Maeve Clearwater
AutorWiadomość
Waking up is harder than it seems Wandering through these empty rooms of
Dusty books and quiet dreams
Dusty books and quiet dreams
1. Na start banalnie - jaki jest ulubiony kolor Twojej postaci?
Odkąd tylko pamięta zawsze lubiła wszelkie odcienie niebieskiego, z naciskiem na modry i atramentowy. Jeszcze jako mała dziewczynka z chęcią sięgała po błękitne kredki i farby, używając ich zdecydowanie częściej niż zdrowy rozsądek podpowiadał – nie tylko niebo czy ocean były w tym kolorze. Później z kolei trafiła do Domu Kruka, przez siedem lat z dumą nosząc kolory Roweny Ravenclaw, odnajdując ciszę i spokój za ciężkimi kotarami łóżka, długimi godzinami przesiadując w ustawionych przed kominkiem pokoju wspólnego fotelach. Niebieski zawsze kojarzył jej się z wolnością, spokojem, minimalizmem i porządkiem. Później dołączyła do niego czerń, elegancka i odpowiednia na każdą okazję – choć żałoba skutecznie obrzydziła Maeve ten kolor, przywodząc na myśl już tylko jedno.
2. Wykonaj "w imieniu" swojej postaci test MBTI. Jaki otrzymałeś wynik? Czy się z nim zgadzasz? Dlaczego?
Rzecznik
Umysł: 36% - Ekstrawertyk, 64% - Introwertyk
Energia: 63% - Intuicyjny, 37% - Realistyczny
Natura: 42% - Kierujący się logiką, 58% - Kierujący się zasadami
Taktyka: 67% - Planujący, 33% - Poszukujący
Identyfikacja: 36% - Asertywny, 64% - Czujny
Rzeczników charakteryzuje bardzo specyficzne połączenie cech: są cisi, mają jednak bardzo silne poglądy i są gotowi niestrudzenie walczyć o idee, w które wierzą. Ludzie o tym typie osobowości są zdecydowani i mają silną wolę, rzadko jednak korzystają ze swojego potencjału, aby osiągać osobiste korzyści – są w stanie działać kreatywnie, z wyobraźnią, przekonaniem i wrażliwością nie po to, aby zyskać przewagę, lecz aby wprowadzić równowagę.
Mam mieszane uczucia, kiedy czytam opis rzecznika, bo nim podobno jest Maeve. Wiele rzeczy się zgadza – jak idealizm, chęć działania czy posiadanie silnych poglądów mimo bycia cichą i niepozorną. Daleko jej do wykorzystywania swych zdolności do osiągania własnych korzyści; została strażniczką nie tylko dlatego, że w jej oczach jest to jednostka elitarna czy z powodu bycia metamorfomagiem, co niewątpliwie ułatwia pracę w wywiadzie, ale też po to, by pomagać. Pomagać służbom porządkowym, zdobywać dla nich informacje, które umożliwiałyby przeprowadzanie udanych akcji i zapobieganie kolejnym tragediom.
Jednocześnie według opisu rzecznicy są postrzegani jako osoby towarzyskie, co niezbyt pasuje mi do Maeve; zwykle trzyma się na uboczu, więcej obserwując, wyciągając wnioski, niż skupiając na sobie uwagę innych. Mimo tego, co ją spotkało, wciąż jest wrażliwa, może nawet zbyt wrażliwa i potrafi spojrzeć na daną sytuację niekoniecznie przez pryzmat suchych faktów, ale emocji; w kontaktach z bliskimi nie brakuje jej empatii. Z drugiej strony bywa bardzo zasadnicza, może nawet sztywna, a w takich chwilach nietrudno zapędzić się w surowość, bazowanie na logice, pozyskanych informacjach. Wychodzi jednak z założenia, że każda układanka jest niepełna bez dodania do niej czynnika ludzkiego – trudno byłoby zrozumieć motywy postępowania danej osoby bez choćby próby wczucia się w jej sytuację.
Rzeczników cechuje wrodzone poczucie idealizmu i moralności, tym jednak, co odróżnia ich od pozostałych idealistycznych typów osobowości, jest ich zdecydowanie i determinacja – nie są bezczynnymi marzycielami, lecz ludźmi zdolnymi do konkretnych działań, aby realizować swoje cele i osiągać pozytywne, trwałe wyniki.
3. Jakie marzenie miała Twoja postać w dzieciństwie? Jak widziała swoją przyszłość?
Jako mała dziewczynka chciała zostać królową wróżek, jak legendarna Mab, o której mama czytała jej przed snem, lecz dość szybko porzuciła tę myśl na rzecz bardziej przyziemnych, a przy tym osiągalnych, wizji. Przez dłuższy czas nie mogła zdecydować się na jeden z pomysłów. Ojciec, współpracujący z ministerstwem badacz, dość wcześnie zaszczepił w niej miłość do nauki, z kolei matka od najmłodszych lat zaopatrywała ją w przybory plastyczne, chcąc rozbudzić w niej – chociażby w niej, wszak starci bracia Maeve zdawali się głusi na podobne starania – skłonności arystyczne. Kiedy jednak zaczynała swoją przygodę w Hogwarcie, a Tiara przydziału umieściła ją w Ravenclawie, coraz poważniej myślała o pójściu w ślady taty; nie widziała w sobie artystyki, przynajmniej nie takiej na pełen etat. Po ukończeniu szkoły chciała zacząć pomagać przy jego badaniach, a z czasem, po nabyciu doświadczenia i zyskaniu zaufania środowiska naukowego, zająć się czymś swoim.
4. Jak wyglądało pierwsze zauroczenie Twojej postaci? Jeżeli jeszcze nie miało miejsca - jak myślisz, jak będzie wyglądać?
Przez wiele lat Maeve trzymała się z boku, nie tak przebojowa i pewna siebie jak niektórzy z jej rówieśników; unikała bycia w centrum uwagi, zamiast tego zadowalając się uważnym obserwowaniem innych, przeżywających w tym czasie pierwsze zauroczenia i miłostki, wysłuchiwaniem ich fascynujących historii czy niby to obojętnym podchwytywaniem krążących po korytarzach plotek. Dopiero po pewnym czasie spojrzała na jednego z przyjaciół Caleba nieco inaczej, doceniając w nim nie tylko wiecznie dobry nastrój, niebywałą wiedzę, ale i to, że widział w niej indywidualną jednostkę, nie zaś młodszą siostrę swoich braci. To przelotne zauroczenie zniknęło jednak tak szybko jak szybko się pojawiło; nie potrzebowała wiele czasu, by zrozumieć, że przyśpieszone bicie serca podyktowane było młodzieńczą burzą hormonów, z kolei trwała przyjaźń miała większą wartość niż pierwsza, a przy tym bardzo naiwna fascynacja przedstawicielem płci przeciwnej. Cieszyła się więc, że nie zdradziła się ze swymi niejasnymi uczuciami, wszak mogłoby to przekreślić łączącą ich nić porozumienia.
Z kolei pod koniec szkoły pozwoliła sobie na nawiązanie relacji, która miała szansę rozwinąć się w coś więcej – lecz przez nieufność i upór mimowolnie spisała ją na straty nim jeszcze mogło dojść do czegokolwiek poważniejszego.
5. Co o Twojej postaci mówi jej różdżka i w jaki sposób objawiają się u niej te cechy charakteru?
Według opisu brezylka wybiera dla siebie czarodziejów kreatywnych, zarówno naukowo, jak i artystycznie – co w przypadku Maeve sprawdza się doskonale. Od najmłodszych lat myślała o karierze badacza, wyraźnie wpatrzona w sylwetkę żyjącego wiedzą i dla wiedzy ojca, z kolei lubująca się w malarstwie matka zadbała o jej rozwój plastyczny. Wybujała wyobraźnia strażniczki, która również pasuje do wspomnianego drewna, okazuje się niekiedy darem, innym razem – przekleństwem. Jej prace, zwłaszcza ostatnimi czasy, odkąd zabito Caleba, bywają karykaturalne, niepokojące, jak gdyby nie kontrolowała dzierżącej pędzel dłoni, a dawała czającym się na granicy świadomości demonom dyktować kolejne ruchy. Umysł ma otwarty, może nawet zbyt otwarty; nie była i nie jest w stanie pogodzić się z faktem, że wiedźmia straż nie jest miejscem dla niej, bo urodziła się kobietą. Nie rozumie też, dlaczego czarodzieje o nie aż tak czystej krwi są ścigani przez tych mogących pochwalić się idealnymi drzewami genealogicznymi, dlaczego ich rodowód przedkładany jest nad faktyczne umiejętności, przydatność dla ich społeczności.
Z kolei rdzeń różdżki, pióro bystroucha, pasuje do ciekawskich, a nawet wścibskich, poszukiwaczy sensacji – i trudno byłoby Maeve takich cech odmówić. Za czasów szkoły zdarzało się jej wtykać nos w nieswoje sprawy, lubiła plotki, bardziej żyła życiem innych niż swoim własnym. Z upływem lat jej charakter się zmienił, wciąż jest niesamowicie ciekawa, odczuwa silny głód wiedzy, również tej dotyczących innych, lecz na tym przecież polega jej praca. A przynajmniej do niedawna polegała.
6. Czy Twoja postać wciąż posiada swoją pierwszą różdżkę? Jeżeli nie - w jakich okolicznościach ją straciła? Jeżeli tak - czy ma do niej sentyment?
Tak, panna Clearwater wciąż posługuje się swoją pierwszą – i oby jedyną – różdżką. Ta nigdy nie odmówiła jej posłuszeństwa, przynajmniej nie w sposób ewidentny, wszak magia każdemu płata mniejsze lub większe psikusy, dlatego też nie chciałaby się z nią rozstawać, zaś każda sytuacja, w której musi posłużyć się różdżką innego czarodzieja, jest dla niej niekomfortowa.
7. Psidwak czy kuguchar?
Myślę, że kuguchar. Co prawda Maeve nie posiadała jak do tej pory ani tego, ani tego, ma doświadczenie jedynie z sowami, lecz niezależność kotowatego, jego wybredność i zdolność wyczuwania podejrzanych osobników sprawiają, że z opisu wydaje się być pupilem idealnym. Od pewnego czasu rozważa przygarnięcie kociaka ze schroniska, wciąż jednak nie zdecydowała się, czy posiadanie kolejnego zwierzęcia współgra z jej sposobem życia. Teraz zaś, gdy sama już nie wie, co ze sobą zrobić i gdzie mieszkać z uwagi na nowe rozporządzenia ministra Malfoya, podjęcie takiej decyzji stało się jeszcze trudniejsze.
8. Czy bogin Twojej postaci ulegał zmianom na przestrzeni lat? Jeżeli tak - dlaczego? Jakie wcześniej przyjmował formy?
Niewątpliwie – na obecny stan Maeve silnie wpłynęło traumatycznie przeżycie jakim była śmierć najstarszego brata, Caleba. Zanim jednak widok jego zmasakrowanego ciała bezpowrotnie wyrył się w jej psychice, obawiała się rzeczy dużo mniej brutalnych, choć przecież tocząca czarodziejską społeczność wojna trwa nie od dzisiaj. Nim jej bogin przemienił się w pocięte, zalegające w kałuży krwi ciała najbliższych przyjmował on postać dementora. Wcześniej zaś – niezadowolonego opiekuna domu.
9. W jaki sposób Twoja postać odreagowuje stres?
Z tym ma od około roku znaczne problemy. Zwykle ze stresem radziła sobie w zaciszu swego pokoju, chwytając szkicownik czy siadając do sztalugi, zaczytując się w kolejnych księgach, lecz odkąd ministerstwo zboczyło z kursu, zaś Caleb został znaleziony martwy, wspomniane sposoby nie przynoszą już takiej ulgi jak kiedyś. Coraz częściej sięga po alkohol, lecz i on nie przynosi oczekiwanych rezultatów, jedynie przelotnie zagłuszając obawy. W ostatnim czasie zaczęła też chodzić na długie i samotne spacery – korzystając z pomieszkiwania w odległym zakątku Irlandii, a później Lancashire – łudząc się, że obcowanie z naturą pomoże zagłuszyć nerwy. Czasem po prostu odreagowuje stres mimowolnie dążąc do konfrontacji, tego jednak stara się za wszelką cenę unikać.
10. Twoja postać jest skowronkiem - lubi wcześnie wstawać i zasypiać, czy sową - późno chodzi spać i późno wstaje?
Ani to, ani to. Kiedyś była przyzwyczajona do wczesnego wstawania, bo tego wymagano od niej w rodzinnym domu, również zajęcia w Hogwarcie rozpoczynały się rankiem – nie oznaczało to jednak, że kładła się na długo przed północą. Zawsze było coś ciekawego do przeczytania, naszkicowania albo omówienia z koleżankami z dormitorium. Odkąd opuściła mury szkockiego zamku i dostała się na ministerialny kurs, czasu na sen stało się jeszcze mniej. Szkolenie wymagało od niej pełnego oddania, nie mogła więc ani pozwolić sobie na długie wylegiwanie się w łóżku, ani na położenie się w nim, gdy tylko odczuła pierwsze objawy senności. Teraz zaś ma problemy ze snem, więc jest to jeszcze bardziej rozregulowane i niejednoznaczne niż wcześniej.
11. Jak Twoja postać reaguje na krytykę - zarówno ze strony nieznajomych, jak i bliskich osób?
Oczywiście wszystko zależy od tego, w jaki sposób krytyka jest przekazywana oraz czy jest konstruktywna, czy nie niesie ze sobą żadnej wartości. Za czasów szkoły wszelkie uwagi brała do siebie, zarówno te dotyczące rysunków, jak i zachowania, nauki, planów na przyszłość – niekiedy bardziej przejmując się opinią nieznajomych niż bliskich, zbyt dużo czasu spędzając na zastanawianiu się, kto co o niej myśli. W trakcie kursu na wiedźmiego strażnika musiała nabrać dystansu, wszak każdego dnia była bombardowana uwagami dotyczącymi nieudolnej gry aktorskiej, dochodzących do głosu emocji czy innych niedociągnięć, nad którymi musiała popracować, jeśli chciała nie odpaść ze szkolenia.
Niekiedy zdarza jej się wracać do złych nawyków, co powodowane jest rozchwianiem, zwątpieniem i nieumiejętnością poradzenia sobie ze stresem. Jeszcze nim nadszedł kwiecień nastroje w ministerstwie były napięte, każdemu zdarzało się coś nieopatrznie skomentować, lecz Maeve – będąca już pełnoprawnym strażnikiem – zdawała się ślepo wierzyć w swe umiejętności, w swój osąd sytuacji. Obecnie dużo mniej obchodzi ją zdanie innych, obcych (choć dalej może ją ono irytować), a bardziej – to, co mówią zaniedbywani latami członkowie rodziny lub osoby względem których ma jakieś uczucia.
12. Jakie jest ulubione miejsce Twojej postaci i dlaczego?
Niezmiennie – dom rodzinny. Kojarzy jej się ze spokojem dawnych lat – ze świeżo upieczonymi ciastkami mamy, biegającymi wszędzie braćmi, ojcem snującym swe wspaniałe historie i przynoszonymi przez niego, choćby i tylko na kilka dni, zwierzętami. Symbolizuje wszystko to, co odeszło i najprawdopodobniej nigdy już nie wróci, a przynajmniej nie takie samo. Mimo to nadal, gdyby miała wskazać swe ulubione miejsce, pierwszym wyborem byłby ulokowany na obrzeżach Londynu dom, dopiero w drugiej kolejności – szkockie wrzosowiska, które miała okazję podziwiać w trakcie wizyt u dalszej rodziny od strony matki. Kiedy bracia grali w Quidditcha, ona siadywała pod drzewem z książką czy szkicownikiem, kątem oka obserwując ich miotlarskie wyczyny. Czasem chodziła tam też sama, kiedy szukała ciszy i spokoju, których nie mogła odnaleźć wśród zjeżdżających się ze wszystkich stron świata bliskich.
13. Czy Twoja postać ma jakieś rytuały - coś, co robi każdego dnia, np. przed wyjściem z domu lub pójściem spać? Jakie?
Przede wszystkim – upewnia się, że nakarmiła swoją sowę, Artemizję. Do niedawna, kiedy jeszcze mieszkała sama, przynajmniej kilka razy dziennie sprawdzała, czy wszystkie okna i drzwi są pozamykane, a zabezpieczenia aktywne. Teraz, w trakcie pomieszkiwania z Kaiem, czuje się nieco pewniej i bezpieczniej, dlatego rytuały te nie są tak częste, dyktowane przez nerwy, a jedynie przez rozsądek. Każdego dnia stara się też zapoznawać najnowszymi wydaniami gazet, by być na bieżąco z tym, co dzieje się w czarodziejskim świecie. Nie wyobraża sobie również poranka bez kubka kawy.
14. Co przyczyniło się do tego, że Twoja postać posiada takie a nie inne poglądy polityczne?
W dużej mierze wychowanie – w domu nikt nigdy nie oceniał innych przez pryzmat tego, jakie kto ma drzewo genealogiczne i na ile rozrzedzoną krew. Zwłaszcza że sami, choć posiadający magiczne korzenie, znaleźliby wśród swych przodków i mugoli. Jak mogliby więc popierać prześladowania osób, które były równie zdolne, które mogły podporządkowywać sobie magię, lecz o swym darze dowiedzieli się dopiero z czasem? Egzystowanie w cieniu niemagicznych bywa uciążliwe, najwygodniej przecież byłoby nie kryć się ze swymi umiejętnościami, nie musieć pilnować na każdym kroku, jednak Międzynarodowy Kodeks Tajności nie powstał bez przyczyny. Mugolscy monarchowie odmówili pomocy w ochronie prześladowanych czarodziejów i czarownic, musieli więc zejść do podziemia, by uniknąć dalszego rozlewu krwi. A że układ ten trwa już od niemalże trzech wieków, dla Maeve jest to całkowicie naturalna kolej rzeczy. Nie chciałaby mścić się na żyjących obecnie niemagicznych za krzywdy przodków.
15. Dlaczego amortencja Twojej postaci ma akurat taki zapach?
Amortencja Maeve pachnie książkami, lakiem do pieczęci i wrzosowiskami po deszczu. Dwa pierwsze elementy kojarzą jej się z domem – to tam jako mała dziewczynka przesiadywała ojcu na kolanach i obserwowała z uwagą jak ten pieczołowicie pieczętuje odsyłane kolegom badaczom listy, a także zaczytywała się w pierwszych dziecięcych książeczkach, później podręcznikach czy w końcu zdobywanych ukradkiem romansidłach. Z kolei wrzosowiska kojarzą jej się z beztroskimi wyjazdami do Szkocji, gdzie pomieszkuje dalsza rodzina od strony matki; w trakcie porannych spacerów po zamglonych, mokrych od deszczu łąkach czuła się naprawdę wolna.
16. Czy Twoja postać dobrze wspomina szkołę? Dlaczego? Jeżeli była uczniem Hogwartu lub Beauxbatons - czy uważała, że pasuje do swojego domu?
Wspomina Hogwart z sentymentem, bo choć po raz pierwszy spotkała się w nim z niechęcią, bezlitosnym wyśmiewaniem się czy dyskryminacją, a w trakcie jej nauki otwarto Komnatę Tajemnic, to spędzone w nim lata jawią się jej jako pouczająca przygoda. Poznała tam nie tylko wywyższających się, wytykających ją palcami bufonów, ale i czarodziejów i czarownice, którzy wyciągnęli pomocną dłoń i nie zawahali się przed stanięciem w jej obronie. Pierwsze lata były o tyle słodsze, że regularnie widywała należących do Gryffindoru braci. Nigdy nie żałowała, że Tiara przydziału wysłała ją do Ravenclawu – bo uważa, że pasowała tam idealnie. Nie tak odważna i przebojowa, skupiona za to na stałym pogłębianiu wiedzy, dbaniu o swą kreatywność i oglądaniu prac, które byłyby pożywką dla jej wyobraźni.
17. Jak w mimice Twojej postaci odbija się jej zażenowanie?
Zależy od okazji. Wiele lat poświęciła na zyskaniu kontroli nad swą mimiką, gestykulacją, mimowolnymi odruchami mogącymi zdradzić ją z odczuwanymi emocjami – kiedy więc jest na służbie, wciela się w kogoś innego, jest niezwykle skupiona na tym, by żaden, choćby najmniejszy ruch, nie wzbudził podejrzliwości rozmówcy, nie podważył wiarygodności przykrywki. Kiedy jednak jest sobą i zostanie złapana z zaskoczenia, między jej brwiami pojawia się niewielka zmarszczka, a dłoń podąża ku twarzy, by bezwiednie przetrzeć oczy czy ścisnąć nasadę nosa. Maeve odwraca przy tym wzok, próbując zminimalizować ryzyko, że rozmówca wyczyta coś z jej oczu.
18. Czy Twoja postać ma zwierzęta? Czy miała je w przeszłości? Jeżeli tak - jakie? Jaki jest jej stosunek do zwierząt?
Posiada sowę, Artemizję. Oprócz tego nigdy nie miała innych zwierząt, przynajmniej nie odkąd zamieszkała sama. W domu rodzinnym czasem pojawiały się na psy, koty czy inne istoty, którymi fascynował się jej ojciec – do wszystkich odnosiła się z ciekawością i sympatią. Mimo tych doświadczeń obecnie nie czuje się pewnie jeśli chodzi o opiekę nad jakimś stworzeniem, które nie byłoby Artemizją, nie wie również, czy jej tryb życia nie stoi na przeszkodzie do bycia dobrą właścicielką, dlatego nadal nie podjęła decyzji, czy chciałaby wziąć ze schroniska kota, czy też nie.
19. Czy Twoja postać dba o swój wygląd? Jak najczęściej się prezentuje? Jaką ma postawę, fryzurę, ubiór? Czy przykłada do niego wagę?
Kiedy była nastolatką, nie potrafiła o siebie zadbać tak, jak by tego chciała. Dopiero jako młoda kobieta, do tego pracownica ministerstwa magii, zaczęła przykładać większą wagę do swego wyglądu i włożyła odpowiednio duży wysiłek w dowiedzenie się, które mazidło jest od czego, że nad niesfornymi włosami można zapanować, a delikatny makijaż nie jest aż tak straszny jak zdawało jej się za czasów szkoły. Uważa, że ze względu na zajmowane do niedawna stanowisko, gdy zajmowała się pracą biurową, powinna prezentować się odpowiednio elegancko; poza tym, w ten sposób próbuje wyzbyć się głęboko zakorzenionych kompleksów. W jej szafie nie brakuje spódnic, koszulowych bluzek i marynarek o kobiecych krojach, lecz również cygaretek, bardziej tradycyjnych szat czy innych ubrań, które mogą okazać się przydatne przy wcielaniu się w kogoś innego. Po godzinach pracy, w czasie wolnym i najczęściej spędzanym w samotności, woli ubierać się swobodniej, w stroje, które nie krępują ruchów lub są nieco ekstrawaganckie z uwagi na niekonwencjonalne połączenia danych ubrań. Włosy nosi zwykle do ramion, naturalnie kręcące się, ujarzmiane odpowiednimi specyfikami; czasem, zależnie od humoru, zachowuje je dłuższe i wygładza, zwykle jednak jest to wynik niewinnego korzystania z daru metamorfomagii. Postawę stara się trzymać prostą, lecz niekiedy garbi ramiona, chociażby gdy przez dłuższy czas zaczytuje się w księgach czy ślęczy nad raportami.
Zawartość jej szafy została skutecznie przerzedzona przez ucieczkę z Londynu, a odkąd nie pracuje w ministerstwie, niekiedy pozwala sobie na mniej oficjalny strój – wciąż jednak stara się podtrzymywać nabrane na przestrzeni lat nawyki.
20. Jakie złe wspomnienia wywołują spotkania z dementorami u Twojej postaci? Jeżeli nigdy nie miała z nimi do czynienia - jak myślisz, jakie by one były?
Na początku kwietnia, w trakcie ucieczki z Londynu, natknęła się na jednego z dementorów. Skupiał się on akurat na innym czarodzieju, miała więc wystarczająco wiele czasu na odpowiednią reakcję nim ten zdołał się zbliżyć, lecz zgodnie z przewidywaniami obecność potwora przytłoczyła jej umysł wizją zmasakrowanego ciała Caleba. Bo choć od jego śmierci minął prawie rok, Maeve wciąż nie może pozbyć się wspomnienia chwili, w której dowiedziała się o tej tragedii, nie może też wyrzucić z głowy obrazu zakrwawionych, głębokich cięć, połamanych kończyn, pustego wzroku… Obwinia się za to, że zginął tak młodo, że nie spędzała z nim wystarczająco dużo czasu, że pozwoliła na rozluźnienie niegdyś zażyłej relacji.
21. O czym śni Twoja postać? Czy śpi spokojnie, może ma koszmary, a może nigdy nie potrafi zapamiętać swoich sennych wizji?
Od dłuższego czasu Maeve ma problemy ze snem – zdarzało się, że do późnych godzin nocnych myślała nad swymi śledztwami, zarówno tymi prowadzonymi na potrzeby pracy, jak i prywatnym, dotyczącym tajemniczej śmierci Caleba. Innym razem zasypiała dość szybko, lecz budziła się w środku nocy zlana potem, przerażona wyśnionym koszmarem, jeszcze innym – wypijała przed pójściem do łóżka nieco Ognistej, przesypiała kilka godzin, lecz sen ten nie przynosił ukojenia.
Zwykle nie jest w stanie przywołać swych snów, wspominając jedynie wiążące się z nimi uczucia, kiedy jednak już coś pamięta, są to obrazy nieprzyjemne, odwołujące się do jej lęków, obaw i wciąż przeżywanej żałoby.
22. Czy Twoja postać posiada jakieś charakterystyczne odruchy, mimowolne gesty, nerwowe tiki? Jeśli tak - jakie? W jakich sytuacjach się objawiają?
Na myśl przychodzi mi kilka, przede wszystkim – składanie dłoni w piąstki i wbijanie paznokci w skórę, kiedy jest nerwowa, kiedy próbuje skupić się na tu i teraz i nie dać ponieść się emocjom. Niekiedy również przygryza dolną wargę czy skubie palce, w ten sposób bezwiednie okazując silne emocje, nie pozwala sobie jednak na to przy wszystkich, a już na pewno nie wtedy, kiedy wciela się w kogoś innego i rusza w teren.
23. Jak na przestrzeni lat zmieniała się relacja Twojej postaci z najbliższą rodziną? Co było tego powodem?
Za czasów dzieciństwa i przez większość Hogwartu jej relacje z rodziną były bardzo dobre; zawsze mogła liczyć zarówno na starszych braci, jak i rodziców, którzy od samego początku traktowali ją wyjątkowo – wszak była ich najmłodszą pociechą, a do tego jedyną córką. Dopiero pod koniec szkoły, gdy nauczyciel transmutacji opowiedział jej o wiedźmiej straży, a Maeve postawiła sobie za cel zasilenie jej szeregów, najbliżsi otwarcie skrytykowali ten pomysł, mając nadzieję, że to jedynie kaprys, który minie równie szybko co się pojawił. Bali się o jej bezpieczeństwo, tylko tyle i aż tyle, lecz niezależnie od ich intencji dziewczynę bardzo zabolał brak wsparcia; już wtedy zaczęła zamykać się w sobie, odsuwać. Odkąd zaś dopięła swego i zaczęła uczęszczać na kurs, prawie cały czas zaczęła poświęcać na zajęcia, ćwiczenia, wizyty w bibliotece. Rodzina została zepchnięta na dalszy plan, nie zastanawiała się, jak może się to skończyć, do czego doprowadzić. Teraz zaś, gdy pogrążyli się w żałobie po Calebie, jest rozdarta między byciem dobrą córką, cokolwiek to znaczy, a dalszym odsuwaniem się, przeżywaniem straty po swojemu. Chciałaby umieć ich pocieszyć, okazać im, że wciąż mogą na nią liczyć, a jednocześnie obawia się, że dłuższe przebywanie w ich towarzystwie pociągnie ją na dno. Ostatnimi czasy, z uwagi na panujące niepokoje, rodzice pomieszkują w Rumunii, co znacznie utrudnia odbudowanie relacji.
24. Jaki alkohol najbardziej lubi Twoja postać i dlaczego? A może w ogóle nie lubi pić?
Maeve nie lubi pić, a przynajmniej – nie robi tego dla przyjemności. Kiedy dopiero co opuściła Hogwart, nie znała smaku alkoholu, nigdy nie próbowała też palić. Sięgać po napoje wysokoprocentowe nauczyła się w trakcie pracy, gdy nie raz i nie dwa musiała wcielać się w czarodziejów nie stroniących od używek; zależało jej, by wypadać prawdopodobnie, również i w takich sytuacjach. Teraz z kolei w jej domu nie brakuje trunków, zwykle Ognistej czy wina, lecz nie trzyma ich po to, by się nimi delektować, a w celu zagłuszenia bólu, rozluźnienia czy łatwiejszego zapadnięcia w chociażby płytki sen.
25. Jaki jest stosunek Twojej postaci do innych klas społecznych oraz osób o innej czystości krwi?
Jest tolerancyjna – nie ocenia innych ze względu na zasobność ich sakiewki czy drzewo genealogiczne. Jej opinię determinuje to, w jaki sposób dana osoba się zachowuje, co sobą prezentuje, czy posiada interesujące i imponujące zdolności, czy wprost przeciwnie, jest do bólu bezbarwna. Kiedy była dużo młodsza, z zazdrością spoglądała na tych bogatszych, pławiących się w luksusie, mogących pochwalić się nieskazitelnym rodowodem, teraz jednak wie, że ta pozorna sielanka niesie ze sobą wiele ograniczeń, nieprzyjemnych obowiązków, a kobiety z wyższych sfer traktowane są jedynie jako karty przetargowe.
26. Co czyta Twoja postać przed snem? A może wcale nie czyta, a robi coś innego?
Ostatnio? Księgi z zakresu historii magii i transmutacji, a także podstaw numerologii. Zwykle jednak aż do samego pójścia spać przeglądała notatki, raporty, wieczorne wydania gazet, a jeśli z jakiegoś powodu tego nie robiła – to szkicowała w swym nieodłączonym notatniku lub do późnych godzin nocnych ślęczała nad sztalugą, aż była tak zmęczona, że nie miała już sił, by kontynuować. Czasem po prostu zaczyna rozmyślach o niczym i o wszystkim, skutecznie utrudniając sobie zapadnięcie w sen, roztrząsając wydarzenia minionego dnia lub za bardzo wybiegając w przyszłość.
27. Jak wyobrażasz sobie swoją postać za dwadzieścia lat?
Najprawdopodobniej martwą; zarówno jej niekonwencjonalny tryb życia, jak i tocząca się wojna sprawiają, że nie wierzę w szczęśliwe zakończenie. Gdyby jednak dożyła niemalże pięćdziesięciu lat, widziałabym ją jako samotną, zgryźliwą pracoholiczkę – w ministerstwie lub gdziekolwiek indziej, gdzie będzie mogła robić dobry użytek ze swego daru. Na przykład na usługach wysoko postawionych czarodziejów, lordów, osób, które będą mogły zapewnić jej protekcję, wikt i opierunek. Z pewnością poświęciłaby te dwie dekady na jeszcze lepsze opanowanie daru metamorfomagii, wyćwiczenie w magii ofensywnej i defensywnej.
28. Czy Twoja postać posiada przedmiot - może pamiątkę - do którego ma wielki sentyment? Jeśli tak, czym on jest?
Pamiątek takich byłoby kilka, lecz najważniejszą z nich jest książka, której sama nigdy by sobie nie kupiła, a którą dostała od Caleba na czternaste urodziny – Quidditch przez wieki. Tytułem tym starszy z braci próbował przekonać ją do zainteresowania się jego ulubionym sportem; wszak musiał wiedzieć, że rzucanie w nią kaflem czy pokazywanie przemyconego znicza nie odniosłoby takich samych efektów co lektura. Rzeczony egzemplarz jest w niemalże idealnym stanie, choć Maeve regularnie do niego wraca. Na jednej z pierwszych kart znajduje się odpowiednio uszczypliwa, przepełniona typową dla rodzeństwa miłością dedykacją – spisana wyblakłym w niektórych miejscach tuszem i niedbałym, rozwlekłym charakterem pisma.
29. Podaj jedną decyzję, która miała największy wpływ na to, kim obecnie jest Twoja postać. Czy Twoja postać podjęłaby ją ponownie, znając już konsekwencje?
Niewątpliwie najważniejszą dotychczasową decyzją była ta o podjęciu kursu na wiedźmiego strażnika. Całkowite oddanie się nauce, a później pracy, zdeterminowało wszystkie płaszczyzny jej życia, wpływając również na zerwanie lub osłabienie wielu relacji, w tym z najbliższymi. Z jednej strony uważa, że została do tego urodzona – jej ciekawskość, głód wiedzy i dar metamorfomagii sprawiają, że doskonale sprawdzała się w szeregach pracowników biura, czuła, że odnalazła swoje miejsce, a nie ślepo podąża czyimiś śladami. Z drugiej jednak – poświęciła wiele, może nawet zbyt wiele, by osiągnąć ten cel. Ma wyrzuty sumienia z powodu tego, jak obecnie wyglądają jej stosunki z rodziną, że nie spędzała wystarczająco dużo czasu z Calebem nim ten został zamordowany, a do tego doskwiera jej samotność.
Lecz czy wiedząc jak się to skończy podjęłaby inną decyzję – sama tego nie wie, stale zadręczając się podobnymi pytaniami.
30. Co dokładnie sądzi Twoja postać o czarnej magii?
Że, w teorii, niektóre z jej aspektów mogłyby być ciekawym obiektem nauki – czasem zastanawia się, czy osoba pozbawiona niezdrowych zapędów do sprawiania cierpienia, a tym samym odporniejsza na zgubne wpływy zakazanych arkanów, potrafiłaby wykorzystać pewne mechanizmy czy zaklęcia do stworzenia czegoś nowego, przydatnego. W praktyce jednak z ciągotami naukowymi i naiwnym gdybaniem wygrywa racjonalizm; czarnoksiężnicy kojarzą się z jednym, ze śmiercią i zniszczeniem, a magia, którą się do tego posługują, jest plugawa i wyniszczająca. Nie bez powodu mówi się, że do rzucania zaklęć z zakresu czarnej magii potrzeba niezwykle złych intencji, zaś korzystanie z nich odbija się nie tylko na wyglądzie, ale i na psychice czarodzieja. Dlatego też trudno byłoby jej zrozumieć kogoś, kto świadomie i dobrowolnie zagłębia się w jej odmęty, wszak czym innym byłoby niewinne zaspokojenie pierwszej ciekawości, przeczytanie jakiegoś traktatu, by lepiej zrozumieć zakres tej dziedziny, a czym innym – robienie użytku z zakazanych inkantacji. Wszak bez choćby podstawowej wiedzy o naturze i sposobie oddziaływania tych czarów trudno byłoby się przed nimi bronić.
31. Czy Twoja postać przeklina? Jeżeli tak - jakich wulgaryzmów używa najczęściej?
Kiedy jest sobą, nie przeklina – a nawet jeśli jakiś brzydki wyraz pcha jej się na usta, zwyczajnie urywa wypowiedź, nim odważy się na przekroczenie granicy, pozwalając niecenzuralnemu określeniu wybrzmieć w myślach. Podchodzi z dobrego domu, wychowano ją tak, by zachowywała się możliwie jak najgrzeczniej, dotyczy się to również kultury słowa. Kiedy jednak podszywa się pod innych czarodziejów, stara się wiernie odwzorowywać ich sposób mówienia, włączając w to dobór słownictwa. Wcielając się w mieszkankę doków czy typa spod ciemnej gwiazdy sięga po odpowiednie epitety, udając wykształconą pisarkę czy kupca magicznych ingrediencji – po bardziej górnolotne porównania.
32. Co najbardziej lubi w sobie Twoja postać - i dlaczego?
Bujną wyobraźnię, empatię, niezaprzeczalną pojętność, a do tego wrażliwość i upór. Maeve uważa się za zdolną, inteligentną czarownicę, gdyby tak nie było, nie trafiłby do Ravenclawu, nie udałoby się jej również z ukończeniem kursu. Przebyła daleką drogę i nie osiągnęłaby tego bez odpowiedniej dozy determinacji, oddania, otwartego umysłu. Lubi myśleć o sobie, że jest wrażliwa, lecz nie krucha; obdarzona brawną wyobraźnią i zdolnością wczuwania się w innych, co pozwala jej na łatwiejsze odgrywanie ról, zrozumienie drugiej strony. Z czasem nauczyła się również doceniać znienawidzony za młodu dar metamorfomagii – gdyby nie on, nie stanowiłaby przecież tak cennego nabytku, nie mogłaby tak skutecznie odgrywać ról i infiltrować środowisk niedostępnych dla innych strażników.
33. Czego najbardziej nie lubi w sobie Twoja postać - i dlaczego?
Tego, że jednak bywa krucha, bezbronna i niesamowicie zmęczona. Że jej wyobraźnia zsyła na nią wyraziste, makabryczne koszmary i podpowiada same najgorsze scenariusze. Że to przez upór, urażoną dumę oddaliła się od najbliższych, z kolei przez zachowawczość, podejrzliwość i nieprzepracowane urazy z przeszłości nikomu nie dopuściła nikogo bliżej – jej życie jest samotne, puste, a to wszystko z jej własnej winy.
34. Jaki charakter pisma posiada Twoja postać? Czy przykuwa uwagę do tego, jak pisze, a może czyni to niedbale?
Maeve ma schludny charakter pisma. Stawiane przez nią litery są małe, wąskie i pochylone w prawo. Jeśli tylko ma czas i odpowiednie warunki, nie pisze niedbale; jest to jej kolejny, obok punktualności, obsesyjnie pilnowany nawyk.
35. Czy Twoja postać posiada poczucie humoru? Jeżeli tak - jak byś je krótko opisał?
Hm. Jakieś na pewno. Powiedziałabym jednak, że wiele typowych żartów zwyczajnie jej nie bawi – a już szczególnie w tych czasach, kiedy świat staje na głowie, a ona wciąż rozpamiętuje śmierć Caleba. Kiedyś okazywała radość dużo częściej, zwykle w towarzystwie braci, gdy przekomarzali się, robili sobie wzajemnie na złość, a koniec końców wciągali ją w swe zabawy. Teraz jednak dużo łatwiej doprowadzić ją do płaczu czy napadu złości niż wydusić z niej szczery, głośny śmiech. Zwykle kryje swe prawdziwe uczucia za fasadą sarkazmu i ironii, z tego też powodu takie samo podejście najlepiej do niej trafia.
36. Jak myślisz, jakie wrażenie sprawia Twoja postać na obcych - swoją postawą, mimiką, tym, co mówi i w jaki sposób?
Maeve stara się być uprzejma względem nieznajomych, tak ją wychowano – i wielu pewnie tak właśnie ją postrzega, jako grzeczną i niegroźną, biorąc kurtuazyjne uśmiechy, wypowiadane spokojnie słowa za przejaw niekłamanej sympatii. To jednak ledwie pierwsze wrażenie, stwarzane bardziej z przyzwyczajenia niż z jakiegokolwiek innego powodu. Zależnie od tego, kto ją ocenia, wyniki mogą być różne – współpracownicy zapewne widzieli w niej zdeterminowaną, skupioną na wyznaczonym celu czarownicę, czasem może zbyt sztywną, przywiązaną do przepisów i regulaminów. Jej oddanie wiedźmiej straży zakrawało o pracoholizm, lecz z drugiej strony – potwierdzało, że nie znalazła się tam bez przyczyny i traktowała swoje zajęcie poważnie. Kiedy wchodziła z kimś w konflikt, była w stanie spierać się aż do utraty tchu lub kapitulacji drugiej strony.
37. Jaki jest stosunek Twojej postaci do dzieci? Jeżeli nie posiada własnych - czy chciałaby je mieć: teraz, kiedyś?
Nie ma okazji, by przebywać w towarzystwie dzieci, przynajmniej nie jakoś często – żaden z braci nie dorobił się własnych pociech, jej również do tego daleko. Obecnie jednak jest na tyle rozedrgana, niespokojna i skupiona na sobie, że nie byłaby dobrą opiekunką, tym bardziej matką. A czy kiedykolwiek chciałaby nią zostać – choć przez wiele lat myślała, że owocna kariera i samorozwój wystarczą, by czuć się spełnioną, zaś gdzieś i kiedyś spotka dla siebie kogoś odpowiedniego, chociażby w ministerstwie, to ostatnie wydzenia sprawiają, że kwestionuje swe wybory. Podskórnie pragnie stabilizacji, bliskości, choć w gruncie rzeczy uważa się za nieodpowiednią kandydatkę na żonę.
38. Jaki Twoja postać ma głos - niski, wysoki, chrypliwy, lekko piskliwy? Mówi w sposób znudzony, wiecznie obojętny, czy może śpiewająco? Nie boi się mówić głośno czy może eterycznie szepcze - nawet wtedy, gdy nikt jej nie podsłuchuje?
Głos Maeve wyobrażam sobie podobnie do głosu jej wizerunku, McKenny Hellam. Na pewno nie jest piskliwy, ani też zachrypnięty; określiłabym go jako niski, lecz nie przesadnie niski, raczej – niski jak na kobiece standardy.
Kiedyś, gdy się zapominała, potrafiła mówić głośniej niż powinna, co niekiedy skutkowało zwracaniem na siebie niepożądanej uwagi. Z czasem wyciszyła się, zaczęła wracać uwagę na swe odruchy, które wcześniej jej umykały, a dzięki temu lepiej zapanowała nie tylko nad swą mimiką, ale i sposobem mówienia. Stara się przemawiać spokojnie, z opanowaniem; zwykle w jej głosie nie pobrzmiewają zbędne emocje – chyba że sama tego chce lub uczucia zaczynają przejmować nad nią kontrolę.
39. Jeżeli Twoja postać mogłaby zmienić jedną rzecz ze swojej przeszłości, zapobiec jakiemuś wydarzeniu, podjąć inaczej jakąś decyzję - co by to było?
To niezwykle proste – zapobiegłaby śmierci swojego najstarszego brata. Nie wie jak, wszak nie ma pojęcia, co dokładnie wydarzyło się tamtej nocy na Nokturnie, ani co on tam robił, lecz może gdyby poświęcała mu więcej czasu, lepiej orientowała się w tym, czym się zajmuje i z kim przystaje, mogłaby go przed tym uchronić. Z tego również powodu robi wszystko, by poznać prawdę i na własną rękę dopaść czarodzieja, który odważył się odebrać im Caleba, naiwnie wierząc, że pomszczenie go może zagłuszyć odczuwane wyrzuty sumienia.
40. Jak myślisz - jak zginie twoja postać?
Choć nie przynależy do żadnej organizacji, myślę, że zginie w walce – kiedy wraz z końcem marca Malfoy wprowadził swe rozporządzenia i rozkazał departamentowi przestrzegania prawa czarodziejów ruszyć przeciwko zamieszkującym Londyn mugolom i mugolakom, Maeve nie była w stanie się z tym pogodzić. I choć praca znaczyła dla niej niemalże wszystko, to zdecydowała się opowiedzieć po jedynej słusznej stronie i zostawić ministerstwo magii za sobą. Z tego też powodu obawiam się, że przez jej nieumiejętność do usiedzenia dłużej w jednym miejscu, chęć niesienia pomocy i stale tak samo silne pragnienie odnalezienia zabójcy brata w końcu wpakuje się w takie tarapaty, z których nie będzie w stanie się wykaraskać.
Maeve Clearwater
Zawód : Rebeliant, wywiadowca
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
The moments of peace that we find sometimes, they aren't anything but warfare, thinly disguised.
OPCM : 22+1
UROKI : 32+4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Metamorfomag
Sojusznik Zakonu Feniksa
Chociaż świat na głowie stanął,
idzie ścieżką raz obraną:
nawet bez legitymacji
Meave dowiedzie swoich racji!
Gratulujemy zdobycia osiągnięcia:
ZŁOTY MYŚLICIEL
Maeve Clearwater
Szybka odpowiedź