Tereny wokół domu
AutorWiadomość
Tereny wokół domu
Dom Lyanny jest położony pośrodku niczego, tak przynajmniej się wydaje. Oddalony kilka kilometrów od obrzeży Guildford i położony blisko brzegów niedużej rzeki Wey, sprawia wrażenie jakby był oderwany od gwaru zewnętrznego świata. Stanowi prawdziwą samotnię dla kogoś, kto potrzebuje samotności i spokoju. Tereny podwórza okala dookoła mały las, przez który wiedzie wąska droga. Inna dróżka wiedzie ku rzece. Przy samym domu nie ma drzew, a jedynie zwykle zapuszczona trawa i równie zapuszczony ogród, w którym prócz zwykłej roślinności można znaleźć i kilka gatunków magicznych ziół. Sam dom, zbudowany prawdopodobnie u schyłku XIX wieku, z zewnątrz sprawia dość ponure wrażenie, nie zachęcające do odwiedzin, a i sama Lyanna dba o to, by nikt niepożądany się tu nie kręcił.
| 16.07
Lyannie udało się dość szybko znaleźć odpowiednie dla siebie lokum. W ciągu paru dni przeniosła więc rzeczy, na których jej zależało, a stary dom sprzedała, pozostawiając dziedzictwo Zabinich, w tym swego ojca, za sobą i przecinając jedną z ostatnich nitek łączących ją z przeszłością, w której była rodzinnym wyrzutkiem. I tak sama sobie się dziwiła, że pozostała w ojcowskim domu tak długo, ponad rok od momentu, kiedy anomalie zniszczyły jej mieszkanie, a jej ojca zabiły. Miała tam zostać na krótko, a tak się złożyło, że pomieszkiwała tam paręnaście miesięcy, nie licząc oczywiście okresu, kiedy mieszkała tam wcześniej jeszcze przed pójściem na swoje. Choć niegdyś dobrze żyło jej się na ulicy Pokątnej, nie chciała tam wracać. Stwierdziła, że to, czego potrzebuje najbardziej, to miejsce odosobnione, odludne i ciche. Prawdziwa Samotnia, tak też nazwała swój nowy dom. Samotnia, idealnie dla kobiety bez rodziny i przyjaciół. W swoim życiu mieszkała już w różnych miejscach, nie wiedziała, jak długo uda się osiąść w tym. Może już do końca, a może nie. Nie wiadomo. Niemniej jednak ponura i mroczna aura Samotni przypadła jej do gustu, a dom, mimo swojego wyglądu, wbrew pozorom był nieźle utrzymany i nie wymagał wielu napraw, chociaż konieczne było wyplenienie bahanek i z tego powodu minioną noc spędziła w Parszywym Pasażerze, czekając aż toksyczne opary znikną. Na Pokątnej, w małym mieszkanku i wśród tylu mieszkających wokół ludzi nie mogłaby czuć się swobodnie, zwłaszcza odkąd zaczęła parać się czarną magią i zaklinaniem. Nokturn z kolei był zbyt zapuszczony; lubiła tam bywać i załatwiać różne sprawy, ale niekoniecznie chciała mieszkać. Nowego domu szukała poza Londynem, ale też niezbyt daleko, by podróżowanie do stolicy nie było zbyt uciążliwe. I znalazła odpowiedni nieopodal Guildford, jego właściciele prawdopodobnie nie żyli lub uciekli, a dzięki dojściom Lyannie udało się go kupić po okazyjnej cenie.
Tym, co musiała zrobić na samym początku, przed spędzeniem tu pierwszej nocy, było nałożenie zabezpieczeń. Nie chciała w końcu żadnych niepowołanych gości. Znając się nieźle na obronie przed czarną magią miała sporo różnych opcji do wyboru, choć czarodzieje lepiej od niej znający się na urokach czy transmutacji mogliby dorzucić jeszcze coś. Może kiedyś uda się pozyskać kogoś zaufanego, kto wzbogaciłby wachlarz zabezpieczeń i o coś z tych dziedzin, póki co zaczęła od nałożenia tego, co mogła zrobić sama. Na dom nałożyła zaklęcie Cave inimicum, które miało poinformować ją o pojawieniu się osoby niepowołanej. Na pomieszczenia, zwłaszcza na salon, gabinet i piwnicę, przezornie nałożyła zaklęcie Muffliato. Całą posesję otoczyła Repello Mugoletum, by żaden pałętający się w okolicy mugol nie mógł odnaleźć budynku i dobijać się do jej drzwi. Choć przejście do piwnicy starannie zakamuflowała, i tak przezornie nałożyła na nie zabezpieczenie Nierusz, podobnie zrobiła z klamką od drzwi gabinetu. Na drzwi frontowe nałożyła zabezpieczenie Szklane domy, by widzieć, kto się za nimi znajduje. Oczobłysk był trudniejszy do nałożenia, ale Lyannie nie sprawił problemów. To zaklęcie miało za zadanie na krótko oślepić i zdezorientować intruza, który wszedłby do jej domu w którymkolwiek jego miejscu. By nikt niepowołany nie mógł aportować się bezpośrednio w jej domu ani tuż obok niego, nałożyła jeszcze zabezpieczenie Tenuistis. To wszystko były proste środki zaradcze, ale Lyanna uznała ich obecność za niezbędną, nim spędziła w tym domu pierwszą noc.
| zt. Nakładam zabezpieczenia: Cave inimicum, Muffliato, Repello Mugoletum, Nierusz, Szklane domy, Oczobłysk, Tenuistis
Lyannie udało się dość szybko znaleźć odpowiednie dla siebie lokum. W ciągu paru dni przeniosła więc rzeczy, na których jej zależało, a stary dom sprzedała, pozostawiając dziedzictwo Zabinich, w tym swego ojca, za sobą i przecinając jedną z ostatnich nitek łączących ją z przeszłością, w której była rodzinnym wyrzutkiem. I tak sama sobie się dziwiła, że pozostała w ojcowskim domu tak długo, ponad rok od momentu, kiedy anomalie zniszczyły jej mieszkanie, a jej ojca zabiły. Miała tam zostać na krótko, a tak się złożyło, że pomieszkiwała tam paręnaście miesięcy, nie licząc oczywiście okresu, kiedy mieszkała tam wcześniej jeszcze przed pójściem na swoje. Choć niegdyś dobrze żyło jej się na ulicy Pokątnej, nie chciała tam wracać. Stwierdziła, że to, czego potrzebuje najbardziej, to miejsce odosobnione, odludne i ciche. Prawdziwa Samotnia, tak też nazwała swój nowy dom. Samotnia, idealnie dla kobiety bez rodziny i przyjaciół. W swoim życiu mieszkała już w różnych miejscach, nie wiedziała, jak długo uda się osiąść w tym. Może już do końca, a może nie. Nie wiadomo. Niemniej jednak ponura i mroczna aura Samotni przypadła jej do gustu, a dom, mimo swojego wyglądu, wbrew pozorom był nieźle utrzymany i nie wymagał wielu napraw, chociaż konieczne było wyplenienie bahanek i z tego powodu minioną noc spędziła w Parszywym Pasażerze, czekając aż toksyczne opary znikną. Na Pokątnej, w małym mieszkanku i wśród tylu mieszkających wokół ludzi nie mogłaby czuć się swobodnie, zwłaszcza odkąd zaczęła parać się czarną magią i zaklinaniem. Nokturn z kolei był zbyt zapuszczony; lubiła tam bywać i załatwiać różne sprawy, ale niekoniecznie chciała mieszkać. Nowego domu szukała poza Londynem, ale też niezbyt daleko, by podróżowanie do stolicy nie było zbyt uciążliwe. I znalazła odpowiedni nieopodal Guildford, jego właściciele prawdopodobnie nie żyli lub uciekli, a dzięki dojściom Lyannie udało się go kupić po okazyjnej cenie.
Tym, co musiała zrobić na samym początku, przed spędzeniem tu pierwszej nocy, było nałożenie zabezpieczeń. Nie chciała w końcu żadnych niepowołanych gości. Znając się nieźle na obronie przed czarną magią miała sporo różnych opcji do wyboru, choć czarodzieje lepiej od niej znający się na urokach czy transmutacji mogliby dorzucić jeszcze coś. Może kiedyś uda się pozyskać kogoś zaufanego, kto wzbogaciłby wachlarz zabezpieczeń i o coś z tych dziedzin, póki co zaczęła od nałożenia tego, co mogła zrobić sama. Na dom nałożyła zaklęcie Cave inimicum, które miało poinformować ją o pojawieniu się osoby niepowołanej. Na pomieszczenia, zwłaszcza na salon, gabinet i piwnicę, przezornie nałożyła zaklęcie Muffliato. Całą posesję otoczyła Repello Mugoletum, by żaden pałętający się w okolicy mugol nie mógł odnaleźć budynku i dobijać się do jej drzwi. Choć przejście do piwnicy starannie zakamuflowała, i tak przezornie nałożyła na nie zabezpieczenie Nierusz, podobnie zrobiła z klamką od drzwi gabinetu. Na drzwi frontowe nałożyła zabezpieczenie Szklane domy, by widzieć, kto się za nimi znajduje. Oczobłysk był trudniejszy do nałożenia, ale Lyannie nie sprawił problemów. To zaklęcie miało za zadanie na krótko oślepić i zdezorientować intruza, który wszedłby do jej domu w którymkolwiek jego miejscu. By nikt niepowołany nie mógł aportować się bezpośrednio w jej domu ani tuż obok niego, nałożyła jeszcze zabezpieczenie Tenuistis. To wszystko były proste środki zaradcze, ale Lyanna uznała ich obecność za niezbędną, nim spędziła w tym domu pierwszą noc.
| zt. Nakładam zabezpieczenia: Cave inimicum, Muffliato, Repello Mugoletum, Nierusz, Szklane domy, Oczobłysk, Tenuistis
Tereny wokół domu
Szybka odpowiedź