Wydarzenia


Ekipa forum
[SEN] I feel numb
AutorWiadomość
[SEN] I feel numb [odnośnik]22.04.20 21:10
[SEN] I feel numb  68747470733a2f2f73332e616d617a6f6e6177732e636f6d2f776174747061642d6d656469612d736572766963652f53746f7279496d6167652f676263344e7465437851654c74513d3d2d3335333938363034352e313439366364613331313366346230613337303136333436323239382e676966

Rosier podniósł wzrok znad porcelanowej umywalki, spojrzał na swoje odbicie w lustrze. Nie były to jego komnaty, nie jego miejsce, a jednak czuł się w nim dokładnie tak, jak powinien, jakby był we właściwym miejscu, o właściwym czasie. Krew znaczyła wyraźne ślady na jego policzku. Obojętne spojrzenie skierowało się w dół, na dłonie wyraźnie znaczone krwią. Piękną, czerwoną, świeżą... Jego umysł całkowicie blokował wspomnienia ostatnich kilku godzin. Nie wiedział też do kogo należała krew na jego dłoniach, twarzy. Nie wiedział czyja była szkarłatna posoka zdobiąca wstęgami białą koszulę, którą miał na sobie. Odepchnął się od umywalki, zostawiając na niej zakrwawione odciski własnych dłoni. Zupełnie tak, jakby na kogoś czekał.
Drzwi uchyliło się cicho. W głowie chodziło mu tylko jedno - wszystko zostało załatwione jak należy. Problem polegał na tym, że nie do końca wiedział co było załatwione i jak dokładnie to wyglądało. Dziwna niepewność gościła w jego sercu, zawładnęła umysłem i nie pozwalała na skupienie się, w żaden sposób. W odbiciu lustra ujrzał jej twarz. Jasne włosy okalały głowę, delikatną twarz, podkreślały urodę, nawet jeśli nie była wyszykowana przez stado służek. Ich spojrzenia na krótką chwilę skrzyżowały się. Nie powinna oglądać go w takim stanie. Nie prezentował się godnie. Przynajmniej zaczął kojarzyć miejsce, w którym się znalazł - Ludlow Castle. Łazienka należąca do komnaty Callisty. Wcześniej był tu raz, kiedy blondwłosa kobieta nie mogła złapać oddechu, a on ją uspokajał.
- Nie musisz się już o nic martwić, la chérie. - powiedział obojętnie, chcąc brzmieć jak najspokojniej. W zasadzie nie wiedział o co nie musiała się martwić, ale najważniejsze było to, że nie musiała. Uciekł wzrokiem obojętnych, pustych tęczówek. Nie zareagował na nią żywo, nie tak jak zawsze, z jakiegoś powodu czuł, że ostatnie chwile, ostatnie godziny nie były niczym przyjemnym, ale nie miał też wyjścia. Wziął głęboki oddech, odkręcając złote kurki umywalki, zaczął spłukiwać z dłoni krew. Callista nie będzie pytać, nigdy nie pytała, wiedząc, że nie odpowie, jeśli nie uzna tego za słuszne.




Mathieu Rosier


The last enemy
that shall be destroyed is

death
Mathieu Rosier
Mathieu Rosier
Zawód : Arystokrata, opiekun smoków
Wiek : 28
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Here’s the misery that knows no end
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia.
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7310-mathieu-rosier https://www.morsmordre.net/t7326-ehecatl https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f97-kent-dover-chateau-rose https://www.morsmordre.net/t7421-skrytka-bankowa-nr-1782#202976 https://www.morsmordre.net/t7339-mathieu-rosier
Re: [SEN] I feel numb [odnośnik]23.04.20 16:42
Szkatułka przypominała te używane do przechowywania biżuterii. Mosiężna i bogato zdobiona, ciążyła w dłoniach Szlachcianki, ale ze względu na zawartość była jej tym droższa. Bladym kciukiem Callista otarła resztki krwi zdobiące zamek, a potem podniosła zadowolony wzrok na mężczyznę. Nie wydawała się zaskoczona jego stanem. Bardziej zaskakujący był raczej jej nieodpowiedni na spotkanie z nim strój. Nocna koszula oraz płonące w łazience świece sugerowały dość późną godzinę.  
- Jej serce i tak nigdy nie biło dla Ciebie, mój Dzielny Rycerzu - westchnęła blondynka, odstawiając cenne pudełko na blat i zbliżając się do Lorda. Wydawała się całkowicie spokojna, kiedy zwilżała czekającą przy wannie myjkę i to właśnie ją wykorzystała, aby delikatnie zmyć z policzka Czarodzieja krwawe ślady. Nie umknęły jej uwadze jego rozbiegany wzrok oraz napięte mięśnie. Callista obawiała się, że słodkie słowa i sama jej obecność nie wystarczą by ukoić wzburzonego ducha Rosiera. Mężczyzna potrzebował oczyszczenia, choćby symbolicznego, dlatego blondynka bez słowa wycelowała wolną dłoń w wannę, niewerbalnie zmuszając kurki do odkręcenia się. Cichy szmer płynącej wody zaraz wypełnił pomieszczenie, a młoda Lady wspięła się na palce, podbródek opierając na ramieniu Mathieu.
- Lustereczko, powiedz przecie, kto jest najszczęśliwszą Czarownicą na świecie? - wyrecytowała, w lustrze odnajdując spojrzenie bruneta. Choć ani jej uszu ani szyi nie zdobiła w tym momencie żadna biżuteria, na szczupłym palcu zamigotał znajomy pierścień, a wprawne oko zapewne szybko odnalazło cechy jednoznacznie wskazujące na ród Rosierów jako jego właścicieli.  
- Ty Callisto, tyś najszczęśliwsza - odpowiedziała sama sobie, szepcząc nad uchem Lorda z rozbawieniem. Niestety Mathieu raczej nie podzielał jej entuzjazmu, choć uparła się by poprawić mu nastrój. Cokolwiek uczynił, to była już przeszłość. Czy nie lepiej było skupić się na czekającej ich wspólnej przyszłości? Szczególnie teraz, gdy pozbyli się stojących na drodze przeszkód. Niezrażona Avery zmusiła więc bruneta by obrócił się przodem do niej, wprawne palce angażując w rozplątanie jego sznurowanej koszuli, przy czym stawiała bardziej na dokładność niż szybkie tempo.


The most dangerous woman of all  
is the one who refuses to rely on your sword to save her  
because she carries her own
Callista Avery
Callista Avery
Zawód : Córka
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
Beware, for I am fearless and therefore powerful.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8141-callista-merle-avery https://www.morsmordre.net/t8169-athena#234774 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t8503-callista-m-avery#247860
Re: [SEN] I feel numb [odnośnik]26.04.20 14:26
Jej serce i tak nigdy nie biło dla Ciebie... Krew na jego dłoniach nie należała do niego, należała do kobiety? Jego umysł spowiły czarne chmury, powodując niezwykłe mętlik i setki zacierających się wspomnień. Kogo życie skrócił, kogo pozbawił pełnych życia tchnięć, komu odebrał przyszłość? Niezliczona ilość pytań i brak jakichkolwiek odpowiedzi. Avery zdawała się doskonale wiedzieć o kim mówi. Wiedziała co zrobił, czego dokonał i nie drżała w strachu przed jego niestabilnością, pragnieniem rozlewu krwi, nienawiścią do istot gorszych, słabszych, które należało wyeliminować z tego świata. Była jego przeciwieństwem. Spokojnie podeszła do niego, zupełnie niezrażona krwią na jego odzieniu i skórze. Zupełnie tak, jakby właśnie taka była kolej rzeczy i tak miało wyglądać ich spotkanie.
Jego grzech, jego postępek nie zrażał jej, pytała czy jest najszczęśliwszą kobietą na świecie. Jego czyn uszczęśliwił ją? Sprawił jej radość? Zrobił to wszystko dla niego, skalał jasną skórę krwistą posoką, nie bacząc na konsekwencje. Spełnił jej pragnienie, jej marzenie o byciu szczęśliwą. Zadowolony wyraz twarzy Avery powinien mu wystarczyć w zupełności, aby oddać w niepamięć ostatnie godziny, nie przejmować się mglistą powłoką niepewności dotyczącej wydarzeń. A jednak, jego duszę spowiła ciemność, całkowicie ogarniając jego umysł.
- Nie przeraża Cię to? - spytał, stojąc w zupełnym bezruchu, kiedy zajmowała się nim. Doprowadzała do porządku, zmywając krew i wspomnienia z jego skóry, każda chwila sprawiała, że stawał się spokojniejszy, mógł odetchnąć i skupić się wyłącznie na niej. Nie widziała w nim mordercy, choć doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że krew na jego ciele była potwierdzeniem czyjejś śmierci. Czyjej? Tego nie wiedział, ale zadowolenie Callisty sprawiało, że nie musiał tego wiedzieć. Liczyło się przecież jej dobro, jej zadowolenie i tylko ona. Był jej, należał do niej w każdym calu, a teraz w końcu mogła spełnić swoje pragnienia.
Przesunął wzrok na wannę napełniającą się gorącą wodą. Pozwolił, aby zdjęła mu koszulę, a później resztę odzienia. Nie potrzebował go, było skalane przeszłością, a teraz mieli skupić się na sobie i swojej przyszłości. Złapał jej dłoń na krótką chwilę, skierował kroki w stronę wanny. W powietrzu pachniało różami, najpiękniejszy zapach, jaki kiedykolwiek istniał. Zanurzył ciało w wodzie, spoglądając na nią.
- Liczy się Twoje szczęście, najdroższa. - szepnął cicho, obserwując ją dokładnie. W niemy sposób pokazując, że liczy na to, że dołączy od niego w tej przyjemnej kąpieli.



Mathieu Rosier


The last enemy
that shall be destroyed is

death
Mathieu Rosier
Mathieu Rosier
Zawód : Arystokrata, opiekun smoków
Wiek : 28
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Here’s the misery that knows no end
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia.
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7310-mathieu-rosier https://www.morsmordre.net/t7326-ehecatl https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f97-kent-dover-chateau-rose https://www.morsmordre.net/t7421-skrytka-bankowa-nr-1782#202976 https://www.morsmordre.net/t7339-mathieu-rosier
Re: [SEN] I feel numb [odnośnik]27.04.20 22:09
Łączyło ich tyle samo, co dzieliło. Przyszli na świat w rodzinach o podobnym statusie i wyznających podobne wartości. Obydwoje wiedzieli jak poruszać się po salonach oraz rozumieli ciążące na nich samych obowiązki. Gdyby zależało im bowiem na wolności, już dawno by odeszli pozwalając wykreślić swoje imiona z rodzinnych ksiąg. Na szczęście ani Callista ani Mathieu raczej nie znieśliby takiego poniżenia. To ambicja pchała ich do przodu, każąc eliminować stające na drodze przeszkody. Właśnie tak lady Avery postrzegała nieszczęsną Isabellę i choć nie była jej pierwszą rywalką w walce o serce Rosiera, z pewnością miała stać się ostatnią.  Czy jej śmierci dałoby się uniknąć? Z pewnością. Czy byliby w stanie zrobić to z zachowaniem twarzy? Tu już pojawiał się problem. Wbrew pozorom ani blondynka ani Mathieu nie mieli komfortu pozostawania egoistami. Nosząc rodowe nazwiska reprezentowali jednocześnie wszystkich swoich krewnych i również o ich opinię musieli dbać.  
- To nie my stworzyliśmy te zasady - przypomniała Callista, słysząc pytanie ukochanego. Zerwanie zaręczyn, ujma na honorze, konflikt między rodami. Ryzykowali tym wszystkim, gdyby zdecydowali się rozwiązać problem w cywilizowany sposób. Nie było ich winą, że lady Selwyn musiała zginąć w ten sposób - Jestem szczęśliwa wiedząc, że byłeś gotów zrobić dla mnie wszystko. Tak samo jak ja byłabym gotowa zrobić to samo dla Ciebie - jeśli czuł się winny powinien pamiętać, że 50% winy leżało po stronie Avery. Być może nawet 100%, bo gdyby nie jej niespodziewany wyjazd, Mathieu nie musiałby wciskać pierścionka na palec innej. Na szczęście ozdoba trafiła wreszcie na odpowiednie miejsce, powinni świętować.  
Callista była wszędzie. Łazienkę wypełniał zapach jej perfum oraz kosmetyków, a jej głos odbijał się od ścian. Każdy kąt wydawał się naznaczony jej obecnością, nie ważne czy przez porzucony grzebień czy ulubioną pomadkę do ust. Do młodego Lorda przemawiała słodko, pozbywając się kolejnych elementów jego odzieży. Dziewiczy wzrok zachłannie chłonął każdy nowo odkryty fragment oliwkowej skóry. Nigdy wcześniej nie byli ze sobą tak blisko, a jednak nie czuła żadnych obaw. Mathieu nie musiał nawet prosić by dziewczyna ściągnęła z siebie nocną koszulę i zajęła miejsce za jego plecami, znacznie podnosząc poziom różanej wody.  
- Nasze szczęście - poprawiła mężczyznę, zaraz potem obejmując jego szyję ramionami i przyciągając do siebie. Chciała być dla niego oparciem, nie ciężarem czy ładną ozdobą. Callista nadal była młoda, ale nie głupia. Gdy tylko Czarodziej ułożył się wygodniej, przytuliła jego głowę do swojej piersi - Lorda i Lady Rosier.


The most dangerous woman of all  
is the one who refuses to rely on your sword to save her  
because she carries her own
Callista Avery
Callista Avery
Zawód : Córka
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
Beware, for I am fearless and therefore powerful.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8141-callista-merle-avery https://www.morsmordre.net/t8169-athena#234774 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t8503-callista-m-avery#247860
Re: [SEN] I feel numb [odnośnik]02.05.20 21:47
Niespodziewane koleje losu skierowały ich w tym kierunku. Mathieu musiał z każdym szczegółem dbać o dobre imię swego rodu, słuchając głosu rozsądku i pełniąc obowiązki nakładane przez Nestora. To właśnie ta powinność sprawiała, że czuł się spętany, ale dobro rodu było najwyższą wartością. Nie chciał, aby szlachetna krew płynąca w żyłach Rosierów została zmieszana w niewłaściwy sposób. Jego potomkowie mieli nosić je z dumą, chwaląc się i być pewnym, że są najlepsi. Tacy przecież mieli być. Salamadra była silna, ogień płynący w jej żyłach potrafił palić, a jednak... To Avery zagościła w jego sercu, przywłaszczając je sobie w brutalny sposób. Pozostawiła go na długi czas, sprawiając, że tęsknota zaczęła palić go od środka, ale powinność zawsze stopowała go przed podjęciem nieodpowiednich kroków. Teraz był wolny, był tylko jej.
- Zawsze, Callisto. Zawsze. - szepnął, całując delikatnie jej dłoń. Dla niej podpaliłby cały świat i patrzył z chorą satysfakcją patrzył na jego zgliszcza, jeśli tylko ona stanęłaby u jego boku. Byli jak ogień i woda, rozumiała go bez słów, akceptując jego niedoskonałości, przekształcając je w czystą perfekcję. Potrafiła wydobyć z niego dosłownie wszystko, aby stworzyć obraz pięknego i niesamowitego Lorda. To dzięki niej był tym, kim był. To właśnie ona sprawiała, że parł do przodu unieszkodliwiając kolejne przeszkody, stwarzając dla nich czystą i jasną drogę do wspaniałej przyszłości.
Zanurzył się w różanej wodzie, przyjemna i gorąca. Callista dołączyła do niego, układając się wygodnie za jego plecami. W końcu mógł ją mieć dla siebie całą, w pełnej krasie, nie zważając na okoliczności. Zmusiła go, aby się o nią oparł, choć wolałby, aby to jej drobne ciało opierało się o niego. Avery była kobietą zdecydowaną, która wiedziała czego chce i czego pragnie. Nie buntował się, dziś nie miał na to sił.
- Już dawno powinnaś być Lady Rosier... - szepnął, przesuwając dłonią po jej smukłej łydce, pnąc coraz wyżej ku górze, aż zatrzymał się w połowie uda. - Powinnaś być matką naszych dzieci, moją dumą... - dodał jeszcze odwracając lekko głowę w jej stronę. - Czy nie tego oboje pragniemy? - spytał cicho, delikatnie bawiąc się palcami na jej skórze.



Mathieu Rosier


The last enemy
that shall be destroyed is

death
Mathieu Rosier
Mathieu Rosier
Zawód : Arystokrata, opiekun smoków
Wiek : 28
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Here’s the misery that knows no end
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia.
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7310-mathieu-rosier https://www.morsmordre.net/t7326-ehecatl https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f97-kent-dover-chateau-rose https://www.morsmordre.net/t7421-skrytka-bankowa-nr-1782#202976 https://www.morsmordre.net/t7339-mathieu-rosier
Re: [SEN] I feel numb [odnośnik]03.05.20 13:23
Posłuszeństwa uczono ich od dziecka, a oczekiwania nakładano na nich jeszcze zanim przyszli na świat. Życie szlachcica niestety nie było usiane wyłącznie różami. To był zawiły labirynt wpływów, społecznych norm oraz koneksji. Lód, po którym stąpali był kruchy, a pod nim czaiły się podkopane dołki. Mimo wszystko Mathieu nie powinien narzekać. Mężczyźni nadal mieli w życiu łatwiej. Jego głównymi zadaniami było przedłużenie rodu i nie przynoszenie wstydu rodzinie. Swoich krewnych Callista zawiodła już na wejściu, rodząc się jako pierworodna córka, nie syn, do tego obarczona poważną chorobą. Tylko wżeniając się w jeszcze potężniejszy ród, mogła przynieść Averym jakąś korzyść. Cóż, miała sporo szczęścia, że jej serce wybrało Rosiera. Nie ma to jak upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu. Biedna Isabelle. Nawet nie wiedziała w co się pakuje przyjmując oświadczyny różanego Lorda. Właściwie to zrobiła po prostu to, co każda czystokrwista Czarownica, wypełniła wolę rodziny.  
A gdyby chcieć porównać Callistę do żywiołu, powietrze wydawało się celniejszym strzałem. Zmienne tak samo jak pogoda, łagodny powiew zefiru potrafiło szybko przekształcić w rozszalały sztorm. Taka właśnie była Avery, czasem słodka niczym morska bryza, dla niektórych zaś niszczycielska niczym tornado i choć ogień bez tlenu nie był w stanie istnieć, wystarczył mocniejszy podmuch by go zagasić. Na szczęście Mathieu nie musiał się martwić. Jeśli już, jego jasnowłosa wybranka tylko podsycała tlący się w nim płomień. Nie ona jedna dostrzegała drzemiący w mężczyźnie potencjał i była gotowa zrobić wszystko by rozwinął skrzydła, nawet ukryta w cieniu za jego plecami. Taka właśnie była rola żony.  
Właśnie dlatego blondynka zajęła miejsce z tyłu. Po tak ciężkim dniu to ona chciała być dla młodego Lorda oparciem i liczyła, że w jej ramionach odnajdzie ukojenie. W końcu byli w łazience tylko we dwójkę. Nie musiał martwić się o osąd innych, mógł wreszcie trochę odpuścić.  
Skoro już wylądowali we wannie, Czarownica nasączyła myjkę ulubionym migdałowym mydłem, rozprowadzając je wzdłuż silnych ramion oraz klatki piersiowej bruneta. Potrzebowała zajęcia by nie oszaleć przez jego dłonie wędrujące i po jej ciele.  
- Niczego nie pragnę bardziej - zapewniła, mokrymi palcami odgarniając ciemne, kręcone włosy z czoła Rosiera. Stamtąd dłoń przesunęła na zarośnięty policzek, nie przestając go gładzić nawet w trakcie zuchwałego pocałunku, na który się zdobyła.


The most dangerous woman of all  
is the one who refuses to rely on your sword to save her  
because she carries her own
Callista Avery
Callista Avery
Zawód : Córka
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
Beware, for I am fearless and therefore powerful.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8141-callista-merle-avery https://www.morsmordre.net/t8169-athena#234774 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t8503-callista-m-avery#247860
Re: [SEN] I feel numb [odnośnik]04.05.20 9:49
Callista była uosobieniem wszystkiego, czego pragnął. Włączając w to niemą umowę, w której ona nie zadawała pytań, wiedząc, że to może przynieść odwrotne efekty. Rosier starał się ją ustrzec i choć Nestor Rodu Averych podzielał poglądy Rosierów, Mathieu wolałby, aby Callista nie wiedziała o wszystkim. Przede wszystkim, miał na uwadze jej chorobę, która mogła przynieść wiele utrudnień i komplikacji, najważniejszym jednak było, aby zapewnić jej spokój ducha i wolne myśli. Nie musiała wiedzieć w jakie sprawy pląta się jej ukochany, tak było dla niej lepiej, z pewnością o wiele, wiele bezpieczniej niż mogłoby się wydawać. Troska o jej dobro i zdrowie była najważniejsza. A będąc obok niej... Nic innego nie miało znaczenia.
Dotyk jej delikatnej skóry rozgrzewał umysł, miał okazję być z nią sam na sam, zupełnie tak, jakby już mógł rościć sobie prawa do niej, jako kobiety, jako swojej żony, a jeszcze żadne słowa nie zdążyły paść. Wiedział, że Avery gotowa była złamać wszelkie zasady panujące w porządku ich świata i wyjść za niego choćby zaraz. Jemu w zasadzie nie przeszkadzałoby to zbytnio, ale wtedy wszelkie ciotki dałyby im popalić, że nie zorganizowali przyjęcia na miarę wielkiego rodu. Pokazówka, na którą Mathieu średnio miałby ochotę, w jakimkolwiek przypadku.
- Nie bez powodu wybrałem właśnie Ciebie. - szepnął cicho, podnosząc się lekko. Musiał zmienić ich pozycję, tak było mu niezbyt wygodnie i nie mógł patrzeć na jej uroczą twarz, napawać się widokiem rumianych policzków. Z jednej strony Callista była harda i posiadała ogromny chart ducha, a z drugiej... była w niej ta niewinność, o którą mógł się ubiegać za każdym razem. Woda w wannie poruszyła się niespokojnie, lekko oblewając posadzkę wokół, kiedy pociągnął blondynkę do siebie i usadził wygodnie, tak, aby móc na nią patrzeć. Jej delikatnie ciało przylgnęło do niego, a dłonie Lorda zwolna błądziły po jej plecach, zjeżdżając coraz niżej.
- Nie chcę już na Ciebie czekać. - szepnął, spoglądając w jej oczy. - To mnie zabija. - dodał cicho, gładząc jej policzek. Callista na pewno o tym wiedziała, czas działał na ich niekorzyść, musieli to jakoś przyspieszyć.



Mathieu Rosier


The last enemy
that shall be destroyed is

death
Mathieu Rosier
Mathieu Rosier
Zawód : Arystokrata, opiekun smoków
Wiek : 28
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Here’s the misery that knows no end
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia.
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7310-mathieu-rosier https://www.morsmordre.net/t7326-ehecatl https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f97-kent-dover-chateau-rose https://www.morsmordre.net/t7421-skrytka-bankowa-nr-1782#202976 https://www.morsmordre.net/t7339-mathieu-rosier
Re: [SEN] I feel numb [odnośnik]04.05.20 12:11
Niewiedza bywała zbawienna, a Lord Rosier niezwykle uparty. Callista musiała po prostu zaakceptować, że są w jego życiu sprawy, o których być może nie opowie jej nigdy. Sekrety to nie była dla blondynki żadna nowość. W czystokrwistym świecie mieli je wszyscy. Niektóre były narzucane odgórnie, inne miały na celu chronić nieświadomych lub wycelowane były we wrogów. W pewne kwestie Mathieu nie mógł jej z pewnością wtajemniczyć nawet, gdyby chciał. W tym wypadku Czarownica miała dwa wybory: nie pytać wcale lub zaakceptować jego kłamstwa. Pierwsza opcja wydawała się bardziej korzystna dla nich obojga, tym bardziej, że zwyczajnie mężczyźnie ufała. A sama o swoje zdrowie troszczyła się chyba najmniej, choć stres faktycznie mógł jej stan pogorszyć. Mimo wszystko Callista nie chciała w oczach ukochanego uchodzić za kruchą i wątłą, bo dotychczas jej umysłowi zawsze udawało się zapanować nad wadliwym ciałem.  
To prawda, że dla bruneta złamałaby wszelkie zasady. Śmierć była jedynym, co mogło ich rozłączyć. Innemu Avery oddałaby co najwyżej rękę, w sercu nadal pielęgnując miłość do Rosiera. Wiążąc się z obcymi, Callista oraz Mathieu unieszczęśliwiliby po prostu kolejne dwie osoby, samemu zapewne kontynuując swój romans. To jest, jeśli nie zdecydowaliby się na wspólną ucieczkę i porzucenie nazwisk. Na razie jednak robili wszystko, by takiej opcji uniknąć, ale to nie był ani czas ani miejsca na podobne rozważania. Nie kiedy leżeli w wannie, razem, całkiem nadzy.  
- Chciałeś powiedzieć: Sprzątnąłem Cię sprzed nosa innemu, cherie - mruknęła rozbawiona Czarownica. Zapewne byłoby prościej zamienić się miejscami, gdyby Brytyjczyk odsunął ją od siebie, ale nie, Mathieu tylko przyciągnął kobietę bliżej, pozwalając jej się prześlizgnąć po swoim namydlonym ciele. Różowe wargi blondynki rozciągnęły się w uśmiechu widząc z jakim zadowoleniem młody Lord ułożył na niej swoje ręce. To była tylko kwestia czasu nim jej wyeksponowana wilgotna skóra pokryła się gęsią skórką.
- Mógłbyś posiąść mnie tu i teraz - ot, swobodna propozycja. Należało w końcu jakoś uczcić ich wielki sukces. Tymczasem jedna z dłoni Callisty na powrót odnalazła drogę do ciemnych kędziorów Lorda, a mokrym palcem drugiej blondynka przesunęła po jego dolnej wardze, zwilżając ją lekko - Nie będę się opierać - zapewniła szeptem, nadal zafascynowana wargami kochanka.


The most dangerous woman of all  
is the one who refuses to rely on your sword to save her  
because she carries her own
Callista Avery
Callista Avery
Zawód : Córka
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
Beware, for I am fearless and therefore powerful.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8141-callista-merle-avery https://www.morsmordre.net/t8169-athena#234774 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t8503-callista-m-avery#247860
Re: [SEN] I feel numb [odnośnik]05.05.20 10:22
Niewiedza była zbawieniem, szczególnie dla kogoś obarczonego jej problemami zdrowotnymi. Wielu szlachciców i wiele szlachcianek cierpiało z powodu chorób genetycznych. Rosier wygrał los na loterii, w przeciwieństwie do wielu jego najbliższych. Tristan, Evandra, Callista... Dla niego to nic upokarzającego czy niewłaściwego, los tak chciał i właśnie tak wyszło. Nie byli ani gorsi, ani słabsi, nigdy by tego nie powiedział. Szczególnie o Tristanie, który raczej wzbudzał strach w każdym, kto stanął mu na drodze. Zabawne, w Mathieu nigdy nie wzbudzał takich emocji, wychowali się razem, był mu jak brat. Choć tak samo miał swoje sekrety, nie wszystkim wypadało się dzielić, w takim świecie żyli i musieli to akceptować.
- Strasznie się buntowałaś... - mruknął rozbawiony, wspominając tamte chwile. - Mógłbym... Mogę przecież wszystko. - szepnął z cwanym uśmiechem malujących się na spierzchniętych ustach. Był Rosierem, robił co chciał i brał co chciał, bo mu się zwyczajnie należało. Lord z tak znamienitego rodu znał doskonale swoje przywileje i to był jeden z nich. Tyle, że sny często miały to do siebie, że nie do końca szły tak, jakby śniący sobie tego życzyli.
Sceneria szybko zaczęła się zmieniać, a Mathieu stanął na środku sali balowej w pięknym zamku, odziany w strój na miarę szanowanego Lorda, spoglądając na Callistę ubraną w najpiękniejszą suknię, jaką kiedykolwiek widział. Uśmiechała sie do niego, choć gdzieś widać było tą samą niepewność.
- Mogę prosić do tańca, Lady Rosier?- spytał, uśmiechając się delikatnie. Słowa same płynęły z jego ust, dźwięcznie układając się w litery. Czy to już? Czy teraz była jego damą, jego kobietą, jego żoną? Wyglądała zjawiskowo, przyciągała zazdrosne spojrzenie wielu kobiet znajdujących się w tym miejscu. Ujął jej dłoń, a później delikatnie obrócił w tańcu. Spokojna, balowa muzyka płynęła przyjemnie, a oni razem z nią w cudownym tańcu. - Nie mogę uwierzyć, że to już... - szepnął jej do ucha. Dopiero teraz zorientowała się, że ten piękny zamek i ta wspaniała sala balowa, to znane mu doskonale miejsce w Chateau Rose. Wszędzie były róże, a ona... Była najpiękniejszą z nich.



Mathieu Rosier


The last enemy
that shall be destroyed is

death
Mathieu Rosier
Mathieu Rosier
Zawód : Arystokrata, opiekun smoków
Wiek : 28
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Here’s the misery that knows no end
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia.
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7310-mathieu-rosier https://www.morsmordre.net/t7326-ehecatl https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f97-kent-dover-chateau-rose https://www.morsmordre.net/t7421-skrytka-bankowa-nr-1782#202976 https://www.morsmordre.net/t7339-mathieu-rosier
Re: [SEN] I feel numb [odnośnik]05.05.20 14:36
Taka była cena czystej krwi. Osobiście Callista wolała być skażona genetyczną chorobą niż mugolskimi genami. Mathieu z pewnością też podzielał jej zdanie, a nad rozlanym mlekiem i tak nie było co płakać. Poza tym, z wiekiem jej stan nieco się poprawił. Lata spędzone wśród czystego, górskiego powietrza Beauxbatons przynosiły efekty, tak samo jak ziołowe specyfiki, które przyjmowała. Mimo wszystko lady Avery musiała być ostrożna. Poważniejsza infekcja płuc mogłaby okazać się dla niej śmiertelna. Cóż, choroba miała też swoje plusy. Blondynka była w końcu zmuszona zapanować nad swoją wybuchową naturą i nie unosić się tak często. Na tym na pewno skorzystali wszyscy.
A gdyby wiedziała, że jej serce w końcu wyrwie się do Rosiera, całkiem inaczej potraktowałaby go na wstępie. Szkoda myśleć ilu problemów to by im zaoszczędziło. Jednocześnie Callista była świadoma, że łatwa zdobycz nie zadowoliłaby żadnego mężczyzny. Jeśli uległaby mu od razu, zapewne szybko straciłby zainteresowanie. Mężczyźni już tacy są, niezbyt skomplikowani. No, ale z przeszkodami lub bez, przyszłość rysowała się w świetlanych barwach. Teraz już nic nie stało im na drodze do wspólnego szczęścia. Należało jedynie załatwić formalności, do których można było zaliczyć noc poślubną. Lady Avery nie widziała problemu w tym, aby to konkretne 'zadanie' nieco przyspieszyć.
Nie było im to jednak dane, nawet we śnie. Zamkowa łazienka w mgnieniu oka zamieniła się w wystawną, balową salę, a Czarownicę wypełniło przekonanie, że to jest właśnie najpiękniejszy dzień w jej życiu.
- Oczywiście Lordzie Rosier - odparła słysząc pytanie mężczyzny i podała mu dłoń, pozwalając porwać się na parkiet. W swojej szacie brunet prezentował się naprawdę dystyngowanie. Starannie ułożone włosy oraz zadbany zarost uzupełniały całość - Dosyć się naczekaliśmy, cherie - wtrąciła Callista, porzucając klasyczne taneczne figury na rzecz bardziej swobodnych i rozluźniając ramiona, by móc opleść nimi szyję ukochanego - Czy to nie Twój kuzyn własnie zaczepia moją siostrę? - dodała, zezując gdzieś w bok. Kto wie, może pomiędzy ich rodami od dawna istniało niewytłumaczalne przyciąganie?


The most dangerous woman of all  
is the one who refuses to rely on your sword to save her  
because she carries her own
Callista Avery
Callista Avery
Zawód : Córka
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
Beware, for I am fearless and therefore powerful.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8141-callista-merle-avery https://www.morsmordre.net/t8169-athena#234774 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t8503-callista-m-avery#247860
Re: [SEN] I feel numb [odnośnik]07.05.20 11:53
Sala balowa była pełna ludzi, wzrok wszystkich skierowany był na młodą parę wirującą w tańcu. Zazdrosne spojrzenia młodych panien wbijane niczym sztylety w smukłą sylwetkę Callisty. Prezentowała się nadzwyczajnie, stała u jego boku pewnie i lśniła, niczym najpiękniejszy z diamentów. Nie interesowali go inni, to był jego sen, jego rwące się serce, uciekające bezlitośnie do niej. Mawiali, że serce nie sługa, a miłość wśród szlacheckich rodów to jedynie nieporozumienia i mrzonka, zawsze gdzieś w głębi ukryte były polityczne przesłanki, zawsze małżeństwo miało coś na celu. Nie chciał czuć się wyjątkowy, bo dane było mu mieć u boku kobietę, która zawładnęła jego sercem. Potrafił dla niej poświęcić wszystko i każda kolejna przeszkoda na ich trudniej drodze miała znaczenie, była pokonana w mgnieniu oka, byleby tylko szybko móc być bliżej. Los dzielił ich los, łączył ponownie, potem znów rozdzielał. Tym razem jednak wszystko miało wyglądać inaczej.
Przyciągnął ją do siebie, kiedy wprawnie oplotła jego szyję. Zupełnie tak, jakby jej drobne ciało pasowało do niego w każdym calu, perfekcja w czystej postaci. Ona i on, królowa i król. Nic dziwnego, że spragniony tłum nie mógł oderwać od nich wzroku. Ich wirujący taniec nabierał na prędkości, a oczy Rosiera skierowany były tylko i wyłącznie w stronę Lady Callisty. Czy nie tego właśnie pragnął?
- Jesteśmy Rosierami, zawsze dostajemy to, czego chcemy... - szepnął cicho, nieco tajemniczo, ale Callista doskonale wiedziała co miał na myśli. Zapewne ich wirujący taniec trwałby w nieskończoność, gdyby nie rozbłyski światła i drżenie, wyczuwalne przez wszystkich. Przystanął, obserwując szklany żyrandol u powały, który chwiał się lekko i trząsł. Zmarszczył brwi, automatycznie przygarniając Callistę jeszcze bliżej, aby w razie czego móc ją chronić. Płomienie wdarły się do wnętrza sali, goście krzyczeli, inni wyjęli różdżki, spodziewając się nagłego ataku. Ogień jednak wzmagał się, jakby ktoś pokusił się o rzucenie pożogi i zakłócenie tego wspaniałego święta. Sam Rosier też dobył różdżki, uniósł ją przed siebie, a kiedy drzwi otworzyły się z hukiem...
Zwyczajnie obudził się ze snu.

[KONIEC]



Mathieu Rosier


The last enemy
that shall be destroyed is

death
Mathieu Rosier
Mathieu Rosier
Zawód : Arystokrata, opiekun smoków
Wiek : 28
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Here’s the misery that knows no end
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia.
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7310-mathieu-rosier https://www.morsmordre.net/t7326-ehecatl https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f97-kent-dover-chateau-rose https://www.morsmordre.net/t7421-skrytka-bankowa-nr-1782#202976 https://www.morsmordre.net/t7339-mathieu-rosier
[SEN] I feel numb
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach