Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania
Debbie
AutorWiadomość
Cedric Dearborn - wybawiciel, opiekun, marny kucharz, potrzebny towarzysz, potrzebny wróg
Cześć! Jestem przyjaciółką twojego yyyy prawie-taty, więc powinnaś mnie znać <3 poza tym mam konia, więc wskakuj na jego grzbiet i lecimy na przejażdżkę!
jesteś wolny
a jeśli nie uwierzysz, będziesz w dłoń ujęty
przez czas, przez czas - przeklęty
przez czas, przez czas - przeklęty
Hej! Powiedz mi, że zabierasz mnie z oazy...
Przynajmniej na te kilka dni co jakiś czas
Z tego co rozumiem, mieszkasz w jakimś miasteczku? Bardziej wiejskiej okolicy? Bo jak tak to dla mnie też atrakcja i WOW bo ja całe życie w mieście mieszkałam i trzymana byłam w bloku, teraz dostałam niewielki awans i jestem przetrzymywana na (prawie)bezludnej wyspie () więc ten, na pewno jakąś rozrywką by to dla mnie było przebywać czasem gdzieś, gdzie krawędź ziemi nie kończy się zbyt szybko
Myślę, że właściwą relację możemy rzeźbić na fabule zaczynając właśnie może od tego, że Cedric (o ile nie miałby nic przeciwko) zostawiłby mnie pod twoją opieką na dzień czy dwa bo miałby jakąś akcję .-. Chyba, że z tym konikiem to lądujesz czasem w oazie w jakiś magiczny sposób to i tam możemy coś napisać! Bo jeżeli gdzieś się widzieliśmy wcześniej to byłam prawdopodobnie obrażonym mrukiem który nie wchodził w żadne rozmowy, ignorował lub rzucał jakimś pyskatym tekstem. teraz się już pewnie przyzwyczaiłam już jakoś do twojej obecności, próbuję radzić sobie z sytuacją w jakiej się znalazłam i jestem bardziej otwarta na cokolwiek więc w zasadzie lipiec można uznać za start naszej właściwej znajomości \o/
Przynajmniej na te kilka dni co jakiś czas
Z tego co rozumiem, mieszkasz w jakimś miasteczku? Bardziej wiejskiej okolicy? Bo jak tak to dla mnie też atrakcja i WOW bo ja całe życie w mieście mieszkałam i trzymana byłam w bloku, teraz dostałam niewielki awans i jestem przetrzymywana na (prawie)bezludnej wyspie () więc ten, na pewno jakąś rozrywką by to dla mnie było przebywać czasem gdzieś, gdzie krawędź ziemi nie kończy się zbyt szybko
Myślę, że właściwą relację możemy rzeźbić na fabule zaczynając właśnie może od tego, że Cedric (o ile nie miałby nic przeciwko) zostawiłby mnie pod twoją opieką na dzień czy dwa bo miałby jakąś akcję .-. Chyba, że z tym konikiem to lądujesz czasem w oazie w jakiś magiczny sposób to i tam możemy coś napisać! Bo jeżeli gdzieś się widzieliśmy wcześniej to byłam prawdopodobnie obrażonym mrukiem który nie wchodził w żadne rozmowy, ignorował lub rzucał jakimś pyskatym tekstem. teraz się już pewnie przyzwyczaiłam już jakoś do twojej obecności, próbuję radzić sobie z sytuacją w jakiej się znalazłam i jestem bardziej otwarta na cokolwiek więc w zasadzie lipiec można uznać za start naszej właściwej znajomości \o/
Co to za sojusz za moimi plecami...
W każdym razie moja Debbie chociaż czasami mam ochotę wywalić Landrynkę za drzwi, a Ciebie zamknąć w pokoju i rzucić na niego Muffliato, to i tak... No lubię Cię.
W każdym razie moja Debbie chociaż czasami mam ochotę wywalić Landrynkę za drzwi, a Ciebie zamknąć w pokoju i rzucić na niego Muffliato, to i tak... No lubię Cię.
becomes law
resistance
becomes duty
Weź wyjdź kiedyś z Oazy, albo niech mnie tam ktoś zabierze, co?
Gość
Gość
Kwestia oazy jest jeszcze trochę niejasna, więc na wszelki wypadek ją zostawię. Ale tak - poznajmy się w lipcu, zabiorę cię do Griffydam na kilka dni, a jak się uda, to może pomożesz mi w pracy - porozwozimy paczki po okolicy! Wieczorem upieczemy ciastka, mam super foremki. I w ogóle porobimy mnóstwo rzeczy . Ej, Leon, jak cię mama puści, to dawaj do nas!
jesteś wolny
a jeśli nie uwierzysz, będziesz w dłoń ujęty
przez czas, przez czas - przeklęty
przez czas, przez czas - przeklęty
Zaproponowałabym Ci plecenie warkoczy, ale pewnie wolisz wspinać się na dachy chat w oazie i psuć co popadnie, więc chętnie ci potowarzyszę
Here stands a man
With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
Nieśmiało się witam i pytam czy mogłybyśmy się czasem razem pobawić w Oazie. Możemy grać w badmintona albo składać origami, albo chować się przed opiekunami, albo nawet planować ucieczkę z Oazy (ale tylko na pół dnia, bo się boję, że dostanę szlaban od taty do urodzin)
Debbie
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania