Salon, ale nie

| 15 lipca - I etap padań - Operacjonalizacja – wybór próby reprezentatywnej na rzecz badań: ze świata magicznych i niemagicznych zwierząt 89/150

W tym konkretnym wypadku, potrzebował zgarnąć nieco więcej informacji. Do tej pory, jeśli uczestniczył w wyprawach badawczych, działał bardziej praktycznie, towarzysząc w podróży, zajmując się stworzeniami, czy służąc też za tłumacza. Będąc na miejscu, potrzebował najpierw przebrnąć [przez kwestie teoretyczne. Chociaż posiadał całkiem szeroką wiedzę w dziedzinie magicznych stworzeń, wciąż nie był specjalistą. Posiłkować się musiał wiedzą dodatkową. Do tego celu otworzył jedną ze skrzyń - stojącą w rogu salonu - którą wypełniały nie tylko podróżnicze szpargały, ale kilka zdobycznych ksiąg, które w podróży go zainteresowały. Większość dotyczyły właśnie świata żywych stworzeń, jedna, była nawet po rumuńsku i do niej - z pewnym sentymentem - sięgnął.
Stronice nosiły ślady wyraźnego użytkowania. Nieco pożółkłe kartki były jednak w idealnym stanie, magicznie wzmocnione, by zawartość wciąż wyglądała na bardziej żywą. Zaznaczył od razu wybrane pozycje, w tym - hipogryfy, psidwaki, niuchacze i pufki. Te ostatnie, ostatecznie wykreślił z listy, skupiając uwagę na dwóch ostatnich wyborach.
Psidwaki wydawały się sensowną opcją. Były lojalne czarodziejom, ale jak każde psowate, potrzebowały czasu na zdobycie zaufania i przywiązanie. Fakt, że tak bardzo były nieufne wobec mugoli, wyraźnie podkreślał ich magiczny pierwiastek. Kai nawet zastanawiał się, czy stworzenia potrafiły wyczuć niemagicznych ze względu na charakterystyczny zapach, czy... potrafiły wyczuć brak magii? Podkreślił na pergaminie notkę o tym fakcie, ostatecznie zagłębiając się w lekturę o niuchaczach. Ich zdolność do odnajdywania wszystkiego "co się świeci" sprawiała, że często stawały się towarzyszami wszelkiej maści złodziejaszków. bardzo zwinne, uparte, ale i łagodne - nawet jeśli w poszukiwaniu swoich skarbów demolowały pomieszczenie. Jeśli miał się zdecydować na nie, nie mógł ich trzymać w mieszkaniu. Tym bardziej, że aktualnie zajmował je młody kuguchar, która jak na komendę, wskoczył najpierw na zajmowane przez Kaia łóżko, potem z satysfakcją siadając na jednej z książek - Ciebie nie będę testował - mruknął tylko z szerokim uśmiechem, by przejechać palcami po długim futrze zwierzęcia.
Przekręcił się na bok, wysuwając spod łapek malucha pergamin. Niuchacz.
Na zwierzę niemagiczne, zdecydował się właściwie jeszcze poprzedniego dnia. Pasowała mu do zestawienia z umagicznioną wersją reprezentacji badań, tak pod względem zwinności, jak i faktu, że nie raz były wykorzystywane przez niemagicznych do podobnych co niuchacze zadań. Taką przynajmniej notkę wyczytał z jednych zapisków rumuńskiego badacza. Miały doskonale rozwinięty zmysł węchu i całkiem zwinne łapki. Wiedział nawet gdzie zgłosić się po jednego z osobników. Czy rzeczywiście było możliwe, że pod wpływem meteorytowego serca, magia zostałaby w nich wzbudzona? Z informacji, które przekazał mu Jayden, badanie nie było niebezpieczne, ale skutki pozostawały wciąż nieprzewidywalne - w końcu miały mieć do czynienie z magią, a ta, nawet wartko płynąca w żyłach czarodziejów, bywała kapryśna. Mogło być tak, jak w przypadku każdych ingrediencji używanych w eliksirach, talizmanach, czy świstoklikach. Moc zależałą od predyspozycji. Zgadzałoby się to też z faktem, dlaczego tylko konkretne typy różdżkę pasowały do niektórych czarodziejów.
Przymknął powieki, odwracając się na plecy, by unieść nad głowę pergamin z własnymi zapiskami i powodami wyboru. Nie był pewien, czy wybrani przedstawiciele spełniali wszystkie, konieczne warunki, ale miał podstawy sadzić, że lepszych nie znajdzie. Fretka (czy też tchórzofretka) i niuchacz. Pozostało mu poinformować o wyborze profesora.

onms III
| zt

The member 'Kai Clearwater' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 49