Komnaty Haverlocka
Strona 1 z 2 • 1, 2
AutorWiadomość
Komnaty Haverlocka
Komnaty należące do Haverloka znajdują się w skrzydle z którego okna wychodzą na rodzinny port, tak by wstając mógł widzieć swoją słodką Lucy Lou. Pomieszczenia utrzymane są w przyjemnych odcieniach błękitów morza oraz w dość bogatym stylu. Znajduje się tutaj sypialnia, niewielkie biuro, prywatna łazienka oraz salon, w których przyjmuje tylko tych najbliższych mu gości. Wszystko pomieszczenia wypełnione są pamiątkami z zagranicznych podróży mężczyzny.
1 maja 1957 roku
Szlacheckie życie lordowi Travers przypadało do gustu. Uwielbiał swoją słodką Lucy Lou, zamek Corbenic oraz wystawne życie usłane podróżami oraz morskimi zdobyczami. Zapewne gdyby przyszedł na świat w innym rodzie przeklinałby wystawne, przepełnione nudą życie, na szczęście przyszło mu przyjść na świat w najlepszym rodzie, jaki tylko istniał. Dla niego, potomkowie Króla Rybaka oraz pięknej Cliodny byli idealnym wyznacznikiem tego, jacy winni być czarodziejscy arystokraci - odważni, pełni zapału i przede wszystkim skorzy do działania, miast siedzenia na wygodnych poduchach.
Lecz nie tylko z wielkich czynów słynął wielki ród Travers, a i z wyjątkowych zdolności do transmutacji. Haverlock był tego najlepszym przykładem, gdyż urodził się z darem metamorfomagii. Darem, który uwielbiał i zawsze chętnie z niego korzystał, by móc odkrywać to, co nie było znane szlachcie, jednocześnie mając pewność, że swoimi działaniami nie przyniesie złej opinii rodowi. Wszelkie wycieczki, jakie odbywał do miejsc, gdzie bywali normalni czarodzieje były jego tajemnicą. Podczas podróży bywało łatwiej, teraz jednak, gdy częściej bywał na miejscu nie miał zamiaru odpuszczać sobie wycieczek. W końću jako zarządca portu w Cromer oraz naczelny ekscentryk angielskiej szlachty musiał być na bierząco; wiedzieć co też takiego dzieje się w magicznym świecie by móc odpowiednio dopasować do tego, prowadzą przez siebie grę.
Będąc w swoich komnatach postanowił zmienić swoją postać, pewien, że nie sprawi mu to większego problemu. W końcu tyle razy w ciągu prawie trzydziestu lat swojego życia zmieniał postać. Potrzebował powietrza i... Poszukiwania jakichś ciekawych rozrywek i odreagowania ostatnich nerwów. Mężczyzna skupił się na formie, jaką chciał przyjąć. Trochę niższy, odpowiednio szczuplejszy; z dłuższymi, prostszymi od jego włosami, w innym odcieniu blondu; o zmienionych rysach twarzy, stanowczo strzejszych niż jego, innym kształcie oczu... Tak, by nikt nie mógł go poznać. Ubrał się nawet inaczej, z podwójnego dna szafy wyciągając prostą, czarodziejską szatę czarodzieja średniej klasy, pochodzącego z jakiejś czystokrwistej rodziny.
Ostatnio zmieniony przez Haverlock Travers dnia 28.03.20 23:38, w całości zmieniany 1 raz
Haverlock Travers
Zawód : Król portu w Cromer i siedmiu mórz
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Nie da się bowiem konkurować z morzem o serce mężczyzny. Morze jest dla niego matką i kochanką, a kiedy nadejdzie czas, obmyje jego zwłoki i ukryje wśród koralu, kości i pereł.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Nieaktywni
The member 'Haverlock Travers' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 42
'k100' : 42
| 42 +20 (biegłość metamorfomagii) = 62
Haverlock podszedł do lustra, by przyjrzeć się wynikowi swojej przemiany, zanim opuści mury swojego zamku. Uważnie przyjrzał się detalom twarzy zauważając, że uzyskał satysfakcjonujący efekt. Jego rysy były ostrzejsze, kości policzkowe posiadały inny kształt, tak samo jak oczy oraz łuki brwiowe. Odruchowo, Haverlock zaczesał dłonią przydługie, niesforne kosmyki jaśniejszych włosów gdzieś do tyłu. I jego postać prezentowała się tak, jak chciał. Był niższy o jakieś dziewięć centymetrów i dobre dziesięć kilogramów lżejszy, co wnioskował po spadających z tyłka spodni, które musiał spiąć ciasno paskiem. Ostatnie poprawki, poprawienie materiału ciemnej szaty i był gotów, aby ruszyć w wielki świat.
Mógł się teleportować. Ależ oczywiście, że mógł! Zamiast tego wybrał ciekawszą, o wiele dla niego zabawniejszą drogę - w dół. po gęstym, silnym pnączu czule otulającym zamek w Corbenic. Tak było ciekawiej. Adrenalina znalazła miejsce w jego żyłach, zachęcając do dalszych, ciekawszych zajęć niż tylko przechadzanie się po miasteczkach i nasłuchiwanie ciekawych plotek.
A gdy tylko jego stopy dotknęły okraszonej rosą, miękkiej trawy mężczyzna zniknął, teleportując się w tylko sobie znane miejsce.
/z.t
Haverlock podszedł do lustra, by przyjrzeć się wynikowi swojej przemiany, zanim opuści mury swojego zamku. Uważnie przyjrzał się detalom twarzy zauważając, że uzyskał satysfakcjonujący efekt. Jego rysy były ostrzejsze, kości policzkowe posiadały inny kształt, tak samo jak oczy oraz łuki brwiowe. Odruchowo, Haverlock zaczesał dłonią przydługie, niesforne kosmyki jaśniejszych włosów gdzieś do tyłu. I jego postać prezentowała się tak, jak chciał. Był niższy o jakieś dziewięć centymetrów i dobre dziesięć kilogramów lżejszy, co wnioskował po spadających z tyłka spodni, które musiał spiąć ciasno paskiem. Ostatnie poprawki, poprawienie materiału ciemnej szaty i był gotów, aby ruszyć w wielki świat.
Mógł się teleportować. Ależ oczywiście, że mógł! Zamiast tego wybrał ciekawszą, o wiele dla niego zabawniejszą drogę - w dół. po gęstym, silnym pnączu czule otulającym zamek w Corbenic. Tak było ciekawiej. Adrenalina znalazła miejsce w jego żyłach, zachęcając do dalszych, ciekawszych zajęć niż tylko przechadzanie się po miasteczkach i nasłuchiwanie ciekawych plotek.
A gdy tylko jego stopy dotknęły okraszonej rosą, miękkiej trawy mężczyzna zniknął, teleportując się w tylko sobie znane miejsce.
/z.t
Haverlock Travers
Zawód : Król portu w Cromer i siedmiu mórz
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Nie da się bowiem konkurować z morzem o serce mężczyzny. Morze jest dla niego matką i kochanką, a kiedy nadejdzie czas, obmyje jego zwłoki i ukryje wśród koralu, kości i pereł.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Nieaktywni
3 maja 1957 roku
Ostanie, mające miejsce ledwie przed dwoma dniami wyjście nie zakończyło się najciekawiej. Młody lord czuł się rozczarowany zakończeniem ostatniej wycieczki. Corbeic Castle oraz władany przez niego port w Cromer bywały nudne. W zamku przez lata zmienił już wszystko, co miał do zwiedzenia zaś port prosperował ostatnio wyśmienicie, tak samo jak sprawdzały się wszelkie rozwiązania, które wprowadził w ostatnim czasie. Ech, brakowało mu szkolnych lat, w których płatał figle innym uczniom oraz nauczycielom. Lat, pełnych rozrywki i dalekich od smutnych obowiązków, które trzymały go z dala od ukochanego morza. A może by tak? Na Merlina, do jego głowy wpadł idealny wręcz pomysł, spłatania niewielkiego psikusa swojemu serdecznemu przyjacielowi. W końcu mógłby się wybrać do Londynu, podszyć za lorda Lestrange i trochę poprzestawiać w cudownym przybytku, jakim było Wenus. Następnie mogliby się napić, albo totalnie upodlić Haverlock mógłby - oczywiście przy okazji - dowiedzieć się co też w Londynie piszczy. Do tej pory docierały do niego strzępy informacji, a on sam mocno zajęty był utrzymaniem portu w Cromer w porządku. Wszak wiele statków, które niegdyś stacjonowały w Londynie postanowiło zmienić port na ten, bardziej bezpieczny, a Norfolk zdawało się sprawiać iście sielskie wrażenie.
Tak! To był plan! Niewiele myśląc Haverlock podszedł do lustra, by rozpocząć przemianę w lorda Francisa Lestrange. Musiał przybrać trochę na wzroście oraz wadze, gdyż tego starego, salonowego lwa było więcej niż jego. Następnie zabrał się za dokładnie przypomnienie sobie rysów twarzy kumpla, kształtu jego oczu, krzaczastych brwi oraz przydługawej czupryny. No, nigdy nie przyglądał się uważnie twarzy kompana, a jeśli już, zwykle byli porządnie pod wpływem, był jednak pewien, że poradzi sobie z tą, jakże konkretną przemianą. Powoli, uważnie skupiając się na zadaniu, Haverlock Travers rozpoczął specyficzny proces kształtowania swojego ciała na nowo.
I have sea foam in my veins
I understand the language of waves
I understand the language of waves
Haverlock Travers
Zawód : Król portu w Cromer i siedmiu mórz
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Nie da się bowiem konkurować z morzem o serce mężczyzny. Morze jest dla niego matką i kochanką, a kiedy nadejdzie czas, obmyje jego zwłoki i ukryje wśród koralu, kości i pereł.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Nieaktywni
The member 'Haverlock Travers' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 23
'k100' : 23
| 23 +20 (biegłość metamorfomagii) =43
Lord Travers przyjrzał się uważnie swojemu odbiciu, uwiecznionemu na gładkiej tafli lustra. Twarz prezentowała się dokładnie tak, jak powinna. W odbiciu nie widział siebie, lecz doskonale znanego lorda, spoglądającego na niego, jego niebieskimi tęczówkami. Ba! Haverlock był niemal pewien, że Ci, którzy nie mieli większej styczności z lordem Lestrange z pewnością mogliby ich pomylić. Ledwie kilka, niewielkich szczegółów których raczej nikt by nie zauważył. Bo czy ktokolwiek zwracał uwagę, jaki odcień oczu posiadał rozmówca? Nie sądził. Naprawdę był pewien, że obecnie ludzie mają ciekawsze rzeczy do obserwacji niż oczy rozmówcy. No, przynajmniej ta część wyszła mu dokładnie tak, jak powinna, wywołując w Traversie uczucie połowicznej satysfakcji. Miał nadzieję, że długo nie przyjdzie mu się bawić z odpowiednią przemianą, w końcu daru metamorfomagii używał niezmiennie, od wielu długich lat. Nadal jednak, jego dar zdawał się być psotny i kapryśny, niemal tak samo jak psotny i kapryśny był on sam.
Jego postura pozostawała o wiele więcej do życzenia. Haverlock na tyle skupił się na twarzy, że zapomniał utrzymać odpowiednie proporcje postury znajomego lorda. W obecnej chwili, mężczyzna był dziwną hybrydą siebie oraz przyjaciela. Z jego twarzą i swoją wysportowaną figurą z daleka krzyczało blefem. A przecież nikt nie mógł zorientować się, że nie jest lordem Lestrange, jeśli miał ochotę odpowiednio pobawić się w Wenus i porozstawiać nie swoich pracowników po kątach. Niewiele myśląc podjął więc kolejną próbę, tym razem starając się utrzymać zmienioną twarz oraz poprawić "mankamenty" sylwetki, aby jak najbardziej przypominać lorda Lestrange.
W głowie już widział te wszystkie, niewielkie oraz te trochę większe psikusy, jakie przyjdzie mu spłatać kumplowi. Widział również to całe morze alkoholu jakie później przeleją, kto wie, może nawet niewielki sparing na szable? Ach, aż rwał się do działania! Starał się jednak za bardzo nie rozpraszać, aby móc dokonać przemiany i jak najszybciej ruszyć w kierunku Londynu.
Lord Travers przyjrzał się uważnie swojemu odbiciu, uwiecznionemu na gładkiej tafli lustra. Twarz prezentowała się dokładnie tak, jak powinna. W odbiciu nie widział siebie, lecz doskonale znanego lorda, spoglądającego na niego, jego niebieskimi tęczówkami. Ba! Haverlock był niemal pewien, że Ci, którzy nie mieli większej styczności z lordem Lestrange z pewnością mogliby ich pomylić. Ledwie kilka, niewielkich szczegółów których raczej nikt by nie zauważył. Bo czy ktokolwiek zwracał uwagę, jaki odcień oczu posiadał rozmówca? Nie sądził. Naprawdę był pewien, że obecnie ludzie mają ciekawsze rzeczy do obserwacji niż oczy rozmówcy. No, przynajmniej ta część wyszła mu dokładnie tak, jak powinna, wywołując w Traversie uczucie połowicznej satysfakcji. Miał nadzieję, że długo nie przyjdzie mu się bawić z odpowiednią przemianą, w końcu daru metamorfomagii używał niezmiennie, od wielu długich lat. Nadal jednak, jego dar zdawał się być psotny i kapryśny, niemal tak samo jak psotny i kapryśny był on sam.
Jego postura pozostawała o wiele więcej do życzenia. Haverlock na tyle skupił się na twarzy, że zapomniał utrzymać odpowiednie proporcje postury znajomego lorda. W obecnej chwili, mężczyzna był dziwną hybrydą siebie oraz przyjaciela. Z jego twarzą i swoją wysportowaną figurą z daleka krzyczało blefem. A przecież nikt nie mógł zorientować się, że nie jest lordem Lestrange, jeśli miał ochotę odpowiednio pobawić się w Wenus i porozstawiać nie swoich pracowników po kątach. Niewiele myśląc podjął więc kolejną próbę, tym razem starając się utrzymać zmienioną twarz oraz poprawić "mankamenty" sylwetki, aby jak najbardziej przypominać lorda Lestrange.
W głowie już widział te wszystkie, niewielkie oraz te trochę większe psikusy, jakie przyjdzie mu spłatać kumplowi. Widział również to całe morze alkoholu jakie później przeleją, kto wie, może nawet niewielki sparing na szable? Ach, aż rwał się do działania! Starał się jednak za bardzo nie rozpraszać, aby móc dokonać przemiany i jak najszybciej ruszyć w kierunku Londynu.
I have sea foam in my veins
I understand the language of waves
I understand the language of waves
Haverlock Travers
Zawód : Król portu w Cromer i siedmiu mórz
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Nie da się bowiem konkurować z morzem o serce mężczyzny. Morze jest dla niego matką i kochanką, a kiedy nadejdzie czas, obmyje jego zwłoki i ukryje wśród koralu, kości i pereł.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Nieaktywni
The member 'Haverlock Travers' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 44
'k100' : 44
| 44 +20 (biegłość metamorfomagii) =64
Haverlock Travers zerknął w lustro, uważnie przyglądając się swojemu odbiciu.
Nie był w pełni zadowolony z tego, jak pobiegła przemiana gdyż nadal jego postura pozostawiała sporo do życzenia. Brakowało mu kilku centymetrów i chyba ze dwóch kilogramów. Jego dłonie nie przypominały dłoni lorda Lestrange - były szorstkie oraz zniszczone od wielu długich lat spędzonych na ciężkiej, morskiej pracy. Intensywnie niebieskie oczy nadal rzucały się mocno w oczy, nawet jeśli próbował trochę przyćmić ich kolor, aby posiadałby bardziej szarą barwę.
Psidwacza mać! Znów niedostatecznie się skupił. Ale do trzech razy sztuka, czyż nie? Haverlock Travers ponownie skupił się na swoim celu. Przywołał w pamięci sylwetkę kolegi najdokładniej, jak tylko potrafił by powoli, uważnie zacząć kształtować swoją postać. Tym razem zaczął od sylwetki. Skupił się, aby był odpowiednio wyższy, gdyż sam Travers nigdy nie oznaczał się pokaźnym wzrostem, nawet jeśli w swym rodzie uchodził za jednego z wyższych mężczyzn. Skupił się również na przybraniu na wadze, gdyż Lestrange bez dwóch zdań był od niego cięższy. Dodatkowo poświęcił również chwilę, na ukrycie swoich mocno zarysowanych mieśni, będących pamiątką po długich latach fizycznej aktywności.
Na twarzy skupił się na końcu. Ostrożnie zaczął nanosić poprawki w linii żuchwy oraz zagięciu nosa, nadał charakter łukom brwiowym oraz samym, krzaczastym brwiom jakie posiadał znany mu mężczyzna. Zmienił długość włosów, sprawił, by miały ciemniejszy kolor oraz ułożyły się w charakterystycznym dla Francisa nieładzie...
A przynajmniej miał nadzieję, że dokładnie właśnie tak udało mu się uformować swoje ciało. Nie chciał tracić wiele czasu na przemiany. Zwłaszcza teraz, gdy wolne dni na dłuższe wycieczki zdarzały się tak rzadko. Coraz więcej statków zawijało do Cromer, przez co mężczyzna miał pełne ręce roboty. Ostrożnie ruszył w kierunku dużego lustra, by sprawdzić wynik przemiany.
Haverlock Travers zerknął w lustro, uważnie przyglądając się swojemu odbiciu.
Nie był w pełni zadowolony z tego, jak pobiegła przemiana gdyż nadal jego postura pozostawiała sporo do życzenia. Brakowało mu kilku centymetrów i chyba ze dwóch kilogramów. Jego dłonie nie przypominały dłoni lorda Lestrange - były szorstkie oraz zniszczone od wielu długich lat spędzonych na ciężkiej, morskiej pracy. Intensywnie niebieskie oczy nadal rzucały się mocno w oczy, nawet jeśli próbował trochę przyćmić ich kolor, aby posiadałby bardziej szarą barwę.
Psidwacza mać! Znów niedostatecznie się skupił. Ale do trzech razy sztuka, czyż nie? Haverlock Travers ponownie skupił się na swoim celu. Przywołał w pamięci sylwetkę kolegi najdokładniej, jak tylko potrafił by powoli, uważnie zacząć kształtować swoją postać. Tym razem zaczął od sylwetki. Skupił się, aby był odpowiednio wyższy, gdyż sam Travers nigdy nie oznaczał się pokaźnym wzrostem, nawet jeśli w swym rodzie uchodził za jednego z wyższych mężczyzn. Skupił się również na przybraniu na wadze, gdyż Lestrange bez dwóch zdań był od niego cięższy. Dodatkowo poświęcił również chwilę, na ukrycie swoich mocno zarysowanych mieśni, będących pamiątką po długich latach fizycznej aktywności.
Na twarzy skupił się na końcu. Ostrożnie zaczął nanosić poprawki w linii żuchwy oraz zagięciu nosa, nadał charakter łukom brwiowym oraz samym, krzaczastym brwiom jakie posiadał znany mu mężczyzna. Zmienił długość włosów, sprawił, by miały ciemniejszy kolor oraz ułożyły się w charakterystycznym dla Francisa nieładzie...
A przynajmniej miał nadzieję, że dokładnie właśnie tak udało mu się uformować swoje ciało. Nie chciał tracić wiele czasu na przemiany. Zwłaszcza teraz, gdy wolne dni na dłuższe wycieczki zdarzały się tak rzadko. Coraz więcej statków zawijało do Cromer, przez co mężczyzna miał pełne ręce roboty. Ostrożnie ruszył w kierunku dużego lustra, by sprawdzić wynik przemiany.
I have sea foam in my veins
I understand the language of waves
I understand the language of waves
Ostatnio zmieniony przez Haverlock Travers dnia 03.04.20 12:35, w całości zmieniany 1 raz
Haverlock Travers
Zawód : Król portu w Cromer i siedmiu mórz
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Nie da się bowiem konkurować z morzem o serce mężczyzny. Morze jest dla niego matką i kochanką, a kiedy nadejdzie czas, obmyje jego zwłoki i ukryje wśród koralu, kości i pereł.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Nieaktywni
The member 'Haverlock Travers' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 73
'k100' : 73
| 73+20(biegłość metamorfomagii)=93
Czyżby mu się udało?
Kolejny raz Haverlock Travers przejrzał się uważnie w lustrze. Tak, chyba faktycznie tym razem mu się udało. Z pewnością był wyższy, oraz cięższy a jego własne mięśnie nie były tak widoczne jak wtedy, gdy postanawiał nie zmieniać swojego ciała. Nic z resztą dziwnego, wychowany przez Durmstrang (gdzie liczyła się tężyzna fizyczna) mężczyzna spędził długie lata na morzu, bądź co bądź, pracując fizycznie. To wszystko dawało odpowiednie wyniki oraz siłę, jaka kryła się w jego ramionach i szorstkich dłoniach, teraz zaskakująco miękkich i niezniszczonych.
Dziwnym było uczuciem posiadanie postaci kogoś, kogo doskonale się znało. Co prawda robił to wcześniej wiele razy, podszywając się pod swoich wujów czy kolegów ze szkolnych lat, za każdym jednak razem, pierwsze piętnaście minut wiązało się z dziwnym poczuciem utraty toższamości. Ale czy w ogóle można mówić o dokładnej tożsamości metamorfomagów? Osób, które siłą woli potrafiły zmieniać swoje ciało na takie, jakie tylko im się wymarzyło? Nie sądził. Parsknięciem śmiechu skwitował swoje filozoficzne zapędy.
Kolejnym krokiem przemiany, tym razem nie wymagającym rzadkich umiejętności było ubranie się trochę normalniej, niż on, wielki lord Travers, miał w zwyczaju. W swojej postaci Lorda Haverlock uwielbiał podkreślać przynależność do rodu zamieszkującego Norfolk, nosząc dobrze skrojone szaty z najlepszych materiałów z dalekich stron, zwykle w rodowych barwach. W pojęciu Travesa, jego kumpel Lestrange ubierał się spokojniej, w bardziej stonowany sposób. Tak więc też zrobił teraz Haverlock, by ponownie stanąć przed lustrem. Ach, teraz już doskonale przypominał Francisa. Zadowolony ze swojej przemiany, Haverlock postanowił ponownie wyjść po silnym, otulającym zamek pnączu wysuwając się przez okno. Ach, jakże często korzystał on z tego wyjścia! Ponownie, gdy tylko dotknął stopami wilgotnej trawy deportował się w okolice Londynu doskonale wiedząc, że sam Londyn otoczony jest barierą antyteleportacyjną.
z/t.
Czyżby mu się udało?
Kolejny raz Haverlock Travers przejrzał się uważnie w lustrze. Tak, chyba faktycznie tym razem mu się udało. Z pewnością był wyższy, oraz cięższy a jego własne mięśnie nie były tak widoczne jak wtedy, gdy postanawiał nie zmieniać swojego ciała. Nic z resztą dziwnego, wychowany przez Durmstrang (gdzie liczyła się tężyzna fizyczna) mężczyzna spędził długie lata na morzu, bądź co bądź, pracując fizycznie. To wszystko dawało odpowiednie wyniki oraz siłę, jaka kryła się w jego ramionach i szorstkich dłoniach, teraz zaskakująco miękkich i niezniszczonych.
Dziwnym było uczuciem posiadanie postaci kogoś, kogo doskonale się znało. Co prawda robił to wcześniej wiele razy, podszywając się pod swoich wujów czy kolegów ze szkolnych lat, za każdym jednak razem, pierwsze piętnaście minut wiązało się z dziwnym poczuciem utraty toższamości. Ale czy w ogóle można mówić o dokładnej tożsamości metamorfomagów? Osób, które siłą woli potrafiły zmieniać swoje ciało na takie, jakie tylko im się wymarzyło? Nie sądził. Parsknięciem śmiechu skwitował swoje filozoficzne zapędy.
Kolejnym krokiem przemiany, tym razem nie wymagającym rzadkich umiejętności było ubranie się trochę normalniej, niż on, wielki lord Travers, miał w zwyczaju. W swojej postaci Lorda Haverlock uwielbiał podkreślać przynależność do rodu zamieszkującego Norfolk, nosząc dobrze skrojone szaty z najlepszych materiałów z dalekich stron, zwykle w rodowych barwach. W pojęciu Travesa, jego kumpel Lestrange ubierał się spokojniej, w bardziej stonowany sposób. Tak więc też zrobił teraz Haverlock, by ponownie stanąć przed lustrem. Ach, teraz już doskonale przypominał Francisa. Zadowolony ze swojej przemiany, Haverlock postanowił ponownie wyjść po silnym, otulającym zamek pnączu wysuwając się przez okno. Ach, jakże często korzystał on z tego wyjścia! Ponownie, gdy tylko dotknął stopami wilgotnej trawy deportował się w okolice Londynu doskonale wiedząc, że sam Londyn otoczony jest barierą antyteleportacyjną.
z/t.
I have sea foam in my veins
I understand the language of waves
I understand the language of waves
Haverlock Travers
Zawód : Król portu w Cromer i siedmiu mórz
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Nie da się bowiem konkurować z morzem o serce mężczyzny. Morze jest dla niego matką i kochanką, a kiedy nadejdzie czas, obmyje jego zwłoki i ukryje wśród koralu, kości i pereł.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Nieaktywni
23 kwietnia 1957 roku
Nudził się.
Haverlock Travers od dłuższego czasu oficjalnie chodził niezmiernie znudzony, poszukując czegoś, co wprowadzi dreszczyk emocji do jego, nagle cholernie nudnego życia. Kiedyś... Och, kiedyś to było życie! Rejsy w nieznane, nowe porty, wysokie fale oraz sztormy stawiające jego życie na szali... Łza kręciła się w lordowskim oku na wspomnienie tamtych czasów. Teraz jego życie oscylowało między murami rodzinnego zamku a portem w Cromer gdzie pełnił swoje, dość nudne obowiązki. Bo kto to widział, aby sadzać go za biurkiem, nad stertą papierów? Do diaska, był człowiekiem czynu! Powinności względem rodu zdawały się jednak ważniejsze niż tęsknoty jego serca.
Czasem jednak nadchodził taki dzień, jak ten - gdy mógł pochwalić się wolnym wieczorem, podczas którego mógł zrobić to, co chciał. Jego rozważania utknęły między wyścigiem na hipokampusach a udaniem się gdzieś, w ciekawsze miejsce... Jakim była londyńska dzielnica portowa. Dawno nie odwiedzał tamtego przybytku, pełnego wrażeń, zwłaszcza teraz wyjątkowo dla niego bezpiecznego - wystarczyło wrócić do swojej twarzy, by magipolicja stanęła po jego stronie.
Nie chciał jednak od razu ukazywać swojej twarzy uważając to za gorsze wyjście. Jeśli faktycznie chciał się zabawić, musiał zmienić twarz, aby nie dokonać uszczerbku rodowego (oraz jego) honoru.
Lord Travers podszedł do lustra, by rozpocząć przemianę. Oczywiście mógłby to zrobić instynktownie, chciał jednak wiedzieć, jak wygląda by móc dopisać do tego odpowiednią historię. Ostrożnie zaczął zmieniać swoje ciało, dodając sobie osiem centymetrów wzrostu oraz nie co więcej mięśni. Następnie skupił się na twarzy. Włosy zmieniły kolor z blondu na ciemny, prawie czarny brąz jednocześnie rozrastając się gdzieś, do połowy jego policzka. Haverlock mienił kształt oczu, kości policzkowych, ust, łuków brwiowych a jego podbródek pokryła przyozdobiona wąsem kozia bródka. Uważnie przeglądał się w lustrze zastanawiając się, czy wynik okazał się zadowalający.
| ST przemiany 60-51, bonus z biegłości +20
I have sea foam in my veins
I understand the language of waves
I understand the language of waves
Haverlock Travers
Zawód : Król portu w Cromer i siedmiu mórz
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Nie da się bowiem konkurować z morzem o serce mężczyzny. Morze jest dla niego matką i kochanką, a kiedy nadejdzie czas, obmyje jego zwłoki i ukryje wśród koralu, kości i pereł.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Nieaktywni
The member 'Haverlock Travers' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 14
'k100' : 14
Był zadowolony z tego, jak udało mu się przekształcić swoją twarz, nie był jednak zadowolony ze swojej postury. A może powinien odpuścić oraz uznać przemianę za zadowalającą? Nie miał co do tego pewności, jak to Travers postanowił jednak nie odpuszczać, lecz spróbować jeszcze raz. W końcu transmutacja była chlubą jego rodu i z pewnością w końcu otrzyma odpowiedni wynik. Mężczyzna poruszył ramionami przygotowując się do kolejnej próby.
Kolejny raz zadbał, aby twarz prezentowała się tak, jak chciał nie zmieniając ani jednego, najmniejszego szczegółu. Przypadła mu do gustu twarz, jaką dla siebie stworzył. Ba! Posiadał już całą, piękną historię dla kreowanej przez siebie postaci! I to tak epicką, że z pewnością będzie musiał z kimś się nią podzielić. A może powinien zająć się aktorstwem? W końcu, kto będzie lepiej oddawał postacie niż metamorfomag? Z pewnością nikt. Ba! Jeśli dobrze by to wszystko rozegrał, nikt nigdy mógłby się nie dowiedzieć kim był tajemniczy, znany na całym świecie aktorzyna (a to, że byłby znany wydawało mu się oczywiste)! W zasadzie, znany na całym świecie już był - w świecie kupieckim oraz wśród ludzi, którzy z pewnością nie znali jego prawdziwego imienia oraz nawiska... W swojej dzisiejszej kreacji, to również będzie musiał wymyślić. Na Merlina, dzisiejszy wieczór zapowiadał się przednio!
Wyrwany z rozmyślań Haverlock Travers przystąpił do kolejnej próby zmiany swojej postury, gdyż twarz prezentowała się prawie idealnie. Uważnie starał się zmanipulować swój wzrost. Najpierw o centymetr, później kolejny i kolejny i jeszcze jeden... Jednocześnie dbając, aby jego ciało zwiększyło się proporcjonalnie do przybieranego wzrostu. Zabawne, nie był to pierwszy raz, gdy Haverlock Travers zmieniał swoją postać, za każdym razem czuł jednak podobne emocje - ekscytację oraz zdenerwowanie spowodowane brakiem pewności co do przemiany.
A gdy był gotowy, ponownie uważnie przyjrzał się sobie w lustrze, aby upewnić się, że wszystko poszło dokładnie tak, jak tego oczekiwał.
| ST przemiany 60-51, bonus z biegłości +20
Kolejny raz zadbał, aby twarz prezentowała się tak, jak chciał nie zmieniając ani jednego, najmniejszego szczegółu. Przypadła mu do gustu twarz, jaką dla siebie stworzył. Ba! Posiadał już całą, piękną historię dla kreowanej przez siebie postaci! I to tak epicką, że z pewnością będzie musiał z kimś się nią podzielić. A może powinien zająć się aktorstwem? W końcu, kto będzie lepiej oddawał postacie niż metamorfomag? Z pewnością nikt. Ba! Jeśli dobrze by to wszystko rozegrał, nikt nigdy mógłby się nie dowiedzieć kim był tajemniczy, znany na całym świecie aktorzyna (a to, że byłby znany wydawało mu się oczywiste)! W zasadzie, znany na całym świecie już był - w świecie kupieckim oraz wśród ludzi, którzy z pewnością nie znali jego prawdziwego imienia oraz nawiska... W swojej dzisiejszej kreacji, to również będzie musiał wymyślić. Na Merlina, dzisiejszy wieczór zapowiadał się przednio!
Wyrwany z rozmyślań Haverlock Travers przystąpił do kolejnej próby zmiany swojej postury, gdyż twarz prezentowała się prawie idealnie. Uważnie starał się zmanipulować swój wzrost. Najpierw o centymetr, później kolejny i kolejny i jeszcze jeden... Jednocześnie dbając, aby jego ciało zwiększyło się proporcjonalnie do przybieranego wzrostu. Zabawne, nie był to pierwszy raz, gdy Haverlock Travers zmieniał swoją postać, za każdym razem czuł jednak podobne emocje - ekscytację oraz zdenerwowanie spowodowane brakiem pewności co do przemiany.
A gdy był gotowy, ponownie uważnie przyjrzał się sobie w lustrze, aby upewnić się, że wszystko poszło dokładnie tak, jak tego oczekiwał.
| ST przemiany 60-51, bonus z biegłości +20
I have sea foam in my veins
I understand the language of waves
I understand the language of waves
Haverlock Travers
Zawód : Król portu w Cromer i siedmiu mórz
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Nie da się bowiem konkurować z morzem o serce mężczyzny. Morze jest dla niego matką i kochanką, a kiedy nadejdzie czas, obmyje jego zwłoki i ukryje wśród koralu, kości i pereł.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Nieaktywni
The member 'Haverlock Travers' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 12
'k100' : 12
Strona 1 z 2 • 1, 2
Komnaty Haverlocka
Szybka odpowiedź