Wydarzenia


Ekipa forum
Zejście
AutorWiadomość
Zejście [odnośnik]23.09.20 15:51
First topic message reminder :

Zejście

Strome zejście obleczone niewiarygodną ilością schodków, prowadzących w dół. Wygładzone, proste ściany, na których zostały wyryte symbole i znaki, mające znaczenie, niektóre już całkowicie zapomniane przez upływający czas. Widocznie zadziałały tutaj duże pokłady magii a i poświecono im też odpowiednią ilość czasu by nadać im odpowiedni wygląd i kształt. Zejście prowadzi do obszernej komnaty.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zejście - Page 8 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Zejście [odnośnik]26.10.20 22:09
Drzwi zniknęły. Nie był w stanie dostać się do Elviry i Ramseya, chociaż przed chwilą był pewny, że idzie w dobrym kierunku. Wrócił do miejsca, w którym zostawił kuzyna - martwe ciało Craiga wciąż tam leżało, ale nie zauważył już obok niego szczeniaka. Może jednak ta śmierć była równie pozorna co ponurak? Dotknął jego ciała, było sztywne i chłodne jak ciało każdego trupa, ale może jednak coś przeoczył.
Chociaż czy to wszystko miało sens? Edgar zdał sobie sprawę, że już i tak nie uda im się niczego zdziałać. Nie było sensu dalej przeć przed siebie i narażać się na niebezpieczeństwo, nawet jeżeli chodziło o artefakt dla Czarnego Pana. Nie mieli nawet pewności czy faktycznie zadziała. Podszedł więc na skraj pomieszczenia, w którym aktualnie się znajdował, i nie zastanawiając się zanadto nad konsekwencjami, skoczył do okrągłej komnaty z klepsydrą. Gdzieś tam powinno być wyjście. Oby reszta też przejrzała na oczy.

1. przełamanie wizji
2. skok
3. Gringott


We build castles with our fears and sleep in them like
kings and queens

Edgar Burke
Edgar Burke
Zawód : nestor, B&B, łamacz klątw
Wiek : 35
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Gdybym był babą, rozpłakałbym się rzewnie nad swym losem, ale jestem Burkiem, więc trzymam fason.
OPCM : 25 +5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 30 +1
ZWINNOŚĆ : 2
SPRAWNOŚĆ : 9
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3108-edgar-burke#51071 https://www.morsmordre.net/t3159-nie-stac-mnie-na-wlasna-sowe#52274 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t4912-skrytka-bankowa-nr-811#106945 https://www.morsmordre.net/t3160-edgar-burke#52278
Re: Zejście [odnośnik]26.10.20 22:09
The member 'Edgar Burke' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 68

--------------------------------

#2 'k100' : 93

--------------------------------

#3 'Gringott' :
Zejście - Page 8 Szmaragodwy
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zejście - Page 8 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zejście [odnośnik]26.10.20 22:51
Szmaragdowy promień zaklęcia niemal huczał w jego głowie słowami klątwy zabijającej. Widział wyraźnie, jak ku niemu zmierza, jak przenika szaty, którymi okryty próbował zatrzymać ciepło własnego ciała, niezdolne do uchronienia go do przed śmiercią. Zatoczył się pod wpływem doznanych wrażeń, lecz – ku własnemu zaskoczeniu – nie upadł martwy na ziemię. Serce biło zbyt mocno, niemal słyszał je niosące się echem w jego własnych uszach, sprawiając, że odetchnął z nieskrywaną ulgą, mogąc żyć jeszcze przez kilka kolejnych chwil. Mimo przełamania kolejnej z wizji nie był w stanie stwierdzić, czy wszystko skończy się pomyślnie, czy wszyscy przeżyją. Nie wiedział nawet, czy on sam skończy w dostatecznie dobrym stanie po opuszczeniu tego miejsca. Szaleństwo zakwitło w jego duszy zdecydowanie zbyt mocno, by potrafił kiedykolwiek o nim zapomnieć. Nie umiał wymazać z pamięci żadnego z doświadczeń, których doznał w tym przeklętym miejscu, spoglądając na Rookwood z wyraźnym dystansem. Mimo całego szereg argumentów, które przemawiały za uspokojeniem się i zaufaniem słowom Śmierciożerczyni, nie potrafił przyjąć ich w pełni do siebie. Nieufność, w którą popadł, najwyraźniej miała stać się krokiem ku zderzeniu z kruchą psychiką, jaką każdy z nich posiadał w tym miejscu. Nie wierzył, by ktokolwiek potrafił lekko przejść do porządku dziennego po marach, iluzjach i nieustannych próbach ukrócenia życia, których doświadczył. On sam zdawał się odczuwać wszystko dwa razy mocniej niż powinien, choć jeszcze nie upuścił różdżki. Przytaknął za to słowom czarownicy, nie wiedząc, co innego mógłby zrobić poza odnalezieniem spokoju własnego jestestwa.
Rozkaz, który otrzymał otrzeźwił go na chwilę. Nie do końca przyjął wszystko to, co działo się gdzieś poza jego bezpośrednią obecnością. Cokolwiek trzęsło całą siecią labiryntu korytarzy, działało dalej i najwyraźniej zamierzał pogrzebać ich tutaj żywcem. Bez większego wahania rzucił się, aby zaraz za Śmierciożerczynią dostać się w bezpieczne miejsce, koniec różdżki – teraz trzymanej już pewnie – kierując tam, gdzie i ona podążała.
Ascendio — podjął próbę sięgnięcia po magię, która nie raz już mu pomogła szybko i bezpiecznie przemieścić się tam, gdzie tego potrzebował. Pomimo całego roztrzęsienia, w którym trwał jeszcze przed chwilą, próbował skupić swoje myśli na tym, aby zaklęcie okazało się trafne i nieszczególnie bolesne w skutkach.

lecę za Sigrun




Once you cross the line
Zachary Shafiq
Zachary Shafiq
Zawód : Ordynator oddziału zatruć eliksiralnych i roślinnych, Wielki Wezyr rodu
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
I am an outsider
I don't care about

the in-crowd
OPCM : 21 +1
UROKI : 4 +2
ALCHEMIA : 8
UZDRAWIANIE : 26 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 5
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Zejście - Page 8 MaPFNWM
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5831-zachary-shafiq#137692 https://www.morsmordre.net/t5852-ammun#138411 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f145-wyspa-man-siedziba-rodu-shafiq https://www.morsmordre.net/t5866-skrytka-bankowa-nr-1444#138736 https://www.morsmordre.net/t5865-zachary-shafiq#138732
Re: Zejście [odnośnik]26.10.20 22:51
The member 'Zachary Shafiq' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 77

--------------------------------

#2 'Gringott' :
Zejście - Page 8 Rubinowy
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zejście - Page 8 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zejście [odnośnik]26.10.20 23:52
Odczytywała znaki, tłumaczyła je, a potem pojawiły się kolejne. Podłoże zatrzęsło się, wiatr zawył, a ciało spotkało się z podłogą. Zakręciło się Helli w głowie, ale mimo to uparcie i w pośpiechu zapragnęła powstać na równe nogi. Gniew nią kierował, gniew wobec tu zebranych. Podmuch wiatru i spotkanie z posadzką podsunęły jej myśl, aby swoich pseudo-towarzyszy zakopać lub zamurować. Tu i teraz, żywcem, ażeby nigdy więcej już nie zaprzątali jej życia.
  I ciągle słyszała te głosy w głowie, i miała przed oczami wstrętny pysk kuzynki, ten zakłamany, bo przecież dobrze wiedziała co kraby potrafią i z pewnością trzyma ich stronę. Hella miała gdzieś tam, w środku, ładniejsze myśli, nie mijające się tak z prawdą, lecz z trudem usiłowała się ich pozbyć, a na język cisnęły się jej plugawe inkantacje. Musiała być dzielna, walczyć, nie dać za wygraną, bo jeśli pochłonie ją mrok, to zginie, próbując walczyć z wyimaginowanym tworem zamiast z prawdziwym wrogiem.

przełamanie wizji tutaj: https://www.morsmordre.net/t5839p795-rzuty-koscmi#267223

Była uparta, zmysły znów obrazowały jej świat takim, jakim jest.
Rozejrzała się, czuła, jakby znalazła się w środku większej walki, bo wokół przebiegali czarodzieje, walcząc z czasem. Zlokalizowała sylwetkę kuzynki, wydawało jej się, że jeszcze chwilę temu była bliżej i nakazywała jej biec za nią. Nie myśląc wiele nad słusznością tego wyboru, ruszyła za nią, a następnie spróbowała bezpiecznie zeskoczyć na opadłą już w dół komnatę.
 Gdy wylądowała, odnalazła wzrokiem kuzynkę i patrzyła na nią tak, aż w końcu zapytała:
 - Powiedz mi, że wcale nie zbeształaś mnie na spotkaniu, nie jestem ciężarem i nie spiskujesz z tymi krabami. I że cię przypadkiem, jeszcze, nie zaatakowałam, prawda? - musiała wiedzieć, że wszystko, co się dotąd działo, nie było tak złe, jak zapadało jej w pamięci. Poza tym, potrzebowała też trochę tego rodzinnego wsparcia, zaiskrzenia więzi, nacieszenia się jednością tej samej krwi.
 I choć na moment zajęcia swoich myśli czymś spoza trwającej przygody, która przerodziła się w niebanalną walkę o życie. Wzięła głęboki wdech i rozejrzała się wokół. Czuła, że dużo sił już utraciła, a cel wciąż jest do zdobycia.
 - Kraby, z którymi walczyliśmy, są chyba stworzeniem tego artefaktu. Nie powinniśmy walczyć czarną magią, tu trzeba nam pozytywnych energii - rzekła do znajdujących się w jej pobliżu czarodziejów. Słowa te wynikły z jej przemyśleń na temat run i pisma, które niedawno rozczytywała.
Hella Borgin
Hella Borgin
Zawód : klątwołamaczka
Wiek : 22
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Dziś jestem jak ten, którego imienia nie wolno wymawiać
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8464-hella-borgin#246366 https://www.morsmordre.net/t8678-hella#256443 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/t8677-skrytka-bankowa-nr-1941#256441 https://www.morsmordre.net/t8676-hella-borgin#256438
Re: Zejście [odnośnik]26.10.20 23:52
The member 'Hella Borgin' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 49

--------------------------------

#2 'Gringott' :
Zejście - Page 8 Zwykly
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zejście - Page 8 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zejście [odnośnik]29.10.20 14:34
Ramsey w trakcie krótkiej wypowiedzi słyszał gdzieś nieopodal siebie krzyk Elviry. Był on na tyle zrozumiały i donośny, jakoby czarownica stała dosłownie obok niego, choć nie mógł jej nigdzie dostrzec. Zjawa nie odpowiedziała mu w żaden sposób, nie opuściła spojrzenia, ani różdżki i dopiero w chwili, kiedy posłał w jej kierunku czar ta odpowiedziała tym samym. Promień zaklęcia pomknął w jego kierunku, choć nie dane mu było słyszeć głosu Tonks, a Multon. Inkantacja odbijała się echem w jego umyśle, niepozorne Pullus dudniło w uszach, jakoby co najmniej usłyszał najplugawszą z klątw. Mięśnie Śmierciożercy spięły się, oddech znacznie przyspieszył, a emocje, od których odgrodził się ogromnym murem, uderzyły w niego ze zdwojoną siłą. Nienawiść wypełniła serce, rządza krwi wyostrzyła zmysły; wspomnienie sojuszu z Justine odeszło w niepamięć. Wiedział kim była, wiedział co zrobiła. Cel misji przestał mieć znaczenie, podobnie jak towarzyszący mu Rycerze, których życie nie miało dla niego żadnej wartości. Mogli tu zginąć, krzyczeć o pomoc – Ramseyowi zależało tylko na zemście. Palące uczucie wzmocnił przeszywający ból w skroniach, czarna magia zbierała swe żniwa, choć nie widział w tym swej winy. Wyszedł z założenia, że to właśnie ona była temu winna.
Elvira doskonale słyszała Ramseya. Jego słowa dudniły pośród pustych ścian, lecz mimo skrupulatnego rozejrzenia się po pomieszczeniu nie mogła go zobaczyć. Zmora stojąca naprzeciw zignorowała jej krzyk i finalnie posłała w kierunku uzdrowicielki promień czaru, którego inkantację wypowiedział Śmierciożerca. Była pewna, że słyszała w jej ustach jego barwę głosu.
Przesuwająca się ku dołowi komnata nie zwalniała na swej szybkości. Sigrun, po wydaniu rozkazu, jako pierwsza ruszyła w kierunku platformy z klepsydrą wiedziona tłamszącym ją wspomnieniem. Zaraz po tym jak znalazła się na skraju zrozumiała, że była to jedynie kolejna wizja, niebywale silna magia siejąca spustoszenie nawet w bardzo odpornych umysłach. Śmierciożerczyni poczuła jeszcze większą obecność czarnomagicznych mocy, lecz przypuszczając, że była to ich jedyna droga zmieniła się we mgłę i ruszyła w kierunku kamiennej posadzki. Przecinając smugi czarnego światła w niematerialnej formie przypomniała sobie jak spadali w przepaść kolejni poddani Czarnego Pana. Widziała owładnięte strachem twarze Caelana, Cilliana oraz Tristana – wszyscy przegrali, oddali życie podczas tej misji i teraz wszystko pozostawało w ich rękach. Nieobecność Elviry i Ramseya nie była budująca, przypuszczała, że ich także pochłonęła ciemność.
Zachary oraz Hella ruszyli za Śmierciożerczynią. Uzdrowiciel zdecydował się na wypowiedzenie inkantacji i zgodnie z jego wolą różdżka pociągnęła go w kierunku platformy, na której bezpiecznie wylądował. Nieopodal dostrzegł kłębiący się czarny dym, a tuż za nim klepsydrę. O dziwo ta przyciągnęła jego uwagę na dłużej, bowiem gdy tylko zbliżył się do niej zauważył, że górna misa wcale nie pozostawała pusta. Serce zadudniło w jego piersi, a wnętrzności zdawały się podejść wyżej, kiedy tylko zrozumiał, że wypełniona była krwią i ściętymi głowami Rycerzy Walpurgii. Do każdej przymocowany był łańcuch, a otwarte, martwe oczy błyszczały się na szmaragdowo. Szkarłatny płyn wolno spływał do wolnej misy mieszając się z piaskiem.
Hella postanowiła zeskoczyć na kamienną posadzkę, choć wiedziała, że wysokość nie budziła optymizmu, podobnie jak poniesione obrażenia, które zabierały jej sporo sił. Nie stało się nic, czego nie mogła przewidzieć – zamiast pewnego lądowania upadła wprost na bark, który dość mocno obiła. Ból rozszedł się wzdłuż ramienia, aż po samą szyję i potrzebowała chwili, aby się z tego otrząsnąć. Słowa skierowane do Sigrun rozeszły się echem wzdłuż komnaty, ale nie mogła usłyszeć na nie odpowiedzi – kuzynka pozostawała w niematerialnej formie. Nie pałała już do wszystkich nienawiścią, choć przykre wspomnienie jej nie opuściło.
Jako ostatni zjawił się w okrągłej sali Edgar. Nie popełnił on tego samego błędu co Borgin i twardo wylądował na posadzce. Uczucie beztroski minęło, cel znów stał się nadrzędnym pragnieniem, lecz świadomość pozostawienia ciała Craiga paliła go nieprzyjemnie w żołądku. Pamiętał jego śmierć, widział jak posłana, niewybaczalna klątwa uderzyła wprost w niego, a nie ponuraka, którego ujrzał. To on go zabił, on miał krew na rękach nie tylko wiernego sługi Czarnego Pana, ale przede wszystkim członka własnej rodziny. Zawiódł jako Rycerz, przegrał jako nestor.
Minęło sporo czasu nim uszu czwórki czarodziejów doszedł huk. Pokonując dużą odległość w dół komnata w końcu zatrzymała się, a następnie wolno obróciła dookoła własnej osi i to samo uczyniła klepsydra. Ponownie wypełniona misa znalazła się na górze i piasek zaczął odmierzać czas. Obrotowe kamienie znajdujące się u podstawy zadrżały, schowały się do wnętrza i na ich miejscu pojawiła się misa wypełniona sześcioma odłamkami oplecionymi żyłkami o różnych kolorach – czarnym, szkarłatnym, granatowym, bursztynowym, szmaragdowym i ametystowym.
Zaraz po tym z kamiennych ścian, w równych od siebie odległościach, wysunęły się brudne, pokryte pajęczynami rzeźby z niewielką misą u swej podstawy. Pierwsza z nich przypominała wojownika, który na swej głowie miał wielkie poroże, a zamiast dłoni długie pazury. Druga przybrała postać mnicha, na którego wysuniętym języku dostrzec można było przymocowane łańcuchami, ludzkie głowy. Trzecia przedstawiała kobietę w pełnym rynsztunku, mieczem w dłoni do połowy okrytym plamami kojarzącymi się z krwią oraz krukiem zdobiącym przedramię.  Czwarta, najwyższa, obrazowała wojownika posiadającego zamiast głowy czaszkę o pustych, przerażających oczodołach. Piąta rzeźba składała się z dwóch postaci – mężczyzny trzymającego w swych ramionach dziecko, w którego piersi dostrzec można było rękojeść noża. Ostatni z posągów przedstawiał kobietę. Lewa część jej twarzy wyrażała smutek, zaś prawa radość, a nawet satysfakcję.  
Nim czwórka czarodziejów zdążyła przyjrzeć się nowemu odkryciu na wysokości sufitu pojawił się szmaragdowy wir, który tożsamo do wcześniejszego zaczął się poruszać.


|
Sigrun, Zach, Edgar, Ramsey - Przełamanie wizji ST 70 (do rzutu doliczana jest wartość odporności magicznej).

Ramsey - Leci w Ciebie zaklęcie Pullus, w tej turze możesz rzucić dwa zaklęcia.
Elvira - Leci w Ciebie zaklęcie Adolebitque, w tej turze możesz rzucić dwa zaklęcia.
Elvira, Ramsey - PŻ zjawy jest równe 100.

Wszyscy - Rzut na przełamanie wizji/ wspomnienia w tej turze nie jest uznawany jako akcja. Możecie napisać dwa posty, skorzystać z szafki lub jeśli nie ma on wpływu na kolejne działania zawrzeć w jednym poście.  

Hella - Amicus Igni 4/5
Zachary - Amicus Igni 3/5

Czas na odpis - 48h.
Od tej tury w każdej kolejce dodatkowo rzucacie kością Gringott (nazwa została zmieniona) i proszę nie zapominajcie o tym, bo Mistrz Gry bardzo lubi niekonwencjonalnie przypominać się zapominalskim.

Ekwipunek i żywotność:
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zejście - Page 8 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zejście [odnośnik]29.10.20 17:18
Była w potrzasku. Gdziekolwiek się nie odwróciła, widziała jedynie ściany, białe kafelki i pustą przestrzeń zamkniętą z czterech stron. Została uwięziona i to samotnie, oddzielona nie tylko od obszernej grupy doświadczonych magów, którym od początku miała towarzyszyć (jako medyk, bo była przecież medykiem, wciąż tylko medykiem, choć tak pragnęła udawać, że potrafi więcej), ale i od niewielkiej drużyny, do której trafiła w sali z klepsydrą. W tym momencie tęskniła chyba nawet za tą pomyloną wiedźmą, byleby tylko mieć świadomość, że w razie kolejnych pułapek ma kogokolwiek, kogo umiejętności mogłyby się okazać przydatne.
Wsłuchując się, wciąż mogła usłyszeć głos Ramseya, który zdał się dobiegać nie zza ścian, ale z pomieszczenia, choć przecież poza ciałami nikogo tu z nią nie było.
- Jakim zdrajcą, co ty pieprzysz? - odwarknęła, zbyt spanikowana, by pamiętać o hierarchii, przynajmniej dopóki jej uszu nie dobiegło obce nazwisko. - Tonks? Gdzie ty widzisz Tonks?
Czuła się jak ostatni głupek, rozmawiając sama ze sobą. Splątanie minęło jednak, gdy bez zapowiedzi znów musiała stanąć do walki z osobą, która trafić tu nie miała prawa. Zwłaszcza martwa.
Mimo tego, z wyciągniętą różdżką przygotowała się do absurdalnego pojedynku i rzuciła zaklęcie pierwsza, łagodne, byle tylko obłąkana kobieta przestała stanowić dla niej zagrożenie.
Elvira sądziła, że zwycięży jej refleks, jednak Frances odpowiedziała ofensywą w tej samej sekundzie... formułując czar obcym tonem i zupełnie ponad miarę posiadanych za życia umiejętności. Rozpoznała i zaklęcie i głos mężczyzny - przez myśl przemknęło jej, że to... to mogły być wszystko wyłącznie halucynacje, Frances nigdy tu nie trafiła, a oni - na to wygląda - unosili różdżki nie przeciwko tym, którym należało.
- Protego! Przestań! - wrzasnęła, nie dbając już w ogóle o zniżanie głosu.
Być może rzuciła czar za późno, a być może po prostu nie zadziałał - defensywa nie była nigdy jej mocną stroną, a teraz odczuwała stres podwójnie, nie potrafiąc już dostrzec, gdzie kończyła się iluzja, a zaczynała rzeczywistość. Łańcuch dosięgnął jej, oplótł i przewrócił. Czuła, jakby jej ubrania zajęły się ogniem, jakby metal przepalił tkaniny do ciała, zostawiając na skórze obrzydliwe smugi. Nie miała mocy się wyrwać, pewnie nawet i magicznie by nie mogła. Siłę wykorzystała więc na krzyk, w którym wściekłość mieszała się z prymitywnym lękiem.

tu jestem przegrywem
+kamień


you cannot burn away what has always been
aflame
Elvira Multon
Elvira Multon
Zawód : Uzdrowicielka, koronerka, fascynatka anatomii
Wiek : 29 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Once you cross the line,
will you be satisfied?
OPCM : 9 +1
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 28 +2
TRANSMUTACJA : 15 +6
CZARNA MAGIA : 17
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6
Genetyka : Czarownica
unsteady
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t6546-elvira-multon https://www.morsmordre.net/t6581-kim https://www.morsmordre.net/t12162-elvira-multon#374517 https://www.morsmordre.net/f416-worcestershire-evesham-dom-nad-rzeka-avon https://www.morsmordre.net/t6632-skrytka-bankowa-nr-1656 https://www.morsmordre.net/t6583-elvira-multon
Re: Zejście [odnośnik]29.10.20 17:18
The member 'Elvira Multon' has done the following action : Rzut kością


'Gringott' :
Zejście - Page 8 Zwykly
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zejście - Page 8 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zejście [odnośnik]29.10.20 22:32
Nie odwracał od niej wzroku, nie mrugał, prawie nie oddychał — jak drapieżnik szykujący się do ataku, koncentrujący na ofierze, przygotowujący do ostatniego skoku. Różdżką celował prosto w jej pierś, ale nie czekał, posłał ku niej urok od razu. Była zdrajcą, była gnidą. Usłyszał gdzieś krzyk Elviry, czując jak wszystko zaczyna mu się mieszać w głowie, jak plączą mu się myśli, wspomnienia. Widział ją przecież, martwą nadzianą na skałę — przepowiednia Cassandry się sprawdziła. Cassandra; była tu, czuł jej zapach, aromat słodkiego miotu, gorącej skóry, jakby była tuż obok. Nie miał czasu jednak się rozejrzeć, w jego stronę pomknęła perfidna inkantacja. Bez wysiłku postanowił zmienić się we mgłę; unikając przed lecącym w jego stronę czarem. Nie zmienił swojego miejsca, zdematerializował się tylko, a promień przeciął czarną, gęstą mgłę, która po chwili stała się znów nim. To nie Tonks, stojąca przed nim wypowiedziała inkantację, a Elvira. Czy to możliwe? Oczywiście, szeptała podświadomość. A jednak nie poczuł wcale ulgi, poczuł gniew. Złość. Nienawiść. Tak silne, że przeraziły go na wskroś. Nie pamiętał, kiedy czuł je po raz ostatni, tak intensywnie i mocno. Jak ona śmiała rzucić w niego tym zaklęciem? Jak mogła mu to zrobić? Poczuł ból - bolało go samo jego istnienie. Emocje, zapomniane, wyjałowione nagle odżyły i eksplodowały wewnątrz jego głowy. Wybuchły z siłą tak potężną, że stracił nad sobą kontrolę, a przecież, nie zdarzało mu się to nigdy. Nie chciał jej zabijać od razu. Chciał łamać ją kawałek po kawałku, niszczyć, ranić. Patrzyć jak traci siły, jak gnije, jak umiera. Powoli, w bólach, męczarniach. Nie zadowoli się krótkim błyskiem. Pragnął krwi, łaknął jej metalicznego smaku, ostrej woni. Pragnął zgrozy. Chciał w jej oczach lęku, żalu za wszystkie winy. Strach wyczuwał na kilometr, zamierzał nim prześmierdnąć. Jej strachem. Będzie się chełpił agonią, w której się znajdzie.
Uśmiechał się. Szeroko, sardonicznie. Parsknął cicho rozbawiony jej przesądzonym losem, nie odrywając od niej stalowego spojrzenia zimnych oczu, w których zatańczyło obłąkanie. Szalone porządnie, żądza zemsty. A potem zaczął się śmiać.
— Jesteś zdrajcą— rzucił pomiędzy jedną, a drugą falą śmiechu i ruszył w jej kierunku. — Zdrajcą — Uniósł brwi, prawą dłoń skierował ku górze, rękę rozłożył na bok, jakby chciał jej coś zaprezentować. — Jesteś jak kiepski żart; pałętasz się przez chwilę między ludźmi by w końcu zniknąć bez śladu, bez efektu. I w końcu nikt cie nie zapamięta — dodał już niemalże szeptem, powoli poważniejąc. — Zadbam o to — mruknął i opuścił rękę, wzruszył bezradnie ramieniem, wciąż w nią celując. — Postaraj się, bym się dobrze bawił na koniec— niemalże poprosił, przechylając głowę. Nie obchodziło go, co będzie później, o, zgrozo; nie obchodzili go towarzysze, to, dokąd szedł i co chciał osiągnąć. Chciał tylko patrzeć, jak się kaja. — Decollatio— powiedział, celując w jej lewą dłoń. Zacznie od lewej. Później zobaczy, co dalej. Niech się dzieje, co chce, mawiali. Gdzieś z tyłu głowy zakiełkowała niepewność. Czy oszalał?

| Przemiana we mgłę - udana

1. Zaklęcie
2. Przełamanie wizji



pan unosi brew, pan apetyt ma
na krew
Ramsey Mulciber
Ramsey Mulciber
Zawód : Niewymowny, namiestnik Warwickshire
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Żonaty
My name is Death
and the end is here
OPCM : 40
UROKI : 20 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +7
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5 +3
Genetyka : Jasnowidz
Zejście - Page 8 966c10c89e0184b0eef076dce7f1f36cfb5daf71
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t2225-ramsey-mulciber https://www.morsmordre.net/t2290-ursus#34823 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f440-warwickshire-warwick-niedzwiedzia-jama https://www.morsmordre.net/t2922-skrytka-bankowa-nr-624#47539 https://www.morsmordre.net/t2326-ramsey-mulciber
Re: Zejście [odnośnik]29.10.20 22:32
The member 'Ramsey Mulciber' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 42

--------------------------------

#2 'k10' : 6

--------------------------------

#3 'k100' : 48

--------------------------------

#4 'Gringott' :
Zejście - Page 8 Onyksowy
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zejście - Page 8 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zejście [odnośnik]29.10.20 23:10
The member 'Ramsey Mulciber' has done the following action : Rzut kością


'k8' : 5, 3, 4, 2, 2, 5, 7, 2, 2, 5, 8, 1
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zejście - Page 8 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zejście [odnośnik]31.10.20 12:18
Wszystko działo się tak szybko, że nie dawało im nawet chwili na reakcję. Musieli podejmować decyzje w ułamku sekundy, właściwie bez zastanowienia, dłuższego przemyślenia - miała nadzieję, że postąpiła słusznie ruszając w stronę platformy z klepsydrą. Przez kilka uderzeń serca dziwne obrazy zniknęły, widziała znów wszystko takim, jakim było naprawdę. To czarna magia mieszała jej w głowie. Teraz Sigrun była tego pewna. Czuła jak plugawa energia pulsuje wokół nich. Miała jednak pewność, że jest na tyle silna, aby sobie z tym poradzić. Rozpłynęła się w kłębach czarnej mgły, tracąc materialność ciała, gdy poszybowała w kierunku platformy. Wtedy w umyśle wiedźmy znów pojawiły się dziwne obrazy - niedawne wspomnienie, kiedy pędzili w dół razem z Czarnym Panem, tym razem jednak niektórzy po prostu w tę przepaść spadali. Cillian, Tristan i Caelan - zginęli. Nie, krzyknęła we własnej głowie, próbując oddzielić chorą wyobraźnię od rzeczywistości. To nie mogło być prawdziwe.

rzut na przełamanie wizji


She's lost control
again
Sigrun Rookwood
Sigrun Rookwood
Zawód : dowódca grupy łowców wilkołaków
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
I am not
ruined
I am

r u i n a t i o n
OPCM : 35 +2
UROKI : 4 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 47 +5
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 19
Genetyka : Metamorfomag
i n s a n e
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t5310-sigrun-rookwood https://www.morsmordre.net/t5379-astrid#121534 https://www.morsmordre.net/t12476-sigrun-rookwood https://www.morsmordre.net/f100-harrogate-skala https://www.morsmordre.net/t5380-skrytka-bankowa-nr-1330#121543 https://www.morsmordre.net/t5381-sigrun-n-rookwood#121544
Re: Zejście [odnośnik]31.10.20 12:18
The member 'Sigrun Rookwood' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 19
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zejście - Page 8 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zejście [odnośnik]31.10.20 12:59
Wciąż była pewna, że to prawda. Jak to możliwe? Jak do tego doszło, że Tristan, Cillian i Caelan zginęli? Przecież kazała Goyle'owi na siebie uważać, miał tam nie zginąć, miał przeżyć. Poczuła jak rozpala ją złość na to wszystko - wyciągnie go zza grobu i zabije jeszcze raz za to, że miał czelność zginąć. Nie godziła się na to. Pozostali bez najbliższego Czarnemu Panu Śmierciożercy i bez Caelana, dzięki któremu raz za razem pozbywali się szlam. Nieobecność Ramseya jedynie potęgowała niepokój. Co z resztą? Czy ich także pochłonęła ciemność? Niepokój zawładnął Sigrun, która była teraz przekonana, że wszystko pozostało w ich rękach.
Słyszała słowa Helli, gdy krążyła nad platformą wciąż w niematerialnej formie, zmaterializowała się tuż obok, nie tylko po to, aby udzielić jej odpowiedzi
- Nic takiego nie miało miejsca. Czarna magia miesza ci w głowie - odpowiedziała, choć tonem dość nerwowym i niespokojnym, nawet na kuzynkę nie patrząc. Od czego zależało to, co człowiek widzi? Czy widział to, czego się lęka? - I lepiej nie atakuj - poradziła, odnalazłszy wzrokiem Zacharego, który także znalazł się na platformie. Co zaskakujące - ujrzała także Edgara. - A gdzie Ramsey i Multon? - spytała z niepokojem.
Czy oni także nie żyli? Obraz bezwładnego, martwego ciała Caelana na dnie przepaści przyprawił Rookwood o zimne dreszcze biegnące wzdłuż kręgosłupa.
Huknęło, gdy platforma zatrzymała się i obróciła. Sigrun zwróciła uwagę na to, że klepsydra zaczęła odmierzać czas od nowa.
Znaleźli się w kolejnej komnacie, gdzie ujrzała kilka rzeźb. Zanim zdążyła im się jednak dobrze przyjrzeć i zastanowić nad tym, czy może przedstawiają one czarodziejów, o których opowiadała legenda, którą spisano na pergaminie przekazanym im przez Czarnego Pana, pod sufitem pojawił się szmaragdowy wir. Czy pochłonie ich, kiedy skończy im się czas? Sigrun wymierzyła różdżką w klepsydrę i powiedziała: - Arresto momentum.
Nie wiedziała, czy to w ogóle zadziała, ale miała nadzieję, że spowolni spadanie kamyków i da im więcej czasu na zbadanie tajemnic komnaty, po której rozejrzała się uważnie, schodząc z platformy. - Przyjrzyjcie się tym posągom. Szukajcie run. Nie używajcie czarnej magii - odezwała się do swoich towarzyszy.


She's lost control
again
Sigrun Rookwood
Sigrun Rookwood
Zawód : dowódca grupy łowców wilkołaków
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
I am not
ruined
I am

r u i n a t i o n
OPCM : 35 +2
UROKI : 4 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 47 +5
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 19
Genetyka : Metamorfomag
i n s a n e
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t5310-sigrun-rookwood https://www.morsmordre.net/t5379-astrid#121534 https://www.morsmordre.net/t12476-sigrun-rookwood https://www.morsmordre.net/f100-harrogate-skala https://www.morsmordre.net/t5380-skrytka-bankowa-nr-1330#121543 https://www.morsmordre.net/t5381-sigrun-n-rookwood#121544

Strona 8 z 18 Previous  1 ... 5 ... 7, 8, 9 ... 13 ... 18  Next

Zejście
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach