Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy
Drusilla
AutorWiadomość
Drusilla to młoda i ciekawa świata sówka, która bardzo lubi dziobać w palce. Tom zakupił ją po powrocie do Anglii. Nazwał ją dokładnie tak, jak poprzednią sowę Genthonów.
- Kod listu:
- Kod:
<div class="sowa"><div class="ob1" style="background-image:url('https://alchetron.com/cdn/morepork-c95377ee-ebf5-4f26-8921-133a1798a4f-resize-750.jpg');"><!--
--><div class="sowa2"><span class="p">Przeczytaj </span><span class="pdt"><!--
--> NADAWCA <!--
--></span><div class="sowa3"><span class="adresat"><!--
--> ADRESAT <!--
--></span><span class="tresc"><!--
--> TREŚĆ WIADOMOŚCI <!--
--><span class="podpis"><!--
--> PODPIS <!--
--></span></span></div></div></div></div>
Jakieś tęsknoty się we mnie szamocą,
Za światłem, życiem, spokojem i mocą.
I próżno, próżno sen duszy mej złoty
ścigam bezgwiezdną otoczony nocą.
Za światłem, życiem, spokojem i mocą.
I próżno, próżno sen duszy mej złoty
ścigam bezgwiezdną otoczony nocą.
Ostatnio zmieniony przez Tom Genthon dnia 03.09.20 0:01, w całości zmieniany 3 razy
Tom Genthon
Zawód : Złota rączka, właściciel "Czarodziejskiego Warsztatu Genthona"
Wiek : 33
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Kto pod kim zaklęcie rzuca, ten sam w siebie celuje.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj 24 lipca 1957
Tom, nie zgadniesz, ale nieco dłużej zalegam w kraju. Nie siedzę jednak w miejscu i jeśli nadarzy się okazja, podejmę się nieco krótszej niż zazwyczaj wyprawy. Aktualnie mam jednak nieco więcej na głowie, tu na miejscu.
Ale ja nie o tym!
Pamiętasz moje gadanie o hipogryfach? Współpracuję z tutejszym rezerwatem i tak się składa, że maja nieco problem z naprawą sprzętu. Ostatnio jakiś kretyn próbował popisać się swoją (nie)wiedzą i wszedł do zagrody młodej pary odsadków. Możesz sobie wyobrazić, jaki bałagan powstał. Część na pewno poszła w straty, ale może udałoby ci się co nieco z tego poskładać? Właściciele rezerwatu jeszcze nie wystawili ogłoszenia o zleceniu, ale pomyślałem o Tobie - to od razu cię zaanonsuję. Potwierdź mi proszę tylko, czy podejmiesz się tego zadania i czy pasuje ci pojawić się na miejscu w ciągu kilku dni? Trochę im pilno.
Będę na miejscu, to powiem co i jak.
ps. po zleceniu, wieczorem, możemy skoczyć na Ognistą.
Kai
Ale ja nie o tym!
Pamiętasz moje gadanie o hipogryfach? Współpracuję z tutejszym rezerwatem i tak się składa, że maja nieco problem z naprawą sprzętu. Ostatnio jakiś kretyn próbował popisać się swoją (nie)wiedzą i wszedł do zagrody młodej pary odsadków. Możesz sobie wyobrazić, jaki bałagan powstał. Część na pewno poszła w straty, ale może udałoby ci się co nieco z tego poskładać? Właściciele rezerwatu jeszcze nie wystawili ogłoszenia o zleceniu, ale pomyślałem o Tobie - to od razu cię zaanonsuję. Potwierdź mi proszę tylko, czy podejmiesz się tego zadania i czy pasuje ci pojawić się na miejscu w ciągu kilku dni? Trochę im pilno.
Będę na miejscu, to powiem co i jak.
ps. po zleceniu, wieczorem, możemy skoczyć na Ognistą.
Kai
Kai Clearwater
Zawód : Łowca ingrediencji, podróżnik
Wiek : 30
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Czemu ty się, zła godzino,
z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj 17 lipca 1957 roku
Szanowny Panie Genthon, Mam nadzieję, że moja sowa zastaje pana w dobrym zdrowiu. Do tej pory nie mieliśmy okazji się poznać, doszły mnie jednak słuchy, że jest pan świetnym specjalistą w kwestii nieposłusznych przedmiotów.
Tak się składa, że mam problem z podobnym przedmiotem i poszukuję specjalisty, który byłby w stanie coś na to zaradzić.
Pozwolę sobie przybliżyć sprawę, w której do Pana piszę. Kilka tygodni temu kupiłam dom w Surrey, dzisiejszego dnia w końcu znalazłam chwilę, aby wejść na strych w celu zaplanowania tamtejszej przestrzeni, napotkałam się jednak na spory problem. Szafa znajdująca się w tamtym pomieszczeniu wpierw zaczęła na mnie warczeć, by po chwili spróbować mnie ugryźć.
Czy byłby Pan w stanie nad nią zapanować? Słyszałam, że posiada Pan własny warsztat na Pokątnej, obawiam się jednak, że nie będę w stanie przetransportować tej szafy. Czy, jeśli zgodziłby się Pan mi pomóc, byłby Pan na tyle uprzejmy, aby przybyć i sprawdzić czemu szafa zaczęła gryźć?
Frances Burroughs
Tak się składa, że mam problem z podobnym przedmiotem i poszukuję specjalisty, który byłby w stanie coś na to zaradzić.
Pozwolę sobie przybliżyć sprawę, w której do Pana piszę. Kilka tygodni temu kupiłam dom w Surrey, dzisiejszego dnia w końcu znalazłam chwilę, aby wejść na strych w celu zaplanowania tamtejszej przestrzeni, napotkałam się jednak na spory problem. Szafa znajdująca się w tamtym pomieszczeniu wpierw zaczęła na mnie warczeć, by po chwili spróbować mnie ugryźć.
Czy byłby Pan w stanie nad nią zapanować? Słyszałam, że posiada Pan własny warsztat na Pokątnej, obawiam się jednak, że nie będę w stanie przetransportować tej szafy. Czy, jeśli zgodziłby się Pan mi pomóc, byłby Pan na tyle uprzejmy, aby przybyć i sprawdzić czemu szafa zaczęła gryźć?
Z wyrazami szacunku,
Frances Burroughs
Sometimes like a tree in flower,
Sometimes like a white daffadowndilly, small and slender like. Hard as di'monds, soft as moonlight. Warm as sunlight, cold as frost in the stars. Proud and far-off as a snow-mountain, and as merry as any lass I ever saw with daisies in her hair in springtime.
Frances Wroński
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Even darkness must pass. A new day will come. And when the sun shines, it'll shine out the clearer.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
☆20 sierpnia 1957
Szanowny Panie Genthon,Proszę wybaczyć, że odpisuję po tak długim czasie, ale prywatne sprawy mocno mnie zajęły. I też od razu przejdę - za Twoim przykładem - na bezpośrednie zwroty.
Nie będę ukrywał, że treść listu jak i samo zdjęcie były i wciąż są dla mnie zaskoczeniem. Sądząc na oko po naszym wieku, miałem rok. Ty z natury więcej - nie pamiętam, jaka różnica między nami dokładnie istnieje, więc musisz przymknąć oko na mój brak wiedzy. Niestety nie kojarzę żadnych wspomnień, które wiązałyby się z tym dniem czy ów lokacją. Nasi ojcowie się znali i tego również nie wiedziałem. Nie pamiętam w późniejszych etapach niczego, co mogłoby mnie doprowadzić do tego wniosku, lecz tata nie dzieli się ze mną wszystkim. W tym momencie znajduje się poza moim zasięgiem - jesteśmy więc zdani na siebie.
Co do wspomnienia, o którym piszesz... Nie jestem specjalistą w takich sprawach i ciężko mi powiedzieć, co jest przyczyną odrzucenia. Niemniej skontaktuję się z odpowiednim czarodziejem, który mógłby posiadać ów wiedzę. Odwiedzę Cię i - jeśli to nie problem - na początku września. Sprawy rodzinne i zawodowe trzymają mnie na miejscu, stąd ograniczam wszelkie spotkania.
Przykro mi to słyszeć. Moje kondolencje i wyrazy współczucia. Ostatnio coraz częściej jesteśmy zmuszeni powtarzać ów słowa... Liczę, że nie stanie się to przymusem codzienności.
Twoja sowa musiała pokonać spory kawałek, bo aż do Szkocji. Nie martw się jednak - odpowiednio się nią zająłem. Odpoczęła w suchym i pełnym jedzenia miejscu. Mam nadzieję, że dotarła do Ciebie w pełni sił.
Dziękuję za Twoją troskę i życzę, by i od Ciebie zło trzymało się na dystans.Do usłyszenia,
Jayden Vane
Nie będę ukrywał, że treść listu jak i samo zdjęcie były i wciąż są dla mnie zaskoczeniem. Sądząc na oko po naszym wieku, miałem rok. Ty z natury więcej - nie pamiętam, jaka różnica między nami dokładnie istnieje, więc musisz przymknąć oko na mój brak wiedzy. Niestety nie kojarzę żadnych wspomnień, które wiązałyby się z tym dniem czy ów lokacją. Nasi ojcowie się znali i tego również nie wiedziałem. Nie pamiętam w późniejszych etapach niczego, co mogłoby mnie doprowadzić do tego wniosku, lecz tata nie dzieli się ze mną wszystkim. W tym momencie znajduje się poza moim zasięgiem - jesteśmy więc zdani na siebie.
Co do wspomnienia, o którym piszesz... Nie jestem specjalistą w takich sprawach i ciężko mi powiedzieć, co jest przyczyną odrzucenia. Niemniej skontaktuję się z odpowiednim czarodziejem, który mógłby posiadać ów wiedzę. Odwiedzę Cię i - jeśli to nie problem - na początku września. Sprawy rodzinne i zawodowe trzymają mnie na miejscu, stąd ograniczam wszelkie spotkania.
Przykro mi to słyszeć. Moje kondolencje i wyrazy współczucia. Ostatnio coraz częściej jesteśmy zmuszeni powtarzać ów słowa... Liczę, że nie stanie się to przymusem codzienności.
Twoja sowa musiała pokonać spory kawałek, bo aż do Szkocji. Nie martw się jednak - odpowiednio się nią zająłem. Odpoczęła w suchym i pełnym jedzenia miejscu. Mam nadzieję, że dotarła do Ciebie w pełni sił.
Dziękuję za Twoją troskę i życzę, by i od Ciebie zło trzymało się na dystans.Do usłyszenia,
Jayden Vane
Maybe that’s what he is about. Not winning, but failing and getting back up. Knowing he’ll fail, fail a thousand times,
BUT STILL DON'T GIVE UP
Jayden Vane
Zawód : astronom, profesor, publicysta, badacz, erudyta, ojciec
Wiek : 32
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowiec
Sometimes the truth
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
OPCM : -
UROKI : -
ALCHEMIA : -
UZDRAWIANIE : -
TRANSMUTACJA : -
CZARNA MAGIA : -
ZWINNOŚĆ : -
SPRAWNOŚĆ : -
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj
Panie Genthon, mam nadzieję, że mój list zastanie pana w dobrym zdrowiu. Nie mieliśmy okazji, by się poznać, Czarodziejski Warsztat jest mi jednak znany od wielu długich lat - mój ojciec zwykł przynosić do pana Franka swe samopiszące pióra, gdy te odmawiały dalszej współpracy. Nikomu innemu nie ufał na tyle, by powierzyć mu zadanie naprawy swych skarbów. Z tego też powodu, gdy tylko zrozumiałam, że mój odbiornik czarodziejskiej rozgłośni radiowej jest popsuty, od razu pomyślałam o - teraz już pańskim, o ile nie zostałam źle poinformowana - warsztacie. Niestety, z uwagi na zamieszki, o których się tyle mówi, wolałabym unikać teraz wizyt w Londynie. Co więcej obawiam się, że Artemizja nie poradziłaby sobie z transportem tak ciężkiego pakunku, a nawet gdyby - bałabym się, że ten zostałby przechwycony. Mam nadzieję, że nie uzna mnie pan za impertynentkę, lecz zastanawiałam się, czy w związku z tym rozważyłby pan propozycję realizacji zlecenia poza ulicą Pokątną, na przykład w Cliodnie?
Z wyrazami szacunku
Maeve C.
Z wyrazami szacunku
Maeve C.
Maeve Clearwater
Zawód : Rebeliant, wywiadowca
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
The moments of peace that we find sometimes, they aren't anything but warfare, thinly disguised.
OPCM : 22+1
UROKI : 32+4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Metamorfomag
Sojusznik Zakonu Feniksa
Przeczytaj V.Rineheart
Tom,Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony otrzymując list właśnie od Ciebie. Obawiałem się, że zapadłeś się pod ziemię, lub coś groźnego pożarło Cię w Twoim warsztacie. Na szczęście jesteś w całości!
Mówiące lustro? Na swojej drodze spotkałem może dwa egzemplarze tego osobliwego przedmiotu. Masz rację, były zazwyczaj charyzmatyczne i charakterne. Ciekawy eksponat, nie wiem jak właściciel mógł z takim wytrzymać. Nakłania do morderstw i złego uczynku? Próbuje bezwzględnie uwikłać w to właściciela? Brzmi to bardzo podejrzanie i na pewno nie jest to normalne. Skoro próbowałeś tak wielu zaklęć, zastanawiam się, czy problem nie jest osadzony głębiej. Wydaje mi się, że ów przedmiot może być przeklęty i to przez bardzo doświadczoną osobę. Co do zaklęć, próbowałeś po prostu Finite Inacantatem? Może ma na sobie jakieś zaklęcie, które nie reaguje z tymi, które dotychczas rzuciłeś. Możesz spróbować jeszcze Festivo, lecz bądź ostrożny. Zaklęcie odkrywa skupiska czarnej magii. Używaliśmy go często przy zleceniach łamania klątw. Jeżeli siła skoncentruje się na lustrze, będziemy wiedzieć, że coś jest na rzeczy.
Daj mi znać jakie są tego efekty. Pozbieram kilka rzeczy i przyjadę do Ciebie, żeby spojrzeć na to osobiście. Zaintrygowałeś mnie ów sprawą.
Do zobaczenia,V. Rineheart
Mówiące lustro? Na swojej drodze spotkałem może dwa egzemplarze tego osobliwego przedmiotu. Masz rację, były zazwyczaj charyzmatyczne i charakterne. Ciekawy eksponat, nie wiem jak właściciel mógł z takim wytrzymać. Nakłania do morderstw i złego uczynku? Próbuje bezwzględnie uwikłać w to właściciela? Brzmi to bardzo podejrzanie i na pewno nie jest to normalne. Skoro próbowałeś tak wielu zaklęć, zastanawiam się, czy problem nie jest osadzony głębiej. Wydaje mi się, że ów przedmiot może być przeklęty i to przez bardzo doświadczoną osobę. Co do zaklęć, próbowałeś po prostu Finite Inacantatem? Może ma na sobie jakieś zaklęcie, które nie reaguje z tymi, które dotychczas rzuciłeś. Możesz spróbować jeszcze Festivo, lecz bądź ostrożny. Zaklęcie odkrywa skupiska czarnej magii. Używaliśmy go często przy zleceniach łamania klątw. Jeżeli siła skoncentruje się na lustrze, będziemy wiedzieć, że coś jest na rzeczy.
Daj mi znać jakie są tego efekty. Pozbieram kilka rzeczy i przyjadę do Ciebie, żeby spojrzeć na to osobiście. Zaintrygowałeś mnie ów sprawą.
Do zobaczenia,V. Rineheart
[bylobrzydkobedzieladnie]
My biggest fear is that eventually you will see me, that way I will see
myself
Ostatnio zmieniony przez Vincent Rineheart dnia 29.09.20 21:56, w całości zmieniany 1 raz
Vincent Rineheart
Zawód : łamacz klątw, zielarz, dostawca roślinnych ingrediencji, rebeliant
Wiek : 32
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Za czyim słowem podążył tak czule, że się odważył na tę
podróż groźną, rzucił wyzwanie wzburzonemu morzu?
podróż groźną, rzucił wyzwanie wzburzonemu morzu?
OPCM : 30
UROKI : 31 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6 +3
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
Lydia Moore
Drogi kuzynie, UWAŻAJ NA TĘ SOWĘ, JEST JAKAŚ AGRESYWNA. Pewnie już Cię zdążyła udziobać. Wymienimy się w takim razie doświadczeniami. Mam nadzieję, że nie przenosi żadnych chorób. Oprócz możliwego nieszczęśliwego spotkania z sową mojego sąsiada - mam nadzieję, że wszystko u Ciebie w porządku, Tom, i że wojna nie zajrzała do Reculver.
Mam dla Ciebie paczkę. Jest nieduża, pewnie o niej wiesz, pan Jeffrey powiedział, że to kolejne części do samochodu. Nie wiem, o co chodzi, to gaduła, więc powiedział, naprawdę nie pytałam. Będę jutro przejeżdżać przez Canterbury w okolicach godzin popołudniowych, więc postaram się być u Ciebie na kolację. Wezmę placek pasterski. Dopiero uczę się go robić, więc spróbujesz jako drugi. Pierwsza byłam ja, ale nie zdradzę Ci swojej opinii, żebyś się nie sugerował. Mogę u Ciebie przenocować? Powrót do Griffydam byłby paskudny. Lydia
Mam dla Ciebie paczkę. Jest nieduża, pewnie o niej wiesz, pan Jeffrey powiedział, że to kolejne części do samochodu. Nie wiem, o co chodzi, to gaduła, więc powiedział, naprawdę nie pytałam. Będę jutro przejeżdżać przez Canterbury w okolicach godzin popołudniowych, więc postaram się być u Ciebie na kolację. Wezmę placek pasterski. Dopiero uczę się go robić, więc spróbujesz jako drugi. Pierwsza byłam ja, ale nie zdradzę Ci swojej opinii, żebyś się nie sugerował. Mogę u Ciebie przenocować? Powrót do Griffydam byłby paskudny. Lydia
Przeczytaj Wren Chang
Sir Genthonie, Wybacz, że tak ostatnio uciekłam. Niestety - obowiązek to surowa matka, rzadko kiedy pozwala na taką pełnię myślowego oderwania od rzeczywistości, na jaką mogłabym mieć ochotę. Tego dnia zupełnie zapomniałam o ważnym spotkaniu, wiesz, mówiłam Ci, ale mimo wszystko czuję się w obowiązku dodatkowo się usprawiedliwić. Może to ten pudding pani Dregg Clegg, może utrzymujący się we wspomnieniach smak herbaty, a może wszystko razem tak namieszało mi w głowie.
Dowiedziałeś się czegoś o Rose? Nie wiem gdzie powinnam zacząć poszukiwania. Chciałabym Wam pomóc. Tobie, bo wiem, jak ważny jest dla Ciebie spokój i bezpieczeństwo Reculver. I Cleggom, choćby za ten pudding.
Daj znać co wywęszyłeś. I czy nie zapiłeś się jeszcze ognistą na śmierć. Wren
Dowiedziałeś się czegoś o Rose? Nie wiem gdzie powinnam zacząć poszukiwania. Chciałabym Wam pomóc. Tobie, bo wiem, jak ważny jest dla Ciebie spokój i bezpieczeństwo Reculver. I Cleggom, choćby za ten pudding.
Daj znać co wywęszyłeś. I czy nie zapiłeś się jeszcze ognistą na śmierć. Wren
it was a desert on the moon when we arrived. gathering all of my tears, heartbreak and sighs, jade made a potion ignite and turned the night into a radiant city of light.
Przeczytaj Wren Chang
Sir Genthonie, Mam nadzieję, że zdajesz sobie z tego sprawę - utracony czas będziemy musieli nadrobić. Skoro siłą rzeczy znajdujesz się w Londynie, wstąp kiedyś na Pokątną, zajdź do mnie. Odwiedź, z winem lub bez. Na pewno mam u siebie jakiś skromny zapas, wystarczy, żebyśmy nie uschli z pragnienia. Ciąży mi to na myślach, że więcej de facto dowiedziałam się na temat Cleggów i ich zawirowań, niż na Twój. Nie zdążyłam nawet porządnie zacząć Cię przekonywać do zmiany zawodu. To się nie godzi.
Myślisz, że ów eks-auror to bezpieczne towarzystwo? Jeśli przyłapią Cię na spiskowaniu z kimkolwiek wyjętym spod prawa, będziesz miał kłopoty, Tom. Kłopoty na tyle poważne, że bez wpływów i szanowanego nazwiska nie znajdziesz z nich wyjścia. Zastanów się. Rozważ, czy to gra warta świeczki. Mogę pomóc Ci ja, to naprawdę nie problem - a Merlin wie, że jestem przykładnym obywatelem niezwiązanym z rebelią. Ponoć większość aurorów ruszyła za Longbottomem, boję się pomyśleć - czy Ty też? Idziesz ich śladami?
Jeśli tak, nie odpisuj mi o tym bezpośrednio, tylko zawróć z tej ścieżki, póki możesz. Poradzimy sobie bez wojen i czyichś konfliktów, Tom. I znajdziemy Rose, razem.
W imieniu Yuana dziękuję za pamięć, ale pogłaszcz go sam, kiedy zjawisz się u mnie w najbliższym czasie. Wren
Myślisz, że ów eks-auror to bezpieczne towarzystwo? Jeśli przyłapią Cię na spiskowaniu z kimkolwiek wyjętym spod prawa, będziesz miał kłopoty, Tom. Kłopoty na tyle poważne, że bez wpływów i szanowanego nazwiska nie znajdziesz z nich wyjścia. Zastanów się. Rozważ, czy to gra warta świeczki. Mogę pomóc Ci ja, to naprawdę nie problem - a Merlin wie, że jestem przykładnym obywatelem niezwiązanym z rebelią. Ponoć większość aurorów ruszyła za Longbottomem, boję się pomyśleć - czy Ty też? Idziesz ich śladami?
Jeśli tak, nie odpisuj mi o tym bezpośrednio, tylko zawróć z tej ścieżki, póki możesz. Poradzimy sobie bez wojen i czyichś konfliktów, Tom. I znajdziemy Rose, razem.
W imieniu Yuana dziękuję za pamięć, ale pogłaszcz go sam, kiedy zjawisz się u mnie w najbliższym czasie. Wren
it was a desert on the moon when we arrived. gathering all of my tears, heartbreak and sighs, jade made a potion ignite and turned the night into a radiant city of light.
Przeczytaj Wren Chang
Sir Genthonie, Oby to zaproszenie nie stało się Twoją zgubą. Co jeżeli odwiedzę Cię w środku nocy? Wybudzę ze snu, nakażę gościć mnie w tradycyjny, reculverski sposób?
To dobrze. Trzymaj się od kłopotów z daleka, od złych, zgubnych wyborów również. Terroryści krążą w cieniach naszego państwa, pewnie próbują przekabacać na swoją stronę porządnych ludzi, nie warto. Ty też bądź bezpieczny, Tom. Obiecaj, że będziesz.
Praca, praca i jeszcze raz praca. Zleceń na ingrediencje jest coraz więcej odkąd moje nazwisko stało się popularniejsze - ale nie śmiem na to narzekać. Cieszę się, że mogę czymś zająć myśli. Ostatnio nagromadziło się we mnie sporo... negatywnych uczuć. Dzięki pracy mogę o nich zapomnieć.
Odwiedzę Cię kiedyś w warsztacie. Może niebawem. Pokażesz mi co i jak, z czym się mierzysz, co sprawia Ci tę niezrozumiałą dla mnie przyjemność. Co Ty na to? Dam mu szansę.
To dobrze. Trzymaj się od kłopotów z daleka, od złych, zgubnych wyborów również. Terroryści krążą w cieniach naszego państwa, pewnie próbują przekabacać na swoją stronę porządnych ludzi, nie warto. Ty też bądź bezpieczny, Tom. Obiecaj, że będziesz.
Praca, praca i jeszcze raz praca. Zleceń na ingrediencje jest coraz więcej odkąd moje nazwisko stało się popularniejsze - ale nie śmiem na to narzekać. Cieszę się, że mogę czymś zająć myśli. Ostatnio nagromadziło się we mnie sporo... negatywnych uczuć. Dzięki pracy mogę o nich zapomnieć.
Odwiedzę Cię kiedyś w warsztacie. Może niebawem. Pokażesz mi co i jak, z czym się mierzysz, co sprawia Ci tę niezrozumiałą dla mnie przyjemność. Co Ty na to? Dam mu szansę.
Wren
it was a desert on the moon when we arrived. gathering all of my tears, heartbreak and sighs, jade made a potion ignite and turned the night into a radiant city of light.
Przeczytaj Frances Burroughs
Panie Genthon, Wczorajszego dnia na Szafirowym Wzgórzu miała miejsce niespodziewana sytuacja. Wynosiłam pudła z niepotrzebnymi rzeczami z pokoju, w którym stała szafa gryząca, gdy podczas tego zdarzenia odwiedził mnie jeden z moich przyjaciół. Zawartość jednego z pudeł wysunęła się na ziemię, przesunęłam ją więc bucikiem by utorować przejście... I wtedy zaatakowała mnie zaczarowana szabla. Zawisła w powietrzu i zaczęła wyzywać mnie na pojedynek, próbując zranić mnie swoim ostrzem. Dodam, że była to niezwykle niegrzeczna szabla, wypytała o sprawy, które u kobiet takich jak ja wywołują rumieńce zawstydzenia. Na szczęście mój przyjaciel doskonale walczy bronią i udało mu się pokonać ją w walce. Szabla poczęła wtedy wirować w powietrzu z niezwykłą prędkością by finalnie przełamać się na dwie części i zamilknąć.
Od razu pomyślałam o Tobie, drogi Tomie. Czy uważasz, że przyczyna była ta sama co przy gryzącej szafie, czy może był to jakiś psotny urok? Nie kryję, iż sytuacja niezwykle mnie zaniepokoiła, gdyż z jakąkolwiek przemocą nie mam zupełnie nic wspólnego.
Przesyłam Ci wspomnianą wcześniej szablę. Jestem pewna, że uda Ci się czegoś o niej dowiedzieć. I nie ukrywam, iż niezwykle ciekawi mnie, co z niej wyczytasz.
Od razu pomyślałam o Tobie, drogi Tomie. Czy uważasz, że przyczyna była ta sama co przy gryzącej szafie, czy może był to jakiś psotny urok? Nie kryję, iż sytuacja niezwykle mnie zaniepokoiła, gdyż z jakąkolwiek przemocą nie mam zupełnie nic wspólnego.
Przesyłam Ci wspomnianą wcześniej szablę. Jestem pewna, że uda Ci się czegoś o niej dowiedzieć. I nie ukrywam, iż niezwykle ciekawi mnie, co z niej wyczytasz.
Z serdecznymi pozdrowieniami,
Frances
Do listu dołączona była przełamana na dwie części stara szabla.
Sometimes like a tree in flower,
Sometimes like a white daffadowndilly, small and slender like. Hard as di'monds, soft as moonlight. Warm as sunlight, cold as frost in the stars. Proud and far-off as a snow-mountain, and as merry as any lass I ever saw with daisies in her hair in springtime.
Frances Wroński
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Even darkness must pass. A new day will come. And when the sun shines, it'll shine out the clearer.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
Drusilla
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy