Lyall Lupin
AutorWiadomość
Lyall Lupin
1. Na start banalnie - jaki jest ulubiony kolor Twojej postaci?
To nie jest raczej banalne pytanie akurat w tym przypadku, gdzie przyziemne, najłatwiejsze rzeczy przy Lyallu wydają się najtrudniejsze. Ale Lupin kojarzy mi się z odcieniami szarości oraz brązu, czasami też ceglastego na granicy z czerwienią. Wszystkie te kolory można znaleźć naturalnie występujące w ziemi oznaczającej nic innego jak stabilność, oddanie swoim wartościom, trwałość i niezmienność. Oddzielnie jednak również mówią same za siebie. Szarość określa potrzebę równowagi i wyciszenia bez manifestowania uczuć na zewnątrz, a Lyall składa się praktycznie z samych skrywanych emocji. Brązy są domeną wszystkiego co wiąże się z praktycznością, sumiennością, ciężką pracą i konkretem. Ciężko odmówić temu, że czarodziej prezentuje jednak tę dziką, wrogą, surową twarz ziemi, a właśnie czerwień oraz ciemniejsze oranże akcentują to najlepiej. Pierwsza z barw zresztą towarzyszy brygadziście od zawsze — jest kolorem Gryffindoru, w którym się wychowywał podczas edukacji w Hogwarcie. Dla niektórych jest personifikacją miłości, dla Lyalla oznacza krew oraz cierpienie, którego doświadczył on oraz otaczający go ludzie.
2. Wykonaj "w imieniu" swojej postaci test MBTI. Jaki otrzymałeś wynik? Czy się z nim zgadzasz? Dlaczego?
Umysł
Energia
Natura
Taktyka
Identyfikacja
Dla Logistyków uczciwość przeważa nad względami emocjonalnymi, ale ich bezceremonialne podejście może robić na innych mylne wrażenie, że są oni zimni, a nawet działają jak robot. Ludzie o osobowości Logistyka mają trudności z wyrażaniem emocji lub uczuć wprost.
Z testu wynika, że Lupin to Logistyk w wersji ISTJ-A. Z jednej strony się zgadzam z drugiej się nie zgadzam. I to jest właśnie ten problem z Lyallem, bo robiłam ten test już dwukrotnie i za każdym razem wychodził mi wynik, z którym nie potrafiłam się do końca zidentyfikować. U poprzednich postaci nie miałam takiego problemu. Z Lyallem jednak jak widać nic nie jest proste, jednak obie wersje wskazywały właśnie na logistyka i im bardziej się wczytywałam w opis, tym bardziej skłaniałam się do tej opcji. Na pewno jednak nie da się nie zgodzić, że ów osobowość najlepiej sprawdza się w organizacjach podtrzymujących tradycje, zasady i normy, takich jak kancelarie prawe, organy regulacyjne czy wojsko. To równocześnie się sprowadza do spełniania wytycznych — postawionych przez siebie czy też przez kogoś innego, bo Lupin dąży do celu bez względu na koszty. Można wręcz powiedzieć, że idzie do niego po trupach i nie zważa na innych. Dlatego też najczęściej pracuje sam, bo woli właśnie bycie w pojedynkę niż z kimś, kto nie jest warty najmniejszej uwagi. W opisie logistyków znajduje się wiele podobieństw, lecz nie znajduję też dość znaczących cech, które charakteryzują Lyalla - jak chociażby głęboka emocjonalność skrywana przed innymi za fasadą oziębłości. Z drugiej strony wiążącym elementem jest bardzo łatwe obwinianie się osób o tym typie osobowości, a mój pan zdaje się być specjalistą w tej dziedzinie. Do tego łatwo przychodzi mu ocenianie ludzi i do tego uparty z niego osioł.
3. Jakie marzenie miała Twoja postać w dzieciństwie? Jak widziała swoją przyszłość?
Może to i głupie, ale jak każdy chłopiec Lyall chciał być oczywiście bohaterem. Jednak nie w takiej kategorii bycia podziwianym i uwielbianym. Mama zawsze mówiła mu, że był jej bohaterem, gdy jako mały grzdyl pomagał jej sprzątać po śniadaniu czy wspierał w prowadzeniu gospodarstwa. Duma, którą widział na twarzy rodziców sprawiała, ze czuł się wyjątkowy, kochany i potrzebny. Nigdy dokładnie się nad tym nie zastanawiałam, ale myślę, że Lupin byłby szczęśliwy, gdyby mógł po prostu kontynuować rodzinną tradycję i przejąć hodowlę rodziców. Oczywiście gdyby wszystko poszło zgodnie z planem i nic nie skrzywiłoby jego osoby po drodze. Bo najlepiej czuł się właśnie w domu między osobami, które kochał najmocniej. Wszystko się jednak zmieniło, gdy poszedł do szkoły i dostrzegł inne opcje. To wtedy stwierdził, że droga brygadzisty będzie dla niego najlepsza.
4. Jak wyglądało pierwsze zauroczenie Twojej postaci? Jeżeli jeszcze nie miało miejsca - jak myślisz, jak będzie wyglądać?
To żaden sekret, że pierwsze poważne zauroczenie przeżył w Hogwarcie i trwało ono jeszcze kilka dobrych lat po opuszczeniu szkolnych murów. Lyall był bardzo nieśmiałym dzieckiem i przez większość życia zmagał się z ów cechą, dlatego nigdy nie powiedział ów dziewczynie, co do niej czuł. Była to bardzo platoniczna relacja z koleżanką z tego samego roku i chociaż wszyscy wiedzieli, że i ona coś do Lyalla czuła, ich dwójka nigdy na ten temat nie rozmawiała. Egzystowali w swoich rzeczywistościach, uważali się za przyjaciół, jednak to nigdy nie była w pełni szczera relacja z uwagi na niewypowiedziane między nimi słowa. Pewien próg nieśmiałości nigdy nie został przekroczony i wszystko zakończyło się wraz z wieścią o tym, że kobieta zaszła w ciążę ze swoim ówczesnym narzeczonym. Lyall doszedł do wniosku, że dalsza znajomość byłaby nieodpowiednia i niesprawiedliwa, a przede wszystkim nieszczera, dlatego podjął decyzję o zakończeniu kontaktu. Smutek po młodzieńczym zauroczeniu nie trwał jednak zbyt długo, gdy Lupin zaczął dostrzegać relację między nim a córką swojego ówczesnego mentora.
5. Co o Twojej postaci mówi jej różdżka i w jaki sposób objawiają się u niej te cechy charakteru?
Cyprys - Dla osób o wielkim poczuciu własnej godności, a także takich, które mogłyby zginąć heroiczną śmiercią. Dla śmiałych, odważnych, skłonnych do wszelkich poświęceń. Doskonała do zaklęć obronnych. // Tak szczerze to robiąc postać Lyalla miałam dla niego inne plany na przyszłość, jednak nie uważam, że różdżka nie pasuje. Wręcz przeciwnie! Ukazuje to, jaki Lupin był w przeszłości i chociaż przeszedł diametralną zmianę, w tamtym momencie właśnie ów cechy go wyróżniały. Akurat jego poświęcenie dla bliskich było aż przesadne, podobnie jak chęć obrony imienia prawa i sprawiedliwości. Wcześniej wszystko było o wiele prostsze, teraz zdecydowanie Lyall stawia na uroki niż obronę z uwagi na swoją pracę oraz odzywającą się w nim brutalną bezwzględność. Łuska smoka - Dla osób wytrzymałych, które ciężko złamać. // Być może podczas wybierania różdżki drewno miało oznaczać teraźniejszość, a rdzeń przyszłość Lyalla? Bo zdecydowanie ta cecha wciąż w nim tkwi i bez względu na wszystko się nie poddaje. Co prawda został już raz złamany podczas tragedii z mentorem, później narzeczoną, a teraz z siostrą, ale to nie tak, że się załamuje, kładzie na ziemi i nie podejmuje żadnych działań. Idzie naprzód i chociaż jego uczucia zostały zrównane z ziemią, ciało wciąż funkcjonuje. Świetnie odwzorowuje to również giętkość - lub właściwie brak - różdżki. Jako dość sztywna nie poddaje się wgnieceniom, odkształceniom. Jest trwała i milcząca jak jej właściciel. Zabarwiona na czarno jest prostą i elegancką bronią.
6. Czy Twoja postać wciąż posiada swoją pierwszą różdżkę? Jeżeli nie - w jakich okolicznościach ją straciła? Jeżeli tak - czy ma do niej sentyment?
Tak, wciąż ją ma i jako że Lyall będzie w tym roku obchodził trzydzieste urodziny, nie da się nie darzyć sentymentem przedmiotu, z którym tyle lat było i jest się wciąż związanym. Szczególnie mając równie niebezpieczną pracę co on, gdzie najczęściej jedynie różdżka okazuje się wsparciem oraz ostatnią deską ratunku. Można więc śmiało powiedzieć, że jest do niej przywiązany jak każdy czarodziej.
7. Psidwak czy kuguchar?
Zdecydowanie psidwak, chociaż Lyall preferuje niemagiczne rasy psów, które są odpowiednio szkolone do polowań. Wybiera nieustraszone stworzenia, ceniąc sobie ich siłę, szybkość oraz skuteczność współpracy. Lojalność jest niesamowicie istotnym czynnikiem, które dla brygadzisty ma ogromne znaczenie nie tylko u stworzeń, lecz również u ludzi. Niestety u tych ostatnich nie był w stanie nigdy doświadczyć lub nie chciał jej dostrzegać, podobnie zresztą jak szczerości. Psy nie umieją kłamać, dlatego właśnie czarodziej woli ich towarzystwo nad towarzystwo innych osób. Lupin sam często porównuje się do psa tropiącego zmierzającego za swoją zwierzyną i uważa, że tak właśnie wygląda praca dla Ministerstwa Magii. Nie przeszkadza mu to w żaden sposób, bo pies może i ugryzie, ale nie okłamie.
8. Czy bogin Twojej postaci ulegał zmianom na przestrzeni lat? Jeżeli tak - dlaczego? Jakie wcześniej przyjmował formy?
Odkąd w Lyallu objawiła się magia, bogin wciąż pozostaje w tej samej formie, chociaż przyznaję, że nie wiem czy go wkrótce nie zmienić, ale a ten moment wydaje mi się, że wizja utracenia reszty bliskich w ten tragiczny sposób, wciąż przepełnia Lupina największym lękiem. Bo może się izoluje i nie chce mieć zbyt wiele wspólnego z rodzicami, siostrą czy bratem, to jednak mu na nich zależy. Nawet jeżeli nie umie już tego okazać i wymownie ich unika. Sprawy śmierci mentora oraz narzeczonej były związane z wilkołakami, Lupin mocno to przeżył i jedynie zwiększyło to jego nienawiść do tych stworów. Dlatego widząc, co robią z jego bliskimi, zdecydowanie by na niego podziałało. Nie wierzę, że pozostałby na to obojętny, mimo że w tym momencie taki się wydaje. Wcale tak nie jest. Po prostu skrywa w sobie wiele cierpienia, z części którego sam nie zdaje sobie do końca sprawy.
9. W jaki sposób Twoja postać odreagowuje stres?
Bardzo dobre pytanie. Otóż stres u Lyalla jest dziwną sprawą. Bo on nie odczuwa już stresu. A przynajmniej nie w takiej tradycyjnej formie. Jak już to rosnącą frustrację, gdy okazuje się, że sprawa, za którą się zabrał, przedłuża się, ktoś mu ją przerwał lub nie jest w stanie jej kontynuować. Albo stanęła w martwym punkcie. Wtedy może stracić cierpliwość, jeśli na przeszkodzie w realizacji powziętego sobie celu staną niepraktyczne teorie, szczególnie te ignorujące szczegóły o zasadniczym znaczeniu. W takim momentach Lyall najlepiej jakby oddał się na powrót pracy - bo nic innego w życiu nie ma i nie chce robić - lub idzie potranować i wyżyć się w jakiś produktywny sposób. Jako że od początku swojego kursu w brygadzie zajmował się boksem, wciąż się go trzyma. Na przestrzeni ostatnich dwóch lat Lupin wędrował po całej Europie i zauważył, że szybkim i łatwym zarobkiem były walki, najczęściej nielegalne i to w nich ulokował również część swojego odreagowania. Jeśli w ogóle można to tak nazwać, bo brygadziście nie przestaje towarzyszyć przemoc ani na chwilę. Od powrotu do Wielkiej Brytanii zaangażował się również i w Londynie w podziemie, nie martwiąc się konsekwencjami. Tylko na te dwa sposoby może spędzic czas wolny i odreagować.
10. Twoja postać jest skowronkiem - lubi wcześnie wstawać i zasypiać, czy sową - późno chodzi spać i późno wstaje?
Myślę, że jako dziecko Lyall chodził raczej grzecznie spać o wczesnych godzinach i wcześniej wstawała. Z czasem się jednak to zmieniło. Praca brygadzisty wymaga pełnego skupienia w ciągu nocy i to nie tylko podczas pełni, bo żeby dobrze polować na wilkołaki, Lupin musiał przywyknąć do nocnego życia oraz poruszania się po zmroku po nawet najbardziej niebezpiecznych terenach. Dlatego nawet jeżeli nie ściga kosmatych towarzyszy, spędza wiele czasu na treningach i śledztwach właśnie po zachodzie słońca. Od zawsze widziałam go jako osobę, która wraca dopiero nad ranem do domu i spędza parę godzin na odsypianiu, by wstać i pracować dalej. Relacja między snem a jawą jest więc dość mocno zaburzona z możliwością odbicia się to na jego zdrowiu w przyszłości. Albo tak mocno go zahartowało, że nie będzie miało wpływu?
11. Jak Twoja postać reaguje na krytykę - zarówno ze strony nieznajomych, jak i bliskich osób?
Lyall w ostatnich latach perfekcyjnie opanował biegłość obojętności - czy to na krytykę obcych, czy bliskich. Co ciekawe chyba mniej przejmuje się oceną tych drugich... W sumie z kręgów rodzinnych teraz widuje się jedynie z bratem, którego zdanie ma troszkę w poważaniu i to nie przez brak szacunku do bliźniaka, a raczej całkowicie odmienne spostrzeżenia oraz podejścia do życia. To, co łączyło ich niegdyś, już nie istnieje dla młodszego z Lupinów i nie wiem, co musiałoby się stać, żeby było jak kiedyś. Z rodzicami oraz siostrą Lyall nie utrzymuje relacji, więc ciężko powiedzieć o reakcji na jakąkolwiek krytykę z ich strony. Tak naprawdę Lyall przyjąłby jakąkolwiek naganę i zastanowił się nad nią tylko i wyłącznie, gdyby osoba, która ją wygłaszała była dla niego silnym autorytetem oraz posiadała logiczne przesłanki, by tak twierdzić. Nie wiem, kto mógłby nim być, bo owszem - słucha się swoich przełożonych, jednak nie są oni żadnymi autorytetami. Dawny mentor nim był, ale teraz to trudno mi cokolwiek o tym powiedzieć. W każdym razie Lyall olewa wszystkoch, chociaż sam szufladkuje.
12. Jakie jest ulubione miejsce Twojej postaci i dlaczego?
Niegdyś jego ulubionym miejscem była rodzinna farma, później dom, w którym mieszkał ze swoją narzeczoną, lecz aktualnie nie posiada konkretnego budynku czy granicy, gdzie chciałby wracać bez przerwy. Wiem, że na pewno nie znosi miast i innych ludzkich skupisk - to jest wręcz dość proste. Hm... Lyall lubi samotność, dlatego dobrze się czuje z daleka od wszelkiej cywilizacji i to zarówno pod względem towarzystwa innych, ale również i samej infrastruktury. Lupin dużo czasu spędził w lasach, górach, dlatego widzę go jako człowieka mocno przywiązanego do natury, chociaż nie takiego eko. Po prostu samotnika, człowieka z lasu, który jak bezpański pies wałęsa się po pustkowiach. Wszystko jest powiązane z jego przeszłością i zafiksowaniem na punkcie szukania zemsty, skąd wcześniejsza osobowość brygadzisty w ogóle została niejako wyizolowana i zniszczona. Dlatego nie mogę podać konkretów, bo to nie z miejscem kojarzy mu się spokój, a z izolacją oraz stonowaną naturą.
13. Czy Twoja postać ma jakieś rytuały - coś, co robi każdego dnia, np. przed wyjściem z domu lub pójściem spać? Jakie?
Te złote myśli wcale takie proste nie są XD A przynajmniej w tym przypadku, bo to znów pytanie o coś błahego i codziennego. Tworząc postać Lyalla w sumie kompletnie pominęłam ów apekty z tego względu, że on nie miał zwykłej codzienności w ostatnim czasie. Ciężko mi więc o tym mówić, ale jak o tym myślę... Mój pan dba o sprawność fizyczną, dlatego dzień na pewno zaczyna i kończy właśnie wysiłkiem. Zanim jeszcze sąsiedzi wstaną, robi solidną przebieżkę i wraca dopiero w momencie, w którym przebiegnie najpoważniejszy kryzys. Dzięki temu wie, że przekroczył swój limit i pokonał słabości, a to jest właśnie dla niego niesamowicie istotne - by nie dać się złamać czemuś tak prozaicznemu jak fizyczność. Same późniejsze ćwiczenia w każdej wolnej chwili są niejako rytuałem dla niego - rytuałem oczyszczania myśli. Bo mimo że Lyall nie odzywa się za wiele, zdecydowanie wiele analizuje i rozmyśla, a reset każdemu się przyda. Dla niego wartość ma właśnie to, gdy ciało znajduje się na granicy wytrzymałości, a on jest zbyt zmęczony, aby przejmować się czymkolwiek innym. Do tego odkąd Lupin zaczął pracować z psami, dba o swoich towarzyszy i poranne karmienie również można zaliczyć do pewnej systematyczności.
14. Co przyczyniło się do tego, że Twoja postać posiada takie a nie inne poglądy polityczne?
Jego rodzice byli osobami tolerancyjnymi, jego rodzeństwo również posiada promugolskie poglądy, narzeczona także i chociaż kiedyś też trzymał się tego wyznacznika, sam nie wie, co dla niego w tym momencie jest ważne. Co się liczy we współczesnej polityce, bo tak naprawdę często podkreślam, że aktualnie Lyall nie interesuje się polityką. Jednak nie chodzi tutaj o kompletną ignorancję, ale na własny wybór. Dwa i pół roku to wystarczający czas, żeby stracić rozpoznanie na to, co działo się w rodzimym kraju, a co za tym idzie zainteresowanie. Dla niego nie liczą się wartości i podziały - jego wewnętrzna niechęć do gatunku ludzkiego przerosła konflikt krwi i walkę o równouprawnienie. Życie jest jednym wielkim cierpieniem, dlatego zbytnie przejmowanie się losem innych nie wpisuje się już w naturę brygadzisty. Oczywiście nie jest za przemocą wobec kobiet i dzieci oraz za niesprawiedliwym osądzaniem, chociaż stara się zwyczajnie nie myśleć o tym, co wydarzyło się chociażby w Londynie. Zbyt duże poświęcenie uwagi temu tematowi zapewne sprawiłoby, że poczułby się jeszcze bardziej winny niż wcześniej i mógłby uznać, że postawienie się systemowi jest ważniejsze od jego zemsty? A do tego nie może dopuścić. Zresztą nie chce. System zapewnia mu wszystkie potrzeby i daje odpowiednie możliwości, a Lyall nie czuje się dobrze poza znanymi sobie metodami. Myślę więc, że porzucenie aktualnie obranej ścieżki byłoby dla niego dużym przeżyciem i próbą odnalezienia się w chaosie. Jako osoba która lubi mieć wszystko poukładane, bunt nie wchodziłby w rachubę.
15. Dlaczego amortencja Twojej postaci ma akurat taki zapach?
Trawa pokryta rosą kojarzy się oczywiście z porankami jeszcze przed wschodem słońca, gdy cały świat dopiero powoli się wybudza i pozornie nic nie zakłóca jego spokoju. Dla Lyalla jest to chyba ulubiona pora dnia, ale nie dlatego że świt oznacza pozostawienie za sobą lęków nocy - lubi ją głównie dlatego, że świt zapewnie świeżość, przenikliwość umysłu i nowe siły. Południowy wiatr kojarzy mu się z domem i wspomnieniami miejsca, które kochał, ale już nigdy nie będzie mógł do niego wrócić. I to nie dlatego, że ich rodzinna farma już nie istnieje - Lyall już nie jest tym samym dzieckiem swoich rodziców, co niegdyś, dlatego powrót okazałby się jedynie zaburzeniem ów wspomnień, a do tego nie chce dopuścić. Stąd też po powrocie do Anglii, Lupin nie pojawił się w rodzinnym domu jeszcze ani razu. Kwiat czereśni rósł przed domem, w którym mieszkał z miłością swojego życia i z którego kobieta przyrządzała każdego ranka herbatę. Słodki, wyjątkowo delikatny zapach roznosił się więc po pomieszczeniach uświadamiając brygadzistę o obecności czarownicy. Gdy ją zabił, poranki przestały pachnieć w ten sposób, lecz pamięć po nich pozostała i nie została utracona. Ów zapach jest równocześnie tak naprawdę najsilniejszym przypomnieniem o byłej narzeczonej - Lyall nie zachował jej żadnych zdjęć i powoli łapie się na tym, że zapomina rysów jej twarzy.
16. Czy Twoja postać dobrze wspomina szkołę? Dlaczego? Jeżeli była uczniem Hogwartu lub Beauxbatons - czy uważała, że pasuje do swojego domu?
Pomimo bycia ponurakiem cierpiącym w samotności, wspomnienia ze szkoły są dla Lyalla dobrym wyznacznikiem przeszłości. Nie może twierdzić, że zmarnował czy nie wykorzystał danego tam czasu, mimo że nie zawiązał tam wielu znajomości. Ale nie taki był jego cel i Lupin nigdy nie należał do przesadnie towarzyskich osób. Zdecydowanie wolał mniejszą, ale dobrze znaną sobie grupę znajomych. Tam po raz pierwszy poczuł również uczucie zauroczenia i chociaż nigdy niespełnionego, to ta młodzieńcza nuta niewinności wciąż się unosi za nim, co zwiększa sentyment do dawnych lat. Nie widzę go za bardzo w innym domu niż Gryffindor, i wcale nie chodzi o to, że Lyall był wzorem wszelkich tamtejszych cnut czy uważam, że wówczas nie pasował do innego domu - bo pasował tak naprawdę do wszystkich, mając cechy charakterystyczne dla każdego. Gryffoni zawsze kojarzyli mi się z bardzo skomplikowanymi duszami, złożonymi z wielu, ale łącząc w sobie to w całość. Do tego symbol lwa jest nie tylko oznaką dumy i męstwa - skrywa w sobie wiele agresji i zła, o którym się nie mówi. Wszak król zwierząt jest najmądrzejszy i nigdy nie upada. A jednak to wcale nie jest takie łatwe, na jakie wygląda.
17. Jak w mimice Twojej postaci odbija się jej zażenowanie?
I to jest właśnie problem, bo Lyall nie używa swojej mimiki zbyt często. Zażenowanie nie jest specjalnie ekspresyjną reakcją w jego wydaniu - podobnie jak wszystko inne - dlatego ciągle ma ten swój resting face, który zresztą nie jest zbyt przyjemny. Nie chodzi w tym o maskowanie się z uczuciami, bo ich nie ma zbyt wiele. Zobojętniał nie tylko zewnętrznie, lecz również i wewnętrznie, stąd nie można określić, w którym momencie Lupin odczuwa zażenowanie. Od dziecka był cichy, wolał obserwować, myśleć niż być w centrum uwagi i czarować innych, jak robił to jego brat.
18. Czy Twoja postać ma zwierzęta? Czy miała je w przeszłości? Jeżeli tak - jakie? Jaki jest jej stosunek do zwierząt?
Lupinowie mieli gospodarstwo, dlatego też brygadzista miał ze zwierzętami kontakt od zawsze. Nigdy się nie bał nawet największych, najdziwniejszych, najbrzydszych. Chyba już wtedy zdecydowanie lepiej czuł się przy zwierzętach niż przy ludziach - nie musiał przecież z nimi rozmawiać. W Hogwarcie uczęszczał na zajęcia opieki nad magicznymi stworzeniami, w dorosłym życiu zaczął też pracować z psami, które ułatwiały mu wiele zadań. Do teraz została mu ta słabość do stworzeń - wciąż woli towarzystwo swoich czworonogów niż ludzi, bo według niego są lojalne i szczere. W przeciewieństwie do zakłamanego człowieka. Nigdy nie posiadał sowy i się to zapewne nie zmieni. W ostatnim czasie zakupił dwa psy, po tym jak jego wcześniejszy ogar przepadł podczas łowów w Europie. Cwuletnie rottweilery - Jekylla i Hyde'a
19. Czy Twoja postać dba o swój wygląd? Jak najczęściej się prezentuje? Jaką ma postawę, fryzurę, ubiór? Czy przykłada do niego wagę?
U Lyalla najważniejsza jest praktyczność, dlatego w jego szafie nie uraczysz garniturów, wystawnych szat czy strojnych akcentów utrudniających mobilność. Od zawsze zresztą go widziałam w roli pan sweter, dlatego jakaś koszula i na to sweter to idealne rozwiązanie. W przeciwieństwie do większości czarodziejów brygadzista nie przykłada specjalnej wagi do tego, co ma na sobie z tego względu, że stawia swoją pracę na pierwszym miejscu, a bieganie po lasach i tropienie wilkołaków nie wiąże się specjalnie z obcowaniem z innymi. Dlatego włosy w nieładzie, kilkudniowy zarost i narzucony na plecy płaszcz tworzą całego Lupina bez większych trudności. Z uwagi na swój zawód nie wybiera krzykliwych fasonów, stawiając na ziemiste, stonowane i jednolite barwy, by nie przyciągać spojrzenia w nocy. A najlepiej w ogóle. Lyall dba o swoje ciało pod względem fizyczności, jednak nie wiąże się to w żaden sposób z jego chęcią zaimponowania innym, a możliwościom jakie ono daje w pracy. Jest wysokim mężczyzną i pewnie przez sam ten fakt może zwracać na siebie uwagę, jednak zdecydowanie nie wywołuje pozytywnego wrażenia. Nigdy się nie uśmiecha, praktycznie się nie odzywa, jego mimika jest niebywale ograniczona. Daleko mu do kogoś, z kim chciano by nawiązać znajomość.
20. Jakie złe wspomnienia wywołują spotkania z dementorami u Twojej postaci? Jeżeli nigdy nie miała z nimi do czynienia - jak myślisz, jakie by one były?
Nigdy specjalnie o tym nie myślałam i myśleć nie myślałam. W karcie postaci jako bogina wpisaną mam rodzinę zabijaną przez wilkołaka, ale to nie jest nawet prawdziwe wspomnienie - nie byłoby to też coś, co na ten moment przeraziłoby Lyalla. Zdecydowanie jednak złym wspomnieniem przy spotkaniu z dementorem byłaby scena, w której zabił swoją narzeczoną oraz to, co nastąpiło później. Nieświadomy niczego łowca zabił nieznanego sobie likantropa, żeby następnie dowiedzieć się, że pozbawił życia ukochaną - to wspomnienie warte miejsca największego prześladowcy i ducha przeszłości. Na ten moment świadomość posiadania jej krwi na rękach jest najgorszym, czego kiedykolwiek doznał. Dlatego właśnie dlatego myślę, że nie ma innego wyjścia - to by go uderzyło przy spotkaniu z dementorem.
21. O czym śni Twoja postać? Czy śpi spokojnie, może ma koszmary, a może nigdy nie potrafi zapamiętać swoich sennych wizji?
W wątkach wspominałam, że Lyall zawsze ma ten sam sen. Znajduje się w nim kobieta, której twarz osnuta jest mgłą i chociaż nie widać jej rysów, Lupin doskonale wie, że jest to jego zmarła narzeczona. Sen jest zawsze dokładnie taki sam - ona stojąca w ich wspólnym domu, ale zanim brygadzista jest w stanie do niej dotrzeć, budzi się. Nie jest to typowy koszmar, bo teoretycznie nic strasznego się w nim nie dzieje, ale uczucia, które wzbudza w czarodzieju definiują go jako coś potwornego. Jest to spowodowane nie tylko tęsknotą, winą, lecz również faktem, że Lyall zapomina, jak Laurel wyglądała. Pisałam też o tym na fabule, żemężczyzna nie chce jej zapominać, ale dzieje się to samoistnie, co powoduje narastającą frustrację. Dlatego we śnie brygadzista nie odnajduje odpoczynku, a i tak sypia zdecydowanie za mało i są to krótkie epizody najczęściej w ciągu dnia.
22. Czy Twoja postać posiada jakieś charakterystyczne odruchy, mimowolne gesty, nerwowe tiki? Jeśli tak - jakie? W jakich sytuacjach się objawiają?
Nie zarejestrowałam podczas gry niczego podobnego. Myślę jednak, że mruczenie zamiast odpowiedzi można uznać za coś charakterystycznego w jego zachowaniu. W końcu Lyall to mruk w każdym calu. Mimowolnym gestem jest na pewno jego przejeżdżanie dłonią po brodzie, szczególnie wtedy gdy myśli, ale prócz tego nie jest to jakiś odruch specyficzny tylko w określonej sytuacji. Pod względem swojej unikatowości Lupin jest raczej mocno nudną osobą.
23. Jak na przestrzeni lat zmieniała się relacja Twojej postaci z najbliższą rodziną? Co było tego powodem?
Początkowo Lyall był nierozłączny ze swoim bratem bliźniakiem, rodzicami oraz dwoma siostrami. Lupinowie trzymali się i mieli się trzymać razem bez względu na wszystko i chociaż różnili się w charakterach, nic nie wskazywało na to, żeby mieli się rozpaść jako rodzina. Wspólnie z Randallem byli w Gryffindorze, gdzie starszy z bliźniaków jak zwykle pakował się w kłopoty, a młodszy go z tych tarapatów wyciągał. Pomimo wzajemnych odmienności wspierali się, a Lyall nie wyobrażał sobie kiedykolwiek opuścić brata; mieli w końcu też plany na przyszłość, by zostać brygadzistami. Relacja z Randym zaczęła chwiać się w momencie, gdy ten nie dostał się na kurs w przeciwieństwie do drugiego z Lupinów. To wtedy każdy zajął się własnym życiem, a przyszły łowca wilkołaków nie miał tak wiele czasu dla rodziny co wcześniej. Nie oznaczało to jednak, że ich zaniedbywał. Utrzymywał z nimi kontakt, chociaż pozwolił na poluźnienie się więzów z bratem - chciał, żeby Randall poszedł własną ścieżką, bo najwidoczniej nie było im pisane pracować ramię w ramię. Przełom w rodzinie nastąpił w momencie, w którym Lyall też całkowicie się zmienił. Wszystko znów sprowadza się do zabicia Laurel, jednak po ów wypadku Lupin skupił się już tylko na poszukiwaniu odpowiedzialnego za przemianę kobiety wilkołaka. Odciął się od rodziny, zrywając z każdym z nim kontakt i dopiero w grudniu 56' wrócił do Wielkiej Brytanii, lecz nie spotkał się z rodzicami ani ostatnią z żyjących sióstr. Ostatnią osobą, z jaką ma kontakt to Randall, jednak nie jest to ta sama więź co niegdyś. Lyall jest obojętny i zdystansowany na działania brata, mimo że wie, że ten jest poszukiwany przez Ministerstwo oraz ma powiązania z Zakonem Feniksa.
24. Jaki alkohol najbardziej lubi Twoja postać i dlaczego? A może w ogóle nie lubi pić?
Lyall to typ pana od ognistej. Wcześniej nigdy nie pił, nie szukając ukojenia w alkoholu, ale od ponad dwóch lat z wiadomych względów sięga po procenty. Nie jest jednak pijakiem czy alkoholikiem. Niekiedy zdarza mu się pić, ale nie upija się, zdając sobie sprawę, że nie wpływa to pozytywnie na koncentrację, a przecież to jest dla niego najważniejsze. Lupin jak już pije w samotności z daleka od ludzkich spojrzeń, jednak nikogo to nie dziwi - w końcu w ogóle jest typem samotnika, który woli unikać uwagi. Nie nazwałabym tego problemem, bo chociaż gdzieniegdzie pisałam, że alkohol może przytłumić kotłujące się myśli brygadzisty, nie wyłania się ów motyw tak często na fabule. Czy dalej może się to przerodzić w nałóg? Szczerze wątpię, bo Lyall nie jest typem, który się uzależnia. Cóż... A przynajmniej nie od takich rzeczy.
25. Jaki jest stosunek Twojej postaci do innych klas społecznych oraz osób o innej czystości krwi?
Aktualnie Lupin jest obojętny zarówno na działania szlachty oraz całej reszty. Nie robi mu różnicy czy ktoś się urodził biedny, czy bogaty - wszystkich traktuje tak samo lub właściwie z taką samą pogardą. Nie kontempluje też nad takim sprawami, bo woli się skupić na czymś dla niego ważniejszym. Ostatnio sprawy czystości krwi stały się tematem politycznym, a że Lyalla polityka w ogóle nie obchodzi, nie poświęca tym kategoriom cennego czasu. Chociaż nie toleruje wywższania się i traktowania innych z góry, co wyłoniło się w nim w momencie, gdy spotkał wyjątkowo niewdzięczną szlachciankę na swojej drodze. Jednak jakby spotkał ubolewającego nad swoim losem mugola na pewno też by nim wzgardził. Lyall już taki jest - nienawidzi wszystkich.
26. Co czyta Twoja postać przed snem? A może wcale nie czyta, a robi coś innego?
Jak wyżej już wspominałam Lyall nie praktykuje typowego dla pozostałych rytuału snu. Ze względu na swoją pracę pozostaje w stanie gotowości nocą i to nie tylko podczas pełni - żeby zahartować swoje ciało i umysł, trenował i wciąż trenuje przez resztę miesiąca. A nawet jeśli już zdarzy się wolna noc, nie jest w stanie zmrużyć oka. Jego sen związany jest więc bardziej z przypadkowymi drzemkami, gdy tylko jest w stanie sobie na nie pozwolić. Ciężko więc mówić o czymś tak banalnym jak czytanie przed snem w jego przypadku. Lyall może jednak nie sięga po książki przed snem, ale jego życiem jest jego praca oraz doskonalenie się w niej. Wszelkie poradniki, podręczniki, albumy o nowych sposobach łapania, ścigania i walce z wilkołakami na pewno znalazły się w jego dłoniach i zostały od deski do deski przestudiowane.
27. Jak wyobrażasz sobie swoją postać za dwadzieścia lat?
Ciężko powiedzieć... Szczególnie że Lyall jest złożony zarówno z elementów należących zła, ale też z tych, które charakteryzują dobro. Która część w nim przeważy, to wciąż nieodgadniona sprawa i ciężko mi myśleć, co będzie się u niego działo za miesiąc, a co dopiero za dwie dekady. Na pewno nie widzę go w wersji zgodnej z kanonem pani Rowling, gdzie ustatkował się i spłodził syna. Jeśli miałabym się nad tym zastanowić na poważnie, to dostrzegałabym dwie drogi, którymi mógłby podążyć - prócz skończenia w grobie. W pierwszej osiągnął najwyższą możliwą kwalifikację w łapaniu wilkołaków, zostając równocześnie prędko najlepszym z łowców. Swoim doświadczeniem i umiejętnościami udowodnił, że jest w stanie pozostać aktywny zawodowo i pomimo prób awansowania go na szefa brygady, Ministerstwo spotykałoby się z odmową od strony Lupina. Zamiast tego złożyłby wniosek o stworzenie oddzielnej, niezależnej jednostki, do której sam dobierałby sobie ludzi. Nie odpowiadaliby oni przed żadnym z Departamentów i ich pierwszym przełożonym byłby sam Minister Magii wytyczający zadania. Mieliby swobodę działania na terenach Wielkiej Brytanii, lecz również i reszty świata - główną funkcją byłaby nie kontrola wilkołaków, a eksterminacja brytyjskich likantropów. Zarówno tych, którzy się zmienili, lecz również i tych powiązanych z nimi, czyli również i tych odpowiedzialnych za wspieranie zarażonych. To nie negowałoby charakteru samotnego wilka u Lyalla ani możliwości rozwoju postaci. Drugą drogą byłaby zapewne dezeracja i próba wytyczenia własnej ścieżki, chociaż nie byłoby to zbyt proste dla kogoś, kto tak dobrze czuł się pod rozkazami - lub właściwie mając przed sobą określony cel. Po drodze pewnie robiłby zarówno złe, jak i dobre rzeczy pozostając wciąż chaotycznym neutralem. Ale kto wie, może na koniec stanąłby przeciwko swoim dawnym panom.
28. Czy Twoja postać posiada przedmiot - może pamiątkę - do którego ma wielki sentyment? Jeśli tak, czym on jest?
Nie posiada nic, co wiązałoby go z przeszłością. Prócz własnej różdżki oczywiście. Lyall odciął się od tego, co było kiedyś, nakładając na siebie pewnego rodzaju pokutę, która nigdy się nie skończy, a polega ona na nie oglądaniu się za siebie. Dlatego też porzucił swoje dotychczasowe życie, skupiając się na zadaniach oraz pracy, bo to dla niego jest w tym momencie najważniejsze. Wracanie do dawnych dni jedynie sprawiłoby, że zupełnie by się rozsypał, a nie może sobie na to pozwolić. Lub właściwie nie chce, bo nie byłby w stanie robić tego, co robi najlepiej.
29. Podaj jedną decyzję, która miała największy wpływ na to, kim obecnie jest Twoja postać. Czy Twoja postać podjęłaby ją ponownie, znając już konsekwencje?
Nikogo nie zdziwi, że chodzi oczywiście o łowy poprzedzające śmierć jego kobiety. Nigdy by na nie nie pojechał, ochroniłby w ten sposób Laurel przed przemianą w wilkołaka oraz śmiercią. To właśnie przez to, co się wydarzyło, brygadzista porzucił dawne życie, zmienił się jego charakter, priorytety, wartości - całkowicie przetransformowało to, czym był do tego momentu i uformowało to, czym aktualnie jest. Lyall zrobiłby wszystko, żeby temu zapobiec, ale nie ma możliwości powrotu do przeszłości, dlatego też nie marnuje czasu na bzdety typu co by było gdyby. Trzyma się sztywno zasad logiki, a logika nie fantazjuje, ale egzystuje tu i teraz.
30. Co dokładnie sądzi Twoja postać o czarnej magii?
Nie rozmyślał nad tym specjalnie, ale dla Lyalla jest to po prostu kolejna dziedzina magii. Paskudna i obrzydliwa, jednak każda z dziedzin może być taka sama. Transmutacja czy uroki również posiadają zaklęcia, które są w stanie krzywdzić, więc dlaczego ludzkość oburza się, gdy ktoś użył czarnej magii a nie oburza się, gdy ktoś zabił kogoś lamino? Dla niego mroczne arkana nie są więc powodem do wykluczenia czy potępiania, skoro nawet odpowiedniki zaklęć niewybaczalnych można znaleźć gdzie indziej. Główny problem z czarną magią według Lyalla to hipokryzja czarodziejskiego świata.
31. Czy Twoja postać przeklina? Jeżeli tak - jakich wulgaryzmów używa najczęściej?
Przeklina, ale nie jest to związane z uniesieniem czy specyficzną sytuacją. Po prostu dla niego cały świat w każdej sytuacji jest popieprzony, dlaczego więc być nieszczerym? Dzieje się to jednak głównie w myślach czarodzieja z tego względu, że Lyall mało kiedy się odzywa. A rzucanie wulgaryzmami raz po raz to nie w jego stylu. Nie sięga po jakieś wyszukane przekleństwa czy odnoszące się do magicznych aspektów - są one znane ogółowi, ale nie służą jako przecinki w rozumowaniu brygadzisty.
32. Co najbardziej lubi w sobie Twoja postać - i dlaczego?
Zdecydowanie swój brak złudzeń. Lyall myśli racjonalnie, nie oszukuje więc ani siebie samego, ani innych. Zna dzięki temu swoje ograniczenia, szanse na powodzenie oraz zdolności. Nie snuje równocześnie niestworzonych scenariuszy, tylko skupia się na faktach, nie usprawiedliwia swoich ani czyichś niepowodzeń. To pozwala mu zachować przejrzystość umysłu oraz ciągłość w działaniu. Niestety drażni go to, że nie wszyscy tak właśnie patrzą na świat i działają w ten sposób, jednak jest to kolejny powód, dla którego nie ufa ludziom i wie, że może polegać tylko i wyłącznie na sobie samym.
33. Czego najbardziej nie lubi w sobie Twoja postać - i dlaczego?
Ciągłego przywiązania do przeszłości. Bo może się wydawać, że Lyall jest obojętny na swoją rodzinę, dawnych przyjaciół czy to, co działo się dawniej, ale tak wcale nie jest. Przykładami jest chociażby głęboko ukrywana troska o swojego brata, żal do Vincenta czy wyjątkowa niepewność w spotkaniu z Roselyn. Lupin z chęcią by się tego wszystkiego wyzbył, bo przeczy to jego postrzeganiu świata oraz skupieniu na zadaniach. Uważa to wciąż za słabość, którą należy zwalczyć, chociaż posiada wątpliwości czy na pewno tego chce. Właśnie tych chwiejności powodowanych poprzez przywiązanie do dawnego siebie nie znosi. Utrudnia to jego funkcjonowanie, a Lyall chciałby w stu procentach oddać się sprawie, w której sprawdza się najlepiej.
34. Jaki charakter pisma posiada Twoja postać? Czy przykuwa uwagę do tego, jak pisze, a może czyni to niedbale?
Pomimo nauk rodziców, którzy jako pierwsi uczyli go pisać, Lyall nie dba o swój charakter pisma czy czytelność. Jego zawód nie wymaga wielkich umiejętności kaligrafii, dlatego też brygadzista jak już swoje raporty spisuje szybko i praktycznie. Istotne są dla niego konkrety, a nie jak pergamin będzie wyglądał po spotkaniu z jego piórem. Oczywiście nie bazgrze i nie plami kleksami. I chociaż czarodziej pisze szybko, małymi literami, by nie marnować czasu ani miejsca, da się go rozczytać.
35. Czy Twoja postać posiada poczucie humoru? Jeżeli tak - jak byś je krótko opisał?
Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że Lyall takowego poczucia humoru nie posiada. Kiedyś je miał, ale stracił po drodze razem ze wszystkimi swoimi dawnymi naleciałościami. Nie uśmiecha się, nie opowiada żartów, nie jest duszą towarzystwa. Wprost uznaje żarty za niepotrzebne i głupie, a większości w ogóle nie rozumie, bo wymyka się to logistycznemu umysłowi.
36. Jak myślisz, jakie wrażenie sprawia Twoja postać na obcych - swoją postawą, mimiką, tym, co mówi i w jaki sposób?
Na postaciach, z którymi do tej pory grałam, Lyall ani razu nie zrobił dobrego wrażenia z tego powodu, że nie interesuje go to, co myślą o nim inni. Nie dba o ich zdanie oraz jakie odczucia w nich wywoła, nie przykłada wagi do tego, jak wypadnie. Dlatego więc nie - nie robi dobrego wrażenia. Wychodzi na gbura i służbistę, gdy w grę wchodzą zawodowe porachunki. Jest nieprzyjemny i oschły. Swoim wzrostem, milczeniem i dość poważnym wyrazem twarzy może wzbudzać w niektórych niepokój i na pewno przytłacza znajdujących się w jego obecności. Trochę mi to wygląda jakby wokół brygadzisty unosiła się jakaś aura posępności, co wcale nie jest dalekie od prawdy. Spytany jednak o zdanie, nie będzie nikogo zwodził czy oszukiwał - odpowie krótko, zwięźle i na temat. Na pewno można się spotkać z bolesną prawdą płynącą z jego ust, ale ci którzy sobie cenią podobne trwarde informacje, na pewno to docenią. Tak jak pisałam wcześniej Lyall nie dba o zdanie innych na swój temat - zarówno bliskich jak i obcych. Nie jest tak łatwo wybadać intencje Lupina czy jego myśli, bo zawsze jest tak samo nieprzyjemny. Nie poddaje się reperkusjom i zawsze zachowuje trzeźwy umysł, dlatego może się wydawać dominującą jednostką wśród słabszych od siebie, jednak nigdy nie interesowała go rola lidera. Jeśli nie jest to w jego interesie, nie wyciągnie ręki do drugiego człowieka, preferując własną niezależność.
37. Jaki jest stosunek Twojej postaci do dzieci? Jeżeli nie posiada własnych - czy chciałaby je mieć: teraz, kiedyś?
W kanonie Lyall jest ojcem Remusa, który z negatywnie nastawionego łowcy wilkołaków staje się rodzicem jednego z ugryzionych. W swojej wersji nie widzę Lupina w tej roli, chociażby z tego względu, że według samego siebie czarodziej jest monstrum, które egzystuje w aktualnym chaosie. Sprowadzenie nowego życia, za które należałoby odpowiadać i dobrze wychować ucieka jego rozumowaniu. Kiedyś na pewno chciał mieć dzieci, ale aktualnie taki scenariusz nie wchodzi w rachubę. I nie dlatego, że gardzi najmłodszymi, lecz dlatego że wie, co to za przekleństwo byłoby mieć takiego ojca jak on. Sam nie byłby zdolny do ciepłych uczuć względem dziecka, więc wszystko przemawia za tym, że Lupin nigdy potomstwa mieć nie będzie. Jego stosunek do dzieci jest raczej obojętny? Nie popiera ich krzywdzenia, ale nie posiada też specjalnie ojcowskich odruchów w stosunku do nich. Może i by się to zmieniło, bo nigdy nie musiałam postawić go w podobnej sytuacji, gdzie musiałby się skonfrontować z jakimś dzieckiem, ale na ten moment nie widzę go jako tego dobrego, odpowiedzialnego opiekuna. Raczej prowadzi życie, w którym nie ma miejsca na dzieci.
38. Jaki Twoja postać ma głos - niski, wysoki, chrypliwy, lekko piskliwy? Mówi w sposób znudzony, wiecznie obojętny, czy może śpiewająco? Nie boi się mówić głośno czy może eterycznie szepcze - nawet wtedy, gdy nikt jej nie podsłuchuje?
Pomimo charakteru w głosie Lupina można odnaleźć coś miękkiego, niemalże ciepłego, chociaż ciężko to dostrzec. Zważywszy na to, że jego głos jest głęboki i zachrypnięty, bardzo często ma się również wrażenie, że martwy jakby Lyall nie posiadał żadnych emocji. Nie jest to jednak monotonia. Przebija się tam głębia i siła, jednak w przyjemnym dla ucha sposobie. Niektóre słowa wypowiada burkliwie z obniżeniem się dźwięku, przez co niekiedy ciężko go w pierwszym momencie zrozumieć. Balansuje między pewnością siebie a nieśmiałością, chociaż jest to typowa nieśmiałość - chodzi bardziej o niższe, spokojniejsze tony. Lyall nigdy nie unosi głosu, chyba że sytuacja tego wymaga. Nie modeluje ani nie zmienia swojego głosu w zależności od działań, nie nadaje też agresywności swoim wypowiedziom. Można nazwać głos Lupina niego przyćmionym. Pomimo wyraźnie słyszalnej, niskiej chrypy można powiedzieć, że jego głos jest jedną z atrakcyjniejszych u brygadzisty cech.
39. Jeżeli Twoja postać mogłaby zmienić jedną rzecz ze swojej przeszłości, zapobiec jakiemuś wydarzeniu, podjąć inaczej jakąś decyzję - co by to było?
Ou, widać, że się pospieszyłam i odpowiedź znalazła się we wcześniejszym z pytań. Na tę kwestię odpowiadałam już wyżej, więc głupio się znów powtarzać o tym samym.
40. Jak myślisz - jak zginie twoja postać?
Nie wiem jak zginie, ale z chęcią zobaczyłabym Lyalla walczącego na samym końcu z osobą, która kiedyś była mu najbliższa pod większością względów czyli z Randallem. Lubię podramatyzować, a taki pojedynek braci Lupin wydaje się całkiem ciekawą opcją - szczególnie jeśli mój pan pozostanie ciągle lojalnym psem Ministerstwa Magii a były auror wciąż będzie wspierał Zakon Feniksa. Może nie spotkaliby się między sobą na stronie politycznej, ale własnych przekonań gdzieś pod koniec wielkiej jatki? Biorąc pod uwagę moje plany względem Lyalla, walka z bliźniakiem mogłaby dojść do skutku kiedyś w dalekiej przyszłości. Zapewne obaj by polegli, ale co za emocje! No, i zdecydowanie bardziej wolę odejście z przytupem, a nie gnicie gdzieś na starość w bujanym fotelu z gromadką wnuków. Zdecydowanie nie.
i’ll tell you a secret. the really bad monsters never look like monsters.
ALL DARK, ALL BLOODY,
MY HEART.
MY HEART.
Lyall Lupin
Zawód : Brygadzista
Wiek : 31
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Way deep down
Leaving me in a run around
Wanna care but
I don’t do Whats right
I won’t Wanna be found
Lettin loose the inner animal
Leaving me in a run around
Wanna care but
I don’t do Whats right
I won’t Wanna be found
Lettin loose the inner animal
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Chodzi wilczek koło drogi,
ma na pysku grymas srogi:
depcze Lyall mu po piętach
i go wilczek popamięta!
Gratulujemy zdobycia osiągnięcia:
ZŁOTY MYŚLICIEL
Lyall Lupin
Szybka odpowiedź