Wydarzenia


Ekipa forum
Pracownia mistrza Lacework
AutorWiadomość
Pracownia mistrza Lacework [odnośnik]15.10.20 11:03
First topic message reminder :

Pracownia mistrza Lacework, Surrey

Pracownia mistrza Lacework mieści się w obszernych piwnicach jego domu. Aby się do niej dostać, należy zejść stromymi schodami ulokowanymi przy wschodniej ścianie budynku... oraz znać mistrza bądź jego asystentkę, bowiem tylko oni wiedzą, jak otworzyć drzwi. Za nimi znajduje się alchemiczne niebo, przepełnione różnej wielkości kociołkami, ingrediencjami, starymi księgami oraz różnymi, nie raz wymyślnymi przyrządami naukowymi. To tu mistrz Lacework wraz ze swoją asystentką pracuje nad śmiałymi, alchemicznymi teoriami oraz prywatnymi badaniami nad eliksirami. Tematy, nad jakimi pracuje się w tych ścianach są ścisłą tajemnicą. Ekscentryczny alchemik niechętnie przyjmuje tutaj gości, gdy jednak to się zdarzy, podczas wizyty panują ścisłe zasady. Najważniejsze z nich to: nie dotykaj, nie wąchaj i pod żadnym pozorem nie zbliżaj się do ksiąg.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pracownia mistrza Lacework - Page 2 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Pracownia mistrza Lacework [odnośnik]19.01.21 21:54
Na dźwięk raptem nieprzyjaznego stwierdzenia Celine wydała z siebie głuche hm? i pochyliła głowę do boku, przez moment przyglądając się Frances z niezrozumieniem. Była niezadowolona ze swojego życia w porcie? Nie było może najbezpieczniejsze, ale dużo kręciło się tam poczciwych dusz, które tak łatwo nie zapominały. Może to ona z biegiem czasu zapomniała? Oddaliła się, wybrała inaczej? Jednak półwila nie miała serca snuć podobnych domysłów; najważniejsze, że w nowym życiu panna Burroughs najwyraźniej czuła się i wyglądała na spełnioną.
- Myślałam, że byłaś. Dla mnie byłaś - przyznała łagodnie; pośród pijanych marynarzy i zagubionych w półcieniu złoczyńców wcale niełatwo było natrafić na nieoszlifowany diament, ale czas pokazywał, że było to możliwe. W mniemaniu czarownicy Frances była jednym z takich osobników - koleżanek, kolegów, nawet przyjaciół skorych podnieść ją z wróżkowego załamania, posłużyć ramieniem. Choć nigdy nie były tak blisko, jak być może powinny. Więcej o alchemiczce wiedziała z opowieści niż jej własnych słów - większość historii było pochlebnych i chyba tylko dlatego zdecydowała się zwrócić do niej po prośbie. Liczyła na dobre serce. Liczyła na to, że wskoczenie na inny, wyższy poziom życia nie zatruł w niej współczucia i uprzejmości, choć teraz wszyscy wydawali się zatroskani o własny ogon. - Mam nadzieję, że nic mu nie będzie... - westchnęła, wyraźnie zmartwiona. Nieistotne, że właściwie nie znała tego dostojnego czarodzieja - i tak życzyła mu zdrowia i wszystkiego dobrego. - Wyglądał nie tyle na chorego, ale i bardzo miłego. Jest taki? Brodę ma trochę podobną do dziadka Delacour, ale on wiązał ją w warkocz i nosił w niej niebieski kwiat. Na samym dole - nieświadoma tego, że opowieść może dawnej znajomej wcale nie pociągać Celine zaakcentowała obraz gestem: wystające zza obszernych rękawów bezkształtnego, grubego swetra dłonie zawirowały w dół jej korpusu, w okolicy pępka symulując rozkwitający pąk rośliny, której nazwy nawet nie znała. Podobno ten gatunek występował tylko we Francji, a dziadunio sprowadzał go z dawnych ogrodów swojej matki, które we władanie przejął jego młodszy brat.  
Mimo pierwotnego strachu o zimną obojętność, Frances zdecydowała się pomóc. Stąd też promienny, szczery uśmiech, który w zachwyconym zdumieniu objawił się na niedużych wargach. - Naprawdę? Dziękuję, tak bardzo dziękuję! Nawet nie wiesz, ale ratujesz mi życie. Pracę pewnie też - zaświergotała i na kilka uderzeń serca wdzięcznie ścisnęła dłonie kobiety. Ale nie mocno: Celine spodziewała się, że palce alchemików były o wiele delikatniejsze od jej własnych, może pozbawione podobnej, tanecznej gracji, ale przyzwyczajone do umiarkowanej siły przy obchodzeniu się z onieśmielającymi ją miksturami i ich ingrediencjami. Onieśmielał ją również sam proces otwarcia masywnych drzwi zabezpieczonych nieznaną jej magią; alchemiczka musiała wykonać sekwencję wręcz tanecznych ruchów, by w końcu wpuścić ją do środka, więc półwila weszła tam ostrożnie, uważna, by trzymać ręce przy sobie. Nie chciała przecież niczego strącić, rozlać czy rozbić.
- Ale tu wszystkiego dużo - Celine podsumowała w zachwycie; nie przypominało to szkolnej pracowni, a coś o wiele bardziej zaawansowanego, przekraczającego możliwości jej umysłu. Z eliksirów nigdy nie była orłem. Dopiero słysząc zachęcające zaproszenie Frances skinęła wdzięcznie głową i usiadła przy stole; nogi na wysokim stołku ledwo sięgały jej podłogi. - Od kilku miesięcy, wiesz, nie dzieje się teraz za dobrze i chyba... Moja głowa nie wie jak się bronić. Jakbym miała w mózgu chochlika, który ciągle się śmieje, tak niemiło i głośno. A ja nie mogę go uciszyć - wyjaśniała głosem cichym, jakby pochodzącym z dalekiego źródełka przesączonego zmęczeniem. Nie wspomniała jednak o ojcu; może nie wszyscy wiedzieli, że czekał na wyrok w Tower, a im mniej Lovegood musiała o tym mówić, tym bezpieczniej, mniej okrutnie się czuła. - Prawie każdej nocy - dodała na koniec już ledwo dosłyszalnym półszeptem i odnalazła odwagę, by spojrzeć na poczynania Frances.


paruje świt. mgła półmrok rozmydla. wschodzi światło spomiędzy mych ud, miodem rozlewa i wsiąka w trawę.
Celine Lovegood
Celine Lovegood
Zawód : Baletnica, tancerka w Palace Theatre
Wiek : 21 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zaręczona
i was given a heart before i was given a mind.
OPCM : 2 +3
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 2 +2
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 30+3
SPRAWNOŚĆ : 17
Genetyka : Półwila

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9177-celine-lovegood#278139 https://www.morsmordre.net/t9212-dziadek#279452 https://www.morsmordre.net/t12088-celine-lovegood#372637 https://www.morsmordre.net/f393-somerset-dolina-godryka-dom-na-rozdrozu https://www.morsmordre.net/t9214-skrytka-bankowa-2148#279459 https://www.morsmordre.net/t9213-celine-lovegood#279455
Re: Pracownia mistrza Lacework [odnośnik]23.01.21 20:03
Eteryczna alchemiczka zacisnęła mocniej usta, gdy słowa jasnowłosej dotarły do jej uszu. Temat jej przeszłości w porcie był tematem dla niej trudnym, pełnym wyrzutów kierowanych w stronę rodziny oraz poczucia samotności i opuszczenia. Nie lubiła do niego wracać, a nowa codzienność oraz nowe obowiązki skutecznie zajmowały jej głowę, nie pozwalając wdawać się w głębsze rozmyślania.
- To miłe Celine, niestety ja nigdy się tak nie czułam. - Odpowiedziała jedynie, posyłając dziewczynie nikły, odrobinę smutny uśmiech. Przeszłość powinna pozostać za nią, nie odrywać skupienia od tego, co było dla niej najważniejsze; odsunąć myśli od tego, co było przed nią i do czego zbliżała się niewielkimi, acz niezwykle systematycznymi krokami.
Uważnie przyjrzała się twarzy panny Lovegood, gdy ta zaczęła zadawać pytania dotyczące stanu zdrowia profesora. Te zawsze wzbudzały jej podejrzliwość, niezależnie jak ciepłe bądź bezinteresowne były. Potrzebowała chwili, by pozwolić podejrzeniom odejść w dal, kierowana troską względem swojego mentora.
- Takich jak on ciężko wykończyć. - Stwierdziła z pewnością w głosie, nie mając ku temu najmniejszych wątpliwości. Aegis był tym typem starszego mężczyzny który posiadał niezwykłe pokłady uporu oraz zaciętości sprawiające, że chyba nic nie było mu straszne. - Jest… specyficzny. Nie zwykł mówić wprost, niewielu również przepada za jego towarzystwem. - Odpowiedziała odrobinę wymijająco, wzruszając wątłymi ramionami. Nie chciała wypowiadać się o swoim mentorze w sposób nazbyt negatywny bądź nazbyt pozytywny, gdyż mogłoby to wywołać nieprzyjemne oraz z pewnością nie chciane domysły. Zwłaszcza teraz, gdy oficjalnie posiadała męża, a z pracodawcą spędzała niezwykle wiele godzin w ciągu dnia. - Och, z pewnością to musiało się pięknie prezentować. - Frances uśmiechnęła się delikatnie przy tych słowach, nie chcąc urazić niewyspanej znajomej z dawnych lat.
Ciche westchnienie wyrwało się z jej ust, gdy chude palce zacisnęły się na jej dłoniach. - Och, doskonale wiem. Wbrew pozorom znany jest mi brak snu oraz to, jak wpływa na organizm. - Odpowiedziała ciepło, ze zrozumieniem w szaroniebieskim spojrzeniu. Nie raz funkcjonowała jedynie dzięki kilku kroplom eliksiru przebudzenia dodawanym do porannej kawy bądź herbaty gdy wiedziała, że będzie musiała spędzić w pracy długie godziny… Zwykle ze swojej własnej, niemal chorobliwej ambicji oraz pracowitości, nie raz nie pozwalającej jej odłożyć notatek na dłużej… Choć to powoli zaczynało się zmieniać, gdy przyszło jej mieszkać nie tylko z niewielkim nieśmiałkiem.
Otworzyła pracownię odpowiednią sekwencją wyznaczoną przez profesora Lacework, by wpuścić Celine do środka, nadal gdzieś w środku posiadając obawy, dotyczące wprowadzenia kogoś obcego do pracowni, w jej oczach przybierającą formę specyficznego sanktuarium alchemicznego.
- Och, tak. Mamy tu całkiem sporą kolekcję wszystkiego, co powiązane z alchemią.  - Odpowiedziała uprzejmie, krzątając się po pracowni. Dobrała odpowiedni rozmiar kociołka, wybrała również czyste fiolki przygotowane na wszelki wypadek, dokładnie wsłuchując się w słowa, jakie padały z ust jej towarzyszki. W końcu westchnęła cicho, przenosząc szaroniebieskie spojrzenie na buzię dziewczyny. Sama nie miała większego pojęcia o konflikcie, lecz teraz, gdy w jej domu mieszkał przyjaciel gotów bronić ją w każdej chwili, czuła, że odpowiednio zabezpieczyła swoją codzienność.
- Przyrządzę dla Ciebie eliksir słodkiego snu, po jego wypiciu zaśniesz natychmiastowo i wstaniesz dopiero kiedy organizm się wyśpi bądź ktoś obudzi Cię siłą. - Zaczęła, po czym przeniosła spojrzenie, by z regału pełnego ingrediencji wyciągając odpowiednie składniki eliksiru. - Nie jest to rozwiązanie długotrwałe, pozwoli jednak zebrać Ci siły. - Dodała, podchodząc do jednego ze stołów, by ustawić kociołek w odpowiednim miejscu. Ostrożnie odpaliła palnik alchemiczny, by ustawić odpowiedni płomień oraz nalać świeżej, źródlanej wody.
- Powiedz, co słychać w porcie? - Spytała, by zająć dziewczynę na czas przyrządzania eliksiru. Krótka opowieść z pewnością nie będzie jej przeszkadzać podczas warzenia. Frances wrzuciła do kociołka kilka płatków ciemiernika mających pełnić funkcję serca eliksiru. Delikatnie, uważając aby nie uszkodzić płatków rośliny, zamieszała zawartość zgodnie z ruchami wskazówek zegara. Pozwoliła miksturze chwilę się pogotować , by chwilę później ostrożnie wsunąć do środka laskę cynamonu. Dopiero teraz wyjęła z kieszeni jasną różdżkę, aby wykreślić nią w powietrzu kilka dokładnych gestów. Ostrożnie zmniejszyła płomień pod kociołkiem, aby dolać do zawartości krew memortka oraz pokrojoną na niewielkie kawałeczki wątrobę demimoza. Ostatnie dwa ruchy niewielką, drewnianą łyżką i w miksturze wylądował ostatni składnik - nasiona czarnuszki.
- Mikstura powinna być gotowa za jakieś dziesięć minut. - Oznajmiła, przenosząc szaroniebieskie spojrzenie na towarzyszącą jej dziewczynę.

| Eliksir słodkiego snu (ST 30)
Składniki roślinne: cynamon, płatki ciemiernika (serce), nasiona czarnuszki
Składniki Zwierzęce: krew memortka, wątroba demimoza


Sometimes like a tree in flower,
Sometimes like a white daffadowndilly, small and slender like. Hard as di'monds, soft as moonlight. Warm as sunlight, cold as frost in the stars. Proud and far-off as a snow-mountain, and as merry as any lass I ever saw with daisies in her hair in springtime.
Frances Wroński
Frances Wroński
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Even darkness must pass. A new day will come. And when the sun shines, it'll shine out the clearer.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7986-frances-burroughs https://www.morsmordre.net/t8010-poczta-frances#228801 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f254-surrey-okolice-redhill-szafirowe-wzgorze https://www.morsmordre.net/t8011-skrytka-bankowa-nr-1937#228805 https://www.morsmordre.net/t8012-frances-burroughs#228806
Re: Pracownia mistrza Lacework [odnośnik]23.01.21 20:03
The member 'Frances Burroughs' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 58
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pracownia mistrza Lacework - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pracownia mistrza Lacework [odnośnik]17.02.21 21:57
Mały, pokraczny skrzat dreptał szybko do pracowni aby spotkać się z panienką Frances i przekazać jej informacje prosto do samego profesora. Nie spodziewają się gości ani obcych wszedł do niej i stanął jak wryty widząc Celinę w środku oraz kociołek, z którego parował eliksir. Zerknął zmieszany i niepewny na Frances.
-Panno Burroughs? - Zapytał niepewnie gdyż znał zasady jakie panowały w pracowni. Żadnych obcych, żadnych wizyt i załatwiania spraw biznesowych. Czarownica znała je na wylot więc ich złamanie było bardzo ryzykowne z jej strony. Skrzat zaś wiedział, że to jemu może się oberwać za to, że nie dopilnował tej kwestii. Jego oczy przybrały kształt idealny, prawie okrągły. - Profesor prosił przekazać, że się... spóźni. Zatrzymały go pilne sprawy...
Wydukał wreszcie skrzat, ale nie miał zamiaru się ruszyć tylko dalej wpatrywał się intensywnie w Celine jakby chciał ją przewiercić wzrokiem. Następnie znów spojrzał na Frances, tym razem wymownie. Widział co się dzieje i wizyta nie wygląda na niezapowiedzianą. Czy miał poinformować o tym profesora, czy może kobieta miała jakieś wytłumaczenie tego zachowania. Zaraz jednak znów mu się coś przypomniało i zza swojego ubrania wyciągnął małą kartkę zapisaną starannym pismem profesora. Podał ją Frances.
-Profesor prosił aby do tego czasu zostały przygotowane rzeczy z listy.
A nie było ich mało. Miała wypis książek, z dokładnym określeniem co ma znaleźć, jakie ingrediencje ma przygotować i to w odpowiedniej kolejności. Profesor nie omieszkał dodać jak bardzo jest ważne i kluczowe w ich pracy zaplanowanej na ten dzień. Skrzat zaś nie miał zamiaru wyjść z pomieszczenia jakby dawał do zrozumienia, że póki tu będzie Celine, to on nie wyjdzie. Wręcz odprowadzi ją bezpośrednio do drzwi i upewni się, że dziewczyna niczego nie zostawiła, a profesor nie wyczuł jej obecności. I tak miał dzisiaj podły humor, a skrzat służąc mu tyle lat potrafił to stwierdzić po jednym spojrzeniu na jego twarz. Będzie jeszcze bardziej zrzędliwy i nieznośny niż zwykle, a to oznaczało, że co chwila będzie wołał skrzata aby ten coś załatwił lub przyniósł.


I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Pracownia mistrza Lacework - Page 2 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pracownia mistrza Lacework [odnośnik]17.02.21 23:29
Bystre spojrzenie szaroniebieskich oczu szybko odnalazło niewielkiego skrzata, jaki pojawił się w pracowni. Och, niedobrze! Decydując się pomóc Celine miała nadzieję, iż wizyta przebiegnie niezwykle szybko oraz sprawnie i nikt nie zauważy niezapowiedzianego gościa, jaki pojawił się w pracowni profesora. Niezwykle zależało jej na pracy pod okiem Aegisa i dokładała wszystkich starań, aby ten nie był zawiedziony swoim wyborem oraz danej jej szansy. Alchemia była całym jej życiem, a Frances nie mogła zaprzepaścić tak wielkiej szansy.
- Pani Wroński, Mędrku. - Poprawiła skrzata ciepło z dumą w głosie, unosząc dłoń przyozdobioną pierścionkiem zaręczynowym oraz złotą obrączką. Świeżo upieczona pani Wroński nie miała za złe skrzatu niewielkiej pomyłki, samej jeszcze w pełni nie będąc przyzwyczajoną do faktu, iż posiada nowe nazwisko. Szaroniebieskie spojrzenie skupiło się na Mędrku, gdy ten wpatrywał się w nią okrągłymi oczami. Merlinie, jak źle mogło to wyglądać? Nerwowo, drżącymi dłońmi rozlała eliksir do fiolek, by równie drżącą dłonią jedną z nich wręczyć Celine, w zamian przyjmując symboliczną zapłatę. Reszta fiolek powędrowała do regału, mając stanowić zapas dla schorowanego profesora oraz niej samej. Ot tak, na wszelki wypadek.
- Odprowadzisz pannę Lovegood do drzwi? - Poprosiła skrzata z błagalnym spojrzeniem, przyjmując od niego notatkę by uważnie przebiegnąć po niej spojrzeniem, by co kilka linijek przesunąć szaroniebieskie tęczówki w kierunku regałów, by upewnić się że posiadają odpowiednie tytuły książek oraz odpowiednie ingrediencje. Nim jednak zabrała się do pracy, wyczyściła dokładnie kociołek zaklęciem, a wszystkie przyrządy odłożyła na swoje miejsce. - Źle to wyglądało, prawda? To… to nie tak jak sądzisz, wiesz? To moja dawna znajoma, nie wiem jak mnie tu znalazła, lecz błagała mnie o pomoc… Widzisz, nie spała od kilku jeśli nie kilkunastu dni i… chciałam jej pomóc. - Nie musiała się mu tłumaczyć, czuła jednak, że powinna to zrobić. Oboje pracowali dla profesora Lacework, a pani Wroński niezwykle zależało na dobrej, zdrowej atmosferze nie utrudniającej naukowej pracy. Alchemiczka podeszła do regału przepełnionego książkami, by wyjąć z niego kilka obszernych tomiszczy wskazanych przez profesora. - To wszystko, nic więcej. Dobrze wiesz, że zależy mi na tej pracy, prawda? - Podszyte strachem spojrzenie powędrowało w kierunku skrzata. Nie chciała by opowiedział o tym wydarzeniu profesorowi jednocześnie stawiając jej karierę na szali. Merlinie, chyba niczego tak nie żałowała w tym momencie jak pozwolenia Celine by przekroczyła próg pracowni. - Nie powiesz nic profesorowi, mój drogi? To się nie powtórzy, możesz być pewien… A ten jeden raz zostawimy jako naszą tajemnicę, jak ten dzień kiedy przypaliłeś firankę? - Nie chciała go szantażować, nie chciała go zastraszać, przypominała jedynie, że ona sama również grała w jego drużynie. W oczekiwaniu na odpowiedź, eteryczna alchemiczka ułożyła księgi na blacie w odpowiedniej kolejności, ponownie przenosząc spojrzenie na zapisaną kartę.
Frances Wroński
Frances Wroński
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Even darkness must pass. A new day will come. And when the sun shines, it'll shine out the clearer.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7986-frances-burroughs https://www.morsmordre.net/t8010-poczta-frances#228801 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f254-surrey-okolice-redhill-szafirowe-wzgorze https://www.morsmordre.net/t8011-skrytka-bankowa-nr-1937#228805 https://www.morsmordre.net/t8012-frances-burroughs#228806
Re: Pracownia mistrza Lacework [odnośnik]18.02.21 19:10
-Pani Wroński - poprawił się skrzat ale bez skruchy w głosie. Nie teraz kiedy owa czarownica złamała zasady jakie panowały w pracowni. I jakich zobowiązała się przestrzegać.
Skrzat odchrząknął prawie tak samo jak robił to profesor, ale poczekał aż Celine weźmie swoją fiolkę z eliksirem i dopilnował aby opuściła pracownię oraz cały budynek i nie zostawiła po sobie żadnych śladów swej bytności. Po czym wrócił do Frances, która już zdążyła wyczyścić kociołek oraz poszukiwała odpowiednich ksiąg z listy profesora jaką od niego otrzymała. Patrzył jak się krząta, a z jej ust padał potok słów, którego nawet nie oczekiwał. Widział jednak, że bardzo się przejęła. Skrzat przekrzywił lekko głowę na bok, a jego duże uszy trzęsły się przy każdym ruchu głowy. Obserwował jedynie jak krąży po pracowni, a stukot jej obcasów był aż nazbyt wyraźny. Była nerwowa. Przejęte. Uwierzył jej, że to jednak był przypadek. Niespodziewana wizyta dawnej znajomej, która dowiedziała się gdzie czarownica pracuje i zdecydowała się wykorzystać ten fakt. Gdyby on chciał to zrobić to zaraz by dostał po uszach. Przypomnienie o przypaleni firanki sprawiło, że zawahał się na chwilę i przestąpił z jednej nogi na druga niepewnie i splótł razem pomarszczone dłonie.
-Oczywiście - zgodził się w końcu z ociąganiem. - Mędrek nic nie powie.
Zapewnił czarownicę, choć nie był tym faktem zachwyconym co wyrażała jego mina i spojrzenie. Doskonale pamiętał jak przez nieuwagę podpalił firanki, a Frances wtedy była i pomogła mu ugasić pożar, a potem pozbyć się dowodów zbrodni. Był jej dłużnikiem i miał tego świadomość. Jednak teraz dług został spłacony, prawda? Będzie milczał o wizycie Celine oraz ważeniu dla niej eliksirów kiedy powinna zajmować się pracą dla profesora. Czyżby związek sprawił, że nawiązała nowe znajomości, które mogą zaszkodzić profesorowi. Mędrek miał nadzieję, że nie, bo znów będzie musiał wysłuchiwać jak to świat jest podły i nie docenia ludzi nauki, którzy poświęcają całe swoje życie aby ulepszać świat, a są traktowani jako dostawcy tymczasowej pomocy i nikt nie mówi o ich osiągnięciach. Kiwnął głową jeszcze na potwierdzenie swoich słów.
-Mędrek dotrzyma tajemnicy.


I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Pracownia mistrza Lacework - Page 2 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pracownia mistrza Lacework [odnośnik]18.02.21 23:13
Pani Wroński w napięciu oczekiwała na odpowiedź skrzata, nie pewna, czy ten przypadkiem nie postanowi wydać jej przed profesorem. Aegis zapewne by zrozumiał - po dłuższym czasie tłumaczeń, przeprosin oraz kajania się, Frances obawiała się jednak, że mogłoby to wpłynąć na jego, ostatnio kruche, zdrowie. Profesor Lacework chorował, a z każdym dniem eteryczna alchemiczka zauważała kolejne tego objawy. Bywały dni gdy Aegis miewał się niezwykle dobrze, bywały jednak również dni, gdy nie było z nim najlepiej. I chyba pogorszenia jego stanu pani Wroński obawiała się najbardziej. Niewielu alchemików posiadało wiedzę równą tej, jaką posiadał jej mentor, jeszcze mniejsza ilość z tych alchemików miała ochotę by uczyć młodą kobietę.
Eteryczna alchemiczka odetchnęła z ulgą, gdy Mędrek przystał na jej propozycję, zapewniając im obu spokojną resztę dnia. Promienny uśmiech wyrysował się na malinowych wargach, a wdzięczność błysnęła w szaroniebieskim spojrzeniu. - Och, cudny jesteś! Dziękuję Mędrku! - Odpowiedziała z zachwytem, w głowie odnotowując, aby pomyśleć o jakimś niewielkim prezencie dla skrzata, by wyrazić swoją wdzięczność, nawet jeśli teoretycznie działali w jednej drużynie i miał u niej pewien dług wdzięczności. - Przyjdź do mnie proszę o piętnastej. -  Poprosiła skrzata nie chcąc przypadkiem ponownie zatracić się w czasie.
Nie czekając na potwierdzenie skrzata, pani Wroński zanurzyła się w powierzonych zadaniach. Uważnie wczytywała się w odpowiednie rozdziały ksiąg, by na skrawku pergaminu wypisywać odpowiednie notatki. Zagadnienie, rozdział, strona, numer paragrafu oraz kolor zakładki, jaką wsuwała między pożółkłe stronice, aby łatwiej odnaleźć się w księgach, gdy profesor wróci ze swoich sprawunków. A gdy to było gotowe, pani Wroński zabrała się za przygotowywanie ingrediencji. Wyszukiwała odpowiednie fiolki, układała je w odpowiednim porządku odnajdując to  zajęcie za niezwykle przyjemne. Uporządkowywanie, tworzenie list oraz planowanie było czynnościami które niezwykle lubiła. Panowanie nad drobnymi sprawami przynosiło jej niezwykle sporo zwykłej, czystej satysfakcji. Nawet nie zauważyła, gdy długie godziny minęły, a skrzat powrócił wraz z dwoma filiżankami herbaty. Dopiero wtedy pani Wroński na chwilę oderwała spojrzenie od fiolek, ostatni raz sprawdzając, czy wszystko było przygotowane tak, jak powinno. Krótką przerwę na herbatę zwieńczyło pojawienie się profesora, w którego towarzystwie pani Wroński pracowała przez resztę dnia.

| zt.x2
Frances Wroński
Frances Wroński
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Even darkness must pass. A new day will come. And when the sun shines, it'll shine out the clearer.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7986-frances-burroughs https://www.morsmordre.net/t8010-poczta-frances#228801 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f254-surrey-okolice-redhill-szafirowe-wzgorze https://www.morsmordre.net/t8011-skrytka-bankowa-nr-1937#228805 https://www.morsmordre.net/t8012-frances-burroughs#228806
Re: Pracownia mistrza Lacework [odnośnik]25.03.21 22:58
12 października 1957 roku

Kolejny prywatny projekt nad którym miała pracować wraz z Primrose napawał eteryczną alchemiczkę niezwykłą ekscytacją. Odkrycie sposobu na tworzenie syntetycznych kamieni wydawało jej się czymś, co mogłoby stać się punktem przełomowym w jej własnej karierze. Praca dla profesora Lacework niosła ze sobą niezwykłe spełnienie oraz znakomitą możliwość rozwoju (Frances nie była w stanie zliczyć, ilu nowych rzeczy dowiedziała się pod skrzydłami profesora) nadal jednak była pracą dla kogoś oraz z kimś, wykonywaną pod czujnym okiem mistrza gotowego wytknąć jej błędy. Eteryczna alchemiczka chciała swoimi działaniami zapewnić przełożonego o słuszności jego decyzji oraz upewnić, że faktycznie bierze do siebie przekazywane lekcje, zwiększa swoją wiedzę oraz rozwija się, by iść naukowym torem.
Praca upłynęła Pani Wroński całkiem szybko, pod znakiem pracy nad projektem, jaki rozpoczęli z profesorem Lacework jeszcze nim wzięła kilka dni wolnego by wziąć ślub oraz udać się w podróż poślubną z ukochanym mężem. Ostrożnie zamknęła obity skórą notes, aby odłożyć go na odpowiednią półkę.
- Skończyłam profesorze. Czy mogę teraz przebadać rubin do swojego projektu? - Spytała, zaciekawione spojrzenie szaroniebieskich tęczówek lokując w buzi starego nauczyciela. Profesor Lacework przygładził dłonią śnieżnobiałą brodę, by ruchem dłoni przywołać większą skrzynię, stojącą pod jednym ze stołów. - Możesz. W skrzyni są przyrządy. - Odpowiedział w końcu, powoli podnosząc się ze swojego miejsca, by udać się na górę, pozostawiając eteryczną alchemiczkę samą w pracowni. A ta od razu wzięła się do pracy. Przy pomocy magii przetransportowała wszystkie przyrządy oraz niewielkie skrzyneczki do jednego ze stołów, by chwilę później zapalić więcej świec, zapewniając sobie lepszą widoczność. Z niewielkiej torebki wyjęła okazały rubin, który miał poświadczyć za wzór oraz obiekt pomiarów.
Frances rozpoczęła od sprawdzenia tego, co dało się zbadać gołym okiem, przynajmniej do pewnego stopnia. Wpierw sprawdziła jak światło przechodzi przez kamień, oraz czy jego barwa zmienia się pod wpływem oświetlenia - tę informację wyczytała w jednej z ksiąg, chciała jednak sama sprawdzić jak to wszystko wygląda, aby mieć punkt odniesienia. A gdy zauważyła zjawisko, dokładnie spisała wszystkie dane, jakie były z nim powiązane oraz to, jak zmieniają się barwy. Następnie przy urzyciu odpowiednich przyrządów zbadała luminescencję minerału, by również dokładnie zapisać otrzymane wyniki oraz wyliczyć prawdopodobieństwo fluorescencji rubinów, posiłkując się danymi ze starej, pożółkłej księgi. Kolejnym krokiem jakim podjęła było zbadanie inkluzji na tym konkretnym rubinie uznając, iż najlepiej będzie go zwyczajnie odtworzyć, miast próbować stworzyć bliżej nieokreślony rubin. Ciche westchnienie wyrwało się z jej ust, Frances przeciągnęła się by przejść do kolejnej części badania minerału. Przy użyciu odpowiednich przyrządów zbadała możliwy przełam kryształu który w teorii popartej odpowiedni obliczeniem byłby muszlowy, jego łupliwość ( a raczej jego brak, gdyż taki właśnie był wynik pomiaru) oraz pokrój kryształu, który w tym wypadku był tabliczkowym. Pani Wroński zbadała również gęstość minerału  oraz jego twardość, z zaskoczeniem odkrywając, iż odrobinę zaostrzony rubin był w stanie przeciąć szklaną płytkę, a jego powierzchnię dało się naruszyć jedynie diamentowym ostrzem. Frances poświęciła jeszcze godzinę, by dokładnie zbadać proces ich powstawania na podstawie minerału oraz wiadomości z książki, by schować cenny kamień, odłożyć przyrządy na miejsce i opuścić pracownię.
Na dziś koniec badań.


| Badanie właściwości rubinu, rzut na eliksiry.

zt.
Frances Wroński
Frances Wroński
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Even darkness must pass. A new day will come. And when the sun shines, it'll shine out the clearer.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7986-frances-burroughs https://www.morsmordre.net/t8010-poczta-frances#228801 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f254-surrey-okolice-redhill-szafirowe-wzgorze https://www.morsmordre.net/t8011-skrytka-bankowa-nr-1937#228805 https://www.morsmordre.net/t8012-frances-burroughs#228806
Re: Pracownia mistrza Lacework [odnośnik]25.03.21 22:58
The member 'Frances Wroński' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 55
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pracownia mistrza Lacework - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pracownia mistrza Lacework [odnośnik]14.04.21 22:15
12 listopada 1957 roku

Początek listopada nie rozpieszczał pogodą. Mżawki jakie miały miejsce w poprzednim miesiącu zamieniły się w paskudny, zimny deszcz psujący misternie układaną fryzurę któremu towarzyszył zimny, wkradający się pod suknię wiatr. Frances nigdy nie lubiła jesieni, jej ponurej atmosfery, nieprzyjemnej pogody oraz dziwnej chandry towarzyszącej jesiennemu przesileniu, którą w ostatnich dniach czarownica odczuwała niezwykle mocno. Zmęczenie towarzyszyło jej na każdym kroku mimo odpowiednich eliksirów jakie przyjmowała na wszelki wypadek, by przypadkiem nie stracić kolejnych kilku dni pracy i tak czując się źle z powodu wolnego jakie wzięła na początku października z racji własnego ślubu oraz cudownej podróży poślubnej. Otulona grubym, wełnianym płaszczykiem który uszyła dla siebie zeszłej wiosny, z różdżką uniesioną ku górze, zaklęciem chroniącą ją przed padającym deszczem pospiesznie kroczyła w kierunku pracowni mistrza Lacework, chcąc jak najszybciej skryć się w ciepłych czterech ścianach. Gdy stanęła przed drzwiami poprawiła miękką etolę ściśle otulającą jej ramiona oraz niewielki kapelusz, przez chwilę mający uchronić jasne pukle przez paskudnym deszczem. Jasne drewno różdżki pani Wroński poszło w ruch, wykonując skomplikowaną sekwencję ruchów, mającą dać jej dostęp do pracowni jej mistrza. Drzwi w końcu ustąpiły, pozwalając kobiecie wejść do środka. Pierwszą rzeczą jaką wykonała pani Wroński było ponowne zabezpieczenie drzwi by nikt, ale to nikt nie przeszkodził im w pracy.
- Dzień dobry, profesorze! - Przywitała się z mężczyzną, odwieszając płaszcz na niewielki wieszak stojący przy drzwiach. Sprawnie podeszła do stołu przy którym już siedział stary czarodziej, by nalać sobie gorącej herbaty do filiżanki. - Paskudną mamy dziś pogodę, profesorze. Obawiam się, że testy mikstury numer pięć, będziemy musieli przełożyć na wiosnę. - Wypowiedziała przysiadając na jednym z krzeseł przy stole.
Siwy alchemik pokiwał głową w potwierdzeniu na jej słowa, po czym przesunął dłonią po siwej brodzie w wyraźnym zamyśleniu. - Warunki nie sprzyjają testom, to prawda. Miksturę numer pięć sprawdzimy z początkiem marca, jutro udamy się do Wieży Astronomów i sprawdzimy miksturę A15. A dziś... Dziś wykonasz obliczenia do do mikstury L5, a później zajmiemy się talizmanami. - Wypowiedział w końcu tym samym tworząc plan pracy na dzisiejszy dzień. Szaroniebieskie spojrzenie błysnęło zaciekawieniem gdy usłyszała podobną zapowiedź. Już od jakiegoś czasu prosiła profesora by wytłumaczył jej sposób powstawania talizmanów w praktyczny sposób, jej wiedza ze starożytnych run powoli pogłębiała się, a aspekty alchemiczne znała jedynie w teorii.
Frances wzięła kilka łyków gorącej herbaty by rozgrzać się po nieprzyjemnej drodze do pracowni, by móc zabrać się do pracy. Wpierw podeszła do ogromnego regału, by z odpowiedniej szuflady wyjąć plik pergaminów oprawiony w skórzaną okładkę, dotyczący mikstury okrytej tajemniczą nazwą L5. Nazwa jednak nie miała w sobie nic tajemniczego - była jedynie oznaczeniem porządkowym jakich używali, aby nie pomylić projektów które prowadzili przez długie okresy czasu. Nie raz bywało tak, iż jakąś miksturę musieli odłożyć na kilka tygodni bądź miesięcy, nim przejdą do kolejnego punktu badań. Z plikiem pergaminów eteryczna alchemiczka udała się do solidnego, dębowego stołu by rozłożyć na nim notatki i przystąpić do pracy. Mikstura L5 miała być nowym środkiem leczniczym, od jakiegoś czasu jednak nie mogli dojść do odpowiednich proporcji ingrediencji oraz czynnika magicznego. Wykonali nawet kilka testów, każdy jednak zakończył się fiaskiem.
Szaroniebieskie tęczówki uważnie wodziły po długich linijkach zapisanych skomplikowanymi obliczeniami. Frances dokładnie analizowała obliczenia które nie przyniosły odpowiednich skutków, mając nadzieje, że odnajdzie  w nich wskazówkę, która mogłaby naprowadzić ją na odpowiednie rozwiązanie. Do wykonywania obliczeń alchemicznych zdążyła już przywyknąć - po pierwszych tygodniach pracy u profesora zauważyła, że przełożony zaczął zlecać jej więcej obowiązków oraz poważniejszych zadań, zapewne zwyczajnie nabierając do niej zaufania oraz pewności, że pod jego skrzydłami rozwija się, miast osiąść na laurach. Dokładne prześledzenie notatek zajęło jej dobrą godzinę, niestety pozostawiając alchemiczkę bez żadnej, choćby najmniejszej podpowiedzi. Ciche westchnienie wyrwało się z piersi eterycznego dziewczęcia, gdy skupiała się próbując odnaleźć odpowiednie rozwiązanie. Składniki pozornie do siebie pasujące zdawały się nie przynosić odpowiedniego skutku. A gdyby tak...?
- Profesorze? - Zaczęła z wyraźnym zamyśleniem w głosie, chcąc podzielić się pomysłem, jaki przeszedł jej przez głowę. - A gdybyśmy zamienili krew memortka na kwas mrówkowy? To nieoczywiste rozwiązanie, lecz odpowiednio zmanipulowany czynnikiem magicznym mógłby pomóc otworzyć organizm na działania innych czynników, a jego właściwości ze wszystkich podobnych specyfików są najbardziej przyjazne... - Zaproponowała rozwiązanie jakie przyszło jej do głowy, z ciekawością zerkając na swojego przełożonego. Była niemal pewna, że Aegis znał już rozwiązanie, pozwalał jej jednak pomyśleć samej, ruszyć głową i dojść do odpowiednich wniosków - inaczej nie miałaby szans by się rozwijać oraz pojąć istotę naukowej pracy w pełni.
- Jutro gdy wrócimy z Wieży Astronomów wykonasz obliczenia oraz przeprowadzisz testy. A teraz, co możesz powiedzieć mi o talizmanach? - Pytanie jakie padło z ust przełożonego sprawiło, że eteryczna alchemiczka złożyła dotychczasowe notatki by odłożyć je na miejsce jednocześnie odpowiadając na pytanie: - Talizmany wydobywają z czarodzieja pełnię jego potencjału, zwykle osadzane są w biżuterii, nie jest jednak możliwym, by nosić kilka na raz. Ich magia opiera się na naturalnej magii minerałów oraz metali, które przetapia się oraz wiąże odpowiednimi runami. Każdy amulet składa się dwóch stopionych baz, dwóch osadzonych w nich serc oraz szczególnego odczynnika. Bazy to metale, kości, glina bądź drewno, serca to minerały, kamienie półszlachetne lub fragmenty zwierząt i roślin, a odczynniki pełnią funkcję spoiwa. - Wypowiadała słowa pewnie, będąc przekonaną co do tej, alchemicznej części przygotowywania talizmanów. Kwestia funkcjonowania metali, odczynników czy kwasów nie stanowiła dla niej najmniejszego problemu, gdyż temat ten ściśle powiązany był z alchemią.
Starszy czarodziej pokiwał głową po czym kazał Frances wziąć notes w dłonie i notować wszystko, co jej przekaże. Frances uważnie słuchała jego słów, jednocześnie przyglądając się praktycznej części nauki, gdy to Aegis Lacework pokazywał jej dokładnie krok po kroku, jak wykonuje się talizmany. Reakcje jakie zachodziły podczas tego procesu były jej znane, bez problemu mogłaby opisać je odpowiednimi wzorami, cały pokaz był jednak niezwykle wartościowy gdyż mistrz przekazał jej kilka tajemnic oraz tak zwanych patentów, by mogła odnieść sukces gdyby kiedykolwiek chciała zabrać się za podobne działania. Ta niewielka lekcja znaczyła dla niej wiele, gdyż profesor Lacework zdawał się sam chcieć otworzyć przed nią kolejne arkana alchemii, by mogła jeszcze lepiej pomagać przy najróżniejszych projektach. Pani Wroński odnotowała sobie w głowie, by przy kolejnym spotkaniu podpytać Primrose o starożytne runy zainteresowana tematem.
-A teraz kreślenie run, musisz wiedzieć, że... - Te słowa rozpoczęły kolejny, długi wykład dotyczący starożytnych run oraz sposobu ich łączenia. Frances znała znaczenie każdej z run, skrupulatnie uczyła się dokładnie je czytać, nie raz pracując nad manuskryptami jakie wypożyczała z biblioteki bądź jakie podsyłał jej Drew. Zagłębiała się w tajniki, lecz wyjaśnienia z rąk czarodzieja niezwykle utalentowanego w tej dziedzinie były niezwykle cenne, to też pani Wroński dokładnie zapisywała jego słowa oraz objaśnienia dotyczące najróżniejszych talizmanów oraz układów run, jakie są z nimi powiązane. Niezwykle cenna wiedza nie mogła się zmarnować, a pilna czarownica nie potrafiła przepuścić okazji, do zdobycia większej wiedzy. Cały pokaz tyczący talizmanów oraz długi wykład dotyczący starożytnych run i ich układów trwał już do końca dnia pracy. Profesor Lacework chciał posiadać pewność, że jego prawa ręka zrozumie wszelkie zawiłości by później, gdy będzie już czuła się gotowa, będzie miała możliwość by powtórzyć działania bez jego nadzoru. Nie był w stanie wybrać dni, gdy choroba przykuje go do łóżka.

| zt.
1217 słów.
Frances Wroński
Frances Wroński
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Even darkness must pass. A new day will come. And when the sun shines, it'll shine out the clearer.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7986-frances-burroughs https://www.morsmordre.net/t8010-poczta-frances#228801 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f254-surrey-okolice-redhill-szafirowe-wzgorze https://www.morsmordre.net/t8011-skrytka-bankowa-nr-1937#228805 https://www.morsmordre.net/t8012-frances-burroughs#228806
Re: Pracownia mistrza Lacework [odnośnik]18.05.21 16:00
22 października 1957 roku

Praca u profesora Lacework przynosiła eterycznej alchemiczce niezwykle sporo satysfakcji, nawet jeśli wiązała się z niezwykłą ilością wyzwań oraz jeszcze większą ilością wiedzy, jaką musiała posiąść aby kiedykolwiek dogonić swojego mistrza. Ten jednak regularnie pomagał jej się rozwijać nie chcąc, aby ta zmarnowała swój potencjał. Nic więc też dziwnego, że gdy pani Wroński poprosiła go o możliwość użycia kilku przyrządów do projektu na którym pracowała po godzinach, ten nie posiadał większych oporów, jednocześnie oferując radę, jeśli napotkałaby na problem. Dzisiejszego dnia eteryczna alchemiczka pozostała więc odrobinę dłużej w pracowni mistrza, aby dokonać odpowiednich obliczeń oraz pomiarów, mających naprowadzić ją na odpowiednie rozwiązanie, dotyczące zarodka kryształu, jakiego wraz z Primrose miały użyć podczas sprawdzania pierwszej teorii, powiązanej ze stworzeniem syntetycznego rubinu.
Frances zaparzyła sobie gorącej herbaty, po czym zasiadła za wielkim dębowym stołem, w towarzystwie kilku ksiąg, kilku niecodziennych przedmiotów, pergaminu kałamarza oraz pióra. Tak przygotowana mogła w końcu zabrać się za pracę.
Pierwszym, co postanowiła zrobić, to wypisanie wszystkich możliwości, jakie przedyskutowały wraz z Primrose. Mogły wytworzyć zarodek z roztworu, użyć ziarnka piasku bądź innego, niewielkiego przedmiotu - jeśli na to by się zdecydowały, będą musiały odnaleźć sposób na to, aby usunąć zarodek nim proces dobiegnie do końca. Ciche westchnienie wyrwało się z jej ust. Czekało ją niezwykle dużo obliczeń, aby mogły rozpocząć praktyczną część ich badań. Frances ujęła w smukłe dłonie gęsie pióro, umoczyła jego końcówkę w kałamarzu by rozpocząć obliczenia. Na pierwszy ogień powędrowała teoria z zarodkiem, wychodowanym z roztworu. Pani Wroński nie była pewna, czy w przypadku rubinu okaże się to równie skutecznym, co przy kryształach robionych z kuchennej soli bądź siarczanu miedzi. Eteryczna alchemiczka zapisała dokładnie wszystkie dane, które były jej znane, by chwilę później rozłożyć jedną z dużych ksiąg, aby wypisać pomocnicze dane, które miały pomóc jej odnaleźć odpowiednie rozwiązanie.
Zgranym, eleganckim pismem Frances zapisywała kolejne linijki obliczeń z dokładnością oraz charakterystyczną dla niej precyzją. Nie chciała popełnić najmniejszego błędu, nadal odczuwając dziwne ukłucie gdzieś w środku na wspomnienie błędu ludzkiego o którym wspominała Primrose. Zamiłowanie do perfekcji sprawiało, iż Frances nie chciała dopuścić do żadnego, choćby najmniejszego błędu podczas jej pracy - o ile mogła popełniać błędy w innych kwestiach, tak nie chciała popełniać żadnych, choćby najmniejszych błędów w kwestii swojej pracy oraz prowadzonych badań. Błędy z pewnością nie mogłyby doprowadzić jej do spełnienia swoich marzeń. Kolejne linijki obliczeń poczynały zdobić pożółkły pergamin, przynosząc jednoznaczne rozwiązanie. Frances uśmiechnęła się delikatnie gdy okazało się, że wykonała już wszystkie obliczenia. Ich analizę pozostawiła na inny dzień, gdy już będzie miała wyniki kolejnych obliczeń, aby móc je wszystkie ze sobą porównać. Alchemiczka poodkładała rzeczy na miejsce, by móc udać się do domu.

| Wybór zarodka, na którym utworzy się kryształ

zt.


Sometimes like a tree in flower,
Sometimes like a white daffadowndilly, small and slender like. Hard as di'monds, soft as moonlight. Warm as sunlight, cold as frost in the stars. Proud and far-off as a snow-mountain, and as merry as any lass I ever saw with daisies in her hair in springtime.


Ostatnio zmieniony przez Frances Wroński dnia 18.05.21 16:05, w całości zmieniany 1 raz
Frances Wroński
Frances Wroński
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Even darkness must pass. A new day will come. And when the sun shines, it'll shine out the clearer.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7986-frances-burroughs https://www.morsmordre.net/t8010-poczta-frances#228801 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f254-surrey-okolice-redhill-szafirowe-wzgorze https://www.morsmordre.net/t8011-skrytka-bankowa-nr-1937#228805 https://www.morsmordre.net/t8012-frances-burroughs#228806
Re: Pracownia mistrza Lacework [odnośnik]18.05.21 16:00
The member 'Frances Wroński' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 73
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pracownia mistrza Lacework - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pracownia mistrza Lacework [odnośnik]18.05.21 17:38
23 października 1957 roku

Frances czuła, że jest na dobrym tropie. Nie mogło z resztą być inaczej, obie teorie jakie wysnuły z panną Burke dawały nadzieję na pomyślne zakończenie ich projektu naukowego. Eteryczna alchemiczka miała nadzieję, że stworzenie syntetycznych rubinów będzie pierwszym krokiem do czegoś większego; że ta idea otworzy im drzwi do kolejnych możliwości, natchnie kolejnymi pomysłami, jakie dałoby się powiązać z tym właśnie projektem. Z samego rana, gdy tylko przekroczyła próg pracowni, zapytana o przebieg obliczeń zdała profesorowi krótką z nich relację, by poprosić o możliwość pozostania po pracy jeszcze przez kilka dni, nim uda jej się pozyskać wszystkie, potrzebne informacje. Profesor, na szczęście wyraził na to zgodę, pospieszając ją by zabrała się do ich wspólnej pracy.
Dopiero koło siedemnastej, gdy już wszystkie sprawy powiązane z jej zawodowymi obowiązkami były dopięte na ostatni guzik, eteryczna alchemiczka pożegnała profesora, pozostając samej w pracowni. Przygotowała wszystkie, potrzebne jej przedmioty, by w towarzystwie filiżanki herbaty zasiąść przy dębowym stole, gotowa do dalszego działania. Posiadała już dane, dotyczące zarodka stworzonego w roztworze w którym miał wzrastać kryształ, musiała jednak obliczyć jeszcze dane dotyczące innej formy zarodka. W zamyśleniu przyglądała się w drewniane słoje widniejące na blacie stołu, zastanawiając się, czego mogłaby użyć jako zarodka, nie licząc oczywistego ziarenka piasku. Finalnie zapisała na pergaminie jeszcze kryształek soli oraz cukru, uważając je za kolejne możliwości, jakie mogły wziąć pod uwagę. Przymocowanie ich do pojemnika mogło okazać się niewielkim problemem, Frances była jednak pewna, że z pewnością sobie z nim poradzą.
Zgrabne, eleganckie pismo poczęło skrupulatnie zapełniać kolejne fragmenty pergaminu skomplikowanymi obliczeniami, mającymi dostarczyć pani Wroński odpowiednich informacji, które później pomogą jej podjąć odpowiednią decyzję. Alchemiczka doskonale wiedziała, że gdy wykona już wszystkie obliczenia wybór zarodka będzie jedynie formalnością, polegającą na dokładnej analizie wszystkich wyników oraz wybraniu tego, który będzie tym najlepszym. Szaroniebieskie tęczówki uważnie podążały za zapisywanymi przez nią znakami, nie chcąc popełnić choćby jednego, najmniejszego błędu. Skupiona na wykonywanych przez siebie obliczeniach zdawała się zupełnie odciąć od rzeczywistości, nie zauważając nawet domowego skrzata który na chwilę wszedł do pracowni, by zanieść profesorowi jego codzienną porcję leków. Alchemia wymagała perfekcji, a osiągnięcie perfekcji wymagało pełnego skupienia, przynajmniej w pojęciu eterycznej kobiety, poświęcającej każdą, nawet najmniejszą swoją myśl wykonywanej pracy. Gdy obliczyła już wszystkie potrzebne jej dane powiązane z ziarnkiem piasku, wykonała podobne obliczenia dotyczące kryształku soli oraz cukru, nie chcąc przegapić żadnej, nawet najmniejszej możliwości, jaka mogła przydać się w ich obliczeniach. Pani Wroński, gdy wszystkie obliczenia były już wykonane, poświęciła jeszcze chwilę na kilka dodatkowych pomiarów, mających upewnić ją w założeniach jakich dokonała. Nie uważała za złe tego, by upewnić się, sprawdzić jej tok myślowy - wolała poświęcić czas na to teraz, miast później nanosić wielkie poprawki. A gdy Frances z czystym sumieniem mogła uznać, że wszystko jest gotowe, odłożyła wszystko na swoje miejsce, mając nadzieję, iż mąż nie będzie miał jej za złe niewielkiego spóźnienia.

| Wybór zarodka, na którym utworzy się kryształ

zt.




Sometimes like a tree in flower,
Sometimes like a white daffadowndilly, small and slender like. Hard as di'monds, soft as moonlight. Warm as sunlight, cold as frost in the stars. Proud and far-off as a snow-mountain, and as merry as any lass I ever saw with daisies in her hair in springtime.
Frances Wroński
Frances Wroński
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Even darkness must pass. A new day will come. And when the sun shines, it'll shine out the clearer.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7986-frances-burroughs https://www.morsmordre.net/t8010-poczta-frances#228801 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f254-surrey-okolice-redhill-szafirowe-wzgorze https://www.morsmordre.net/t8011-skrytka-bankowa-nr-1937#228805 https://www.morsmordre.net/t8012-frances-burroughs#228806
Re: Pracownia mistrza Lacework [odnośnik]18.05.21 17:38
The member 'Frances Wroński' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 84
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pracownia mistrza Lacework - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Pracownia mistrza Lacework
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach