Sypialnia
AutorWiadomość
Sypialnia
Dość małe i skromne pomieszczenie. wewnątrz znajdowało się duże, własnoręcznie zbudowane łóżko, mały stolik sypialniany, kilka krzeseł oraz poręczna szafa. Nad łóżkiem wisiał ślubny portret Państwa Morisson sfotografowanych w sepii. Wyglądali na szczęśliwych, młodych, zakochanych. Nowy właściciel nie miał serca pozbywać się tak cennej pamiątki. Parapet zdobiły doniczki z świeżymi sadzonkami ziół oraz kwiatów ze szczególnym umiłowaniem do skrzydłokwiatu. Na szafce nocnej leżały podręczne bibeloty i koleje, naukowe opracowania.
[bylobrzydkobedzieladnie]
My biggest fear is that eventually you will see me, that way I will see
myself
Vincent Rineheart
Zawód : łamacz klątw, zielarz, dostawca roślinnych ingrediencji, rebeliant
Wiek : 32
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Za czyim słowem podążył tak czule, że się odważył na tę
podróż groźną, rzucił wyzwanie wzburzonemu morzu?
podróż groźną, rzucił wyzwanie wzburzonemu morzu?
OPCM : 30
UROKI : 31 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6 +3
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
Zgodnie z tym co napisała w liście w Irlandzkim domostwie zjawiła się między trzynastą a dziewiętnastą, wkładając otrzymany klucz w zamek i z zadowoleniem odkrywając, że drzwi rzeczywiście są zamknięte. Nie było go, zgodnie z wystosowaną prośbą i otrzymaną obietnicą. Weszła, niosąc ze sobą ze sobą kilo ziemniaków i buraków, mając nadzieję, że jak prosiła Vincent załatwił jakieś mięso. Miała olej i zabrała butelkę ognistej, licząc że Michael jej to wybaczy. Odłożyła wszystko w kuchni, jeszcze wcześniej obok własnych stóp witając Jean.
- No chodź piękna. - powiedziała do niej, nachylając się, żeby podrapać pisaka za uchem. Wróciła się pod wejście, żeby zostawić tam półbuty i na boso już ruszyć do kuchni. Podwinęła rękawy koszuli unosząc ręce, żeby związać włosy i zabrać się za działanie. Właściwie, to miała nadzieję, że będzie mogła przygotować specjalnie dla niego ciasto, jabłkowe, ale najzwyczajniej w świecie, brakowało jej składników. Dlatego zamiast o trzynastej, pojawiła się trochę przed szesnastą. Miała trochę do zrobienia, ale mniej, niż zakładała. Zaczęła od obrania ziemniaków i buraków w międzyczasie rozglądając się za mięsem z ulgą dostrzegając wieprzowinę. Trochę czasu na to zeszło, później kolejne trochę na pokrojenie mięsa, podczas którego nuciła. Pokrojone mięso rozbiła, umoczyła w jajku i wytarzała w mące żytniej, odstawiając je na bok. Miały jeszcze trochę czasu. Kartofle umyła, wrzucając do garnka, który ustawiała do gotowania. Zajęła się tarciem buraków, a kiedy skończyła, podniosła się, żeby znaleźć patelnię, ale nie wrzuciła na nią ich od razu. Tak samo jak ziemniaki. Spojrzała na zegar. Miała jeszcze dużo czasu. Trochę po osiemnastej jak zacznie, wystarczy. Zajęła się więc kolejnymi rzeczami. Wyciągnęła torbę - magiczną z której wyciągnęła brązowy papier i przygotowane ubrania. Wybrane eliksiry zostawiła w środku. Najpierw zajęła się torbą, którą owinęła papierem, wokół związała wszystko sznurkiem. Zerknęła na zegar. Było wpół do szóstej. Idealnie wyliczone w czasie. Przeszła do łazienki w której wzięła szybką kąpiel i przebrała się w czarną bieliznę, którą zamówiła u Trixie i sukienkę. Wysuszyła zaklęciem włosy, przy pomocy daru zmieniając ich długość tak, żeby sięgały do piersi. Pociągnęła twarz pudrem, przeciagnęła po ustach szminką i była gotowa. Wychodząc, zauważyła że jest już po osiemnastej, dochodziło wpół. Idealnie. Wstawiła ziemniaki i rozgrzała patelnie, na rozgrzaną wrzucając na nią buraczki. Znalazła drugą na której zaczęła smażyć mięso. W międzyczasie znalazła talerze. Uszykowała stolik na którym położyła ognistą, tytoń, który nie wiedziała skąd załatwiła Kerstin i szklanki. I kiedy zanosiła ciepłe jedzenie na stół usłyszała dźwięk otwieranych drzwi.
- Zamknij oczy! - krzyknęła do niego, zanim zdążył cokolwiek zobaczy. - Zamknąłeś? - upewniła się, ruszając nadal boso w jego kierunku. Wyciągnęła rękę i pociągnęła go za sobą, prosząc, żeby ich nie otwierał. Jeszcze krok, jeden, następny i kolejny i byli na miejscu. Puściła dłoń. Sięgnęła po pakunek. - Już możesz. - zapowiedziała wyciągając dłonie w jego kierunku. - Nie jest nowa, zapakowałam do środka kilka eliksirów. Ale myślę, że będzie ci pasować. Wszystkiego najlepszego! - powiedziała, wkładając pakunek w jego dłonie. - Zrobiłam też obiad. - dodała, unosząc kąciki ust ku górze. - Ognista - ukradłam bratu - jest od Michaela, a tytoń od Kerrie, nie mam pojęcia skąd go wzięła... - wyjaśniała, by potem mruknąć i wskazać głową na tytoń znajdujący się na stole. I jeszcze zaskoczonego mężczyznę przyciągnęła trochę bliżej, już po tym jak wszystko obejrzał. Wspięła się na palce, żeby złożyć na jego ustawach krótki pocałunek. - Jedzmy, bo mam plany na wieczór. - zapowiedziała, nie dodając, że te dotyczą tylko jego. Nie było jakieś wybitne, to jedzenie. Bo brakowało rzeczy, ale nie o to w tym chodziło. Chciała żeby wiedział, że pamięta. No i, to zdecydowanie nie był koniec prezentów. Ten ostatni jednak nie miał aż tak materialnej formy. - i jest coś jeszcze, chce kupić lokal. - dodała, uznając, że i to jest dobry moment na tą informacje.
Zużywam z zapasów Tonksów: buraki kilo, ziemniaki kilo, trochę mąki żytniej, trochę oleju, 1 jajko
zapasów Vinceta: wieprzowina
Przekazuję Vincentowi:
magiczna torba
eliksiry: Czuwający strażnik (1 porcji, stat. 29), Eliksir wiggenowy (1 porcje, stat. 28, moc +5), Eliksir znieczulający (1 porcja, stat. 20), Wieczny Płomień (1 porcje, stat. 20), Wywar ze sproszkowanego srebra i dyptamu (1 porcje, stat. 40, moc +20)
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
Sypialnia
Szybka odpowiedź