Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy
Złośnik
AutorWiadomość
kapryśna sowa, która na domiar złego ma słabość do rozmaitych, połyskujących drobiazgów; na całe szczęście, pokornieje przy smakołykach
- list:
- Kod:
<div class="sowa"><div class="ob1" style="background-image:url('https://imgur.com/UUjO2hA.png');"><!--
--><div class="sowa2"><span class="p">Przeczytaj </span><span class="pdt"><!--
--> NADAWCA <!--
--></span><div class="sowa3"><span class="adresat"><!--
--> ADRESAT <!--
--></span><span class="tresc"><!--
--> TREŚĆ WIADOMOŚCI <!--
--><span class="podpis"><!--
--> PODPIS <!--
--></span></span></div></div></div></div>
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Ophelia Blythe dnia 22.04.20 23:07, w całości zmieniany 1 raz
Gość
Gość
Przeczytaj sir Francis Lestrange
Szanowna Pani Blythe, Podczas któregoś z licznych wernisaży Pani świętej pamięci męża mieliśmy okazję zamienić słów kilka, zdażało nam się to zresztą nie raz i choć nie mam podstaw, by powątpiewać w Pani pamięć, pozwolę się jednak przypomnieć. Z racji Pani pracy podejrzewam, że zawiera Pani mnustwo interesujących znajomości, jeden arystokrata w tą czy we w tą różnicy nie robi. Nie pomaga też, że wszyscy wyglądamy podobnie, a zatem, anonsuję: Francis Lestrange, brunet wieczorową porą, właściciel Wenus.
Ale, ale - do rzeczy. Doskonale mi wiadomo, że Pani mąż po swej śmierci pozostawił sobie kolekcję i to kolekcję wcale nie skromną. Byłbym niesamowicie Pani wdzięczny, gdyby pozwoliła mi Pani rzucić na nią okiem. Niezbyt fahowym, raczej... szczerze zaintrygowanym. Nie umknęło mej uwadze, że obrazy Pani męża pod młotek jeszcze nie poszły i sądzę, że nie stało się tak bez przyczyny. Mam jednak nadzieję, że zrobi Pani dla mnie wyjątek i pozwoli choć żucić nań okiem.
Kłaniam się głęboko,
Francis Lestrange
Ale, ale - do rzeczy. Doskonale mi wiadomo, że Pani mąż po swej śmierci pozostawił sobie kolekcję i to kolekcję wcale nie skromną. Byłbym niesamowicie Pani wdzięczny, gdyby pozwoliła mi Pani rzucić na nią okiem. Niezbyt fahowym, raczej... szczerze zaintrygowanym. Nie umknęło mej uwadze, że obrazy Pani męża pod młotek jeszcze nie poszły i sądzę, że nie stało się tak bez przyczyny. Mam jednak nadzieję, że zrobi Pani dla mnie wyjątek i pozwoli choć żucić nań okiem.
Kłaniam się głęboko,
Francis Lestrange
Do nóżki sowy przyczepiona jest niewielki skórzany woreczek. Znajduje się w nim gałka oczna o elektryzująco zielonej tęczówce, cukiernicza nowość prosto z Miodowego Królestwa. Ma konsystencję pianki, a w smaku przypomina kwaśne sezonowe owoce.
Tak, możesz zapalić znicz
Chociaż wiem, że już nic
Mnie nie czyni człowiekiem
Chociaż wiem, że już nic
Mnie nie czyni człowiekiem
Przeczytaj Szef Komisji Rejestracji Różdżek
Szanowna Pani Blythe, w imieniu swoim oraz pozostałych członków Komisji, chciałbym pogratulować rejestracji różdżki i tym samym podziękować za powierzone Ministerstwu Magii zaufanie. Równocześnie informuję, że zgodnie z dekretem Ministra Magii z dnia 10 kwietnia 1957 roku, każdy czarodziej lub czarownica przebywający na terenie Londynu, ma obowiązek noszenia przy sobie dokumentu poświadczającego dokonaną rejestrację oraz okazania go odpowiednim służbom w razie kontroli. Dokument staje się ważny z chwilą podpisania go przez posiadacza, i od tego momentu stanowi zarówno dowód jego tożsamości, jak i pełni rolę oficjalnego zezwolenia na noszenie różdżki na terenie stolicy.
Jeżeli na dokumencie zaistniały jakiekolwiek nieprawidłowości, należy zgłosić się do siedziby Komisji w terminie nieprzekraczającym 7 dni od daty otrzymania niniejszego listu wraz z kompletem dokumentów potwierdzających poprawne dane.
Jeżeli na dokumencie zaistniały jakiekolwiek nieprawidłowości, należy zgłosić się do siedziby Komisji w terminie nieprzekraczającym 7 dni od daty otrzymania niniejszego listu wraz z kompletem dokumentów potwierdzających poprawne dane.
Z poważaniem,
Tiberius Bellchant Szef Komisji Rejestracji Różdżek
Dep. Przestrzegania Prawa Czarodziejów
Brytyjskie Ministerstwo Magii
Londyn, dn. 10.04.1957
Dep. Przestrzegania Prawa Czarodziejów
Brytyjskie Ministerstwo Magii
Londyn, dn. 10.04.1957
Do listu dołączony został dokument:
Pomyłki, poprawki, uwagi (zwłaszcza w przypadku błędnie założonej daty urodzenia lub statusu cywilnego postaci wymyślonych) można zgłaszać bezpośrednio do Percivala. Jeżeli macie dla waszych postaci wybrany charakter pisma, możecie mi również podesłać odpowiednią czcionkę (najlepiej w postaci linku do strony, z której mogłabym ją pobrać).
Przeczytaj sir Francis Lestrange
Szanowna Pani Blythe, szczerze mi przykro, że kolekcja Pani męża niestety nie doczeka się wernisarzu. Ostatni etap jego twórczości był szczególnie zaskakujący i moim skromnym zdaniem, świetnie prezentowałby się w galeri. Nie zmienia to jednak faktu, że dzieła powinno się podziwiać - chyba się Pani ze mną zgodzi, Pani Blythe?
Wspaniale! Rad jestem z Pani decyzji i zapewniam, że moje intęcje są, jeśli nie dobre, to przynajmniej neutralne. Oczywiście, liczę przy tym, ze posłuży mi Pani swą oceną i opowie co nieco o tych obrazach, ja sam posiadam jedynie lichy zmysł estetyczny, który nie zastąpi żetelnej wiedzy i pasji. Czy znajdzie Pani dla mnie czas na przełomie maja i czerwca?
Z poważaniem,
Francis Lestrange
Wspaniale! Rad jestem z Pani decyzji i zapewniam, że moje intęcje są, jeśli nie dobre, to przynajmniej neutralne. Oczywiście, liczę przy tym, ze posłuży mi Pani swą oceną i opowie co nieco o tych obrazach, ja sam posiadam jedynie lichy zmysł estetyczny, który nie zastąpi żetelnej wiedzy i pasji. Czy znajdzie Pani dla mnie czas na przełomie maja i czerwca?
Z poważaniem,
Francis Lestrange
Tak, możesz zapalić znicz
Chociaż wiem, że już nic
Mnie nie czyni człowiekiem
Chociaż wiem, że już nic
Mnie nie czyni człowiekiem
Złośnik
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy