Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Anglia i Walia :: Norfolk
Areszt tymczasowy, Cromer
AutorWiadomość
Areszt tymczasowy
Nieprzyjemne miejsce położone w najpodlejszej części portu. To tutaj trafiają czarodzieje, podejrzani o szemrane interesy bądź ci, których przyłapało się na przemycie nielegalnych towarów. Cele są niewielkie, śmierdzące grzybem i wilgocią. Panuje tu również chłód, gdyż nikt nie dba o ogrzewanie tego miejsca, z wyjątkiem dwóch cel na przodzie, dla specjalnych gości. Przy wejściu znajduje się niewielkie pomieszczenie stróżów.
24 maja 1957 roku
Port w Cromer jak zawsze wrzał życiem od samego rana. Ledwie dzień wcześniej, późnym wieczorem dobił do brzegu w Cromer z niewielkiego rejsu w jaki wypłynął z lordem Lestrange, by zaraz po zejściu z pokładu zostać zasypanym ponoć ważnymi sprawami, jakimi winien się zająć. W takich chwilach jak ta żałował, że zgodził się przyjąć tę posadę, jakże okrutnie ograniczającą jego wolność. O wiele bardziej wolał skupiać się na handlu oraz dalekich podróżach niż wypełnianiu dokumentów oraz zarządzaniu całym portem... Czego jednak nie robi się dla dobra rodu oraz z polecenia nestora, czyż nie? Haverlock był w stanie posunąć się nawet do zabicia własnego wuja, aby utrzymać dobre imię rodu.
Sprawy musiały jednak poczekać do następnego ranka, gdyż wycieńczony sztormem oraz zagranicznymi wojażami lord Travers musiał, najzwyczajniej w świecie, odespać przygody, gdyż ze zmęczonym umysłem nie był w stanie zająć się tymi wszystkimi, pilnymi sprawami.
W swoim biurze stawił się o świcie, by przejrzeć sprawozdania oraz dokumenty z ostatnich dni. Kolejny statek pojawił się w ich porcie, kolejne towary zostały zgłoszone... Zdawać by się mogło, że ten dzień zapowiadał się dokładnie tak samo, jak wszelkie inne dni, przynajmniej do czasu, gdy natknął się na dokument świadczący o zatrzymaniu kogoś w areszcie tymczasowym. No no, czyżby miał okazję, aby porządnie się rozerwać? Jasnym było, że to właśnie od tamtego miejsca rozpocznie swoją dzisiejszą wędrówkę.
Areszt tymczasowy z pewnością nie był przyjemnym miejscem. Zimne, pachnące wilgocią oraz grzybem cele miały być wstępem do zmiękczenia podejrzanych typów przed przesłuchaniem zarządcy portu bądź odpowiednich służb wysłanych przez Ministerstwo Magii. Z kilkoma papierami w dłoni, lord Travers zjawił się w areszcie tymczasowym, a jego pojawienie się postawiło strażników na nogi, by mogli się mu skłonić. Zamienił z nimi kilka słów przyciszonym głosem, by skierować kroki ku jednej z oddalonych cel. O dziwo, wszystkie inne stały puste.
Ubrany w dobrze skrojoną szatę z najlepszych materiałów, z rodowym sygnetem błyszczącym na dłoni Haverlock Travers prezentował się tak, jak lord winien się prezentować... Może po za ledwie odrobinę przydługimi, lekko kręconymi włosami o które nie miał czasu odpowiednio zadbać. Zadziorny uśmiech pojawił się na jego twarzy gdy zauważył, kto też tkwi w celi w jego porcie.
Znał tę twarz i był pewien, że raczej do końca życia jej nie zapomni - głównie przez dziwny zbieg przypadków oraz jeszcze dziwniejszy bieg wydarzeń od podejrzeń, przez bijatykę aż po dość specyficzną rozmowę.
- Proszę, proszę... - Mruknął, zakładając ręce na piersi, nadal trzymając w dłoni plik dokumentów. Intensywnie niebieskie tęczówki błyszczały z rozbawienia. Czyżby los chciał się ponownie nimi zabawić? Był niemal pewien, że - Musiałeś nieźle zaleźć chłopakom za skórę, że wsadzili Cię tutaj, a nie do jednej z naszych... specjalnych celi. - Mruknął, uważnie przyglądając się twarzy siedzącego tu mężczyzny. Ile spędził w ich pięknym areszcie, na jakże cudownych, przypominających wymiociny kuguchara posiłkach. Nie było go ledwie trzy dni, nie mógł więc siedzieć tutaj dłużej, gdyż Haverlock z pewnością by o tym wiedział, jeszcze przed wypłynięciem.
- A więc? Co tym razem przeskrobałeś? - Przenikliwe spojrzenie intensywnie niebieskich oczu zatrzymało się na twarzy mężczyzny, oddzielonego od niego stalowymi kratami. Doskonale wiedział, co przeskrobał oraz o co go podejrzewano, chciał jednak dowiedzieć się jego wersji historii która z pewnością będzie fascynująca.
I have sea foam in my veins
I understand the language of waves
I understand the language of waves
Haverlock Travers
Zawód : Król portu w Cromer i siedmiu mórz
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Nie da się bowiem konkurować z morzem o serce mężczyzny. Morze jest dla niego matką i kochanką, a kiedy nadejdzie czas, obmyje jego zwłoki i ukryje wśród koralu, kości i pereł.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Nieaktywni
Areszt tymczasowy, Cromer
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Anglia i Walia :: Norfolk