Wydarzenia


Ekipa forum
Poddasze
AutorWiadomość
Poddasze [odnośnik]27.10.20 17:11

Poddasze

Składownia niepotrzebnych, nieużywanych przedmiotów mebli, ubrań czy pamiątek. Wchodząc po drewnianych schodach można natknąć się na kawał historii. Gospodarz nie miał okazji przeszukać porozrzucanych bibelotów, lecz wystające, dębowe belki posłużyły mu jako podpora do suszenia świeżo zebranych ziół. Niemalże całe poddasze było nimi wypełnione.



[bylobrzydkobedzieladnie]



My biggest fear is that eventually you will see me, that way I will see
myself
Vincent Rineheart
Vincent Rineheart
Zawód : łamacz klątw, zielarz, dostawca roślinnych ingrediencji, rebeliant
Wiek : 32
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Za czyim słowem podążył tak czule, że się odważył na tę
podróż groźną, rzucił wyzwanie wzburzonemu morzu?
OPCM : 30
UROKI : 31 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6 +3
Genetyka : Czarodziej

Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t7723-vincent-rineheart https://www.morsmordre.net/t7772-elidor#215947 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f310-irlandia-wschodnie-przedmiescia-bray-akacjowa-ostoja https://www.morsmordre.net/t7773-skrytka-bankowa-nr-1857#215948 https://www.morsmordre.net/t7776-vincent-rineheart#216049
Re: Poddasze [odnośnik]06.09.21 1:15
1 luty 1958

Czuła się już lepiej. Powoli zdawała się w miarę doprowadzić do porządku, chociaż nadal zdarzało jej się zwracać pokarm i czuć słabość. Zrzucała to na karb tego, co przeszła w Azkabnie i świadomości, że mimo iż chciałaby powrócić do sprawności możliwie jak najszybciej - i fizycznie nawet udało jej się w jakimś stopniu to osiągnąć - to niektóre rzeczy potrzebowały czasu. Jak ciało, które musiało się zregenerować i wyleczyć całkowicie. Nie spodziewała się, że mdłości, czy wymioty powodowane są czymś innym, brak krwawienia nie zwrócił jej uwagi mocniej, niźli wcześniej. Jej ciało wariowało, próbowało wrócić na dobre tory i starała mu się w tym pomóc, nie mając pojęcia, co tak właściwie dopiero przyjdzie jej odkryć.
Miała nawet względnie dobry humor, zdecydowanie wpływał na to fakt, że udało jej się dzień wcześniej dorwać do jabłek i prawie całe dwa kilogramy (kilka sztuk zostawiła w domu) układała na kuchennym stole w domu Vincenta. Od zawsze oboje mieli prawie niezdrową słabość do tych owoców, niezależnie od formy w której zostawały podawane. Przez sentyment i wspomnienia, szarlotka zdecydowanie pozostawała jednym z jej ulubionych deserów - teraz mniej osiągalnych przez wojnę, która toczyła ich kraj. Straciła już matkę, miała nadzieję, że nikt nie zapuści się do Kornwalii po ojca. Dom ciotki otaczały zabezpieczenia, ale czy w dzisiejszych czasach można było czuć się gdzieś rzeczywiście bezpiecznie?
Drzwi do domu otworzyła kluczem, który podarował jej już wiele miesięcy temu. Przechodząc przez korytarz zsunęła ze stóp buty i ruszyła do kuchni w której zostawiła jabłka, przechodząc w kierunku salonu.
- Vinnie?! - odezwała się głośniej, żeby unieść ręce i założyć za ucho jasne kosmyki włosów. Te odzyskały swój wcześniejszy blask, wyglądała naprawdę dobrze i promiennie. Sweter owijał się luźno wokół ramion. Wspięła się po schodach do góry przesuwając dłonią po drewnianej poręczy. - Tutaj jesteś. - stwierdziła, docierając na poddasz i przystając w progu. Założyła dłonie na piersiach, opierając się o framugę. - Przyniosłam jabłka, załatwiłeś cukier i alkohol? - zapytała jasnymi tęczówkami wodząc za nim. Uprzedziła wcześniej, że się pojawi i przedstawiła plan, który pojawił się w jej głowie kiedy tylko dokonała zakupu. Cóż, alkohol było ciężko dostać - ciężko po ludzkiej cenie. Ale sprawa spirytusu była już prostsza. Bardziej problematyczny był cukier. Wierzyła jednak, że Rineheart będzie w stanie go załatwić. Miał sporo dojść i kontaktów, których nie miała ona sama. Poniekąd liczyła, że w końcu zaczął dostrzegać sam, jak wiele tak naprawdę potrafił. I nie chodziło tylko o sieć znajomości, ale i jego własne umiejętności.

i słuchajcie, proponuje, żebyśmy sobie tak luźno rzuciły tydzień na odpis?



The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Poddasze 1
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t3583-justine-just-tonks https://www.morsmordre.net/t3653-baron#66389 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f437-lancashire-forest-of-bowland-stocks-reservoir-gajowka https://www.morsmordre.net/t4284-skrytka-bankowa-nr-914#89080 https://www.morsmordre.net/t3701p15-just-tonks
Poddasze
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach