Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy
Azra
Strona 1 z 2 • 1, 2
AutorWiadomość
Azra jest bardzo młodziutką sową. Luna ma ją dopiero od roku, bo poprzednia odleciała z listem i już do niej nie wróciła. Charakterem całkowicie różni się od swojej właścicielki. Jest przeraźliwa, nieufna, woli trzymać się na uboczu. Zdarza jej się gubić listy, nie lubi dalekich podróży, a widząc cięższe pakunki zwyczajnie ucieka. Czarownica stara się nie tracić cierpliwości i wierzy, że ta w końcu przekona się do swojej życiowej roli. Czas jednak zweryfikuje jej plany.
- Kod:
<div class="sowa"><div class="ob1" style="background-image:url('https://i.pinimg.com/564x/2a/6d/e2/2a6de2fef759ee42a601a1c8d707eedc.jpg');"><!--
--><div class="sowa2"><span class="p">Przeczytaj </span><span class="pdt"><!--
--> Luna Lupin<!--
--></span><div class="sowa3"><span class="adresat"><!--
--> ADRESAT <!--
--></span><span class="tresc"><!--
--> TREŚĆ WIADOMOŚCI <!--
--><span class="podpis"><!--
--> PODPIS <!--
--></span></span></div></div></div></div>
no one can say what we get to be so why don't we rewrite the stars?
Przeczytaj Effie Potter
Droga Luno, Mam nadzieję, że widok mojej sowy nie wzbudził w Tobie niepokoju. Ja ostatnio zauważam, iż z podejrzliwością przyglądam się wszystkim listom, które do nas docierają – tym bardziej, że dociera ich tak nie wiele.
Nie wiedziałam jak zacząć i nadal nie wiem; chcę pozdrowić Ciebie i Twoją rodzinę, napisać „mam nadzieję, że u Was wszystko w porządku” - ale te słowa brzmią płasko i błaho wobec tego, co dzieje się każdego dnia. Tak więc do mojej wcześniejszej wypowiedzi dodam: zważywszy na okoliczności. Droga Luno, mam nadzieję, że macie się dobrze, zważywszy na okoliczności.
Zgubiliśmy gdzieś kontakt - ja i Ty, Potterowie i Lupinowie. Sięgam ponownie po ten kontakt nie tylko z troski (choć wiedz, że jest ona szczera), ale też z pobudek, które wymusił na mnie los. Nie wiem czy wiesz, ale moja mama, Harriett, zaginęła jeszcze przed Nowym Rokiem i nadal nie wiemy nic więcej, niż to, że jej nie ma. Próbowaliśmy już wszystkiego, i to dwa razy; wypytywaliśmy i pukaliśmy, ale wśród obecnych nastrojów i działań, odnalezienie mamy nie jest dla nikogo prócz nas priorytetem. Dom zupełnie się zmienił. Kwiaty usychają, a herbata nie jest już tak rozkoszna. Ojciec się w sobie zapadł i nie ma siły naprawić nawet dziury w podłodze, w którą co dzień rano wpada. W pewien sposób go rozumiem - czasem ciężko załatać dziurę, pustkę, z którą nie potrafimy się pogodzić.
Moje pytanie do Ciebie, Luno, jest następujące: czy coś wiesz? Czy znasz kogoś, kto mógłby coś wiedzieć? Wiem, że nie masz nic wspólnego z tą sprawą, acz nie darowałabym sobie do Ciebie nie napisać. Przykro mi, że musiało to nastąpić dopiero w podobnej sytuacji. Mam nadzieję, iż nie masz mi tego za złe i zrozumiesz.
Nie wiedziałam jak zacząć i nadal nie wiem; chcę pozdrowić Ciebie i Twoją rodzinę, napisać „mam nadzieję, że u Was wszystko w porządku” - ale te słowa brzmią płasko i błaho wobec tego, co dzieje się każdego dnia. Tak więc do mojej wcześniejszej wypowiedzi dodam: zważywszy na okoliczności. Droga Luno, mam nadzieję, że macie się dobrze, zważywszy na okoliczności.
Zgubiliśmy gdzieś kontakt - ja i Ty, Potterowie i Lupinowie. Sięgam ponownie po ten kontakt nie tylko z troski (choć wiedz, że jest ona szczera), ale też z pobudek, które wymusił na mnie los. Nie wiem czy wiesz, ale moja mama, Harriett, zaginęła jeszcze przed Nowym Rokiem i nadal nie wiemy nic więcej, niż to, że jej nie ma. Próbowaliśmy już wszystkiego, i to dwa razy; wypytywaliśmy i pukaliśmy, ale wśród obecnych nastrojów i działań, odnalezienie mamy nie jest dla nikogo prócz nas priorytetem. Dom zupełnie się zmienił. Kwiaty usychają, a herbata nie jest już tak rozkoszna. Ojciec się w sobie zapadł i nie ma siły naprawić nawet dziury w podłodze, w którą co dzień rano wpada. W pewien sposób go rozumiem - czasem ciężko załatać dziurę, pustkę, z którą nie potrafimy się pogodzić.
Moje pytanie do Ciebie, Luno, jest następujące: czy coś wiesz? Czy znasz kogoś, kto mógłby coś wiedzieć? Wiem, że nie masz nic wspólnego z tą sprawą, acz nie darowałabym sobie do Ciebie nie napisać. Przykro mi, że musiało to nastąpić dopiero w podobnej sytuacji. Mam nadzieję, iż nie masz mi tego za złe i zrozumiesz.
Pięknie proszę o odpowiedź. Ściskam
Effie Potter
Przeczytaj Effie Potter
Droga Luno, Czytając Twój list zrozumiałam, że świat zepchnął nas na podobne pole - i ja, podobnie jak Ty, docieram do podobnego wniosku odnośnie obecności bliskich. Na ten moment nie wyobrażam sobie być gdzie indziej; niepokój o stan naszej chatki jak i o samego papę ściskałby mnie dzień w dzień. Wszyscy też przyjęliśmy jakieś nowe, wcześniej sobie obce role. Staram się trochę opiekować domem, choć jest w nim też moja siostra ze swym mężem. Papa szuka wszelkich sposobów, by nie myśleć o mamie (zwolnili go z Ministerstwa, wiesz? Kilka miesięcy temu). Wszyscy się w tym trochę gubimy, ale przynajmniej jesteśmy razem.
Wszystko wydaje się niemożliwe, dopóki się nie wydarzy. Dziękuję Ci za Twoje słowa, wiele dla mnie znaczą. Choć wiem, że nasza tragedia jest tylko kroplą w morzu innych, to nie zmienia faktu, iż jest dla nas w pewnym sensie małym końcem świata.
Cóż za zgrabna propozycja - z chęcią ją przyjmę. Nie wiem czy mogłabym obarczyć Cię ciężarem odpowiedzialności za poprawę mojego nastroju, ale odejście się od codzienności na pewno dobrze mi zrobi. Choćby żeby zająć czymś innym myśli, właśnie jak piszesz. Mogę Cię zaprosić do nas, jeśli masz ochotę, choć sam dom jest teraz dość ponury. Inna opcja to znalezienie przyjemnego miejsca, które nie będzie nam przypominać o smutkach. Co Ty na to?
Wszystko wydaje się niemożliwe, dopóki się nie wydarzy. Dziękuję Ci za Twoje słowa, wiele dla mnie znaczą. Choć wiem, że nasza tragedia jest tylko kroplą w morzu innych, to nie zmienia faktu, iż jest dla nas w pewnym sensie małym końcem świata.
Cóż za zgrabna propozycja - z chęcią ją przyjmę. Nie wiem czy mogłabym obarczyć Cię ciężarem odpowiedzialności za poprawę mojego nastroju, ale odejście się od codzienności na pewno dobrze mi zrobi. Choćby żeby zająć czymś innym myśli, właśnie jak piszesz. Mogę Cię zaprosić do nas, jeśli masz ochotę, choć sam dom jest teraz dość ponury. Inna opcja to znalezienie przyjemnego miejsca, które nie będzie nam przypominać o smutkach. Co Ty na to?
Ściskam
Effie Potter
Przeczytaj Effie Potter
Droga Luno, Będę na Ciebie czekać pod drogowskazem, który znajdziesz na samym środku Doliny Godryka. Nie wiem czy go pamiętasz, poza tym znał lepsze czasy (czy nie my wszyscy?), ale bez wątpienia jest to najlepszy punkt odniesienia, jaki ta okolica może zaoferować. Przypomniałam sobie o cudownym miejscu, które nada się idealnie jako bezpieczny przylądek wśród tych burzliwych dni.
Bądź tam tuż przed zachodem słońca. Ostatnie promienie pomogą Ci mnie odnaleźć, a potem ja pokażę Ci coś niezwykłego. Uważaj tylko na żabki - ostatnio sąsiad miał problem z wodą i na jego podwórzu postało prawdziwe mokradło! Skąd wzięły się tam płazy nie mam pojęcia, może szukały swojego miejsca na świecie i w końcu je znalazły.
Bądź tam tuż przed zachodem słońca. Ostatnie promienie pomogą Ci mnie odnaleźć, a potem ja pokażę Ci coś niezwykłego. Uważaj tylko na żabki - ostatnio sąsiad miał problem z wodą i na jego podwórzu postało prawdziwe mokradło! Skąd wzięły się tam płazy nie mam pojęcia, może szukały swojego miejsca na świecie i w końcu je znalazły.
Ściskam
Effie Potter
Przeczytaj V. Rineheart
Mała Lupin,
No tego się nie spodziewałem! Jesteś ostatnią osobą, o której pomyślałbym, że wystosuje do mnie tak uprzejmą korespondencję. Aż prawie spadłem z krzesła. Fajny, podobał Ci się? To dobrze, taki miał cel. Detektywem? Wesz co się mówi potocznie, trzeba podążać za marzeniami.
Może mam, może nie mam. Pamiętaj, że to co rzekomo miałem w głowie, było spowodowane Twoim nadmiernym łakomstwem i złośliwością. Ja nadal czuję zapach i domniemany smak tej szarlotki, wiesz? Strona, której tak zawzięcie szukasz jest u mnie, bezpieczna. Zakończenie na pewno by Ci się spodobało. Główna bohaterka nawet mi Cię trochę przypomina... Zastanów się co możesz dać mi w zamian, wtedy ja pomyślę nad zwróceniem zguby.
Cieplutkiego popołudnia,
No tego się nie spodziewałem! Jesteś ostatnią osobą, o której pomyślałbym, że wystosuje do mnie tak uprzejmą korespondencję. Aż prawie spadłem z krzesła. Fajny, podobał Ci się? To dobrze, taki miał cel. Detektywem? Wesz co się mówi potocznie, trzeba podążać za marzeniami.
Może mam, może nie mam. Pamiętaj, że to co rzekomo miałem w głowie, było spowodowane Twoim nadmiernym łakomstwem i złośliwością. Ja nadal czuję zapach i domniemany smak tej szarlotki, wiesz? Strona, której tak zawzięcie szukasz jest u mnie, bezpieczna. Zakończenie na pewno by Ci się spodobało. Główna bohaterka nawet mi Cię trochę przypomina... Zastanów się co możesz dać mi w zamian, wtedy ja pomyślę nad zwróceniem zguby.
Cieplutkiego popołudnia,
V.
My biggest fear is that eventually you will see me, that way I will see
myself
Vincent Rineheart
Zawód : łamacz klątw, zielarz, dostawca roślinnych ingrediencji, rebeliant
Wiek : 32
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Za czyim słowem podążył tak czule, że się odważył na tę
podróż groźną, rzucił wyzwanie wzburzonemu morzu?
podróż groźną, rzucił wyzwanie wzburzonemu morzu?
OPCM : 30
UROKI : 31 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6 +3
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
keat
Plan wykorzystania mnie i umordowania brzmi wystarczająco zachęcająco, żebym się przybłąkał w najbliższym czasie. Odebrać coś od razu z portu od Twoich dostawców? W razie czego możesz mi przesłać listę rzeczy do załatwienia, żebyś nie musiała się niepotrzebnie fatygować do Londynu. Skoro i tak się do Ciebie wybieram, mogę też zrobić małą rundkę po porcie.
Właściwie po prostu spędziłem wakacje poza krajem. Poza tym, nie zapominaj, kto tu kogo potrafi przegadać, z moim słowotokiem nie masz najmniejszych szans.
Wpadnę za jakiś tydzień, dasz radę we wtorek? Koło dziesiątej?
L.,
chyba nieszczególnie jest mi tam po drodze, ale nie po drodze też właściwie nie jest... zacznijmy od konkretów, masz jeszcze tę owocową nalewkę?Plan wykorzystania mnie i umordowania brzmi wystarczająco zachęcająco, żebym się przybłąkał w najbliższym czasie. Odebrać coś od razu z portu od Twoich dostawców? W razie czego możesz mi przesłać listę rzeczy do załatwienia, żebyś nie musiała się niepotrzebnie fatygować do Londynu. Skoro i tak się do Ciebie wybieram, mogę też zrobić małą rundkę po porcie.
Właściwie po prostu spędziłem wakacje poza krajem. Poza tym, nie zapominaj, kto tu kogo potrafi przegadać, z moim słowotokiem nie masz najmniejszych szans.
Wpadnę za jakiś tydzień, dasz radę we wtorek? Koło dziesiątej?
Keat
from underneath the rubble,
sing the rebel song
sing the rebel song
Keat Burroughs
Zawód : rebeliant
Wiek : 24
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
some days, I feel everything at once, other - nothing at all. I don't know what's worse: drowning beneath the waves or dying from the thirst.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
keaton
Daj spokój, żaden problem. Zajmę się tym, i tak mam się tam spotkać z Phi siostrą, zgarnę przy okazji tę paczkę.
A tak swoją drogą... Luna, nie chcę brzmieć jak histeryk. I wiem, że potrafisz o siebie zadbać, ale... jeśli masz taką możliwość, to nie wybieraj się do Londynu sama.
Próbowałaś jakoś tak to zorganizować, żeby choć część dostaw odbierać w innym miejscu? Może Ci sami dostawcy mają też swoje kontakty w Dolinie Godryka? Albo w Hogs? W którejś z nadmorskich wiosek czarodziejów?
Dobra, wiesz co, nie ma chyba sensu rozmawiać o tym w ten sposób, pomęczę Cię, jak już się spotkamy.
A tak swoją drogą... Luna, nie chcę brzmieć jak histeryk. I wiem, że potrafisz o siebie zadbać, ale... jeśli masz taką możliwość, to nie wybieraj się do Londynu sama.
Próbowałaś jakoś tak to zorganizować, żeby choć część dostaw odbierać w innym miejscu? Może Ci sami dostawcy mają też swoje kontakty w Dolinie Godryka? Albo w Hogs? W którejś z nadmorskich wiosek czarodziejów?
Dobra, wiesz co, nie ma chyba sensu rozmawiać o tym w ten sposób, pomęczę Cię, jak już się spotkamy.
Keat
from underneath the rubble,
sing the rebel song
sing the rebel song
Keat Burroughs
Zawód : rebeliant
Wiek : 24
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
some days, I feel everything at once, other - nothing at all. I don't know what's worse: drowning beneath the waves or dying from the thirst.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj Halbert Grey
Droga Luno, Szczerze ucieszył mnie Twój list, od dawna nie mieliśmy żadnych wieści od Twojej rodziny. Liczę na to, że mimo problemów wszyscy są w pełnym zdrowiu, a i Tobie humor dopisuje. Jeśli ktoś twierdzi, że z kłopotów nie wynika nic dobrego, nigdy nie zgłosił się po pomoc. Postaram się odwiedzić Waszą farmę we wtorek, o ile nie jest to żaden problem? Zdradź mi jedynie objawy, by rozpoznać jego naturę i ułatwić wszelkie naprawy.
Twoja sowa jest bardzo strachliwa, szkoda że nie widziałaś jej spotkania z Łobuzem! Przez kwadrans były tak zdumione swoim widokiem, że zapomniały o ucieczce! Przezabawny widok!
Halbert Grey
Twoja sowa jest bardzo strachliwa, szkoda że nie widziałaś jej spotkania z Łobuzem! Przez kwadrans były tak zdumione swoim widokiem, że zapomniały o ucieczce! Przezabawny widok!
Halbert Grey
Przeczytaj V. Rineheart
Mała Lupin,
Ależ ja jestem dorosły i śmiertelnie poważny! To nie jest jakaś tam zwykła sytuacja, którą mógłbym zapomnieć; szarlotka należy do moich ulubionych specjałów i byłem przekonany, że każdy o tym wie. I nie uwierzę Ci, jeśli powiesz, że zrobiłaś to nieświadomie. O nie moja droga, takie kłamstewka nie mają racji bytu!
Oczywiście, nie mogłem się wręcz doczekać. Kartka przeszkadzała mi przy niektórych zapiskach i kilkukrotnie o mały włos jej nie zgubiłem, lecz świadomość, że jeszcze kiedyś raczysz do mnie napisać, była silniejsza. A co mi dasz w zamian? Zaskocz mnie, wymyśl coś!
Piękne miejsce, masz dobry gust moja droga! 13 października? Ubierz się ciepło, dni bywają chłodne. Nie chcę żebyś się przeziębiła, a potem zrzuciła winę na mnie.
Do zobaczenia,
Ależ ja jestem dorosły i śmiertelnie poważny! To nie jest jakaś tam zwykła sytuacja, którą mógłbym zapomnieć; szarlotka należy do moich ulubionych specjałów i byłem przekonany, że każdy o tym wie. I nie uwierzę Ci, jeśli powiesz, że zrobiłaś to nieświadomie. O nie moja droga, takie kłamstewka nie mają racji bytu!
Oczywiście, nie mogłem się wręcz doczekać. Kartka przeszkadzała mi przy niektórych zapiskach i kilkukrotnie o mały włos jej nie zgubiłem, lecz świadomość, że jeszcze kiedyś raczysz do mnie napisać, była silniejsza. A co mi dasz w zamian? Zaskocz mnie, wymyśl coś!
Piękne miejsce, masz dobry gust moja droga! 13 października? Ubierz się ciepło, dni bywają chłodne. Nie chcę żebyś się przeziębiła, a potem zrzuciła winę na mnie.
Do zobaczenia,
V.
My biggest fear is that eventually you will see me, that way I will see
myself
Vincent Rineheart
Zawód : łamacz klątw, zielarz, dostawca roślinnych ingrediencji, rebeliant
Wiek : 32
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Za czyim słowem podążył tak czule, że się odważył na tę
podróż groźną, rzucił wyzwanie wzburzonemu morzu?
podróż groźną, rzucił wyzwanie wzburzonemu morzu?
OPCM : 30
UROKI : 31 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6 +3
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
☆Jayden Vane
Zapewne wiesz już, co się stało.
Odsyłam również Twój list, żebyś wiedziała, o którym mówię.
Luna,
Czytając nazwisko na samym końcu listu, ciężko było uwierzyć w to, by świat był tak mały. Bądź tak ironiczny z uwagi na ostatnie wydarzenia. Twoja wiadomość dotarła do naszego domu jednak z dwuletnim opóźnieniem.Zapewne wiesz już, co się stało.
Odsyłam również Twój list, żebyś wiedziała, o którym mówię.
Uważaj na siebie,
Jayden Vane
Jayden Vane
Maybe that’s what he is about. Not winning, but failing and getting back up. Knowing he’ll fail, fail a thousand times,
BUT STILL DON'T GIVE UP
Jayden Vane
Zawód : astronom, profesor, publicysta, badacz, erudyta, ojciec
Wiek : 32
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowiec
Sometimes the truth
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
OPCM : -
UROKI : -
ALCHEMIA : -
UZDRAWIANIE : -
TRANSMUTACJA : -
CZARNA MAGIA : -
ZWINNOŚĆ : -
SPRAWNOŚĆ : -
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
☆Jayden Vane
Zawsze byłem z Tobą szczery - teraz pozwól, że będę kontynuował ów podejście. W tym momencie jestem zajęty. Nie mam i nie chcę mieć czasu na spotkania - mam nadzieję, że to rozumiesz i w żaden sposób nie uderza to w Twoją osobę. Zmęczyło mnie jednak wysłuchiwanie w kółko tych samych słów; nieudana próba odcięcia się od wszystkich na jakiś czas. Sam muszę do wszystkiego dojść, poukładać, popróbować zrozumieć, co tak naprawdę się wydarzyło. Jeszcze to do mnie nie dociera.
Możesz się jedynie domyślać, co się wydarzyło w międzyczasie od momentu naszego ostatniego spotkania. Ja również. Nie ukrywam jednak, że z chęcią porozmawiałbym z kimś spoza bliskiego mi grona - niekiedy nasi bliscy mogą jedynie przytłoczyć, zamiast prawdziwie pomóc. Nie chcę nic obiecywać - co powiesz na koniec listopada? Jeśli do tego czasu dalej nie będę czuł się gotowy, odezwę się. Chcę mimo wszystko wierzyć, że majaczące w oddali spotkanie pozwoli mi łatwiej przez to przejść.
Dobrze było zobaczyć Twoje imię. Szkoda, że w podobnych okolicznościach.
Luna,
Jak widać, ścieżki lubią przecinać się w najdziwniejszym momencie. Gdybym był teraz w innym stanie, napisałbym Ci, że nic nie dzieje się bez przyczyny, ale... Wolę tego uniknąć dla swojego własnego dobra.Zawsze byłem z Tobą szczery - teraz pozwól, że będę kontynuował ów podejście. W tym momencie jestem zajęty. Nie mam i nie chcę mieć czasu na spotkania - mam nadzieję, że to rozumiesz i w żaden sposób nie uderza to w Twoją osobę. Zmęczyło mnie jednak wysłuchiwanie w kółko tych samych słów; nieudana próba odcięcia się od wszystkich na jakiś czas. Sam muszę do wszystkiego dojść, poukładać, popróbować zrozumieć, co tak naprawdę się wydarzyło. Jeszcze to do mnie nie dociera.
Możesz się jedynie domyślać, co się wydarzyło w międzyczasie od momentu naszego ostatniego spotkania. Ja również. Nie ukrywam jednak, że z chęcią porozmawiałbym z kimś spoza bliskiego mi grona - niekiedy nasi bliscy mogą jedynie przytłoczyć, zamiast prawdziwie pomóc. Nie chcę nic obiecywać - co powiesz na koniec listopada? Jeśli do tego czasu dalej nie będę czuł się gotowy, odezwę się. Chcę mimo wszystko wierzyć, że majaczące w oddali spotkanie pozwoli mi łatwiej przez to przejść.
Dobrze było zobaczyć Twoje imię. Szkoda, że w podobnych okolicznościach.
Jayden
Maybe that’s what he is about. Not winning, but failing and getting back up. Knowing he’ll fail, fail a thousand times,
BUT STILL DON'T GIVE UP
Jayden Vane
Zawód : astronom, profesor, publicysta, badacz, erudyta, ojciec
Wiek : 32
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowiec
Sometimes the truth
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
OPCM : -
UROKI : -
ALCHEMIA : -
UZDRAWIANIE : -
TRANSMUTACJA : -
CZARNA MAGIA : -
ZWINNOŚĆ : -
SPRAWNOŚĆ : -
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
list wysłany 2 miesiące po ostatnim
☆Jayden Vane
Dziękuję za wyrozumiałość, którą ukazałaś w ostatnim liście. Jeśli moja wiadomość dotrze stosownie wcześniej, co powiesz na spotkanie w piątek 6 grudnia? Chciałbym Cię zabrać na kolację, gdzie bylibyśmy w stanie spokojnie nadrobić to, co nas ominęło, lecz te luksusy zostały nam odebrane, a sam zacząłem czuć się lepiej z dala od tłumów. Proponuję więc spacer przy Loch Muick w Szkocji - z Hogwartu będę miał tam rzut beretem, a na tym zależy mi najbardziej. Jeśli widzisz nowe miejsce do spotkania, napisz jakie. Mam nadzieję, że znajdziemy porozumienie.
Luna,
Jest początek grudnia, ale mam nadzieję, że mój jastrząb odnajdzie Cię przed jego końcem - wojna utrudnia wszystkie poziomy życia. Za każdym razem wysyłając posłańca, zastanawiam się, czy wróci. Liczę, że Steve przełamał jednak śnieg i dotarł na miejsce - będę wdzięczny, jeśli pozwolisz mu odpocząć przynajmniej te kilka godzin. To nie jest pogoda dla niego. Dziękuję za wyrozumiałość, którą ukazałaś w ostatnim liście. Jeśli moja wiadomość dotrze stosownie wcześniej, co powiesz na spotkanie w piątek 6 grudnia? Chciałbym Cię zabrać na kolację, gdzie bylibyśmy w stanie spokojnie nadrobić to, co nas ominęło, lecz te luksusy zostały nam odebrane, a sam zacząłem czuć się lepiej z dala od tłumów. Proponuję więc spacer przy Loch Muick w Szkocji - z Hogwartu będę miał tam rzut beretem, a na tym zależy mi najbardziej. Jeśli widzisz nowe miejsce do spotkania, napisz jakie. Mam nadzieję, że znajdziemy porozumienie.
Do usłyszenia,
Jayden
Jayden
Maybe that’s what he is about. Not winning, but failing and getting back up. Knowing he’ll fail, fail a thousand times,
BUT STILL DON'T GIVE UP
Jayden Vane
Zawód : astronom, profesor, publicysta, badacz, erudyta, ojciec
Wiek : 32
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowiec
Sometimes the truth
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
OPCM : -
UROKI : -
ALCHEMIA : -
UZDRAWIANIE : -
TRANSMUTACJA : -
CZARNA MAGIA : -
ZWINNOŚĆ : -
SPRAWNOŚĆ : -
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj Effie Potter
Droga Luno, Jak dobrze, że piszesz! Z rosnącym niepokojem obserwuję przelatujące sowy nad Doliną – trudno nadążyć nad zakresem ciemnych chmur, które rozlały się nad Anglią, a tak niewiele jest prawdomównych źródeł. Och, nie martw się o mnie. Jesteśmy szczelnie zamknięci w czterech ścianach naszej chatki i jakoś sobie radzimy. Nie znam przyszłości, mogę jedynie dbać o teraźniejszość. I jest o co. Luno, w moje ręce trafił list, w którym zawarto informacje o mojej mamie. Nie chcę na razie zbyt wiele zdradzać, ale nie potrafię ukryć nadziei, która mimo trudnych zdarzeń znów wypełnia moje myśli.
Wybacz mi proszę, że nie odezwałam się od razu, lecz nie chciałam pisać potwierdzeń bez pokrycia. A teraz zdradź mi proszę jak się się macie? Czy farma funkcjonuje bez przeszkód, czy czegoś Wam potrzeba?
Wybacz mi proszę, że nie odezwałam się od razu, lecz nie chciałam pisać potwierdzeń bez pokrycia. A teraz zdradź mi proszę jak się się macie? Czy farma funkcjonuje bez przeszkód, czy czegoś Wam potrzeba?
Effie
Przeczytaj Effie Potter
Kochana Luno, Zgadzam się z Tobą w każdym calu. Czuję, że rzeczywiście „najciemniej jest tuż przed świtem” – tyle miesięcy bez żadnego śladu, bez wieści, z topniejącą z każdym dniem nadzieją. I nagle, w momencie, gdy te najciemniejsze scenariusze zaczęły wydawać się prawdą, chmury zebrane nad nami rozbiegły się pod wpływem kilku skreślonych słów. Nie znam jeszcze zbyt wielu szczegółów, więc nie mogę zdradzić Ci nic więcej, ale już sama świadomość, że ona jest tam gdzieś bezpieczna jest wystarczająca. I masz racje – ostatnie Święta spędziliśmy w napiętej atmosferze (mama zaginęła właśnie w grudniu zeszłego roku), a teraz będzie zupełnie inaczej.
Dziękuję Ci za Twoje ciepłe słowa; żywię szczere przekonanie, że jakoś przetrwamy zimę. Cieszę się, iż nie jesteście sami – z jednej strony wojna w jakimś stopniu zacieśnia więzy. Przynajmniej tak mi się wydaje. Dostrzegam to, jak kiedyś nie potrafiłam wystarczająco docenić samej obecności bliskich, a także szczęścia, jakie dają z pozoru niewielkie rzeczy. Chciałabym też od razu zaznaczyć, że jeżeli możemy Was jakoś wesprzeć, to pomożemy bez wahania.
Nawiązując do Twojej sugestii spotkania, mam już nawet pewną propozycję. Wyrwijmy się na moment z przesiąkniętej niepokojem Anglii. Znajdźmy spokojne miejsce, które pozwoli opanować rozedrgane myśli. Dokończę w tym tygodniu przygotowywanie zamówionych eliksirów i wyślę Ci kolejny list z dokładną lokacją.
PS. Weź ze sobą mały koszyczek.
Dziękuję Ci za Twoje ciepłe słowa; żywię szczere przekonanie, że jakoś przetrwamy zimę. Cieszę się, iż nie jesteście sami – z jednej strony wojna w jakimś stopniu zacieśnia więzy. Przynajmniej tak mi się wydaje. Dostrzegam to, jak kiedyś nie potrafiłam wystarczająco docenić samej obecności bliskich, a także szczęścia, jakie dają z pozoru niewielkie rzeczy. Chciałabym też od razu zaznaczyć, że jeżeli możemy Was jakoś wesprzeć, to pomożemy bez wahania.
Nawiązując do Twojej sugestii spotkania, mam już nawet pewną propozycję. Wyrwijmy się na moment z przesiąkniętej niepokojem Anglii. Znajdźmy spokojne miejsce, które pozwoli opanować rozedrgane myśli. Dokończę w tym tygodniu przygotowywanie zamówionych eliksirów i wyślę Ci kolejny list z dokładną lokacją.
PS. Weź ze sobą mały koszyczek.
Effie
Przeczytaj 2 listopada 1957
Szanowna Panno Lupin, sam nie wiem od czego powinienem zacząć ten list, mam jednak nadzieję, że moja sowa odnalazła Panią w dobrym zdrowiu i czuje się Pani już lepiej. Myślę, że oboje wiemy co mam na myśli. Pozwoli Pani, że od uprzejmości przejdę do rzeczy - chyba doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że padliśmy ofiarą Kupidynka. Czy pamięta Pani, że go spotkaliśmy? Ja tak. Teraz jestem pewien, że ponownie wykręcił ten sam numer, co kilka miesięcy wcześniej. Zapewne nie tylko nam.
Czy wie Pani jakie działanie ma Amortencja? Wzbudza poczucie miłości do pierwszej napotkanej osoby, lecz nie jest to uczucie prawdziwe i szczere. To magia. Jestem pewien, że oboje zostaliśmy nią napojeni i zwabieni na hogwarckie błonia podstępem.
Niemniej jednak chciałbym Panią bardzo przeprosić za swoje zachowanie. Eliksir nie usprawiedliwia mojej śmiałości i słów, które padł. Kajam się i proszę Panią o wybaczenie za to nieporozumienie. Jest Pani piękną i uroczą kobietą, jednakże wszystkie wypowiedziane słowa były dyktowane przez eliksir. Mam nadzieję, że to Pani zrozumie i nie będzie żywić do mnie urazy. Zaręczyny, do jakich doszło, nie mogą być zatem ważne, gdyż oboje zostaliśmy oszukani.
Jeszcze raz bardzo Panią proszę o wybaczenie. Proszę przyjąć bukiet w ramach przeprosin. Życzę Pani szczęścia i odnalezienia prawdziwej, szczerej miłości.
Czy wie Pani jakie działanie ma Amortencja? Wzbudza poczucie miłości do pierwszej napotkanej osoby, lecz nie jest to uczucie prawdziwe i szczere. To magia. Jestem pewien, że oboje zostaliśmy nią napojeni i zwabieni na hogwarckie błonia podstępem.
Niemniej jednak chciałbym Panią bardzo przeprosić za swoje zachowanie. Eliksir nie usprawiedliwia mojej śmiałości i słów, które padł. Kajam się i proszę Panią o wybaczenie za to nieporozumienie. Jest Pani piękną i uroczą kobietą, jednakże wszystkie wypowiedziane słowa były dyktowane przez eliksir. Mam nadzieję, że to Pani zrozumie i nie będzie żywić do mnie urazy. Zaręczyny, do jakich doszło, nie mogą być zatem ważne, gdyż oboje zostaliśmy oszukani.
Jeszcze raz bardzo Panią proszę o wybaczenie. Proszę przyjąć bukiet w ramach przeprosin. Życzę Pani szczęścia i odnalezienia prawdziwej, szczerej miłości.
Sowa przyniosła również bukiet frezji.
becomes law
resistance
becomes duty
Strona 1 z 2 • 1, 2
Azra
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy