedramionach, ale również złote piegi goszczące na jego twarzy. – I choćby cień pochłonął wszystko, co znam, a nadzieja zgasła, stać będę nieulękły – z tymi słowami zapoznał go Ben, pomimo swych ran wciąż niezachwiany w swojej wielkiej formie. – Ja, światło w ciemności, iskra pośród bezkresnej nocy – spojrzał prosto w oczy Brendana, dostrzegając mimo to wypływającą z jego boków i przedramion krew. – Przez śmierć dokonam poświęcenia – zaakcentował ten fragment równie mocno co Fox. – Świat zapłonie, więc spłonę razem z nim, by życie mogło odrodzić się z popiołów – Samuel cały już był we krwi przez otwartą ranę umieszczoną na szyi, Hereward krwawił z torsu, materiał jego szaty całkiem już nasiąkł ciemnoczerwoną posoką. – Oddam wszystko, co mi drogie, wyrzeknę się sławy, bogactwa i marzeń – na rękach Alexa również znajdowała się krew, mnóstwo krwi. – Przeszłość mnie nie uwiąże, teraźniejszość mną nie zachwieje, a przyszłość mnie nie skusi – powtórzył słowa wypowiedziane przez Justine, dostrzegając wszystkie jej rany, ale również wyraz pewności na kobiecej twarzy. Potem wszyscy przemówili w tej samej chwili, jakby kilka dusz splotło się z sobą w jedno w imię wiecznej ofiary. Już ostatnie słowa pozostały do wypowiedzenia. – Przysięgam na moją przelaną krew, że dopóki pozostanie we mnie choćby jej ostatnia kropla, będę walczyć i pozostanę wierny ideom Gwardii.
Zawsze wierny.


We can make it out alive under cover of the night; Trees are burning, ravens fly, smoke is filling up the sky,
WE ARE RUNNING OUT OF TIME
Kieran Rineheart
Kieran Rineheart
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 54
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowiec
I pochwalam tajń życia w pieśni
i w milczeniu,
Pogodny mądrym smutkiem
i wprawny w cierpieniu.
OPCM : 40 +5
UROKI : 30 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 20 +3
Genetyka : Czarodziej
Kieran Rineheart - Page 5 AiMLPb8
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t5879-kieran-rineheart https://www.morsmordre.net/t5890-aedus#139383 https://www.morsmordre.net/t12481-kieran-rineheart https://www.morsmordre.net/f205-opoka-przy-rzece-wye-walia https://www.morsmordre.net/t5895-skrytka-bankowa-nr-1467 https://www.morsmordre.net/t5907-k-rineheart#139780
Re: Kieran Rineheart [odnośnik]13.06.20 15:10
Kiedy metal ostrego narzędzia wbił się w skórę Kierana, krążący nad głowami feniks rozpoczął swoją pieśń. Po raz pierwszy Kieran był w stanie usłyszeć dźwięki, które niosły się z od magicznego stworzenia. Pełne spokoju, przepełnione kojącymi tembrami, niosące ukojenie. Piękna melodia wybrzmiewała, kiedy jego usta powtarzały kolejne frazy przysięgi. Trwała, gdy wykrwawiał się na zawsze łącząc swój los i magiczną moc z Zakonem Feniksa. Z każdą chwilą, każdym słowem uchodziło z niego życie. Wydał ostatnie tchnienie, dokonując największego poświęcenia. Ogarnęła go ciemność. Była łagodna, nie czuł już bólu, który rozrywa jego żyły, gdy ciało walczyło by utrzymać się przy życiu. Zniknęło naczynie wypełnione jego własną krwią. Ucichł śpiew Feniksa, nie widział już niczego, ani nikogo. Nie było pozostałych gwardzistów. W ostatnim wdech poczuł zapach krwi i morskiego powietrza, żegnając się z życiem. Kończąc je tutaj.

Nie miał pojęcia ile czasu minęło. Ocknął się o świcie, kiedy słońce nieśmiało podnosiło się nad głowy wszystkich żyjących ludzi. W pierwszej chwili nie wiedział gdzie był, co się stało, gdzie się znajdował. Głębokie rany przynosiły ból, czuł każdy jeden mięsień w ciele, krew plamiła jego ubrania, a ona sam znajdował się na podłodze. Pierwszym co zobaczył był sufit nad jego głową. Na brązowej kanapie siedział Longbottom, tym razem pochylając się i spoglądając na niego z góry. Na jego piersi siedział feniks z którego oczu skapywały łzy. Ich magia wiązała ze sobą rozdarte części skóry. Powoli zasklepiając kolejne z nich.
- Dobrze się spisałeś, Rineheart. - powiedział Longbottom odchylając się na siedzisku z odrobiną ulgi. Pod jego oczami pojawiły się cienie od nieprzespanej nocy pełnej oczekiwania. - Feniks zajął się większością twoich ran, ale większość z nich pozostanie z tobą na zawsze. - zapowiedział i pokręcił głową. - Nic nie mów. - zastrzegł go od razu, na wypadek gdyby ten chciał cokolwiek powiedzieć. Wokół mężczyzny znajdowała się krew, jego własna, czuł jej zapach wyraźnie. Longbottom w tym czasie nabrał powietrza w płuca przesuwając spojrzeniem po obrażeniach Kierana.
- To co tam się stało, zachowaj dla siebie. - polecił, zakładając nogę na nogę. Magiczne ptaszysko rozłożył skrzydła i przemknęło w stronę rozciętej dłoni Kierana. Tajemnica próby była zbyt ważna, by o niej mówić. To, czego doświadczył miało być tylko jego. To co widział musiał zostawić tylko dla siebie. Stara Chata na ten moment zdawała się pusta poza ich dwójką, nie było tu nikogo. Możliwe, że sam Harold poprosił, by nikt nie zjawiał się tutaj ani tego wieczora, ani następującego po nim poranka. - Zadbaj o siebie, odpocznij w jednym z pokoi i przygotuj się. - po tych słowach zamilkł na chwilę obserwując poczynania feniksa. Ten jeszcze chwilę pochylał się nad Kieranem, a gdy dokończył swojego dzieła wzbił się w powietrze i wyleciał ze Starej Chaty, najprawdopodobniej powracając do Oazy w której niektórym udało się go dostrzec. - Gwardia zyskała nową siłą. Ty też. - dodał jeszcze, podnosząc się z kanapy. - Do zobaczenia. - wypowiedział jedynie w kilku krokach opuszczając pomieszczenie i najprawdopodobniej Starą Chatę, pozostawiając Kierana samego z bólem i wspomnieniami tego, co przeszedł. Z wypełniającą go mocą Zakonu. Wokół niego świat podnosił się do życia. Wstawał z martwej nocy. Tak jak i sam Kieran.

| udało ci się ukończyć Próbę Zakonu Feniksa, gratuluję! Możesz, ale nie musisz napisać posta końcowego.
Obrażenia:
- rana cięta szyi będzie czerwona przez najbliższe dwa tygodnie, wrażliwa na podrażnienia, łatwo może się otworzyć, przez pierwszy tydzień Kieran nie będzie w stanie wydać z siebie dźwięków, do miesiąca będzie mógł komunikować się jedynie szeptem; mówienie będzie przynosiło mu ból a każde nadwyrężenie gardła może skończyć się otwarciem ran, całkowicie zabliźni się po upływie miesiąca, nie będzie można jej ukryć, ani usunąć, kiedy pierwszy raz się odezwie Kieran zauważy, że jego głos uległ zmianie, jest niższy, donośniejszy i bardziej stanowczy
- rana cięta lewego przedramienia, głęboka, czerwona przez najbliższe dwa tygodnie, wrażliwa na podrażnienia, łatwo może się otworzyć, całkowicie zabliźnia się po upływie miesiąca, nie będzie można jej ukryć, ani usunąć
- potłuczenia w wyniku spadającego w Ministerstwie głazu, duże siniaki na plecach, przez najbliższe dni będą przynosić ból, Kieran będzie czuł się obolały
- rany szarpane po szponach na plecach. Cztery pociągłe ślady biegnące w okolicach prawej łopatki., nie będzie można jej ukryć, ani usunąć
- podłużna rana cięta na lewym policzku, zaczynająca się po okiem, kończąca na szczęce, nie będzie można jej ukryć, ani usunąć
- psychiczne po torturach cruciatius: do końca fabularnego lipca Kieran będzie miewał koszmary, oraz napady bólu w piersi

Blizny zostaną dopisane do Karty Postaci. Otrzymujesz 100PD i 3 punkty biegłości Zakonu, oraz 2 punkty OPCM
Proszę o kontakt w celu ustalenia zmienionego opisu patronusa.

Dziękuję za grę <3
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Kieran Rineheart - Page 5 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Strona 5 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5

Kieran Rineheart
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach