Kenneth Carter
Nazwisko matki: Thorne
Miejsce zamieszkania: Puddlemere
Czystość krwi: Półkrwi
Status majątkowy: Średniozamożny
Zawód: Szukający u Zjednoczonych z Puddlemere
Wzrost: 183
Waga: 70
Kolor włosów: Brązowy
Kolor oczu: Zielony
Znaki szczególne: Zawsze śmiejące się oczy, paskudna blizna na lewym obojczyku po wypadku na meczu Quidditcha, oraz lekki kilkudniowy zarost
14 cali Czarny bez Pióro nawałnika burzowego
Hogwart Hufflepuff
Rybołów
Rogogon Węgierski
Las po majowym deszczu, morska bryza , środek do pielęgnacji miotły
On jako Mistrz Świata w Quidditchu
Quidditch, sport, muzyka
Zjednoczeni z Puddlemere
Quidditch, chodzenie po górach, bieganie, jazda konna
Głównie muzyki rockowej
Taylor Kitsch
Historia Kennetha zaczęła się dwadzieścia sześć lat temu, kiedy to przyszedł na świat. Był wtedy piękny, letni dzień i nic nie zwiastowało, że noszony przez Olę syn tak się pośpieszy na świat. Kobieta miała termin porodu dopiero za tydzień więc spokojnie siedziała w pracowni kończąc bardzo ważne zamówienie. Nagle poczuła silne skurcze i ból, który znamionował, że poród się zaczął. Ola zawołała męża i razem pojechali do Świętego Munga. Lekarze położyli kobietę na sali porodowej i zaczęło się oczekiwanie. Kenneth nie należał do tych dzieci, które chętnie przychodzą na świat. Akcja porodowa się bardzo przedłużała i wreszcie lekarze zdecydowali się na zrobienie cesarskiego cięcia. Operacja zakończyła się sukcesem i o siódmej rano ósmego lipca na świat przyszedł synek państwa Carter. Chłopczyk przez pierwsze lata swojego życia nie stwarzał żadnych kłopotów swoim rodzicom. Ola i Anthony bardzo się cieszyli, że ich synek jest aż taki grzeczny. Martwiło ich oczywiście to, że chłopczyk miał bardzo mało kolegów i ciężko nawiązywał nowe przyjaźnie ale oboje sądzili, że to się kiedyś zmieni. Dni mijały, a Kenneth rósł jak na drożdżach i zaczynał sprawiać pierwsze kłopoty. Czasem wracał poobijany z podwórka ale nigdy nie przegrał żadnej z przepychanek w jakie się wdawał. Rodzice nie byli tym zachwyceni i zaczęli zwracać większą uwagę na chłopaka. Był nawet taki czas gdy Ola i Tony nie mogli poradzić sobie z synkiem. Wysłali go więc do dziadków, by tam trochę spokorniał. Zabieg ten okazał się strzałem w dziesiątkę i chłopak zaczął się uspokajać. Kenneth miał wówczas pięć lat. Po powrocie z dwuletniego „wygnania” w młodym Carterze zaczęło się coś zmieniać. Nie chodziło tu o wygląd fizyczny ale bardziej o stronę psychiczną chłopaka. Kenneth stał się mniej przystępny i jakby bardziej skryty w sobie. Nikt nie wiedział dlaczego tak się stało, a młody Carter odpowiadał na to pytanie tylko wzruszeniem ramion. To właśnie w tym okresie zaczęła się budzić uśpione do tej pory zdolności magiczne chłopaka. Na początku Kenneth nie chciał by ktokolwiek o tym wiedział i po prostu chował to w sobie. Stawał się przez to bardziej porywczy i nadpobudliwy, a gdy tylko ktoś zadawał mu głupie pytania tylko odburkiwał na nie półgębkiem. Dopiero po siódmych urodzinach chłopaka tajemnica jego dziwnego zachowania się rozwiązała. Wówczas bowiem przyszedł do niego list z Hogwartu. Jego rodzice bardzo się ucieszyli i starali się wytłumaczyć synowi, że to co ma w sobie jest wielkim darem i trzeba go mądrze wykorzystywać. Oczywiście Kenneth brał do siebie tylko niektóre tłumaczenia, a o wyjeździe do jakiejś szkoły dla czarodziejów nawet nie chciał słyszeć. Uważał bowiem, że to przeszkodzi mu w zrobieniu kariery muzyka. Już wówczas chłopak odkrył w sobie talent muzyczny i bardzo chciał go rozwijać. Oczywiście ojciec kupił mu gitarę i zapisał na lekcje gry na tym instrumencie. Dopiero po dostaniu gitary młody Carter zgodził się na wyjazd. Kenneth będąc zapisanym na lekcje gry bardzo się do nich przykładał i już po pięciu spotkaniach z nauczycielem potrafił zagrać większość solówek swoich ulubionych zespołów. Zrezygnował więc z lekcji oświadczając rodzicom, że dalej sam się będzie kształcił i czekał na dzień wyjazdu. Już wtedy Ola, była w widocznej ciąży i Kenneth zrozumiał, że wyjazd będzie lepszym rozwiązaniem niż zostanie w domu. Tak więc postanowił się cieszyć gdy parę dni przed jego pierwszym pojawieniem się na peronie dziewięć i trzy czwarte pojechał razem z rodzicami po zakupy. Chłopak już wtedy wykazywał szczególną miłość do zwierząt i nawet miał już swojego pupila, był nim Pyton Królewski imieniem Grom. Po zrobieniu zakupów i wybraniu odpowiedniej różdżki rodzina zatrzymała się w Dziurawym Kotle na nocleg. Następnego dnia miał być bowiem wielki dzień dla Cartera, pierwsza w życiu podróż do Hogwartu. Wreszcie nadszedł dzień wyjazdu. Chłopak wsiadł do pociągu ale swoim niecodziennym pupilem wywołał spore zamieszanie. Dopiero gdy znalazł się w przedziale mógł oddać się spokojnym rozmyślaniom. Oczywiście nie trwało to długo ale Kenneth wszystkie pytania na temat swojego pupila zbywał milczeniem. W końcu ciekawscy przestali się go dopytywać i dalsza część podróży minęła Carterowi dość spokojnie. Wszystko się jednak zmieniło, gdy został wprowadzony do Wielkiej Sali jako jeden z pierwszorocznych. Nigdy nie rozumiał ceremonii przydziału i swoją wspominał wręcz jak najstraszniejszą rzecz na świecie. Tiara przydzieliła chłopaka do Hufflepuffu, co Kenneth przyjął ze spokojem. Nie rozumiał dlaczego dzieciaki siedzące przy stole jego domu tak bardzo się cieszyły. Zresztą nie zamierzał tego roztrząsać. Tak właśnie minęła Carterowi jego pierwsza uczta w Hogwarcie. .
Pierwszy rok nauki w szkole dla Czarodziei minął chłopakowi jak z bicza strzelił jednak choć początkowo myślał, że nic go tam nie zainteresuje, bardzo się mylił. Otóż znalazł coś, co umilało mu czas w szkole. Lekcje latanie i mecze Quidditcha. Tak to było coś, co wciągnęło Cartera bez reszty i choć na początku sądził, że zostanie muzykiem, to teraz pragnął dostać się do domowej drużyny, by reprezentować swój dom. Przez całe lato ćwiczył latanie na miotle pod okiem swojego ojca w lesie niedaleko od domku jego dziadków. Oczywiście starał się słuchać tego co ojciec mówi na temat techniki oraz szybkości ale Kenneth miał swoje zdanie na ten temat. Oczywiście przez ten czas zaliczył parę upadków i nieprzyjemnych wizyt w pokoju ojca na składanie, a to ręki lub nosa czy nogi. Lecz choć Anthony wszelkimi sposobami chciał wyperswadować synowi zostanie graczem Quidditcha to Kenneth wiedział, że to będzie jego droga życiowa. Owszem mówił rodzicom, że jeśli będzie tylko mógł to pójdzie na Uniwersytet i znajdzie sobie jakieś bardziej stabilne zainteresowania ale widząc z jakim zapałem młody Carter podchodził do treningów jego rodzice doskonale wiedzieli, że to tylko takie gadanie, by ich uspokoić. Powrót do Szkoły i czekanie na nabór do drużyny był dla Cartera czasem bardzo nerwowym i od czasu do czasu po prostu ktoś od niego obrywał nie tylko słownie ale i dochodziło do rękoczynów. Jednak tylko raz krewki Puchon dał się złapać. Dni wlekły się niemiłosiernie aż wreszcie przyszedł wyczekiwany przez Kennetha czas. Podczas śniadania zjadł niewiele i od razu pobiegł na nabór. Nauczyciele i inni uczniowie byli tak zadziwieni zmianą w zachowaniu chłopaka, że osłupieli widząc jego wybuch entuzjazmu. Na boisku stawił się jako jeden z pierwszych jednak widząc co pokazują inni chętni nie miał pojęcia czy uda mu się dostać do drużyny. Gdy wreszcie kapitan domowej drużyny Hufflepuffu wywołał jego nazwisko i pozycję na jakiej Carter chciał grać młody chłopak podszedł do miotły i ze wzrokiem utkwionym w zniczu zaczął swoją pogoń. Kenneth śmigał za złotą kulką z taka szybkością, że nauczyciel prowadzący lekcje latania na miotle jak i kapitan Puchonów byli w szoku gdy po pięciu minutach pogoni w dłoni Cartera lśnił Złoty Znicz, a chłopak lądował na boisku z wielkim uśmiechem na ustach. Czekanie na wyniki naboru też nie były łatwe dla chłopaka jednak gdy dowiedział się, że został wybrany na szukającego domowej drużyny Quidditcha był przeszczęśliwy. Teraz dzielił czas pomiędzy naukę, a treningi i wreszcie mecze. Tak to był cudowny czas lecz też od czasu do czasu pełen bólu. Jedna z kontuzji mogła na zawsze wyłączyć młodego szukającego z gry na zawsze. Właśnie grali z drużyną Ślizgonów. Ich szukający był o wiele bardziej doświadczony i o wiele bardziej brutalny niż Carter. Podczas pogoni za Zniczem zepchnął Kennetha z toru lotu i spowodował, że szukający Puchonów prawie zarył nosem w ziemię. Szczęście w nieszczęściu było takie, że Carter w ostatnim momencie obrócił się plecami do murawy i tracąc równowagę przyrżnął z całym impetem w ziemię. Stracił przytomność i gdy się obudził w skrzydle szpitalnym dowiedział się, że o mały włos zostałby kaleką. Czuł, że coś jest z nim nie tak i dopiero gdy medycy w skrzydle szpitalnym powiedzieli mu, że miał połamane prawie wszystkie żebra i zdartą skórę na plecach oraz złamanie z przemieszczeniem lewego ramienia Kenneth aż otworzył usta ze zdziwienia. No cóż po wyjściu ze szpitala i dorobieniu się paskudnej blizny na lewym barku chłopak wrócił do drużyny. Oczywiście to nie były jedyne przedmioty, którymi Kenneth się interesował. Przykładał się tylko do tych przedmiotów, które uważał za ciekawe lub też coś go w nich zainteresowało. Jak pewnie idzie się domyśleć nie było ich za wiele. Można powiedzieć, że chłopak wielką miłością obdarzył Opiekę nad Magicznymi Stworzeniami, Obronę przed Czarną Magią, Mugoloznastwo oraz Miotlarstwo.Z pozostałych może nie był orłem ale też nie plasował się w ogonach. Tak mijały lata nauki. Na SUMach zdobył dość dobre noty i wszyscy wróżyli mu świetlaną przyszłość w Ministerstwie Magii, jednak Kenneth nawet nie chciał o tym myśleć. Nie chciał być wsadzony za biurko, bo jak uważał to by go zabiło. OWTEMy również przeszedł śpiewająco i po skończonej szkole wrócił na dłużej do domu. Oczywiście nie spoczął na laurach i oznajmił rodzicom, że wybiera się na Magiczny Uniwersytet by kształcić się na nauczyciela Miotlarstwa. Anthony i Ola bardzo się ucieszyli, a młodszy brat Kennetha zaczął podziwiać starszego brata za jego determinację. Chłopcy już wtedy bardzo dobrze się ze sobą dogadywali co bardzo cieszyło ich rodziców. Kolejne lata nauki szły Carterowi dość gładko i wreszcie mógł się pochwalić dyplomem ukończenia studiów na wydziale Nauczycielskim. W czasie studiów na uniwersytecie wpadło chłopakowi w ręce ogłoszenie o tym, że Zjednoczeni z z Puddlemere szukają graczy. Zachęcony swoimi sukcesami jakie odnosił w domowej drużynie jeszcze w Hogwarcie oraz w drużynie Uniwersyteckiej pojechał na miejsce treningów owej drużyny i przystąpił do testów. Wiedział, że jego szybkość i niektóre akrobacje mogą wprawić w zachwyt trenera i kapitana drużyny jednak nie wiedział co pokażą inni chętni. Okazało się, że jest jedną z dwóch osób starających się o pozycję szukającego. Pierwszy staną w szranki chłopak wyglądający na absolwenta Hogwartu, który niedawno skończył szkołę. Carter jednak widząc jego popisy lekko się uśmiechnął. Owszem jego konkurent był całkiem niezły jednak Kenneth był pewny, że potrafi pobić swojego konkurenta. Po wywołaniu wskoczył na miotłę i wykonując szybkie zwroty oraz pikowania w dół czasem na złamanie karku za zniczem sprawił, że słyszał od czasu do czasu ochy i achy, a także nieartykuowane wyrazy przywodzące na myśl młodemu chłopakowi okrzyki strachu. Gdy po paru minutach uganiania się po boisku złapał złotą kulkę i przed wylądowaniem na ziemi z niewielkiej odległości od gruntu zeskoczył z miotły wykonując salto w przód łapiąc swoją miotłę kilka centymetrów przed ziemią. Po czym czekał na wyniki. Okazało się, że został przyjęty i tak zaczęła się nowa era w życiu młodego mężczyzny
Statystyki i biegłości | |||
Statystyka | Wartość | Bonus | |
OPCM: | 14 | 4 (rożdżka) | |
Uroki: | 5 | 0 | |
Czarna magia: | 5 | 0 | |
Magia lecznicza: | 3 | 0 | |
Transmutacja: | 5 | 0 | |
Eliksiry: | 3 | 1 (rożdżka) | |
Sprawność: | 6 | Brak | |
Zwinność: | 4 | Brak | |
Język | Wartość | Wydane punkty | |
Język ojczysty: angielski | II | 0 | |
Biegłości podstawowe | Wartość | Wydane punkty | |
Spostrzegawczość | II | 10 | |
Ukrywanie się | I | 2 | |
Biegłości specjalne | Wartość | Wydane punkty | |
Wytrzymałość Fizyczna | II | 5 | |
Szczęście | II | 20 | |
Biegłości fabularne | Wartość | Wydane punkty | |
Neutralny | Neutralny | ||
Sztuka i rzemiosło | Wartość | Wydane punkty | |
Aktywność | Wartość | Wydane punkty | |
Latanie na miotle | II | 7 | |
Quidditch | III | 25 | |
Genetyka | Wartość | Wydane punkty | |
Brak | - | (+0) | |
Reszta: 1 |